Fiona pokaż pazurki czyli kiedy to się stało?
Ależ skądże znowu, jestem w jak najlepszych stosunkach z panią premier Szydło! Na jutro jesteśmy zresztą umówieni na spotkanie. Bardzo się cieszę, że wystąpiła w Sejmie i gratuluję jej tego. Z powodu ataku alergii nie mogłem tam być, ale chętnie bym tego wysłuchał bo pamiętam jak to się działo, kiedy była premierem. Wtedy od czasu do czasu ta spokojna, wyważona i dobra osoba tak troszkę pokazywała pazurki. I też przed tym wystąpieniem powiedziałem jej: pokaż proszę pazurki.Uczciwa jak kryształ i bardzo zasłużona osoba broni swojej słusznej decyzji przed zbieraniną łajdaków. Jak nazywa to ten, który jako pierwszy powinien ją poprzeć? Pokazywaniem pazurków. Niczym domowe zwierzątko celem ucieszenia publiki. Obawy nie ma, nikogo kicia tymi pazurkami nie skaleczy.
Uświadomiłem sobie, że strasznie nami ten pan pogardza. By zasłużyć na jego szacunek trzeba przynajmniej jedną firmę zbankrutować opcjami i wpierdolić kilka kilo ośmiorniczek.
Czy tak było zawsze czy to się stało w jakimś momencie?
0
Ta dyskusja została zamknięta.
Komentarz
Na każdym kroku widać brak śp. Lecha Kaczyńskiego.
Acha. Zapomniałam. Jego nie było.
Nu jakby to był pierwszy osobliwy przypadek, wtedy możnaby dywagować lub wontpić (o.m.) na całego. Tylko że mamy serię rozmaitych przypadków, a w sprawie Beaty Szydło wcześniej oglądaliśmy wielomiesięczny niewątpliwie poniżający spektakl "Rekonstrukcja", którego mogło nie być gdyby reżyser/scenarzysta grzeszył większą empatią i wstydem . Do tego dziś mamy "pazurki", które składają się w logiczną całość.
Specyficzne traktowanie subalternych przez Prezesa oraz specyficzny dobór kadr był na forum podnoszony od lat. Onegdaj PiS siedział w opozycji i nie istniały przesłanki do szerszej krytyki, których mamy w obfitości od objęcia przez namaszczone zastępy, steru nawy państwowej. Dużo sie dzieje - dużo można zobaczyć. W kwestii swoich partyjnych kadr Kaczyński zachowuje się jak Żukow w RKKA.
Jedyne logiczne wytłumaczenie to zemsta
Ile razy powołałem się ostatnio na tę książkę? Musi klasyka.
MSPANC
przy kolejnej wizycie dzieciak ucieka i krzyczy "dość mam Twych czułości"
Jedną z takich osób, które nie mogą się pozbierać po "rekonstrukcji", a zwłaszcza sposobie jej przeprowadzenia jest przemiła, kompetentna i niestety, nieuzbrojona w grubą skórę pani Elżbieta Witek.
Bredzisław miał zostać na stolcu, jak mniemam.
Jedyne logiczne wytłumaczenie to zemsta
Notto ja wysiadam ze zrozumiania czegokolwiek w polityce.
Cele deklarowane to te z kampanij wyborczych. (I tak kilka z nich zarzucono na "wejściu": m.in. afera frankowa.)
A jak odkryć cele rzeczywiste? Po których cieniach-w-jaskini? I gdzie szukac tej jaskini?
Co deklarował w kampanii, wiadomo było, ze nie tknie. Pielęgniarki z podwyżkami i wracający z Anglii emigranci chociażby. Różne ściemy na poczekaniu. Tarcza Antykorupcyjna ...
Ludzie to kupili, a potem nie przeszkadzało im, ze nic nie jest robione zgodnie z deklaracjami.
Oto polityka co się zowie, jak się patrzy.
Jakie były cele realne? Tego nie wiem, wiem natomiast że cele deklarowane osiągnięto, a przynajmniej widać możliwości ich osiągnięcia i teraz zamiast je osiągnąć ustawia się je na horyzoncie.
Ale nie, pokusa drogi "na skróty" była zbyt wielka.
Od tej pory idzie z diabłem pod rękę.