Skip to content

modern, neo, indult, trads

24

Komentarz

  • Odpuść, dedonie. To nie ff.
    /ciocia dobra rada/
  • ojej to już pogadać nie można?
    przecież ja się nie kłocę...
    ło matko .. -odpuszczam
    ps
    a co z Radwańską?
    :D
  • Peem moje zdanie. Nie da się wrócić do luźnych pogadanek ani luźnych wojenek światopoglądowych z czasów ff. Zbyt dużo się wydarzyło, zbyt dużo narosło uprzedzeń, stereotypów, zbyt wielu trolli i pospolitych efemeryd internetowych zabierało głos w tematach fundamentalnych. Pogardzamy jedni drugimi, nie szanujemy się, utwardziliśmy się na własnych pozycjach. Tyle. Tego, myślę, nie da się juz cofnąć ani zmienić.
    Myślałam, że IVRP przetrwa, bo myślałam (była przekonana), że to forum pisowskie, ergo trzymac się będziemy tematyki politycznej i w ten sposób zachowamy wspólny front. Wyprowadzono mnie z błędu bardzo prędko. A potem doszly tematy historyczne i skończyło się upadkiem forum (tak, uważam, że upadek zaczął się od sprawy Zychowicza). Nikt nie zauważył, że nieco wcześniej pisałam, że więcej nas dzieli, niż łączy, a na tym forum łączy nas jedynie określony front PiS.
    Myślę, że aktualnie na tzw. "prawicy" możliwa jest jedynie formuła niszowa forum - ustalamy ścisły zakres tematyki forum i aksjomaty, i nie wychodzimy poza to. Tak, jak żołnierze na froncie - rozmawiają o bitwie, a nie który w co czy w kogo wierzy albo co sądzi o Legii W-wa w przeciwieństwie do Widzewa. Nie obrażamy jedni drugich, by nie torpedować jedności tego frontu. Btw, chcecie loyolnych - bierzcie loyolnych. Ale loyolnym daleko do tutejszych przekonań politycznych. Pamiętam dobrze ich reakcje na krzyz na KP.
  • Loyolny był przeciw krzyżowi??
  • mało powiedziane. pełen sojusz z dexem.
  • szmulka
    Peem moje zdanie. Nie da się wrócić do luźnych pogadanek ani luźnych wojenek światopoglądowych z czasów ff. Zbyt dużo się wydarzyło, zbyt dużo narosło uprzedzeń, stereotypów, zbyt wielu trolli i pospolitych efemeryd internetowych zabierało głos w tematach fundamentalnych. Pogardzamy jedni drugimi, nie szanujemy się, utwardziliśmy się na własnych pozycjach. Tyle. Tego, myślę, nie da się juz cofnąć ani zmienić.
    Moje dwa grosze - musimy sie pogodzic z tym, ze mamy rozne poglady na niektore sprawy i po prostu nie nakrecac sporow.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Jak mamy rozmawiać tylko o tym, co nas łączy (a obawiam się, że nie tyle łączy nas PiS co niechęć do rządu i PO), to też nie ma sensu rozmawiać, bo będziemy sobie potakiwać i tyle z tego będzie.
    Ale to i tak nic. Wiecie co jest najgorsze? Że jak będziemy się już we wszystkich poglądach zgadzać, to przejdziemy do personaliów. Dopóki dzielą nas poglady, to zawsze można pomyśleć - no nagadał, przeciwnik, ale to poglądy ma głupie, a może jako człowiek jest ok. No to teraz będzie - poglądy mamy wszyscy jednakie, jak ktoś ma inne to buzia w ciup i to szybko przejdzie na osoby.
    Dopóki rządzi PO możemy jeszcze (za przeproszeniem) napierdzielać w Tuska. A potem?
    Co do samych tradi-wars no ok, nie ma sensu ciągnąć, choć ja mam inne uzasadnienie - ale na tej zasadzie to mozna niczego nie ciągnąć, bo wszyscy już wszystko o wszystkich wiedzą.
    Powiedzcie szczerze, czy moje posty jeszcze kogoś zaskakują? zaskoczą? Czytacie to od paru lat i co niby nowego wam napiszę?
  • dedon
    a ja uważam , że niekoniecznie osobny...
    Pewnie zwiazany ale osobny w tym sensie, ze o malej bojowosci chrzescijan da sie sporo napisac bez wchodzenia w tradi wars.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • qrcze,..a tak lubiłem Loyolnego... a Dex tak mi po Smoleńsku zaczął jechać wsią..
    no nic.
    Smoleńsk nieźle przeorał.
    szmulka
    Myślę, że aktualnie na tzw. "prawicy" możliwa jest jedynie formuła niszowa forum - ustalamy ścisły zakres tematyki forum i aksjomaty, i nie wychodzimy poza to. Tak, jak żołnierze na froncie - rozmawiają o bitwie, a nie który w co czy w kogo wierzy albo co sądzi o Legii W-wa w przeciwieństwie do Widzewa. Nie obrażamy jedni drugich, by nie torpedować jedności tego frontu.
    jako hobby zająłem się działalnością z dziedziny piosenki poetyckiej, autorskiej jak tam zwał. Wszedłem w "środowisko" . Przed Smoleńskiem jakoś to było. Leming, komuch, antyklerykał funkcjonował trochę jak późny Kaczmarski, ot artysta. Po Smolnsku nic już nie było takie same. Z ludzi powyłaziło to co najgorsze. Zresztą po Smoleńsku przyszła Łódź niczym ostrzeżenie, wykrzyknik. Gdzeż tam. Śmichy chichy. To bagienne środowisko stało mi się obce i ja stałem mu się obcy. Mam już stygmat "pisowca", "taliba" i w zasadzie mało kto z nich już ze mną gada. Ostatnim akordem była kłótnia u mnie w domu w zeszłym roku z kolesiem który jest teraz gwiazdą. Zapomniałem się, bo lubię kilka jego piosenek i do głowy mi nie przyszło że facet w moim wieku , uczący jeszcze historii w szkole, popijający, poszukujący, może być takim konfornistą. Pożarliśmy się o Smoleńsk, że o mały włos nie doszło do rękoczynów.
    Wtedy przyjąłem taką formułę o jakiej pisze Szmulka. Nie zawsze wytrzymuję. Nie musze dodawać , że wszystko stało się plastykowe i bez smaku..
    no ale ponoć albo ma się ciastko albo się je zjada...
    ;)
  • rozum.von.keikobad
    Powiedzcie szczerze, czy moje posty jeszcze kogoś zaskakują? zaskoczą? Czytacie to od paru lat i co niby nowego wam napiszę?
    I owsem. Aossohozi?
    Z tradi warsami nie o to idzie, ze ludzie maja rozne poglady ale o trzy sprawy:
    1. Emocjonalne zaangazowanie.
    2. Brak obiektywnego kryterium oceny.
    3. Brak wiedzy.
    Poniewaz nie mieszkalem w Zabolandii w latach 60-tych nie mam zadnej szansy poznac osi sporu abpa Kowalskiego z Watykanem. Zmusza mnie to do zaangazowania sie w dyskusje, ktorej nie rozumiem. A skoro nie rozumiem, to nie potrafie argumentowac ani zrozumiec argumentow, co znaczy, ze nie jest to dyskusja a bijatyka. A na to pszepanstwa to ja sie nie zgodze.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • jeszcze apropos "tradiwars"
    nie chcę żadnych wojen
    :)
    właśnie odwrotnie - marzy mi się pokój i żeby Bractwo było tolerowane w Kościele tak jak neoni czy inne ruchy...
    Czasem jednak irytują mnie ogromne ogólniki i niedopowiedzenia z których każdy bierze dla siebie to co mu się podoba i zaczyna być jak w piosence Beatlesów "all you need is love"
  • Losie, kiedy ktoś wchodzi z butami w Twoje najukochańsze podwórko, w twoją "świętość", to nie da się "uniknąć sporów". Czym innym jest "miec inne zdanie", czym innym zaakceptować, kiedy to "inne zdanie" obraża coś dla Ciebie najdroższego.
    Białe wilki, czy jak im tam było, takoż powstały w proteście, że nie wolno im było mieć innego zdania.
    Dlatego uważam, że jedyna formuła, jaka jeszcze ma szansę przetrwać, to formuła forum stricte politycznego. Oczywiście nie czepiam się tematów "d.maryni" jak kultura, kulinaria czy krajoznawstwo. One nie doprowadzą do podziału forum. Jednak historia i religia to są tematy, na które nijak się już nie dogadamy, za dużo dymu było wokół tego. Za dużo nienawiści. I za dużo uproszczeń obrażających całe społeczności. Oczywiście, można przyjać założenie, że to czy tamto forum padło z powodu chamstwa, stalkingu czy czego tam. Myślę jednak, że to były tylko zapalniki, a prawdziwą przyczyną rozstania, jest, jak to napisał Herbert o rozstaniu pana Cogito z muzyką - "
    prawdziwym powodem rozstania jest niezgodność charakterów inna symetria ciała inne obroty sumienia
    ". W pewnych domenach jesteśmy tak bardzo inni, tak bardzo różni, że prędzej uznamy różnice gatunkową, niż że ktoś miałby prawo głosić zdanie przeciwne do naszego. Ja się z tym pogodziłam.
    Prawica internetowa jest w fazie rozkładu. W fazie kanap. Wg mnie są dwie możliwości - każdy ma swojego prywatnego bloga i swoich prywatnych rozmówców (facebook), i swoje prywatne kodziki, albo tniemy bez litości na forum wszystkie wątki poruszające tematy, które doprowadzą do kolejnego upadku. Tj. uznajemy, że są sprawy nie podlegające debacie forumowej.
  • "Po Smolnsku nic już nie było takie same." - i to jest odpowiedź dedonie.
  • los
    Zmusza mnie to do zaangazowania sie w dyskusje, ktorej nie rozumiem. A skoro nie rozumiem, to nie potrafie argumentowac ani zrozumiec
    Losie - for You from me
    :)
    http://www.piusx.org.pl/kryzys/Kosciol_przesiakniety_modernizmem/
  • rozum.von.keikobad
    Dopóki rządzi PO możemy jeszcze (za przeproszeniem) napierdzielać w Tuska. A potem?
    Ze smutkiem odpowiem: potem nic. Potem sobie możemy porozmawiać Rozumie o Rachmaninowie. I tyla w kwestii internetowej prawicy.
    Mnie, po odejściu z IVRP, brakowało komentarzy politycznych ivrpowców. Nie brakowało mi dyskusji o Zychowiczu czy o lefebrystach.
  • szmulka
    mało powiedziane. pełen sojusz z dexem.
    zdziwko

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • Szmulko, polityka ta partyjna kojarzy mi się z pewną sprawnością - techniczną wręcz. Szybkością, wiedzą "kto z kim" i to z kolei nie zajmuje mnie aż tak bardzo. Bardziej mnie interesuje ta Polityka od ideii i jak one wchodzą w naszą konkretną codzienność.
    Innymi słowy: jeżeli kapłan mówi , że mamy głosować na dobrych, przyzwoitych i mądrych a Tusk namawia nas do tego samego i na tym się kończy to czegoś mi brakuje
    :)
  • szmulka
    Losie, kiedy ktoś wchodzi z butami w Twoje najukochańsze podwórko, w twoją "świętość", to nie da się "uniknąć sporów". Czym innym jest "miec inne zdanie", czym innym zaakceptować, kiedy to "inne zdanie" obraża coś dla Ciebie najdroższego.
    I tego wlasnie chce uniknac, wlazenia z butami i obrazania (czesto mimowolnego) spraw dla kogos najdrozszych. Zaluje, ze nie zamknalem rzeczonego watku wczesniej, ale musialem przysnac.
    The author has edited this post (w 30.07.2013)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • dedon
    los
    :
    Zmusza mnie to do zaangazowania sie w dyskusje, ktorej nie rozumiem. A skoro nie rozumiem, to nie potrafie argumentowac ani zrozumiec
    Losie - for You from me
    :)
    http://www.piusx.org.pl/kryzys/Kosciol_przesiakniety_modernizmem/
    To ze cos przeczytam, nie znaczy, ze cos zrozumiem. Ja tak w ogole uwazam, ze do czytania tekstu pisanego nie nalezy przystepowac nie posiadajac klucza do jego zrozumienia, bez niego nawet proste zdania mozemy zrozumiec opacznie. W sprawach tradi wars takiego klucza nie mam, wiec pozostane na zewnatrz sporu.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • W całym tym sporze nazwanym trochę pretensjonalnie "tradiwars" uderza jedno: osią dyskusji stało się (jeszcze za czasów ś.p.FF) nie to, o co zabiegają tradycjonaliści, ale jacy oni są. Zauważam to zresztą i w tym wątku, gdzie zasadniczym argumentem, jest to, że "tradsi sa..." - oczywiście niesympatyczni, wobec czego cała reszta jest już nieważna. Takie podejście do sprawy jest albo przejawem infantylizmu, albo zręcznej socjotechniki: jak bowiem może być warta uwagi i poparcia stara liturgia, skoro  tęknią za nią brzydcy i kłótliwi faceci.  Oczywiście jest ludzką rzeczą kierować się względami pozamerytorycznym i łatwiej nam przyznać rację, kiedy jeden z dyskutantów jest ładny i miły, niż temu, ktory jest brzydki, spocony i ma nieświeży oddech, nawet jeśli ma również rację.
    Nie widzę specjalnie sensu w bronieniu Koleżanek i Kolegów tradycjonalistów, tak jak zwalczania oponentów argumentami typu "a ty masz brudne buty". Beztroska etykietka "tradiwars" nie może nam przeslonić, że idzie tu o sprawy w gruncie rzeczy fundamentalne: sposób sprawowania liturgii, o to co roslo i rozwijało się w Kościele przez półtora tysiąclecia, o wierność, wreszcie o rzecz najistotniejszą: oddanie czci Bogu Najwyższemu  obecnemu w Sakramencie Ołtarza. Delikatny i wzniosły Przedmiot debaty nie chroni stron przed posługiwaniem się maczugami, ale to powinno nas zawstydzać i tym bardziej powstrzymywać, przed rozumowaniem: "Stara Msza jest zła, bo Iksiński, który ją popiera jest łobuz".
    Na razie to tyle.
    The author has edited this post (w 30.07.2013)
  • Maniu, pisałam kiedyś o tym na ivrp. Ja mam swój alfabet forumowiczów. Wiem z kim i na jaki temat warto, z kim na jaki temat nie warto (z różnych powodów). Dlatego myślę, że nie da się już zrekonstruować ff, a jesli chcesz stworzyć coś, co przetrwa, to najwyżej mały przytulny salonik, gdzie określone zostaną aksjomaty i tematyka. Taki mały "front w sprawie". Ja to miejsce traktuję aktualnie jako prywatny blog Mani, tej Mani, którą znam, po której wiem czego się spodziewać. Blog, w którym kodziki ma Los, ten Los, którego znam, i po którym wiem czego sie spodziewać. To wszystko.
    Wiem, smutne to. Tak to jednak widzę. Nie wierzę w przetrwanie dużego forum ogólno-światopoglądowego o tendencjach prawicowych. Za dobrze się poznaliśmy wzajemnie, również od tej od złej strony, i ta formuła wyczerpala się.
    A oprócz tego - wyczerpała się formuła refleksji, internet nas pokonał. Wysyłam tego posta nawet nie sprawdzając czy nie ma błędów, a co dopiero przemyśleć go kilkakrotnie przed naciśnięciem "enter". Jestem przekonana, że bardzo wielu z nas ma w takich chwilach refleksję "nie muszę tego przemyślać, po latach dyskusji w temacie mam zdanie wyrobione i od dawna ustaloną opinię".
  • Gdyby Gromicie calosc racji w sporach miala tylko jedna strona, to spory by nie istnialy.
    W jednym miejscu przysnalem ale dalej bede czujny - nie bede pozwalac na obrazanie rzeczy dla kogos swietych.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Dedonie, oczywiście, masz rację, chodzi mi o politykę w sensie idei, bardziej nawet niż o bieżączkę. Ta "partyjność" to tylko pewne minimum, które scala, daje ramy, formę.
  • los
    W sprawach tradi wars takiego klucza nie mam, wiec pozostane na zewnatrz sporu.
    spokojnie
    :)
    po prostu przeczytaj ! możesz opuścić wstęp
    ;)
    przeczytaj to jako opowieść (bo taka jest zresztą forma) , czyjąś refleksję  i zarazem świadectwo. Niech to będzie punktem wyjścia.
  • Dedonie, aby zroumiec tekst trzeba przeczytac to, co w nim napisano, a takze to, czego w nim nie napisano. Jak to zrobic bez klucza? Nigdy, przenigdy nie czytam tekstow bez przygotowania a tu owego przygotowania nie mam szansy zdobyc.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Losie, po prostu przeczytaj to jakbyś usiadł w parku na ławeczce obok jakiegoś księdza emeryta, który chce Ci opowiedzieć coś ze swojego życia.
  • Mania
    szmulka
    :
    mało powiedziane. pełen sojusz z dexem.
    zdziwko
    Zrobiłem risercz wątków na fR z okresu lipiec-sierpień 2010 i rzeczywiście Loyolnego znalazłem raz czy dwa, ale tylko przytakiwał Szewczykowi. Dexa nie znalazłem. Natomiast zaskoczyło mnie, że wówczas bardzo zdecydowanie w obronie krzyża występował Torquemada.
    Inna sprawa, że wtedy wmieszał się (w realu a nie na forum) ze swoimi 3 groszami Genio Sendecki, co mogło u wieliu osób wprowadzić dezorientację.
  • wyobraż sobie taką scenę: siedzi Robert de Niro, na ławeczce, w koloratce, i spokojnie patrząc przed siebie, sam do siebie zaczyna.. "
    Nie jestem już młody i w ciągu swego życia seminaryjnego, kapłańskiego i biskupiego miałem okazję stwierdzić istnienie tego rozłamu, który zauważyłem już w Seminarium Francuskim w Rzymie, gdzie z łaski Pana Boga studiowałem Wyznaję, iż studia w Rzymie niezbyt mnie pociągały Osobiście wolałbym, tak jak seminarzyści z mojej diecezji, znaleźć się w seminarium w Lilie i zostać skromnym wikarym, a następnie proboszczem wiejskiej parafii, widziałem siebie jako duchownego ojca parafian, do których człowiek przywiązuje się, aby wpoić im wiarę oraz chrześcijańskie obyczaje Był to mój ideał jednak stało się, iż po pierwszej wojnie światowej mój brat był już w Rzymie, ponieważ okoliczności wojenne oddzieliły go od rodziny mieszkającej na północy Francji i z tego powodu moi rodzice nalegali, abym po prostu dołączył do niego: „
    Ponieważ twój brat jest już w Seminarium Francuskim w Rzymie, dołącz do mego i studiujcie razem
    ”.
    Pojechałem więc do Rzymu. W latach 1923–1930 zrobiłem studia na Uniwersytecie Gregoriańskim W roku 1929 zostałem wyświęcony na kapłana i przez rok byłem duchownym w Seminarium...."
    :)
  • dedon
    Losie, po prostu przeczytaj to jakbyś usiadł w parku na ławeczce obok jakiegoś księdza emeryta, który chce Ci opowiedzieć coś ze swojego życia.
    Dedon, nie nalegaj. Jak wiadomo, nic nie odrzuca od sprawy bardziej niz jej zwolennicy. Gdybym zdanie na temat lasandrystow mial wyrobic sobie na podstawie tekstu ks. Schmidbergera, wyrychtowalbym karabin i poszedl na wojne przeciw nim.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • ok.
    broń Boże nie czytaj! zakazuję Ci!
    :)
    to może byś chociaż przyjechał na pielgrzymkę ? (tradycyjną rzecz jasna)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.