Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ciekawe1; na Islandii już od iluś lat w ogóle nie rodzą się dzieci z Downem. Zgadnijcie dlaczego.
Wiemy - bo są wysyłane do pieca z założenia. I co to ma do tego o czym mówimy?
adamstan napisal(a): Czy nie to właśnie zakłada projekt, pod którym podpisy obecnie są zbierane w kościołach? Z tego co kojarzę z ogłoszeń parafialnych, to zakłada on właśnie likwidację przesłanki eugenicznej. Było też podkreślane, że ma poparcie epidiaskopu. To może jednak się uda?
Nie wiem, ale wiem, że zanim się podpiszę, tym razem dokładnie przeczytam. Pod projektem Ordo Iuris się podpisałem nie czytając - i żałuję.
@TecumSeh ja się z Tobą w 100% zgadzam. Jednak nadal uważam, że kampania informacyjna powinna być BARDZO DOBRA. Po to, by nie było, jak w przypadku sądów, gdzie de facto mniejszość sterroryzowała zdecydowaną większość. Ponadto podtrzymuję zdanie, że matki się boją. Tak niestety zawsze jest. A już, jak od lekarza słyszą "to co robimy, rodzimy, czy robimy zabieg?", to im na pewno nie pomaga.
TecumSeh napisal(a):
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ciekawe1; na Islandii już od iluś lat w ogóle nie rodzą się dzieci z Downem. Zgadnijcie dlaczego.
Wiemy - bo są wysyłane do pieca z założenia. I co to ma do tego o czym mówimy?
Ma bardzo dużo. Jak nie będziemy ludzi uświadamiać i nie zmienimy docelowo prawa, to u nas, w Polsce, może być dokładnie tak samo. Broni nas chyba jedynie to, że jesteśmy bardziej omodlonym krajem.
adamstan napisal(a):Czy nie to właśnie zakłada projekt, pod którym podpisy obecnie są zbierane w kościołach? Z tego co kojarzę z ogłoszeń parafialnych, to zakłada on właśnie likwidację przesłanki eugenicznej. Było też podkreślane, że ma poparcie epidiaskopu. To może jednak się uda?
Ten projekt ma dotyczyć wyłączenia z polskiego prawa dotyczącego zakazu aborcji drugiego wyjątku. Zatem lewactwo nie będzie rzucało przykładami dzieci z Zespołem Downa, czy Turnera, a dzieci bez połowy głowy, arlekinów, zaśniadów groniastych etc.
erka napisal(a): @TecumSeh ja się z Tobą w 100% zgadzam. Jednak nadal uważam, że kampania informacyjna powinna być BARDZO DOBRA.
A to zawsze powinno być, a nigdy nie ma:) Ja nie jestem przeciw dobrej kampanii ;-) Tylko uważam że tu nie aż tak wiele trzeba jakby się wydawało. Bo przeciwników aborcji jest więcej niż zwolenników, a zespół Downa ludzie w miarę znają, choćby z seriali i wiedzą że nie jest to aż takie upośledzenie.
erka napisal(a): Po to, by nie było, jak w przypadku sądów, gdzie de facto mniejszość sterroryzowała zdecydowaną większość.
A no bo jak się najpierw rzuca projekt a potem robi kampanię, to tak jest. Inna sprawa że wolty Dudy mało kto się spodziewał. A jeszcze inna sprawa - że kampania informacyjna mimo spodziewanego sukcesu nie zaszkodziłaby, a wręcz przeciwnie. No ale u nas rząd się tłumaczyć nie będzie kiedy daleko do wyborów.
erka napisal(a): Ponadto podtrzymuję zdanie, że matki się boją. Tak niestety zawsze jest. A już, jak od lekarza słyszą "to co robimy, rodzimy, czy robimy zabieg?", to im na pewno nie pomaga.
Bać się mogą, bo to ludzkie - sam bym się bał. Ale nie chodzi o to by się nie bały dziecka z zespołem Downa, tylko by nie miały prawnej możliwości zamordowania go. I naprawdę nie wierzę że kobiety będą masowo protestować jeśli zawalczymy o ten jeden wyjątek. I nawet przy braku kampanii - przeciwnicy aborcji zrobią swoje.
erka napisal(a): Ma bardzo dużo. Jak nie będziemy ludzi uświadamiać i nie zmienimy docelowo prawa, to u nas, w Polsce, może być dokładnie tak samo. Broni nas chyba jedynie to, że jesteśmy bardziej omodlonym krajem.
Nie, broni nas to że należymy do innego typu cywilizacji. Czego skutkiem jest między innymi omodlenie. Ale co do uświadomienia to ono jest i ma się coraz lepiej. Brakuje przepisu tylko i chyba wszyscy jesteśmy za tym, aby go wprowadzić.
erka napisal(a): Ten projekt ma dotyczyć wyłączenia z polskiego prawa dotyczącego zakazu aborcji drugiego wyjątku. Zatem lewactwo nie będzie rzucało przykładami dzieci z Zespołem Downa, czy Turnera, a dzieci bez połowy głowy, arlekinów, zaśniadów groniastych etc.
O właśnie. Czyli nikt nie wyciągnął żadnych wniosków. Czyli projekt przepadnie, a zanim przepadnie posłuży jako kolejna pałka na PiS. Czyli albo tu ktoś jest agentem albo pożytecznym idiotą. Mimo wszystko stawiam na to drugie.
erka napisal(a): Ten projekt ma dotyczyć wyłączenia z polskiego prawa dotyczącego zakazu aborcji drugiego wyjątku. Zatem lewactwo nie będzie rzucało przykładami dzieci z Zespołem Downa, czy Turnera, a dzieci bez połowy głowy, arlekinów, zaśniadów groniastych etc.
O właśnie. Czyli nikt nie wyciągnął żadnych wniosków. Czyli projekt przepadnie, a zanim przepadnie posłuży jako kolejna pałka na PiS. Czyli albo tu ktoś jest agentem albo pożytecznym idiotą. Mimo wszystko stawiam na to drugie.
Bodaj Kaja Godek sprawuje pieczę nad tym projektem. Ona od dawna zajmuje się tylko tym drugim wyjątkiem. Fakt, że w całości, a nie tylko odnośnie do dzieci z ZD (sama ma dziecko z ZD). Natomiast ponoć jest tak, że w polskim prawie drugi wyjątek mówi o "ciężkim uszkodzeniu płodu" i zależy, jaką przyjąć interpretację medyczną. Czytałam taką, że ani ZD ani Zespół Turnera ciężkimi uszkodzeniami nie są, więc de facto powinny być wg. polskiego prawa wykluczone z tego drugiego wyjątku. Tu faktycznie dałoby się dużo zdziałać, małym nakładem pracy.
No właśnie. To jak z obroną konieczną -wszystkim się wydaje że mamy złe prawo. Nie, nie mamy, mamy złą interpretację prawa. A skoro z aborcją jest podobnie, to w zasadzie załatwienie obu spraw jest na wyciągnięcie ręki. No ale.
Byłam wczoraj w kinie na "Botoksie". Wątek aborcyjny jest tam pokazany bardzo dobitnie, wręcz łopatologicznie. Reżyser skupia się na aborcji dzieci z wadami, czyli aborcji późnej, najbardziej drastycznej w wykonaniu. Temu wątkowi towarzyszą wątki różnych porodów oraz wątek in vitro. In vitro jest tu pokazane raczej pozytywnie, ale jednocześnie momentami bardzo ładnie koreluje z wątkiem aborcyjnym. Nie będę więcej pisać, by nie spojlerować. Generalnie historia opisywana w kontekście aborcji jest dość ciekawa i jednoznacznie pokazuje się aborcję (przynajmniej tą późną), jako zło.
A co do reszty filmu... cóż. Początek filmu jest taki, że ma się ochotę wyjść z kina. Wulgarnie, psychodelicznie, krew i różne wydzieliny, generalnie obrzydliwie. Potem się to uspokaja i nawet da oglądać. Wulgarnego słownictwa jest owszem dużo, ale mi to osobiście wogóle nie przeszkadza. Scenariusz jest bardzo chaotyczny, niektóre wątki przedstawione nie wiadomo po co (albo dla mnie zupełnie niezrozumiałe, jak np. przedstawienie relacji damsko-męskich), gra aktorska jest w takiej manierze, która mi zupełnie nie odpowiada (ale wiem, że to nie jest kwestia złych aktorów, tylko celowy zabieg). Poza przedstawieniem aborcji, dużym plusem jest też przedstawienie przemysłu farmaceutycznego - bardzo fajne i dobitne.
Na Filmwebie dałam 6/10 (w tamtejszej nomenklaturze 6 to "niezły"). Ale przyznaję bez bicia, że o oczko zawyżyłam ocenę za wątek aborcyjny i ten dotyczący przemysłu farmaceutycznego. Normalnie dałabym 5 (na FW to znaczy "średni").
Natomiast zastanawiający jest wysyp negatywnych komentarzy na Filmwebie od osób, które oceniły film na 1 ("nieporozumienie"). Absolutne zatrzęsienie. Film na 1 nie zasługuje, widać, że to raczej oceny emocjonalne. Coś musiało ludzi zaboleć, albo trollują.
Zabolalo. BTW. Od studentki medycyny - przyszlego chirurga wiem ze ludzie medycyny z niechecia/dystansem podchodza do tego filmu. Ale tak samo architekci czyli moja branza kpia sobie z tego jak sie nas pokazuje w mediach.
kulawy_greg napisal(a): A niby ja się architektów przedstawia w mediach? Same pedały i lewaki?
W jednej komedii romantycznej pan architekt w dzien powszedni do poludnia latal sobie na paralotni bo nic innego nie mial do roboty a mieszkanko -ten 30 latek - mial niczym baron mafii. Itd
No może, ale pewnie mógł być to równie dobrze urzędnik czy ktoś taki. Nie wiem czy architekci są tak oddziałujący na wyobraźnię społeczną jak lekarze - z lekarzami styka się każdy, z architektami tylko niektórzy. Jako osoba spoza środowiska architektów, nigdy nie słyszałem podsumowywania tej grupy zawodowej jako wyróżniającej się czymś szczególnym. Urzędnicy tak, politycy oczywiście, lekarze takoż. Ale architekci?
Mam znajomego młodego architekta po studiach i pracy we Francji, przyjechał do Polski i "klepie biedę", bez układów, w mieście gdzie dużo absolwentów architektury (Kraków). Ale od niego też słyszałem, że są i tacy architekci którym się udało (nieliczni procentowo). Miałem też sąsiadkę architektkę, wydawała się też to potwierdzać (że nie ma różowo w tej branży).
kulawy_greg napisal(a): Mam znajomego młodego architekta po studiach i pracy we Francji, przyjechał do Polski i "klepie biedę", bez układów, w mieście gdzie dużo absolwentów architektury (Kraków). Ale od niego też słyszałem, że są i tacy architekci którym się udało (nieliczni procentowo). Miałem też sąsiadkę architektkę, wydawała się też to potwierdzać (że nie ma różowo w tej branży).
Młodzi rzeczywiście mają słabo, mafia starych wyjadaczy jest bezpardonowa. Ale ci, co dostąpili zaszczytu wejścia w krąg, rzeczywiście trosk materialnych nie notują.
christoph napisal(a): Architekt to rozmowa z klientem, który ma potrzeby i potrafi je nazwać. A z tym czasem trudno. Projekt gotowy plus przeróbka to typowe w Polsce
I ja sie nie dziwię, jeżeli autorskie projekty "na zamówienie" robią ludzie bez uprawnień które podbija "nazwisko". W tej chwili widzę że wiarygodność zdobywa się poprzez media społecznościowe.
Bardzo mi się podobał wywiad z Vegą w "Minęła 20". Konkretnie i rzeczowo mówił o aborcji w Polsce. Powiedział też, że jeśli choć jedna osoba po tym filmie zmieni zdanie i nie usunie dziecka, to warto było nakręcić ten film.
To dobre: "Wiecie, my tu festiwal w Gdyni, Ida, Szumowska, a chłop Nowymi porządkami wjechał jak dzik w żołędzie i faktycznie zaprowadził nowe porządki."
Młodzi rzeczywiście mają słabo, mafia starych wyjadaczy jest bezpardonowa. Ale ci, co dostąpili zaszczytu wejścia w krąg, rzeczywiście trosk materialnych nie notują.
Patologia wśród projektantów, różnych branż, jest efektem idiotycznego procesu inwestycyjnego w Polsce. Inwestorzy nie przywiązują uwagi, nie zdają sobie sprawy, o ile łatwiej i taniej jest budować, kiedy ma się dobrze zrobiony, przemyślany i dopracowany wielobranżowy projekt wykonawczy. Oszczędzanie na dokumentacji, minimalizowanie czasu na jej wykonanie to pewne problemy przy etapie realizacji. Burdel, chaos, dodatkowe koszty, które ktoś musi pokryć.
A jezeli nawet inwestor wybierze markowe biuro i zleci zaprojektowanie calosci za ciezka kase, to biuro wycisnie swoich projektowych podwykonawcow do ostatniej zlotowki. Skutkiem czego projekty branzowe robia nieudacznicy, emeryci, stazysci po studiach albo kamikadze pod kreska, bo na porzadnych szkoda grosza. Z tych samych powodow obniza sie standardy projektowania, choc narzedzai CAD, CAE coraz doskonalsze.
erka napisal(a): Bardzo mi się podobał wywiad z Vegą w "Minęła 20". Konkretnie i rzeczowo mówił o aborcji w Polsce. Powiedział też, że jeśli choć jedna osoba po tym filmie zmieni zdanie i nie usunie dziecka, to warto było nakręcić ten film.
A to prawda. No, jakby jeszcze co nieco skumał w temacie WSI, i tego co NAPRAWDĘ się dzieje w Polsce, to może byłyby z niego ludzie. No ale nie traćmy nadziei.
Stereotyp, że śpią na kasie i zlecają projekty ludziom bez uprawnień , kasując gotówę za pieczatkę.
Stereotyp nie wziął się znikąd.
masz kreche Brzoście - masz kreche ;-) rozumię bo to zawód usługowy i trza świadomego klienta, żeby coś z tego było to jak nauczyciel w szkole, jak dziecko nie ma chęci i zdolności, to trudno z niego orła wystrugać
randolph napisal(a): A jezeli nawet inwestor wybierze markowe biuro i zleci zaprojektowanie calosci za ciezka kase, to biuro wycisnie swoich projektowych podwykonawcow do ostatniej zlotowki. Skutkiem czego projekty branzowe robia nieudacznicy, emeryci, stazysci po studiach albo kamikadze pod kreska, bo na porzadnych szkoda grosza. Z tych samych powodow obniza sie standardy projektowania, choc narzedzai CAD, CAE coraz doskonalsze.
to trza znależć kogoś komu się chce margerytka, mój kolega Martin, parę uczicwych archi tektórów by się znalazło ps. polecam wątek co Kolestwo pije ;-)
To dobre: "Wiecie, my tu festiwal w Gdyni, Ida, Szumowska, a chłop Nowymi porządkami wjechał jak dzik w żołędzie i faktycznie zaprowadził nowe porządki."
U margerytki - niejedną ;-) Trudno, przeboleję :-) A tak poważnie, to pisząc krótkie zdanie tylko potwierdziłem fakt, z którym się zetknąłem osobiście, z którego to zetknięcia zresztą byłem zadowolony, bo efekt końcowy był OK.
TecumSeh napisal(a):No, jakby jeszcze co nieco skumał w temacie WSI, i tego co NAPRAWDĘ się dzieje w Polsce, to może byłyby z niego ludzie. No ale nie traćmy nadziei.
W wywiadzie z Rachoniem wspominał, że nie chodzi na wybory, nie interesuje się polityką i nie oroentuje się w tym
A swoją drogą "Służby specjalne" pod kątem artystycznym mi się podobały.
Poniekąd w myśl zasady "nieważne, jak mówią, ważne, by nie przekręcali nazwiska", najważniejsze zacytowali i to też ludzie będą czytać:
"Lekarki mówiły mi, że w przypadku biopunkcji nawet 12-tygodniowe dziecko ucieka przed igłą. A 22-tygodniowe dziecko, które jest abortowane, to normalny człowiek, który ma ręce, nogi i oczy. Ludzie pytali mnie, czemu wybrałem tak duże dziecko do pokazania w filmie, dopiero gdy pokazałem im jak wygląda 22-tygodniowe dziecko, nie chcieli wierzyć, że tak wygląda – tłumaczył."
Komentarz
Pod projektem Ordo Iuris się podpisałem nie czytając - i żałuję.
Ma bardzo dużo. Jak nie będziemy ludzi uświadamiać i nie zmienimy docelowo prawa, to u nas, w Polsce, może być dokładnie tak samo. Broni nas chyba jedynie to, że jesteśmy bardziej omodlonym krajem.
Ten projekt ma dotyczyć wyłączenia z polskiego prawa dotyczącego zakazu aborcji drugiego wyjątku. Zatem lewactwo nie będzie rzucało przykładami dzieci z Zespołem Downa, czy Turnera, a dzieci bez połowy głowy, arlekinów, zaśniadów groniastych etc.
Ja nie jestem przeciw dobrej kampanii ;-) Tylko uważam że tu nie aż tak wiele trzeba jakby się wydawało. Bo przeciwników aborcji jest więcej niż zwolenników, a zespół Downa ludzie w miarę znają, choćby z seriali i wiedzą że nie jest to aż takie upośledzenie. A no bo jak się najpierw rzuca projekt a potem robi kampanię, to tak jest.
Inna sprawa że wolty Dudy mało kto się spodziewał.
A jeszcze inna sprawa - że kampania informacyjna mimo spodziewanego sukcesu nie zaszkodziłaby, a wręcz przeciwnie. No ale u nas rząd się tłumaczyć nie będzie kiedy daleko do wyborów. Bać się mogą, bo to ludzkie - sam bym się bał. Ale nie chodzi o to by się nie bały dziecka z zespołem Downa, tylko by nie miały prawnej możliwości zamordowania go.
I naprawdę nie wierzę że kobiety będą masowo protestować jeśli zawalczymy o ten jeden wyjątek. I nawet przy braku kampanii - przeciwnicy aborcji zrobią swoje. Nie, broni nas to że należymy do innego typu cywilizacji. Czego skutkiem jest między innymi omodlenie.
Ale co do uświadomienia to ono jest i ma się coraz lepiej. Brakuje przepisu tylko i chyba wszyscy jesteśmy za tym, aby go wprowadzić.
O właśnie. Czyli nikt nie wyciągnął żadnych wniosków. Czyli projekt przepadnie, a zanim przepadnie posłuży jako kolejna pałka na PiS. Czyli albo tu ktoś jest agentem albo pożytecznym idiotą. Mimo wszystko stawiam na to drugie.
To jak z obroną konieczną -wszystkim się wydaje że mamy złe prawo. Nie, nie mamy, mamy złą interpretację prawa. A skoro z aborcją jest podobnie, to w zasadzie załatwienie obu spraw jest na wyciągnięcie ręki. No ale.
A co do reszty filmu... cóż. Początek filmu jest taki, że ma się ochotę wyjść z kina. Wulgarnie, psychodelicznie, krew i różne wydzieliny, generalnie obrzydliwie. Potem się to uspokaja i nawet da oglądać. Wulgarnego słownictwa jest owszem dużo, ale mi to osobiście wogóle nie przeszkadza. Scenariusz jest bardzo chaotyczny, niektóre wątki przedstawione nie wiadomo po co (albo dla mnie zupełnie niezrozumiałe, jak np. przedstawienie relacji damsko-męskich), gra aktorska jest w takiej manierze, która mi zupełnie nie odpowiada (ale wiem, że to nie jest kwestia złych aktorów, tylko celowy zabieg). Poza przedstawieniem aborcji, dużym plusem jest też przedstawienie przemysłu farmaceutycznego - bardzo fajne i dobitne.
Na Filmwebie dałam 6/10 (w tamtejszej nomenklaturze 6 to "niezły"). Ale przyznaję bez bicia, że o oczko zawyżyłam ocenę za wątek aborcyjny i ten dotyczący przemysłu farmaceutycznego. Normalnie dałabym 5 (na FW to znaczy "średni").
Natomiast zastanawiający jest wysyp negatywnych komentarzy na Filmwebie od osób, które oceniły film na 1 ("nieporozumienie"). Absolutne zatrzęsienie. Film na 1 nie zasługuje, widać, że to raczej oceny emocjonalne. Coś musiało ludzi zaboleć, albo trollują.
BTW. Od studentki medycyny - przyszlego chirurga wiem ze ludzie medycyny z niechecia/dystansem podchodza do tego filmu. Ale tak samo architekci czyli moja branza kpia sobie z tego jak sie nas pokazuje w mediach.
Itd
Nie wiem czy architekci są tak oddziałujący na wyobraźnię społeczną jak lekarze - z lekarzami styka się każdy, z architektami tylko niektórzy. Jako osoba spoza środowiska architektów, nigdy nie słyszałem podsumowywania tej grupy zawodowej jako wyróżniającej się czymś szczególnym. Urzędnicy tak, politycy oczywiście, lekarze takoż. Ale architekci?
Ale ci, co dostąpili zaszczytu wejścia w krąg, rzeczywiście trosk materialnych nie notują.
To dobre: "Wiecie, my tu festiwal w Gdyni, Ida, Szumowska, a chłop Nowymi porządkami wjechał jak dzik w żołędzie i faktycznie zaprowadził nowe porządki."
http://newonce.net/2017/10/dlaczego-patryk-vega-to-najgorsze-co-moglo-przytrafic-sie-polskiemu-kinu/
http://kusinakulture.pl/botoks-zdelegalizowac-patryka-vege/
Na odcinek zwalczania Vegi rzucono nawet MOAB postępactwa, czyli Człowieka Wargę, druha Owsiaka.
https://www.tytube.com/watch?v=ejb9VazbvnA
masz kreche
No, jakby jeszcze co nieco skumał w temacie WSI, i tego co NAPRAWDĘ się dzieje w Polsce, to może byłyby z niego ludzie.
No ale nie traćmy nadziei.
Brzoście - masz kreche ;-)
rozumię
bo to zawód usługowy i trza świadomego klienta, żeby coś z tego było
to jak nauczyciel w szkole, jak dziecko nie ma chęci i zdolności, to trudno z niego orła wystrugać
margerytka, mój kolega Martin, parę uczicwych archi tektórów by się znalazło
ps. polecam wątek co Kolestwo pije ;-)
http://natemat.pl/219917,patryk-vega-totalnie-odlecial-w-tvp-info-bylem-narzedziem-w-boskich-rekach
A tak poważnie, to pisząc krótkie zdanie tylko potwierdziłem fakt, z którym się zetknąłem osobiście, z którego to zetknięcia zresztą byłem zadowolony, bo efekt końcowy był OK.
A swoją drogą "Służby specjalne" pod kątem artystycznym mi się podobały.
"Lekarki mówiły mi, że w przypadku biopunkcji nawet 12-tygodniowe dziecko ucieka przed igłą. A 22-tygodniowe dziecko, które jest abortowane, to normalny człowiek, który ma ręce, nogi i oczy. Ludzie pytali mnie, czemu wybrałem tak duże dziecko do pokazania w filmie, dopiero gdy pokazałem im jak wygląda 22-tygodniowe dziecko, nie chcieli wierzyć, że tak wygląda – tłumaczył."