los napisal(a): Dlaczego lustrujemy akurat tego pana?
Żyje sobie na świecie Bożym niejaki Mr Zięba - bodajże z Australii. Obecnie perygrynuje po Polsce jako znachor-połmedyk. Dużo gada, leczy, sprzedaje. Targi ezoteryczne, wywiady w radio i tiwi, konferencje. W poprzednim życiu był inżynierem, tera się przerzucił na tzw. medycynę niekonwencjonalną. Dla mię wystarczy, żeby mniej więcej wiedzieć jak traktować gościa, bez szczegółowego wgłębiania się w spicze i rozsądzania milijona słów po literce.
Pouczający wątek, dowiedziałem się z niego o istnieniu trzech panów: Karonia, Roli i Zięby.To już i tak wielka uprzejmość wiedzieć, że po prostu są, dlaczego jeszcze miałbym marnować szare komórki na jakieś dodatkowe detale?
Jesteśmy oryginalną, oczytaną, inteligentną, etc. etc. ławicą niezwykle rzadkich złotych rybek. Obecnie ławica płynie nieszablonowym stylem - oczywiście pod prąd - za Karoniem i to jest powód dla którego psor też musi, nawet jeśli kurs się nie podoba.
(tutaj winienem wkleić fragment z Life of Brian o roboczym tytule "wszyscy jesteśmy indywidualistami" - ale mi się nie chce)
Naprawdę kolega uważa, że trzeba specjalnych operacji, żeby uwiarygodnić gościa, który wali komunizmem po oczach i równa z ziemią protestantyzm ? A jakie to służby za nim stoją - Opus Dei ?
makos napisal(a): Onet? Wchodzilem dzis rano ale nie widzialem zadnego linka do Karonia.
Onet czasami wstawia różnych, nawet Gadowskiego parę razy widziałem (a może to było WP ?). Teksty Lisickiego itp. Jest to marketing, bo siła rażenia żadna, ale zdarza się.
Naprawdę kolega uważa, że trzeba specjalnych operacji, żeby uwiarygodnić gościa, który wali komunizmem po oczach i równa z ziemią protestantyzm ? A jakie to służby za nim stoją - Opus Dei ?
Nie o wiarygodnosc chodzi tylko o popularnosc i rozpoznawalnosc. GWno nie moze, bo czytelnicy dostaliby wszystkiego od stuporu do piany i zawalu, ale juz Onet urabiajacy masy bez specjalnych wlasciwosci - ten moze wszystko. Gwiazdki zeby trafic do takiej tuby, musza najpierw zaliczyc sesje rozbierana, rozwod albo inny skandal obyczajowy. Strzepan musial dlugo charkac na matke Ojczyzne. Ten gosc ma wstep za darmo (podobno, nie sprawdzalem).
Wy naprawdę kompletnie nie rozumiecie co Karoń mówi ? Kto może stać za człowiekiem, który mówi wprost - jedynie co wielkie w cywilizacji białego człowieka to Kościół Katolicki ! Wyłączcie zmysł węchu, włączcie rozum, bo gdzieś się pogubił.
Karoń stawia fałszywe lub nielogiczne tezy, na których następnie buduje kilka pięter w górę i na nich kolejne kulawe wnioski. Trudno powiedzieć, czy jest celowo nieuczciwy, niedouczony, ma braki metodologiczne, czy jeszcze co innego - i tak bez znaczenia. Przyłapawszy kogoś dwa razy na fundamentalnych nieścisłościach/niedopowiedzeniach, spokojnie można sobie dać spokój z całą resztą, nawet jeżeli ta reszta jest akurat prawdziwa.
Nie liczą się pojedyncze hasła, nawet jeżeli mile głaszczą duszę i są prawdziwe. Liczy się spójność całości. Odnoszę wrażenie, że Karoń jest tu lubiany za hasła, a nie żelazną logiczność konstruktu.
Ta druga u niego jest powiązana z dobrami materialnymi - wyjątek samogwałt. Podział tak kulawy i ubogi, że aż boli. W swojej systematyce, facet ignoruje 13 rozdział listu do Koryntian, opisujący fundament na którym Bóg Ojciec ufundował Wszechświat, Ziemię i ludzi. Bezinteresowna miłość i pragnienie czynienia dobra.
Drugi przykład. Źródła przyjemności, "systematyka": a - bodźce fizyczne (drapanie po nosie) b - bodźce metafizyczne biorące się z interakcji międzyludzkich (np: brawa dla solisty po koncercie),
Pomija coś takiego jak satysfakcja z dzieła, rozwiązania problemu, zachowania właściwej postawy, etc. To wszystko jest bez interakcji, czasami akty całkowicie wewnętrzne. Co jest warta podobna systematyka? Na drugim rodzaju przyjemności (z interakcji) jest za chwilę coś lepione żeby dojść do kolejnych wniosków.
Karoń ignoruje wielowymiarowość świata i przestrzeni, sprowadzając wszystko do dwuwymiarowej płaszczyzny, gdzie prosto i wygodnie jest mu się rozprawiać z dowolnym problemem trygonometrycznym.
Trzeci. Trochę inny. Ilustracja sposobu dyskutowania tego pana.
Pytanie do Jacka Zembrzuskiego w sprawie środowiska Teatru Ósmego Dnia: "Jak powszechnie wiadomo, inspirowany i sterowany proces przemiany księżyca w Ementaler rozpoczął się na początku lat 60-tych, a dzisiaj możemy obserwować, że cała jego powierzchnia jest złociście żółta. Czy Pan Zembrzuski, Ratajczak i koleżeństwo, domyślaliście się wtedy, że produkowany przez was w Poznaniu ser w plasterkach idzie na brukowanie księżycowych pustkowi?".
Zembrzuski: "to interesujące co Pan mówi ale my nie produkowaliśmy żadnego sera".
Ta druga u niego jest powiązana z dobrami materialnymi - wyjątek samogwałt. Podział tak kulawy i ubogi, że aż boli. W swojej systematyce, facet ignoruje 13 rozdział listu do Koryntian, opisujący fundament na którym Bóg Ojciec ufundował Wszechświat, Ziemię i ludzi.
Drugi przykład. Źródła przyjemności, "systematyka": a - bodźce fizyczne (drapanie po nosie) b - bodźce metafizyczne biorące się z interakcji międzyludzkich (np: brawa dla solisty po koncercie),
Pomija coś takiego jak satysfakcja z dzieła, rozwiązania problemu, zachowania właściwej postawy, etc. To wszystko jest bez interakcji, czasami akty całkowicie wewnętrzne. Co jest warta podobna systematyka?
Trzeci. Pytanie do Jacka Zembrzuskiego w sprawie środowiska Teatru Ósmego Dnia: "Jak powszechnie wiadomo, inspirowany i sterowany proces przemiany księżyca w Ementaler rozpoczął się na początku lat 60-tych, a dzisiaj możemy obserwować że cała jego powierzchnia jest złociście żółta. Czy Pan Zembrzuski, Ratajczak i koleżeństwo domyślaliście się wtedy, że produkowany przez was ser w plasterkach idzie na brukowanie księżycowych pustkowi?".
Zembrzuski: "to interesujące co Pan mówi ale my nie produkowaliśmy żadnego sera".
(2) Mniej więcej tyle, może pół godziny.
Nie oczekuje od Karonia zadnego traktatu filozoficznego i dokladnej analizy tematu jak u sw Tomasza z Akwinu. Dla mnie czlowiek jest po prostu populatyzatorem pewnych tematow, wlasnie haseł. Pytanie mam tylko skad sie wziął i kto go pompuje.
Tak sobie myślę, że jeśli Karoń miałby być jakąś operacją tamtej strony, to chyba jedynym sensownym sposobem na odpalenie byłaby jakaś brzydka obyczajówka.
Być może egzemplifikacje wybiera nienajlepsze ale wolność rzeczywiście dzielimy na dwa podstawowe rodzaje czyli "od" i "do", jak również źrodła przyjemności na "fizyczne" i "niefizyczne".
Najwięcej wyciąga się z wieloletniej pracy na etacie w korpo. Nawet jeśli nie w wartościach absolutnych, to w stosunku do wkładanego wysiłku. Banał ale one jednak są najczęściej prawdziwe.
Najwięcej wyciąga się z podczepionego politycznie prywatnego biznesu. Etaty są dla wyrobników - nawet te najlepiej płatne. Oczywiście nie biorę pod uwagę mafii i różnych takich.
Komentarz
(tutaj winienem wkleić fragment z Life of Brian o roboczym tytule "wszyscy jesteśmy indywidualistami" - ale mi się nie chce)
pono fajni ludzie tam byli. Tak słyszałem
Jakaś większa operacja się z tego zrobiła.
Nie liczą się pojedyncze hasła, nawet jeżeli mile głaszczą duszę i są prawdziwe. Liczy się spójność całości. Odnoszę wrażenie, że Karoń jest tu lubiany za hasła, a nie żelazną logiczność konstruktu.
Wolność u Karonia:
a - od przymusu
b - do czegoś
Ta druga u niego jest powiązana z dobrami materialnymi - wyjątek samogwałt. Podział tak kulawy i ubogi, że aż boli. W swojej systematyce, facet ignoruje 13 rozdział listu do Koryntian, opisujący fundament na którym Bóg Ojciec ufundował Wszechświat, Ziemię i ludzi. Bezinteresowna miłość i pragnienie czynienia dobra.
Drugi przykład. Źródła przyjemności, "systematyka":
a - bodźce fizyczne (drapanie po nosie)
b - bodźce metafizyczne biorące się z interakcji międzyludzkich (np: brawa dla solisty po koncercie),
Pomija coś takiego jak satysfakcja z dzieła, rozwiązania problemu, zachowania właściwej postawy, etc. To wszystko jest bez interakcji, czasami akty całkowicie wewnętrzne. Co jest warta podobna systematyka?
Na drugim rodzaju przyjemności (z interakcji) jest za chwilę coś lepione żeby dojść do kolejnych wniosków.
Karoń ignoruje wielowymiarowość świata i przestrzeni, sprowadzając wszystko do dwuwymiarowej płaszczyzny, gdzie prosto i wygodnie jest mu się rozprawiać z dowolnym problemem trygonometrycznym.
Trzeci. Trochę inny. Ilustracja sposobu dyskutowania tego pana.
Pytanie do Jacka Zembrzuskiego w sprawie środowiska Teatru Ósmego Dnia:
"Jak powszechnie wiadomo, inspirowany i sterowany proces przemiany księżyca w Ementaler rozpoczął się na początku lat 60-tych, a dzisiaj możemy obserwować, że cała jego powierzchnia jest złociście żółta. Czy Pan Zembrzuski, Ratajczak i koleżeństwo, domyślaliście się wtedy, że produkowany przez was w Poznaniu ser w plasterkach idzie na brukowanie księżycowych pustkowi?".
Zembrzuski: "to interesujące co Pan mówi ale my nie produkowaliśmy żadnego sera".
(2) Mniej więcej tyle, może pół godziny.
(ale nie wiem, czy motywacyjny mówca bez działu marketngu, pijaru, BOKu, działu promocji itp wyjdzie na zero)