Słuchałem wczoraj w PR24 Rebe Tekielego, mówił że oficjalni partnerzy Światowych Dni Młodzieży mają w swojej agendzie aborcję, depopulację i inne takie, organizatorzy ŚDM za to piszą, że "mają nadzieję" że spotkanie nie będzie dla nikogo miejscem forsowania swojej agendy. A dziś w radiu słyszę, że organizatorzy ŚDM apelują aby uczestnicy nie jedli w trakcie mięsa aby zmniejszyć ślad węglowy.
Słuchałem wczoraj w PR24 Rebe Tekielego, mówił że oficjalni partnerzy Światowych Dni Młodzieży mają w swojej agendzie aborcję, depopulację i inne takie, organizatorzy ŚDM za to piszą, że "mają nadzieję" że spotkanie nie będzie dla nikogo miejscem forsowania swojej agendy. A dziś w radiu słyszę, że organizatorzy ŚDM apelują aby uczestnicy nie jedli w trakcie mięsa aby zmniejszyć ślad węglowy.
Najsłodsze, że moja córuś tam pojechała. A ja sobie myślałem: Czy dobre dziecko, z porządnej katolickiej rodziny powinno w ogóle jechać na spotkanie z papieżem?
Słuchałem wczoraj w PR24 Rebe Tekielego, mówił że oficjalni partnerzy Światowych Dni Młodzieży mają w swojej agendzie aborcję, depopulację i inne takie, organizatorzy ŚDM za to piszą, że "mają nadzieję" że spotkanie nie będzie dla nikogo miejscem forsowania swojej agendy. A dziś w radiu słyszę, że organizatorzy ŚDM apelują aby uczestnicy nie jedli w trakcie mięsa aby zmniejszyć ślad węglowy.
Najsłodsze, że moja córuś tam pojechała. A ja sobie myślałem: Czy dobre dziecko, z porządnej katolickiej rodziny powinno w ogóle jechać na spotkanie z papieżem?
Moja curuś takoż aktualnie w Lesbonie na Światowych (ekumenicznych i bezmięsnych) Dniach Młodzieży przebywa...jeszcze jakąś herezję przywiezie...
Żal tych młodych ludzi - z w miarę porządnej imprezy zrobili jakieś Taize do kwadratu
Słuchałem wczoraj w PR24 Rebe Tekielego, mówił że oficjalni partnerzy Światowych Dni Młodzieży mają w swojej agendzie aborcję, depopulację i inne takie, organizatorzy ŚDM za to piszą, że "mają nadzieję" że spotkanie nie będzie dla nikogo miejscem forsowania swojej agendy. A dziś w radiu słyszę, że organizatorzy ŚDM apelują aby uczestnicy nie jedli w trakcie mięsa aby zmniejszyć ślad węglowy.
Najsłodsze, że moja córuś tam pojechała. A ja sobie myślałem: Czy dobre dziecko, z porządnej katolickiej rodziny powinno w ogóle jechać na spotkanie z papieżem?
Moja curuś takoż aktualnie w Lesbonie na Światowych (ekumenicznych i bezmięsnych) Dniach Młodzieży przebywa...jeszcze jakąś herezję przywiezie...
Żal tych młodych ludzi - z w miarę porządnej imprezy zrobili jakieś Taize do kwadratu
Przynajmniej przykażcie Młodym żeby demonstracyjnie zjadali steki...!
Bacalhau, podstawowa ryba w Portugalii, czyli dorsz, to wszystko solone suszone filety.
Wymoczone i wypłukane nadają się do spożycia.
Nie do wiary jest dla mnie, że ludzie ci mieszkają nad Okeanosem i mają dostęp do ryb świeżych, pluskających, przerabiają je przed spożyciem w słone i I cuchnące.
Norwegowie także są psychofanami mocno solonych ryb, ponoć wynika to z wieloletnich przyzwyczajeń do żywności konserwowanej na potrzeby długotrwałych rejsów.
Bacalhau, podstawowa ryba w Portugalii, czyli dorsz, to wszystko solone suszone filety.
Wymoczone i wypłukane nadają się do spożycia.
Idziesz i prosisz w knajpie świeżą rybę. O tej porze roku to jest zazwyczaj okoń morski. Portugalska nazwa (robalo) może odstraszać Polaka, ale to jest bardzo dobra świeża ryba. Bacalhau potrafią dobrze przyrządzić natomiast istotnie nie jest świeża i najczęściej jest importowana.
Bacalhau, podstawowa ryba w Portugalii, czyli dorsz, to wszystko solone suszone filety.
Wymoczone i wypłukane nadają się do spożycia.
Nie do wiary jest dla mnie, że ludzie ci mieszkają nad Okeanosem i mają dostęp do ryb świeżych, pluskających, przerabiają je przed spożyciem w słone i I cuchnące.
Kiedyś tam żyły dorsze, ale przetrzebili łowiska. No a dwa, to jednak dziś faktycznie z każdego punktu Portugalii w kilka godzin będziesz nad Oceanem. Ale kilka wieków temu już w kilka dni, a tyle świeża ryba nie wytrzymuje.
No, nie no. Te suszone, śmierdzące deszczułki*) oczywiście mają, i są one bardzo popularne w kuchni portugalskiej. Ale bez przesady, świeże ryby i owoce morza tyż mają. Oprócz robala mają tyż douardo (pol. dorada). Bardzo dobra. Za kawalerskich czasów moja Portugalka - girlfriend, często mi robiła, chociaż w Londynie a nie w Coimbrze, skąd była. A w Portugalii trzeba wiedzieć gdzie kupywać, czyli tamój gdzie chodzą tambylcy - na bazarkach, supermarkietach albo na wsi w lokalnem gie-esie. Co oczywiście nie znaczy, że córuś jadąca na ŚDM se pójdzie, se kupi i se ugotuje. Poza tym, córusie pojechały tamój w ramach pakietu mając już wikt i kwadracik wliczony, więc raczej dostaną okoliczny syf. Ale i tak experience dla takiej młodej osoby będzie niezapomniany.
.
.
.
Jeśli chodzi o mięso to nie steki tam trza próbować, ale presunto ibérico aka jamón ibérico aka pata negra. Warto się wypytać lokalsów gdzie serwują takie szyneczkię ze swojskiem serkiem i warto beknąć za to nawet 15 €. Niezapomniany expiriens, niebo w gębie, satysfakcja, i szpan po powrocie wśród kuleżanek, że tate fundnął jej takie kanapeczkie.
.
.
.
*)Nie wiem jak w Norwegii bo nie byłem, ale w kuchni portugalskiej, włoskiej, hiszpańskiej a nawet filipińskiej była to alternatywa konserwowania ryby na dłuższy okres bez lodówek. Dlatego jest dużo przepisów na to śmierdzidło. Cuchnie toto strasznie, niektórzy tną suchą rybę na porcję za pomocą ręcznej piłki do drewna, hehe, moczą i gotują. Moja Tereska robi to mniej więcej raz w roku lub rzadziej. Zjeść zjem, ale to nie dla mnie - 2/10. Za to smród podczas gotowania 12/10, hehe. Dlatego na zewnątrz musi gotować, żeby w domu nie zionęło. I nieważne ile byś moczył - zawsze jest słone.
Potwierdza to na łamach "Rzeczpospolitej" Anna Sudolska z agencji zatrudnienia Idea HR Group, ekspertka ds. rynku pracy w Północnej Izbie Gospodarczej. - Jeszcze w ubiegłym roku kadrowe problemy hotelarzy i restauratorów pomagał rozwiązać napływ uchodźczyń z Ukrainy. Dzisiaj widzimy, że 70-80 proc. tych osób nie podjęło ponownie pracy. Wróciły do Ukrainy, wyjechały do Niemiec lub pracują gdzie indziej – ocenia ekspertka.
Dziennik przytacza najnowsze dane Eurostatu, z których wynika, że coraz więcej Ukraińców wyjeżdża do innych państw, w tym do Kanady, Hiszpanii czy Niemiec. Na koniec czerwca w Niemczech mieszkało już ponad 1,3 mln uchodźców z Ukrainy, podczas gdy w Polsce ich liczba spadła do niespełna 978 tys.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w swoim sierpniowym raporcie ostrzega, że Polska przegrywa wyścig o imigrantów z Ukrainy. Organizacja apeluje m.in. o rozwiązania, takie jak szkolenia językowe i zawodowe, które zachęcą do pozostania nad Wisłą - informuje "Rzeczpospolita".
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w swoim sierpniowym raporcie ostrzega, że Polska przegrywa wyścig o imigrantów z Ukrainy. Organizacja apeluje m.in. o rozwiązania, takie jak szkolenia językowe i zawodowe, które zachęcą do pozostania nad Wisłą - informuje "Rzeczpospolita".
Czuć woń pciembiorców zdziwionych faktem, że ukraińskim biedactwom nie wystarcza za zapłatę żeśmy ich do Polski wpuścili, a chcieliby jeszcze bonusów i benefitów typu pensja.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w swoim sierpniowym raporcie ostrzega, że Polska przegrywa wyścig o imigrantów z Ukrainy. Organizacja apeluje m.in. o rozwiązania, takie jak szkolenia językowe i zawodowe, które zachęcą do pozostania nad Wisłą - informuje "Rzeczpospolita".
Czuć woń pciembiorców zdziwionych faktem, że ukraińskim biedactwom nie wystarcza za zapłatę żeśmy ich do Polski wpuścili, a chcieliby jeszcze bonusów i benefitów typu pensja.
Byłam dziś na eko targu w mojej dzielnicy. Kupiłam pomidory za 8 euro, słoiczek śmietany za 6 euro i warto było. W zamian mam nie tylko dobre produkty ale i obraz pięknej, mieszczańskiej dzielnicy, gdzie żyje się spokojnie, gdzie lunch we francuskiej knajpce kosztuje 22 euro, gdzie nigdzie nie gra inwazyjna muzyka, jest dużo drzew, zadbanych kamienic i mieszkają tu sami Zieloni, uprzywilejowani i promigracyjni. Czy widziałam migrantów? Tak, Francuza, który mi bagietkę sprzedał.
Wczoraj w sąsiedniej migranckiej na max dzielnicy, w drodze z pracy, mijałam: ślepego chłopaka , który grał na akordeonie, śniadego faceta boso, który żebrze od kilku dni przy ruchomych schodach, ze 20 leżących postaci na łachmanach, Romkę z kolekcją zdjęć i pudełek na dary, siedzi od miesięcy przy wejściu do metra na szarej szmacie, grupę dilerów i złodziei, jeden z nich otworzył mój plecak, na szczęście zapomniałam portfela z domu, książek mi nie ukradł. Czy widziałam tam migrantów? Tak, na oko 95%. Metro linia 8 przedsionek piekła.
Wnioski:
Nie cenię opinii osób, które do niedawna ceniłam.
Wszystko weryfikuję dwa razy. Zazwyczaj szybko wychodzi jak ich osobiste życie mija się z deklaracjami.
Dość sprawnie umiem już ocenić zaburzenie narcystyczne. Uczę się dalej, przykładów nie brakuje.
Ludzi mi żal. Bo co można teraz zrobić ze sobą np. w Libii?
Nie żal mi zachodnich polityków. Są dręczeni przez stare traumy a czasy są inne i inne są wyzwania. Nie rozumieją swoich czasów.
Krótko. Nie ma dobrego rozwiązania kryzysu migracyjnego i nie będzie, bo takie rozwiązanie nie istnieje. Będzie szereg złych lub żadnych decyzji, a żadna decyzja, to też decyzja.
Sfera cienia. Ceną za refugees welcome jest wzrost prawicy w Europie i zapewne w konsekwencji ich władza. Przeczytaj to zdanie ponownie.
Problemy integracyjne, a to moja działka zawodowa od lat, zostaną. Obojętnie, kto będzie tę władzę miał. Tematów jest tak dużo i są tak duże, że nawet nie zaczynam objaśniać.
Za powiedzenie, że jest się za legalnymi migracjami, zostaje się nazwanym faszystą. Mówią to ludzie, którzy walczą o praworządność.
W polityce migracyjnej prawda już dawno abdykowała i dwa obozy się napieprzają moralnym unissono. Chórzyści greccy na FB.
Komentarz
A co, jeśliby mu odpowiedzieli uprzejmie "spadaj" albo pokiwali afirmująco głowami i robili swoje? Biskup jak już biskup chyba jest nie do ruszenia.
Chyba czas na zdrowy ludowy antyklerykalizm.
Słuchałem wczoraj w PR24 Rebe Tekielego, mówił że oficjalni partnerzy Światowych Dni Młodzieży mają w swojej agendzie aborcję, depopulację i inne takie, organizatorzy ŚDM za to piszą, że "mają nadzieję" że spotkanie nie będzie dla nikogo miejscem forsowania swojej agendy. A dziś w radiu słyszę, że organizatorzy ŚDM apelują aby uczestnicy nie jedli w trakcie mięsa aby zmniejszyć ślad węglowy.
Najsłodsze, że moja córuś tam pojechała. A ja sobie myślałem: Czy dobre dziecko, z porządnej katolickiej rodziny powinno w ogóle jechać na spotkanie z papieżem?
Moja curuś takoż aktualnie w Lesbonie na Światowych (ekumenicznych i bezmięsnych) Dniach Młodzieży przebywa...jeszcze jakąś herezję przywiezie...
Żal tych młodych ludzi - z w miarę porządnej imprezy zrobili jakieś Taize do kwadratu
Przynajmniej przykażcie Młodym żeby demonstracyjnie zjadali steki...!
W Portugalii najbardziej jednak polecam świeżą rybę. Na stekach też byłem w Lizbonie, ale to już budżetowo nie wychodzi.
Jaką świeżą?
Bacalhau, podstawowa ryba w Portugalii, czyli dorsz, to wszystko solone suszone filety.
Wymoczone i wypłukane nadają się do spożycia.
Nie do wiary jest dla mnie, że ludzie ci mieszkają nad Okeanosem i mają dostęp do ryb świeżych, pluskających, przerabiają je przed spożyciem w słone i I cuchnące.
Norwegowie także są psychofanami mocno solonych ryb, ponoć wynika to z wieloletnich przyzwyczajeń do żywności konserwowanej na potrzeby długotrwałych rejsów.
A nasze śledzie to też zawsze solone
Idziesz i prosisz w knajpie świeżą rybę. O tej porze roku to jest zazwyczaj okoń morski. Portugalska nazwa (robalo) może odstraszać Polaka, ale to jest bardzo dobra świeża ryba. Bacalhau potrafią dobrze przyrządzić natomiast istotnie nie jest świeża i najczęściej jest importowana.
Kiedyś tam żyły dorsze, ale przetrzebili łowiska. No a dwa, to jednak dziś faktycznie z każdego punktu Portugalii w kilka godzin będziesz nad Oceanem. Ale kilka wieków temu już w kilka dni, a tyle świeża ryba nie wytrzymuje.
No, nie no. Te suszone, śmierdzące deszczułki*) oczywiście mają, i są one bardzo popularne w kuchni portugalskiej. Ale bez przesady, świeże ryby i owoce morza tyż mają. Oprócz robala mają tyż douardo (pol. dorada). Bardzo dobra. Za kawalerskich czasów moja Portugalka - girlfriend, często mi robiła, chociaż w Londynie a nie w Coimbrze, skąd była. A w Portugalii trzeba wiedzieć gdzie kupywać, czyli tamój gdzie chodzą tambylcy - na bazarkach, supermarkietach albo na wsi w lokalnem gie-esie. Co oczywiście nie znaczy, że córuś jadąca na ŚDM se pójdzie, se kupi i se ugotuje. Poza tym, córusie pojechały tamój w ramach pakietu mając już wikt i kwadracik wliczony, więc raczej dostaną okoliczny syf. Ale i tak experience dla takiej młodej osoby będzie niezapomniany.
.
.
.
Jeśli chodzi o mięso to nie steki tam trza próbować, ale presunto ibérico aka jamón ibérico aka pata negra. Warto się wypytać lokalsów gdzie serwują takie szyneczkię ze swojskiem serkiem i warto beknąć za to nawet 15 €. Niezapomniany expiriens, niebo w gębie, satysfakcja, i szpan po powrocie wśród kuleżanek, że tate fundnął jej takie kanapeczkie.
.
.
.
*)Nie wiem jak w Norwegii bo nie byłem, ale w kuchni portugalskiej, włoskiej, hiszpańskiej a nawet filipińskiej była to alternatywa konserwowania ryby na dłuższy okres bez lodówek. Dlatego jest dużo przepisów na to śmierdzidło. Cuchnie toto strasznie, niektórzy tną suchą rybę na porcję za pomocą ręcznej piłki do drewna, hehe, moczą i gotują. Moja Tereska robi to mniej więcej raz w roku lub rzadziej. Zjeść zjem, ale to nie dla mnie - 2/10. Za to smród podczas gotowania 12/10, hehe. Dlatego na zewnątrz musi gotować, żeby w domu nie zionęło. I nieważne ile byś moczył - zawsze jest słone.
👣
🐾
🐾
Mordechlaju, zemgliło mię co nieco! Fuj.
Potwierdza to na łamach "Rzeczpospolitej" Anna Sudolska z agencji zatrudnienia Idea HR Group, ekspertka ds. rynku pracy w Północnej Izbie Gospodarczej. - Jeszcze w ubiegłym roku kadrowe problemy hotelarzy i restauratorów pomagał rozwiązać napływ uchodźczyń z Ukrainy. Dzisiaj widzimy, że 70-80 proc. tych osób nie podjęło ponownie pracy. Wróciły do Ukrainy, wyjechały do Niemiec lub pracują gdzie indziej – ocenia ekspertka.
Dziennik przytacza najnowsze dane Eurostatu, z których wynika, że coraz więcej Ukraińców wyjeżdża do innych państw, w tym do Kanady, Hiszpanii czy Niemiec. Na koniec czerwca w Niemczech mieszkało już ponad 1,3 mln uchodźców z Ukrainy, podczas gdy w Polsce ich liczba spadła do niespełna 978 tys.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w swoim sierpniowym raporcie ostrzega, że Polska przegrywa wyścig o imigrantów z Ukrainy. Organizacja apeluje m.in. o rozwiązania, takie jak szkolenia językowe i zawodowe, które zachęcą do pozostania nad Wisłą - informuje "Rzeczpospolita".
No, milijon ludzi przyjechało. Dosłownie w Tenkraju jak nie roswolnenje, to przemarsz wojska i tylko klęski narodowe czcimy.
Czuć woń pciembiorców zdziwionych faktem, że ukraińskim biedactwom nie wystarcza za zapłatę żeśmy ich do Polski wpuścili, a chcieliby jeszcze bonusów i benefitów typu pensja.
"Jelity"
Nowy film A. Holland - zwróćcie uwagę na komentarze pod zwiastunem.
bracia Czesi to sfinansowali.
Unitas Fratrum?, ja bym obstawiał Niemców.
przynajmniej dali szyld
Towarzyszka Holland zawsze była fanką czechosłowackiej bezpieki.
Kurde, w Bułgarii już niebawem tylko cyganeria artystyczna będzie mieszkać?
Ciekawy ogląd sytuacji z Berlina
Z źycia.
Byłam dziś na eko targu w mojej dzielnicy. Kupiłam pomidory za 8 euro, słoiczek śmietany za 6 euro i warto było. W zamian mam nie tylko dobre produkty ale i obraz pięknej, mieszczańskiej dzielnicy, gdzie żyje się spokojnie, gdzie lunch we francuskiej knajpce kosztuje 22 euro, gdzie nigdzie nie gra inwazyjna muzyka, jest dużo drzew, zadbanych kamienic i mieszkają tu sami Zieloni, uprzywilejowani i promigracyjni. Czy widziałam migrantów? Tak, Francuza, który mi bagietkę sprzedał.
Wczoraj w sąsiedniej migranckiej na max dzielnicy, w drodze z pracy, mijałam: ślepego chłopaka , który grał na akordeonie, śniadego faceta boso, który żebrze od kilku dni przy ruchomych schodach, ze 20 leżących postaci na łachmanach, Romkę z kolekcją zdjęć i pudełek na dary, siedzi od miesięcy przy wejściu do metra na szarej szmacie, grupę dilerów i złodziei, jeden z nich otworzył mój plecak, na szczęście zapomniałam portfela z domu, książek mi nie ukradł. Czy widziałam tam migrantów? Tak, na oko 95%. Metro linia 8 przedsionek piekła.
Wnioski:
Nie cenię opinii osób, które do niedawna ceniłam.
Wszystko weryfikuję dwa razy. Zazwyczaj szybko wychodzi jak ich osobiste życie mija się z deklaracjami.
Dość sprawnie umiem już ocenić zaburzenie narcystyczne. Uczę się dalej, przykładów nie brakuje.
Ludzi mi żal. Bo co można teraz zrobić ze sobą np. w Libii?
Nie żal mi zachodnich polityków. Są dręczeni przez stare traumy a czasy są inne i inne są wyzwania. Nie rozumieją swoich czasów.
Krótko. Nie ma dobrego rozwiązania kryzysu migracyjnego i nie będzie, bo takie rozwiązanie nie istnieje. Będzie szereg złych lub żadnych decyzji, a żadna decyzja, to też decyzja.
Sfera cienia. Ceną za refugees welcome jest wzrost prawicy w Europie i zapewne w konsekwencji ich władza. Przeczytaj to zdanie ponownie.
Problemy integracyjne, a to moja działka zawodowa od lat, zostaną. Obojętnie, kto będzie tę władzę miał. Tematów jest tak dużo i są tak duże, że nawet nie zaczynam objaśniać.
Za powiedzenie, że jest się za legalnymi migracjami, zostaje się nazwanym faszystą. Mówią to ludzie, którzy walczą o praworządność.
W polityce migracyjnej prawda już dawno abdykowała i dwa obozy się napieprzają moralnym unissono. Chórzyści greccy na FB.
Konflikt jest nierozwiązywalny.
Breugel „Ślepcy”.
Temczazem zbliża się wielka klapa filmu p. Holandovej:
https://tysol.pl/a110291-szykuje-sie-wielka-klapa-filmu-agnieszki-holland
Samorządy kupią, spokojnie.
Komentarze są wyłączone.