ferb Pięć razu próbowałem zacząć odpisywać, ale mogę tylko rozłożyć ręcę. Wszytko dla was takie oczywiste. Jak jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?
Kotuś, w pewnych rzeczach nie możecie się dogadać tu na forum, znaleźć płaszczyzny porozumienia z powodu różnicy wieku / doświadczeń życiowych. Chciałbyś mieć prostą receptę na wszystko, eliksir na uzdrowienie Twojego pokolenia. Otóż nie. Z gówna bata nie ukręcisz. W życiu nie przeczytałem książki o ŻW. Jako "małolat" trafiłem na stronę http://www.info-pc.home.pl/Whatfor/ , to mnie uformowało. Co tydzień/dwa w Naszym Dzienniku jest artykuł o ŻW, w sobotnim było o muzeum tworzonym w Ostrołęce. Chcieć to móc- przecież wystarczy słuchać RMaryja w samochodzie- ot, choćby w celach modlitewnych. Co do pryncypiów- pamiętaj, co Ci mówiłem. Może się okazać, że lepiej przysłużysz się Polsce, i sobie też, jeśli wyjedziesz. Bo w swoim fachu tam możesz zarobić 5, albo 10 razy więcej. To przecież jest zupełnie jak z przypowieści o talentach, nieprawdaż? A ludzi, którzy mają g... zamiast mózgu nie nawrócisz. Szkoda czasu. Próbowałem i powiem Ci- nie da się.
Wy dbajcie o nas, nie lekceważcie, pomóżcie nam, zobaczie w jakiej sytuacji jesteśmy !!! No dobra. Ale po co ? Przeceiż młodzi ludzie obecnie mają patent na wszystko. Czyli mam o nich myśleć, pomagać, stymulować, ale absolutnie się nie wtrącać i nie mówić co mają robić. Generalnie doceń durniu, że jesteśmy młodzi !!! Niech żyje młodość, kult nad kulty. A pocałujcie się w dupę. JORGE>
mmaria to równocześnie musimy się zgodzić, że pokolenie rodziców tych tych 30-40-latków zupełnie zawaliło sprawę wychowania swoich dzieci.
Ale tak można napisać o każdym pokoleniu, bo zawsze może być lepiej. Padało wcześniej że pokolenie Solidarności źle wychowało dzieci. A przepraszam samo to niby jak było wychowane że dało się zrobić w trąbę komunistom koncertowo? Przecież ten Wałęsa nie wziął się znikąd, z opowieści Cenckiewicza jasno wynika że mocno się starano nie zauważyć, potem II Solidarność, wybory w których wzięło udział z 60% Polaków, potem wybory prezydenckie i Wyszkowski który gdzieś w połowie kampanii się zorientował że z tym Wałęsą to na 100% coś nie tak a mimo tego nie wycofał się z pracy u niego itd. itp. No każdemu pokoleniu można to zarzucić, 50 tysięcy żołnierzy wyklętych to dużo? A może właśnie mało?
Dobra, jedno wyjaśnienie, bo sie uczepiliście tych książek: Poznać podstawowe fakty to nie problem (quiz: też poznałem tę stronę jako dzieciak:-), gorzej, gdy trzeba wejść z kimś w poważniejszą dyskusję. Zostawmy ten temat, bo tu nie o to chodzi.
JORGE Wy dbajcie o nas, nie lekceważcie, pomóżcie nam, zobaczie w jakiej sytuacji jesteśmy !!! No dobra. Ale po co ? Przeceiż młodzi ludzie obecnie mają patent na wszystko. Czyli mam o nich myśleć, pomagać, stymulować, ale absolutnie się nie wtrącać i nie mówić co mają robić. Generalnie doceń durniu, że jesteśmy młodzi !!! Niech żyje młodość, kult nad kulty. A pocałujcie się w dupę. JORGE>
O co ci facet chodzi? Masz jakieś kompleksy? Najlepiej wrzucić wszystkich do jednego wora i zakończyć tekstem o całowaniu w dupę:-/ A jest tyle roboty do wykonania! Taki Tadek Polkowski robi ogólnopolską akcję edukacyjno-patriotyczną Burza 2014. Jak jesteś tak ustawiony na jakiego pozujesz, może dowiedz się, czy w Białymstoku jakaś grupa (kibice, MW? a nie, tych drugich przecież nie lubimy) chciałaby go zaprosić, ale potrzebowaliby pomocy w poszukaniu sali, może nie mają kasy na plakaty? Sam pomagałem osatnio w organizacji wykładu Leszka Żebrowskiego i widziałem ile z tym zachodu. Prowadzenie młodych za rączkę, jak debili? A skąd! Lokalny przykład: 1.11 kibice zebrali w Wielkopolsce ponad 100 tys. na renowacje grobów Powstańców Wlkp. 3x więcej niż przed rokiem i 3x więcej niż celebryci podczas nagłośnionej w mediach zbiórki na wileńska Rossę (co samo w sobie też jest chwalebne). Jak to możliwe? Bo starsi wystosowali apel, aby młodzi w terenie ruszyli dupę i zorganizowali zbiórki na mniejszych cmentarzach: poszli do proboszcza po pozwolenie, wydrukowali ulotki informacyjne itp. Sam widziałem jak gimbusy przyszły nam pomagać, a na koniec spytały, co zrobić, by taką zbiórkę zrobić u siebie w miejscowości? Trochę dobrej woli, przykład i co najważniejsze odrobina czasu. The author has edited this post (w 10.02.2014)
JORGE Wy dbajcie o nas, nie lekceważcie, pomóżcie nam, zobaczie w jakiej sytuacji jesteśmy !!! No dobra. Ale po co ? Przeceiż młodzi ludzie obecnie mają patent na wszystko. Czyli mam o nich myśleć, pomagać, stymulować, ale absolutnie się nie wtrącać i nie mówić co mają robić. Generalnie doceń durniu, że jesteśmy młodzi !!! Niech żyje młodość, kult nad kulty. A pocałujcie się w dupę.
Liberalizm zadzialal. W spoleczenstwie tradycyjnym ludzie sa ustawieni w jakims porzadku - ktos komus powinien sie pierwszy uklonic, argumenty jednego sa traktowane powazniej niz drugiego, kims sie nalezy opiekowac, kogos nalezy sluchac. Zasadniczo porzadek wsrod ludzi jest wedlug tej osi ustawiany: opieka-posluszenstwo, co nie jest niczym innym niz imitacja porzadku w rodzinie - dziecmi nalezy sie opiekowac, za to dzieci sa posluszne. W obecnym liberalnym swiecie, gdzie wszyscy sa rowni i liczy sie tylko twardosc lokci, mlodzi ludzie nie chca sie juz nikogo sluchac ale dosc czesto zdarza im sie usiasc na chodniku i zawolac: Mamo! Ja chce do domu! Nie ma tak dobrze. Cos za cos. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
mmaria : to równocześnie musimy się zgodzić, że pokolenie rodziców tych tych 30-40-latków zupełnie zawaliło sprawę wychowania swoich dzieci.
Ale tak można napisać o każdym pokoleniu, bo zawsze może być lepiej.
Przemku, nie trywializuj, pliiiiz
Zawsze może być lepiej, ofkors. Ale naprawdę będziesz odpowiedzialny za wychowanie swoich dzieci i za wartości, które im wpoisz. A co one potem w dorosłym życiu z tym bagażem zrobią, to będzie już ich wybór.
Po pierwsze Ferb nie jestem ustawiony, napisałem tylko, że nie jest mi źle, a wręcz dobrze, pod pewnymi względami. A po drugie, tekst który popełniłeś na koniec jednak różni się od pierwszych w tym wątku, prawda ? Właściwie zasadniczo, powinniśmy na nowo dyskusję otworzyć, bo inaczej by się potoczyła. JORGE>
los Liberalizm zadzialal. W spoleczenstwie tradycyjnym ludzie sa ustawieni w jakims porzadku - ktos komus powinien sie pierwszy uklonic, argumenty jednego sa traktowane powazniej niz drugiego, kims sie nalezy opiekowac, kogos nalezy sluchac.
I bezwglęnie trzeba ten porządek przywrócić, albo inaczej, ja nie wierzę w kontrrewolucję, więc bardzej - utworzyć nowy. W nowym opakowaniu. Obecnie to jest jak firma bez schemtau organizacyjnego, opisu stanowisk i zakresu kompetencji. Nikt nic nie wie. Jakoś się toczy. JORGE>
Ferb, widzisz w historii receptę na naprawienie, korwiniści widzą w czym innym, każdy ma swoje recepty a tymczasem nie ma żadnego znaczenia ile i jaką historię znamy. Jak wiemy historia nikogo niczego nigdy nie nauczyła, to nie ma znaczenia co wiesz jeśli gdy widzisz że coś nie gra, wstajesz i mówisz "halo halo, tak nie można!". A tak się nie dzieje, przyzwyczailiśmy się do życia w absurdalnym świecie i kolejne absurdy przyjmujemy z większą lub mniejszą pokorą, wkurwem albo poczuciem humoru, zależy co kto lubi i jaki jest. Ciężko przerważ taką spiralę bo niby dlaczego, tyle razy akceptowałem a teraz nagle nie? Jak już nauczyłem się w tym/z tym żyć? Rób swoje, nie akceptuj zła, uświęcaj się, będziesz dawał przykład otoczeniu najlepszy z możliwych, na resztę nie mamy żadnego wpływu. Czytasz ten Cień Ojca? Tam jest o męskości bardzo dużo. To Ewangelia tylko przełożona na prostszy język, jakbyco.
przemk0 Ale tak można napisać o każdym pokoleniu, bo zawsze może być lepiej. Padało wcześniej że pokolenie Solidarności źle wychowało dzieci. A przepraszam samo to niby jak było wychowane że dało się zrobić w trąbę komunistom koncertowo? Przecież ten Wałęsa nie wziął się znikąd, z opowieści Cenckiewicza jasno wynika że mocno się starano nie zauważyć, potem II Solidarność, wybory w których wzięło udział z 60% Polaków, potem wybory prezydenckie i Wyszkowski który gdzieś w połowie kampanii się zorientował że z tym Wałęsą to na 100% coś nie tak a mimo tego nie wycofał się z pracy u niego itd. itp. No każdemu pokoleniu można to zarzucić, 50 tysięcy żołnierzy wyklętych to dużo? A może właśnie mało?
No to wsadziłeś kij ... Ostatnio zacząłem czytać Cenckiewicza i obejrzałem parę wykładów z jego udziałem. Dla mnie master. Wszystko mi w tym człowieku pasuje, sposób mówienia, argumentacja, widać że stara się być obiektywny itd. W każdym razie, to co wydobył o Wałęsie jest PRZERAŻAJĄCE. Degenerat, który musiał uciekać ze swojej wioski przed ostracyzmem ludzi (podpadł) przyjeżdza do Gdańska, gdzie jeszcze przed wydarzeniami roku '70 staje się już konfidentem. Głównie dla pieniędzy. I im dalej tym ciekawiej. To jest parawan, dzięki któremu komuniści będa mogli kontrolować Solidarność, to chyba słowa Kiszczka. Wałęsa nie miał ani 1% samodzielności. Cencekiewicz to cały czas podkreśla - w środowiskach patriotycznych panuje przekonanie, że fakt, Wałęsa był donosicielem, ale tylko przez jakiś czas, a później już się ze smyczy urwał. Nie. Wałęsa od początlu do końca był człowiekiem drugiej strony. No to jest jednak szoczek ... JORGE>
No jest jest, dobrze że on na każdym spotkaniu o tym opowiada w podobny sposób. Wałęsa to po prostu zły człowiek, cały jego wizerunek jest nieprawdziwy od a do z. A Cenkiewicz dołączył do wąskiej grupy ludzi którym ufam, bo Gontarczyk niezbyt ciekawie pokazał się na tej dyskusji w Roninie z Braunem, Terlikiem, Młodym Wildsteinem i Żebrowskim o żydach. No i historia Wałęsy uczy nas bardzo wiele o świecie, o ludziach, o nas samych, o Polakach, bardzo ważna książka.
Ferb, powiem dziś coś po dobroci bo mam całkiem niezły dzień: Miałem 17 lat jak postanowiłem że komuna to samo zuo i ruszyłem do Wiednia. Tam nie poszedłem do obozu domagac się pomocy ale imałem się każdej (nawet dosłownie gównianej pracy) aby przeżyć. Tyrałem jak osioł i przez 2 miesiące schudłem 14kg. Ale gdy poszedłem do ambasady Australii aby zagaić czy mnie wezmą na imigranta to zobaczyłem zainteresowanie w oczach oficera emigracyjnego. Pewnie sobie myslał że jak taki gówniarz daje radę. W Australi znalazłem sie z parą jeansów i zepsutym zegarkiem. Nic więcej. Dali mi michę i wyro w osrodku dla imigrantów. Jedni poszli balować, inni do roboty a ja poszedłem się poduczyć lengwydża bo jedyne co umiałem to było YES NO COCA COLA. Nie płakałem że mnie filmy z holywudu oszukały, nie marudziłem że nie jestem karigtonem i nie mam obok siebie aleksis. Poszedłem do ciężkiej roboty w hucie (Dodaj Ty se 2+2 hutę i klimat w Ausralii) Charowałem po 16 godzin dziennie. Nauczyłem się języka bez książek i słowników. (Jak się chce to da się) Jeździłem po Australii i mieszkałem w takich miejscach gdzie nasi obecni podróżnicy-cwelebryci popłakaliby się z rozpaczy. Poznałem kraj. Później się ożeniłem wybudowałem sam własnoręcznie dom. Urodziła mi się córka.Wtedy moja kobita powiedziała ze wraca z dzieciakiem do Polski. Świat mi się zaczął walić. Ale się pozbierałem. Sprzedałem wszystko i ruszyłem za nią aby ratować rodzinę. Czy się mazgałem że mnie ktoś oszukał? NIE. Czy byłem wkurfiony. O TAK, Boże jak ja byłem...... W Polsce raz jeszcze zaczęłem od nowa. Mieszkanie, później dom i znowu po 14 latach tu moja kobita, tym razem już definitywnie, mnie walnęła. Wzieła dom i wszystko co miałem. Rozwód i takie tam. Czy się mazgałem że mnie ktoś oszukał? NIE. Czy byłem wkurfiony. O TAK, Boże jak ja byłem...... Znowu staję na nogi dzięki Bogu. ZNowu się staram. Tym razem mam inną, Bog da lepszą i mądrzejszą Panią u mego boku. Nie jest łatwo. Nie stac mnie na starbunia, nie pijam Green Nero i nie noszę bejsbolówki z kujonkami i pomarańczowych portek. Czy czuję się oszukany? NIE. JESTEM PO PROSTU WKUR*IONY. A wiesz na kogo? Na takich co płaczą że ich starzy oszukali, że ich nikt nie lubi, że ich nikt nie szanuje i że mają pod górkę. Mam dla nich takie rady: Kłaniajcie się w pas Bogu, szanujcie starszych i weźcie się do roboty. Zobaczycie że życie będzie jak sielanka na Polach Elizejskich. The author has edited this post (w 11.02.2014) “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
przemk0 Ferb, widzisz w historii receptę na naprawienie, korwiniści widzą w czym innym
No i bardzo dobrze, kibicuje każdemu, komu się chce, czy to będzie historia, ekonomia, czy parafialne katechezy dla młodzieży:-)
JORGE w środowiskach patriotycznych panuje przekonanie, że fakt, Wałęsa był donosicielem, ale tylko przez jakiś czas, a później już się ze smyczy urwał. Nie. Wałęsa od początlu do końca był człowiekiem drugiej strony. No to jest jednak szoczek ...
Ale takich szoczków jest więcej na różnych poziomach. I to mi chodziło z grubsza jak pisałem, że wielu porządnych katoli (Przemko: samo czytanie Pisma Św. nie wystarczy) w sprawach politycznych jest po drugiej stronie. Bolek, Mazowiecki, Geremek to bohaterowie.
Uhr, to jest chyba dość oczywiste, przy czym ten wpływ jest albo wprost albo wręcz przeciwnie poprzez kontestację postawy rodziców. Mnie chodzi o to że z jednej strony niby widzimy że edukacja w III RP jest nicniewarta a z drugiej sami wpadamy w pułapkę "musisz wiedzieć o Żołnierzach Wyklętych bo tak trzeba!". Nasze babki i dziadkowie byli niewykształceni a mimo tego mądrzy. Są prawdy ogólne i prawdy szczególne, mądrość to umiejętność wybierania kiedy którą stosować, takie rzeczy trzeba tłumaczyć konserwatystom? No właśnie trzeba, w III RP tak bardzo wszystko jest zafałszowane że literalnie wszystko nadaje się wyłącznie do wywalenia. Niestety nie możemy zrobić nowego otwarcia i zacząć od zera ze wszystkim więc jakoś musimy sobie poradzić a żeby to się udało to trzeba znaleźć dobrą metodę. Metoda losa, na ile ją rozumiem, to metoda z Ewangelii - zacznij od siebie, jeśli każdy z nas, tych którzy chcą, zacznie od siebie będą nas miliony, reszta pójdzie za nami bo będziemy silni a oni zawsze idą za najsilniejszym. ferb, wystarczy, z tym że do czytania trzeba dorosnąć, dojrzeć, nauczyć się. Czytanie Pisma Św. to po prostu rozkminianie Woli Bożej w stosunku do nas oraz jeden wielki rachunek sumienia, terapia, no uświęcanie się, stawanie się coraz lepszym, silniejszym i bliżej Boga. Przypominam, że każdy z nas może czynić takie cuda jak czynił w Ewangelii Jezus, każdy z nas jak Maryja może zostać wniebowzięty przed śmiercią. Dlaczego tak się nie dzieje? Bo taka gówniana jest nasza wiara. Jaki to ma związek z Wałęsą? Trzeba być nie lada hartu żeby spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie "daliśmy się oszukać Wałęsie", a następnie pójść z tą dobrą nowiną między ludzi. I to jeszcze umiejętnie zrobić, a nie trollować. I taką siłę zdobywa się czytaniem Pisma Świętego. Ja to już wiem, a wy jak chcecie. The author has edited this post (w 10.02.2014)
ferb Ale takich szoczków jest więcej na różnych poziomach. I to mi chodziło z grubsza jak pisałem, że wielu porządnych katoli (Przemko: samo czytanie Pisma Św. nie wystarczy) w sprawach politycznych jest po drugiej stronie. Bolek, Mazowiecki, Geremek to bohaterowie.
O nie nie, to jest szok unikalny. Bo wiadomo, opozycja była utkana różnymi donosicielami, konfidentami czy zwykłymi podstawionymi esbekami. Ale fakt, że Wałęsa, przywódca, był od początku po ich stronie, i od początku miał zadania dezintegrujące, no to jest katastrofa. Ale i jakiego to typu człowiek jest, autentycznie degenerat. Jeżeli Cenckiewicz swoje oceny zbudował zbyt pochopnie to będzie się w piekle smażył. Ale nie sądzę, są dokumenty, są świadkowie, naprawdę trzeba było mocno zamykać oczy, żeby nie wiedzieć, albo nie widzieć pewnych spraw, szczególnie jeżeli było się blisko Wałęsy. JORGE> The author has edited this post (w 10.02.2014)
Ludzie kochani... Od 1945 roku dokonuje sie u nas wynarodowianie Polaków. W miarę wymierania przed- i wojennego pokolenia akcja przebiega sprawniej i skuteczniej, bo coraz mniej juz zołnierzy NSZ, AK, którzy pójdą do szkół i opowiedza na czym polegała zwykła, codzienna walka o niepodległość, coraz mniej babć i dziadków, którzy przekażą niezakłamaną historię. Dziś jest o wiele trudniej niż w PRL, nie tylko ze względu na naturalny ubytek pokolenia świadków. Jest trudniej ze wzgledu na ogłupione (niby prawicowe) elity i ze wzgledu na powrót najbardziej brutalnych (acz dostosowanych do etapu) metod stalinowskich. Vide - dzisiejszy wątek o Grzebalskiej. A przeciez nie ma dnia by jakiś Grzebalski nie został nagłosniony, popularyzowany i wyniesiony na piedestał madrości, nowoczesności i chómanizmu. Nie ma dnia. To nie jest pułapka, to potężna machina produkująca idiotów pozytecznych dla okupantów. I ich najbardziej widać w internecie, w merdiach. To, że uchowały się takie rodziny jak Stochów, to, ze czytałam piękne historyczne prace konkursowe nastolatków (z całej Polski) zakrawa na cud. (chciałam ten wpis skasować, bo wypisuję truizmy, ale w realu też takie truizmy wygaduję - to moja powszechna gadka z ludźmi, których spotykam. Tutaj nie powinnam tak pisać.) Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Etam cud, Polskość to coś więcej niż 50 czy nawet 100 lat historii, II RP też nie była jakimś tam cudem. Powinniśmy przestać traktować "przed wojną" za punkt odniesienia, on jest najbliższy nam i pewnie z tego powodu najlepszy, ale to nic nie znaczy, punktem odniesienia musi być ideał a II RP nim nie może być (tak samo jak I RP itd.). Być może łatwiej będzie nam odbudować Polskę gdy zerwany zostanie kontakt z tamtymi czasami, dlaczego II RP ma być lepsza od I RP, a? Im więcej dowiaduję o II RP tym bardziej dociera do mnie prawdziwość powiedzenia że nie ma żadnych starych dobrych czasów czy dobrej (albo złej) przyszłości, zawsze jest teraźniejszość i już, coś jest lepszego a coś gorszego. Bezwarunkowo dobre albo złe to będzie tylko niebo i piekło. Cenckiewicz mówi, że badanie historii Solidarności jest bardzo trudne, bo często jest tak, że 4 naocznych świadków przedstawia 4 różne wersje a z papierów ubecji wychodzi jeszcze inna 5 wersja.
Jesli ideał jest ten sam, trzeba kultywować ciagłość. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
JORGE Wy dbajcie o nas, nie lekceważcie, pomóżcie nam, zobaczie w jakiej sytuacji jesteśmy !!! No dobra. Ale po co ? Przeceiż młodzi ludzie obecnie mają patent na wszystko. Czyli mam o nich myśleć, pomagać, stymulować, ale absolutnie się nie wtrącać i nie mówić co mają robić. Generalnie doceń durniu, że jesteśmy młodzi !!! Niech żyje młodość, kult nad kulty. A pocałujcie się w dupę. JORGE>
Niepotrzebna irytacja. Odpowiada się tylko za wychowanie swoich dzieci. Nikt nie mówi, że masz się troszczyć o całe pokolenie.
Jakiś czas temu pracowałem jako sprzedawca odwiedzając ludzi w mieszkaniach i bardzo częstym widokiem był dwulatek posadzony przed wielką plazmą. To najmłodsze pokolenie spędza po kilka godzin dziennie przed telewizorem w najważniejszym dla jego rozwoju okresie życia. To się odbije na jego inteligencji, zdolności analitycznego myślenia, empatii i wielu innych cechach. Zastanawiam się kiedy to się mogło zacząć? Możliwe, że moje pokolenie jest pierwszym telewizyjnym. Wychowanie z telewizorem jest szkodliwe dla emocjonalności dziecka, bo staje się ono stopniowo obojętne na oglądane obrazy. Tak kombinuje żeby wytłumaczyć sobie skąd coraz więcej młodych ludzi o tak niskiej empatii i jednocześnie takich jakby "zgaszonych"? może rzeczywiście są to osobowości lekko psychopatyczne co daje się zaobserwować np. na Rebelyi? nie wiem czy to się kupy trzyma. Przyczyny pewnie są złożone...
Obserwacje danej jednostki nie wpływają na wiedzę o społeczeństwie, rastee
Ja tez pamiętam jak w latach 60tych i 70tych obserwowałem rodziny swoich rówieśników z klasy. Jedni mieli pożądne domy u innych chlało się na potęgę, w innych panował wzorcowy wręcz model rodziny towarzysza Szmaciaka. I co ? Nic. Jedni wyrosli na porządnych ludzi a inni się zeszmacili. To co czynili ich rodzice miało wpływ. Lecz nie az tak wielki aby nie można byłoby go później skorygować. The author has edited this post (w 11.02.2014) “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
fatuswombatus Miałem 17 lat jak postanowiłem że komuna to samo zuo i ruszyłem do Wiednia.[...] Czy czuję się oszukany? NIE. JESTEM PO PROSTU WKUR*IONY. A wiesz na kogo? Na takich co płaczą że ich starzy oszukali, że ich nikt nie lubi, że ich nikt nie szanuje i że mają pod górkę. Mam dla nich takie rady: Kłaniajcie się w pas Bogu, szanujcie starszych i weźcie się do roboty. Zobaczycie że życie będzie jak sielanka na Polach Elizejskich.
Drogi Fatusie, ogromny szacunek za świadectwo i za taką przebytą drogę. A teraz hipoteza za którą od razu przepraszam, bo jest niemożliwa do weryfikacji i może krzywdząca: Mając 17 lat obecnie Ty i inni dzielni ludzie tego samego pokolenia byłbyś prawdopodobnie w ciemnej d-pie razem z tymi młodymi ludźmi, którzy tak Cię wk-rwiają nieporadnością. I prawdopodobnie po latach nie byłoby takiej historii do opowiedzenia. Ludzie nie urywają się z choinki mając 20 lat i wgrany software. Masa czynników składa się na proces kształtowania (pardon za banały). To nie jest usprawiedliwienie ich bierności, czy nieporadności. Ale jeśli powstała taka przepaść między pokoleniami, jeśli masowa stała się postawa niedwano trudna do wyobrażenia, to sprowadzanie problemu do ich winy własnej chyba słabo wyjaśnia przyczyny. To jest pogłębiająca się tragedia. Chciałbym tylko wiedzieć dlaczego.
rastee Jakiś czas temu pracowałem jako sprzedawca odwiedzając ludzi w mieszkaniach i bardzo częstym widokiem był dwulatek posadzony przed wielką plazmą. To najmłodsze pokolenie spędza po kilka godzin dziennie przed telewizorem w najważniejszym dla jego rozwoju okresie życia. To się odbije na jego inteligencji, zdolności analitycznego myślenia, empatii i wielu innych cechach. Zastanawiam się kiedy to się mogło zacząć? Możliwe, że moje pokolenie jest pierwszym telewizyjnym. Wychowanie z telewizorem jest szkodliwe dla emocjonalności dziecka, bo staje się ono stopniowo obojętne na oglądane obrazy. Tak kombinuje żeby wytłumaczyć sobie skąd coraz więcej młodych ludzi o tak niskiej empatii i jednocześnie takich jakby "zgaszonych"? może rzeczywiście są to osobowości lekko psychopatyczne co daje się zaobserwować np. na Rebelyi? nie wiem czy to się kupy trzyma. Przyczyny pewnie są złożone...
Celna uwaga, ja tez to zauwazam. Szczegolnie widoczna jest niska empatia, calkowity brak zycia duchowego, slizganie sie po powierzchni, nie zauwazanie ciagu przyczynowo-skutkowego i brak tego, co czasem podswiadomie zakladam, ze moge spotkac u normalnego, drugiego czlowieka: odpowiedzialnosci, namyslu, jakiegos wyzszego celu dzialania, jakiegos uporzadkowania. Rozmawialiscie z kims mlodym lub dojrzewajacym na temat cierpienia, sensu, celu zycia, stosunku ja-inni, pogladow na temat rzeczywistosc? Nic, pustka, naiwne poglady powtarzane z mediow mainstremowych, w najlepszym razie powtarzane z drugiego obiegu. Wyrzuty sumienia, moralnosc, takie rzeczy nie istnieja, jest prosty obraz swiata: zyje, chce jesc, zarabiac, konsumowac. Najgorsze, ze to nie jest takie zle samo w sobie. Ale brakuje wlasnie tej szczypty soli. A niektore potrawy wydaja sie tak obrzydliwe, ze, po ludzku, zadna ilosc przypraw juz nie polepszy ich smaku. The author has edited this post (w 11.02.2014) Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Ja ciagle szturcham kijem moich rodakow w letargu, co ich budzi tylko na chwilke - by bluznac straszna agresja na mnie i za chwile znowu zasnac. To dzialanosc zupelnie nieskuteczna a przy okazji trace przyjaciol ale nadal bede to robic. A noz widelec ktory sie obudzi? Ale glowna droga prowadzi nie tedy. Trzeba pracowac nad tym, co sie ma, czyli nad soba. Sa setki sposobow uczynienia siebie lepszym a kazdy sam najlepiej wie, ktory sposob najwiecej obiecuje. Nazywa sie to formacja. Dobrze tez zostawic cos dla przyszlych pokolen, jesli obecne okaze sie tylko nawozem historii. Polskosc to nie spraw pieciu minut, polskosc jest wieczna. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
To jeszcze dwie uwagi: Gdzieś już się pojawiały analizy wskazujące, że opłakana w skutkach była wiara Polaków w bajki Balcerowicza o ciężkiej pracy w czasach transformacji. Ludzie skupili się na robocie, a zarazem olali rodziny. "Olali" w porównaniu z poprzednimi pokoleniami. Nikt z 50-latków nie przyzna, że siedział w robocie po naście godzin bo miał gdzieś żonę i dzieci. Oni to robili właśnie dla dzieci. Nawet ci, co dbają o rodzinę mają problem. Nie tak dawno zapytałem człowieka z pokolenia moich rodziców, co odniósł sukces i w życiu rodzinnym i zawodowym: jak żyć? Odpowiedź nie była za wesoła. Powiedział, że pomimo starań, widzi niepewność i strach w zachowaniu swoich dzieci. To jest coś, czego on w zasadzie nie doświadczył. Świat tak szykbo się zmienia, że nie potrafi wskazać jednoznacznej drogi dzieciom. Sprowadzanie tematu do rurek i Starbunia jest niepoważne. Zdezorientowani są równo: dziecko pisowskiego profesora, robotnika i nowobogackiego. Całego świata nie naprawimy, ale jeśli tyko ktoś ma czas i środki powinien coś w tym kierunku robić.
Za komuny nie jadlem miesa codziennie - bo bylo za drogie. Po studiach przez osiem lat zapieprzalem w PANie za pensje, ktora przy rozsadnym gospodarowaniu zapewniala wyzywienie oraz zakup swetra, spodni i butow raz do roku. O wynajeciu mieszkania czy kupnie samochodu nie bylo w ogole mowy. Jakies perspektywy? Panie, daj pan spokoj. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Zdaje sie pisal kolega o braku perspektyw mlodego pokolenia? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Komentarz
W życiu nie przeczytałem książki o ŻW. Jako "małolat" trafiłem na stronę
http://www.info-pc.home.pl/Whatfor/
, to mnie uformowało.
Co tydzień/dwa w Naszym Dzienniku jest artykuł o ŻW, w sobotnim było o muzeum tworzonym w Ostrołęce.
Chcieć to móc- przecież wystarczy słuchać RMaryja w samochodzie- ot, choćby w celach modlitewnych.
Co do pryncypiów- pamiętaj, co Ci mówiłem. Może się okazać, że lepiej przysłużysz się Polsce, i sobie też, jeśli wyjedziesz. Bo w swoim fachu tam możesz zarobić 5, albo 10 razy więcej. To przecież jest zupełnie jak z przypowieści o talentach, nieprawdaż?
A ludzi, którzy mają g... zamiast mózgu nie nawrócisz. Szkoda czasu. Próbowałem i powiem Ci- nie da się.
JORGE>
Poznać podstawowe fakty to nie problem (quiz: też poznałem tę stronę jako dzieciak:-), gorzej, gdy trzeba wejść z kimś w poważniejszą dyskusję. Zostawmy ten temat, bo tu nie o to chodzi. O co ci facet chodzi? Masz jakieś kompleksy? Najlepiej wrzucić wszystkich do jednego wora i zakończyć tekstem o całowaniu w dupę:-/
A jest tyle roboty do wykonania! Taki Tadek Polkowski robi ogólnopolską akcję edukacyjno-patriotyczną Burza 2014. Jak jesteś tak ustawiony na jakiego pozujesz, może dowiedz się, czy w Białymstoku jakaś grupa (kibice, MW? a nie, tych drugich przecież nie lubimy) chciałaby go zaprosić, ale potrzebowaliby pomocy w poszukaniu sali, może nie mają kasy na plakaty? Sam pomagałem osatnio w organizacji wykładu Leszka Żebrowskiego i widziałem ile z tym zachodu.
Prowadzenie młodych za rączkę, jak debili? A skąd! Lokalny przykład: 1.11 kibice zebrali w Wielkopolsce ponad 100 tys. na renowacje grobów Powstańców Wlkp. 3x więcej niż przed rokiem i 3x więcej niż celebryci podczas nagłośnionej w mediach zbiórki na wileńska Rossę (co samo w sobie też jest chwalebne). Jak to możliwe? Bo starsi wystosowali apel, aby młodzi w terenie ruszyli dupę i zorganizowali zbiórki na mniejszych cmentarzach: poszli do proboszcza po pozwolenie, wydrukowali ulotki informacyjne itp. Sam widziałem jak gimbusy przyszły nam pomagać, a na koniec spytały, co zrobić, by taką zbiórkę zrobić u siebie w miejscowości?
Trochę dobrej woli, przykład i co najważniejsze odrobina czasu.
The author has edited this post (w 10.02.2014)
Zasadniczo porzadek wsrod ludzi jest wedlug tej osi ustawiany: opieka-posluszenstwo, co nie jest niczym innym niz imitacja porzadku w rodzinie - dziecmi nalezy sie opiekowac, za to dzieci sa posluszne.
W obecnym liberalnym swiecie, gdzie wszyscy sa rowni i liczy sie tylko twardosc lokci, mlodzi ludzie nie chca sie juz nikogo sluchac ale dosc czesto zdarza im sie usiasc na chodniku i zawolac: Mamo! Ja chce do domu!
Nie ma tak dobrze. Cos za cos.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Zawsze może być lepiej, ofkors. Ale naprawdę będziesz odpowiedzialny za wychowanie swoich dzieci i za wartości, które im wpoisz. A co one potem w dorosłym życiu z tym bagażem zrobią, to będzie już ich wybór.
JORGE>
JORGE>
JORGE>
Miałem 17 lat jak postanowiłem że komuna to samo zuo i ruszyłem do Wiednia. Tam nie poszedłem do obozu domagac się pomocy ale imałem się każdej (nawet dosłownie gównianej pracy) aby przeżyć. Tyrałem jak osioł i przez 2 miesiące schudłem 14kg. Ale gdy poszedłem do ambasady Australii aby zagaić czy mnie wezmą na imigranta to zobaczyłem zainteresowanie w oczach oficera emigracyjnego. Pewnie sobie myslał że jak taki gówniarz daje radę. W Australi znalazłem sie z parą jeansów i zepsutym zegarkiem. Nic więcej. Dali mi michę i wyro w osrodku dla imigrantów. Jedni poszli balować, inni do roboty a ja poszedłem się poduczyć lengwydża bo jedyne co umiałem to było YES NO COCA COLA. Nie płakałem że mnie filmy z holywudu oszukały, nie marudziłem że nie jestem karigtonem i nie mam obok siebie aleksis. Poszedłem do ciężkiej roboty w hucie (Dodaj Ty se 2+2 hutę i klimat w Ausralii) Charowałem po 16 godzin dziennie. Nauczyłem się języka bez książek i słowników. (Jak się chce to da się) Jeździłem po Australii i mieszkałem w takich miejscach gdzie nasi obecni podróżnicy-cwelebryci popłakaliby się z rozpaczy. Poznałem kraj. Później się ożeniłem wybudowałem sam własnoręcznie dom. Urodziła mi się córka.Wtedy moja kobita powiedziała ze wraca z dzieciakiem do Polski. Świat mi się zaczął walić. Ale się pozbierałem. Sprzedałem wszystko i ruszyłem za nią aby ratować rodzinę.
Czy się mazgałem że mnie ktoś oszukał? NIE. Czy byłem wkurfiony. O TAK, Boże jak ja byłem......
W Polsce raz jeszcze zaczęłem od nowa. Mieszkanie, później dom i znowu po 14 latach tu moja kobita, tym razem już definitywnie, mnie walnęła. Wzieła dom i wszystko co miałem. Rozwód i takie tam.
Czy się mazgałem że mnie ktoś oszukał? NIE. Czy byłem wkurfiony. O TAK, Boże jak ja byłem......
Znowu staję na nogi dzięki Bogu. ZNowu się staram. Tym razem mam inną, Bog da lepszą i mądrzejszą Panią u mego boku. Nie jest łatwo. Nie stac mnie na starbunia, nie pijam Green Nero i nie noszę bejsbolówki z kujonkami i pomarańczowych portek.
Czy czuję się oszukany? NIE.
JESTEM PO PROSTU WKUR*IONY.
A wiesz na kogo? Na takich co płaczą że ich starzy oszukali, że ich nikt nie lubi, że ich nikt nie szanuje i że mają pod górkę.
Mam dla nich takie rady:
Kłaniajcie się w pas Bogu, szanujcie starszych i weźcie się do roboty. Zobaczycie że życie będzie jak sielanka na Polach Elizejskich.
The author has edited this post (w 11.02.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
ferb, wystarczy, z tym że do czytania trzeba dorosnąć, dojrzeć, nauczyć się. Czytanie Pisma Św. to po prostu rozkminianie Woli Bożej w stosunku do nas oraz jeden wielki rachunek sumienia, terapia, no uświęcanie się, stawanie się coraz lepszym, silniejszym i bliżej Boga. Przypominam, że każdy z nas może czynić takie cuda jak czynił w Ewangelii Jezus, każdy z nas jak Maryja może zostać wniebowzięty przed śmiercią. Dlaczego tak się nie dzieje? Bo taka gówniana jest nasza wiara. Jaki to ma związek z Wałęsą? Trzeba być nie lada hartu żeby spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie "daliśmy się oszukać Wałęsie", a następnie pójść z tą dobrą nowiną między ludzi. I to jeszcze umiejętnie zrobić, a nie trollować. I taką siłę zdobywa się czytaniem Pisma Świętego. Ja to już wiem, a wy jak chcecie.
The author has edited this post (w 10.02.2014)
JORGE>
The author has edited this post (w 10.02.2014)
To, że uchowały się takie rodziny jak Stochów, to, ze czytałam piękne historyczne prace konkursowe nastolatków (z całej Polski) zakrawa na cud.
(chciałam ten wpis skasować, bo wypisuję truizmy, ale w realu też takie truizmy wygaduję - to moja powszechna gadka z ludźmi, których spotykam. Tutaj nie powinnam tak pisać.)
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Zastanawiam się kiedy to się mogło zacząć? Możliwe, że moje pokolenie jest pierwszym telewizyjnym. Wychowanie z telewizorem jest szkodliwe dla emocjonalności dziecka, bo staje się ono stopniowo obojętne na oglądane obrazy.
Tak kombinuje żeby wytłumaczyć sobie skąd coraz więcej młodych ludzi o tak niskiej empatii i jednocześnie takich jakby "zgaszonych"? może rzeczywiście są to osobowości lekko psychopatyczne co daje się zaobserwować np. na Rebelyi?
nie wiem czy to się kupy trzyma. Przyczyny pewnie są złożone...
Ja tez pamiętam jak w latach 60tych i 70tych obserwowałem rodziny swoich rówieśników z klasy. Jedni mieli pożądne domy u innych chlało się na potęgę, w innych panował wzorcowy wręcz model rodziny towarzysza Szmaciaka. I co ? Nic. Jedni wyrosli na porządnych ludzi a inni się zeszmacili. To co czynili ich rodzice miało wpływ. Lecz nie az tak wielki aby nie można byłoby go później skorygować.
The author has edited this post (w 11.02.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
A teraz hipoteza za którą od razu przepraszam, bo jest niemożliwa do weryfikacji i może krzywdząca:
Mając 17 lat
obecnie
Ty i inni dzielni ludzie tego samego pokolenia byłbyś prawdopodobnie w ciemnej d-pie razem z tymi młodymi ludźmi, którzy tak Cię wk-rwiają nieporadnością.
I prawdopodobnie po latach nie byłoby takiej historii do opowiedzenia.
Ludzie nie urywają się z choinki mając 20 lat i wgrany software. Masa czynników składa się na proces kształtowania (pardon za banały).
To nie jest usprawiedliwienie ich bierności, czy nieporadności. Ale jeśli powstała taka przepaść między pokoleniami, jeśli masowa stała się postawa niedwano trudna do wyobrażenia, to sprowadzanie problemu do ich winy własnej chyba słabo wyjaśnia przyczyny.
To jest pogłębiająca się tragedia. Chciałbym tylko wiedzieć dlaczego.
A niektore potrawy wydaja sie tak obrzydliwe, ze, po ludzku, zadna ilosc przypraw juz nie polepszy ich smaku.
The author has edited this post (w 11.02.2014)
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Ale glowna droga prowadzi nie tedy. Trzeba pracowac nad tym, co sie ma, czyli nad soba. Sa setki sposobow uczynienia siebie lepszym a kazdy sam najlepiej wie, ktory sposob najwiecej obiecuje. Nazywa sie to formacja. Dobrze tez zostawic cos dla przyszlych pokolen, jesli obecne okaze sie tylko nawozem historii. Polskosc to nie spraw pieciu minut, polskosc jest wieczna.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Gdzieś już się pojawiały analizy wskazujące, że opłakana w skutkach była wiara Polaków w bajki Balcerowicza o ciężkiej pracy w czasach transformacji. Ludzie skupili się na robocie, a zarazem olali rodziny. "Olali" w porównaniu z poprzednimi pokoleniami. Nikt z 50-latków nie przyzna, że siedział w robocie po naście godzin bo miał gdzieś żonę i dzieci. Oni to robili właśnie dla dzieci.
Nawet ci, co dbają o rodzinę mają problem. Nie tak dawno zapytałem człowieka z pokolenia moich rodziców, co odniósł sukces i w życiu rodzinnym i zawodowym: jak żyć? Odpowiedź nie była za wesoła. Powiedział, że pomimo starań, widzi niepewność i strach w zachowaniu swoich dzieci. To jest coś, czego on w zasadzie nie doświadczył. Świat tak szykbo się zmienia, że nie potrafi wskazać jednoznacznej drogi dzieciom.
Sprowadzanie tematu do rurek i Starbunia jest niepoważne. Zdezorientowani są równo: dziecko pisowskiego profesora, robotnika i nowobogackiego. Całego świata nie naprawimy, ale jeśli tyko ktoś ma czas i środki powinien coś w tym kierunku robić.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.