Czyli jest tak: gonimy za tym króliczkiem bez tchu już - szedł czy go nieśli, nie pił czy pił, a jeśli pił to co, dosypali mu coś lub dolali, a jeśli tak to co... My rozszczepiamy włos na czworo, a ludożerka ma uciechę.
Dobrze, że wybory dopiero za 3 miesiące, patrzmy i uczmy się, takoż 'nasi' politycy.
Po prostu - pozbywamy się się wszelkich nierówności na naszym obrazie. Niech będzie on doskonały, niech ich łapy ślizgają się jak po szkle, niech będę groteskowi w swym pragnieniu by coś uchwycić i nadąć. Taka wojna, i tak lepsza od tej, w której strzelają.
Uznajmy, że Pęka odstrzelili nasi wrogowie. Pomścijmy go ale na miłość Boską - nie strzelajmy do naszego dowództwa!
Po prostu - pozbywamy się się wszelkich nierówności na naszym obrazie. Niech będzie on doskonały, niech ich łapy ślizgają się jak po szkle, niech będę groteskowi w swym pragnieniu by coś uchwycić i nadąć. Taka wojna, i tak lepsza od tej, w której strzelają.
Uznajmy, że Pęka odstrzelili nasi wrogowie. Pomścijmy go ale na miłość Boską - nie strzelajmy do naszego dowództwa!
Coś nie mogę znaleźć wątku o Hofmanie, ale z grubsza pamiętam, że tam teza była "trochę" inna - naszych odstrzeliwujmy dopiero jak są dowody.
Tutaj sprawa jest, delikatnie mówiąc, mocno podejrzana i historie Gruszki i Janowskiego pokazują, że wcale nie musiało to być efektem niestarannych działań rzeczonych. Chyba że niestaranne jest w ogóle spożywanie czegokolwiek w sejmie, czego nie przyniosło się samemu.
Żałuje zarówno odstrzelenia Pęka jak Hofmana. Niemniej - Hofmana odstrzelono rok przed wyborami a Pęka dwa miesiące przed po przyjęciu strategii teflonowego PiSu: by nie dało się niczego PiSowi zarzucić. Jakby mieli strategię, że idą na zwarcie, powinni Pęka bronić.
Rozumiem strategię PiS. Moim zdaniem optymalne było załatwienie sprawy nieco inaczej, tylko Pęk musiałby się najpierw zgodzić. "W związku z pogorszeniem stanu zdrowia, którego efektem było zasłabnięcie w ostatni wtorek nie czuję się na siłach na dalsze sprawowanie mandatu".
Tylko problem jest zupełnie inny - co się naprawdę stało, kto za to odpowiada itd. Nawet nie dla Pęka, ale dla bezpieczeństwa - Janowskiemu i Pękowi w sumie nic się nie stało (nie licząc "odstrzelenia" z listy), Gruszkę "odstrzelono" z normalnego życia na dobre. Nie wyobrażam sobie, żeby tego nie wyjaśniono, choć najlepiej poza kamerami.
Rozumiem strategię PiS. Moim zdaniem optymalne było załatwienie sprawy nieco inaczej, tylko Pęk musiałby się najpierw zgodzić. "W związku z pogorszeniem stanu zdrowia, którego efektem było zasłabnięcie w ostatni wtorek nie czuję się na siłach na dalsze sprawowanie mandatu".
....................
Otóż to. I dlatego opowieści pana Pęka są z mchu i paproci. Jeśłi jest tak chory że mdleje bezwiednie, a układa się wygodnie, to tym bardziej powinien się udac na zasłużony odpoczynek.
Sprawa byłaby prosta gdyby Pęk od razu na drugi dzień udał się do lekarza. Miałby opinię o jakiejś tam przypadłości i teraz w momencie ukazania się zdjęcia, mógłby zawiadomić policję ze względu na nieudzielenie pomocy. Sporo mówiło się ostatnio o ludziach wyglądających na pijanych, którym nikt nie udziela pomocy. Można to było wykorzystać, że to kolejny taki przypadek do tego głośniejszy, więc nawet pozytywna akcja społeczna przeciw znieczulicy. Niestety, wszystko jednak wygląda na to, że albo poseł Pęk był nieroztropny na tyle by się napić z ludźmi niegodnymi zaufania, albo utrata świadomości z jakiegoś powodu nie zrobiła na nim wrażenia i sam się wpędził w kłopoty. Tyle już razy mówiliśmy, ale oczywiście nikt nie słucha, jesteś w PiS - musisz na siebie uważać bo wszyscy czyhają by Cię skompromitować. I tak dobrze, że posła nie znaleziono z jakimiś nielegalnymi substancjami. Teraz Pan poseł może odpocząć, napić się w domu do woli, a i być żywym ostrzeżeniem dla pozostałych. Obrona go nie ma sensu, może to być kolejna pułapka bo wszyscy zaczną mówić to choroba, on nic nie pił!!! itp. itd. problem w tym, że Pan poseł nic nie pamięta! więc po naszej zajadłej obronie mogą wypłynąć fotki na których uśmiechnięty Pan Poseł popija sobie wódeczkę trzymając gazetę z bardzo czytelną datą. Co wtedy? wtedy już nie tylko Pan poseł jest skompromitowany, ale też wszyscy jego obrońcy. Polecam zamknięcie sprawy Pana Pęka.
Zgłosiłem się do szpitala w Nowym Targu, gdzie zrobiono komplet badań. Jądrem tego jest zapis w karcie informacyjnej leczenia szpitalnego: wieloogniskowe naczyniowe uszkodzenie mózgu - powiedział B. Pęk.
Senator Bogdan Pęk, który dzisiaj opuścił oddział neurologiczny nowotarskiego szpitala, zapowiada, że niezwłocznie zorganizuje w Warszawie konferencję prasową, na której przedstawi wspomnianą dokumentację medyczną. Wskazuje również na osoby, które były świadkami całego zajścia i doskonale wiedzą, że nie był pod wpływem alkoholu.
No, tego nam teraz trzeba, wielotygodniowego roztrząsania w mediach, czy miał Pęk wylew czy też był pijany...
Mimo wszystko nie ok. Może jednak odrobinkę empatii i wczucia się w sytuację człowieka, który broni się przed zaszczuciem? Może faktycznie nie był pijany?
Senator Pęk niezależnie od przyczyn nie powinien kandydować. Natomiast nie należy odbierać mu prawa do obrony dobrego imienia. Fakty medialne nie mają znaczenia. W każdym razie mają znaczenie drugorzędne. Każdy żyje w określonym środowisku, rodzinie i ustalenie prawdy jest dla tych ludzi ważne.
No właśnie pan poseł ich kryje najwyraźniej od początku. Poniekąd słusznie - rozbijanie czaszek cegłówką powinno odbywać się po cichu, w bocznej uliczce.
Zgłosiłem się do szpitala w Nowym Targu, gdzie zrobiono komplet badań. Jądrem tego jest zapis w karcie informacyjnej leczenia szpitalnego: wieloogniskowe naczyniowe uszkodzenie mózgu - powiedział B. Pęk.
Senator Bogdan Pęk, który dzisiaj opuścił oddział neurologiczny nowotarskiego szpitala, zapowiada, że niezwłocznie zorganizuje w Warszawie konferencję prasową, na której przedstawi wspomnianą dokumentację medyczną. Wskazuje również na osoby, które były świadkami całego zajścia i doskonale wiedzą, że nie był pod wpływem alkoholu.
Warto pamiętać, że jest coś takiego jak "nieme udary" (silent brain infarct SBI). Mają one to do siebie, że nie dają objawów, a można je wykryć dopiero w diagnostyce obrazowej. Jeżeli ktoś miał z tym problemy (o czym mógł nie wiedzieć zanim się przebada) to w obrazie MRI wyjdą mu "wieloogniskowe naczyniowe uszkodzenia". Wg niektórych szacunków SBI przeszło nawet 10% osób uważanych zazdrowe. Niestety, tłumaczenia senatora, że nie był pod wpływem alkoholu, są sprzeczne z tym co mówił wcześniej - że wypił niedużo, a zareagował nieproporcjonalnie silnie. To zresztą, było dość spójne z informacją, o cukrzycy. Poza tym szansa, że udar z wyraźnymi objawami w postaci utraty przytomności po prostu przejdzie jest niesłychanie, wręcz pomijalnie, mała.
Niech to sobie będzie nawet chwilowa anomalia czasoprzestrzenna (nauka radziecka zna takie przypadki) - nie byłoby zdjęcia gdyby nie włóczył się senator z szemranymi osobami. Jarro się nie włóczy i nikt nigdy w nic go nie wrobił, to jest tak proste.
Senator pił alkohol - sam to przyznał - w tej sytuacji szansa na TIA jest niewielka. To raz. Dwa, że po takim epizodzie miałby jedno ognisko, albo jedno świerze. Tymczasem obnosi się ze zmianami wieloogniskowymi.
Komentarz
Dobrze, że wybory dopiero za 3 miesiące, patrzmy i uczmy się, takoż 'nasi' politycy.
Uznajmy, że Pęka odstrzelili nasi wrogowie. Pomścijmy go ale na miłość Boską - nie strzelajmy do naszego dowództwa!
Ma być TefloPiS .... i mówię poważnie. Żadne gówno się nie przyklei.
Tutaj sprawa jest, delikatnie mówiąc, mocno podejrzana i historie Gruszki i Janowskiego pokazują, że wcale nie musiało to być efektem niestarannych działań rzeczonych. Chyba że niestaranne jest w ogóle spożywanie czegokolwiek w sejmie, czego nie przyniosło się samemu.
"W związku z pogorszeniem stanu zdrowia, którego efektem było zasłabnięcie w ostatni wtorek nie czuję się na siłach na dalsze sprawowanie mandatu".
Tylko problem jest zupełnie inny - co się naprawdę stało, kto za to odpowiada itd. Nawet nie dla Pęka, ale dla bezpieczeństwa - Janowskiemu i Pękowi w sumie nic się nie stało (nie licząc "odstrzelenia" z listy), Gruszkę "odstrzelono" z normalnego życia na dobre.
Nie wyobrażam sobie, żeby tego nie wyjaśniono, choć najlepiej poza kamerami.
1. czy w chwili zasłabnięcia Pękowi ktoś towarzyszył? Jeżeli tak, to:
2. czy byli to 3 parlamentarzyści, w tym jeden z PiS?
ad 1 A kto słitfocię strzelił Pękowi? Un sam się wylegiwał i POzował.
ad 2. A czy ilość ma znaczenie?
Obrona go nie ma sensu, może to być kolejna pułapka bo wszyscy zaczną mówić to choroba, on nic nie pił!!! itp. itd. problem w tym, że Pan poseł nic nie pamięta! więc po naszej zajadłej obronie mogą wypłynąć fotki na których uśmiechnięty Pan Poseł popija sobie wódeczkę trzymając gazetę z bardzo czytelną datą. Co wtedy? wtedy już nie tylko Pan poseł jest skompromitowany, ale też wszyscy jego obrońcy. Polecam zamknięcie sprawy Pana Pęka.
NAZWISKA PROSZĘ!
Niestety, tłumaczenia senatora, że nie był pod wpływem alkoholu, są sprzeczne z tym co mówił wcześniej - że wypił niedużo, a zareagował nieproporcjonalnie silnie. To zresztą, było dość spójne z informacją, o cukrzycy. Poza tym szansa, że udar z wyraźnymi objawami w postaci utraty przytomności po prostu przejdzie jest niesłychanie, wręcz pomijalnie, mała.