Mój Ojciec, żołnierz NZW i więzień Wronek, człowiek-skała, lat 93- wzruszył się do łez. A ja z nim. Wyobraźcie sobie, że dziś rano Ksiądz Proboszcz przyjechał do niego z kwiatami. Odwiedzał dziś wszystkich swoich parafian, żołnierzy powojennego podziemia niepodległościowego... 05:22 - 1 mar 2018
i odrobina czarnego humoru, autorstwa P. Zbigniewa
Zbigniew Kozłow 23 stycznia ·
A gdybym był uchodźcą, na dworcu z bombą szalał Pochlastał cię maczetą, to co byś powiedziała? Chciałabym, chciała, chciałabym, chciała Chciałabym, chciała, chciałabym, chciała A gdybym miał Cię zgwałcić, to co byś powiedziała? I kwasem twarz ci zalał, czy coś byś przeciw miała? Chciałabym...
Jechałam dziś z mojej mieściny do Siennicy i ośrodka rehabilitacyjnego w Drożdżówce. Niecałe 15 km. Większość trasy- w zielonym tunelu drzew, a lecznica położona na leśnych pagórkach - jak z bajki. I pomyślałam sobie: piękne jest polskie zadupie :-)
Ja sobie pierwszy raz tak pomyślałem jak piękna jest Polska, kiedy wróciłem po kilku miesiącach z Finlandii w 2003 (która to Finlandia nota bene też jest piękna, ale inaczej).
Urzekł mnie krajobraz widziany z pociągu Warszawa Kraków przez Kielce (bynajmniej nie był to IC, nawet nie wiem czy wtedy były takie). Co było na krajobrazie? No właśnie nic szczególnego - lasy, pola i tyle. Ale to było piękne po prostu. Gdzie indziej tego nie ma.
Ja tak za każdym razem mam gdy wracam na swoje Podbeskidzie. Dziwne, bo niby jedna Polska, i tam i tu gdzie teraz jestem ale coś szczególnego tam jest co przyciąga. Krajobraz i wspomnienia z dzieciństwa.
Mania napisal(a): Jechałam dziś z mojej mieściny do Siennicy i ośrodka rehabilitacyjnego w Drożdżówce. Niecałe 15 km. Większość trasy- w zielonym tunelu drzew, a lecznica położona na leśnych pagórkach - jak z bajki. I pomyślałam sobie: piękne jest polskie zadupie
Przez Siennicę i Drożdżówkę będę dziś przejeżdżał :-)
Dzięki:) A w ogóle w futbolu takich chłopaków jest coś zadziwiającego jak dla mnie. Jeden biega jak szatan, drugi siedzi na środku boiska i nic nie robi, trzeci - jak mój syn - gra dobrze, o ile gra - bo czasem interesuje go wszystko dookoła tylko nie piłka i musi sobie przypomnieć, że jest na boisku i toczy się mecz:) Jeden dzieciak np świetnie się kiwa, tyle że nie za bardzo cokolwiek z tego kiwania wynika, bo wydaje się jakby nie wiedział, że chodzi strzelanie goli:)
Ale podoba mi się to, że trenerzy na razie (6 latki) mają podejście że podczas meczu dzieci się bawią. I tyle. Natomiast trening który rozwija umiejętności jest jak najbardziej pełen skupienia i dokładności.
Mnie kiedyś wzruszyło jak moje trojaki 6-letnie ruszyły po bieżni wokół stadionu. Po 600 metrach dwóch zrezygnowało i ruszyło spacerkiem na przełaj przez murawę. A trzeci biegł dalej i głośno płakał, ze go zostawili. Ale dobiegł i z wysiłku zwymiotował. (Tym rzyganiem zyskał zresztą większą sławę wśród rówieśników niż samym biegiem. Zawsze z dumą pokazuje miejsce- "O , tu rzygałem!")
Mój najstarszy gra już na tyle długo że to już nie zabawa. Czasem myślę że zbyt serio traktuje swoje występy. Potrafi się poryczeć po przegranym meczu a nieraz tak wrzeszczy na kolegów w jego trakcie że traci najzwyczajniej w świecie głos. Z kolei trener bardzo chwali mojego syna i jest filarem swojej drużyny z tym że on bryluje w obronie i pomocy. Jakie piłki wyjmuje nieraz napastnikom spod nóg to sam jestem pod wrażeniem, wślizgi i wsparcie bramkarza na wysokim poziomie. Martwi mnie tylko to nadmierne zaangażowanie. Może przesadzam, co?
Dyzio_znowu napisal(a): .... Ale dobiegł i z wysiłku zwymiotował. (Tym rzyganiem zyskał zresztą większą sławę wśród rówieśników niż samym biegiem. Zawsze z dumą pokazuje miejsce- "O , tu rzygałem!")
Tak Marniok, przesadzasz:) To sa młode chłopaki - oni tym żyją. Młodzi ogólnie dużo bardziej angażują się w cokolwiek niż my starzy. I bardzo dobrze - zaangażowanie w piłkę będzie go trzymać z dala od patologii. Wystarczy, by wiedział że chlanie, picie, ćpanie, ale i niezdrowe jedzenie na dłuższą metę powodują gorsze wyniki. Do tego niewyspanie na przykład - i masz piękną motywację do zdrowego i dobrze zorganizowanego życia. Prócz tego ambicja sportowa, rywalizacja itp świetnie kształtują charakter. A jak się poryczy to w końcu się uodporni.
Mania napisal(a): Jechałam dziś z mojej mieściny do Siennicy i ośrodka rehabilitacyjnego w Drożdżówce. Niecałe 15 km. Większość trasy- w zielonym tunelu drzew, a lecznica położona na leśnych pagórkach - jak z bajki. I pomyślałam sobie: piękne jest polskie zadupie
Żeby nie było za słodko: Wojciechowski właśnie lobbuje za wycięciem wszelakich drzew przydrożnych. A to ze względu na rzekomą poprawę bezpieczeństwa na drogach. Edit: Janusz, oczywiście.
Mania napisal(a): Jechałam dziś z mojej mieściny do Siennicy i ośrodka rehabilitacyjnego w Drożdżówce. Niecałe 15 km. Większość trasy- w zielonym tunelu drzew, a lecznica położona na leśnych pagórkach - jak z bajki. I pomyślałam sobie: piękne jest polskie zadupie
Żeby nie było za słodko: Wojciechowski właśnie lobbuje za wycięciem wszelakich drzew przydrożnych. A to ze względu na rzekomą poprawę bezpieczeństwa na drogach.
marniok napisal(a): Mój najstarszy gra już na tyle długo że to już nie zabawa. Czasem myślę że zbyt serio traktuje swoje występy. Potrafi się poryczeć po przegranym meczu a nieraz tak wrzeszczy na kolegów w jego trakcie że traci najzwyczajniej w świecie głos.
Ha, aż mi się przypomniało jak dawno temu trener oduczał nas wrzasków na boisku - krzyk był traktowany jako faul. Celem było oczywiście nauczenie realizowania założeń taktycznych.
Mania napisal(a): Jechałam dziś z mojej mieściny do Siennicy i ośrodka rehabilitacyjnego w Drożdżówce. Niecałe 15 km. Większość trasy- w zielonym tunelu drzew, a lecznica położona na leśnych pagórkach - jak z bajki. I pomyślałam sobie: piękne jest polskie zadupie
Żeby nie było za słodko: Wojciechowski właśnie lobbuje za wycięciem wszelakich drzew przydrożnych. A to ze względu na rzekomą poprawę bezpieczeństwa na drogach. Edit: Janusz, oczywiście.
Zależy gdzie i jakie drzewa. Jeśli droga jest wąska i trzeba zjezdzać na pobocze by przepuścić ciężarówkę,a drzewa rosną 40 cm od jezdni ... Lokalni miszczowie kierownicy w starych bmw z GB mkną tu 100 km /h i lepiej. Co innego gdy drzewa rosną za rowem przydrożnym ,wtedy to barbarzyństwo. Zgadnijjcie jakie drzewa są wycinane w pierwszej kolejności .
Komentarz
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Mój Ojciec, żołnierz NZW i więzień Wronek, człowiek-skała, lat 93- wzruszył się do łez. A ja z nim. Wyobraźcie sobie, że dziś rano Ksiądz Proboszcz przyjechał do niego z kwiatami. Odwiedzał dziś wszystkich swoich parafian, żołnierzy powojennego podziemia niepodległościowego...
05:22 - 1 mar 2018
Zbigniew Kozłow
23 stycznia ·
A gdybym był uchodźcą, na dworcu z bombą szalał
Pochlastał cię maczetą, to co byś powiedziała?
Chciałabym, chciała, chciałabym, chciała
Chciałabym, chciała, chciałabym, chciała
A gdybym miał Cię zgwałcić, to co byś powiedziała?
I kwasem twarz ci zalał, czy coś byś przeciw miała?
Chciałabym...
https://drive.google.com/open?id=1k71rvgB-0kZEVC0F8q6BGjPrIL8peh51
Urzekł mnie krajobraz widziany z pociągu Warszawa Kraków przez Kielce (bynajmniej nie był to IC, nawet nie wiem czy wtedy były takie). Co było na krajobrazie? No właśnie nic szczególnego - lasy, pola i tyle. Ale to było piękne po prostu. Gdzie indziej tego nie ma.
A w ogóle w futbolu takich chłopaków jest coś zadziwiającego jak dla mnie. Jeden biega jak szatan, drugi siedzi na środku boiska i nic nie robi, trzeci - jak mój syn - gra dobrze, o ile gra - bo czasem interesuje go wszystko dookoła tylko nie piłka i musi sobie przypomnieć, że jest na boisku i toczy się mecz:) Jeden dzieciak np świetnie się kiwa, tyle że nie za bardzo cokolwiek z tego kiwania wynika, bo wydaje się jakby nie wiedział, że chodzi strzelanie goli:)
Ale podoba mi się to, że trenerzy na razie (6 latki) mają podejście że podczas meczu dzieci się bawią. I tyle.
Natomiast trening który rozwija umiejętności jest jak najbardziej pełen skupienia i dokładności.
Ale dobiegł i z wysiłku zwymiotował. (Tym rzyganiem zyskał zresztą większą sławę wśród rówieśników niż samym biegiem. Zawsze z dumą pokazuje miejsce- "O , tu rzygałem!")
Z kolei trener bardzo chwali mojego syna i jest filarem swojej drużyny z tym że on bryluje w obronie i pomocy. Jakie piłki wyjmuje nieraz napastnikom spod nóg to sam jestem pod wrażeniem, wślizgi i wsparcie bramkarza na wysokim poziomie.
Martwi mnie tylko to nadmierne zaangażowanie. Może przesadzam, co?
To sa młode chłopaki - oni tym żyją. Młodzi ogólnie dużo bardziej angażują się w cokolwiek niż my starzy. I bardzo dobrze - zaangażowanie w piłkę będzie go trzymać z dala od patologii. Wystarczy, by wiedział że chlanie, picie, ćpanie, ale i niezdrowe jedzenie na dłuższą metę powodują gorsze wyniki. Do tego niewyspanie na przykład - i masz piękną motywację do zdrowego i dobrze zorganizowanego życia.
Prócz tego ambicja sportowa, rywalizacja itp świetnie kształtują charakter. A jak się poryczy to w końcu się uodporni.
Edit: Janusz, oczywiście.
to co na buoazerię albo na luxusowy opał