Rozumiem, że dla naszego Randiego, który namolnie zaczepia mnie i ciągnie za nogawkę cały czas, Got to ktoś inny od God, tak? Ten pierwszy ma dłuższą brodę, czy ten drugi? Obydwaj mają pejsy, czy żaden z nich?
Żydzi zatrzymali się na Starym Testamencie, wierzą w tego samego Boga co chrześcijanie, są narodem wybranym, który nagrzeszył do tego stopnia (kulminacją było odrzucenie i zamordowanie Chrystusa), że Bóg go odrzucił i trzyma w tymczasowym oddaleniu. Przyjdzie czas kiedy wszyscy pobożni żydzi odnajdą wyczekiwanego od wieków Mesjasza w Chrystusie i przyjmą go za swojego zbawiciela.
Judaizm i chrześcijaństwo mają część wspólną (teologia chrześcijańska opiera się na dekalogu i wszystkich zeń wynikających konsekwencjach). Islam poza niedbale rozciągniętą dekoracją nie ma żadnych powiązań, co łatwo zauważyć porzucając rozważania leksykalne, na rzecz szukania podobieństw teologicznych.
OK, Edenie - skoro nie jesteś uczniem Marksa, to dlaczego tak alergicznie i niegrzecznie reagujesz na słowa Randolpha? On ma rację. "Kwestia lingwistyczna" odpowiada dialektyce marksistowskiej oraz temu, że skoro wg marksistów Bóg nie istnieje, to wszystko jedno jak Go nazwą.
Dla nas jest to więcej niż kwestia lingwistyczna. Bo my wierzymy w Boga, który jest nie tylko Ojcem. Ale jest jednocześnie Synem i Duchem. Trzy osoby w jednej istocie. Nie wierzymy zaś w Allacha, który jest wielki za to samotny jak palec a Mahomet jest jego prorokiem. Jest kwestią do ustalenia, czy muzułmanie wierzą w tego samego Boga, co my, tylko wierzą błędnie bo ich fałszywy prorok Mahomet tak nauczył. Czy może wierzą w istotę nieistniejącą. Czy może wierzą w demona. Istotne jest, że my ich wiary nie podzielamy. A użycie nazwy z ich języka "liturgicznego" taką wiarę by sugerowało.
randolph napisal(a): Islam poza niedbale rozciągniętą dekoracją nie ma żadnych powiązań, co łatwo zauważyć porzucając rozważania leksykalne, na rzecz szukania podobieństw teologicznych.
Jaka jest różnica w pojmowaniu Boga przez Żydów i muzułmanów?
los napisal(a): Moje pytanie dotyczyło nie tego, co komu w duszy gra, tylko jaka jest oficjalna teologia katolicka. Wie ktoś?
Czy Żydowie są heretykami czy bałwochwalcami?
Co do żydów to sprawa jest jasna - są heretykami. Przede wszystkim dlatego, że pierwsze nie rozpoznali Mesjasza i dalej czekają aż stanie się coś co się już wydarzyło.
Z Muzułmanami sprawa jest bardziej złożona. Niewątpliwie zaczynali jako chrześcijańscy heretycy, jednak w Koranie i sunnie obraz Boga został na tyle przekształcony, że trudno go uznać za tożsamy zarówno z tradycyjnym Judaizmem jak i chrześcijaństwem. Mimo poszukiwań, nie udało mi się znaleźć oficjalnego stanowiska Kościoła. Pewne wskazówki może dawać jednak liturgia wielkopiątkowa, a zwłaszcza modlitwa powszechna: Mamy serię wezwań za Kościół, modlitwę o jedność chrześcijan, za żydów oraz za niewierzących w Chrystusa i w końcu za niewierzących w Boga. Do Muzułmanów pasuje przedostanie. Ale dalej nie rozstrzyga to czy Allach = Bóg Ojciec (na pewno =/= "Bóg trójjedyny"). No bo przecież tacy Zaratustrianie też wierzą w jednego boga, u którego można się doszukać atrybutów podobnych do Boga. Mimo to nikt chyba nie twierdzi, że Ahura Mazda jest tożsamy z Jahwe...
Znowu całkowicie błędne wyciąganie wniosków z tego co napisałem powyżej i co namolnie próbuję wyłuszczyć od dłuższego czasu. Wszystko jedno w jakim języku ludów tego łez padołu nazwiemy jego Stworzyciela. Możemy Go nazwać Bogiem, możemy Tym Który Jest, możemy Allachem. Zawsze będzie chodziło o Tego Starca z Długą Brodą, który koncertowo spieprzył z nami sprawę czyniąc niedoskonałymi. Do ustalenia tylko pozostaje, czy uczynił to celowo, mając w tym sobie tylko znany zamiar, czy przez pomyłkę, której naprawiać już Jemu się nie chciało, więc poprzestał na wysyłaniu swoich Mistrzów w celu opamiętania nas. Tych wszystkich Abrahamów, Mojżeszów, rabich Joshua (albo Jezus jak kto woli) i Mahometow takowoz. I co to ma wspólnego z Marksowskim ateizmem i dialektyką materialistyczną, Pan Bóg raczy wiedzieć...
los napisal(a): Moje pytanie dotyczyło nie tego, co komu w duszy gra, tylko jaka jest oficjalna teologia katolicka. Wie ktoś?
Czy Żydowie są heretykami czy bałwochwalcami?
Co do żydów to sprawa jest jasna - są heretykami. Przede wszystkim dlatego, że pierwsze nie rozpoznali Mesjasza i dalej czekają aż stanie się coś co się już wydarzyło.
Z Muzułmanami sprawa jest bardziej złożona. Niewątpliwie zaczynali jako chrześcijańscy heretycy, jednak w Koranie i sunnie obraz Boga został na tyle przekształcony, że trudno go uznać za tożsamy zarówno z tradycyjnym Judaizmem jak i chrześcijaństwem.
Jak jest różnica w pojmowaniu Boga w mozaizmie i w islamie?
By nie było, że zastawiam pułapki - mimo ogromu pracy (np. przeczytanie Koranu) nie udało mi się dostrzec jednej najmniejszej.
Eden napisal(a): Horche weź mnie nie załamuj... Czy dla ciebie Dieu jest kimś innym od Got lub God...? Nie rozumiesz, że Bóg, Jahwe i Allach to tylko kwestia lingwistyczna??
Czy "kwadrat" i "square" to też tylko kwestia lingwistyczna? Dlaczego zatem nikt nie tłumaczy "Picadilly square" jako "kwadrat Picadily"? Ano dlatego, że "square" jest wieloznaczny. I jak chcemy być precyzyjni to mówiąc o figurze geometrycznej użyjemy w angielskim raczej słowa "quad", "quadrat" a najlepiej "quadrangle". Podobnie jest z kwestią boga - to słowo może być użyte w różnych znaczeniach. Dlatego jak chcemy być precyzyjni to pisząc "Bóg" z wielkiej litery, zaznaczamy, że chodzi nam o Boga Trójjedynego, Jahwe (warto pamiętać, ze tak właśnie Pan Jezus przedstawia się kohorcie w Ogrójcu - dlatego w pierwszej chwili skonsternowani cofają się i padają na twarz (J 18; 6). Z kolei pisząc czy mówiąc "Allah" wyjśniamy, że chodzi o boga, jakiego na podstawie dywagacji o Bogu, wymyślili Muzułmanie....
Nie. Latający Potwór Spaghetti nie wyprowadził Żydów z niewoli egipskiej i nie gadał do Mojżesza z gorejącego krzaka. Allah - tak.
Parsowie też są monoteistami ale Ahura Mazda/Ormuzd nie jest tożsamy z Jahwe, właśnie dlatego, że nie wywodzą go z Księgi. Żeby było zabawniej - muzułmanie uważają inaczej ale to raczej na tej zasadzie, która Niemcom kazała wliczyć Japońców do rasy aryjskiej.
Wg. mnie Bóg w trójcy jedyny jest z definicji różny od Allacha, którego wyznawcy odrzucają "politeistyczną herezję". Jest to różnica istotowa, zatem nie można mówić o ich tożsamości.
Czy judaizm zaprzecza explicite troistej postaci Boga? Żydzi wierzą w przyszłe nadejście syna bożego, jednak czy można go utożsamiać z samym bogiem tak jak my utożsamiamy Jezusa? Niech się ktoś mądrzejszy wypowie. Jeśli odpowiedź na drugie pytanie brzmi: tak, to można chyba wywieść stąd potwierdzenie tego, że Jahwe jest tożsamy z bogiem chrześcijańskim.
los napisal(a): Wracam do pytania - czym się różni od Boga Żydów?
Bóg żydów przyobiecał przysłanie Mesjasza, który zmaże dłużny zapis spowodowany grzechem pierworodnym. Allach przesyła tylko proroków, którzy zajmują się mniej lub bardziej dokładnym porządkowaniem sposobu życia wiernych. Bóg Izraela objawia się w jednej konkretny spójny sposób - przychodzi do Abrachama, potem jego potomka Mojżesza, jeszcze póżniej działa przez proroków. Tak czy inaczej istnieje ciągłość objawienia. Allach objawia się kilkutorowo - poza główną linią "Abraham-Mojżesz- Jezus - Mahomet" istnieją linie poboczne, którym udało się uszczknąć co-nieco z jednej prawdziwej "Księgi Matki" - np wspomnianym już Zaratustrianom...
los napisal(a): Wracam do pytania - czym się różni od Boga Żydów?
Bóg żydów przyobiecał przysłanie Mesjasza, który zmaże dłużny zapis spowodowany grzechem pierworodnym. Allach przesyła tylko proroków, którzy zajmują się mniej lub bardziej dokładnym porządkowaniem sposobu życia wiernych.
To może być różnica, jeśli tak jest naprawdę, trzeba zinwestygować.
Bóg muzułmański jest bogiem uniwersalnym, kiedy Bóg żydowski jest tylko plemienny - dba o swój naród a resztą jeśli się zajmuje, to nieżyczliwie. Ponieważ Bóg chrześcijański jest też uniwersalny, jest Bogiem nie tylko wszystkich plemion ale też wszystkich religii, więc muzułmańskie pojmowanie Boga jest bliższe chrześcijańskiemu niż żydowskie. Czy więc z tego, że jest bliżej, można wnioskować, że jest dalej? Logika nie na moją głowę.
1. Porównanie między religiami wymaga wiedzy z religioznawstwa, a nie teologii. 2. Jahwe jest Bogiem-z-Nami, Bogiem, który objawił się człowiekowi, dał się poznać, a nawet zawarł Przymierze. Kimś bardzo bliskim. Bogiem z Psalmów, którego można wielbić i zwracać się w potrzebie - najbliższym Przyjacielem. Jest wszechmocny, więc opłaca się żyć z nim w zgodzie. Bóg, który się gniewa i który kocha, pragnie wzajemności. Bóg, który wychowuje - jak Ojciec wychowuje dzieci, karze i nagradza, a zarazem jest jak Matka, która pielęgnuje i nie krzywdzi swojego niemowlęcia (Izajasz). Bóg, który dał Dekalog - i któremu tak bardzo zależy na doskonałości człowieka, że obraża go każde uchybienie, każdy grzech. Natomiast Allach jest niepoznawalny, niewiele obchodzą go ludzkie sprawy (a w nocy nawet nie widzi, co się dzieje:). Islam nie zna Dekalogu. To zwykłe ludzkie prawo oparte na przemocy i zasadzie, że silniejszy wygrywa. Allach jest miłosierny - bo mógłby wszystkich zabić, a pozwala ludziom żyć. Przed Allachem pada się na twarz, Z Bogiem można się siłować (Jakub), targować się (Abraham), szukać sojuszu (Dawid), żyć w przyjaźni (po grzechu pierworodnym - od Abla) jak równy z równym. Islam to niewolnictwo, judaizm - wychowywanie krnąbrnych i głupich dzieci.
Eden napisal(a): Znowu całkowicie błędne wyciąganie wniosków z tego co napisałem powyżej i co namolnie próbuję wyłuszczyć od dłuższego czasu. Wszystko jedno w jakim języku ludów tego łez padołu nazwiemy jego Stworzyciela. Możemy Go nazwać Bogiem, możemy Tym Który Jest, możemy Allachem. Zawsze będzie chodziło o Tego Starca z Długą Brodą, który koncertowo spieprzył z nami sprawę czyniąc niedoskonałymi. Do ustalenia tylko pozostaje, czy uczynił to celowo, mając w tym sobie tylko znany zamiar, czy przez pomyłkę, której naprawiać już Jemu się nie chciało, więc poprzestał na wysyłaniu swoich Mistrzów w celu opamiętania nas. Tych wszystkich Abrahamów, Mojżeszów, rabich Joshua (albo Jezus jak kto woli) i Mahometow takowoz. I co to ma wspólnego z Marksowskim ateizmem i dialektyką materialistyczną, Pan Bóg raczy wiedzieć...
Nie wiem czy to fajne ale tak sobie myślę że koleżeństwo ma niezły grupowy odlot starając się sklasyfikować Boga jak że tak powiem jakiegoś motyla przyszpilonego do tektOOrki w gablotce.
fatuswombatus napisal(a): Nie wiem czy to fajne ale tak sobie myślę że koleżeństwo ma niezły grupowy odlot starając się sklasyfikować Boga jak że tak powiem jakiegoś motyla przyszpilonego do tektOOrki w gablotce.
U mnie to nie tyle "odlot" co "zboczenie zawodowe" Swoim komentarzem kolega, utrącił mi fajnego szkica, w którem w tomacie naszej dyskusji modraszki przywoływałem :-S
fatuswombatus napisal(a): Nie wiem czy to fajne ale tak sobie myślę że koleżeństwo ma niezły grupowy odlot starając się sklasyfikować Boga jak że tak powiem jakiegoś motyla przyszpilonego do tektOOrki w gablotce.
Ale pojmowanie Boga da się już sklasyfikować bez problemu.
mmaria napisal(a): Żaden odlot. Co za komentarz?! Porównywanie religii i w ogóle religioznawstwo to bardzo ciekawa, wręcz fascynująca wiedza.
Być może. Ale próba zdefiniowana Boga??? Bowiem aby znaleźć różnicę pomiędzy A i B trza, według mnie ale co tam ja gupi wiem, pierwej zdefiniowac A i B.
Mnie ciemnemu wystarcza, że Bóg jest Ojcem, który pomimo mojej podłości kocha mnie jak swe dziecko. I jak mi klapsa da w tyłek, to nie dlatego, że się wnerwił ale dlatego, że mnie kocha nieograniczoną miłością. Reszta dla mnie jest zbyt zawiła więc wymiękam.......
fatuswombatus napisal(a): Nie wiem czy to fajne ale tak sobie myślę że koleżeństwo ma niezły grupowy odlot starając się sklasyfikować Boga jak że tak powiem jakiegoś motyla przyszpilonego do tektOOrki w gablotce.
U mnie to nie tyle "odlot" co "zboczenie zawodowe" Swoim komentarzem kolega, utrącił mi fajnego szkica, w którem w tomacie naszej dyskusji modraszki przywoływałem :-S
fatuswombatus napisal(a): Nie wiem czy to fajne ale tak sobie myślę że koleżeństwo ma niezły grupowy odlot starając się sklasyfikować Boga jak że tak powiem jakiegoś motyla przyszpilonego do tektOOrki w gablotce.
Ale pojmowanie Boga da się już sklasyfikować bez problemu.
Być może. Ale czy każdy z nas Boga pomuje w ten sam sposób? W 100% ten sam? Chyba nie. Więc zanim wyslemy brata Hieronima by drew na stosik zebrał i żagiew przeciw heretykom rozpalał............. Ludzką rzeczą jest sie mylić. Boską rzeczą jest być niepojetym. Jedno i drugie się fajowsko komplementuje w tomacie.
Komentarz
Czy Żydowie są heretykami czy bałwochwalcami?
Żydzi zatrzymali się na Starym Testamencie, wierzą w tego samego Boga co chrześcijanie, są narodem wybranym, który nagrzeszył do tego stopnia (kulminacją było odrzucenie i zamordowanie Chrystusa), że Bóg go odrzucił i trzyma w tymczasowym oddaleniu. Przyjdzie czas kiedy wszyscy pobożni żydzi odnajdą wyczekiwanego od wieków Mesjasza w Chrystusie i przyjmą go za swojego zbawiciela.
Judaizm i chrześcijaństwo mają część wspólną (teologia chrześcijańska opiera się na dekalogu i wszystkich zeń wynikających konsekwencjach). Islam poza niedbale rozciągniętą dekoracją nie ma żadnych powiązań, co łatwo zauważyć porzucając rozważania leksykalne, na rzecz szukania podobieństw teologicznych.
On ma rację. "Kwestia lingwistyczna" odpowiada dialektyce marksistowskiej oraz temu, że skoro wg marksistów Bóg nie istnieje, to wszystko jedno jak Go nazwą.
Dla nas jest to więcej niż kwestia lingwistyczna. Bo my wierzymy w Boga, który jest nie tylko Ojcem. Ale jest jednocześnie Synem i Duchem. Trzy osoby w jednej istocie. Nie wierzymy zaś w Allacha, który jest wielki za to samotny jak palec a Mahomet jest jego prorokiem.
Jest kwestią do ustalenia, czy muzułmanie wierzą w tego samego Boga, co my, tylko wierzą błędnie bo ich fałszywy prorok Mahomet tak nauczył. Czy może wierzą w istotę nieistniejącą. Czy może wierzą w demona.
Istotne jest, że my ich wiary nie podzielamy. A użycie nazwy z ich języka "liturgicznego" taką wiarę by sugerowało.
Z Muzułmanami sprawa jest bardziej złożona. Niewątpliwie zaczynali jako chrześcijańscy heretycy, jednak w Koranie i sunnie obraz Boga został na tyle przekształcony, że trudno go uznać za tożsamy zarówno z tradycyjnym Judaizmem jak i chrześcijaństwem. Mimo poszukiwań, nie udało mi się znaleźć oficjalnego stanowiska Kościoła. Pewne wskazówki może dawać jednak liturgia wielkopiątkowa, a zwłaszcza modlitwa powszechna:
Mamy serię wezwań za Kościół, modlitwę o jedność chrześcijan, za żydów oraz za niewierzących w Chrystusa i w końcu za niewierzących w Boga. Do Muzułmanów pasuje przedostanie. Ale dalej nie rozstrzyga to czy Allach = Bóg Ojciec (na pewno =/= "Bóg trójjedyny"). No bo przecież tacy Zaratustrianie też wierzą w jednego boga, u którego można się doszukać atrybutów podobnych do Boga. Mimo to nikt chyba nie twierdzi, że Ahura Mazda jest tożsamy z Jahwe...
By nie było, że zastawiam pułapki - mimo ogromu pracy (np. przeczytanie Koranu) nie udało mi się dostrzec jednej najmniejszej.
Podobnie jest z kwestią boga - to słowo może być użyte w różnych znaczeniach. Dlatego jak chcemy być precyzyjni to pisząc "Bóg" z wielkiej litery, zaznaczamy, że chodzi nam o Boga Trójjedynego, Jahwe (warto pamiętać, ze tak właśnie Pan Jezus przedstawia się kohorcie w Ogrójcu - dlatego w pierwszej chwili skonsternowani cofają się i padają na twarz (J 18; 6). Z kolei pisząc czy mówiąc "Allah" wyjśniamy, że chodzi o boga, jakiego na podstawie dywagacji o Bogu, wymyślili Muzułmanie....
Parsowie też są monoteistami ale Ahura Mazda/Ormuzd nie jest tożsamy z Jahwe, właśnie dlatego, że nie wywodzą go z Księgi. Żeby było zabawniej - muzułmanie uważają inaczej ale to raczej na tej zasadzie, która Niemcom kazała wliczyć Japońców do rasy aryjskiej.
Czy judaizm zaprzecza explicite troistej postaci Boga? Żydzi wierzą w przyszłe nadejście syna bożego, jednak czy można go utożsamiać z samym bogiem tak jak my utożsamiamy Jezusa? Niech się ktoś mądrzejszy wypowie. Jeśli odpowiedź na drugie pytanie brzmi: tak, to można chyba wywieść stąd potwierdzenie tego, że Jahwe jest tożsamy z bogiem chrześcijańskim.
Bóg Izraela objawia się w jednej konkretny spójny sposób - przychodzi do Abrachama, potem jego potomka Mojżesza, jeszcze póżniej działa przez proroków. Tak czy inaczej istnieje ciągłość objawienia. Allach objawia się kilkutorowo - poza główną linią "Abraham-Mojżesz- Jezus - Mahomet" istnieją linie poboczne, którym udało się uszczknąć co-nieco z jednej prawdziwej "Księgi Matki" - np wspomnianym już Zaratustrianom...
Bóg muzułmański jest bogiem uniwersalnym, kiedy Bóg żydowski jest tylko plemienny - dba o swój naród a resztą jeśli się zajmuje, to nieżyczliwie. Ponieważ Bóg chrześcijański jest też uniwersalny, jest Bogiem nie tylko wszystkich plemion ale też wszystkich religii, więc muzułmańskie pojmowanie Boga jest bliższe chrześcijańskiemu niż żydowskie. Czy więc z tego, że jest bliżej, można wnioskować, że jest dalej? Logika nie na moją głowę.
2. Jahwe jest Bogiem-z-Nami, Bogiem, który objawił się człowiekowi, dał się poznać, a nawet zawarł Przymierze. Kimś bardzo bliskim. Bogiem z Psalmów, którego można wielbić i zwracać się w potrzebie - najbliższym Przyjacielem. Jest wszechmocny, więc opłaca się żyć z nim w zgodzie. Bóg, który się gniewa i który kocha, pragnie wzajemności. Bóg, który wychowuje - jak Ojciec wychowuje dzieci, karze i nagradza, a zarazem jest jak Matka, która pielęgnuje i nie krzywdzi swojego niemowlęcia (Izajasz). Bóg, który dał Dekalog - i któremu tak bardzo zależy na doskonałości człowieka, że obraża go każde uchybienie, każdy grzech.
Natomiast Allach jest niepoznawalny, niewiele obchodzą go ludzkie sprawy (a w nocy nawet nie widzi, co się dzieje:). Islam nie zna Dekalogu. To zwykłe ludzkie prawo oparte na przemocy i zasadzie, że silniejszy wygrywa. Allach jest miłosierny - bo mógłby wszystkich zabić, a pozwala ludziom żyć.
Przed Allachem pada się na twarz, Z Bogiem można się siłować (Jakub), targować się (Abraham), szukać sojuszu (Dawid), żyć w przyjaźni (po grzechu pierworodnym - od Abla) jak równy z równym. Islam to niewolnictwo, judaizm - wychowywanie krnąbrnych i głupich dzieci.
Swoim komentarzem kolega, utrącił mi fajnego szkica, w którem w tomacie naszej dyskusji modraszki przywoływałem
:-S
Mnie ciemnemu wystarcza, że Bóg jest Ojcem, który pomimo mojej podłości kocha mnie jak swe dziecko. I jak mi klapsa da w tyłek, to nie dlatego, że się wnerwił ale dlatego, że mnie kocha nieograniczoną miłością. Reszta dla mnie jest zbyt zawiła więc wymiękam.......
Ludzką rzeczą jest sie mylić. Boską rzeczą jest być niepojetym. Jedno i drugie się fajowsko komplementuje w tomacie.