Skip to content

Strajk pielęgniarek z CZD - czy Mazurek to debil czy cwany lobbysta?

edytowano March 2015 w Forum ogólne
bo jego artykuł wsieci to typowy lobbing.
Pytanie dlaczego taka nieuczciwość?
(nie wchodzę w meritum, bo lobby profesorsko-ordynatorskie jest do zapoznania ze sztuką powroźnictwa konopnego w Polsce).
PS. Tu trochę więcej o kulisach strajku oraz stanowisko ministra
Otagowano:
«134

Komentarz

  • Lobbing w interesie pielęgniarek za 1500 netto?

  • Inna sprawa, że pielęgniarki - jako uśredniona grupa zawodowa- są głupie jak mało kto.
    W 2006 (2007?) dały się rozgrywać Platformie przeciwko Kaczyńskiemu niczym naiwne dzieci.

    A Radziwiłł też nie święty. Robienie łaski big-pharmie i niezczyszczenie resortu (wedle mojej wiedzy to najbardziej niedoczyszczony resort, chyba obok MSZ, no ale Waszczu to jawny agent judeoszejtański) idą na jego konto.
  • qiz napisal(a):
    Lobbing w interesie pielęgniarek za 1500 netto?

    Sentymentalno-racjonalne zachowanie z powodów rodzinnych.

  • OZZPIP jest z gruntu anty-pisowski
    Białe miasteczko o ktorym pisze @qiz to jawny tego przykład
    Podobnie było i nadal jest ze słynnym 4x400 od Zebali, jest to dodatek, nie podwyżka, do pensji z ktorego straca się koszty pracodawcy i pracownika czyli na reke jest ok 230-240 zł. Nie ida z tego pochodne typu premia, stażowe. Jest po prostu poza stawka zasadniczą i tracą z tego tytułu te osoby które w najblizszych latach ida na emeryturę.
    Poza tym to rozporządzenie jest niezgodne przynajmniej z ustawą o zwiazkach zawodowych gdyz pomija wszystkie poza wspomnianym OZZPIP, oraz dyskryminuje inne grupy zawodowe.
    Poza tym sposob podpisania zgody w sprawie 4x400 trąci prokuratorem.
    Teraz jest to oręż przeciwko PIS a przynajmniej tak to próbuje sie przedstawić.

    Pieniądze dla sredniego i niższego personelu są wywalczone z wielkim trudem i po zaciętych atakach a i tak sa to psie pieniadze podczas gdy lekarze po cichu dostaja po 1000 zl lub np 100zl/h za dyżury. I tak np. lekarz za jeden dyżur ma prawie tyle co pielegniarka za miesiac pracy.
  • Ja wiem, że one zarabiają psie pieniądze i woła to o pomstę do nieba, ale nie rozumiem dlaczego buntują się wyłącznie w momencie gdy u władzy jest PiS.
    BTW moja Wnusia ma skierowanie do CZD z naczyniakiem i wygląda na to, że sobie poczeka :-(
  • Rozgrywanie pielegniarek przez wladze czy to samorządowa czy centralną lub dyrekcje szpitali ułatwia sama specyfika tej grupy zawodowej. Kobiety latwiej zantagonizowac wobec siebie i na tych podzialach gra sie od lat.
    Kwestia finansowa jest niebagatelna, strach przed brakiem przelewu comiesiecznej pensji skutecznie odstrasza przed stanowczym postawieniem sie.
    Niskie pensje to przyczyna pracy w co najmniej dwoch (znam przypadki i czterech) miejscach. Przemeczenie, frustracja. Brak systemowych rozwiązań i granie na moralnych zobowiązaniach wobec społeczeństwa. Upolitycznienie środowiska, POwska mentalność lobby profesorsko-ordynartorskiego uaktywnia sie sprzeciwem wobec PiS. Związek OZZPIP to postPRLowska struktura to i nie dziwota takiej postawie wobec PiSu.
  • 1500? Wczoraj Radziwiłł podał, że średnio pielęgniarki w CZD zarabiają 5.000.

    Ma ktoś wiedzę z pierwszej ręki na ten temat?
  • 1500 - netto
    5000 - brutto (ok 3 tyś netto)
  • wg Min. Zdrowia średnio jest to 4000 brutto
    tutaj znalzałem coś takiego

    http://biznes.onet.pl/wiadomosci/medycyna/ile-naprawde-zarabiaja-pielegniarki/rlg4s8
  • @7my nadgodziny to benefit?
    wątpie
  • marniok napisal(a):
    wg Min. Zdrowia średnio jest to 4000 brutto
    Wczoraj na konferencji mówił o ok. 5.000.

  • extraneus napisal(a):
    marniok napisal(a):
    wg Min. Zdrowia średnio jest to 4000 brutto
    Wczoraj na konferencji mówił o ok. 5.000.

    z zalinkowanego wcześniej przeze mnie złonetu, cytat:

    "Ministerstwo Zdrowia przedstawiło dane, z których wynika, że pielęgniarki w Centrum Zdrowia Dziecka zarabiają średnio ok. 4 tys. zł brutto."
  • edytowano May 2016
    4 tys. brutto? Z nadgodzinami, dyżurami, wysługą lat itd.? No to nie zazdroszczę tym paniom. No i one raczej nie dorobią konsultacjami profesorskimi za 300 zł od konsultacji.

    Aha. Co się zaś czyszczenia resortu tyczy - wedle mej wiedzy qiz ma rację. Niestety. I nie sądzę, żeby Pinkas czy Radziwiłł mieli siłę (i ochotę) do dogłębnego czyszczenia.
  • agent napisal(a): Co się zaś czyszczenia resortu tyczy - wedle mej wiedzy qiz ma rację. Niestety. I nie sądzę, żeby Pinkas czy Radziwiłł mieli siłę (i ochotę) do dogłębnego czyszczenia.
    Lekarz nigdy nie będzie dobrym Min.Zdrowia. Za bardzo chodzą na pasku Big Pharmy...
  • Inna strona medalu, to zamykane całe oddziały szpitalne w mniejszych miejscowościach z powodu braku personelu.
    Mam wiedzę na ten temat wyłącznie z mediów, bez dokładnych danych, ale to co usłyszałam (TVP lub Republika) było dosyć porażające.
  • srednia wieku pielegniarki i poloznej to ok 48 lat (dane z 2012)
    narybku zero....sorry, moze ok 1,5% pielegniarek ma 20-25 lat, 2,5% ma 25-35 lat
    ok20% w najblizszych latach odejdzie z zawodu
    tylko 40% absolwentów rejestruje sie w izbach

    brak kadry na kazdym poziomie JUŻ jest faktem, za 5-10 lat bedzie dramat
  • Ciekawe, czy min. zdr. coś z tym robi. I pytanie, ile pielęgniarek może przyjąć Norwegia, czytałem, że wśród adeptek pielęgniarstwa norweski jest bardzo popularny.
  • Trzeba zmienić zasady dojścia do zawodu, znieść wymóg wyższego wykształcenia i postawić na dobrą państwową edukację zawodową na poziomie ponad gimnazjalnym.
  • Tekst Mazurka jest pisany emocjonalnie i - mimo odwołania się do konkretu - na dużym poziomie ogólności. Dotyka jednak bardzo ważnego elementu służby zdrowia jakim są pielęgniarki. Bo problem jest poważny - pielęgniarek brakuje i nic nie wskazuje na to, żeby miało ich przybywać. I postulat kolegi extraneusa:
    extraneus napisal(a):
    Trzeba zmienić zasady dojścia do zawodu, znieść wymóg wyższego wykształcenia i postawić na dobrą państwową edukację zawodową na poziomie ponad gimnazjalnym.
    bynajmniej go nie rozwiąże. Wydziały pielęgniarstwa rokrocznie wypuszczają bowiem sporą liczbę wykwalifikowanych absolwentów i absolwentek, którzy jednak nie podejmują pracy w zawodzie. W Polsce. Bo bardzo wiele osób już rozpoczynając studia pielęgniarskie robi to, z założeniem, że pracować będą za granicą. Jest to zjawisko na tyle powszechne, że niektóre szkoły językowa (przynajmniej w Krakowie) mają oferty kursów "sprofilowane" na potrzeby przyszłych pielęgniarek i pielęgniarzy. Zresztą - znowu znam sytuację jedynie z Krakowa, ale sądzę, że w innych dużych miastach może być podobnie - studenci pielęgniarstwa stanowią bardzo ważny element "łatania niedoborów kadrowych". Dlaczego jednak młode pielęgniarki i pielęgniarze nie chcą pracować w Polsce? Powodów jest kilka, a moim zdaniem kluczowe są dwa:
    Pierwszy jest oczywisty i już w tym wątku podnoszony - pieniądze. Płace pielęgniarek są niskie. Nie wiem jak to jest w CZD ale w Krakowie, pielęgniarka, żeby osiągnąć poziom średniej krajowej musi brać kupę dyżurów, co w przeliczeniu godzinowym daje ponad 1,5 etatu. Często dosłownie "musi" bo doświadczonego personelu jest za mało.
    Drugi, ma charakter bardziej systemowy, i do pewnego stopnia jest źródłem pierwszego: brak szacunku. Niestety. Zdecydowana większość lekarzy, mniej lub bardziej otwarcie zgadza sie z poglądem, że pielęgniarki (i w ogóle "nielekarski personel medyczny") to osoby, które chciałby być lekarzami ale są na to po prostu za głupie. Założenie to, w wielu przypadkach jest pewnie prawdziwe, co jednak nie zmienia jego szkodliwych skutków. Pierwszy z nich jest wspomniana wcześniej kwestia pieniędzy - finansowe żądania "głupich" nie są traktowane poważnie. I to nie tylko w kwestii wynagrodzenia "etatowego". Przy różnego rodzaju grantach czy programach badawczych zdarza się, że biorący w nich udział (odpłatnie) lekarze, wymagają od pielęgniarek wykonywania dodatkowych prac w ramach obowiązków zawodowych - bo np. "przecież i tak pobiera krew więc nie ma sensu płacić za podstawienie dodatkowej probówki". Przekłada się to też na inne - trudniejsze do precyzyjnego opisu układy. Kilku znajomych lekarzy, mających za sobą doświadczenia pracy w szpitalach polskich, skandynawskich i kanadyjskich, wspominało, że "tam" relacje lekarz-pielęgniarka wyglądają zupełnie inaczej niż w Polsce. I niekoniecznie im się to podobało.

  • Pieniądze... Poza administracją publiczną (szczególnie samorządową wysokiego szczebla) płace są wszędzie za niskie, im niższe stanowisko tym (proporcjonalnie) zbyt niska płaca. I tyle.
  • Gini
  • Gini, Gini. I jakiekolwiek pierdolenie o detalach, podwyżkach 2-3%, to strata czasu. Problem jest systemowy.
  • marniok napisal(a):
    srednia wieku pielegniarki i poloznej to ok 48 lat (dane z 2012)
    narybku zero....sorry, moze ok 1,5% pielegniarek ma 20-25 lat, 2,5% ma 25-35 lat
    ok20% w najblizszych latach odejdzie z zawodu
    tylko 40% absolwentów rejestruje sie w izbach

    brak kadry na kazdym poziomie JUŻ jest faktem, za 5-10 lat bedzie dramat
    Tak, w Lublinie w szkole pielęgniarskiej połowa kończących w ogóle nie odbiera dyplomu, kolega z Lublina którego żona jest w temacie donosi. A z tej drugiej połowy większe pół nie ma zamiaru pracować w zawodzie, wszystko jedno w Polsce czy nie.
  • extraneus napisal(a):
    Trzeba zmienić zasady dojścia do zawodu, znieść wymóg wyższego wykształcenia i postawić na dobrą państwową edukację zawodową na poziomie ponad gimnazjalnym.
    Nie do wykonania w mniej niz 10-15lat, brak kadry i placówek
    Wytyczne i wymogi europejskie wprost to uniemożliwiają
    Zreszta to już bylo a w latach 90-tych zlikwidowano większość Liceów Pielegniarskich
    Teraz tylko licencjat i studia a poziom bardzo wysoki, niewiele mniejszy od medycznych co w polaczeniu z żenującą płacą jest skutecznym straszakiem

    Z tego co wiem w Radzie Dialogu Społecznego toczą sie rozmowy ws podwyżek, plany sa takie - 1,5 średniej krajowej, 1,75 i 2 w zależności od wyksztalcenia (licencjat, specjalizacja, mgr)
    Jaki jest etap rozmów i od kiedy miałyby te wytyczne wejść w zycie - nie wiem.
  • A tak na marginesie to książę Radziwiłł mógłby podać, ile średnio (wedle takiego samego ujęcia jak dla pielęgniarek) zarabiają lekarze w CZD :)

    marniok: tak, wiem, ale poza podniesieniem składki trzeba mieć jakiś plan docelowego ukształtowania systemu (nie twierdzę, że wykształcenie pielęgniarek z tego punktu widzenia jest najważniejsze albo w ogóle szczególnie istotne, ale skoro mowa w wątku o pielęgniarkach...)
  • Problem z pielęgniarkami jest taki, że jest na nie spory popyt na zachodzie, co powoduje mniejszą podaż pielęgniarek na krajowy rynek. I to tworzy patologiczną sytuację. W innych branżach nie ma AŻ TAKIEGO popytu na zachodzie, więc podaż na krajowy rynek jest wystarczająca.

    Zadajmy sobie pytania w inny sposób - czy w Norwegii, Anglii czy Niemczech pensja pielęgniarki znacząco przekracza średnią krajową? Czy średnia krajowa jest uwłaczającą pensją poniżej godności? Czy uczciwe jest podawanie w dyskursie publicznym podstawy gdy zarabia się faktycznie 2 podstawy?
  • marniok napisal(a):
    extraneus napisal(a):
    Trzeba zmienić zasady dojścia do zawodu, znieść wymóg wyższego wykształcenia i postawić na dobrą państwową edukację zawodową na poziomie ponad gimnazjalnym.
    Nie do wykonania w mniej niz 10-15lat, brak kadry i placówek
    Wytyczne i wymogi europejskie wprost to uniemożliwiają
    Zreszta to już bylo a w latach 90-tych zlikwidowano większość Liceów Pielegniarskich
    Teraz tylko licencjat i studia a poziom bardzo wysoki, niewiele mniejszy od medycznych co w polaczeniu z żenującą płacą jest skutecznym straszakiem

    Z tego co wiem w Radzie Dialogu Społecznego toczą sie rozmowy ws podwyżek, plany sa takie - 1,5 średniej krajowej, 1,75 i 2 w zależności od wyksztalcenia (licencjat, specjalizacja, mgr)
    Jaki jest etap rozmów i od kiedy miałyby te wytyczne wejść w zycie - nie wiem.
    Tak, wiem, że nie znosicie sędziów, ale sytuacja w której pielęgniarka z mgr ma zarabiać prawie tyle co sędzia nie byłaby normalna. Zwłaszcza że sędzia musi mieć znacznie więcej niż mgr.
  • To wywieź wszystkich sędziów do Niemiec, żeby podcierali tyłki starym gestapowcom. Wtedy pogadamy ;)
  • Ja dałbym większe zarobki pielęgniarkom niż swędziom, gdyż uważam ich pracę za porównywalnie ważną dla społeczeństwa, a wymagającą więcej wysiłku, zaangażowania i poświęcenia. Poważnie Rozum, nie żartuję
  • A ja podejdę to tego tak:

    Popyt Podaż

    Śmiem twierdzić że na swędziuf popyt jest mały, pielęgniarek natomiast brak. Nie widze przeszkód aby jedni i drudzy się przekwalifikowali i swędziowie emigrowali za chlebem i zaczeli podcierać zmurszałe nazistowskie stare dup* a pielęgniarki ferowac wyroki. Gorzej być nie może ....
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.