Skip to content

energia i energetyka - co nas napędza

13468962

Komentarz

  • Zazdraszczam stałośći wymiarow
  • Kiedyś była na ffRum mała dyskusyjka o ciuchach uzywanych
    Mój kolega pyta ekologów i ekofilów o dwiecrzeczu
    Czy prasujesz bieliznę?
    Czy chodzisz na zakupy z własną torbą?
  • Repasacja ponczoch
    Dlaczego kiedyś się to opłacało i klientkom i repasatorkom?
  • christoph napisal(a):
    Repasacja ponczoch
    Dlaczego kiedyś się to opłacało i klientkom i repasatorkom?
    Bo kiedyś robocizna była tania, a kapitał (czytaj maszyny do robienia pączoch) drogie.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    christoph napisal(a):
    Repasacja ponczoch
    Dlaczego kiedyś się to opłacało i klientkom i repasatorkom?
    Bo kiedyś robocizna była tania, a kapitał (czytaj maszyny do robienia pączoch) drogie.
    Doda łbym
    jeszcze do tego gospodarkę planową i podejście do jakości i wykonania planu 5latkiw socjalistycznej ojczyźnie
  • Repasacja komórek też się nie opłaca, zwykle tańszy jest nowy aparat niż naprawa starego. I coraz więcej rzeczy wpada w tę kategorię. Cywilizacja.
  • christoph napisal(a):
    Zazdraszczam stałośći wymiarow
    Płaszczyki są luźne... ;-)
  • Odrobinę wiedzy insajderskiej z przemysłu pompiarskiego.
    Za chodziłem w głowę, co koncerny posiadające stacje paliw widzą w elektromobilności i rozmawiając z ich przedstawicielami zrozumiałem. Oni się bardzo cieszą, gdyż zastępują wielkogabarytowy, niebezpieczny i niskomarżowy produkt, gamą usług, bo klient będzie miał 20 min na doładowanie baterii do poziomu 80%, wysokomarżowych.
    Prąd jest prostszy do dostarczenia, nie wymaga magazynowania w wyspecjalizowanych zbiornikach itp.
    Oni już się przestawiają na ten model prowadzenia biznesu, nie jako jedyny ale jako kolejny istotny element.
    A potem przyjdzie kolejny 2 września 1859
  • Tak zwana ekologia polityczna jednak ma coś do cywilizacji krótkiego użycia i wyrzucenia. Musi się z nią zderzyć albo zginie jako ruch społeczny i polityczny.
  • ms.wygnaniec napisal(a):
    Prąd jest prostszy do dostarczenia,
    No ja nie jestem taki pawian. Gdyż dany prąd trzeba skądiś przywieźć. Paliwa im. inż.inż. Benza i Diesla przywozi się w zwyczajnych beczkowozach z naftobazy. Nadto, specjalne zbiorniki każdy już dawno ma, więc co to za argument.

    Z prądem zasię jest tak, że trzeba mieć podłączenie. A podłączenie musi mieć MOCZ. Nie wiadomo, czy dany elektryk znajdzie dość moczu, ażeby zaspokoić pragnienie stacjanta benzynowego, nie mówiąc już o tem, że nie jest pewne czy i kedy elektrownie nastarczą.

    A, jeszcze jedna jest wada stacji benzenowych z prądem - taka mianowicie, że ałt na prąd nie ma.
    ms.wygnaniec napisal(a):A potem przyjdzie kolejny 2 września 1859
    Dafuq, że tak spytam żartobliwie.
    Rafał napisal(a):
    Tak zwana ekologia polityczna jednak ma coś do cywilizacji krótkiego użycia i wyrzucenia. Musi się z nią zderzyć albo zginie jako ruch społeczny i polityczny.
    Podpieram, podpieram. Podobnież we Francy take były inicjatywy, żeby zgniłych kapitalistów co to rzeczy łatwo psujne produkują, na gardle karać albo przynajmniej do wieży wsadzać.

    Bida w tym, że im coś trwalsze, tym droższe, więc trudniej zbyć taki gadżet.
  • No i nuda oraz wstyd w tej samej kapocie i butach trzeci rok z rzędu chodzić. Z tym że argumenta ekonomiczne są przekonujące nad wyraz. Jakby tak dobra kapota na 5 lat kosztowała 3 tysiące a buty do chodzenia dwa lata na okrągło półtora to chętnych byłoby mało. Gdyby jednak za wyrzuconą kapotę trza było zapłacić tysiąc a za buty pięćset to chętnych na płaszczyk na jeden sezon i dwie pary butów na rok w promocji by trochę ubyło. To samo z pralkami, srajfonami, meblami, audio-tele, autami i większością rzeczy więcej niż jednorazowego użytku. Jasne że od czegoś trzeba zacząć. Precedensy już są w różnych opłatach produktowych i obowiązkach wykazania się utylizacją swojego produktu przez producenta czy nabywcę. No i mój konik - rolnictwo. Jak nie chceta ekolodzy wycinania lasów deszczowych, pustynnienia, erozji gleb i metanu od krów, otyłości i złogów na mózgu to nie jedzta mięsa jak szaleni tylko je opodatkujta tak z 1 euro za kilo. Weganizm i zdrowe życie zakwitną wtedy szybciej niż na wasze apele i manifesty raz w reakcji na przykuwanie się tytanowymi łańcuchami do drzew, bramek na autostradach czy na nabrzeżach portów rybackich.
  • edytowano March 2019
    Szturmowcze:
    1. Pytaj Skandynawów, bo u nich to działa na szeroką skalę, więc problemy rozwiązali, a ja jedynie niekompetentnym ogniwem pośrednim jestem.
    2. Nie napisałem, że to będzie obecnie jedynie ale jako druga, a nawet ważniejsza noga biznesa (20 minut klient ma do zagospodarowania).
    3. Aut elektrycznych przybywa i na to będzie nacisk, bo to się wszystkim z biznesu opłaca (no może arabowie i wenezuelczycy oraz persowie, ale to mało kogo interesuje).
    4. Prąd nie przetrwa powtórki z 1859 roku. i dlatego USA mają działające generatory parowe ;)
  • edytowano March 2019
    Ad 1: Skandynawia to inny temat. My mamy w perspektywie 10 lat problem z niedoborem prądu, zwłaszcza z uwagi na wyłączenie Bełchatowa i ogólny problem z energetyką handlową, która biega za złą i brzydką.
    No i oczywiście niedoinwestowanie sieci przesyłowych, bez których stacje elektryczne będą mrzonką.

    Ad 4: Łajka szczeka uspakajająco:
    Badania takie dostarczają dowodów, iż podobnie intensywne zdarzenia, jak odnotowane w 1859 roku, występują średnio raz na 500 lat
  • edytowano March 2019
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ad 1: Skandynawia to inny temat. My mamy w perspektywie 10 lat problem z niedoborem prądu, zwłaszcza z uwagi na wyłączenie Bełchatowa i ogólny problem z energetyką handlową, która biega za złą i brzydką.
    No i oczywiście niedoinwestowanie sieci przesyłowych, bez których stacje elektryczne będą mrzonką.

    Ad 4: Łajka szczeka uspakajająco:
    Badania takie dostarczają dowodów, iż podobnie intensywne zdarzenia, jak odnotowane w 1859 roku, występują średnio raz na 500 lat
    Jak by podali ,że minimalny interwał ,to dajmy na to 250 lat bardziej byłbym spokojny.
  • Trza w Bełchatowie atomicę postawić o mocy co najmniej obecnej +50%. Do tego energetyka rozproszona gdzie się da - wiatraki i rotory, panele słoneczne, kolektory, pompy cieplne, może trochę biogazu z odpadów. To są rzeczy już znane i taniejące. Reszta to SF, albo ruski czy hamerykański gaz. Nawet jak mamy łupkowy to nam UE, Rosja i USA nie pozwolą wydobywać dopóki mogą z nas zdzierać za swój gaz i swoje wynalazki.
  • Kiedyś Łajka mniej uspokajająco szczekała, że 100-150 lat tak więc ten tego.
    Co do biznesa, to mnie się rozchodzi, że to już nie pięknoduchostwo ale realny deal, czy u nas wykonalny, to już inna sprawa, ale północna część imperium karolińskiego idzie w kierunku przez wikingów wskazywanym.
    Problem z sieciami przesyłowymi był dobrze znany Manitou już wiele lat temu z Polska Wielki Projekt i wtedy się nim przejął, ale po przejęciu władzy jakoś się mniej tym przejęciem przejął.
  • edytowano March 2019
    7swajcarski patent
    Elektrownie z małą sprawnoscia
    Ciepło odpadówe do ogrzewania domów w liczbie 4-6
    A reszta do sieci
  • Rafał napisal(a):
    Trza w Bełchatowie atomicę postawić o mocy co najmniej obecnej +50%. Do tego energetyka rozproszona gdzie się da - wiatraki i rotory, panele słoneczne, kolektory, pompy cieplne, może trochę biogazu z odpadów. To są rzeczy już znane i taniejące. Reszta to SF, albo ruski czy hamerykański gaz. Nawet jak mamy łupkowy to nam UE, Rosja i USA nie pozwolą wydobywać dopóki mogą z nas zdzierać za swój gaz i swoje wynalazki.
    Oczywiście że w Bełchatowie. Jak taz rozmawiałem dziś z ekspertką od energetyki pod kościołem o tem. Uranową.

    Ale gdyby obejrzał Kolega, ba, odsłuchał w drodze do zakładu pracy, te dwa filmiki co wkleiłem vide supra, to z pierwszego by się dowiedział, że nie wiatraki i solary, a z drugiego - że małe elektrownie toroidalne.
  • co to są elektrownie toroidalne?
  • Mania napisal(a):
    co to są elektrownie toroidalne?
    https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Reaktor_torowy_na_ciekłych_fluorkach
  • edytowano March 2019
    .

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Rafał napisal(a):
    Trza w Bełchatowie atomicę postawić o mocy co najmniej obecnej +50%. Do tego energetyka rozproszona gdzie się da - wiatraki i rotory, panele słoneczne, kolektory, pompy cieplne, może trochę biogazu z odpadów. To są rzeczy już znane i taniejące. Reszta to SF, albo ruski czy hamerykański gaz. Nawet jak mamy łupkowy to nam UE, Rosja i USA nie pozwolą wydobywać dopóki mogą z nas zdzierać za swój gaz i swoje wynalazki.
    Oczywiście że w Bełchatowie. Jak taz rozmawiałem dziś z ekspertką od energetyki pod kościołem o tem. Uranową.

    Ale gdyby obejrzał Kolega, ba, odsłuchał w drodze do zakładu pracy, te dwa filmiki co wkleiłem vide supra, to z pierwszego by się dowiedział, że nie wiatraki i solary, a z drugiego - że małe elektrownie toroidalne.
    No to sobie obejrzę.
  • ms.wygnaniec napisal(a):

    4. Prąd nie przetrwa powtórki z 1859 roku. i dlatego USA mają działające generatory parowe ;)
    Czytam i czytam i mam wrażenie, że jest to sianie paniki na kształt pluskwy millenijnej.
    Otóż trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że transformatory i linie przesyłowe na wysokich napięciach są już zabezpieczone przed anomaliami elektromagnetycznymi. W warunkach "zwyczajnych" takie anomalie są generowane przez zwyczajne burze (pioruny) i przez gwałtowne wyłączenia dużych obciążeń. Na taką okoliczność nadmiar energii jest odprowadzany do ziemi przez iskierniki i uziemienia, zagrożone transformatory są odcinane przez bezpieczniki i nic szczególnie groźnego nie powinno się stać. Skoro poszczególne elementy są przygotowane na burzę lokalną, to cała infrastruktura powinna przetrwać też burzę globalną. Gorzej z elektroniką, zwłaszcza sieciami połączonymi miedzią i z wszystkim, co ma większe lub mniejsze anteny. Tu rzeczywiście może być spore spustoszenie. Ale też nie tak, żeby padło wszystko.

  • krzychol66 napisal(a):
    ms.wygnaniec napisal(a):

    4. Prąd nie przetrwa powtórki z 1859 roku. i dlatego USA mają działające generatory parowe ;)
    Czytam i czytam i mam wrażenie, że jest to sianie paniki na kształt pluskwy millenijnej.
    Po Fukuyamie część inżynierów bardzo spokorniała ;)

  • Mania napisal(a):
    co to są elektrownie toroidalne?
    Elektrownie oparte na pierścieniach Celebrimbora. Niestety jest ich niewiele, a twórca dawno nie żyje. Jeden pierścień został ogromnym nakładem sił i środków zniszczony przez stworzenia, które wiele lat później pewien rosyjski piosenkarz zidentyfikował jako ukrów.
  • edytowano March 2019
    A wracając do przyziemnych konkretów to czy kto tutejszy wie i rozumie jakie też ceny energii elektrycznej, czy ulgi w tych cenach, czy dopłaty dla odbiorców indywidualnych i komercyjnych będą obowiązywać w 2019 i od kiedy? Ja nie wiem mimo ze biznesem się zajmuję i energia elektryczna to tak +/- 10 % moich kosztów produkcji (ile konkretnie zależy oczywiście po jakiej cenie będzie) Moi klienci i dostawcy też nie wiedzą, a nie są to firmy krzak, a rozrzut cen płaconych obecnie to jest do lutego włącznie jest ogromny zależnie od daty podpisania kontraktu na ten rok. Jak kto podpisał wiosną 2018 to mu ceny wzrosły około 15 %, jak w lecie to już 25-30% jak mnie, a jak pod koniec roku to nawet ponad 50%.
  • Przykra sprawa
  • Odniesiesz się do niej na konferencji prasowej?
  • Ja serio pytam czy kto wie bo rząd obiecał i z pewnością coś zrobi, ale nadal nie wiadomo co. Na razie Prezes URE, a nie rząd, coś tam mętnie ogłosił ale dla indywidualnych. Rząd ma w reku przynajmniej VAT i akcyzę więc nie jest bez instrumentów.
  • Rachunek za importowany węgiel wyniósł w 2018 ok. 7 mld zł

    Ponad 3,4 mld zł zarobiły na sprzedaży do Polski "czarnego złota" firmy z Rosji. Import węgla awansował w naszym kraju do rangi "dbania o bezpieczeństwo energetyczne".

    - Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek na rynku było takie ssanie. Węgiel z Rosji sprowadzali ludzie kompletnie bez doświadczenia w branży, nawet fryzjerzy i restauratorzy - opowiada w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl doświadczony importer węgla. - Widziałem nieudolnie przetłumaczone z rosyjskiego specyfikacje, w których ktoś napisał, że węgiel zawiera "części latające" zamiast "części lotnych". Importerzy liczyli na suty zarobek. Część z nich może się przeliczyć.

    W 2018 r. sprowadzono do Polski prawie 20 mln ton węgla. – Rynek jest zawalony surowcem, nadwyżka sięga 5 mln ton i tego nie ma gdzie upchnąć – ocenia rozmówca WysokieNapiecie.pl.

    Importerzy sprzedają więc węgiel po coraz niższej cenie, byle tylko ratować płynność. Próbują go wcisnąć komu się tylko da. Centrala Zaopatrzenia Hutnictwa, państwowa spółka, która wzięła się za handel importowanym węglem, obwieściła nawet na swojej stronie internetowej: „W związku z dużym zainteresowaniem współpracą w zakresie dostarczenia Grupie CZH surowców energetycznych ze strony podmiotów zajmujących się handlem węglem importowanym informujemy, że mając na uwadze obecną sytuację rynkową, nie poszukujemy aktualnie nowych dostawców”.

    Skąd się wziął taki duży import? Wiosną węgla na rynku zaczęło brakować. – Polska Grupa Górnicza rozsyłała do klientów informacje, że obcina dostawy do najniższego dopuszczalnego umowami poziomu. Do tego doszedł spadek wydobycia w Tauronie. Zaczęła się nerwówka w elektrowniach, część z nich nie mogła chodzić z pełną mocą – opowiada nam menedżer z jednej z państwowych spółek. Jego zdaniem miało to też wpływ na nagłe wzrosty cen prądu na giełdzie.
    Fakt obcięcia dostaw przez PGG do minimalnych „widełek” z umowy potwierdził też prezes Enei Mirosław Kowalik.
    Ceny węgla w Polsce w większej mierze zależą od długoterminowych kontraktów
    Węgiel tanieje w Europie, ale drożeje w Polsce

    Przestraszone spółki zaczęły naciskać na resort energii, aby pozwolił kupować surowiec z importu, także z Rosji. Oczywiście nikt oficjalnie niczego nie zakazywał, ale zarządy spółek wiedzą, jak mogłaby się skończyć węglowa „samowolka”. Kierownictwo ministerstwa nie miało wyjścia - dało energetykom zgodę na import z wrażego wschodu.

    W sumie energetyka sprowadziła i spaliła w 2018 r. 2,5 mln ton importowanego węgla, pięć razy więcej niż w 2017 r. Zgodnie z zasadą „jeśli nie mogę czegoś zwalczyć, muszę to polubić, import awansował do rangi „dbania o bezpieczeństwo energetyczne kraju”. Największą rolę odegrał niegdysiejszy eksporter polskiego węgla, czyli Węglokoks.
    I
    Import węgla bije kolejne rekordy. Wagony jadą głównie z Rosji

    "Węglokoks stał się spółką handlową działającą na wielu marżowych rynkach i w różnych kategoriach produktowych. Jednym z celów strategicznych Spółki na najbliższe lata będzie utrzymanie zdolności do zabezpieczania potrzeb energetyki zawodowej w zakresie dostaw węgla w kontekście bezpieczeństwa energetycznego kraju poprzez interwencyjne zakupy węgla z importu. Nowa aktywność Węglokoksu dotycząca importu węgla wynika wprost z dokumentu rządowego Program dla sektora węgla kamiennego, przyjętego w styczniu 2018 roku, gdzie Węglokoks został przywołany jako interwencyjny importer węgla na potrzeby krajowej energetyki i ciepłownictwa. W 2018 roku Węglokoks sprzedał spółkom energetycznym importowany węgiel w ilości około 1,1 mln ton.”

    Spółka nie pochwaliła się, że większość z tego węgla pochodziła z Rosji, chociaż skwapliwie informowała o statkach z węglem z USA, które jednak były tylko ułamkiem dostaw.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.