Komentarz zabawny, ale pierwsze zdjęcie zastanawia. Putin wygląda bardzo nienaturalne. Wciśnięty w fotel, głowa w dziwnej pozycji i te kurczowo zaciśnięte dłonie na blacie, jakby go strasznie bolał kręgosłup.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Pokazano to, co chciano pokazać. Medialna pułapka współczesności, która daje pozór (albo i wmawia) życia w sąsiedztwie królowej brytyjskiej, albo prezydenta USA i odbierania, jak to między sąsiadami, zakulisowych ploteczek z pierwszej ręki.
Co do zdjęcia Putana w cudzych gaciach. Te majtające się nogawki ma spięte spinaczem, jak to robią rowerzyści. Ukraińcy celnie strzelają, więc dla niepoznaki wolał się przemknąć jakimiś zaułkami na rowerze.
Petersburg a.k.a. Leningrad, drugie największe miasto bolszewii. Znaczy, że bardak i barachło jeszcze nie wyróżniają się tak wydatnie jak gdzieś na jakiejś prowincji. Sracza w obejściu nie widzę, więc myślę, że nawet wodę mogą mieć.
Wiecie, co jest najgorsze? Że oni mają taką mentalność, że nawet im do łbów nie przyjdzie pomysł "kurczę, chciałbym się z tego wydobyć, osiągnąć coś więcej..." itd. Nie, oni chcą zniszczyć to, co jest na wyższym poziomie u innych. Pamiętacie przesłuchanie tego pułkownika? "Żebyście nie mieli lepiej od nas". No i niech mi kto powie że to nie są klasyczni orkowie.
Zazu napisal(a): Co do zdjęcia Putana w cudzych gaciach. Te majtające się nogawki ma spięte spinaczem, jak to robią rowerzyści. Ukraińcy celnie strzelają, więc dla niepoznaki wolał się przemknąć jakimiś zaułkami na rowerze.
Czyli ze strachu jest w bliskim kontakcie z pedałami? To nic dziwnego że trzyma się stołu..
Zazu napisal(a): Co do zdjęcia Putana w cudzych gaciach. Te majtające się nogawki ma spięte spinaczem, jak to robią rowerzyści. Ukraińcy celnie strzelają, więc dla niepoznaki wolał się przemknąć jakimiś zaułkami na rowerze.
Czyli ze strachu jest w bliskim kontakcie z pedałami? To nic dziwnego że trzyma się stołu..
Berek napisal(a): Wiecie, co jest najgorsze? Że oni mają taką mentalność, że nawet im do łbów nie przyjdzie pomysł "kurczę, chciałbym się z tego wydobyć, osiągnąć coś więcej..." itd. Nie, oni chcą zniszczyć to, co jest na wyższym poziomie u innych. Pamiętacie przesłuchanie tego pułkownika? "Żebyście nie mieli lepiej od nas". No i niech mi kto powie że to nie są klasyczni orkowie.
No co też Koleżanka? Przecież próbują. Kradną, wyrywają, zdzierają: ubrania, krany, lampy, pralki, zmywarki, mikrofalówki, komputery, telefony, garnki, zabawki, zegarki, rowery, kury, kosmetyki, mydło, szwarc i powidło. I wysyłają do rasiji, z myślą "kurczę, chciałbym się z tego wydobyć, osiągnąć coś więcej..." itd.
Berek napisal(a): Wiecie, co jest najgorsze? Że oni mają taką mentalność, że nawet im do łbów nie przyjdzie pomysł "kurczę, chciałbym się z tego wydobyć, osiągnąć coś więcej..." itd. Nie, oni chcą zniszczyć to, co jest na wyższym poziomie u innych. Pamiętacie przesłuchanie tego pułkownika? "Żebyście nie mieli lepiej od nas". No i niech mi kto powie że to nie są klasyczni orkowie.
Jest takie zaburzenie jak narcyzm - choć specjaliści twierdzą że to nieprawidłowa nazwa funkcjonująca jako popularna ale w literaturze oznaczająca trochę inne zaburzenie. W każdym razie w tym "potocznym" rozumieniu ów narcyzm charakteryzuje się tym że delikwent cierpiący na to za pomocą różnych metod niszczy swoje ofiary, którymi są najczęściej ludzie nabliźsi - małżonkowie, dzieci, itp. Niszczy perfidnym, oczywistym, zatykającym ze zdumienia nad taką bezczelnością kłamstwem, ordynarnymi manipulacjami, tworzeniem chaosu pojęciowego uniemożliwiającego jakąkolwiek racjonalną rozmowę, prowokacjami rozmaitego typu obliczonymi na wyprowadzenie z równowagi a potem wykorzystywanie tego, że ofiara dała się z równowagi wyprowadzić. I nade wszystko - jednocześnie granie przed wszystkimi innymi cudownej, miłej i empatycznej osoby, którą wszyscy (obcy, bo swoi znają aż za dobrze) lubią a nawet podziwiają.
Ale cechą najważniejszą jest chęć niszczenia - bo narcyz jak klasyczny pasożyt, żeby funkcjonować, musi mieć ofiarę i ją pochłaniać. A cecha ta powstaje wskutek olbrzymich problemów w rodzinie, w dzieciństwie, traum, itp. A umacnia się jeśli w młodości delikwent zauważy że "to działa" i przynosi korzyści, albo umożliwia uniknięcie kary.
Całkiem niedawno pojąłem że Rosja to taki jeden wielki zbiorowy narcyzm. Wszystko się zgadza - przyczyny, przebieg, skutki. Nawet jak się posłucha Putina, Ławrowa, Sołowiowa i innych podobnych - widać dokładnie taki sam stosunek do prawdy, logiki, faktów itp. I nie jest to tylko moje odczucie - ludzie którzy mieli z narcyzami do czynienia (na swoje nieszczęście) i zapytani przeze mnie wprost, widzą tą samą analogię.
@Berek, orkowie, to przy tym pikuś. A najgorsze że ponoć ten narcyzm jest nieuleczany. Ale da się zmusić narcyza do cywilizowanych działań: trzeba stale mieć na niego haka i nie zawahać się go użyć. W sumie analogia jest kompletna.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): I tak najlepsze było, jak w 1944 jeden młody Rosjanin chciał się z tego wydobyć i doszedł do mojego dziadka z uprzejmą prośbą: "Dawaj wiełasipied!"
Znaczy rower? Ojciec kumpla opowiadał jak kacap zobaczył we wsi chłopaka na rowerze i też tak chciał. Wziął więc jakiś rower co leżał gdzieś tam, pewnie czyiś - i nietrudno zgadnąć, wyrżnął zaraz. Kazał zatem chłopaczkowi oddawać swój rower, bo on ma dobry, co działa, a ten co se rusek wziął jest niedobry i nie działa. Na nic się zdały tłumaczenia - kacap wymierzył w niego broń i kazał dawać.
Chłopaczek był młody ale nie był głupi - oddał swój, wziął rower kacapa, i natychmiast zwiał. Kacap się oczywiście znowu wywalił i z wściekłości posłał serię za chłopaczkiem, ale na szczęście nie trafił.
I tak najlepsze było, jak w 1944 jeden młody Rosjanin chciał się z tego wydobyć i doszedł do mojego dziadka z uprzejmą prośbą: "Dawaj wiełasipied!"
Moja babcia z kolei opowiadała że po jakiś czasie, eee, wyzwalania chyba dostali nakaz żeby jednak się zaprzyjaźnić z tubylczą ludnością i zorganizowali wieczernicę. I kacapskie damy (hmmm) z armii przyszły bardzo elegancko wyszykowane, bo to, panie, grubsza impra i trzeba się pokazać - w stanikach założonych na uszy. Nie miały bladego pojęcia, do czego to coś służy, ale wydedukowały, że to jest rodzaj ozdobnych koronkowych nauszników...
Ja znam dwie opowieści ze wsi mojej babci o sowieckich wyzwolicielach:
- chcąc spożyć czereśnie ścięli stosowne drzewo i załadowali na pojazd poczem odjechali
- jako zagrychę do berbeluchy zastosowali ....muchomory czerwone, które były kilkakrotnie gotowane, a woda każdorazowo wylewana przed kolejnym gotowaniem. Można? Można.
trep napisal(a): Oczywiście. Trzeba nawracać tam gdzie widzimy szanse na nawrócenie.
MarianoX napisal(a): Ja znam dwie opowieści ze wsi mojej babci o sowieckich wyzwolicielach:
- chcąc spożyć czereśnie ścięli stosowne drzewo i załadowali na pojazd poczem odjechali
- jako zagrychę do berbeluchy zastosowali ....muchomory czerwone, które były kilkakrotnie gotowane, a woda każdorazowo wylewa na przed kolejnym gotowaniem. Można? Można.
biustonosze na głowach i koszule nocne jako suknie balowe to i tak jest sukces. Dziadek mój ś.p. Wincenty (r.1917) wypasał i strzygł owce jako juhas w międzywojniu. Jako że miał na stanie maszynki do strzyżenia owiec wojsko ruskie uznało go za fryzjera i miał wzięcie wśród wojsk wyzwoleńczo-opukacyjnych.
Takiego obrzydzenia jak przy ich strzyżeniu to nigdy dziadek przy żadnym bydlątku nie przeżył. Wszy to był najlżejszy balast. Robactwo wszelkiego rodzaju, zwłaszcza w "odzieży" - pchły, pluskwy itp. Waciaki i buciory miesiącami nie prane, czyszczone, zmieniane czy w ogóle nie zdejmowanie.. Musiał ich dziennie strzyc po kilkadziesięciu, miał krawe odciski od nożyc.
Komentarz
Tu z Hiszpanii:
https://hispanico.pl/hiszpania-skatepark-kosciele/
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Medialna pułapka współczesności, która daje pozór (albo i wmawia) życia w sąsiedztwie królowej brytyjskiej, albo prezydenta USA i odbierania, jak to między sąsiadami, zakulisowych ploteczek z pierwszej ręki.
Sracza w obejściu nie widzę, więc myślę, że nawet wodę mogą mieć.
👣
🐾
🐾
Nie, oni chcą zniszczyć to, co jest na wyższym poziomie u innych. Pamiętacie przesłuchanie tego pułkownika? "Żebyście nie mieli lepiej od nas".
No i niech mi kto powie że to nie są klasyczni orkowie.
Przecież próbują.
Kradną, wyrywają, zdzierają: ubrania, krany, lampy, pralki, zmywarki, mikrofalówki, komputery, telefony, garnki, zabawki, zegarki, rowery, kury, kosmetyki, mydło, szwarc i powidło.
I wysyłają do rasiji, z myślą "kurczę, chciałbym się z tego wydobyć, osiągnąć coś więcej..." itd.
A tak serio, serio - smutne
#:-S
👣
🐾
🐾
Niszczy perfidnym, oczywistym, zatykającym ze zdumienia nad taką bezczelnością kłamstwem, ordynarnymi manipulacjami, tworzeniem chaosu pojęciowego uniemożliwiającego jakąkolwiek racjonalną rozmowę, prowokacjami rozmaitego typu obliczonymi na wyprowadzenie z równowagi a potem wykorzystywanie tego, że ofiara dała się z równowagi wyprowadzić. I nade wszystko - jednocześnie granie przed wszystkimi innymi cudownej, miłej i empatycznej osoby, którą wszyscy (obcy, bo swoi znają aż za dobrze) lubią a nawet podziwiają.
Ale cechą najważniejszą jest chęć niszczenia - bo narcyz jak klasyczny pasożyt, żeby funkcjonować, musi mieć ofiarę i ją pochłaniać. A cecha ta powstaje wskutek olbrzymich problemów w rodzinie, w dzieciństwie, traum, itp. A umacnia się jeśli w młodości delikwent zauważy że "to działa" i przynosi korzyści, albo umożliwia uniknięcie kary.
Całkiem niedawno pojąłem że Rosja to taki jeden wielki zbiorowy narcyzm. Wszystko się zgadza - przyczyny, przebieg, skutki. Nawet jak się posłucha Putina, Ławrowa, Sołowiowa i innych podobnych - widać dokładnie taki sam stosunek do prawdy, logiki, faktów itp. I nie jest to tylko moje odczucie - ludzie którzy mieli z narcyzami do czynienia (na swoje nieszczęście) i zapytani przeze mnie wprost, widzą tą samą analogię.
@Berek, orkowie, to przy tym pikuś.
A najgorsze że ponoć ten narcyzm jest nieuleczany. Ale da się zmusić narcyza do cywilizowanych działań: trzeba stale mieć na niego haka i nie zawahać się go użyć. W sumie analogia jest kompletna.
Ojciec kumpla opowiadał jak kacap zobaczył we wsi chłopaka na rowerze i też tak chciał. Wziął więc jakiś rower co leżał gdzieś tam, pewnie czyiś - i nietrudno zgadnąć, wyrżnął zaraz.
Kazał zatem chłopaczkowi oddawać swój rower, bo on ma dobry, co działa, a ten co se rusek wziął jest niedobry i nie działa. Na nic się zdały tłumaczenia - kacap wymierzył w niego broń i kazał dawać.
Chłopaczek był młody ale nie był głupi - oddał swój, wziął rower kacapa, i natychmiast zwiał. Kacap się oczywiście znowu wywalił i z wściekłości posłał serię za chłopaczkiem, ale na szczęście nie trafił.
Nie miały bladego pojęcia, do czego to coś służy, ale wydedukowały, że to jest rodzaj ozdobnych koronkowych nauszników...
- chcąc spożyć czereśnie ścięli stosowne drzewo i załadowali na pojazd poczem odjechali
- jako zagrychę do berbeluchy zastosowali
....muchomory czerwone, które były kilkakrotnie gotowane, a woda każdorazowo wylewana przed kolejnym gotowaniem. Można? Można.
Dziadek mój ś.p. Wincenty (r.1917) wypasał i strzygł owce jako juhas w międzywojniu.
Jako że miał na stanie maszynki do strzyżenia owiec wojsko ruskie uznało go za fryzjera i miał wzięcie wśród wojsk wyzwoleńczo-opukacyjnych.
Takiego obrzydzenia jak przy ich strzyżeniu to nigdy dziadek przy żadnym bydlątku nie przeżył.
Wszy to był najlżejszy balast. Robactwo wszelkiego rodzaju, zwłaszcza w "odzieży" - pchły, pluskwy itp. Waciaki i buciory miesiącami nie prane, czyszczone, zmieniane czy w ogóle nie zdejmowanie..
Musiał ich dziennie strzyc po kilkadziesięciu, miał krawe odciski od nożyc.