Aha jeszcze jedno: moim skromnym zdaniem bycie na 8 miejscu w UE (gdzie przed nami jest 6 demoludów) oraz 16 samobójstw na 100k mieszkańców przy średniej 11 (rok 2014) to jednak znacząco, bardzo dużo powyżej krajów Europy Zachodniej (wyprzedza nas tylko Belgia). http://ec.europa.eu/eurostat/web/products-eurostat-news/-/DDN-20170517-1
Aha jeszcze jedno: kiedyś dawno temu w XIX wieku to w katolickich krajach pod presją rodziny "naciągano" przyczyny śmierci by denat nie był samobójcą. Jak jest teraz - zachęcam do poszukiwań i podzielenia się wiedzą z forumowiczami
Nie no złapał mnie Kolega. Wiadomo że ludzie popełniają samobójstwa z powodu reżimu PiS i łamania Konstytucji. Na Zachodzie jest praworządność no i nie ma religijnych przesądów. Ludzie wiedzą że po śmierci to tylko robaki więc starają się żyć jak najdłużej i bez zbędnych stresów.
A na serio to za cholerę nie wiem jakie są statystycznie przyczyny samobójstw. Są jakieś specyfiki narodowe i regionalne pewnie, znaczy kulturowe. Kolega nie odpowiedział mi też na żadne z pytań o ukryte samobójstwa na Zachodzie i Wschodzie. Zadam więc jeszcze jedno dotyczące obu: a jak statystyki ujmują tak zwane rozszerzone samobójstwo? No takie jak tego pilota Lufthansy, który z powodu kłopotów ambicjonalnych i niemożności przedłużenia licencji pilota zabrał ze sobą na tamten świat ponad 200 osób. Albo takie jak szachida co się wysadza na suku i zabiera ze sobą do Allaha kilkudziesięciu klientów i straganiarzy? Takie zachowania są w Polsce wciąż mało popularne pewnie z powodu zacofania społeczeństwa albo odwrotnie jeśli chodzi o szachida to z powodu powierzchownej wiary.
Kuba_ napisal(a): Aha jeszcze jedno: kiedyś dawno temu w XIX wieku to w katolickich krajach pod presją rodziny "naciągano" przyczyny śmierci by denat nie był samobójcą. Jak jest teraz - zachęcam do poszukiwań i podzielenia się wiedzą z forumowiczami
Rozumiem, ze w krajach protestanckich nie naciagano przyczyn śmierci w takich przypadkach tylko otwarcie rozpowiadano, że członek rodziny popełnił samobójstwo?
Ależ ja Kolegi nie mam zamiaru na niczym łapać - dane oficjalne są takie jak podałem i są zatrważające (tu był spór), a na zadane pytania najlepiej szukać odpowiedzi samodzielnie, chyba że Kolega ma ochotę sponsorować mnie jako swojego sekretarza, wtedy możemy porozmawiać na PW. Ukłony
Rada parafialna a nie ksiądz proboszcz decydowała o tym, czy delikwent zostanie pochowany na miejscowym cmentarzu. O prawdach wiary i zasadach postępowania też decydowała rada parafialna. Dlatego nie było takiego ciśnienia.
Nowa kategoria samobójstwa powiedziałbym. I przypomnę że oficjalne eutanazje to wierzchołek góry lodowej. Jest nieznana ale znacznie większa liczba eutanazji nieoficjalnych znaczy ukrytych. Wśród nich na pogodnym i humanistycznym Zachodzie prym wiodą te z pobudek altruistycznych. Nie twierdzę że i u nas nie ma takich, a pewnie coraz więcej zważywszy popularność opcji postępowych i nowoczesnych w społeczeństwie, ale to jest nic w porównaniu z czołówką i kropla w morzu potrzeb. Są też inne które raczej należy zaliczyć do kategorii zabójstwa bo dokonywane są przez bliskich dla likwidacji kłopotu, tfy znaczy dyskomfortu, uzyskania szybszego spadku, albo komercyjnie dla premii od zakładu pogrzebowego, jak w osławionej aferze w Łodzi, oraz przez fanatyków i psycholi. Wszystkie te eutanazje oficjalnie liczą się jako zgony naturalne z powodu różnych chorób.
Podobnież znany węgierski prozaik walnął se zawczasu w łeb, żeby nie zdziadzieć jak jakiś dziad na stare lata i się prosić. Wiele eutanazji może się wykluwać z podobnych pobudek, tylko że dani dziadowie nie zdążyli przed zdziadzieniem ostatecznym, stąd potrzebna im assistance.
No właśnie a barbarzyńcy odmawiają podania pomocnej ręki z trucizną. Potem niektórzy popełniają samobójstwo z powodu wyrzutów sumienia. Wyrzuty sumienia są zresztą też dowodem barbarzyństwa. Są niezdrowe na żołądek i psują samopoczucie no i potem w takich społeczeństwach poziom szczęśliwości jest znacznie niższy niż w tych nowoczesnych.
Ma być jak we Włoszech, potem Francy, a na koniec jak w Niemczech. Nie wiem tylko po cholerę wobec tego nie zgadzamy się z nimi co wizji jewropy federalnej i nachodźców. No przeca to Tusk tak chciał. A może my musimy przejść tę sama drogę co tamci tyle że szybciej? No więc muslimów zaprosimy tylko że dopiero za 5-6 lat. A kościoły możemy zaczynać przerabiać na kluby disco już teraz bo marudzą za dużo o aborcji. Jak zaproszą JarKacza na kolejne spotkanie klubu Bildenberg to będzie znaczyć że już jesteśmy zaakceptowani. No może wystarczy Pana Mateusza.
Ja pendrole, pytanie czy gdyby rzucił w tłum: "Taysze, azali chcecie żeby byo jak we Włoszech alebo w samym Rajchu?" to by go lud warszawski zrewoltowany wyśmiał zdrowo, ludowo. Taki syf nam potrzebny?
Ozyrys miał swoją chwilę wielkości, ale on żyje latami 80. Wtedy to mój Tatko jeździł po Szfecji, Anglii, Niemczech, Holandii i przywoził czarno-białe foty a rozwodził się, jak tam jest superancko!
Bo i było. Kedy dziś paczę na te fotki, to se myślę "Ależ te lata 80. to był słodki czas! Nie wszystko było tak skomercjalizowane, dało się wyżyć z małego sklepiku, a nawet nie wszędzie był McD i te wszystkie sieciowe brendy, które w ostatnim ćwierćwieczu pożarły wszystko."
Albo Hiszpania. Poznałem kedyś w Balencji ludzi, którzy w latach 70.-80. mieli sklepik z rzeczami dla dzieci. I nie tylko godnie z tego żyli, ale se kupili 200-metrowy apartmą w centrum miasta, a do tego domek nad morzem, taki wakacyjny. Nie do osiągnięcia teraz, wszystko pożarły hipermarkety.
I ja się generalnie nie dziwię, że ludzie paczą w przyszłość z pewnym niepokojem, bo właśnie wszystko pożera AI, Amazon i Google.
Pacząc na pootylikę Trumpa widzę, że nie tyle się odbije, co USA wprowadzi niezbędne ze swej perspektywy korekty. Odbije się to oczywiście na dotychczasowych profitentach: Chinach i Niemczech. A co za tym idzie na Polsce, która w tej wojnie jest oddziałem pomocniczym Wehrmachtu.
No walka o pokój i wolność, czyli liberalizm, bywa trudna. Dobrze ze na pięści, a nie na miecze i topory. Wiemy już jednak że o wolność, na czele brukselskich hufców, będzie walczyć Bundeswhera.
Komentarz
http://ec.europa.eu/eurostat/web/products-eurostat-news/-/DDN-20170517-1
A na serio to za cholerę nie wiem jakie są statystycznie przyczyny samobójstw. Są jakieś specyfiki narodowe i regionalne pewnie, znaczy kulturowe. Kolega nie odpowiedział mi też na żadne z pytań o ukryte samobójstwa na Zachodzie i Wschodzie. Zadam więc jeszcze jedno dotyczące obu: a jak statystyki ujmują tak zwane rozszerzone samobójstwo? No takie jak tego pilota Lufthansy, który z powodu kłopotów ambicjonalnych i niemożności przedłużenia licencji pilota zabrał ze sobą na tamten świat ponad 200 osób. Albo takie jak szachida co się wysadza na suku i zabiera ze sobą do Allaha kilkudziesięciu klientów i straganiarzy? Takie zachowania są w Polsce wciąż mało popularne pewnie z powodu zacofania społeczeństwa albo odwrotnie jeśli chodzi o szachida to z powodu powierzchownej wiary.
https://wpolityce.pl/polityka/412510-i-to-jest-konkret-prezes-pis-jasno-o-celach-rzadu
Ma być jak we Włoszech, potem Francy, a na koniec jak w Niemczech. Nie wiem tylko po cholerę wobec tego nie zgadzamy się z nimi co wizji jewropy federalnej i nachodźców. No przeca to Tusk tak chciał.
A może my musimy przejść tę sama drogę co tamci tyle że szybciej? No więc muslimów zaprosimy tylko że dopiero za 5-6 lat. A kościoły możemy zaczynać przerabiać na kluby disco już teraz bo marudzą za dużo o aborcji. Jak zaproszą JarKacza na kolejne spotkanie klubu Bildenberg to będzie znaczyć że już jesteśmy zaakceptowani. No może wystarczy Pana Mateusza.
Ozyrys miał swoją chwilę wielkości, ale on żyje latami 80. Wtedy to mój Tatko jeździł po Szfecji, Anglii, Niemczech, Holandii i przywoził czarno-białe foty a rozwodził się, jak tam jest superancko!
Bo i było. Kedy dziś paczę na te fotki, to se myślę "Ależ te lata 80. to był słodki czas! Nie wszystko było tak skomercjalizowane, dało się wyżyć z małego sklepiku, a nawet nie wszędzie był McD i te wszystkie sieciowe brendy, które w ostatnim ćwierćwieczu pożarły wszystko."
Albo Hiszpania. Poznałem kedyś w Balencji ludzi, którzy w latach 70.-80. mieli sklepik z rzeczami dla dzieci. I nie tylko godnie z tego żyli, ale se kupili 200-metrowy apartmą w centrum miasta, a do tego domek nad morzem, taki wakacyjny. Nie do osiągnięcia teraz, wszystko pożarły hipermarkety.
I ja się generalnie nie dziwię, że ludzie paczą w przyszłość z pewnym niepokojem, bo właśnie wszystko pożera AI, Amazon i Google.
Strona gówna dla niedowiarków: https://alde.eu/en/