energia i energetyka - co nas napędza
Prowadzony przez PGNiG pilotażowy projekt szczelinowania hydraulicznego pokładu węgla w Gilowicach, aby uzyskać metan, dał dotąd dobre wyniki - ocenił w poniedziałek prezes spółki Piotr Woźniak. Uzyskano ustabilizowany strumień gazu na poziomie ok. 5 tys. sześc. na dobę.
"To jest i dużo i mało. Jak na pokład węgla to jest dużo, jak na nasze konwencjonalne złoża to jest średnio" - wskazał Woźniak.
Podkreślił jednak, że całe przedsięwzięcie ma kilka wymiarów. Prócz możliwości uzupełnienia krajowego wydobycia gazu, bardzo ważne są korzyści dla górnictwa węgla kamiennego. Usunięcie w ten sposób (i zagospodarowanie) gazu ze złoża węgla ma umożliwić bezpieczniejsze i znacznie rentowniejsze (szybsze, a więc tańsze) wydobycie tego paliwa.
"Jeżeli uda nam się na większą skalę objąć tym projektem czynne kopalnie, będziemy mogli przysporzyć korzyści górnictwu przez przyspieszenie prac dołowych" - wyjaśnił prezes PGNiG.
Również obecny na poniedziałkowej prezentacji minister energii Krzysztof Tchórzewski ocenił, że gilowicki pilotaż daje nadzieję na "możliwość dużego otwarcia w zakresie uzupełnienia gazu z jednej strony, a z drugiej strony znaczącego poprawienia bezpieczeństwa pracy w górnictwie".
Nawiązując do płonącej nad odwiertem flary minister wyraził przekonanie, że "ten odwiert, który jeszcze się pali i jeszcze gaz jest niewykorzystywanym, będzie pilotażem i za nim pójdą inne". Dziennikarzom powiedział m.in., że jeśli odmetanowanie złóż węgla w ten sposób powiedzie się, rentowność wydobycia węgla może wzrosnąć nawet o 20-25 proc. "Będę wspierał i wspomagał te działania" - zadeklarował.
PGNiG realizuje projekt w Gilowicach w gminie Miedźna (Śląskie) wspólnie z Państwowym Instytutem Geologicznym - Państwowym Instytutem Badawczym (PIG-PIB). Prowadzi go na złożu węgla (w pokładzie 510), z którego wydobycie gazu - jednak bez szczelinowania - testowała już w przeszłości bez większych sukcesów australijska firma Dart Energy.
"To jest i dużo i mało. Jak na pokład węgla to jest dużo, jak na nasze konwencjonalne złoża to jest średnio" - wskazał Woźniak.
Podkreślił jednak, że całe przedsięwzięcie ma kilka wymiarów. Prócz możliwości uzupełnienia krajowego wydobycia gazu, bardzo ważne są korzyści dla górnictwa węgla kamiennego. Usunięcie w ten sposób (i zagospodarowanie) gazu ze złoża węgla ma umożliwić bezpieczniejsze i znacznie rentowniejsze (szybsze, a więc tańsze) wydobycie tego paliwa.
"Jeżeli uda nam się na większą skalę objąć tym projektem czynne kopalnie, będziemy mogli przysporzyć korzyści górnictwu przez przyspieszenie prac dołowych" - wyjaśnił prezes PGNiG.
Również obecny na poniedziałkowej prezentacji minister energii Krzysztof Tchórzewski ocenił, że gilowicki pilotaż daje nadzieję na "możliwość dużego otwarcia w zakresie uzupełnienia gazu z jednej strony, a z drugiej strony znaczącego poprawienia bezpieczeństwa pracy w górnictwie".
Nawiązując do płonącej nad odwiertem flary minister wyraził przekonanie, że "ten odwiert, który jeszcze się pali i jeszcze gaz jest niewykorzystywanym, będzie pilotażem i za nim pójdą inne". Dziennikarzom powiedział m.in., że jeśli odmetanowanie złóż węgla w ten sposób powiedzie się, rentowność wydobycia węgla może wzrosnąć nawet o 20-25 proc. "Będę wspierał i wspomagał te działania" - zadeklarował.
PGNiG realizuje projekt w Gilowicach w gminie Miedźna (Śląskie) wspólnie z Państwowym Instytutem Geologicznym - Państwowym Instytutem Badawczym (PIG-PIB). Prowadzi go na złożu węgla (w pokładzie 510), z którego wydobycie gazu - jednak bez szczelinowania - testowała już w przeszłości bez większych sukcesów australijska firma Dart Energy.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Hit czy kit wciskany? Jak to wygląda w poważnym świecie?
leniwi południowi Afrykanie probują to, bo nie chce im się węgla targa na górę
Uzysk metanu jako wartość dodana do produkcji węgla + poprawa bezpieczeństwa w środku kopalni (bo metan usunięty = nie ma co wybuchać, ale z drugiej strony górotwór naruszony szczelinowaniem...) + zejście z opłat środowiskowych (nie uwalnia się do atmosfery metanu jako gazu cieplarnianego).
Ignac wyłapał niescisłosc
to metan a nie zgazowanie
Jak czytamy w "Pulsie Biznesu", będący właścicielem Volvo Car, chiński koncern Zhejiang Geely, planuje budowę w jednym z krajów Europy Centralnej fabrykę samochodów elektrycznych. Wartość inwestycji to około 400 mln EUR.
Według Branislava Kocpera, dyrektora zarządzającego spółki Zhi Dou Slovensko, analizowana jest lokalizacja fabryki na Słowacji, w Słowenii, Polsce, na Węgrzech lub w Rumunii. Zdaniem słowackiego dziennika "Hospodárske Noviny" najatrakcyjniejszym miejscem dla nowej fabryki jest Polska i wschodnia Słowacja.
Fabryka, której uruchomienie planowane jest na 2020 r., ma produkować miesięcznie 3 tys. samochodów i zatrudniać około 500 osób. Ma powstawać w niej dwumiejscowy samochód wyposażony jest w silnik o mocy 30 kW, który umożliwia pokonanie na jednym doładowaniu do 260 km. Obecnie samochody te produkowane są w chińskich zakładach Zhi Dou i są eksportowane m.in. do Austrii, Czech, Francji, Niemiec i i Włoch. Najtańsza wersja kosztuje około 18,5 tys. EUR (prawie 80 tys. zł) - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Puls Biznesu
elektryczny smart , kilka elementów z Volvo zastosowali
Polska jest najbogatszym krajem świata. Złoża metali w okolicach Suwałk zawierają gigantyczne ilości tytanu, wanadu, żelaza i metali ziem rzadkich. Ich wielkość to 1,5 mld ton. Wartość samego tytanu wynosi 355 mld USD. Całkowita wartość złoża przekracza 1 bilion USD. Oprócz 50 milionów ton tytanu złoże to zawiera najwyższej jakości rudy żelaza. W całej Europie, włącznie ze Szwecją i Uralem złoża rud żelaza akurat pokończyły się. Tutaj są też ogromne ilości bezcennych dla techniki tzw. metali ziem rzadkich. Złoża molibdenu, wolframu, miedzi występują w wielkich ilościach pod Myszkowem w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Obok tych metali zawsze występuje złoto, srebro i selen. Zasobność tych złóż to 726 milionów ton. Wartość samego tylko molibdenu wynosi 14,52 mld USD. Złoża niklu występują pod Ząbkowicami Śląskimi. Obok niklu w tamtejszych złożach występuje złoto i platynowce. Zasobność złóż wynosi 14 mln ton. Wartość tylko niklu to około 4,00 mld USD. Złoża wysokiej jakości węgla kamiennego występują w ogromnych ilościach na Lubelszczyźnie. Węgiel "zanieczyszczony" jest tu złotem. Zasobność wynosi 40 mld ton, a wartość to 5 biliona USD. Złoża węgla brunatnego pod Legnicą wynoszą 15 mld ton, a ich wartość 87 mld USD. Złoża złota w różnych lokalizacjach, głównie na terenie Dolnego Śląska, zawierają 350 ton kruszcu o wartości 14,00 mld USD. Złoża miedzi i złota w rejonie Bytomia Odrzańskiego zawierają 8 mln ton miedzi i 100 ton złota. Łączna wartość tych złóż wynosi 62,5 mld USD. Konwencjonalne złoża gazu ziemnego na Ziemi Lubuskiej, Wielkopolsce i Podkarpaciu zawierają 1,7 bln m3 gazu o wartości 510 mld USD. Polska w całości leży na gigantycznym złożu ropy i gazu, bowiem twór geologiczny skał porowatych, który jest jak gąbka nasączony gazem i ropą, zaczynający się w Zatoce Perskiej, a kończący w Morzu Północnym pomiędzy Szkocją i Norwegią osiąga swoją kumulację właśnie w Polsce. Tylko, że to ogromne złoże znajduje się w Polsce zachodniej na głębokości 4 km, zaś w północnej 5 km i 7 km w Polsce południowowschodniej. Te głęboko położone złoża szacowane są na 650 mld ton, co daje 4764 mld baryłek. Złoża Arabii Saudyjskiej oszacowane są na 265 mld baryłek. Eksploatacja głębokich złóż jest dzisiaj z punktu widzenia technicznego możliwa. Wartość ropy, biorąc pod uwagę obecne ceny, wynosi 300 bilionów USD. Pod całą Polską znajduje się "gąbka" nasączona największą ilością ropy i gazu. To z ich części Norwegia, Arabia Saudyjska, Iran, Irak, Kuwejt czerpią swoje bogactwa! Polska leży wskutek unikalnego zbiegu czterech płyt tektonicznych na terenach idealnych do produkcji najtańszej i najczystszej energii elektrycznej, jaka powstaje z wyprowadzenia na powierzchnię gorących wód termalnych, albo rozgrzania wody o gorące skały do pary wodnej (geotermia) wystarczającej do napędu turbin elektrycznych. O tych złożach, które kryje Polska ziemia, pisał w 2009 roku w książce "Pola Laska" Alef Stern. Już wtedy wskazywał, że całą wojna o Polskę toczy się właśnie o te złoża, tj. o posag, który jest ukryty w ziemi.
Tylko to jak z MikiMausem. Takie beda gusta ksztaltowane przez cene produktu
Apropos JORGE
Tak samo POPiS po rowno excitował sie gazem łupkowym.
Tania energia i mozna by se dac pokoj z wunglem, a Śląsk zaorać.
Czyli co- na dzień dzisiejszy konsumpcja ropy w komunikacji paroma pstryknięciami palców spada o połowę.
A ciekawe, co mają jeszcze w zanadrzu...
Łyzka dla Ciebie a reszta dla mojego auta
nie mogę znaleźć rysunku, na którym chodzi Arab w białej galabji i ciemnych okularach i niesie transparent
"biopaliwa zabijają rośłiny"
przy okazji, w różnych miejscach w Polsce mamy mało oznakowane fabryki etanolu dla polskich paliw, poznać je po zapachu i zwałach z resztek drożdży,
nie mylić z drożdżarniami (btw ostatnio chyba w Bierdonce kupiłem drożdże z Ukrainy)
Niemniej, jakąś-tam ilość etanolu można pozyskać z przefermentowania odpadów.
Czy ktoś jest w stanie powiedzieć jakie są koszty przerobu ropy na benzynę a jakie na dizla? Czy to w ogóle da się porównać i czy przypadkiem nie uzyskuje się obu rodzajów paliw w trakcie tego procesu?
Benzyna paliwowa otrzymana z w/w procesu ma niską liczbę oktanową i jest jej mało. W celu zwiększenia uzysku dobrej benzyny z ropy naftowej odpowiednie frakcje poddaje się obróbkom zwanym krakingiem i reformingiem. Obie są energochłonne, więc kosztowne.
Z olejem napędowym (chyba) nie ma takiej zabawy, jedynym (chyba) problemem jest ewentualne odsiarczenie.
Jeżdą na tym trucki, pikapy... Ale nie tylko.
Generalnie w USA robi się toto z resztek kukurydzy, której mają nadprodukcję. Więc chyba w miarę koszer ideolo...
ryż – 66-73% skrobii
gryka – 70-71%
kukurydza – 58-67%
proso – 59-65%
pszenica – 57-65%
żyto – 55-58%
ziemniaki – ok. 13-25%
Kukurydziany bimber ma słodkawy posmak, wódka z ziemniaków inaczej smakuje niż ze zboża. Podobno też są lludzie którym bardzo szkodzi ten albo ten typ etanolu, nie wiem na czym to polega i czy to prawda, w każdym razie mam kolegę który po białym winie ma zatrucie a po czerwonym nie.
już teraz jest zadyma z paliwem do aut i do ogrzewania
bingou!
zadyma wokół diesli w tzw Europie to obawa, że więcej aut będzie jeździć na olej opałowy. ciekawe co z tą frakcją będą robić rafinerie? bo ona i tak w rafinacji wychodzi.
W napojach destylowanych (wódka) teoretycznie niczego takiego nie powinno być, praktycznie cześć substancji przechodzi do destylatu - dlatego śliwowica ma inny smak niż np. wódka z ziemniaków.
Ale piłżem ja latynosko gorzałkie z czciny zukrowej. HImalaje (Andy?) kaca!
- Pod koniec listopada w irańskim porcie na wyspie Kharg zostanie załadowana kolejna dostawa ropy z tego kraju, którą odbierze PKN Orlen - podaje agencja Platts cytowana przez BiznesAlert.pl. Będzie to już druga dostawa do płockiej rafinerii z tego kierunku w tym roku.
Irańska ropa toruje sobie drogę do Europy. Coraz więcej ładunków z tego kraju dociera także do Polski. Polskie rafinerie poszukują dostaw, które zredukują ich zależność od tzw. kwaśnej ropy, a więc tej o podwyższonej zawartości siarki ze wschodniego kierunku. Bliski Wschód, w tym także, Iran staje się coraz bardziej atrakcyjnym kierunkiem.
Jak podaje agencja Platts, PKN Orlen kupił ładunek irańskiej ropy, który zostanie załadowany 24-25 listopada w irańskim porcie na wyspie Kharg. Surowiec ma przypłynąć do Gdańska na pokładzie statku typu Suezmax - Delta Poseidon.
Polska jest w dużym stopniu uzależniona od rosyjskiej ropy typu Urals, ale dwie rafinerie w Polsce - w Gdańsku oraz w Płocku - prowadzą dywersyfikacje dostawy ropy.
Rosyjski eksport z terminalu naftowego w Primorsku, z którego większa cześć dostaw ropy typu Urals jest sprzedawana i wysyłana do innych klientów, spadła po tym jak rozpoczęto zaplanowane prace konserwacje na tej instalacji.
Źródło agencji Platts poinformowało, że wraz ze zmniejszonymi przepływami kurdyjskiej ropy do Europy z powodu napięć między regionalnym rządem Kurdystanu a Irakiem, rośnie zapotrzebowanie na kwaśną ropę z Bliskiego Wschodu w Europie.
Ostatnim razem polski koncern PKN Orlen zakupił irańską ropę na początku tego roku, kiedy tankowiec Vilamoura dostarczył surowiec do Gdańska.
W lipcu 2016 roku Grupa Lotos kupiła ładunek irańskiej lekkiej ropy od irańskiego koncernu NIOC. Pod koniec października PKN Orlen zakontraktował także pierwszy transport ropy z USA.
Orlen zwiększa dywersyfikację dostaw ropy. W ubiegłym roku została podpisana umowa z Saudi Aramco na zakup 200.000 mln ton (mt) miesięcznie do rafinerii w Polsce, na Litwie i do Czech. PKN Orlen kupował już spotowe ładunki z Iraku, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Nigerii i Norwegii - przypomina BiznesAlert.pl.