Skip to content

energia i energetyka - co nas napędza

1235762

Komentarz

  • akumulatory

    Lit uchodzi dziś za jeden z kluczowych surowców przyszłości, a jedne z największych złóż znajdują się w Boliwii
    W tej chwili tona litu kosztuje około 16 tys. dolarów, a jego cena stale wzrasta
    Na miliardową inwestycje w Boliwii zdecydowały się niemieckie firmy

    Boliwijczycy wiążą pomyślność gospodarczą swego kraju ze złożami litu na dnie wyschniętego słonego jeziora Salar de Uyuni o powierzchni ponad 10 tys. kilometrów kwadratowych. Zasoby tego surowca ocenia się na blisko 10 mln ton. To największe zasoby bogatej w lit solanki na świecie.
  • Wot SzwiejTsaria!
  • Ludwik Mękarski.
    Trochę Polak, trochę Francuz, w stu procentach wynalazca. Inżynier i konstruktor Ludwik Mękarski *"wymyślił silnik pneumatyczny" do napędu tramwajów i zadbał o zdrowie mieszkańców Francji.


    https://www.polskieradio.pl/10/6529/Artykul/2224442,100-wynalazkow-na-stulecie-Ludwik-Mekarski-i-tramwaj-na-powietrze
    *Raczej udoskonalił .Trochę więcej o samym wynalazku.
    https://www.transport-publiczny.pl/mobile/tramwaje-mkarskiego-53022.html
    Jego siostrą była Paulina Adela Mękarska,(

    https://www.genealodzy.czestochowa.pl/forum/szukam/9381-jan-nepomucen-mekarski-ur-w-1806-r-w-mstowie-k-czestochowy-szukam-jego-metryki-urodzenia
  • No cóż - dobre i to, czy inaczej lepiej późno niż wcale. PiS się obudził i uchwalił obniżki podatków i parapodatków od energii co wyhamuje podwyżki cen prądu. To dobre ale drogie rozwiązanie i możliwe dzięki wzrostowi gospodarczemu i lepszej ściągalności podatków. To niestety nie niweluje rzeczywistego wzrostu kosztów tylko go przerzuca na budżet państwa. Nie wiadomo czy wystarczy na to później. To niestety nie zastąpi polityki energetycznej i poszukiwania tańszych sposobów produkcji i dystrybucji prądu. To jest nadal bardzo opóźnione i będzie kosztować jeszcze więcej.Tyle w realu. A w propagandzie z wielomiesięcznym opóźnieniem PiS wskazuje na winnych tej sytuacji czyli UE oraz unijnych wasali i dupolizów z PO-PSL. Trochę późno i przez to może być mało przekonujące dla wyborców.
  • nareszcie !
    jest !

    Bio-Hybrid!
    tu wersja osobowa
    image
    ma być i bagażowa!
    https://carbiketech.com/schaeffler-bio-hybrid-greener-mobility/
    nie pokazujcie tego PMM, bo może o tego typu elektromobilność w ilości miljona szło?
    a myśmy opatrznie (opaczonościowo) go (jego) zrozumieli
  • No to pytanie, w którym roku wyprodukowano pierwszy pojazd z silnikiem elektrycznym przeznaczony dla komercyjnego odbiorcy?
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Szczelam 1905
    Nawet we stulecie szanowny kulega nie trafił ;)
    (ponieważ progenitura wzywa, więc mam 3 godziny przerwy dlatego link)
  • XIX wiek z cała pewnością.
  • edytowano January 2019
    Całkowicie ekologiczny. Biologicznie czysta energia ;)
    image

    Jeździk grawitacyjny.
  • Szanowni Koledzy dworując sobie z XIX wiecznego wynalazku samochodu elektrycznego, popełniają - mam wrażenie - grubego wielbłąda.
    Owóż, taka np. maszyna parowa została wynaleziona już w starożytności przez niejakiego Herona. Ale dopiero niejaki Watt w XVIII wieku zrobił z niej godny użytek. A zaś Stevenson w kolejnym wieku wstawił na koła i zrewolucjonizował transport. Wcześniej z różnych względów zrobić się tego nie dało, chociaż sam pomysł istniał i nawet jakieś zabawkowe prototypy były.
    Nieco podobnie ma się rzecz z samochodem elektrycznym bądź hybrydowym.
    Owszem, rzecz koncepcyjnie pochodzi z XIX wieku. Owszem, prototypy wówczas były i na tamtym poziomie rozwoju techniki rzecz się nie sprawdziła. Benzyniaki były po prostu lepsze.
    Sytuacja na przełomie XX i XXI wieku jednak dość radykalnie się zmieniła. Mamy za sobą dość burzliwy i przełomowy rozwój energoelektroniki. Możemy bardzo wydajnie i oszczędnie sterować silnikami elektrycznymi, nawet o dość dużych mocach. Możemy hamować elektrycznie z odzyskiem energii. Możemy tą energię dość wydajnie i bezpiecznie magazynować w nowoczesnych akumulatorach. W oparciu o magnesy neodymowe możemy konstruować silniki elektryczne bardzo małe, ale wydajne, z dużymi możliwościami krótkotrwałego przeciążania.
    Jest to zupełnie nowa jakość, nie przystająca do sytuacji z XIX wieku.
    Nie oznacza to, jakoby pomysł samochodu elektrycznego czy hybrydowego był jeżdżącą doskonałością, albo na pewno był lepszy od współczesnego samochodu spalinowego, niemniej dworowanie sobie z pomysłu tylko dlatego, że mu nogi z XIX wieku wyrosły, jest takie sobie.

    Abstrahuję oczywiście od pana powerpointa i jego potencjalnych zdolności do przepuszczania pieniędzy na słomiane interesy.
  • Destylacji pieniędzy przez słomę.
    To lepsze niż bimbrownictwo w czasach Alka Pona
  • krzychol66 napisal(a):
    Szanowni Koledzy dworując sobie z XIX wiecznego wynalazku samochodu elektrycznego, popełniają - mam wrażenie - grubego wielbłąda.
    Owóż, taka np. maszyna parowa została wynaleziona już w starożytności przez niejakiego Herona. Ale dopiero niejaki Watt w XVIII wieku zrobił z niej godny użytek. A zaś Stevenson w kolejnym wieku wstawił na koła i zrewolucjonizował transport. Wcześniej z różnych względów zrobić się tego nie dało, chociaż sam pomysł istniał i nawet jakieś zabawkowe prototypy były
    Bo to jest problem nie tyle dworowania, a możliwości wdrożenia. Heron wynalazł fajną zabawkę - ale czy Grecy byli dobrzy w kwestii wdrożeń? Śmiem wątpić. Dowodem jest mechanizm z Antykitery, który po dziś dzień zadziwia ludożerkę.https://pl.wikipedia.org/wiki/Mechanizm_z_Antykithiry Ale mieli za mały potencjał przemysłowy, żeby taki temat ogarnąć. Za mało warsztatów, rzemieślników, metalu i innych technologii, o których nawet nie wiemy że są potrzebne. Taki Jan Heweliusz, bidok, sam musiał se robić teleskopy, nawet kruru Janu III zrobił, a dzisiej byle gówniarz może lepsze na Allergo kupić.

    To co jest zabawne z XIX-wiecznymi elektromobilami to fakt, że dziś jest dokładnie tak samo. Że ich wady są te same co wtedy i także samo nie da się ich przezwyciężyć. Oczywiście, hozumiem, że przełomowe wynalazki w rodzaju taniej, mocnej i lekkiej baterii są tuż za horyzontem, ale ten wuj horyzont lubi się oddalać w miarę zbliżania.

    Ostatnio przeczytałem, że bodaj Francois Mitterand obiecywał Fhąsuzom przejście energetyki na syntezę jądrową, bo odkrycia nałkowe już za pięć lat będą - i dzięki temu wygrał wybory. A synteza jądrowa? No cóż, za pięć lat będzie już prawie gotowa.
  • Ciekawie o danym mekanizmie:

    Odkrycie mechanizmu kazało zrewidować współczesną wiedzę o możliwościach technicznych starożytnych Greków. Umiejętności te pod rządami Rzymian zanikły, ich szczątki przetrwały w o wiele prostszych konstrukcjach Arabów i Bizantyjczyków. W muzeum w Oksfordzie zachowany jest XIII-wieczny mechanizm z Iranu mający jednak tylko 8 kół. Dopiero w okresie renesansu pojawiły się mechanizmy o podobnej złożoności, a pierwsze przenośne planetarium zbudował George Graham w 1704 roku.
    Jak widać, Rzymianie byli gorsi w teknologii, ale za to lepsi w organizacji. To też jakaś wartość.
  • Nie Arabów tylko Syryjczyków, Arabowie to najwyżej umieli wielbłąda... Bądźmy precyzyjni.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    To co jest zabawne z XIX-wiecznymi elektromobilami to fakt, że dziś jest dokładnie tak samo. Że ich wady są te same co wtedy i także samo nie da się ich przezwyciężyć. Oczywiście, hozumiem, że przełomowe wynalazki w rodzaju taniej, mocnej i lekkiej baterii są tuż za horyzontem, ale ten wuj horyzont lubi się oddalać w miarę zbliżania.
    To nie jest do końca tak.
    Mamy naprawdę duży postęp w dziedzinie sterowania energią elektryczną. Zaczęło się w latach 70-tych ub. w. razem z techniką tyrystorową, ale lata 80-te i 90-te wraz z technologią MOSFET i IGBT dla dużych mocy stanowiły realny przełom. Teraz jest kwestia "ugryzienia" tego przełomu w zastosowaniach transportowych.
    Akumulator niby jest taki, jaki był. Ale też nie do końca. Niby zasada ta sama, ale masa na jednostkę energii jakby zdecydowanie się zmniejszyła...
    I tak naprawdę jesteśmy w połowie drogi. Potrzebujemy taniego, bezemisyjnego źródła energii elektrycznej oraz jeszcze lepszych, lżejszych i tańszych akumulatorów. Niemniej, porównywanie dzisiejszych podejść pod samochód elektryczny z podejściami 19-wiecznymi przypomina nieco obśmiewanie pary, bo młynek Herona do niczego oprócz zabawy nie był przydatny...

  • Tak po prawdzie, to nigdzie vide svpra obśmiewania nie widzę.

    BTW, ostatnio dowiedziałem się, że Inkowie znali koło, ale stosowali je jedynie w zabawkach. Na dłuższą metę było bowiem w Andach nieprzydatne - za dużo gór, za mało dróg.
  • Koło, koło...




    Najbardziej ekologiczny pojazd. I pelen prostoty.
    Najlepiej sprawdza sie jak jest z gorki

    image
  • Istinno
    Napęd grawitacyjny
    A kumulacja energii łatwa i wysokosprawna
    Niewielkie straty na tarciu.
  • Ciekawy ostatnio wykład odsłuchałem, który otworzył mie moje szmaragdowe oczęta na nieprawości solarów a wiatraków. Ovaj, wiatraki mordujo nietoperzów, orłów a kondomów. Natomiast solary jak się już zużyją, to cza jeich będzie do Afryki wysyłać, gdzie niewinne dzieciątka będą kadm a ołów wylutowywać i do tygli na powrót wrzucać. Solara to zuooo! Tylko atom!!! Nadto, atomy nie emitują karbonów, wogle, dzięki czemu atomowa Franca mniej puszcza CO2 niż miszczunie świata w wiatrakach, Chehelmuty.



    http://environmentalprogress.org/

    Dzięki maszynerii Jutrąbki dowiedziałem się od razu, który atom. Otóż, konkretnie - tor. Dzięki fluorowi (kolejny inny atom!) już-już za pięć lat będziemy mieć w każdym zakładzie pracy chronionej elegancki a niedrogi reaktor toroidalny:



    A to firma pana grubcia: https://flibe-energy.com/
    krzychol66 napisal(a):
    Jakoś taysze belgijscy, holenderscy, niemieccy nie podzielają entuzjazmu dla atomu i zamykają działający...
    Jak wspominam o planach budowy e.a. w Polsce, to się dyskretnie w czoła pukają...


    No, z temi tayszami holenderskiemi to się trochę Kolega rozminęła z tamtejszym nierządem:

    https://nltimes.nl/2018/11/07/majority-dutch-parliament-supports-building-nuclear-plants
  • edytowano March 2019
    Skłonność do kłamstwa naszych bogatszych braci z Zachodu jest nużąca. Tak im weszło w krew że prawdę mówią jak się pomylą. W zasadzie kłamstwo jest normą i to oczekiwaną i egzekwowaną bezwzględnie. Brak rutynowego kłamstwa lub przynajmniej entuzjazmu dla głoszących je jest piętnowany i karany. Dyżurny zestaw obowiązkowych kłamstw i bredni: trujący węgiel z naturalnych złóż, zielona eko energia nafaszerowana trującymi związkami nie podlegającymi biodegradacji, zdrowa żywność z monokultur w jałowym, sztucznym środowisku, płeć z dowolnego wyboru a biologiczna bez znaczenia, rodzina jako narzędzie opresji a urząd i stowarzyszenie LGBT najlepszym wychowawcą człowieka, religia przyczyną wojen i przemocy, a lewicowa i liberalna ideologia siewcą pokoju, rewolucje
    ożywczym wiatrem postępu i wyzwolenia człowieka, kościół katolicki wsteczny, pedofilski i opresyjny a islam pokojowy i przyjazny, patriotyzm rasistowski i agresywny, a kosmopolityzm unifikacja i przymusowy federalizm otwarty i pokojowy, solidaryzm ekonomiczny szkodliwym populizmem i zamordyzmem, a promocja i dominacja mniejszości altruizmem i krzewieniem wolności itd itp non stop, coraz głośniej i coraz częściej aż do znudzenia.
  • Firmy dajo bez kozery trzydzieści lat gwarancji na to że spadek mocy panela będzie taki jak w materiałach reklamowych czyli hurraniewielki. Sęk w tym, że klienci chcący reklamować panele które po siedmiu latach spadły poza parametry katalogowe zauważyli, że sprzedawców już nie ma na ryneczku Lidla.
    Są nowi, którzy mówią to samo co ich nieistniejący poprzednicy ale teraz będzie inaczej, bo obecna technologia jest z najnowszej NASA i najświeższej Formel Eins, a nie jak tamta - z przestarzałego kosmosu.
  • edytowano March 2019
    randolph napisal(a):
    panele które po siedmiu latach spadły poza parametry katalogowe
    Nu tapsz, tapsz - a co się z danemi panelami fyzicznie stało?

    * Nie w sensie, z jakiego powodu się zużyły, choć to też. Pytanie o koszty utylizacji i jej, ekhem, "ślad węglowy".
  • edytowano March 2019
    uhrr napisal(a):
    Koło, koło...

    Humwee - to lubię. Mądrzy ludzie tworzą samochód i jeśli się sprawdza, produkują coraz nowsze wersje. Gdyby nasze łobuzy (Balcerowicz?) nie zlikwidowały FSO na Żeraniu- mielibyśmy dziś nowoczesne, zgrabne Syrenki albo Warszawy i Polonezy, a tak - mamy gucio. Szlag człowieka trafia.
  • Wszystkim bez wyjątku panelom fotowoltaicznym z wiekiem spada sprawność ergo produkcja z metra bieżącego słoneczka. Że się posłużę hasłem z helmuciej reklamy: "technologia tak ma".

    Co jest też zylaznym wykładnikiem obecnej kapitalizmy. Produkt trwały - zabójstwem dla producenta. Wszystkie kupią, będą używać latami, a producent ... trrrrrrr ... bankrut. Rozwiązaniem jest postemp (coraz nowszy windows i android) albo planowe postarzanie vide żarówka wolframowa na tysiąc godzin swiecenia albo silniki VW na 5lat lub 200 tys km.
  • loslos
    edytowano March 2019
    Idzie na to, że jestem wrogiem cywilizacji używając rzeczy przez lat 10 i więcej a samochód przez 20. Pojeździ kolejne 20.
  • Hmm . To kim jestem jak mam 40 letnie ciągniki? (Tylko z częściami będzie problem narastał). Powinienem zamienic na taki którego nie ruszę o metr po tym jak zapali się check engine?
  • Ja też jestem nad wyraz przywiązana do swojej, w świetle powyższych wyznań "tylko" dwunastoletniej karocy :D
  • los napisal(a):
    Idzie na to, że jestem wrogiem cywilizacji używając rzeczy przez lat 10 i więcej a samochód przez 20. Pojeździ kolejne 20.
    Mój samochodzik miał 21 lat. Gdyby się nie zaczął sypać jeździłabym nim dłużej. A płaszczyki (wełna) noszę dłużej niż 21 lat, są jak nowe :-)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.