Samo sypniecie groszem niczego nie załatwia, pieniądze muszą być wydawane z głową, musi być przemyślana strategia, wola, decyzja, w to jeszcze jest polityka uwikłana.
christoph napisal(a): czy nastąpi przesunięcie strefy przybrzeżnej? tak kombinują Chinczycy
nie, chodzi o to zapewne, by piasek z pogłębiania się nie rozpływał po zatoce. I pewnie będą wycieczki na wyspę i będzie się toczyć. Ale wygląda po byku.
Kłerde. A ja dzisiej byłem w Świnoujściu i zeznaję, że jezdo miasto nijak niepołączone z kontynentem europejskim, chyba że liczymy most wzwodzony po stronie NRD.
I o ile z Wolina na Uznam dotarłem w miarę sprawnie, z pół godziny mnie to kosztowało, to droga powrotna była potworna. O północy dotarłem na przystań. Nic, żywego ducha. Za pół godziny ruszył prom z przeciwnej strony, wbiłem jak należy i już po trzech kwadransach czekania powiedzieli że prom się zepsuł i nie popłynie. Ruszaj brat w miasto, na nabrzeże Władysława IV. To i ruszyłem. Ale w sumie półtorej godziny w plery.
Czemu ja o tym? Ano, bo widać ruch na budowie pisoskiego tunelu, co go pan Turecki rzekomo już w 2022 ma oddać. I skończy się takie trucie głowy jak wyżej.
A potem przybędzie tusek, tunel odda w zarząd Kulczykom, sztuczną wyspę do podziału inszym kolesiom - i będziem się dalej bujać jak małpa na szwabsko-ruskiej gałęzi.
los napisal(a): Jeśli zaludnienie terenu między Odrą a Bugiem tego sobie zażyczy - nie ma niedoli dość okrutniej, na którą by sobie nie zasłużyli.
Prędzej czy później zażyczy, i to zupełnie normalne niestety. Większość jest zwykle głupia i to absolutnie nie jest cecha jedynie naszego narodu, tylko praktycznie każdego.
A na tle zachodniaków to i tak mamy rozumu całkiem sporo.
Beło. Jesteśmy dzikusami świeżo wygrzebanymi z ziemianek, oni są ostańcami przepysznej dawniej cywilizacji żyjącymi dziś w jej gruzach. Konkluzja: we wszystkim to oni mają rację a nie my z wyjątkiem rzeczy najważniejszych.
Zazu napisal(a): A potem przybędzie tusek, tunel odda w zarząd Kulczykom, sztuczną wyspę do podziału inszym kolesiom - i będziem się dalej bujać jak małpa na szwabsko-ruskiej gałęzi.
Pewnych spraw nie da się odkręcić, tak jak nie da się odzobaczyć. Część ludzi poczuła różnicę w podejściu do ważnych spraw i nie piszę tu tylko i pisosokim elektoracie. Nie wiem jak będzie, ale nie przesądzałbym ...
Zazu napisal(a): A potem przybędzie tusek, tunel odda w zarząd Kulczykom, sztuczną wyspę do podziału inszym kolesiom - i będziem się dalej bujać jak małpa na szwabsko-ruskiej gałęzi.
Pewnych spraw nie da się odkręcić, tak jak nie da się odzobaczyć. Część ludzi poczuła różnicę w podejściu do ważnych spraw i nie piszę tu tylko i pisosokim elektoracie. Nie wiem jak będzie, ale nie przesądzałbym ...
Gdyby tak każdemu z nas udało się "nawrócić" bodaj jednego mieszkańca Polski...
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Nie obchodzi mnie co wybierają. W sklepie jednak obsługują sprawniej i wielką firmę też umieją lepiej prowadzić. Na czym więcej zyskam - na zachwycie nad własną wspaniałością czy na uczeniu się od innych tego, co oni akurat umieją lepiej? Hint: pytanie retoryczne.
Nie obchodzi nas, że w wielu krajach zachodnich chrzescijanstwo praktycznie zanikło, dopóki jest się czego od nich uczyć na innych polach? My zresztą szybko nadrabiamy dystans, a w niektórych dziedzinach pewnie już nadrobiliśmy.
A co, nie? Nauczenie się od nich rzeczy drugorzędnych (sic!) będzie też miało jedną zaletę - polskie matoły przestaną się zachwycać Zachodem. Warszawa jest dużo czyściejsza od Paryża i Berlina.
los napisal(a): W sklepie jednak obsługują sprawniej i wielką firmę też umieją lepiej prowadzić. Na czym więcej zyskam - na zachwycie nad własną wspaniałością czy na uczeniu się od innych tego, co oni akurat umieją lepiej?
1. Nie widzę przewagi w obsłudze sklepowej, choć faktycznie od 5 lat nie wyjeżdżałem za granicę. 2. Na zarządzaniu wielkimi firmami się znam słabo, więc nie umiem tego ocenić. 3. Informatyzacja życia jest w Polsce zdecydowanie wyższa niż np w Niemczech. 4. Efektywność pracowników technicznych jest dużo wyższa w Polsce niż w Niemczech czy Francji. 5. Jakość kadry zarządzającej w IT uległa znacznej poprawie. Więc na średnim poziomie technicznym, ja tych przewag jakoś nie dostrzegam tak bardzo.
ms.wygnaniec napisal(a): Nie widzę przewagi w obsłudze sklepowej, choć faktycznie od 5 lat nie wyjeżdżałem za granicę.
Ja widzę. Kasjer w kraju anglosaskim i w kilku niemieckich sieciach nie siedzi (choć ma krzesełko) tylko stoi i towary przerzuca przez czytnik. Trwa to dwa razy krócej przy tym samym wyposażeniu technicznym. Fakt, że ta przewaga traci znaczenie, bo jest coraz więcej kas automatycznych.
Zarządzanie wielkimi firmami w krajach anglosaskich i w Polsce to niebo i ziemia - zupełnie inna kategoria wagowa. Niemcy też są lepsi od Polaków, choć oni popełniają zupełnie inne błędy. Francuzi i Włosi to istotnie rozpacz, choć do Francuzów mogę być uprzedzony.
ms.wygnaniec napisal(a): Nie widzę przewagi w obsłudze sklepowej, choć faktycznie od 5 lat nie wyjeżdżałem za granicę.
Ja widzę. Kasjer w kraju anglosaskim i w kilku niemieckich sieciach nie siedzi (choć ma krzesełko) tylko stoi i towary przerzuca przez czytnik. Trwa to dwa razy krócej przy tym samym wyposażeniu technicznym. Fakt, że ta przewaga traci znaczenie, bo jest coraz więcej kas automatycznych. <(...)<br>
Czy stanie tak bardzo przyspiesza to nie wiem - nie mierzyłem czasu. Al lat temu temu kilkanaście w Anchorage kasjerzy w hipermarketach siedzieli na swoich stołeczkach. W Waerwick też - o ile dobrze pamiętam.
Współpracowałem z Włochami z północy i byli raczej niemieccy w swoim podejściu do pracy Francja to bardzo wysoki poziom korpogierek, natomiast organizacyjnie to już tak sobie.W zeszłym tysiącleciu angole byli dla mnie jak objawienie odnośnie kultury w firmie. Niemcy w zeszłym tysiącleciu to znowu był dla mnie kosmos, natomiast obecnie to tak niezupełnie
Ja pamiętam, jak 3 lata temu w Edynburgu w ogóle nie mieli w Tesco kasjera tylko trzeba było skorzystać z kasy samoobsługowej (nie tak jak u nas gdzieniegdzie jako opcja, a i to raczej w zagranicznych). W Hiszpanii za to pamiętam, jak w niektórych muzeach najpierw kupowało się bilet, tylko po to, żeby ok. 2 metry do kilku dalej wręczyć go bileterowi - czy to jest trve wyższy poziom obsługi klienta to śmiem wątpić.
Mnie natomiast jedno zastanawia. Polska w ostatnim 30-leciu ma nieporównanie większy wzrost gospodarczy niż którykolwiek kraj zachodu, a kraje południa (w tym południowego zachodu) aktualnie przeganiamy także już jak chodzi o liczby bezwzględne. Skoro oni wszystko - poza "sprawami najważniejszymi"* oni robią lepiej niż my, jakim cudem u nas jest materialnie coraz lepiej, a tam ciągle tak samo albo i już zaczyna być gorzej?
* czyli w sumie czym, tym, co akurat pasuje pod tezę w wątku, jak niecały rok temu trve pryncypia w postaci hodowli norek???
rozum.von.keikobad napisal(a): . Skoro oni wszystko - poza "sprawami najważniejszymi"* oni robią lepiej niż my, jakim cudem u nas jest materialnie coraz lepiej, a tam ciągle tak samo albo i już zaczyna być gorzej?
Podnieśliśmy poziom kompetencji społecznych, więc nadrabiamy dystans, a im neomaksizm rozpieprza społeczeństwo i idiotycznie alokuje jego zasoby. Podsumowując, bo tu jeszcze można, LGBT+ jest do dupy.
Komentarz
I o ile z Wolina na Uznam dotarłem w miarę sprawnie, z pół godziny mnie to kosztowało, to droga powrotna była potworna. O północy dotarłem na przystań. Nic, żywego ducha. Za pół godziny ruszył prom z przeciwnej strony, wbiłem jak należy i już po trzech kwadransach czekania powiedzieli że prom się zepsuł i nie popłynie. Ruszaj brat w miasto, na nabrzeże Władysława IV. To i ruszyłem. Ale w sumie półtorej godziny w plery.
Czemu ja o tym? Ano, bo widać ruch na budowie pisoskiego tunelu, co go pan Turecki rzekomo już w 2022 ma oddać. I skończy się takie trucie głowy jak wyżej.
Większość jest zwykle głupia i to absolutnie nie jest cecha jedynie naszego narodu, tylko praktycznie każdego.
A na tle zachodniaków to i tak mamy rozumu całkiem sporo.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Gdyby ich postawić tu na naszym miejscu i dać prawo głosu - jak Kolega uważa, wybraliby Kaczora czy Donalda?
2. Na zarządzaniu wielkimi firmami się znam słabo, więc nie umiem tego ocenić.
3. Informatyzacja życia jest w Polsce zdecydowanie wyższa niż np w Niemczech.
4. Efektywność pracowników technicznych jest dużo wyższa w Polsce niż w Niemczech czy Francji.
5. Jakość kadry zarządzającej w IT uległa znacznej poprawie.
Więc na średnim poziomie technicznym, ja tych przewag jakoś nie dostrzegam tak bardzo.
Zarządzanie wielkimi firmami w krajach anglosaskich i w Polsce to niebo i ziemia - zupełnie inna kategoria wagowa. Niemcy też są lepsi od Polaków, choć oni popełniają zupełnie inne błędy. Francuzi i Włosi to istotnie rozpacz, choć do Francuzów mogę być uprzedzony.
Francja to bardzo wysoki poziom korpogierek, natomiast organizacyjnie to już tak sobie.W zeszłym tysiącleciu angole byli dla mnie jak objawienie odnośnie kultury w firmie.
Niemcy w zeszłym tysiącleciu to znowu był dla mnie kosmos, natomiast obecnie to tak niezupełnie
W Hiszpanii za to pamiętam, jak w niektórych muzeach najpierw kupowało się bilet, tylko po to, żeby ok. 2 metry do kilku dalej wręczyć go bileterowi - czy to jest trve wyższy poziom obsługi klienta to śmiem wątpić.
Mnie natomiast jedno zastanawia. Polska w ostatnim 30-leciu ma nieporównanie większy wzrost gospodarczy niż którykolwiek kraj zachodu, a kraje południa (w tym południowego zachodu) aktualnie przeganiamy także już jak chodzi o liczby bezwzględne. Skoro oni wszystko - poza "sprawami najważniejszymi"* oni robią lepiej niż my, jakim cudem u nas jest materialnie coraz lepiej, a tam ciągle tak samo albo i już zaczyna być gorzej?
* czyli w sumie czym, tym, co akurat pasuje pod tezę w wątku, jak niecały rok temu trve pryncypia w postaci hodowli norek???
Podsumowując, bo tu jeszcze można, LGBT+ jest do dupy.