odpowiedzia na wszystko jest dom i rodzina tu sie kształtuje dzieci i młodzież
moi rodzice do kościoła kazali nam chodzić, ja z moimi dziećmi chodzę
moi rodzice nic mi na temat historii i przeszłosci Polski nie mówili (dziadek czasem coś), ja swoich synów wożę tu i tam (a to na Jasna Górę na Mszę za Ojczyznę 11 listopada, a to zwiedzamy bunkry IIWŚ w mojej rodzinnej miejscowości, a to gdy idziemy na 15 sierpnia do kościoła to nie kupujemy wiechecia tuliupanów tylko idziemy na łąkę przed Mszą i zbieramy kwiaty, zioła i zielsko rozmawiając po co to i dlaczego a przy okazji opowiadamy o "cudzie nad Wisłą")
moi rodzice się z nami nie modlili, u nas jest to wspólny moment wieczorem
ja dziecku nie każę iśc do spowiedzi tylko pierwszy idę
od czasu jak tylko potrafili grac w piłkę nauczyli sie i śmieci wyrzucać i łóżko ścielić......
marniok, u mnie było tak samo, i mam nadzieję że będzie podobnie, jak już będą dzieci. Taki jest plan w każdym razie, a dobry plan to połowa sukcesu.
Ale nawet realizacja planu nie jest gwarancją sukcesu. Młody dorosły sam wybiera i potwierdza albo odrzuca. U mnie "wydajność procesu" osiągnęła 66,7 %. Na chwilę obecną oczywiście, bo ciągle nie tracę nadziei na powrót pogubionej owieczki... Jak i też nie mam gwarancji, że ten kto dziś mocno stoi, nie upadnie w przyszłości.
Ewcia Kłamacz ma teraz niezłą siurpryzę w postaci Kukiza startującego w Warszawie. Sama tego kciała, nieboga, sama. Chociaż celowała tylko w przebrzydłego Kaczora.
marniok, u mnie było tak samo, i mam nadzieję że będzie podobnie, jak już będą dzieci. Taki jest plan w każdym razie, a dobry plan to połowa sukcesu.
Ale nawet realizacja planu nie jest gwarancją sukcesu. Młody dorosły sam wybiera i potwierdza albo odrzuca. U mnie "wydajność procesu" osiągnęła 66,7 %. Na chwilę obecną oczywiście, bo ciągle nie tracę nadziei na powrót pogubionej owieczki... Jak i też nie mam gwarancji, że ten kto dziś mocno stoi, nie upadnie w przyszłości.
Wiara kiedyś była zjawiskiem masowym. Jednostka dostosowywala się. Dzisiaj już nie. Ważne zeby wychować na porządnego człowieka. O wiarę można się tylko modlić.
............... Wiara kiedyś była zjawiskiem masowym. Jednostka dostosowywala się. Dzisiaj już nie. Ważne zeby wychować na porządnego człowieka. O wiarę można się tylko modlić.
Bez wiary w Boga nie da się być prawdziwie porządnym człowiekiem. Bez Boga najwyżej jest się człowiekiem. To Bóg porządkuje nas w nas. Nie ma ważniejszego zadania dla rodziców i rodziny jak wychować młodych w wierze w Boga.
Wiara kiedyś była zjawiskiem masowym. Jednostka dostosowywala się. Dzisiaj już nie. Ważne zeby wychować na porządnego człowieka. O wiarę można się tylko modlić.
Jeśli kiedys sie nie tylko modlono lecz również i przyciskano to dlaczego dziś nie można? fatus ma rację z tym porządkowaniem, to ateistyczna mrzonka że etyka istnieje też bez Boga. Teoretycznie może i tak, w praktyce jest inaczej. Kiedyś w ogóle wszystko było inne i w wielu aspektach prostsze, w starym rycie chrztu na pytanie księdza "o co prosicie dla dziecka" odpowiadało się "o wiarę", a dziś tylko o "chrzest". Zauważyłem też kiedyś, że z dzieciństwa pamiętam kościoły z poniszczonymi ławkami, pocięte scyzorykami itd. Gdzie dziś znajdziesz zniszczone ławki? Jest więcej kasy na remonty, wiadomo, ale kluczowe jest że dziś już chuliganów nikt i nic nie zmusza do pojawienia się w kościele. Odrębna sprawą jest kto dziś nosi przy sobie scyzoryk.
............... Wiara kiedyś była zjawiskiem masowym. Jednostka dostosowywala się. Dzisiaj już nie. Ważne zeby wychować na porządnego człowieka. O wiarę można się tylko modlić.
Bez wiary w Boga nie da się być prawdziwie porządnym człowiekiem. Bez Boga najwyżej jest się człowiekiem. To Bóg porządkuje nas w nas. Nie ma ważniejszego zadania dla rodziców i rodziny jak wychować młodych w wierze w Boga.
No to mamy duży problem bo z ludzi młodych do kościoła chodzi 10-20%. Chyba ze tyle wystarczy jeżeli nadaje ton
............... Wiara kiedyś była zjawiskiem masowym. Jednostka dostosowywala się. Dzisiaj już nie. Ważne zeby wychować na porządnego człowieka. O wiarę można się tylko modlić.
Bez wiary w Boga nie da się być prawdziwie porządnym człowiekiem. Bez Boga najwyżej jest się człowiekiem. To Bóg porządkuje nas w nas.
Nie ma ważniejszego zadania dla rodziców i rodziny jak wychować młodych w wierze w Boga.
No to mamy duży problem bo z ludzi młodych do kościoła chodzi 10-20%. Chyba ze tyle wystarczy jeżeli nadaje ton
Nie wystarczy. I tak. Mamy problem. My. Bo za 20 lat my stare pryki będziemy musieli się spotykać w katakumbach. A tam wilgoć i łatwo o reumatyzm.
............... Wiara kiedyś była zjawiskiem masowym. Jednostka dostosowywala się. Dzisiaj już nie. Ważne zeby wychować na porządnego człowieka. O wiarę można się tylko modlić.
Bez wiary w Boga nie da się być prawdziwie porządnym człowiekiem. Bez Boga najwyżej jest się człowiekiem. To Bóg porządkuje nas w nas.
Nie ma ważniejszego zadania dla rodziców i rodziny jak wychować młodych w wierze w Boga.
No to mamy duży problem bo z ludzi młodych do kościoła chodzi 10-20%. Chyba ze tyle wystarczy jeżeli nadaje ton
nie wiem czy podzielacie moją obserwancję ale zauważyłem ze z tych co za młodu nie chodzili do kościoła (np ja) to wraz z upływem lat coraz częściej można zauważyć w kościele - jest to przyczyną autentycznego nawrócenia albo konieczności (dzieci - chrzty, komunie, śluby...) tak czy siak mam nadzieję że z wiekiem proces ten będzie sie pogłębiał zresztą pamiętam z dzieciństwa mojego wujka - zatwardziałego komunistę - który im starszy był tym częściej na msze chodził, oczywiście żadna to gwarancja prawdziwej przemiany wewnetrznej
Problem raste jest taki, że Kościół został wciągnięty w rolę cwaniaka. Po co księża są w Kościele, żeby kosić kaskę. Kościół jest więc w systemie.
JORGE>
Zastanawiam się Jorge jaki jest Twój krąg znajomych bo przypuszczam że obracasz się wśród jednak bardziej majetnych i masz ograniczony obraz. Z resztą każdy ma. Możliwe że młodzieży też za wiele nie znasz. Ja mam 32 lata i znam wiele osób około 20 choćby w rodzinie i to jest już inne pokolenie. Choćby muzyka. Młodzież dzisiaj słucha hiphopu i okolic.
Moje najbliższe środowisko to prawnicy, lekarze, pracownicy banków, urzędnicy i właściciele małych interesów. Są oni o tyle bardziej majętni, że stać ich na spłacanie kredytów i to tyle. W większości są to wyborcy PO. Ale np. na mecze chodzę z kolegami z prehistorii, z osiedla, gdzie mam po prostu ludzi ledwo wiążących koniec z końcem, widuję ich regularnie. A i udzielam się jeszcze w paru dziedzinach, gdzie naprawdę, są bardzo różne osoby, z 20 latkami włącznie. W pracy też mam w sumie przekrój. Oczywiście to są próbki, niekoniecznie miarodajne, ale jakieś są. Nie jestem w hermetycznym towarzystwie, ba, można powiedzieć, że ze swojego środowiska wypadłem, bo mnie wkurwiają. Naprawdę lepiej się dogaduję z chłopakami, którzy pracują własnymi rękoma niż zagubioną tzw. klasą średnią.
W każdym razie mówię wam mówię, nadchodzi fala antyklerykalizmu jak Polska długa i szeroka (ściąga dla Edena: nie należy tego się bać, po prostu tak będzie, jako kolejny etap czegośtam, przeżyjemy)
@Jorge - potwierdzam. Kilka dni temu prezydent Poznania Jaśkiewicz z PO próbował cichcem zdjąć krzyż ze ściany w sali obrad RM (argumentował, że woli modlić się bez pośrednictwa... [!]). Poczytałam komentarze w lokalnych mediach i jestem przerażona. Satanizm w Polsce rozwija się w stopniu zastraszającym. Jest z tego wyjście - jedyne i skuteczne - chwycić za Różaniec. Serio. To jest jedyna skuteczna broń w tej chwili.
Poprzednia fala antyklerykalizmu wzbudzona przez partię komunistyczną spowodowała umocnienie pozycji Kościoła, także specjalnie nie zmartwiłaby mnie jakaś ofensywa palikociarstwa. Aczkolwiek póki co, palikociarstwo raczej chowa się do mysiej dziury i niewiele wskazuje na to, by planowało jakąś ofensywę.
W każdym razie mówię wam mówię, nadchodzi fala antyklerykalizmu jak Polska długa i szeroka (ściąga dla Edena: nie należy tego się bać, po prostu tak będzie, jako kolejny etap czegośtam, przeżyjemy)
Parę lat temu nie przyszłoby mi to do głowy: Trzeba się uważnie przysłuchiwać Papie Frankowi. Czasem coś dziwnego chlapnie, ale daje ogólne wskazówki, jak należy postępować w takim porąbanym świecie. Kościół musi być ubogi, by wytrącać wrogom argumenty, że zbratał się z tym światem, od którego coraz mocniej wali siarą. Jako sympatyka tradsizmu wcale mnie to nie martwi, bo ubóstwo nie oznacza dziadostwa. Nie mając kasy też można modlić się po łacinie ;-)
................Trzeba się uważnie przysłuchiwać Papie Frankowi. Czasem coś dziwnego chlapnie, ale daje ogólne wskazówki, jak należy postępować w takim porąbanym świecie. Kościół musi być ubogi, by wytrącać wrogom argumenty, że zbratał się z tym światem, od którego coraz mocniej wali siarą. Jako sympatyka tradsizmu wcale mnie to nie martwi, bo ubóstwo nie oznacza dziadostwa. Nie mając kasy też można modlić się po łacinie ;-)
Wg. mnie obecna fala antyklerykalizmu ma niewiele wspólnego z palikociarstwem.
Zaczyna się od tego, że ludzie nie wiedzą po co niby mieli by być w kościele, skoro mogą modlić się indywidualnie, a Bóg jest przecież w sercu, a nie w kościele, tym bardziej, że proboszcz taki-owaki i trzysta złotych od koleżanki za ślub wziął, a poza tym bunt i indywidualizm są dobre o czym wiemy od pierwszych obejrzanych bajek disneja.
No, a jak już z nie chodzę do kościoła, to po co mam się modlić i w ogóle kto mi zagwarantuje, że Bóg istnieje, jak wkoło, ludzie się o sto złotych mordują, a jeszcze kawałek dalej dzieci na wojnie umierają, a sumienie mam swoje i nie trzeba żeby mi ksiądz-pedofil mówił jak mam postępować.
Mnóstwo tego naokoło napotykam, mnóstwo.
Edit. ale, ale nie to miałem napisał, jeno to, że ten antyklerykalizm z tradycyjną postępową lewicą obyczajową nie ma nic wspólnego i spokojnie może koegzystować w przedziałach od "gminnego tradycjonalizmu" aż po mikkizm, bo nie jest to związane z wiarą w jakieś lewicowe idee, ale z brakiem wiary w idee w ogóle.
Że ma być jak Papież mówi a nie jak się niektórym wydaje. No bo czy modlitwa lepiey płynie ze złotem pokrytej marmurowej świątyni czy też z drewnianego wieyskiego kościółka?
No, a jak już z nie chodzę do kościoła, to po co mam się modlić i w ogóle kto mi zagwarantuje, że Bóg istnieje, jak wkoło, ludzie się o sto złotych mordują, a jeszcze kawałek dalej dzieci na wojnie umierają, a sumienie mam swoje i nie trzeba żeby mi ksiądz-pedofil mówił jak mam postępować.
Mnóstwo tego naokoło napotykam, mnóstwo.
Edit. ale, ale nie to miałem napisał, jeno to, że ten antyklerykalizm z tradycyjną postępową lewicą obyczajową nie ma nic wspólnego i spokojnie może koegzystować w przedziałach od "gminnego tradycjonalizmu" aż po mikkizm, bo nie jest to związane z wiarą w jakieś lewicowe idee, ale z brakiem wiary w idee w ogóle.
Nuale skoro tak, to antyklerykalis ma się dobrze od wieków i nie przypuszczam, by w ostatnich latach miał miejsce jakiś powód do wzmożenia tego typu postaw. Wielu ludzi chodzi do kościoła tylko po to, "bo co sąsiedzi powiedzą", a w domu psioczą na pazernych klechów. Ale ten antyklerykalizm nie jest jakoś specjalnie agresywny i nie przekłada się za bardzo na poparcie polityczne dla palikociarstwa. Podejrzewam, że nawet nie wszyscy czytelnicy FiM i Nie zagłosowaliby na p. posła Ryfińskiego.
Ale ten antyklerykalizm nie jest jakoś specjalnie agresywny i nie przekłada się za bardzo na poparcie polityczne dla palikociarstwa.
Potwierdzam. Jestem w delegacji z kolegą, z którego przy różnych okazjach sączy się antyklerykalizm, a równocześnie darzy zoologiczną nienawiścią dżenderyzm i inne zboczenia.
Komentarz
ale to nie koniec, reklama idzie dziś już dalej:
https://scontent-ams2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/s720x720/11899940_896964273727818_771813176069495307_n.jpg?oh=b1d1cc4d8d99a5d67a4a1faf24745983&oe=563F533A
antywychowanie zaczyna się od przedszkolaków
https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2015/08/19/ks-slawomir-kostrzewa-jaki-przekaz-zaniosa-dzieci-do-szkoly-wraz-z-nowymi-zeszytami/
tu sie kształtuje dzieci i młodzież
moi rodzice do kościoła kazali nam chodzić, ja z moimi dziećmi chodzę
moi rodzice nic mi na temat historii i przeszłosci Polski nie mówili (dziadek czasem coś), ja swoich synów wożę tu i tam (a to na Jasna Górę na Mszę za Ojczyznę 11 listopada, a to zwiedzamy bunkry IIWŚ w mojej rodzinnej miejscowości, a to gdy idziemy na 15 sierpnia do kościoła to nie kupujemy wiechecia tuliupanów tylko idziemy na łąkę przed Mszą i zbieramy kwiaty, zioła i zielsko rozmawiając po co to i dlaczego a przy okazji opowiadamy o "cudzie nad Wisłą")
moi rodzice się z nami nie modlili, u nas jest to wspólny moment wieczorem
ja dziecku nie każę iśc do spowiedzi tylko pierwszy idę
od czasu jak tylko potrafili grac w piłkę nauczyli sie i śmieci wyrzucać i łóżko ścielić......
Nie ma ważniejszego zadania dla rodziców i rodziny jak wychować młodych w wierze w Boga.
tak czy siak mam nadzieję że z wiekiem proces ten będzie sie pogłębiał
zresztą pamiętam z dzieciństwa mojego wujka - zatwardziałego komunistę - który im starszy był tym częściej na msze chodził, oczywiście żadna to gwarancja prawdziwej przemiany wewnetrznej
tak że z tych 10-20% z czasem robi sie ok 50%
W każdym razie mówię wam mówię, nadchodzi fala antyklerykalizmu jak Polska długa i szeroka (ściąga dla Edena: nie należy tego się bać, po prostu tak będzie, jako kolejny etap czegośtam, przeżyjemy)
JORGE>
Poczytałam komentarze w lokalnych mediach i jestem przerażona. Satanizm w Polsce rozwija się w stopniu zastraszającym.
Jest z tego wyjście - jedyne i skuteczne - chwycić za Różaniec. Serio. To jest jedyna skuteczna broń w tej chwili.
Trzeba się uważnie przysłuchiwać Papie Frankowi. Czasem coś dziwnego chlapnie, ale daje ogólne wskazówki, jak należy postępować w takim porąbanym świecie. Kościół musi być ubogi, by wytrącać wrogom argumenty, że zbratał się z tym światem, od którego coraz mocniej wali siarą. Jako sympatyka tradsizmu wcale mnie to nie martwi, bo ubóstwo nie oznacza dziadostwa. Nie mając kasy też można modlić się po łacinie ;-)
Zaczyna się od tego, że ludzie nie wiedzą po co niby mieli by być w kościele, skoro mogą modlić się indywidualnie, a Bóg jest przecież w sercu, a nie w kościele, tym bardziej, że proboszcz taki-owaki i trzysta złotych od koleżanki za ślub wziął, a poza tym bunt i indywidualizm są dobre o czym wiemy od pierwszych obejrzanych bajek disneja.
No, a jak już z nie chodzę do kościoła, to po co mam się modlić i w ogóle kto mi zagwarantuje, że Bóg istnieje, jak wkoło, ludzie się o sto złotych mordują, a jeszcze kawałek dalej dzieci na wojnie umierają, a sumienie mam swoje i nie trzeba żeby mi ksiądz-pedofil mówił jak mam postępować.
Mnóstwo tego naokoło napotykam, mnóstwo.
Edit. ale, ale nie to miałem napisał, jeno to, że ten antyklerykalizm z tradycyjną postępową lewicą obyczajową nie ma nic wspólnego i spokojnie może koegzystować w przedziałach od "gminnego tradycjonalizmu" aż po mikkizm, bo nie jest to związane z wiarą w jakieś lewicowe idee, ale z brakiem wiary w idee w ogóle.
Who are you rebelling against Johny?
Whaddaya got?
Kaszanka we łbie i bunt wszystkich przeciwko wszystkiemu. Popierni...z pomieszaniem.