TecumSeh napisal(a): Ło! Powinni zmienić nazwę na "czas przyszły"
Powiem ja Koledze, że w letkiem szoczku jestem ja, jak wieleż szajby, o której z rumieńcami w Czasiku w ów czas wyczytywałłem, odbywa się teraz w Tenkraju.
Przykładowo, zawsze se myślałem, że "zimowe święta" to dobre są dla hamerykańskich lewaków z uniwerstytetu imieniem Wielgiego Lewaka, względnie dla Łotyszy. A tu co, nieledwie ćwierć wieku minęło nam i już córuś moja otrzymuje od derektora swojego liceuma życzenia na te właśnie zimowe święta.
Szybko poszło, gdyż gdy zaczynała studia w tejże Almae Matris, derektorem był jeszcze godny a starszawy kolo, którego enuncjacje czytało się z szaconkiem. A zaś Trzaskoski postanowił wszystkich takich kolonów pozwalniać y zastąpić ebniętymi lewakami, a keruje się tem wskazaniem końsekwentnie y nieubłaganie.
Pawel Jezowski @PawelJezowski · "Przypominam, zgodnie z projektem budżetowym na 2023r wydatki budżetu federalnego miały wyniosą 29 bilionów rubli (409 mld dolarów) w 2023 r., dochody 26,1 bln rubli (368 mld USD). Deficyt miał wynieść według prognoz, około 2% PKB, czyli około 3 bilionów rubli (41 mld USD). Oczekiwano że osiągnie go się głównie poprzez pożyczki wewnętrzne.
Dane za styczeń przedstawiają się następująco: Dziura budżetowa wyniosła 1,761 bln rubli((25 mld USD) Przychody spadły o 35% do 1,356 bln rubli (19 mld USD), a wydatki wzrosły o 59% do 3,117 bln rubli (44 mld USD) w porównaniu ze styczniem 2022 r.
Dodatkowo są dane mocno papierowe i stworzone jedynie dla porównania przez rząd bo jak przyznaje samo ministerstwo wpływy według systemów skarbowych w styczniu wyniosły jedynie 414 mld rubli (5,83 mld USD). Różnica wynika z dwóch zmian w 2023r. Szybciej oddaje się VAT przedsiębiorcom niż w 2022 r oraz część podatków i PPE jest księgowana dopiero na początku lutego. "
Do końca 2023 roku rosyjskie władze planują zainstalować system rozpoznawania twarzy na dziewięciu przejściach granicznych. Dotyczy to między innymi granic z Polską, Litwą, Chinami i Kazachstanem. To nowość w Rosji. Stanie na granicy z Polską
Projekt jest już na etapie realizacji. Stosowny przetarg na 830 mln rubli (około 50 milionów złotych) został opublikowany przez Roskordonbud na oficjalnej stronie zamówień publicznych Rosji.
W dokumencie poinformowano, że na przejściach granicznych zostaną zainstalowane systemy analizy wideo przy wjazdach i wyjazdach przez granicę państwową - na granicy rosyjsko-chińskiej ("Zabajkalsk", "Prykordonny" i "Kraskino"), a także na przejściach z Polską i Litwą ("Bagrationowsk", "Mamonowo", "Czernyszewskie") oraz z Kazachstanem ("Masztakowo", "Orsk", "Sagarczyn").
Specyfikacja określa, że system powinien "automatycznie analizować wizerunki twarzy" w celu identyfikacji kierowców. Zgodnie z dokumentem, jest to wymagane do porównania twarzy kierowcy przy wjeździe i wyjeździe z danego punktu kontrolnego.
W publikacji zwrócono uwagę, że jednocześnie system musi porównywać twarz kierowcy na zarejestrowanym obrazie ze wszystkimi danymi przechowywanymi w stworzonej bazie danych.
w metro moskiewskim jest juz system rozpoznający twarz umożliwiający wchodzenie bez zakupu fizycznego biletu, po prostu system ściąga z karty kasę za bilet, pisałem już o tym
Pamiętam, że jak byłem mały, to jakieś angielskie mniasto, nie wiem, Manchester, może Liverpool, ogłosiło że będzie kamerować całe mniasto systemem mniejskiego monitoringu. Ależ było obóżanko, że Orwell, że prywatnoś, że kto to wogle widział. Jico? Jajco! Jakoś się ludożerka przyzwyczaiła. To i do skanowania oblicza w standardzie się przyzwyczają wszyscy w bez kozery parę lat.
christoph napisal(a): Do końca 2023 roku rosyjskie władze planują zainstalować system rozpoznawania twarzy na dziewięciu przejściach granicznych. Dotyczy to między innymi granic z Polską, Litwą, Chinami i Kazachstanem.
Pytanie zasadnicze: czy system będzie, że tak powiem, świecił i mieścił się?
"Najsilniejsze jednak wrażenie w sferach rządowych zrobiło przejście na łono katolickiego Kościoła księżny Wittgenstein, z domu księżniczki Bariatyńskiej (Leonilla Bariatyńska, 1816–1918 – A. O.), przeto że brat jej, późniejszy feldmarszałek i zdobywca Kaukazu, był osobistym przyjacielem następcy tronu, i z nim razem od dzieciństwa się wychowywał.
Książę Wittgenstein, protestant, ożeniony był naprzód z księżniczką Radziwiłłówną, ostatnią z linii nieświezkiej, z którą miał jedne tylko córkę (Maria Antuanetta Karolina Stefania, 1829–1898; w rzeczywistości para miała jeszcze jednego syna, Piotra Dominika Ludwiga, 1832–1887 – A. O.); młodo zaś owdowiawszy, pojął w drugiem małżeństwie księżniczkę Bariatyńską. Ponieważ wedle ślubnej intercyzy (małżeńska umowa majątkowa – A. O.) córka Radziwiłłówny miała być wychowana w religii katolickiej, sumienna przeto macocha (m.in. starsza od córki o 13 lat – A. O.) chcąc należycie wywiązać się z tego obowiązku, udała ze swą pasierbicą do Paryża i tam zaprosiła jednego z najznakomitszych kaznodziejów, aby zajął się religijnem wykształceniem młodej księżniczki; że zaś poczytywała sobie za obowiązek asystowania przy wykładach wszystkich metrów, nie opuściła też żadnej lekcyi katechizmu. Światły i wymowny kapłan, prowadzący te wykłady, świadomy niebezpieczeństw, jakie ze strony otoczenia groziły młodej jego uczennicy, szczególną zwracał uwagę na kwestye sporne; gruntowne zaś jego dowody nie omieszkały zaniepokoić w sumieniu dobrej wiary księżny. Przypuszczając jednak, iż nieświadomość tylko dogmatów prawosławnych źródłem była jej zwątpienia, napisała do kapelana swej ambasady, protopopa Wasiljewa, prosząc go o przybycie do niej w sprawie sumienia, naznaczyła zaś na te odwiedziny tę właśnie godzinę, kiedy pasierbica jej miała lekcyę religii. Nie przewidując, co go czeka, Wasiliew przybył skwapliwie, a znalazłszy się wobec gotowego do walki przeciwnika, nie mógł bez kompromitacyi usunąć się od teologicznej dysputy; zwłaszcza że uchodził on w Rosyi za niezwyciężonego na polu dogmatu szermierza. On to założył w Paryżu czasopismo pod tytułem: «Union Chrétienne», w celu propagandy prawosławnej na Zachodzie. Zasadniczą ideą jego było twierdzenie, że pierwiastkowa forma rządu kościelnego była synodalna; że ambicya papieży skaziła tę formę, wprowadzając w Kościele rzymskim formę monarchiczną; że w łonie samych łacinników powstał przeciw temu olbrzymi protest, który wciąż wzrasta; że jeden tylko rosyjski Kościół zachował nietylko czystość nauki ale i pierwotna formę rządu, przejawiającą się w petersburgskim Synodzie, skąd bardzo prosty wniosek, że należy usunąć Papieża, jako głównego sprawcę rozdziału w Kościele, a wówczas wszyscy chrześcianie zjednoczą się pod wodzą petersburgskiego Synodu, stanowiąc znowu, jak niegdyś, jedną Chrystusową Owczarnię. Zachęty i uwielbienia, jakie go spotykały ze strony Rosyan, tak mu zawróciły głowę, że liczył na pewny tryumf swej propagandy na Zachodzie, lekceważąc zarzuty przeciwników, w których zbijanie wolał nie wdawać się wcale. Obecnie jednak znalazł się w takiem położeniu, że ścisłej i poważnej polemiki nie mógł uniknąć wcale. Rad nierad stanął przeto do walki.
Obie niewiasty wytężyły uwagę na ten pojedynek dwóch tak znakomitych szermierzy, nie z prostej jednak ciekawości, lecz duszą całą śledząc za każdym zwrotem walki. Zrazu dyskusya miała charakter spokojny a nawet uprzejmy, lecz gdy kapłan katolicki sprowadził ją na grunt historyczny i ową pierwotną formę Kościoła, przechowaną rzekomo w Synodzie petersburgskim, przedstawił jako polityczne dzieło Piotra Wielkiego, postawione na miejscu Patryarchatu; kiędy przedstawił zupełną nicość tej instytucyi pod względem dogmatycznym i absolutną zależność jej od caratu, w osobie prokuratora Synodu; Wasiliew, nie mogąc ani zaprzeczyć faktów, ani ich objaśnić, począł się niecierpliwić, a wywierając gniew swój na panią domu, za zbrodnię jej to poczytał, że go w zastawione nań przez Jezuitów sidła wplątać dopomogła. Pod wpływem tego oburzenia udał się wnet do ambasady i oskarżył księżnę o katolicką propagandę. Zaniepokojony tą denuncyacyą poseł, pospieszył niezwłocznie do księżny i z całą dyplomatyczną oględnością dał jej poczuć na jak fatalne narazić się nie omieszka następstwa, jeśli o jej katolickich sympatyach u Dworu się dowiedzą. Tego było już za wiele dla wzniosłej i szlachetnej natury księżny. «A więc innych argumentów prawdziwości prawosławia nie macie?» — zawołała z oburzeniem księżna. «W takim razie stanowczo zostaję katoliczką». Jakoż spełniła to postanowienie i urządziwszy swe majątkowe interesa, za granicą pozostała. Kiedy książę Wittgenstein ukazał się bez żony u Dworu, cesarz zawiadomiony już o tem co zaszło, zapytał go o księżnę. «Kaprysy kobiece», odparł zagadnięty – «została katoliczką i nie śmie wracać». – «Niech się nie lęka, nic się jej nie stanie», rzekł łaskawie cesarz. Księżna jednak nie zaufała obietnicy, woląc pozostać na całe życie za granicą."
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
"Najsilniejsze jednak wrażenie w sferach rządowych zrobiło przejście na łono katolickiego Kościoła księżny Wittgenstein, z domu księżniczki Bariatyńskiej (Leonilla Bariatyńska, 1816–1918 – A. O.), przeto że brat jej, późniejszy feldmarszałek i zdobywca Kaukazu, był osobistym przyjacielem następcy tronu, i z nim razem od dzieciństwa się wychowywał.
Książę Wittgenstein, protestant, ożeniony był naprzód z księżniczką Radziwiłłówną, ostatnią z linii nieświezkiej, z którą miał jedne tylko córkę (Maria Antuanetta Karolina Stefania, 1829–1898; w rzeczywistości para miała jeszcze jednego syna, Piotra Dominika Ludwiga, 1832–1887 – A. O.); młodo zaś owdowiawszy, pojął w drugiem małżeństwie księżniczkę Bariatyńską. Ponieważ wedle ślubnej intercyzy (małżeńska umowa majątkowa – A. O.) córka Radziwiłłówny miała być wychowana w religii katolickiej, sumienna przeto macocha (m.in. starsza od córki o 13 lat – A. O.) chcąc należycie wywiązać się z tego obowiązku, udała ze swą pasierbicą do Paryża i tam zaprosiła jednego z najznakomitszych kaznodziejów, aby zajął się religijnem wykształceniem młodej księżniczki; że zaś poczytywała sobie za obowiązek asystowania przy wykładach wszystkich metrów, nie opuściła też żadnej lekcyi katechizmu. Światły i wymowny kapłan, prowadzący te wykłady, świadomy niebezpieczeństw, jakie ze strony otoczenia groziły młodej jego uczennicy, szczególną zwracał uwagę na kwestye sporne; gruntowne zaś jego dowody nie omieszkały zaniepokoić w sumieniu dobrej wiary księżny. Przypuszczając jednak, iż nieświadomość tylko dogmatów prawosławnych źródłem była jej zwątpienia, napisała do kapelana swej ambasady, protopopa Wasiljewa, prosząc go o przybycie do niej w sprawie sumienia, naznaczyła zaś na te odwiedziny tę właśnie godzinę, kiedy pasierbica jej miała lekcyę religii. Nie przewidując, co go czeka, Wasiliew przybył skwapliwie, a znalazłszy się wobec gotowego do walki przeciwnika, nie mógł bez kompromitacyi usunąć się od teologicznej dysputy; zwłaszcza że uchodził on w Rosyi za niezwyciężonego na polu dogmatu szermierza. On to założył w Paryżu czasopismo pod tytułem: «Union Chrétienne», w celu propagandy prawosławnej na Zachodzie. Zasadniczą ideą jego było twierdzenie, że pierwiastkowa forma rządu kościelnego była synodalna; że ambicya papieży skaziła tę formę, wprowadzając w Kościele rzymskim formę monarchiczną; że w łonie samych łacinników powstał przeciw temu olbrzymi protest, który wciąż wzrasta; że jeden tylko rosyjski Kościół zachował nietylko czystość nauki ale i pierwotna formę rządu, przejawiającą się w petersburgskim Synodzie, skąd bardzo prosty wniosek, że należy usunąć Papieża, jako głównego sprawcę rozdziału w Kościele, a wówczas wszyscy chrześcianie zjednoczą się pod wodzą petersburgskiego Synodu, stanowiąc znowu, jak niegdyś, jedną Chrystusową Owczarnię. Zachęty i uwielbienia, jakie go spotykały ze strony Rosyan, tak mu zawróciły głowę, że liczył na pewny tryumf swej propagandy na Zachodzie, lekceważąc zarzuty przeciwników, w których zbijanie wolał nie wdawać się wcale. Obecnie jednak znalazł się w takiem położeniu, że ścisłej i poważnej polemiki nie mógł uniknąć wcale. Rad nierad stanął przeto do walki.
Obie niewiasty wytężyły uwagę na ten pojedynek dwóch tak znakomitych szermierzy, nie z prostej jednak ciekawości, lecz duszą całą śledząc za każdym zwrotem walki. Zrazu dyskusya miała charakter spokojny a nawet uprzejmy, lecz gdy kapłan katolicki sprowadził ją na grunt historyczny i ową pierwotną formę Kościoła, przechowaną rzekomo w Synodzie petersburgskim, przedstawił jako polityczne dzieło Piotra Wielkiego, postawione na miejscu Patryarchatu; kiędy przedstawił zupełną nicość tej instytucyi pod względem dogmatycznym i absolutną zależność jej od caratu, w osobie prokuratora Synodu; Wasiliew, nie mogąc ani zaprzeczyć faktów, ani ich objaśnić, począł się niecierpliwić, a wywierając gniew swój na panią domu, za zbrodnię jej to poczytał, że go w zastawione nań przez Jezuitów sidła wplątać dopomogła. Pod wpływem tego oburzenia udał się wnet do ambasady i oskarżył księżnę o katolicką propagandę. Zaniepokojony tą denuncyacyą poseł, pospieszył niezwłocznie do księżny i z całą dyplomatyczną oględnością dał jej poczuć na jak fatalne narazić się nie omieszka następstwa, jeśli o jej katolickich sympatyach u Dworu się dowiedzą. Tego było już za wiele dla wzniosłej i szlachetnej natury księżny. «A więc innych argumentów prawdziwości prawosławia nie macie?» — zawołała z oburzeniem księżna. «W takim razie stanowczo zostaję katoliczką». Jakoż spełniła to postanowienie i urządziwszy swe majątkowe interesa, za granicą pozostała. Kiedy książę Wittgenstein ukazał się bez żony u Dworu, cesarz zawiadomiony już o tem co zaszło, zapytał go o księżnę. «Kaprysy kobiece», odparł zagadnięty – «została katoliczką i nie śmie wracać». – «Niech się nie lęka, nic się jej nie stanie», rzekł łaskawie cesarz. Księżna jednak nie zaufała obietnicy, woląc pozostać na całe życie za granicą."
Komentarz
Przykładowo, zawsze se myślałem, że "zimowe święta" to dobre są dla hamerykańskich lewaków z uniwerstytetu imieniem Wielgiego Lewaka, względnie dla Łotyszy. A tu co, nieledwie ćwierć wieku minęło nam i już córuś moja otrzymuje od derektora swojego liceuma życzenia na te właśnie zimowe święta.
Szybko poszło, gdyż gdy zaczynała studia w tejże Almae Matris, derektorem był jeszcze godny a starszawy kolo, którego enuncjacje czytało się z szaconkiem. A zaś Trzaskoski postanowił wszystkich takich kolonów pozwalniać y zastąpić ebniętymi lewakami, a keruje się tem wskazaniem końsekwentnie y nieubłaganie.
Bo chętnie bym tego dożył.
@PawelJezowski
·
"Przypominam, zgodnie z projektem budżetowym na 2023r wydatki budżetu federalnego miały wyniosą 29 bilionów rubli (409 mld dolarów) w 2023 r., dochody 26,1 bln rubli (368 mld USD). Deficyt miał wynieść według prognoz, około 2% PKB, czyli około 3 bilionów rubli (41 mld USD). Oczekiwano że osiągnie go się głównie poprzez pożyczki wewnętrzne.
Dane za styczeń przedstawiają się następująco: Dziura budżetowa wyniosła 1,761 bln rubli((25 mld USD)
Przychody spadły o 35% do 1,356 bln rubli (19 mld USD), a wydatki wzrosły o 59% do 3,117 bln rubli (44 mld USD) w porównaniu ze styczniem 2022 r.
Dodatkowo są dane mocno papierowe i stworzone jedynie dla porównania przez rząd bo jak przyznaje samo ministerstwo wpływy według systemów skarbowych w styczniu wyniosły jedynie 414 mld rubli (5,83 mld USD).
Różnica wynika z dwóch zmian w 2023r. Szybciej oddaje się VAT przedsiębiorcom niż w 2022 r oraz część podatków i PPE jest księgowana dopiero na początku lutego. "
To nowość w Rosji. Stanie na granicy z Polską
Projekt jest już na etapie realizacji. Stosowny przetarg na 830 mln rubli (około 50 milionów złotych) został opublikowany przez Roskordonbud na oficjalnej stronie zamówień publicznych Rosji.
W dokumencie poinformowano, że na przejściach granicznych zostaną zainstalowane systemy analizy wideo przy wjazdach i wyjazdach przez granicę państwową - na granicy rosyjsko-chińskiej ("Zabajkalsk", "Prykordonny" i "Kraskino"), a także na przejściach z Polską i Litwą ("Bagrationowsk", "Mamonowo", "Czernyszewskie") oraz z Kazachstanem ("Masztakowo", "Orsk", "Sagarczyn").
Specyfikacja określa, że system powinien "automatycznie analizować wizerunki twarzy" w celu identyfikacji kierowców. Zgodnie z dokumentem, jest to wymagane do porównania twarzy kierowcy przy wjeździe i wyjeździe z danego punktu kontrolnego.
W publikacji zwrócono uwagę, że jednocześnie system musi porównywać twarz kierowcy na zarejestrowanym obrazie ze wszystkimi danymi przechowywanymi w stworzonej bazie danych.
w metro moskiewskim jest juz system rozpoznający twarz umożliwiający wchodzenie bez zakupu fizycznego biletu, po prostu system ściąga z karty kasę za bilet, pisałem już o tym
żeby zachować tożsamość
Tłumaczę na rosyjski: rosyjskiej ropy nikt nie bierze, nawet z ogromnymi rabatami, musimy zamknąć studnie."
"Najsilniejsze jednak wrażenie w sferach rządowych zrobiło przejście na łono katolickiego Kościoła księżny Wittgenstein, z domu księżniczki Bariatyńskiej (Leonilla Bariatyńska, 1816–1918 – A. O.), przeto że brat jej, późniejszy feldmarszałek i zdobywca Kaukazu, był osobistym przyjacielem następcy tronu, i z nim razem od dzieciństwa się wychowywał.
Książę Wittgenstein, protestant, ożeniony był naprzód z księżniczką Radziwiłłówną, ostatnią z linii nieświezkiej, z którą miał jedne tylko córkę (Maria Antuanetta Karolina Stefania, 1829–1898; w rzeczywistości para miała jeszcze jednego syna, Piotra Dominika Ludwiga, 1832–1887 – A. O.); młodo zaś owdowiawszy, pojął w drugiem małżeństwie księżniczkę Bariatyńską. Ponieważ wedle ślubnej intercyzy (małżeńska umowa majątkowa – A. O.) córka Radziwiłłówny miała być wychowana w religii katolickiej, sumienna przeto macocha (m.in. starsza od córki o 13 lat – A. O.) chcąc należycie wywiązać się z tego obowiązku, udała ze swą pasierbicą do Paryża i tam zaprosiła jednego z najznakomitszych kaznodziejów, aby zajął się religijnem wykształceniem młodej księżniczki; że zaś poczytywała sobie za obowiązek asystowania przy wykładach wszystkich metrów, nie opuściła też żadnej lekcyi katechizmu. Światły i wymowny kapłan, prowadzący te wykłady, świadomy niebezpieczeństw, jakie ze strony otoczenia groziły młodej jego uczennicy, szczególną zwracał uwagę na kwestye sporne; gruntowne zaś jego dowody nie omieszkały zaniepokoić w sumieniu dobrej wiary księżny. Przypuszczając jednak, iż nieświadomość tylko dogmatów prawosławnych źródłem była jej zwątpienia, napisała do kapelana swej ambasady, protopopa Wasiljewa, prosząc go o przybycie do niej w sprawie sumienia, naznaczyła zaś na te odwiedziny tę właśnie godzinę, kiedy pasierbica jej miała lekcyę religii. Nie przewidując, co go czeka, Wasiliew przybył skwapliwie, a znalazłszy się wobec gotowego do walki przeciwnika, nie mógł bez kompromitacyi usunąć się od teologicznej dysputy; zwłaszcza że uchodził on w Rosyi za niezwyciężonego na polu dogmatu szermierza. On to założył w Paryżu czasopismo pod tytułem: «Union Chrétienne», w celu propagandy prawosławnej na Zachodzie. Zasadniczą ideą jego było twierdzenie, że pierwiastkowa forma rządu kościelnego była synodalna; że ambicya papieży skaziła tę formę, wprowadzając w Kościele rzymskim formę monarchiczną; że w łonie samych łacinników powstał przeciw temu olbrzymi protest, który wciąż wzrasta; że jeden tylko rosyjski Kościół zachował nietylko czystość nauki ale i pierwotna formę rządu, przejawiającą się w petersburgskim Synodzie, skąd bardzo prosty wniosek, że należy usunąć Papieża, jako głównego sprawcę rozdziału w Kościele, a wówczas wszyscy chrześcianie zjednoczą się pod wodzą petersburgskiego Synodu, stanowiąc znowu, jak niegdyś, jedną Chrystusową Owczarnię. Zachęty i uwielbienia, jakie go spotykały ze strony Rosyan, tak mu zawróciły głowę, że liczył na pewny tryumf swej propagandy na Zachodzie, lekceważąc zarzuty przeciwników, w których zbijanie wolał nie wdawać się wcale. Obecnie jednak znalazł się w takiem położeniu, że ścisłej i poważnej polemiki nie mógł uniknąć wcale. Rad nierad stanął przeto do walki.
Obie niewiasty wytężyły uwagę na ten pojedynek dwóch tak znakomitych szermierzy, nie z prostej jednak ciekawości, lecz duszą całą śledząc za każdym zwrotem walki. Zrazu dyskusya miała charakter spokojny a nawet uprzejmy, lecz gdy kapłan katolicki sprowadził ją na grunt historyczny i ową pierwotną formę Kościoła, przechowaną rzekomo w Synodzie petersburgskim, przedstawił jako polityczne dzieło Piotra Wielkiego, postawione na miejscu Patryarchatu; kiędy przedstawił zupełną nicość tej instytucyi pod względem dogmatycznym i absolutną zależność jej od caratu, w osobie prokuratora Synodu; Wasiliew, nie mogąc ani zaprzeczyć faktów, ani ich objaśnić, począł się niecierpliwić, a wywierając gniew swój na panią domu, za zbrodnię jej to poczytał, że go w zastawione nań przez Jezuitów sidła wplątać dopomogła. Pod wpływem tego oburzenia udał się wnet do ambasady i oskarżył księżnę o katolicką propagandę. Zaniepokojony tą denuncyacyą poseł, pospieszył niezwłocznie do księżny i z całą dyplomatyczną oględnością dał jej poczuć na jak fatalne narazić się nie omieszka następstwa, jeśli o jej katolickich sympatyach u Dworu się dowiedzą. Tego było już za wiele dla wzniosłej i szlachetnej natury księżny. «A więc innych argumentów prawdziwości prawosławia nie macie?» — zawołała z oburzeniem księżna. «W takim razie stanowczo zostaję katoliczką». Jakoż spełniła to postanowienie i urządziwszy swe majątkowe interesa, za granicą pozostała. Kiedy książę Wittgenstein ukazał się bez żony u Dworu, cesarz zawiadomiony już o tem co zaszło, zapytał go o księżnę. «Kaprysy kobiece», odparł zagadnięty – «została katoliczką i nie śmie wracać». – «Niech się nie lęka, nic się jej nie stanie», rzekł łaskawie cesarz. Księżna jednak nie zaufała obietnicy, woląc pozostać na całe życie za granicą."
Więcej:
https://monitorwolynski.com/pl/news/4777-pamietniki-wolynskiego-swietego-moralnosc-chrzescijanska-w-stylu-moskiewskim
Good thinking!
Minęło 100 lat bez kozyry i wszystko tak samo.