JORGE napisal(a): Tak, jednak wszystko zaczęło się w 2010 roku. Jakby nasza historia zatrzymała się na pewien czas i ktoś ponownie wcisnął przycisk play. Cała tragedia smoleńska to jeden wielki symbol, który składał się z wielu małych symboli, znaków, niemożliwych przypadków. Przede wszystkim jednak w 2010 roku coś przełamało się w ludziach. Coś pękło ostatecznie.
Jest coś na rzeczy. Tak jakby Pan Bóg co jakiś czas fundował nam zbiorowe, narodowe rekolekcje. Tak jakby co jakiś czas plewił, przycinał i nawoził swoją winnicę.
A milion z różańcem na ulicach to znak, że ostatecznie przestała działać na nas pedagogika wstydu. Choć znając życie szatan nie popuści i wycie będzie jeszcze większe.
JORGE napisal(a): A co oni napisali, bo kompletnie nie znam niemieckiego ?
że wprawdzie pojawiają się zarzuty, że to akcja islamofobów i rusofobów, ale to byłoby zbyt proste, bo organizatorzy tłumaczą, że modlitwa nie jest przeciwko czemuś, tylko o coś, a akcję popiera też episkopat, który bezskutecznie domagał się od rządu pomocy dla Syryjczyków. Że jest to ten sam oddźwięk, który w Niemczech wywołuje dyskusję - czy multikulti czy mono, co z granicami, bezpieczeństwem itd,, no ale "Jedem das seine" [czyli "każdemu co jego", tłumacząc tę niemiecką mądrość na nasze], więc Niemcy dyskutują, a Polacy NAWET się modlą (w domyśle: tak się boją, że się modlą). Konkluzja - modlitwa nie wyklucza dyskusji. Natomiast ciekawszy jest artykuł w prawym dolnym rogu, jak to zabity żubr ujawnił starą polską nienawiść względem Niemców.
Ciekawe też, skąd się autorowi wzięła ta rusofobia (bo zarzucaną islamofobię można jeszcze zrozumieć, bitwa pod Lepanto itd.), dlaczego nie germanofobia, ukrainofobia, czechofobia itd. Granica Polski z Rosją jest przecież najkrótsza.
Bo jakby napisali germanofobię, to by się czytelniczki zastanawiały, dlaczego. I od drapania po czole zostałyby ślady z pierścionka. Pierścionka, który dziadzio Opa przywiózł babci Oma w '43. Są na nim jakieś polskie imiona...
Pewna zaprzyjażniona Słowaczka powiedziała nam kiedyś " Wasza religijność jest ogromną siłą i wszyscy dookoła dobrze to wiedzą - ale nikt na zachodzie wam tego nigdy nie powie."
Czytam komenty pod artykułem wspierając swój marny niemiecki tłumaczem google. I normalnie szczęka mi opada. Najbardziej negatywne komentarze pochodzą często od polskich "folksdojczów", którzy wstydzą się polskości i katolicyzmu. Natomiast najlepiej oceniane komentarze są bardzo przychylne. Nie spodziewałem się takich opinii o Polsce od Niemców. Jeszcze kilka lat temu było by to nie do pomyślenia. Coś się baaaardzo musiało tam zmienić, jeżeli doczekaliśmy czasów, że Niemcy z podziwem i zazdrością wypowiadają się o Polsce.
Najbardziej negatywne komentarze pochodzą często od polskich "folksdojczów", którzy wstydzą się polskości i katolicyzmu.
@adaho: W poprzedniej firmie dość dużo współpracowałem z Niemcami. Zdarzali się bardzo porządni, zdarzały się świnie. Ale największymi hitlersynami nieodmiennie okazywali się volkswagendeutsche ze Ślunska.
Nie wolno nam nikomu wytykać tego, że nie modlił się akurat z nami, bądź naszym sposobem modlitwy. Pan Prezydent "nie musi" się tłumaczyć. https://t.co/vDVPN62etV
I tak mamy zjeść owoc modlitwy różańcowej- spór o nieobecność Prezydenta. Dobrze, że Pan Bóg umie i pisać i czytać to, co na krzywych liniach powstało.
Dziś poniedziałek, mimo wszystko, Część Radosna...
z pewnością najwięcej było ludzi dojrzałych (nie rozumieć że starych), sporo było rodzin z dziećmi, młodzi byli w ilości zauważalnej ale nie przeważającej
margerytka napisal(a): z pewnością najwięcej było ludzi dojrzałych (nie rozumieć że starych), sporo było rodzin z dziećmi, młodzi byli w ilości zauważalnej ale nie przeważającej
To wystarczy. Młodzież, szczególnie studencka, ma tendencje do ochłodzenia, ale potem wracają. Widzę to po takich wapniakach jak ja:)
Komentarz
A milion z różańcem na ulicach to znak, że ostatecznie przestała działać na nas pedagogika wstydu. Choć znając życie szatan nie popuści i wycie będzie jeszcze większe.
Natomiast ciekawszy jest artykuł w prawym dolnym rogu, jak to zabity żubr ujawnił starą polską nienawiść względem Niemców.
Ciekawe też, skąd się autorowi wzięła ta rusofobia (bo zarzucaną islamofobię można jeszcze zrozumieć, bitwa pod Lepanto itd.), dlaczego nie germanofobia, ukrainofobia, czechofobia itd. Granica Polski z Rosją jest przecież najkrótsza.
Gnauck pozytywnie opisuje całą akcję w die Welt
mówi o Lepanto i Fatimie, pisze, że nie udało się lewactwu zepchnąć akcji w róg antyislamizmu i anty rusyzmu
https://www.welt.de/debatte/kommentare/article169426979/Warum-Polen-fuer-die-christliche-Zivilisation-beten.html
Przedziwny naród, właściwie same sprzeczności.
Zdarzali się bardzo porządni, zdarzały się świnie. Ale największymi hitlersynami nieodmiennie okazywali się volkswagendeutsche ze Ślunska.
Nie wolno nam nikomu wytykać tego, że nie modlił się akurat z nami, bądź naszym sposobem modlitwy. Pan Prezydent "nie musi" się tłumaczyć. https://t.co/vDVPN62etV
dobrze, z nie zgadzamy sie co do mizerii i kacykow, bo byloby nudno:))
Dobrze, że Pan Bóg umie i pisać i czytać to, co na krzywych liniach powstało.
Dziś poniedziałek, mimo wszystko, Część Radosna...
Klasyczny fishing for compliments