Skip to content

Fiona pokaż pazurki czyli kiedy to się stało?

1356

Komentarz

  • po co wyjeżdżać? Wystarczy podejrzenie nieprawidłowego rozwoju dziecka. Podejrzenie! Taki lamerski przepis musi zniknąć, bo obraża zdrowy rozsądek i poczucie sprawiedliwości.

    Penalizacja aborcji nie zlikwiduje jej całkowicie, bo ludzie są grzeszni, ale pozwoli na karanie w przypadkach, gdy da się ją udowodnić.

    Poza tym obowiązuje terytorialność prawa - nasze prawo obowiązuje w Polsce. Rzeczywiście nie można nić poradzić na turystykę aborcyjną, ale tak samo nic nie możemy poradzić na drani jeżdżących do ciepłych krajów by pogwałcić nieletnie.

    Ja bym jeszcze zauważyła, że desygnaty zapisu w ustawie "czyn zabroniony" a "zgwałconą nastolatką" o której mówi Kaczyński też jest poważna różnica. Jeśli Kaczyński dopuszcza w swoim sumieniu zabijanie dzieci poczętych w wyniku gwałtu na nieletnich, to jego sprawa, ale niech nie utrzymuje z tego powodu zezwolenia na wiele innych przypadków.
  • Wyjazd na Słowację to jak wyjazd z Żoliborza na Mokotów. Żadna penalizacja nie ograniczy w znaczący sposób ilości aborcji w Polsce. To wojna czysto symboliczna, która dla żyjących w realnym świecie a nie wśród poplamionych kartek papieru ma prawo mieć niższą rangę.

    Wiem, dla bywalców forum, jakby Keitel nie podpisał kapitulacji, to Wehrmacht by nadal okupował Moskwę.
  • to nieprawda. Właściwie można tłumaczyć na wiele sposobów, ale wystarczy spojrzeć na liczby - delegalizacja aborcji spowodowała zmniejszenie liczby aborcji. Czysta empiria. A to, że niektórzy obchodzą prawo to prawda, tak jest w każdej dziedzinie życia.
  • loslos
    edytowano March 2018
    Delegalizacja aborcji spowodowała zmniejszenie liczby aborcji. Delegalizacja z prawa niemal najbardziej liberalnego na świecie do prawa prawie najostrzejszego. Natomiast dalsze zacieśnianie prawa już tego efektu nie da.

    Temat aborcji nie ma nic wspólnego z dziećmi nienarodzonymi. "Obrońcy życia" to pogrobowcy ZChN/LPR, którzy próbują jakoś wrócić do polityki a czarne wiedźmy to palikociarze, którym się marzy to samo.

    Temat aborcji jest jedynym, który dzieli polskie społeczeństwo, więc będzie wyciągany.

  • da losie, da

    Kiedy się popaprańcy zorientowali jakie jest prawo, liczba aborcji z powodu ciężkiego uszkodzenia płodu wzrosła lawinowo.

    Podejrzenie! Podejrzewam, że być może jesteś chory, więc cię zabiję.
  • KazioToJa napisal(a):
    da losie, da

    Kiedy się popaprańcy zorientowali jakie jest prawo, liczba aborcji z powodu ciężkiego uszkodzenia płodu wzrosła lawinowo.

    Podejrzenie! Podejrzewam, że być może jesteś chory, więc cię zabiję.
    A jak się nie uda (nie zdążą, albo co) to nieraz rodzi się zdrowe dziecko. Ot, taki okrutny chichot!

    Od tego "podejrzewania" to by abortowali każdej matce po 35 r. życia. A następnie wszczepiali in vitro jajeczka, aż do 50tki, albo i dłużej.

  • Prawo należy ulogicznić, usunąć te podejrzenia i czyny zabronione ale na ilość aborcji to znacząco nie wpłynie. Wyjazd na Słowację to jak wyjazd z Żoliborza na Mokotów.
  • Albo na Wiejską
  • Logika jest ważna. Logika nie ma nic wspólnego z moralnością. Prawo ma, a przynajmniej powinno mieć. Od logiki tego wymagać nie można. Zastępowanie prawa logiką, czy inaczej zastępowanie nią moralnego fundamentu prawa, prowadzi do wynaturzeń i zbrodni. Metodycznych i formalnie zgrabnych jak ostateczne rozwiązanie.
  • Ale nie chodzi tylko o wymiar utylitarny prawa, ergo jego skuteczność, ale też o jego prawowierność, o to by było odbiciem Prawa. O skuteczność to już ma dbać egzekutywa na ile się da.
    Mojżesz też na pewno wszystkich cudzołożnych żon nie wyłapał.
  • No mniej więcej to miałem tez na myśli. Co do skuteczności to pewne minimum jest konieczne już przy założeniach. Jest konieczne bo prawo bez egzekucji, czyli nieskuteczne, się kompromituje i kompromituje samą idee prawa.Rzecz jasna prawo nigdy nie będzie skuteczne w 100%. Zawsze zdarzą się przypadki uniknięcia odpowiedzialności czy niewykrycia sprawcy czynu. Wystarczy aby istniało duże prawdopodobieństwo wykrycia i kary. No i nie może być przypadków jawnego i bezczelnego łamania prawa bez kary.
  • loslos
    edytowano March 2018
    Groza-Symetrii napisal(a):
    Ale nie chodzi tylko o wymiar utylitarny prawa, ergo jego skuteczność, ale też o jego prawowierność, o to by było odbiciem Prawa.
    Tak twierdził niejaki Jan Kalwin. Stąd kontrola ubiorów i diety obywateli Genewy. Nic mi nie wiadomo, by kazał Kalwin demonstrować sobie obyczaje małżeńskie ale byłoby to zdecydowanie w jego stylu. Mniej heretyccy myśliciele byli bardziej powściągliwi - św. Tomaszowi wystarczało, że prawo zapewni pokój społeczny a św. Augustyn chciał jeszcze sprawiedliwości.
  • los napisal(a):
    Wyjazd na Słowację to jak wyjazd z Żoliborza na Mokotów. Żadna penalizacja nie ograniczy w znaczący sposób ilości aborcji w Polsce. To wojna czysto symboliczna, która dla żyjących w realnym świecie a nie wśród poplamionych kartek papieru ma prawo mieć niższą rangę.

    Wiem, dla bywalców forum, jakby Keitel nie podpisał kapitulacji, to Wehrmacht by nadal okupował Moskwę.
    No nie. Jak najbardziej realne jest:
    1. Wywalenie prof. Chazana z funkcji dyrektora szpitala, bo pacjentka miała prawo, a on jej nie umożliwił skorzystania z niego.
    2. Możliwość wymagania przez NFZ, aby oddział ginekologii podpisujący kontrakt, zapewniał pacjentkom możliwość aborcji.
    3. Nękanie kobiet w ciąży przez lekarzy "urodzi pani chore dziecko, po co ma się męczyć, ma pani prawo do aborcji".

    Dla mnie warto to zmienić.
  • loslos
    edytowano April 2018
    Zmienić ze 100% pewnością - warto. Dawać czarnym wiedźmom narzędzia do emocjonalnego szantażu - nie postawiłbym dwu groszy.

    Przypominam nieistotny fakt - w Polsce nie rządzi łaskawy monarcha absolutny, w Polsce jest demokracja. Nie warto trząść tą łódką, bo jak się przechyli w naszą stronę, to uratujemy dwa czy trzy przypadki. Jeśli się przechyli w ich stronę, zamordują miliony.

    Uspokojenie służy nam.
  • No proszę !!! Kompromis aborcyjny, mniejsze zło i kapitulacja przed czarnymi wiedźmami dla wyższych celów są ok. Natomiast pokaż pazurki to chamstwo i zdrada. Naprawdę przydałby się lekarz - nie ginekolog tylko psychiatra.
  • Niesamowity jest ten związek przyczynowo skutkowy, z którego wynika, że jak PiS nie zmienią ustawy teraz, to siły zła jej nie zmienią po porażce PiS w wyborach a jak PiS zmienią ustawę, to tamci ją zmienią w drugą stronę. W dodatku jeszcze, że PiS zmienią na 2 przypadki a siły zła na miliony.
    Ponieważ wszystko wygląda NATO, że PiS nie są za "zaostrzeniem" ustawy, wcześniejsza obrona status quo przez mainstream naszego forum wydawała się po prostu integralnością PiSentuzjazmu. Ale skoro PiS to teraz PO i UW tym bardziej dziwi mnie to rozumowanie. Ale wiadomo, że jestem za głupi, żeby to zrozumieć.
  • edytowano April 2018
    Taka mam hipotezę na lany poniedziałek - polityczną hipotezę. To trochę rozwinięcie poprzednich hipotez nie tylko moich:

    Otóż PiS i jego żelazny elektorat to neopiłsudczycy. Czyli państwowcy. Chcą silnej Polski utożsamianej z silnym państwem polskim.W polityce nic więcej ich nie obchodzi. Ściślej obchodzi o tyle o ile można to wykorzystać instrumentalnie dla budowy silnej Polski. Piłsudczycy - sanacja tez tak miała.
    Za oczywistą oczywistość uważają, że tą silną Polską mają rządzić oni. Definicja ich jest płynna i niezbyt precyzyjna, ale to w niczym nie przeszkadza. Każdy kto ma takie zdanie zalicza siebie do tych rządzących wybrańców lub przynajmniej ich najbliższych popleczników. Sanacja też tak miała.
    Co wykorzystują instrumentalnie w szczególności? Demokrację, a przynajmniej uczestnictwo obywateli w decyzjach, bo dla nich liczy się silna władza. Silną utożsamiają ze scentralizowaną. Dlatego zupełnie im nie przeszkadza system wodzowski w partii, system jedno lub góra dwupartyjny. Dlatego gardzą i wyśmiewają się nieodmiennie z tak zwanego planktonu. Najchętniej by go wdeptali w ziemię. Nieodmiennie cieszy ich pożeranie przystawek. Silna władza to jeden ośrodek władzy. Dlatego do furii doprowadza ich jakikolwiek przejaw samodzielności czy niezależności Prezydenta. Niedościgłym ideałem Prezydenta jest nobliwie wyglądający figurant Mościcki. II RP nigdy nie wprowadziła systemu prezydenckiego jak obecnie w Rosji czy na Ukrainie. Tego by chyba najbardziej chcieli z tym ze zamiast Prezydenta widzieliby raczej Naczelnika Państwa z technicznym rządem wykonawczym. Jest kilka innych cech podobnych, ale teraz czasu mi brak. cdn.

    Instrumentalnie wykorzystują też katolicyzm. W tym są podobni do Amerykanów, którzy chyba też uważają chrześcijaństwo za ważny i użyteczny instrument budowy potęgi i spójności USA. I tyle. America first, God serve America! Tak samo ma twardy elektorat prawicowy w Polsce. Kościół ma służyć państwu. To jest ich najważniejsze przykazanie, a nie jakieś pierdoły o miłości. Sanacja też tak miała. Gorliwością religijną nie wyróżniali się. Obyczajowo bliżej im było do liberałów, nawet libertynów.Trump też tak ma. Dlatego wdrażanie przykazań Bożych do systemu prawnego traktują czysto instrumentalnie.Jeśli utrudnianie aborcji ma zabrać im choćby ze 2 % głosów a sama aborcja nie osłabia w krótkim i średnim okresie silnej władzy państwowej to ją zaakceptują bez zmrużenia oka.

  • Obrońcy aborcyjnego status quo chyba nie wiedzą, jak odbywa się selekcja na rampie w szpitalu (tu: szpital na Czerniakowskiej w Stolycy): niewyraźne USG (wiek matki, inne "niedoskonałości") -> podejrzenie -> skierowanie na badanie prenatalne -> podejrzenie -> zalecenie aborcji, a raczej wręcz nakłanianie. Widziałem proste, niewykształcone kobiety, które z płaczem ulegały naciskowi.
    Myślicie, że zakaz aborcji eugenicznej nic tu nie zmieni? I rzeźnicy w fartuchach dalej będę stręczyć zabójstwo?
  • W emocjonalnych gierkach czarne wiedźmy są lepsze. Opowiedzą wam więcej duszoszczypatielnych historyjek bez jakiejkolwiek faktografii na poparcie oczywiście ale na tym polega szczypanie za duszę, czyż nie?

    Walczymy o jednostki, ryzykujemy miliony. A tak naprawdę i czarne wiedźmy i "obrońcy życia" w ciemnym miejscu mają dzieci nienarodzone. Im idzie wyłącznie o reanimację politycznych trupów.
  • loslos
    edytowano April 2018
    Mruk napisal(a):
    Widziałem proste, niewykształcone kobiety, które z płaczem ulegały naciskowi.
    Myślicie, że zakaz aborcji eugenicznej nic tu nie zmieni? I rzeźnicy w fartuchach dalej będę stręczyć zabójstwo?
    Proszę imię i nazwisko owego dyszącego żądzą zabijania nienarodzonych zwyrodnialca w fartuchu. Adres znajdę sam. Pójdę tam i osobiście go ukarzę. Zasługuje na to ów nowoczesny dr Mengele.

    Nie podasz, bo go na poczekaniu wymyśliłeś. Lekarze chcą leczyć.
  • Tak działa system, w tej chwili żyrowany przez PIS. Emocje nie mają tu nic do rzeczy. Post Sz. Losa doskonale wpisuje się w "sanacyjność" opisaną przez Rafała. A przecie "Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku
    i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce."
    Poświęcimy jednostki, a milionów nie uratujemy bez choćby ogarka zapalonego Panu Bogu.
  • loslos
    edytowano April 2018
    Imię i nazwisko poproszę. Ludzi nie zabija żaden system, ludzi zabijają ludzie.
  • Szanowny kolega zarzuca mi kłamstwo? Byłem tam z moją Żoną - ją też skierowano na "badanie". Opisałem to, co widziałem. Pielęgniarka zalecała pośpiech, żeby zdążyć przed 20. tygodniem...
    Nazwiska nie podam, bo go nie znam: gdy zorientowaliśmy się o, co chodzi i jak to wygląda po prostu wyszliśmy z kolejki, zresztą nie sami. Tak, z kolejki - kobiet było tam sporo.

    Natomiast na imputowanie mi kłamstwa i manipulacji pozwolę sobie pozdrowić Kolegę po staropolsku: spierdalaj!
  • loslos
    edytowano April 2018
    Mruk napisal(a):
    Szanowny kolega zarzuca mi kłamstwo?
    Wręcz odwrotnie, wierzę koledze całkowicie i bezwarunkowo, proszę tylko o nazwisko. Spotkał kolega mordercę, nie stać go na ten luksus, by ot tak sprawą się nie interesować, on dalej będzie zabijać, każde kolejne morderstwo w jakiś sposób kolegę też obciąży.

    Acha, nic nie będę sprawdzać. Dr XY spotka jego los, na który sobie zapracował, miecz będzie mój ale ręka kolegi.
  • Dr czy dr.?
  • @Mruku, co masz na myśli pisząc "niewyraźne USG“? Przechodzilismy badania prenatalne przy trzecim dziecku, byłem obecny przy badaniu, lekarz wszystko tłumaczył co robi przy każdym z pomiarów, Oidp były to przezierność karku, długość kości nosowej, wymiary komór mózgowych. I zapewne jeszcze jakieś. Miałem podgląd na ekranie wszystkiego co badał lekarz, była wizualizacja w kolorze i 3D. Otrzymaliśmy wynik na piśmie z przeliczonym wskaźnikiem poszczególnych trisomii - 21,18 i 13tej. Muszę poszukać wpisów to służę szczegółami, zresztą 19 kwietnia mamy pierwsze badanie prenatalne w związku z kolejną ciąża więc będę na bieżąco.
    Pamiętam że diagnistyka prenatalna w ok 90% wykrywa wady płodu. Na żadnym z etapów badań (mieliśmy 2, w I i II trymestrze) nie było żadnych, absolutnie żadnych nacisków, wzmianek czy aluzji do aborcji.
  • marniok napisal(a):
    @Mruku, była wizualizacja w kolorze i 3D. .
    Off topic - ginekolodzy pokazują rodzicą to 3D, bo rodzice się cieszą, ale to jest niebezpieczne dla malucha. W Stanach po serii procesów to już jest zakazane, ale u nas jeszcze nie. 3D nie ma żadnej przewagi diagnostycznej nad 2D, generuje jednak zbyt wysoką terpenaturę.
    Przestrzegam przed wyrażaniem zgody na to badanie.
  • Nooo, to dla mnie nowość. Nie sądziłem że przetworzenie zdjecia z obrazu płaskiego na trójwymiarowy ma negatywny wpływ na badane dziecko. To chyba kwestia oprogramowania urządzenia? Jakoś nie widzę tej możliwości złego oddziaływania. To się już dzieje po badaniu tzn ta wizualizacja i obraz 3D. Ale to tylko moja opinia laika. Mogę się mylić.
  • edytowano April 2018
    Ja Ci przedstawiam opinię fachowca, z pierwszej ręki. Możesz uwierzyć.

    Zresztą, wbij w gógla usg 3d niebezpieczne to Ci sporo linków wyskoczy.
Ta dyskusja została zamknięta.