Tradycyjny sznycel w sosie paprykowym na południe i na zachód od Polski to Zigeunerschnitzel sznycel po cygańsku.
W karcie tygodniowej jednej z restauracji w Salzburgu znalazła się ta potrawa. I ktoś anonimowo doniósł do antidefamation Bureau w tym miescie.
Przyszło pismo z ratusza, że gościu ma potrawę przemianować, bo słowo Cygan jest rasistowskie, stygmatyzujące i wykluczające
@los powiedział(a):
I teraz tak - dziecięca naiwność zbliża do Boga. A co jeżeli ową naiwność demonstruje kapłan? Przypominam, że egzorcystą może zostać ie każdy kapłan.
@christoph powiedział(a):
Tradycyjny sznycel w sosie paprykowym na południe i na zachód od Polski to Zigeunerschnitzel sznycel po cygańsku.
W karcie tygodniowej jednej z restauracji w Salzburgu znalazła się ta potrawa. I ktoś anonimowo doniósł do antidefamation Bureau w tym miescie.
Przyszło pismo z ratusza, że gościu ma potrawę przemianować, bo słowo Cygan jest rasistowskie, stygmatyzujące i wykluczające
@los powiedział(a):
I teraz tak - dziecięca naiwność zbliża do Boga. A co jeżeli ową naiwność demonstruje kapłan? Przypominam, że egzorcystą może zostać ie każdy kapłan.
@christoph powiedział(a):
Tradycyjny sznycel w sosie paprykowym na południe i na zachód od Polski to Zigeunerschnitzel sznycel po cygańsku.
W karcie tygodniowej jednej z restauracji w Salzburgu znalazła się ta potrawa. I ktoś anonimowo doniósł do antidefamation Bureau w tym miescie.
Przyszło pismo z ratusza, że gościu ma potrawę przemianować, bo słowo Cygan jest rasistowskie, stygmatyzujące i wykluczające
@christoph powiedział(a):
Tradycyjny sznycel w sosie paprykowym na południe i na zachód od Polski to Zigeunerschnitzel sznycel po cygańsku.
W karcie tygodniowej jednej z restauracji w Salzburgu znalazła się ta potrawa. I ktoś anonimowo doniósł do antidefamation Bureau w tym miescie.
Przyszło pismo z ratusza, że gościu ma potrawę przemianować, bo słowo Cygan jest rasistowskie, stygmatyzujące i wykluczające
Przyszło pismo z ratusza, że gościu ma potrawę przemianować, bo słowo Cygan jest rasistowskie, stygmatyzujące i wykluczające
>
W półświatku przyrodniczym jest podobnie. Taka np. ćma brudnica nieparka nazywała się od zawsze Gypsy moth, a od paru lat jest już Spongy moth. Z kolei rośliny z epitetem kafer w nazwie (ponoć nieuprzejme określenie Maurzyna) będą się teraz nazywały afer (od Afryki).
"Babie lato" to "Indian Summer".
Na razie w Kanadzie używane ale już jakieś nowogłosie - nadgorliwcy zaczynają podskakiwać.
Chcą być świętsi od papieża. Franciszka, hehe.
"Wczoraj w sobotę, 85 letni Jack Lang, były minister kultury a obecny dyrektor paryskiego Instytutu Świata Arabskiego, został poturbowany i przewrócony na chodnik. W jego stronę leciały wyzwiska: pedofil! gwałciciel!
Tak naprawdę nikogo nie zgwałcił. Czy zasłużył na obelgi? Oczywiście!
Był niezwykle wpływowym politykiem, profesorem prawa, aktywistą kultury i długie, długie lata w rozmaitych rządach ministrem kultury. Miał poglądy i był skuteczny w wcielaniu ich w życie.
Wraz z innymi tuzami z paryskiej kawiorowej śmietanki lewicowo -polityczno-kulturalnej w 1977 roku podpisał petycję z żądaniem zniesienia zakazu seksualnych kontaktów dorosłych z dziećmi poniżej 15 roku życia. W imię wolności! Sygnatariuszami byli też (żeby wymienić tylko największe sławy) Michel Foucault, Jean-Paul Sartre, Simone de Beauvoir, Louis Aragon, Roland Barthes, Jacques Derrida, a także... całkiem liczni profesorowie medycyny - ginekolodzy, psychiatrzy, seksuolodzy.
Podpis pod obrzydliwą petycją był oczywiście tylko wisienką na torcie. Na wszystkich frontach trwała akcja 'obalania tabu'. Np. wpływowa gazeta Liberation zamieszczała ogłoszenia typu: 'szukam kontaktu z chłopczykiem/dziewczynką w wiadomym celu' albo wywiad z zachwyconym sobą tatusiem uprawiającym seks z 5- letnią córką.
Minister Lang aktywnie płynął w nurcie wyzwalania od anachronicznych zakazów. Oburza to, że starego człowieka popchnięto i przewrócono, natomiast doskonale rozumiem wyzwiska.
Na zdjęciu z 2009 roku dwaj ministrowie kultury: Jack Lang oraz jego następca Frédéric Mitterrand, który opublikował wspomnienia z wycieczek do Tajlandii z opisami seksu z nieletnimi chłopcami. Sam napisał i sam opublikował. Książkę mam.
@los powiedział(a):
A z tym, że nikgo nie zgwałcił, to nie jestem taki pawian. Różne obyczaje bywają w Tajlandii.
Przemysław Saleta (na ręce ma wytatuowane osiem gwiazdek) jest na ten przykład zakochany w Tajlandii i od kilku lat organizuje tam dla klientów obozy szkoleniowe boksu tajskiego. Jak trenować to tylko w Tajlandii.
Nie musiał jechać do Tajlandii. Ten "klimat", który wtedy "taki był" prawdopodobnie z czegoś się wywodził. Zapewne wielu wymienionych o7:54 kosztowało zakazanego owocu, ale ten "klimat" powodował, że nie było to przedmiotem postępowania sądowego ani prokuratorskiego. Więc bliższe prawdy zapewne jest "za gwałt nigdy go nie skazano".
Pełna zgoda, Losie. Powinni mu naprawdę solidnie przylać i tyle. A wuj mnie obchodzi że ma 85 lat czy ile tam. Skoro postuluje zniesienie zakazu kopulacji z dziećmi, to w konsekwencji powinno być zniesienie moralnego zakazu tłuczenia staruchów, jeśli sobie na to zasłużyli.
Zizianie zwani też Rodziną Transona, czyli sekta autystycznych trans wegan morderców z Kaliforni (zabijających chyba za złe posty o psach, także się zainteresowałem). Nowe podejście do tematu, dobrze opracowany kult organizuje młody, zdolny geniusz potrafiący upozorować własną śmierć. Marsze przez instytucje brzmią przy nich jak przeszłość, co Trump jednym podpisem uwala.
Temat prezentuje Dr Grand (przeciwnik Dr Hubermana). Do końca 11 minuty są fakty, potem wnioski jego, które można se darować.
@los powiedział(a):
Teraz dostał po ryju. Wielkie mi rzeczy, ja nie jeden raz zaliczyłem i żyję. A mimozki po tzw. "naszej" stronie dostają dygotów.
Nie chodzi o strach przed dostaniem w ryja, tylko przed odpowiedzialnością karną.
Jeden typ sie dziś do mnie pruł strasznie i robił rwetes w budynku publicznym. Ja tam raczej ziewałem na jego wzywanie wszystkich służb. Tylko po wszystkim mu rzuciłem: "To się widzimy na zewnątrz". Ale dobrze, że byłem z ziomkiem i jak tak się zastanowiliśmy nad tym typem, to przecież on by zrobił od razu sprawę z tego, bo to taki typ. Trzeba wiedzieć z kim i kiedy.
w polskim systemie prawnym jest niewiele tego typu regulacji adresowanych do “osób pozostających we wspólnym pożyciu” lub “osób bliskich”, a przepisy te są rozproszone w całym systemie prawa krajowego w sposób niekonsekwentny, który nie może być uznany za „zapewniający związkom jednopłciowym jakiekolwiek ramy prawne”, czego wymaga od Polski orzecznictwo Trybunału w Strasburgu.
Tak więc tak. Demokracja demokracją, proces polityczny procesem politycznym, a i tak o wszystkim decyduje nieliczna grubka arystokratów-przebierańców w Sztrasburku.
W drodze jest też głęboka nowelizacja ustawy o zarządzaniu kryzysowym.
Czy ona jest mądra, nie mnie oceniać. Ale jako że jestem hoolsem myślenia, planowania i spisywania dokumentów strategicznych, to raczej dobrze.
To jest niezłe, antyradzieckie:
22) zagrożeniu hybrydowym - należy przez to rozumieć kombinację wrogi działań realizowanych przy zastosowaniu środków politycznych, gospodarczych, dyplomatycznych, informacyjnych, militarnych lub innych, które nie stanowią agresji militarnej w ujęciu prawa międzynarodowego;
23) zagrożeniu antagonistycznym - należy przez to rozumieć rodzaj zagrożenia hybrydowego ukierunkowanego przeciwko usługom kluczowym i infrastrukturze krytycznej niezbędnej do świadczenia tych usług, realizowanego w sposób celowy i świadomy, bez względu na motywację postępowania;
Uwagę mą przykuły smaczki, a mianowicie:
Art. 6e. 1. W celu dokonania oceny ryzyka zidentyfikowanych zagrożeń opracowuje się Krajową Ocenę Ryzyka, zwaną dalej „KOR”. Rada Ministrów przyjmuje KOR w drodze uchwały.
Tak więc wraca KOR! Czyż to nie piękne? Ale bywają jeszcze piękniejsze powroty:
Plany zarządzania ryzykiem opracowują:
1) dyrektor Centrum - Krajowy Plan Zarządzania Ryzykiem, zwany dalej “KPZR”;
.
Kierownik urzędu centralnego, o którym mowa w ust. 2:
(...)
2) uzgadnia projekt planu zarządzania ryzykiem z dyrektorem Centrum pod względem spójności z KPZR;
@los powiedział(a):
Nie ma sensu, wszyscy rozumujący głosują na PiS. Należy trafiać do emocji.
No ale wesoły oberek wokół dwóch pedałów do emocji, myśli Kolega, nie trafi?
Nie. Emocjonujące dla ludożerki bugodrzańskiej jest tylko napierdalanie się sztachetami, żadnych tańców i przebierańców. Zastępczo może być i wirtualnie, ale najlepiej w realu
Komentarz
Tradycyjny sznycel w sosie paprykowym na południe i na zachód od Polski to Zigeunerschnitzel sznycel po cygańsku.
W karcie tygodniowej jednej z restauracji w Salzburgu znalazła się ta potrawa. I ktoś anonimowo doniósł do antidefamation Bureau w tym miescie.
Przyszło pismo z ratusza, że gościu ma potrawę przemianować, bo słowo Cygan jest rasistowskie, stygmatyzujące i wykluczające
Mówi, że na razie nie przewiduje jej powrotu do do menu.
https://www.instagram.com/reel/DFYZh4EMhJu/?igsh=Ymp2bDlodzBxdTV5
Jest jeszcze kilka innych potraw, które z gruntu politpoprawnosci mają zniknąć z jadłospisów.
Sądzisz, że x Mikołaj nie zna działania Złego?
A, to Liga od sznyczli. Będę pamiętał.
Znani mi księża uciekają od tej wiedzy.
Sznycel po cygańsku to kotlet z papryczkami, na którym nie ma papryczek?
M.Ravel był rasistą, bo stygmatyzował...
Garou - też podły rasista
To jest ten sam anonim, który kazał przemianowywać "ruskie pierogi" na "pierogi ukraińskie".
Z podobnych hocków-klocków, to Łotyszom nie tak dawno zakazali mówić „Żydzi". Mają być „Jewreje".
Ten sam anonim zakazał mówić "Cyganie" i polecił mówić "Romowie"
>
W półświatku przyrodniczym jest podobnie. Taka np. ćma brudnica nieparka nazywała się od zawsze Gypsy moth, a od paru lat jest już Spongy moth. Z kolei rośliny z epitetem kafer w nazwie (ponoć nieuprzejme określenie Maurzyna) będą się teraz nazywały afer (od Afryki).
"Babie lato" to "Indian Summer".
Na razie w Kanadzie używane ale już jakieś nowogłosie - nadgorliwcy zaczynają podskakiwać.
Chcą być świętsi od papieża. Franciszka, hehe.
Nie polecam:
https://www.google.com/search?q=indian+summer+offensive&sca_esv=42ac785c43eb66ba&rlz=1C1ASUC_enCA652CA652&ei=-5WaZ7vQK-isptQP-MPDyQI&ved=0ahUKEwj7ucDY6JuLAxVolokEHfjhMCkQ4dUDCBM&oq=indian+summer+offensive&gs_lp=Egxnd3Mtd2l6LXNlcnAiF2luZGlhbiBzdW1tZXIgb2ZmZW5zaXZlSABQAFgAcAB4AZABAJgBAKABAKoBALgBDMgBAJgCAKACAJgDAJIHAKAHAA&sclient=gws-wiz-serp
👣
🐾
🐾
Liliana Sonik:
"Wczoraj w sobotę, 85 letni Jack Lang, były minister kultury a obecny dyrektor paryskiego Instytutu Świata Arabskiego, został poturbowany i przewrócony na chodnik. W jego stronę leciały wyzwiska: pedofil! gwałciciel!
Tak naprawdę nikogo nie zgwałcił. Czy zasłużył na obelgi? Oczywiście!
Był niezwykle wpływowym politykiem, profesorem prawa, aktywistą kultury i długie, długie lata w rozmaitych rządach ministrem kultury. Miał poglądy i był skuteczny w wcielaniu ich w życie.
Wraz z innymi tuzami z paryskiej kawiorowej śmietanki lewicowo -polityczno-kulturalnej w 1977 roku podpisał petycję z żądaniem zniesienia zakazu seksualnych kontaktów dorosłych z dziećmi poniżej 15 roku życia. W imię wolności! Sygnatariuszami byli też (żeby wymienić tylko największe sławy) Michel Foucault, Jean-Paul Sartre, Simone de Beauvoir, Louis Aragon, Roland Barthes, Jacques Derrida, a także... całkiem liczni profesorowie medycyny - ginekolodzy, psychiatrzy, seksuolodzy.
Podpis pod obrzydliwą petycją był oczywiście tylko wisienką na torcie. Na wszystkich frontach trwała akcja 'obalania tabu'. Np. wpływowa gazeta Liberation zamieszczała ogłoszenia typu: 'szukam kontaktu z chłopczykiem/dziewczynką w wiadomym celu' albo wywiad z zachwyconym sobą tatusiem uprawiającym seks z 5- letnią córką.
Minister Lang aktywnie płynął w nurcie wyzwalania od anachronicznych zakazów. Oburza to, że starego człowieka popchnięto i przewrócono, natomiast doskonale rozumiem wyzwiska.
Na zdjęciu z 2009 roku dwaj ministrowie kultury: Jack Lang oraz jego następca Frédéric Mitterrand, który opublikował wspomnienia z wycieczek do Tajlandii z opisami seksu z nieletnimi chłopcami. Sam napisał i sam opublikował. Książkę mam.
Taki mieliśmy klimat w latach 70. 80. i 90."
Skoro taki był klimat, to prawdopodobnie było odwrotnie.
Skąd nam się wzięła fobia co do uderzenia raz czy dwa po pysku?
To druga sprawa. W czym niby lepsze obelgi?
Czy to Świat Arabski go tak potraktował? Jeśli tak, to trochę dziwne.
A z tym, że nikgo nie zgwałcił, to nie jestem taki pawian. Różne obyczaje bywają w Tajlandii.
Przemysław Saleta (na ręce ma wytatuowane osiem gwiazdek) jest na ten przykład zakochany w Tajlandii i od kilku lat organizuje tam dla klientów obozy szkoleniowe boksu tajskiego. Jak trenować to tylko w Tajlandii.
Nie musiał jechać do Tajlandii. Ten "klimat", który wtedy "taki był" prawdopodobnie z czegoś się wywodził. Zapewne wielu wymienionych o7:54 kosztowało zakazanego owocu, ale ten "klimat" powodował, że nie było to przedmiotem postępowania sądowego ani prokuratorskiego. Więc bliższe prawdy zapewne jest "za gwałt nigdy go nie skazano".
Teraz dostał po ryju. Wielkie mi rzeczy, ja nie jeden raz zaliczyłem i żyję. A mimozki po tzw. "naszej" stronie dostają dygotów.
Pełna zgoda, Losie. Powinni mu naprawdę solidnie przylać i tyle. A wuj mnie obchodzi że ma 85 lat czy ile tam. Skoro postuluje zniesienie zakazu kopulacji z dziećmi, to w konsekwencji powinno być zniesienie moralnego zakazu tłuczenia staruchów, jeśli sobie na to zasłużyli.
Zizianie zwani też Rodziną Transona, czyli sekta autystycznych trans wegan morderców z Kaliforni (zabijających chyba za złe posty o psach, także się zainteresowałem). Nowe podejście do tematu, dobrze opracowany kult organizuje młody, zdolny geniusz potrafiący upozorować własną śmierć. Marsze przez instytucje brzmią przy nich jak przeszłość, co Trump jednym podpisem uwala.
Temat prezentuje Dr Grand (przeciwnik Dr Hubermana). Do końca 11 minuty są fakty, potem wnioski jego, które można se darować.
Nie chodzi o strach przed dostaniem w ryja, tylko przed odpowiedzialnością karną.
Jeden typ sie dziś do mnie pruł strasznie i robił rwetes w budynku publicznym. Ja tam raczej ziewałem na jego wzywanie wszystkich służb. Tylko po wszystkim mu rzuciłem: "To się widzimy na zewnątrz". Ale dobrze, że byłem z ziomkiem i jak tak się zastanowiliśmy nad tym typem, to przecież on by zrobił od razu sprawę z tego, bo to taki typ. Trzeba wiedzieć z kim i kiedy.
Nu, idzie postęp! Ustawa o pedałowaniu już po konzultacjach bublicznych.
Prosz -------------> https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12390652/katalog/13088553#13088553
Z uzasadnienia:
Tak więc tak. Demokracja demokracją, proces polityczny procesem politycznym, a i tak o wszystkim decyduje nieliczna grubka arystokratów-przebierańców w Sztrasburku.
Liczą że PAD podpisze, czy szykują na po-wyborach?
W drodze jest też głęboka nowelizacja ustawy o zarządzaniu kryzysowym.
Czy ona jest mądra, nie mnie oceniać. Ale jako że jestem hoolsem myślenia, planowania i spisywania dokumentów strategicznych, to raczej dobrze.
To jest niezłe, antyradzieckie:
Uwagę mą przykuły smaczki, a mianowicie:
Tak więc wraca KOR! Czyż to nie piękne? Ale bywają jeszcze piękniejsze powroty:
.
https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12386961
A to jest dobre pitanje, gdyż można by z tego zrobić wesoły oberek przedwyborczy.
Nie ma sensu, wszyscy rozumujący głosują na PiS. Należy trafiać do emocji.
No ale wesoły oberek wokół dwóch pedałów do emocji, myśli Kolega, nie trafi?
Nie. Emocjonujące dla ludożerki bugodrzańskiej jest tylko napierdalanie się sztachetami, żadnych tańców i przebierańców. Zastępczo może być i wirtualnie, ale najlepiej w realu