Skip to content

Szczupak w szafranie (watek niekulinarny)

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
System feudalny imituje rodzine i zasadza sie na osobistej bliskiej relacji seniora i wasali. Senior jako ojciec jest zobowiazany do opieki a wasale jako dzieci sa zobowiazane do posluszenstwa. Feudalizm panowal w Europie setki lat a Kosciol wrecz ciezko sobie wyobrazic jako strukture inna od feudalnej. Zdaniem losa feudalizm jest najdoskonalsza struktura spoleczna.
Jak kazda inna ludzka konstrukcja feudalizm moze ulec rozkladowi. Psuje sie w charakterystyczny sposob - w kolorze zlota i purpury i w aromacie perfum. Jesli ceremonial utrudnia relacje seniora i wasali, feudalizm jest chory. Kiedy staja sie one niemozliwe, feudalizm jest martwy. Kosciol na pewno nie jest zdrowy a Papiez bardzo sie stara by go uleczyc.
Stajac po stronie czerwonych butow nasi koledzy staja po stronie choroby i smierci.
A co o ceremoniale twierdzi Chrystus we wlasciwy dla Niego jednoznaczny i niepozostawiajacy watpliwosci sposob? To:
W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: "Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła". A Pan jej odpowiedział: "Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona".
(Łk 10,38-42)
The author has edited this post (w 16.12.2013)

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
«134

Komentarz

  • Też wczoraj pomyślałam o Marcie czytając wątek o tych butach. Z tym, ze Marta - jako niewolnica konwenansów-  nie jest, imo, postacią negatywną; ma tylko zaburzoną ocenę priorytetów.

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • (Naprawdę nie mam teraz czasu pisać - wątki mi uciekają, ale dopiero za tydzień odsapnę...)
    Więc tylko goły skan, Liturgia Rzymska X. Nojszewskiego:
    Akapit od "Zabwiciel..." szczególnie zdanie 11. linii "
    Nie wskazał...
    "
    Myślę, że te słowa można odnieść do ostatnich dyskusjach o dworze, ceremoniale i - przysłowiowych już chyba - butach papieskich.
    (edit: widzę, żę się obrazek nie skaluje, więc skopiować na komputer...)
    Edytowano w 16.12.2013
  • Niestety, ale to zero-jedynkowe postawienie spraw. A to nie takie proste:
    los
    Jak kazda inna ludzka konstrukcja feudalizm moze ulec rozkladowi. Psuje sie w charakterystyczny sposob - w kolorze zlota i purpury i w aromacie perfum.
    (...)
    A co o ceremoniale twierdzi Chrystus we wlasciwy dla Niego jednoznaczny i niepozostawiajacy watpliwosci sposob? To:
    A ja na to: J 12, 3-8
    W ogóle to poradzę poczytać Ratzingera, który w Duchu Liturgii przywołuje ten fragment w kontekście liturgicznego ADHD na Nowej Mszy.
    los
    Stajac po stronie czerwonych butow nasi koledzy staja po stronie choroby i smierci.
    Przyznaję, frakcja pomponiarska jest dla mnie dziwna. Ale sprowadzanie tradsów do pomponiarzy jest wybitnie nieuczciwe. Chyba, że chce się udowodnić z góry przyjętą tezę.
  • ferb
    sprowadzanie tradsów do pomponiarzy jest wybitnie nieuczciwe
    Są pomponiarze, są bucikowcy, są pelerynkarze itd. - wiadomo, pomponiarze to ogólna nazwa wszystkich tych frakcji dla których forma jest ważniejsza niż treść.
  • 7my
    stało się znakiem niezrozumiałym a w więc niepotrzebnym.
    Na to dostaniesz w zęby lewym sierpowym że Kościół nie może się dostostosowywać do świata. Ja wiem że to nei na temat ale tak będzie. Można wtedy odeprzeć że był czas gdy komunia święta na dłonie uważana była za najgodniejszy z możliwych sposobów przyjęcia oraz że dogmat o niepokalanym poczęciu NMP przyjęto dopiero w XIX wieku . Niech kombinują czy i co się zmienia w czasie.
  • przemk0
    ferb
    :
    sprowadzanie tradsów do pomponiarzy jest wybitnie nieuczciwe
    Są pomponiarze, są bucikowcy, są pelerynkarze itd. - wiadomo, pomponiarze to ogólna nazwa wszystkich tych frakcji dla których forma jest ważniejsza niż treść.
    Przemko, ale co ten wpis wnosi?
    Jeśli niejasno się wypowiedziałem, to inaczej: co z frakcją, która uważa, że forma jest równie ważna co treść? Spalić, czy łaskawie osiedlić z rezerwatach?
    Nie rozumiem, o co też Ci chodzi z tymi dogmatami. Piszesz takim tonem, jakby to były sprawy czysto uznaniowe.
    7my
    stało się znakiem niezrozumiałym
    a w więc niepotrzebnym
    .
    Gdyby tak było, to świat byłby strasznym miejscem.
  • Nie sprowadzamy tradsów do pomponiarzy, mówimy tylko o tej ich części dla których forma jest ważniejsza niż treść. Jeśli dla ciebie jest - to napisz dlaczego, jeśli nie - to nie było do ciebie.
    The author has edited this post (w 16.12.2013)
  • Gwoli ścisłości, Ferb napisał że jest równie ważna a nie ważniejsza.
  • ferb
    Jeśli niejasno się wypowiedziałem, to inaczej: co z frakcją, która uważa, że forma jest równie ważna co treść? Spalić, czy łaskawie osiedlić z rezerwatach?
    To detal techniczny, wazne jest, by wykazac im blad. Jedyna racja formy jest wyrazanie tresci, to prawda, ze tresc sie wyraza jeno przez forme, wiec o forme trzeba dbac ale nigdy w oderwaniu od tresci. Forma w stosunku do tresci pelni funkcje wylacznie pomocnicza.
    Jaka tresc wyrazaly sutanny, kiedy taki stroj duchownego zostal przyjety czyli w XVI wieku? Wyrazaly one skromnosc, ubostwo i prostote, warto porownac je ze strojami meskimi i damskimi z epoki - pelnymi barw, z drogich tkanin, obwieszonymi zlotem i drogimi kamieniami.
    Biala sutanna papieza znaczyla wtedy czystosc. Czy dzis oznaczaja to czerwone buty? Przypuszczam, ze watpie. Czyli frakcja szewska pragnie widziec w papiezu odwrotnosc tego, czym on jest.
    The author has edited this post (w 16.12.2013)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ale przecież tradsi, przynajmniej w warunkach polskich, idą jeszcze dalej niż pomponiarze.
    Problem "czerwonych butów" dotyczy nazwijmy to ogólnie "konserwatywnych katolików", którym nie podoba się cokolwiek innego. Dla nich czerwone buty to nowość, więc są przeciw.
    Tradsi natomiast postulują coś innego, o wiele bardziej radykalnego, mianowicie przywrócenie form, których od dawna nie ma. Z punktu widzenia stosunku do zastanych form nie różnią się więc niczym od najbardziej radykalnych modernistów. Jedyna "przewaga" tradsów polega tu na tym, że te formy już były, choć oczywiście ich faktyczna forma odbiegała od tej wyidealizowanej i należy mieć bardzo poważne przypuszczenia, że przeciętna Msza przedsoborowa nie wyglądała jednak tak, jak przeciętna Msza indultowa czy u piusowców. A moderniści sobie formy wymyślają. Obie strony uważają, że one "wiedzą lepiej", no to jest jednak droga jak się wydaje donikąd.
    "Duch liturgii" to chyba dość stara książka, jako papież Benedykt XVI postulował stopniowe udoskonalanie liturgii "NOMowej".
    Problem pomponiarstwa jest inny, to jest zatracenie w ogóle pojęcia czym jest forma, postrzeganie jej w sposób czysto estetyczny. Jak słuchamy muzyki to możemy się zachwycać samą formą, nawet jeśli nic nie wyraża. Natomiast poza sztuką to jest kompletne wypaczenie. Jeśli za formą nie idzie treść, to forma staje się właśnie jedynie artystycznym, estetycznym wyrazem, a katedry - niezależnie od formalnego ich statusu - muzeami. Dlatego bardziej troszczmy się o treść. Na dniach ukazała się adhortacja, jest o czym rozmawiać. Zdjęcia tych butów już były w czasie inauguracji, więc temat jest delikatnie mówiąc odgrzewany.
  • przemk0
    mówimy tylko o tej ich części dla których forma jest ważniejsza niż treść.
    We wpisie otwierającym jest o tych, co stoją po stronie czerwonych butków, a nie tylko o pomponiarzach. A zwolennikiem może być zwykły nomowiec, który nie słyszał w ogóle o starej Mszy, ale wie, że człowiek jest istotą cielesno-duchową. Z tego powodu naturalnym jest, że sobie stojącej na czele jakieś grupy (w ty wypadku to skromny miliard z hakiem), nawet jeśli miałoby to być przywództwo duchowe, wypadałoby mieć jakieś atrybuty tego przywództwa.
    Czerwone buciki ani mnie ziębią, ani grzeją, ale przestrzegałbym przed gnostryckimi jazdami, tylko po to, by widać było, że odróżniamy się od kilku tradycyjnych freaków.
    Los wśród elementów psucjącego się feudalizmu wymienił purpurę. Ogólnie się zgadzam, ale w przypadku Kościoła należy być ostrożnym. Jeden z drugim może widzieć w purpurze kardynalskiej wyraz pychy i relikt zamierzchłych czasów, ale pamiętać należy, że oznacza ona krew i gotowość oddania życia w obronie wiary przez kardynałów.
  • los
    Biala sutanna papieza znaczyla wtedy czystosc. Czy dzis oznaczaja to czerwone buty? Przypuszczam, ze watpie. Czyli frakcja szewska pragnie widziec w papiezu odwrotnosc tego, czym on jest.
    Zdaje się gotowość do poniesienia męczeństwa (czerwień - krew).
    Obecnie czerwone buty to się jednak przeciętnemu odbiorcy kojarzą z czymkolwiek innym i nawet niekoniecznie z papieżem... Za eleganckie uchodzą właśnie czarne.
  • ferb
    Z tego powodu naturalnym jest, że sobie stojącej na czele jakieś grupy (w ty wypadku to skromny miliard z hakiem), nawet jeśli miałoby to być przywództwo duchowe, wypadałoby mieć jakieś atrybuty tego przywództwa.
    I to jest diametralnie przeciwne temu, czego pragnie obecny papiez, a takze radykalnie przeciwne zamyslowi, ktory towarzyszyl przed wiekami takiemu a nie innemu projektowi sutann duchownych, takze papieza.
    Pozbawiona ozdob i barw sutanna papieza byla wyrazem sprzeciwu wobec moznych strojacych sie w czerwone buty i obwieszajacych zlotem.
    Papiez nie jest przywodca we wspolczesnym sensie, Papiez jest pasterzem. Jest roznica, pozornie niewielka ale w jej istocie miesci sie caly swiat.
    The author has edited this post (w 16.12.2013)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Swego czasu mocno walczono z formalizmem w literaturze, sztuce. Przyjemne to nie było. Forma też jest ważna: miło dostać zegarek Patka owinięty w starą gazetę, ale jeszcze milej gdy jest w ładnym pudełeczku. Antynomia forma - treść jest chyba nieporozumieniem.
    Nie chcę pisac o Franciszku I ("I", bo przecież może być i kolejny papiez tego imienia i głupio byłoby post factum dopisywac wszędzie te jedynki), bliższy był mi (i jest) Benedykt XVI. W tej całej wrzawie, wyrzekaniu na pompony, pelerynki, czerwone buty etc. w tej ostentacyjnej pochwale skromności i prostoty obecnego Biskupa Rzymu widzę bezustannie taki przytyk niewypowiedziany, ale wyraźny: "Widzisz ty pyszny Niemcu co się obnosiłeś z mucetą, a raz nawet camauro założyłeś, ty miłośników złotem haftowanych ornatów". Benedykt XVI - takim jaki ja go widzę, był najskromniejszym i najpokorniejszym z wybitnych ludzi Kościoła ostatnich lat. To, że tak się nosil wynikalo z jego bezgranicznej pokory: "Oto noszę to wszystko nie jako Józef Ratzinger, ale dlatego, że tak ubierali sie papieże, że jestem pokorny wobec mego urzędu" - kto tego nie rozumie i uważa Benedykta XVI za miłośnika przepychu i pompy ten jest - prosze wybaczyć - durniem pełnym złej woli. Śmiem nawet twierdzić, że Benedykt XVI w tych zabytkowych ornatach był skromniejszy od Franciszka, który, jakby to powiedzieć? Manifestuje nadmiernie swoje "ja", swoj gust i swoją prostotę.
    Wydaje mi sie też, że cała argumentacja na rzecz prostych papieskich szat liturgicznych i tych nieszczęsnych butów jest oparta na pewnym nieporozumieniu: papieże nie muszą kupować, zamawiac ornatów, infuł itd. wydawać na to pieniędzy; gdzie jak gdzie, ale w Watykanie tego nie brakuje. Raczej kosztować mogą nowo szyte te skromne, proste. Benedykt XVI kazał powyciągać to i owo z magazynów, odkurzyć, bo było ładne i (w jego i wielu innych oczach): nosić na Chwałę Bożą, nie papieską. Co do butów - może zapytać szewca, co szyje buty (choć takich już mało) wiele kosztuje uszycie czerwonych czy czarnych butów - okaże się, że tyle samo. Czy gest z czarnymi butami był słuszny, nie mnie sądzić, ale na pewno nie chodzilo o zaoszczędzenie 100 czy 200 euro,  dla mnie to kupa forsy, dla Watykanu tyle co nic. Przykro mi tylko, że cały ten spektakl zachwytów nad nowym Papieżem odbywa się - bo odbywa się! kosztem Poprzednika, skromnego robotnika Winnicy Pańskiej, którego łatwo i tanio sie zapomniało Panie i Panowie.
    The author has edited this post (w 16.12.2013)

    Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
  • rozum.von.keikobad
    Tradsi natomiast postulują coś innego, o wiele bardziej radykalnego, mianowicie przywrócenie form, których od dawna nie ma. Z punktu widzenia stosunku do zastanych form nie różnią się więc niczym od najbardziej radykalnych modernistów. Jedyna "przewaga" tradsów polega tu na tym, że te formy już były, choć oczywiście ich faktyczna forma odbiegała od tej wyidealizowanej i należy mieć bardzo poważne przypuszczenia, że przeciętna Msza przedsoborowa nie wyglądała jednak tak, jak przeciętna Msza indultowa czy u piusowców.
    Taki cytat z pewnej ciekawej polemiki dwóch zacnych interlokutorów (jednego świeckiego i jednego duchownego) z portalu liturgia.pl
    Mówi duchowny, doktor teologii liturgii:
    "Wg mnie cały ruch liturgiczny wziął się właśnie z tego, że liturgia w bardzo nikłym stopniu funkcjonowała jako sposób przekazywania pamięci o wydarzeniu zbawczym. Tezę inicjatora ruchu liturgicznego o. Prospera Guérangera (1805-1875), że liturgia jest pierwszym źródłem pobożności i pierwszym miejscem kontaktu z wiarą Kościoła dziś przyjmuje się bez emocji, a w jego czasach była to teza rewolucyjna i traktowana podejrzliwie jako nowinkarstwo. Ówczesny biskup diecezji Orléans, publicznie polemizujący z Guérangerem i twierdzący, że liturgia nie ma najmniejszego znaczenia teologicznego i jest wyłącznie kwestią kościelnej dyscypliny, był wyrazicielem raczej powszechnego przekonania. Zresztą, idąc dalej, ja postrzegam rozwój rozmaitych form pobożności od XIII w., jakoś inspirujących się liturgią i tworzących pewną paralelną do oficjalnej „liturgię dla świeckich” a potem zupełnie aliturgiczną
    devotio moderna
    , właśnie jako próby budowania innych „aktywatorów pamięci” obok rytuału liturgicznego, traktowanego niemal wyłącznie w kategoriach „oficjalnego kultu   kościelnego”."
    http://www.liturgia.pl/blogi/Tomasz-Dekert/Liturgia-i-pamiec-z-Franciszkanami-Niepokalanej-w-tle-czyli-braterska-polemika.html
  • rozum.von.keikobad
    Problem pomponiarstwa jest inny, to jest zatracenie w ogóle pojęcia czym jest forma, postrzeganie jej w sposób czysto estetyczny.
    O właśnie, forma wpływa na treść a treść na formę, są nierozerwalne. Zaś to przywracanie dawnych form to jest chyba jeden z głównych zarzutów wobec neonów - niepotrzebna archaizacja.
  • los
    Pozbawiona ozdob i barw sutanna papieza byla wyrazem sprzeciwu wobec moznych strojacych sie w czerwone buty i obwieszajacych zlotem.
    Papiez nie jest przywodca we wspolczesnym sensie, Papiez jest pasterzem. Jest roznica, pozornie niewielka ale w jej istocie miesci sie caly swiat.
    Przepraszam, że zaprzeczę: biała (pozbawiona barw) sutanna to ubiór kanoników laterańskich, których strój z powodu, którego na 100% nie znam, (ale jest to sprawdzenia), zaczęli nosić papieże. Raczej więc nie chodzilo o jakąś manifestację

    Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
  • WrogLudu
    W tej całej wrzawie, wyrzekaniu na pompony, pelerynki, czerwone buty etc. w tej ostentacyjnej pochwale skromności i prostoty obecnego Biskupa Rzymu widzę bezustannie taki przytyk niewypowiedziany, ale wyraźny: "Widzisz ty pyszny Niemcu co się obnosiłeś z mucetą, a raz nawet camauro założyłeś, ty miłośników złotem haftowanych ornatów".
    Tez lubie sobie podyskutwac z  tezami, ktorych nikt nie wypowiedzial. Wtedy mozna sobie ustawic rozmowce dokladnie tam, gdzie chcemy. I niech sie tlumaczy z czegos, czego nie powiedzial.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • przemk0
    O właśnie, forma wpływa na treść a treść na formę, są nierozerwalne. Zaś to przywracanie dawnych form to jest chyba jeden z głównych zarzutów wobec neonów - niepotrzebna archaizacja.
    Dokładnie mówiąc -"archeologizm"
  • To do p.Losa:
    Pan tak nie uważa - za to szacunek. A może mnie Pan zapewnić, że tak nie jest w przypadku innych? Np. Abp Piero Mariniego, dawnego ceremoniarza.
    The author has edited this post (w 16.12.2013)

    Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
  • los
    WrogLudu
    :
    W tej całej wrzawie, wyrzekaniu na pompony, pelerynki, czerwone buty etc. w tej ostentacyjnej pochwale skromności i prostoty obecnego Biskupa Rzymu widzę bezustannie taki przytyk niewypowiedziany, ale wyraźny: "Widzisz ty pyszny Niemcu co się obnosiłeś z mucetą, a raz nawet camauro założyłeś, ty miłośników złotem haftowanych ornatów".
    Tez lubie sobie podyskutwac z  tezami, ktorych nikt nie wypowiedzial. Wtedy mozna sobie ustawic rozmowce dokladnie tam, gdzie chcemy. I niech sie tlumaczy z czegos, czego nie powiedzial.
    Przypomnijmy, że "na odcinku liturgicznym" o Papieża dba Mons. Guido Marini, od którego Franciszek - jak sam przyznał - wiele się uczy.
  • los
    Tez lubie sobie podyskutwac z  tezami, ktorych nikt nie wypowiedzial. Wtedy mozna sobie ustawic rozmowce dokladnie tam, gdzie chcemy. I niech sie tlumaczy z czegos, czego nie powiedzial.
    Sądzę jednak że wypowiedział (np. pani z TygPowsz która wyznaje że "miała problem z Benedyktem XVI"). Ale faktycznie nie dotyczy to forumkowiczów.
  • WrogLudu
    To do p.Losa:
    Pan tak nie uważa - za to szacunek. A może mnie Pan zapewnić, że tak nie jest w przypadku innych?
    Bralem odpowiedzialnosc za moje dziecko, poki bylo niepelnoletnie. I na tym lista sie konczy. Tak dotad mi sie wydawalo, ze ludzie w rozmowie odpowiadaja na teksty rozmowcy a nie na wszystkie teksty, ktore ktos wypowiedzial lub mogl wypowiedziec.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Oj losie losie, specjalnie użyłem słowa "atrybut" a nie "ozdoba".
    Z tego powodu mówimy o diametralnie tych samych sprawach:-) Prosta sutanna to przecież też atrybut, ale wskazujący na stan danej osoby nie przez bogactwo, ale prostotę, a nawet ubóstwo formy. Papież nie ma władzy ziemskiej, a duchową i zgoda. Jest pasterzem... Pasterzem! Ale pasterz też ma swoje "atrybuty". Np. laska i flet.
    WrogLudu
    Przykro mi tylko, że cały ten spektakl zachwytów nad nowym Papieżem odbywa się - bo odbywa się! kosztem Poprzednika, skromnego robotnika Winnicy Pańskiej, którego łatwo i tanio sie zapomniało Panie i Panowie.
    O to to!
    rozum.von.keikobad
    "Duch liturgii" to chyba dość stara książka, jako papież Benedykt XVI postulował stopniowe udoskonalanie liturgii "NOMowej".
    W głowie Benedykta nie siedziałem, więc nie wiem jaki był jego plan, ale trzeba być ślepym, by nie widzieć, że to udoskonalanie było de facto czerpaniem z elementów Starej Mszy. W pierwszym wpisie zwróciłem już uwagę, że cytat z Ewangelii, który los intepretuje jako antyceremonialny (i słusznie), Benedykt odczytuje jako pochwałę kontemplacyjnego podejścia do Liturgii, co zostało kompletnie zatracone po reformie.
    The author has edited this post (w 16.12.2013)
  • Franciszek walczy z bardzo powazna choroba Kosciola - oderwanie sie pasterzy od owiec. I niech mi kto powie ze to nieprawda! Taka droge wybral i trzeba mu zaufac, bo w koncu ktos jeszcze wazniejszy mu ja podpowiedzial.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    WrogLudu
    :
    To do p.Losa:
    Pan tak nie uważa - za to szacunek. A może mnie Pan zapewnić, że tak nie jest w przypadku innych?
    Bralem odpowiedzialnosc za moje dziecko, poki bylo niepelnoletnie. I na tym lista sie konczy. Tak dotad mi sie wydawalo, ze ludzie w rozmowie odpowiadaja na teksty rozmowcy a nie na wszystkie teksty, ktore ktos wypowiedzial lub mogl wypowiedziec.
    Ależ niech Pan się zlituje, przecież nie wszystko co ja (i inni) tu piszę musi zaraz dotyczyć Pańskiej osoby. Jest Pan znakomitym polemistą, chyba nawet adminem itd., ale skoro piszę o pewnym zjawisku, dość ogólnym zresztą, to proszę zaraz nie brać tego tak do siebie, mimo że oczywiście to Panu zawdzięczamy ten arcyciekawy wątek. No nie jest Pan nożycami z przyslowia. Jak juz napisałem - szanuję Pana, ze nie podziela Pan tego brzydkiego poglądu, ale że inni tak myślą i mówią - to fakt, choć godny potępienia. I to ich krytykuję, nie Pana.

    Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
  • los
    WrogLudu
    :
    W tej całej wrzawie, wyrzekaniu na pompony, pelerynki, czerwone buty etc. w tej ostentacyjnej pochwale skromności i prostoty obecnego Biskupa Rzymu widzę bezustannie taki przytyk niewypowiedziany, ale wyraźny: "Widzisz ty pyszny Niemcu co się obnosiłeś z mucetą, a raz nawet camauro założyłeś, ty miłośników złotem haftowanych ornatów".
    Tez lubie sobie podyskutwac z  tezami, ktorych nikt nie wypowiedzial. Wtedy mozna sobie ustawic rozmowce dokladnie tam, gdzie chcemy. I niech sie tlumaczy z czegos, czego nie powiedzial.
    Nosi mną kiedy takich "rozmówców" widzę. O, to jest klasyczna dyskusja ze sobą, dla potrzeb estetycznych dyskutanci są wplątani, ale nie mają znaczenia. Teza o chęci dowalania "pysznemu Niemcowi" jest tak absurdalna i pozbawiona jakichkolwiek podstaw, że wystawia określone świadectwo człowiekowi który ją sugeruje. Szczególnie, że wielokrotnie pisaliśmy - Ratzinger to typ intelektualisty, który formę zaakcpetował i ją szanował, ale wyrażnie w pewnych momentach czuł się w niej źle. Benedykt XVI nie miał nic, absolutnie nic co by go mogło z pychą łączyć. Jak trzeba gardzić ludźmi, żeby wciskać im, że myśleli inaczej ?
    JORGE>
  • WrogLudu
    ale że inni tak myślą i mówią - to fakt, choć godny potępienia. I to ich krytykuję, nie Pana.
    Co jednak nie przeszkodziło w poprzednim wpisie zapytać akurat losa czy tak jest w całym wszechświecie. No to proszę się zdecydować - czy jest to fakt i wiemy o tym dobrze czy też jednak nie wiemy jak jest do końca, co by wynikało po pierwsze z logiki po drugie z faktu że się pytamy losa. Było pytanie - jest odpowiedź, po czym następuje uszczypliwość że nie wszystko się kręci wokół losa.
    Jakie to przewidywalne, też nie cierpię takiego wrednego pajacowania.
    The author has edited this post (w 16.12.2013)
  • WrogLudu
    [quote="los"] [quote="WrogLudu"] To do p.Losa:
    Jak juz napisałem - szanuję Pana, ze nie podziela Pan tego brzydkiego poglądu, ale że inni tak myślą i mówią - to fakt, choć godny potępienia. I to ich krytykuję, nie Pana.
    Chyba krytykujesz tych Innych ze swojej głowy. Bo w przeciwieństwie do ciebie, ja ludzi czytam i staram się zrozumieć. Jak daleko moja pamięć sięga,  nie pamiętam NIKOGO kto by uważał tu na forach Benedykta XVI za człowieka w minimalnym nawet stopniu skażonego pychą. To jest bezczelność i chamstwo wciskać, że tutaj ktoś tak myśli. Nie masz żadnych dowodów, no może poza swoimi urojeniami ...
    JORGE>
    The author has edited this post (w 16.12.2013)
  • Ratzinger jeszcze jako biskup i pozniej kardynal sutanne wkladal tylko przymuszony a na codzien paradowal w garniturze z krawatem.
    Ale tu nie o to idzie tylko o krucjate Franciszka - wypowiedzial z czym chce walczyc i jakimi srodkami, potwierdzil to osobistym swiadectwem. Czy chcemy go w tej krucjacie poprzec? Ja watpliwosci nie mam, ze ma racje.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.