"Wołowina była dla Rzeczpospolitej skutecznym narzędziem politycznego szantażu. Kiedy cesarz Karol V, próbował ingerować w relacje pomiędzy królem Zygmuntem a Albrechtem Hohenzollernem, Kraków zagroził Niemcom wstrzymaniem dostaw wołowiny."
A co na oświeconym centrum cywilizacji stało wtedy? (nieprymitywne przetworzone surowce z oświeconymi wolnymi ludżmi pracy) ((XVI i XVII wiek) ? ===
Przypomnę. Rok 1561 Prusy Książęce stają się lennem Korony, Rok 1569 unia relana z Ksęstwem Litewskim - apogeum terytorialne Rzeczpospolitej. Rok 1570 układ z Rosją - Ryga w Koronie.. Rok 1558 założenie Poczty państwowej. Czasy Kopernika i Reya. Itd.
Aż muszę sobie sam przypomnieć jak to było w Uni Europejskiej w XVI wieku,,,
Acha, czynsz vs pańszczyzna, Wśrodku raczej bez różnicy (technologie, rzemiosła itd) Acha2, nawet zachodniacko-lewacka Wiki podaje, że powstania chłopskie (przełom XVi XVI wieku, pan/pastor Müntzer) to: Następstwa 1. Okrutna i krwawa zemsta feudałów: palenie zbuntowanych wiosek, morderstwa i tortury, 2. Odwrotny efekt od zamierzonego: zwiększenie obciążeń pańszczyźnianych, 3. Zemsta feudałów uciszyła chłopów aż do XIX wieku
===
vigilate napisal(a): Byliśmy zacofaną peryferią z niewolnikami pod butem szlachty.
To co dobiło polską gospodarkę, to wyzysk Nowych Ziem przez Oświoconych Kolonizatarów, wyzysk zacofannych Nowych Peryferiów z niewolnikami (i dosłownie) pod butem koronowanych głów.
Czyli w sumie narracja komunistów była słuszna i prawdziwa - wszystko przez szlachtę i liberum veto. I tak to się ciągnęło setkami lat, aż prawdziwie wartościowy lud polski, czyli ten pracujący ręcami, komuniści wyrwali z łap oprawców.
Czasami nie mogę uwierzyć co czytam, a przede wszystkim gdzie ...
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Z Ruandy i wschodniego Konga. I tam było sporo o tym, jak o złoto i dyamenty walczą, ileż z tym ambarasu a uciechy.
Rwanda. W naszym języku Rwanda, nie żadna Rłanda. Jestem trochę przewrażliwiony, bo pamiętam kiedy się zaczęło u nas to zmieniać. W IV klasie LO podpadłem polonistce, którą poprawiłem, podpierając się jeszcze Miodkiem.
JORGE napisal(a): Czyli w sumie narracja komunistów była słuszna i prawdziwa - wszystko przez szlachtę i liberum veto. I tak to się ciągnęło setkami lat, aż prawdziwie wartościowy lud polski, czyli ten pracujący ręcami, komuniści wyrwali z łap oprawców.
Czasami nie mogę uwierzyć co czytam, a przede wszystkim gdzie ...
Akurat tu bym tak nie jechał po Forumowiczach. Wiadomo, że jak ktoś się choć nieco bardziej zna na historii, to dwuzdaniowe posty zawsze są uproszczeniami. Natomiast istotnie było tak, że Polska gospodarka od XVI wieku mocno przypomina późnego Tuska. Nie żartuję. Polska sprzedaje na zachód mało przetworzone dobra, opierając się na taniej pracy, nie stosując żadnego protekcjonizmu, ponieważ się kręci, to beneficjenci nie inwestują, tylko kupują z zachodu dobra konsumpcyjne. A państwo nie istnieje, ch..., d... i kamieni kupa *. Na zachodzie było inaczej, z różnych względów. Jednym z najważniejszych był ogromny ubytek ludności z powodu epidemii dżumy. Ta Polskę ominęła zupełnie. U nas było za dużo ludzi do pracy, więc praca była tania, tam droższa, więc nie dało się na tym jechać, poszło w odkrycia, mechanizację, handel i podboje. No i protekcjonizm. A wszystko hulało dzięki silnej władzy. Polskę - czy może ziemie polskie - wyrwało z letargu jednak co innego niż komuna, a mianowicie rozbiory. Skończył się przede wszystkim bezcłowy handel, z czasem skończyły się chore stosunki pracy. Dla Kongresówki za to otworzył się ogromny rynek rosyjski, na którym to my mieliśmy przewagę przemysłową.
* Ja tu zwracam uwagę na jeszcze jedną analogię. Te "złote czasy" kończy patriotyczna rewolucja w postaci podstępem uchwalonych zmian ustrojowych, potem protesty pokrzywdzonych w obcych państwach w celu "ochrony praworządności" itd., prawda?
Aha, oczywiście poza Galicją, bo Austria miała niewiele lepszy pomysł na ekonomię niż Rzplita - stąd przysłowiowa nędza galicyjska. Z czegoś potem w końcu czerpały tuzy austriackiej szkoły w ekonomii
Vigi ma racje. Ceny zboża dawniej i dziś są nieporównywalne zarówno w wartościach bezwzględnych jak i w sile nabywczej. Zboże od stu lat z okładem nieustannie tanieje. Wystarczy sprawdzić dostępne notowania giełdowe. Nie wiem jak było w XIX w. i wcześniej ale w ciemno zakładam, ze trend jest taki sam.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Z Ruandy i wschodniego Konga. I tam było sporo o tym, jak o złoto i dyamenty walczą, ileż z tym ambarasu a uciechy.
Rwanda. W naszym języku Rwanda, nie żadna Rłanda. Jestem trochę przewrażliwiony, bo pamiętam kiedy się zaczęło u nas to zmieniać. W IV klasie LO podpadłem polonistce, którą poprawiłem, podpierając się jeszcze Miodkiem.
A niby skąd i dlaczego?
Nikt nigdy nie mówił rWanda, tylko ci co mieli z nią do czynienia via atlas szkolny. Tak mówią miejscowi, tak mówią Fhąsuzi i Hamerykanie. Wot i szto.
Wikipedyja ciekawie: Rwanda (Republika Rwandy, dawniej Ruanda).
JORGE napisal(a): Czyli w sumie narracja komunistów była słuszna i prawdziwa - wszystko przez szlachtę i liberum veto. I tak to się ciągnęło setkami lat, aż prawdziwie wartościowy lud polski, czyli ten pracujący ręcami, komuniści wyrwali z łap oprawców.
Czasami nie mogę uwierzyć co czytam, a przede wszystkim gdzie ...
Akurat tu bym tak nie jechał po Forumowiczach. Wiadomo, że jak ktoś się choć nieco bardziej zna na historii, to dwuzdaniowe posty zawsze są uproszczeniami. Natomiast istotnie było tak, że Polska gospodarka od XVI wieku mocno przypomina późnego Tuska. Nie żartuję. Polska sprzedaje na zachód mało przetworzone dobra, opierając się na taniej pracy, nie stosując żadnego protekcjonizmu, ponieważ się kręci, to beneficjenci nie inwestują, tylko kupują z zachodu dobra konsumpcyjne. A państwo nie istnieje, ch..., d... i kamieni kupa *. Na zachodzie było inaczej, z różnych względów. Jednym z najważniejszych był ogromny ubytek ludności z powodu epidemii dżumy. Ta Polskę ominęła zupełnie. U nas było za dużo ludzi do pracy, więc praca była tania, tam droższa, więc nie dało się na tym jechać, poszło w odkrycia, mechanizację, handel i podboje. No i protekcjonizm. A wszystko hulało dzięki silnej władzy. Polskę - czy może ziemie polskie - wyrwało z letargu jednak co innego niż komuna, a mianowicie rozbiory. Skończył się przede wszystkim bezcłowy handel, z czasem skończyły się chore stosunki pracy. Dla Kongresówki za to otworzył się ogromny rynek rosyjski, na którym to my mieliśmy przewagę przemysłową.
* Ja tu zwracam uwagę na jeszcze jedną analogię. Te "złote czasy" kończy patriotyczna rewolucja w postaci podstępem uchwalonych zmian ustrojowych, potem protesty pokrzywdzonych w obcych państwach w celu "ochrony praworządności" itd., prawda?
Teraz lepiej niż marksizm i komuna?
takie zgrabne pominięcie szeregu wojen (rabunek idący aż po wykuwanie detali architektonicznych z budynków), tłumika handlu w postaci Prus/Gdańska. Mechanizacja "na zachodzie" to dopiero XIX wiek. Mówienie o "wszystko hulało na zachodzie" jest nawet nie uproszczeniem, jest kłamstwem. Właściwie nie wiadomo do czego się odnieść, to takie publicystyczne uprawianie historii jak w PRL u Toeplitza na przykład - bierzemy stan świata nawet nie z dziś, a z marzeń, i wynajdujemy prawdy i nieprawdy historyczne, które mają go objaśnić przy założeniu, że zawsze tak było.
Prawda niemniej monokultura zbożowa z pańszczyzną trwała za długo i mocno zaszkodziła. Na Zachodzie stopniowo wzrastała wydajność rolnictwa i w związku z tym plony zbóż, a ich koszt malał. To coraz lepsze pługi żelazne, płodozmian, melioracje, coraz lepsze konie pociągowe itd. Koszt transportu zaczął grać coraz większą rolę. Na Zachodzie mieli coraz lepszą sieć dróg bitych i zaczęli regulować rzeki, a u nas nie. Czyli niedoinwestowanie infrastruktury zaczęło się mścić. Prawda że wrogowie i wojny ją niszczyli i hamowali rozwój. Do tego Polska była de facto odcięta od morza przez Gdańsk. Trza było go zdobyć, spacyfikować, ufortyfikować i zaprzyjaźnić się z Danią zamiast walczyć o coraz większe połacie niedostępnych wówczas żyznych stepów na Wschodzie.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Z Ruandy i wschodniego Konga. I tam było sporo o tym, jak o złoto i dyamenty walczą, ileż z tym ambarasu a uciechy.
Rwanda. W naszym języku Rwanda, nie żadna Rłanda. Jestem trochę przewrażliwiony, bo pamiętam kiedy się zaczęło u nas to zmieniać. W IV klasie LO podpadłem polonistce, którą poprawiłem, podpierając się jeszcze Miodkiem.
A niby skąd i dlaczego?
Nikt nigdy nie mówił rWanda, tylko ci co mieli z nią do czynienia via atlas szkolny. Tak mówią miejscowi, tak mówią Fhąsuzi i Hamerykanie. Wot i szto.
Wikipedyja ciekawie: Rwanda (Republika Rwandy, dawniej Ruanda).
Nie wiem Ignac, nie wiem skąd ja to wiedziałem wcześniej, ale na bank (przełom lat 80/90) mówił o tym tez Miodek. Mówiło się Rwanda, kiedy weszło wszystko angielskie poszła Ruanda. A teraz znowu Rwanda ? Dziwne.
No więc na moje okko, pisownia Rwanda jest angielsko-francuska, zaś Ruanda to pisownia niemiecka. Przez przypadeczek ta ostatnia pisownia oddaje brzmienie poprawnie. Natomiast i po angielsku i po francusku pisze się Rwanda, mówi Ruanda.
Że tak powiem, i tak porozumiewamy się wyłącznie w formie pisemnej, więc trochę mie to lata i nie będę się z Kolegą w danej sprawie spierał.
Zniszczenia podczas "naszych" wojen (szwedzkie + kozackie + tureckie) są odpowiednikiem ich wojny trzydziestoletniej, też były wtedy ogromne zniszczenia. A potem wojny sukcesyjne, nasze-nienasze i ich. No i tzw. śląskie, w tym siedmioletnia. Anglia miała rewolucję Cromwella, też krwawą, a potem powstania jakobitów, wzięła udział w siedmioletniej. Nad Gdańskiem Rzplita straciła kontrolę dopiero w 1772 r.
randolph napisal(a): Vigi ma racje. Ceny zboża dawniej i dziś są nieporównywalne zarówno w wartościach bezwzględnych jak i w sile nabywczej. Zboże od stu lat z okładem nieustannie tanieje. Wystarczy sprawdzić dostępne notowania giełdowe. Nie wiem jak było w XIX w. i wcześniej ale w ciemno zakładam, ze trend jest taki sam.
randolph napisal(a): Wykrwawilśmy się nawzajem i po części dlatego pospołu upadli. Polskę rozszarpali sąsiedzi, a tureckie cielsko w większości zgniło i Ataturk musiał dokonać amputacji, żeby uratować zdrową resztę. Teraz wojny nie będzie ale miłości również.
Upadła jednoczesnie oś mocarstw Północ-Południe: Szwecja, Rzeczpospolita i Imp. Osmańskie. Państwa , które powinny współpracować w Europie
taka oś blokowała handel Anglików (i odrobinę Francuzów) ze wschodem. Zagrożenie dla odwiecznej przyjaźni krurowej z radzianami.
Prawda, u schyłku Rzeczypospolitej powstał kanał Ogińskiego (Bałtyk- Morze Czarne) i zaraz Kanał Gotyjski w Szwecji (Bałtyk- Morze Północne). W wyniku rozbiorów te szlaki straciły na znaczeniu.
Komentarz
można se kniżkę kupić tu:
https://coryllus.pl/products-page/books/handel-wolami-w-polsce/
"Wołowina była dla Rzeczpospolitej skutecznym narzędziem politycznego szantażu. Kiedy cesarz Karol V, próbował ingerować w relacje pomiędzy królem Zygmuntem a Albrechtem Hohenzollernem, Kraków zagroził Niemcom wstrzymaniem dostaw wołowiny."
?
===
Przypomnę. Rok 1561 Prusy Książęce stają się lennem Korony, Rok 1569 unia relana z Ksęstwem Litewskim - apogeum terytorialne Rzeczpospolitej. Rok 1570 układ z Rosją - Ryga w Koronie.. Rok 1558 założenie Poczty państwowej. Czasy Kopernika i Reya. Itd.
Aż muszę sobie sam przypomnieć jak to było w Uni Europejskiej w XVI wieku,,,
Acha, czynsz vs pańszczyzna, Wśrodku raczej bez różnicy (technologie, rzemiosła itd)
Acha2, nawet zachodniacko-lewacka Wiki podaje, że powstania chłopskie (przełom XVi XVI wieku, pan/pastor Müntzer) to:
Następstwa
1. Okrutna i krwawa zemsta feudałów: palenie zbuntowanych wiosek, morderstwa i tortury,
2. Odwrotny efekt od zamierzonego: zwiększenie obciążeń pańszczyźnianych,
3. Zemsta feudałów uciszyła chłopów aż do XIX wieku
=== To co dobiło polską gospodarkę, to wyzysk Nowych Ziem przez Oświoconych Kolonizatarów, wyzysk zacofannych Nowych Peryferiów z niewolnikami (i dosłownie) pod butem koronowanych głów.
==
A mapak nie bez Kozery - Trójmorze.
Czasami nie mogę uwierzyć co czytam, a przede wszystkim gdzie ...
Natomiast istotnie było tak, że Polska gospodarka od XVI wieku mocno przypomina późnego Tuska. Nie żartuję. Polska sprzedaje na zachód mało przetworzone dobra, opierając się na taniej pracy, nie stosując żadnego protekcjonizmu, ponieważ się kręci, to beneficjenci nie inwestują, tylko kupują z zachodu dobra konsumpcyjne. A państwo nie istnieje, ch..., d... i kamieni kupa *.
Na zachodzie było inaczej, z różnych względów. Jednym z najważniejszych był ogromny ubytek ludności z powodu epidemii dżumy. Ta Polskę ominęła zupełnie. U nas było za dużo ludzi do pracy, więc praca była tania, tam droższa, więc nie dało się na tym jechać, poszło w odkrycia, mechanizację, handel i podboje. No i protekcjonizm. A wszystko hulało dzięki silnej władzy. Polskę - czy może ziemie polskie - wyrwało z letargu jednak co innego niż komuna, a mianowicie rozbiory. Skończył się przede wszystkim bezcłowy handel, z czasem skończyły się chore stosunki pracy. Dla Kongresówki za to otworzył się ogromny rynek rosyjski, na którym to my mieliśmy przewagę przemysłową.
* Ja tu zwracam uwagę na jeszcze jedną analogię. Te "złote czasy" kończy patriotyczna rewolucja w postaci podstępem uchwalonych zmian ustrojowych, potem protesty pokrzywdzonych w obcych państwach w celu "ochrony praworządności" itd., prawda?
Teraz lepiej niż marksizm i komuna?
Nikt nigdy nie mówił rWanda, tylko ci co mieli z nią do czynienia via atlas szkolny. Tak mówią miejscowi, tak mówią Fhąsuzi i Hamerykanie. Wot i szto.
Wikipedyja ciekawie: Rwanda (Republika Rwandy, dawniej Ruanda).
Nikt nigdy nie mówił rWanda, tylko ci co mieli z nią do czynienia via atlas szkolny. Tak mówią miejscowi, tak mówią Fhąsuzi i Hamerykanie. Wot i szto.
Wikipedyja ciekawie: Rwanda (Republika Rwandy, dawniej Ruanda).
Nie wiem Ignac, nie wiem skąd ja to wiedziałem wcześniej, ale na bank (przełom lat 80/90) mówił o tym tez Miodek. Mówiło się Rwanda, kiedy weszło wszystko angielskie poszła Ruanda. A teraz znowu Rwanda ? Dziwne.
Że tak powiem, i tak porozumiewamy się wyłącznie w formie pisemnej, więc trochę mie to lata i nie będę się z Kolegą w danej sprawie spierał.
Natomiast Główny Geodeta powołał se specjalną Komisję, która orzekła że trzeba pisać Rwanda.
http://ksng.gugik.gov.pl/pliki/wykaz_polskich_nazw_geograficznych.pdf
A po grecku Ρουάντα, może nawet d należy ubezdźwięcznić.
Nad Gdańskiem Rzplita straciła kontrolę dopiero w 1772 r.
Prawda, u schyłku Rzeczypospolitej powstał kanał Ogińskiego (Bałtyk- Morze Czarne) i zaraz Kanał Gotyjski w Szwecji (Bałtyk- Morze Północne). W wyniku rozbiorów te szlaki straciły na znaczeniu.
stąd też kanał Odra Dunaj też jest w interesie Trójmoża