Skip to content

energia i energetyka - co nas napędza

1679111262

Komentarz

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Cóż z tego, że molekuły będą z Gazpromu, skoro kontrakt jest na gaz norweski?
    Były takie zmiany parametrów przesyłowych, że po tej stronie Odry nie szło tych molekuł pozyskać, a po tamtej już tak.
    W ropociągu też się jakieś dziwne molekuły pojawiły, a że Polska ma inne rurociągi, więc tych molekuł nie odebrała, a taki Batc'ka se dwie rafinerie do remontu doprowadził tymi molekułami.


  • Znaczy se wyremontować za te mole kule?
  • christoph napisal(a):
    Znaczy se wyremontował Raffinerie za te mole kule?
  • edytowano September 2019
    ms.wygnaniec napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Cóż z tego, że molekuły będą z Gazpromu, skoro kontrakt jest na gaz norweski?
    Były takie zmiany parametrów przesyłowych, że po tej stronie Odry nie szło tych molekuł pozyskać, a po tamtej już tak.
    W ropociągu też się jakieś dziwne molekuły pojawiły, a że Polska ma inne rurociągi, więc tych molekuł nie odebrała, a taki Batc'ka se dwie rafinerie do remontu doprowadził tymi molekułami.


    Kłerde. Jeśli masz kontrakt z Niemcem na norweski gaz o określonej charakterystyce, to Niemiec nie ma prawa dostawić ci gazu o charakterystyce innej. Wsio.

    Nie podejrzewam też, żeby do gazu łatwo było dolać takego syfu jak latem był w danej ropce REBCO. Można co najwyżej dopompować azotu, ale to wychodzi w prostej analizie molekularnej, którą można kupić w każdym sklepie z analizami.
  • Ropa nadal 5% drożej niż w piąteczek, ale wygląda, że się szybko uspokoiło.
  • A co ciekawe, na wykresie Uralsów, czyli naszej, radzieckiej ropy - w ogóle problemu nie zauważono:

    https://oilprice.com/oil-price-charts/46
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    A co ciekawe, na wykresie Uralsów, czyli naszej, radzieckiej ropy - w ogóle problemu nie zauważono:

    https://oilprice.com/oil-price-charts/46
    jak sie nazywały kontrakty "Pawlakowe"? długoterminowe?
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Kłerde. Jeśli masz kontrakt z Niemcem na norweski gaz o określonej charakterystyce, to Niemiec nie ma prawa dostawić ci gazu o charakterystyce innej. Wsio.
    Acha. Dobrze wiedzieć.
    A przynajmniej dobrze wiedzieć, że Ty wiesz.
    A na dodatek, że masz tę niezachwianą niczym pewność.
    O guzikach, co to ich nam mieli kiedyś nie odrywać już nie muszę wspominać w związku z tym.
    Dziękuję za uwagę.

  • Cała ta historia pokazuje jak ważne jest posiadanie własnej strategicznej infrastruktury maksymalnie odpornej na zewnętrzne zakłócenia. Jak się ją ma, jak terminal LPG, sieć gazociągów wewnętrznych i Baltic Pipe, to się jest odpornym na naciski i ma się wybór dostawcy. Wtedy nagle stary dostawca monopolista staje się jednym z wielu i mięknie mu rura.
    Najważniejsza jest jednak twarda część: bezpieczne rury dostawcze. Osłona regulacyjna, nawet ze strony TSUE, KE czy ONZ jest w razie ostrego konfliktu niewiele warta. Nieco więcej warte są kontrakty, ale też z dostawcami odpornymi na naciski i powiązanymi sojuszniczo. A bezpieczeństwo dostaw dodatkowo trzeba zabezpieczać biernie samolotami, łodziami podwodnymi, rakietami i wywiadem, a czynnie tak samo. Czynnie czyli mając potencjał wykonania uderzenia odwetowego na NS I lub II.
  • Maria napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Kłerde. Jeśli masz kontrakt z Niemcem na norweski gaz o określonej charakterystyce, to Niemiec nie ma prawa dostawić ci gazu o charakterystyce innej. Wsio.
    Acha. Dobrze wiedzieć.
    A przynajmniej dobrze wiedzieć, że Ty wiesz.
    A na dodatek, że masz tę niezachwianą niczym pewność.
    O guzikach, co to ich nam mieli kiedyś nie odrywać już nie muszę wspominać w związku z tym.
    Dziękuję za uwagę.

    Ależ proszę!

    Przy czym zwracam uwagę, że ja się nie odnoszę do sytuacji, w której pancernik Scheuring-Wielgus składa kurtuazyjną wizytę w Wieluniu, tylko do normalnych stosunków gospodarczych.

    ...dla których Baltic Pipe będzie ogromnym obciążeniem, bo koszt inwestycyjny trzeba będzie doliczać do każdego litra gazu, niestety.
  • Rafał napisal(a):
    Cała ta historia pokazuje jak ważne jest posiadanie własnej strategicznej infrastruktury maksymalnie odpornej na zewnętrzne zakłócenia. Jak się ją ma, jak terminal LPG, sieć gazociągów wewnętrznych i Baltic Pipe, to się jest odpornym na naciski i ma się wybór dostawcy. Wtedy nagle stary dostawca monopolista staje się jednym z wielu i mięknie mu rura.
    Najważniejsza jest jednak twarda część: bezpieczne rury dostawcze. Osłona regulacyjna, nawet ze strony TSUE, KE czy ONZ jest w razie ostrego konfliktu niewiele warta. Nieco więcej warte są kontrakty, ale też z dostawcami odpornymi na naciski i powiązanymi sojuszniczo. A bezpieczeństwo dostaw dodatkowo trzeba zabezpieczać biernie samolotami, łodziami podwodnymi, rakietami i wywiadem, a czynnie tak samo. Czynnie czyli mając potencjał wykonania uderzenia odwetowego na NS I lub II.
    W razie ostrego konfliktu, jak to się teraz mądrze mówi, kinetycznego, znaczenie ma tylko, czy NATO będzie bronić linii Wisły, czy dopiero Odry.
  • Abo uaby
    Aby aby
  • Dla nich to jak Wisła dla Marszałka
    Nie apropos
    Czy Anglia jeszcze w NATO.?
    Czy brexit to też obejmuje?
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Maria napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Kłerde. Jeśli masz kontrakt z Niemcem na norweski gaz o określonej charakterystyce, to Niemiec nie ma prawa dostawić ci gazu o charakterystyce innej. Wsio.
    Acha. Dobrze wiedzieć.
    A przynajmniej dobrze wiedzieć, że Ty wiesz.
    A na dodatek, że masz tę niezachwianą niczym pewność.
    O guzikach, co to ich nam mieli kiedyś nie odrywać już nie muszę wspominać w związku z tym.
    Dziękuję za uwagę.

    Ależ proszę!

    Przy czym zwracam uwagę, że ja się nie odnoszę do sytuacji, w której pancernik Scheuring-Wielgus składa kurtuazyjną wizytę w Wieluniu, tylko do normalnych stosunków gospodarczych.

    ...dla których Baltic Pipe będzie ogromnym obciążeniem, bo koszt inwestycyjny trzeba będzie doliczać do każdego litra gazu, niestety.

    Tak by było gdyby to była inwestycja czysto komercyjna. Jest strategiczna więc można całość lub część tego kosztu potraktować jako jednorazowy wydatek tak jak na czołgi czy F-35. Samo utrzymanie gazociągu i koszt zakupu gazy będą wówczas się liczyć komercyjnie.
  • Wg mojej orientacji zarząd powierniczy Bugodrza rozlicza to w kosztach gazu przez ileś dekad, stąd wychodzą one zupełnie szalone mimo że pan Włodzimierz daje ceny dumpingowe (bo jakie ma dziś dawać?).

    Pomysł Kolegi znajduję trafnym, wszelako trzeba go dogadać z Wujnią, która jak znam życie będzie szczekać, że to niedozwolone wsparcie bubliczne, ło. Zresztą, jaka to strategia, p-ko partnerowi z NATO ji Wujni.
  • No dobra to może Kolega się pobawi Excelem albo mi da dane. Ile ma kosztować ta rura i ile będzie nią pompowane? Wtedy łatwo określić ile amortyzacji na m3. Kosztów eksploatacji tez nie znam ale chyba nie wyższe niż z Jamału.
  • Ejno, zechce Kolega nie wymagać ode mnie cudów, OK?
  • Koszty można oszacować na podstawie enuncjacji o kwotach za NS1/2 razy proporcja wynikająca z długości tu i tam.

    Informacje o projektowanej i zarezerwowanej przepustowości naszej rury można znaleźć w mediach.

    Więc szacunkowa kwota jest do wyliczenia ale podobnie jak Kolegom i mnie się nie chce szukać tych danych.
  • Znalazłem - pierwsze z brzegu i nie najnowsze:
    http://biznesalert.pl/baltic-pipe-koszty-oszczednosci-ure/

    Proste przeliczenie własne:
    Szacunkowy koszt całkowity Baltic Pipe: 1.606 miliona EURO ( z tego Polska ma pokryć około 50% + brutto bez ewentualnej dotacji z UE)
    Przepustowość: 10 miliardów m3 na rok
    Zakładany okres amortyzacji: 10 lat tj przesył ca 100 miliardów m3 (tak wiem nie będzie wykorzystany w 100%, ale 10 lat to mała na taka inwestycję. Sadze że powinno być 15-20 albo i więcej.
    Cena gazu dla odbiorców obecnie to 1,22-1,30 PLN/m3 wedlug mediów.
    Kurs EURO 4,35

    Przy takich założeniach amortyzacja na 1 m3 wyniesie około 30 groszy. Dużo bo to ponad 23% obecnej ceny. Jeśli by to było 20 lat to juz tylko 15 groszy i 11,5 %. Jednak jak zaznaczyłem wyżej będzie dotacja z UE zmniejszająca nakłady własne. Polska poniesie tylko około połowy nakładów i zacznie korzystać natychmiast. Tak nie weźmie 100 % gazu ale 50% z pewnością może. Polska powinna oszczędzić na cenie gazu. Ile? Nie wiem, ale 10 % to chyba umiarkowane oczekiwanie. Nawet gdyby nie brała nic a obniżyła cenę gazu rosyjskiego to będzie mieć korzyść. Projekt jest więc na pograniczu opłacalności w sensie komercyjnym plus korzyści strategiczne. Jestem pewien że jest to policzone dokładnie i odpowiedzialnie.
  • Czcigodnemu Koledze szacunek za powyższe szacunki.
  • U mnie przeliczają gaz na kalorie i za to każą płacić jak za jakie hamburgery.
    Szwindel jak z frankowiczami.
    Dostajesz metry a rozliczasz się za kalorie
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ejno, zechce Kolega nie wymagać ode mnie cudów, OK?
    A czy chociaż wg Twojej orientacji masz rozeznanie, dlaczego tak strasznie protestujemy przeciwko NS2?
    Bardzo proszę o w miarę dokładną odpowiedź z uzasadnieniem.
  • christoph napisal(a):
    U mnie przeliczają gaz na kalorie i za to każą płacić jak za jakie hamburgery.
    Szwindel jak z frankowiczami.
    Dostajesz metry a rozliczasz się za kalorie
    No ale da się te metry przeliczyć na kilowaty, znaczy kilowatoodziny i odwrotnie. U mnie w rachunkach są kilowaty a nie kalorie. Nie wiem co lepiej. Metry są łatwiej mierzalne ale metr metrowi nierówny. Cholera wie jaka jest kaloryczność tego gazu i jak ja sprawdzać praktycznie w domu i zarodzie.
  • edytowano September 2019
    Pobrać 1 metr 3 i spalić całkowicie, zmierzyć wytworzone ciepło i gotowe.
    Jednak sam bym tego nie robił.

    A aaa racja na rachunku mam nie kalorie a kawuha albo jakieś żule
    Oba jednostki (?) jakieś chyba niemoralne
  • Gazomierze liczą normalne (pod ciśnieniem atmosferycznym) m3. Razy kaloryczność i wychodzą kJ / kWh / kcal (to samo choć różne jednostki)

    Rozbieżność może być na kalorycznosci rozliczeniowejj vs faktyczna. Dlatego uczciwej jest rozliczać się z dostarczonych m3, choć i to nie zabezpiecza przed niczym, bo mniej kaloryczny gaz oznacza większe zużycie ergo lądujemy w tym samym miejscu co poprzednio.
  • edytowano September 2019
    A czy są jakieś proste metody pomiaru tej kaloryczności i czy jest w systemie dystrybucji jakiś mechanizm kontrolny?

    To samo jest zresztą z prądem. Napięcie sprawdzić dość łatwo, ale kto to robi? Trochę trudniej chyba częstotliwość czy wahania ale też się chyba da w domu dostępnymi niedrogimi miernikami. I czy oraz jaka jest sankcja za niewłaściwe dostarczone?
  • edytowano September 2019
    @ kalorycznosc: nie ma prościej niż laboratoryjnie.

    @ licznik en. el.: mierzy faktyczny pobór. Są oczywiście niuanse ale można przyjąć zdanie poprzednie za w pełni prawdziwe. Wahania napięcia na nic nie wpływają jeśli utrzymują się w zakresie +/- 10%
    Częstotliwość mamy sztywną jak drut, do drugiego miejsca po przecinku. Tanie zegarki zasilane z gniazdka opierają swoją dokładność na częstotliwości sieci el. Dawniej zdarzało się, że były niedokładne, obecnie ów problem nie istnieje.
  • Można z dość dobrym inżynierskim przybliżeniem do celów szacunkowych przyjąć, że 1 Nm3 gazu ziemnego = 11 kWh. Dokładne wartości są zmienne i mocno zależą od chwilowych zanieczyszczeń gazu. Można je znaleźć np. tu:
    https://www.psgaz.pl/obszary-rozliczenia-ciepla-spalania
    w załącznikach. Na ile PSGAZ jest uczciwy i podaje faktyczne wartości, to inna kwestia.
  • randolph napisal(a):
    @ kalorycznosc: nie ma prościej niż laboratoryjnie.

    @ licznik en. el.: mierzy faktyczny pobór. Są oczywiście niuanse ale można przyjąć zdanie poprzednie za w pełni prawdziwe. Wahania napięcia na nic nie wpływają jeśli utrzymują się w zakresie +/- 10%
    Częstotliwość mamy sztywną jak drut, do drugiego miejsca po przecinku. Tanie zegarki zasilane z gniazdka opierają swoją dokładność na częstotliwości sieci el. Dawniej zdarzało się, że były niedokładne, obecnie ów problem nie istnieje.
    Nie znam się ale o ile pamiętam chodzi o wydajność urządzeń przy zmiennym, a szczególnie niższym napięciu. Czy prąd tak samo grzeje płytę kuchenną wedle tego samego poboru ale przy różnym napięciu?
  • Czy prąd tak samo grzeje płytę kuchenną wedle tego samego poboru ale przy różnym napięciu?
    ---
    Czajnik lub prosta kuchenka ze spiralą grzejną - słabiej, ale to się przełoży na dłuższe czasowo grzanie ergo wyjdzie na to samo. Zagotowanie szklanki wody wymaga wydatkowania tej samej ilości energii niezależnie od napięcia zasilającego grzałkę.
    Płyta indukcyjna jest całkowicie niewrażliwa na wahania napięcia w sieci ze względu na swoją konstrukcję .
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.