@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Ale z muzyką tak dobrze nie ma. Oczywiście do XVIII wieku byli w ścisłej czołówce, a może i byli najlepsi. W XIX wieku poszli w teatr, który zdominował warstwę muzyczną. Respighi był bardzo dobrym symfonikiem, ale był jeden, po jednym symfoniku tej klasy było już wtedy w każdym kraju.
No, XX wiek nie był dla nich szczególnie łaskawy. Ponadto mają też wyjątkowo słabo, jeśli chodzi o muzykę fortepianową – ostatnio szukałem jakichś bardziej konkretnych utworów fortepianowych i nic nie ma – sama drobnica (pomijam Busoniego, bo to był Włoch piszący po niemiecku ).
Jeśli nie liczyć muzyki filmowej. Morricone, Rota, Trovajoli, Ortolani, Siliotto czy De Masi albo Goblin - to nazwiska i nazwy zdecydowanie mocne.
No, westerny to jednak osobny gatunek, spaghetti westerny.
Można dodać sport - też nie najlepsi na świecie ale absolutna wieloletnia czołówka światowa:
Kopana
Siata
Lekka
Nawet w bridżu byli przez dziesięciolecia niepokonani, ale opierało się to niestety na oszustwach.
W tenisie, koszykówce, ręcznej zdecydowanie gorzej.
W muzyce popularnej i ludowej są mistrzami - jako twórcy i wykonawcy (pacz mój wątek! :-) Tworzą kawałki, które dają się śpiewać, które chce się śpiewać. Włosi to naród niezwykle rozśpiewany i tego możemy im zazdrościć.
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Oczywiście z Wagnerem jest na odwrót, teatralnie nuda, chodzi się na to tylko dla muzyki (no ewentualnie dla patriotyzmu, ale to trzeba być Niemcem).
Jak czytałem jakiś czas temu Scrutona to napatoczył mi się rozdział o Wagnerze. Scruton Wagnera uwielbiał, to była jego bratnia dusza próbująca czymś zapełnić dziurę w duszy powstałą po utracie religii. Noji tak ponoć trzeba rozumieć jego opery, jako poszukiwanie/odbudowę utraconego sensu. (Nigdy żadnej nie widziałem).
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Clementi, koncerty Paisiella, Scarlatti pisał na klawesyn, ale dobrze zagrany daje radę na fortepianie. Ja jeszcze lubię sonaty Cimarosy, ale to specyficzne utwory, bardzo lapidarne.
Ale to wszystko do XVIII wieku, nie później (Clementi metrkalnie do lat 20. XIX wieku, ale stylistycznie w XVIII)
O, faktycznie Clementi się trochę wybija, niemniej to nie był kompozytor genialny, ani nawet z pierwszego rzędu.
"GUS zrewidował wzrost gospodarczy Polski. Wcześniej zakładano, że nasze PKB w 2021 roku wzrosło o 6,8% a w 2022 o 4,9%. Jak się okazuje wzrost w 2021 wyniósł 6,9% natomiast w 2022 roku 5,1%."
@peterman powiedział(a):
Ale za jedzenie koniny i jagnięciny Włochulce mają u mnie krechę, żeby nie było.
@polmisiek powiedział(a):
Dlaczemu? Ssaki jak ssaki.
@Pani_Łyżeczka powiedział(a):
Ojtam, kochamy konie w galopie i w kabanosie.
Na oklep i pod siodłem, w zaprzegu tak se
@christoph powiedział(a):
wujek opowiadał,że w stanie wojennym konina była bez kartek
i owe kabanosy końskie uzupełniały dietę studencką
Szukając kilka dni temu norm na kaszankę, trafiłem na pełną listę wędlin i wędzonek. Przejrzałem sobie. Zdumiony zobaczyłem Polską Normą (PN-) na koniny!
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Oczywiście z Wagnerem jest na odwrót, teatralnie nuda, chodzi się na to tylko dla muzyki (no ewentualnie dla patriotyzmu, ale to trzeba być Niemcem).
Jak czytałem jakiś czas temu Scrutona to napatoczył mi się rozdział o Wagnerze. Scruton Wagnera uwielbiał, to była jego bratnia dusza próbująca czymś zapełnić dziurę w duszy powstałą po utracie religii. Noji tak ponoć trzeba rozumieć jego opery, jako poszukiwanie/odbudowę utraconego sensu. (Nigdy żadnej nie widziałem).
Dobrze czytałeś, Wagner tak uważał o swoich dziełach, ale tu już przechodzimy na kolejną warstwę.
Muzyka - wybitna, ale nie wszyscy lubią
dramaturgia - słaba,
ideologia, filozofia - grafomania.
Chcesz poznać Wagnera-muzyka szczerze polecam, ale licz się z tym, że możesz nie polubić. Chcesz poznać Wagnera-filozofa, strata czasu, grafomańskie popłuczyny po Nietzschem i Schopenhauerze. Natomiast gdybyś koniecznie chciał poznać, to lepiej przeczytać libretto niż iść na spektakl, obecnie zobaczysz głównie fantazję reżysera na temat, a nie to, co napisał Wagner.
Daje radę. A ktoś mówi, że nie daje rady? Ja mówię, że już nie jest najlepsza na świecie, a kiedyś była. Powiedzieć o Corellim, Monteverdim czy Scarlattich, że "dawali radę"... to nic nie powiedzieć. Wtedy Włosi tworzyli nowe prądy, to na nich się wzorowano. Bach kopiował włoskie koncerty (a nie Vivaldi niemieckie...), Handel zatrudniał włoskie ekipy do oper, no i oczywiście nie tylko on. Jeszcze Beethovenowi zdarzyło się podpisywać Luigi van Beethoven, żeby nadać sobie muzycznego splendoru. Nieprzypadkowo opery pisano po włosku - nawet we Francji, Austrii czy Niemczech, nieprzypadkowo ukształtowane wtedy słownictwo muzyczne jest włoskie.
A dziś? Dziś - czy nawet w latach 80. - italo disco to jeden z wielu fenomenów, jeden lubi, drugi nie, nie jest żadnym wyznacznikiem trendu.
Tak, gdyż liczy się wartoś nabywcza. Oglądałem niedawną pogadankę Glapińskiego i on mówił, że ta wartoś spada. Jest inflacja ileś, jest wzrost wynagrodzeń ileś i różnica tych dwóch czynników to jest wzrost wartości nabywczej. I ona w Polsce spada, ale gdzie indziej spada bardziej. Popatrzmy na niemcy. One nie mają 16 procentów inflacji, ale wzrost płac mają zaledwie 4 koma coś. A Polska blisko 12.
"Zagrożenie ubóstwem" tu pewnie liczą jako jakiś procent średniego dochodu czyli w Luksemburgu to będzie pewnie dochód poniżej 50 000 ojro rocznie. Najdurniejsza statystyka z durnych.
Komentarz
Jeśli nie liczyć muzyki filmowej. Morricone, Rota, Trovajoli, Ortolani, Siliotto czy De Masi albo Goblin - to nazwiska i nazwy zdecydowanie mocne.
Moroder to w ogóle ojciec światowego elektronicznego disco
No i westerny
Najlepsze!!!
Skoro o westernach mowa...
No, westerny to jednak osobny gatunek, spaghetti westerny.
Można dodać sport - też nie najlepsi na świecie ale absolutna wieloletnia czołówka światowa:
Kopana
Siata
Lekka
Nawet w bridżu byli przez dziesięciolecia niepokonani, ale opierało się to niestety na oszustwach.
W tenisie, koszykówce, ręcznej zdecydowanie gorzej.
W muzyce popularnej i ludowej są mistrzami - jako twórcy i wykonawcy (pacz mój wątek! :-) Tworzą kawałki, które dają się śpiewać, które chce się śpiewać. Włosi to naród niezwykle rozśpiewany i tego możemy im zazdrościć.
Jak czytałem jakiś czas temu Scrutona to napatoczył mi się rozdział o Wagnerze. Scruton Wagnera uwielbiał, to była jego bratnia dusza próbująca czymś zapełnić dziurę w duszy powstałą po utracie religii. Noji tak ponoć trzeba rozumieć jego opery, jako poszukiwanie/odbudowę utraconego sensu. (Nigdy żadnej nie widziałem).
Ale za jedzenie koniny i jagnięciny Włochulce mają u mnie krechę, żeby nie było.
Dużo nie jedzą.
Kurde, normalnie, laszate mi kantare.
Dlaczemu? Ssaki jak ssaki.
Ojtam, kochamy konie w galopie i w kabanosie.
Na oklep i pod siodłem, w zaprzegu tak se
W kabanosie to kabany.
wujek opowiadał,że w stanie wojennym konina była bez kartek
i owe kabanosy końskie uzupełniały dietę studencką
pokazuje to zabawę iscie orwelowską językową na poziomie zywnosciowym
O, faktycznie Clementi się trochę wybija, niemniej to nie był kompozytor genialny, ani nawet z pierwszego rzędu.
"GUS zrewidował wzrost gospodarczy Polski. Wcześniej zakładano, że nasze PKB w 2021 roku wzrosło o 6,8% a w 2022 o 4,9%. Jak się okazuje wzrost w 2021 wyniósł 6,9% natomiast w 2022 roku 5,1%."
Koń przyjacielem Polaka, nie pokarmem.
Wołocha też. Ale Włocha już nie.
Szukając kilka dni temu norm na kaszankę, trafiłem na pełną listę wędlin i wędzonek. Przejrzałem sobie. Zdumiony zobaczyłem Polską Normą (PN-) na koniny!
Tylko koni dziś brak...
Dobrze czytałeś, Wagner tak uważał o swoich dziełach, ale tu już przechodzimy na kolejną warstwę.
Muzyka - wybitna, ale nie wszyscy lubią
dramaturgia - słaba,
ideologia, filozofia - grafomania.
Chcesz poznać Wagnera-muzyka szczerze polecam, ale licz się z tym, że możesz nie polubić. Chcesz poznać Wagnera-filozofa, strata czasu, grafomańskie popłuczyny po Nietzschem i Schopenhauerze. Natomiast gdybyś koniecznie chciał poznać, to lepiej przeczytać libretto niż iść na spektakl, obecnie zobaczysz głównie fantazję reżysera na temat, a nie to, co napisał Wagner.
Daje radę. A ktoś mówi, że nie daje rady? Ja mówię, że już nie jest najlepsza na świecie, a kiedyś była. Powiedzieć o Corellim, Monteverdim czy Scarlattich, że "dawali radę"... to nic nie powiedzieć. Wtedy Włosi tworzyli nowe prądy, to na nich się wzorowano. Bach kopiował włoskie koncerty (a nie Vivaldi niemieckie...), Handel zatrudniał włoskie ekipy do oper, no i oczywiście nie tylko on. Jeszcze Beethovenowi zdarzyło się podpisywać Luigi van Beethoven, żeby nadać sobie muzycznego splendoru. Nieprzypadkowo opery pisano po włosku - nawet we Francji, Austrii czy Niemczech, nieprzypadkowo ukształtowane wtedy słownictwo muzyczne jest włoskie.
A dziś? Dziś - czy nawet w latach 80. - italo disco to jeden z wielu fenomenów, jeden lubi, drugi nie, nie jest żadnym wyznacznikiem trendu.
Ale to jest chyba turbodoładowane inflacją, ergo nie zawiera wartościowych informacji.
Tak, gdyż liczy się wartoś nabywcza. Oglądałem niedawną pogadankę Glapińskiego i on mówił, że ta wartoś spada. Jest inflacja ileś, jest wzrost wynagrodzeń ileś i różnica tych dwóch czynników to jest wzrost wartości nabywczej. I ona w Polsce spada, ale gdzie indziej spada bardziej. Popatrzmy na niemcy. One nie mają 16 procentów inflacji, ale wzrost płac mają zaledwie 4 koma coś. A Polska blisko 12.
Badania Eurostatu.
https://i.postimg.cc/GhxfP29h/img-1-1682096739527.webp
To chyba trzeci rodzaj kłamstwa.
Być może. Ale swoją drogą między Szwecją i Austrią to chyba niezła pozycja.
"Zagrożenie ubóstwem" tu pewnie liczą jako jakiś procent średniego dochodu czyli w Luksemburgu to będzie pewnie dochód poniżej 50 000 ojro rocznie. Najdurniejsza statystyka z durnych.