Trwa nalot FBI na zimową rezydencje Trumpa, Mar-a-Lago na Florydzie. Bardzo duża grupa agentów FBI wpadła do jego rezydencji, przeszukują wszystko, włamali mu się do sejfu. Trump mówi że jest to motywowane politycznie, powiedział nawet że "Demokraci włamali mu się do domu". Polecam video. Facet tutaj nawija że jeżeli zrobili nalot to muszą naprawdę wierzyć, że istnieją dowody przestępstwa na tej nieruchomości. Mają nakaz i mają twarde dowody. O co chodzi nikt nie wie. Jest to bardzo ciekawa sytuacja. Trump obecnie przebywa w Nowym Jorku. Co się będzie dalej działo też nie wiadomo. Idę spać. Jutro rano będziecie pewnie wiedzieli więcej niż ja.
Chamówa na pełnej. Chcą ludzi wyciągnąć na ulice, a listopad już niedługo.
Demokratom właśnie drgnęło w sondażach które przegrywali ostatnio z kretesem, więc pewnie będzie eskalacja. Kto wie, może nawet fizycznie zapuszkują Trumpa pod byle pretekstem.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): No i co, znaleźli tam u niego w kiblu jakiegoś terrorystę?
Dokumenty srokumenty - normalna walka polityczna w republice batatowej. Ale zwolennicy MAGA szaleją z innego powodu - gdy Clintonica niszczyła dokumenty państwowe (bo tym były jej służbowe emalie z czasów kierowania MSZ) - pies z kulawą nogą się nie zainteresował. Było tylko jakieś pokątne dochodzenie, które skręcono po cichu.
Jest jeszcze kwestia procedury, którą dla FBI przyklepał sędzia - kumpel Epsteina. Smród wokół sprawy zaczyna być okrutny. Nawet co trzeźwiejsi Demokraci zaczynają stawiać pytania.
Śledzicie jak stany regulują sobie kwestię aborcji? To śledźcie, bo ciekawie jest:
"Na pierwszy ogien poszedl stan Kansas, ultrakonserwatywny, gdzie Bog w sercach ludu, oil&cattle. Ostatnio jakis demokrata wygral tam chyba za Kennedy'ego albo nigdy. I okazuje sie, ze i tam sprawy przybraly nieoczekiwany obrot."
Przemko napisal(a): Śledzicie jak stany regulują sobie kwestię aborcji? To śledźcie, bo ciekawie jest:
"Na pierwszy ogien poszedl stan Kansas, ultrakonserwatywny, gdzie Bog w sercach ludu, oil&cattle. Ostatnio jakis demokrata wygral tam chyba za Kennedy'ego albo nigdy. I okazuje sie, ze i tam sprawy przybraly nieoczekiwany obrot."
Ludziska w Polsce po prostu nie zdają sobie sprawy z tego, kim jest hamerykański konserwatysta i że bardzo się od polskiego różni. Jak pokazuje historia, łatwiej nam się porozumieć z Bidonem niż trumpowym towarzystwem (sam Trump nad nie wystawał, więc miał jeszcze cechy ludzkie).
Kozacy znowu wyprawili się na czajkach podpalić rogatki jakiegoś wrażego grodu. Jak to niewiele proszę pana w historii się zmienia... Może i my w końcu wrócimy do zdrowia?
W wątku o filmach pisalem o filmie Predator - grał w nim true-conservative-libertarianin Jesse Ventura, który gdy został gubernatorem stanu Vermont wprowadził tam...homozwiazki. Takwięc tego
MarianoX napisal(a): W wątku o filmach pisalem o filmie prediator - grał w nim true-conservative-libertarianin Jesse Ventura, który gdy został gubernatorem stanu Vermont wprowadził tam...homozwiazki. Takwięc tego
Minne(t)soty. I był tam faktycznie postępowy że hej, z tym że akurat Ventura nigdy nie udawał Republikanina. Dziś popiera zresztą Partię Zielonych.
W sprawie Trumpa sugerowałbym wstrzemiężliwość w komentarzach. Sytuacja wydaje się być dość rozwojowa. Warto zwrócić uwagę, że pierwszym jaki na ten temat się wychlapał był sam Trump podczas gdy FBI siedziało cicho, nie było tam dziennikarzy, żadnych przecieków w postaci filmików z rajdu - choć taki rajd to idealne narzędzie propagandowe. Zresztą zobaczymy co jest w nakazie jaki ma zostać ujawniony. Skądinąd Trump może ujawnić go od razu, tylko FBI musi czekać na zgodę sądu. Co ciekawe - Trump powołał się na Piątą Poprawkę...
11? Musieli Trumpa trzymać z dala od ważniejszych spraw. Ja nie znam urzędnika państwowego czy niepaństwowego, który ze swych kolejnych miejsc pracy wyniósł mniej niż po 11 niejawnych dokumentów z każdego.
No wiadomo że skandale są tylko w drugą stronę, w tę są tylko kapiszony.
Ale jaką kampanię, czy prawnicy potwierdzili że Trump może się ubiegać o start w wyborach? Ostatnie wybory wygrał więc leci mu druga kadencja przecież.
Fourteen years ago, I told a well-informed friend that Barack Obama was considering picking Joe Biden as his running mate in the 2008 election. “You’ve got to be kidding,” came the riposte. “Biden is way past it.”
Similar obituaries were being penned only two weeks ago as Biden’s poll numbers dropped below even Donald Trump’s nadir. Yet here we are. America’s oldest president can now boast of a stronger legislative record in less than two years than either Obama or Bill Clinton achieved in eight. It turns out that low expectations are Biden’s secret weapon.
None of this means Biden will be elected to a second term. But it is worth emphasising what he has done in less than half of one. In the coming days, Biden will sign America’s first serious attempt to tackle global warming. His predecessors tried it and failed. Clinton got nowhere close to persuading the Senate to ratify the Kyoto Treaty on climate change in 1999. Obama’s 2009 cap and trade bill also foundered. Trump, of course, scrapped the executive actions to which Obama resorted after failing on Capitol Hill. Trump also pulled the US out of the Paris agreement on climate change.
Biden has not only reversed Trump’s actions but is the first president to signal that the US means business on global warming. In contrast to Obama and Clinton, both of whom had large Senate majorities, Biden has done so with a 50:50 Senate. Perhaps lacking that cushion is good for party discipline.
This week he will also sign the “Chips plus” act, which is America’s first stab at industrial policy since Ronald Reagan’s response to the rise of Japan in the 1980s. The bill puts tens of billions of dollars into public science research — the kind of money that in the 1950s resulted eventually in the internet. Biden’s climate and tax bill also for the first time gives the federal government the power to negotiate lower drugs prices. Again, Democrats have been losing to the pharmaceutical lobby for decades. Biden has broken that dam without much fanfare. The attention has been captured by the bill’s clean energy bonanza.
Any one of these policy breakthroughs should be big news in its own right. Taken together, they amount to a quiet reboot of America’s political capacity. This sea change is likely to be overlooked for three reasons. The first is that almost everyone, especially Washington’s wizened political caste, is deeply acclimatised to gridlock. It takes a while to digest the scale of what has happened in the past two weeks.
The second is that this flurry of legislation might be Biden’s last real bite at the apple. If, as polls still predict, Democrats lose control of Congress in November, Republican leaders will ensure nothing more gets enacted for the rest of Biden’s term. Third, the US is in the midst of a deepening constitutional crisis. It is hard to acknowledge that a system is working when it is simultaneously so easy to picture its collapse.
All of which means Biden’s place in history is not assured. It is still possible — some would say likely — that Biden will lose in 2024, or that he will not run and the Democratic nominee who replaces him will lose. This would not be a routine US transfer of power. Whether the winning Republican were Trump or a Trumpian figure such as Florida governor Ron DeSantis, or former US secretary of state Mike Pompeo, their platform would include a repudiation of Biden’s 2020 victory.
They would also pledge to reverse Biden’s climate and tax bill. In other words, Biden’s recent legislative victories could look like a flash in the pan before the ensuing avalanche. US democracy remains viable but it is by no means safe.
Does Biden, who turns 80 in November, have the capacity to belie these bleak expectations? The answer ultimately hinges on what the American people think. A striking feature of Biden’s string of legislative wins is that all of them are long-term plays. None will have much impact on how good voters will feel in the coming months. Inflation will still be a bane. Rising crime is still likely to be a concern. The cost of funding Ukraine’s fight against Russia will continue to mount without much political upside for Biden.
Unlike Obama and Clinton, Biden lacks the poetry to weave a narrative for America’s people. But maybe poetry is overrated. While Biden is fumbling for the right words, events are writing their own narrative. The FBI has just raided Trump’s Mar-a-Lago residence. His prosecution for sedition or lesser crimes cannot be ruled out. “Sleepy Joe” Biden may be almost past it. But he has a knack for outlasting his enemies.
No, ale w tym tekście wyliczają ustawy pogarszające poziom życia a przy okazji wspominają, że przestępczość rośnie, czyli jeszcze gorzej. W zasadzie jedyny jego plus (fakt, że wielki) to postawa wobec rosji.
Podoba mi się lekkość z jaką Luce (establiszmentowa postać z wielopokoleniowym imperialnym rodowodem) przeskoczył nad bezprecedensowym najazdem federalnych na chawirę byłego prezydenta.
Taki numer NIGDY nie zdarzył się w amerykańskiej historii. Być może zatem to, co przed nami - również nie będzie miało precedensu.
Osobiście uważam, że Trump zostanie zzamachowany. Jak Huey P. Long.
Kończąc temat Trumpa, jeszcze mignęło mi na Telegramie ale już nie umiem odnaleźć coś z jakiejś publicznej wypowiedzi z ostatnich dni, że dalsze zbrojenie Ukrainy to tysiące zabitych cywilów i ryzyko użycia bomby atomowej. A na wiosnę sam chciał straszyć Putina bombą atomową, gdyby był prezydentem. Jednocześnie jest zdania że gdyby był prezydentem Putin nie zaatakowałby Ukrainy.
"Podczas wywiadu w prawicowej sieci telewizyjnej Real America's Voice, były prezydent Donald Trump oskarżył przywódców USA o nakłanianie Putina do przeprowadzenia nieudanej inwazji na Ukrainę 24 lutego. Publikacja: 09.10.2022 18:04
- Właściwie szydzili z niego. Nasze tak zwane przywództwo szydziło z Putina – stwierdził Trump. - Powiedziałbym nawet, że tą głupią retoryką nakłonili go do przeprowadzenia tej inwazji.
Donald Trump: To, co robi Putin, jest genialne Były prezydent USA Donald Trump stwierdził, że uznanie przez Putina niepodległości separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy było "genialnym krokiem". We wcześniejszych wywiadach Trump przekonywał, że Rosja i Ukraina nie będą walczyć. - To nie znaczy, że będą się kochać, ale nie ma mowy, żeby walczyli, i nie ma mowy, żeby Putin rzeczywiście zaatakował - przekonywał.
Nazywał także posunięcia Putina "genialnymi" i twierdził, że rosyjski prezydent "ma dużo wielkiego uroku i dumy, i kocha swój kraj". "
Komentarz
Trump obecnie przebywa w Nowym Jorku. Co się będzie dalej działo też nie wiadomo. Idę spać. Jutro rano będziecie pewnie wiedzieli więcej niż ja.
https://www.nbcnews.com/politics/donald-trump/trump-says-mar-lago-home-was-raided-large-group-fbi-agents-rcna42133
👣
🐾
🐾
Demokratom właśnie drgnęło w sondażach które przegrywali ostatnio z kretesem, więc pewnie będzie eskalacja. Kto wie, może nawet fizycznie zapuszkują Trumpa pod byle pretekstem.
Jest jeszcze kwestia procedury, którą dla FBI przyklepał sędzia - kumpel Epsteina. Smród wokół sprawy zaczyna być okrutny. Nawet co trzeźwiejsi Demokraci zaczynają stawiać pytania.
https://mobile.twitter.com/AndrewYang/status/1556987104219090945
"Na pierwszy ogien poszedl stan Kansas, ultrakonserwatywny, gdzie Bog w sercach ludu, oil&cattle. Ostatnio jakis demokrata wygral tam chyba za Kennedy'ego albo nigdy.
I okazuje sie, ze i tam sprawy przybraly nieoczekiwany obrot."
https://apnews.com/article/2022-primary-elections-kansas-abortion-b6d62a852c2ce4617f2c03589fbb523e?fbclid=IwAR0xY-OjVLF3y0hIv8Ydcj7Y3dHZUPs0Hf5U-sZajgV21AzU4YxGnA3QUvs
https://www.wsj.com/articles/fbi-recovered-eleven-sets-of-classified-documents-in-trump-search-inventory-shows-11660324501
Foxmulder w tomacie:
https://foxmulder2.blogspot.com/2022/08/fbi-inauguruje-kampanie-trumpa.html?m=1
Ale jaką kampanię, czy prawnicy potwierdzili że Trump może się ubiegać o start w wyborach? Ostatnie wybory wygrał więc leci mu druga kadencja przecież.
Opinion Joe Biden
The unexpected triumph of Joe Biden
Recent legislative successes suggest a political system in good working order, but complacency is misplaced
Edward Luce
Illustration of Joe Biden in sunglasses pointing forward
© FT montage: Martial Trezzini/EPA-EFE/Shutterstock/Getty Images
Edward Luce August 10 2022
Fourteen years ago, I told a well-informed friend that Barack Obama was considering picking Joe Biden as his running mate in the 2008 election. “You’ve got to be kidding,” came the riposte. “Biden is way past it.”
Similar obituaries were being penned only two weeks ago as Biden’s poll numbers dropped below even Donald Trump’s nadir. Yet here we are. America’s oldest president can now boast of a stronger legislative record in less than two years than either Obama or Bill Clinton achieved in eight. It turns out that low expectations are Biden’s secret weapon.
None of this means Biden will be elected to a second term. But it is worth emphasising what he has done in less than half of one. In the coming days, Biden will sign America’s first serious attempt to tackle global warming. His predecessors tried it and failed. Clinton got nowhere close to persuading the Senate to ratify the Kyoto Treaty on climate change in 1999. Obama’s 2009 cap and trade bill also foundered. Trump, of course, scrapped the executive actions to which Obama resorted after failing on Capitol Hill. Trump also pulled the US out of the Paris agreement on climate change.
Biden has not only reversed Trump’s actions but is the first president to signal that the US means business on global warming. In contrast to Obama and Clinton, both of whom had large Senate majorities, Biden has done so with a 50:50 Senate. Perhaps lacking that cushion is good for party discipline.
This week he will also sign the “Chips plus” act, which is America’s first stab at industrial policy since Ronald Reagan’s response to the rise of Japan in the 1980s. The bill puts tens of billions of dollars into public science research — the kind of money that in the 1950s resulted eventually in the internet. Biden’s climate and tax bill also for the first time gives the federal government the power to negotiate lower drugs prices. Again, Democrats have been losing to the pharmaceutical lobby for decades. Biden has broken that dam without much fanfare. The attention has been captured by the bill’s clean energy bonanza.
Any one of these policy breakthroughs should be big news in its own right. Taken together, they amount to a quiet reboot of America’s political capacity. This sea change is likely to be overlooked for three reasons. The first is that almost everyone, especially Washington’s wizened political caste, is deeply acclimatised to gridlock. It takes a while to digest the scale of what has happened in the past two weeks.
The second is that this flurry of legislation might be Biden’s last real bite at the apple. If, as polls still predict, Democrats lose control of Congress in November, Republican leaders will ensure nothing more gets enacted for the rest of Biden’s term. Third, the US is in the midst of a deepening constitutional crisis. It is hard to acknowledge that a system is working when it is simultaneously so easy to picture its collapse.
All of which means Biden’s place in history is not assured. It is still possible — some would say likely — that Biden will lose in 2024, or that he will not run and the Democratic nominee who replaces him will lose. This would not be a routine US transfer of power. Whether the winning Republican were Trump or a Trumpian figure such as Florida governor Ron DeSantis, or former US secretary of state Mike Pompeo, their platform would include a repudiation of Biden’s 2020 victory.
They would also pledge to reverse Biden’s climate and tax bill. In other words, Biden’s recent legislative victories could look like a flash in the pan before the ensuing avalanche. US democracy remains viable but it is by no means safe.
Does Biden, who turns 80 in November, have the capacity to belie these bleak expectations? The answer ultimately hinges on what the American people think. A striking feature of Biden’s string of legislative wins is that all of them are long-term plays. None will have much impact on how good voters will feel in the coming months. Inflation will still be a bane. Rising crime is still likely to be a concern. The cost of funding Ukraine’s fight against Russia will continue to mount without much political upside for Biden.
Unlike Obama and Clinton, Biden lacks the poetry to weave a narrative for America’s people. But maybe poetry is overrated. While Biden is fumbling for the right words, events are writing their own narrative. The FBI has just raided Trump’s Mar-a-Lago residence. His prosecution for sedition or lesser crimes cannot be ruled out. “Sleepy Joe” Biden may be almost past it. But he has a knack for outlasting his enemies.
edward.luce@ft.com
Taki numer NIGDY nie zdarzył się w amerykańskiej historii. Być może zatem to, co przed nami - również nie będzie miało precedensu.
Osobiście uważam, że Trump zostanie zzamachowany. Jak Huey P. Long.
"Podczas wywiadu w prawicowej sieci telewizyjnej Real America's Voice, były prezydent Donald Trump oskarżył przywódców USA o nakłanianie Putina do przeprowadzenia nieudanej inwazji na Ukrainę 24 lutego.
Publikacja: 09.10.2022 18:04
- Właściwie szydzili z niego. Nasze tak zwane przywództwo szydziło z Putina – stwierdził Trump. - Powiedziałbym nawet, że tą głupią retoryką nakłonili go do przeprowadzenia tej inwazji.
Donald Trump: To, co robi Putin, jest genialne
Były prezydent USA Donald Trump stwierdził, że uznanie przez Putina niepodległości separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy było "genialnym krokiem".
We wcześniejszych wywiadach Trump przekonywał, że Rosja i Ukraina nie będą walczyć. - To nie znaczy, że będą się kochać, ale nie ma mowy, żeby walczyli, i nie ma mowy, żeby Putin rzeczywiście zaatakował - przekonywał.
Nazywał także posunięcia Putina "genialnymi" i twierdził, że rosyjski prezydent "ma dużo wielkiego uroku i dumy, i kocha swój kraj". "
https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art37205431-trump-przywodcy-usa-glupia-retoryka-naklaniali-putina-do-inwazji-na-ukraine
Pieski kąsają po kostkach, nie dają spokoju.
👣
🐾
🐾
Chyba że postanowi być sobą i wda się w pyskówkę...