Skip to content

Dziennikarstwo internatowe

124

Komentarz

  • marniok napisal(a):
    A po "naszej" stronie nie ma figurantow, karierowiczów, naciagączy i zwykłych klamców którzy płyną z prądem i idą tam gdzie jest kasa i potencjalny zysk? .
    Zadam inaczej pytanie - u nas nie ma ludzi ucziwych, dla których warto tworzyć uczciwe media?
    MarianoX napisal(a):
    Czytałem kiedyś słynny kodeks honorowy Boziewicza i wynikało z niego niezbicie, ze postępować honorowo należy wobec ludzi honoru.

    Wobec osobnika, który swoim postępowaniem wykluczył się ze społeczności ludzi honoru (np. wymieniony tamże irygant i zdrajca, człowiek notoryczni nie dotrzymujący słowa, skazany za przestępstwo dokonane dla zysku itp.) postępować honorowo nie należy.
    Być może. Rozumiem że można takiego rąbnąć na odlew bez uprzedzenia - ale po cholerę rozpowiadać o takim bajeczki, skoro sama prawda go wystarczająco dyskwalifikuje?
  • edytowano August 2018
    MarianoX napisal(a):
    @Kolega Tecumseh

    Czytałem kiedyś słynny kodeks honorowy Boziewicza i wynikało z niego niezbicie, ze postępować honorowo należy wobec ludzi honoru.

    Wobec osobnika, który swoim postępowaniem wykluczył się ze społeczności ludzi honoru (np. wymieniony tamże irygant i zdrajca, człowiek notoryczni nie dotrzymujący słowa, skazany za przestępstwo dokonane dla zysku itp.) postępować honorowo nie należy.
    Kolega zajmuje się - bardzo słusznie - strzelectwem. Ja to zaniedbałem i postanawiam się poprawić bo tego bezwzględnie należy się nauczyć i nauczyć własne dzieci.
  • edytowano August 2018
    MarianoX napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    @Kolega Tecumseh

    Czytałem kiedyś słynny kodeks honorowy Boziewicza i wynikało z niego niezbicie, ze postępować honorowo należy wobec ludzi honoru.

    Wobec osobnika, który swoim postępowaniem wykluczył się ze społeczności ludzi honoru (np. wymieniony tamże irygant i zdrajca, człowiek notoryczni nie dotrzymujący słowa, skazany za przestępstwo dokonane dla zysku itp.) postępować honorowo nie należy.
    Kolega zajmuje się - bardzo słusznie - strzelectwem. Ja to zaniedbałem i postanawiam się poprawić bo tego bezwzględnie należy się nauczyć i nauczyć własne dzieci.
    Co prawda nie wiem jak to się ma do naszej dyskusji w tym temacie (w szczególności do zacytowanego wpisu), ale co do powyższego zgadzam się:)
  • TecumSeh napisal(a):
    marniok napisal(a):
    Ja nie wiem czy traktują jak motloch. Pewnie tak.
    Oni traktują widzą jako cel do zdobycia. Wiemy że nie sprzeda się informacja o dobrym wujku, o pastuszce, o gołąbku, o rycerzu na białym koniu. Tylko krew, flaki i goła dupa.
    Tylko? Mam inne zdanie.
    Podpieram kolegę. Historia kinematografiji dowodzi, że można (było) bez flaków, krwi i gołych tyłków, a to co obserwujemy jest efektem długiego zjazdu po równi pochyłej, degradacją, upadkiem - ale nie normą.
  • edytowano August 2018
    TecumSeh napisal(a):
    marniok napisal(a):
    A po "naszej" stronie nie ma figurantow, karierowiczów, naciagączy i zwykłych klamców którzy płyną z prądem i idą tam gdzie jest kasa i potencjalny zysk? .
    Zadam inaczej pytanie - u nas nie ma ludzi ucziwych, dla których warto tworzyć uczciwe media?
    Są ale widocznie to nie jest interesujący target dla dziennikarzy bo są wymagający, nie tylko dla siebie ale przede wszystkim dla dziennikarza. I może tu tkwi problem?

    Bo o kwestii zysku już pisałem. Może być ciężko.

  • To ja może inaczej. Ovaj, doktór Peterson tyle razy został już poturbowany przez wziewnikarskie mendy, że aże się dziwi. I powiada też, że to jednak pojebalskie, żeby zaprosić do studia pięć gadających głów i kazać im się przekrzykiwać w przerwach między blokami reklamowymi.

    I powiada, że idą nowe czasy. Że technologia zmieniła wszystko, zwłaszcza YouTrąbka i podcasty. Dzięki temu słowo mówione ma taki sam zasięg jak słowo pisano-drukowane. I dalej, dzięki temu można se z przemyśleniami dra Petersona obcować podczas mycia talerzy i dojeżdżania do pracy (przy czym zabawne, ja tak właśnie czynię!).

    I jeszcze dalej - okazuje się, że są milijony ludzi zainteresowane takim długim formatem, w którym myśl można pogłębić i zniuansować, a nie tylko walić pięciosekundowe szczały między oczy jak w TV.

    Tak więc tego. Jest rynek i na prawdę, i na rzeczy mądre.
  • No pewnie ze internety rzondzom.
    Prasa papierową zwija się, kwestia czasu aż odejdzie do muzełum.
  • @marniok - ale Ignaś napisał co innego.
    Powtarzam zatem - JEST RYNEK NA RZECZY MĄDRE.
    Czy w necie, czy tv czy na papierze - wszystko jedno.
  • Głupca można przekonać kłamliwą propagandą (kierowaną czy to ze słusznej, czy z niesłusznej strony) - ale tylko na 5 minut. Za 5 minut o sprawie zapomni, a za kolejne 5 minut przekona go ktoś do odwrotnej tezy.
    Natomiast mądrego kłamstwem (które ma zawsze krótkie nóżki) nie da się pozyskać dla sprawy. Mądry szuka prawdy i idzie za prawdą - zawsze.
    Warto więc głupotę pominąć w targetowaniu, a zainwestować w mądrych.
    W biznesie (i w polityce) liczy się zysk długofalowy, a ten jest zależny od etyki.
  • TecumSeh napisal(a):
    @marniok - ale Ignaś napisał co innego.
    Powtarzam zatem - JEST RYNEK NA RZECZY MĄDRE.
    Czy w necie, czy tv czy na papierze - wszystko jedno.
    Ja wiem co Ignac napisał.
    Mam inne zdanie w kwestii słowa drukowane go.
  • MarianoX napisal(a):
    @Kolega Tecumseh

    Czytałem kiedyś słynny kodeks honorowy Boziewicza i wynikało z niego niezbicie, ze postępować honorowo należy wobec ludzi honoru.

    Wobec osobnika, który swoim postępowaniem wykluczył się ze społeczności ludzi honoru (np. wymieniony tamże irygant i zdrajca, człowiek notoryczni nie dotrzymujący słowa, skazany za przestępstwo dokonane dla zysku itp.) postępować honorowo nie należy.
    No może, ale czy Boziewicz to jest jakiś autorytet dla współczesnych czy autor ramot do powtarzania dla ożywienia słabnącej dyskusji?
  • los napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):
    Ja mówię tylko i wyłącznie o naszej stronie, tamta mnie w kontekście tej dyskusji nie interesuje.
    Interesujące podejście do wojny.
    Odnoszę wrażenie, że kol. TecumSeh chciałby nabyć gazetę w celu dowiedzenia się czegoś, a nie w celu strzelania z niej.
  • Dowiadywać się czegoś z gazety w czasach internetu?
  • los napisal(a):
    Dowiadywać się czegoś z gazety w czasach internetu?
    Z laptopa też się ciężko strzela. A dowiedzieć się jeszcze trudniej. Że oni kłamią, to już wiemy. Jak nasi w odpowiedzi kontr-kłamią, to gdzie po prawdę?
  • loslos
    edytowano August 2018
    Gorlias_Fitzgorgon napisal(a):
    los napisal(a):
    Dowiadywać się czegoś z gazety w czasach internetu?
    Z laptopa też się ciężko strzela.
    Ale ładunki się odpala znakomicie. A w wojnie nominalistycznej to oręż jeszcze lepszy.

    Prawda jest największym skarbem. Skarby się trzyma dla siebie i dla przyjaciół. To niemądre oddawać je wrogom.

  • Gorlias_Fitzgorgon napisal(a):
    los napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):
    Ja mówię tylko i wyłącznie o naszej stronie, tamta mnie w kontekście tej dyskusji nie interesuje.
    Interesujące podejście do wojny.
    Odnoszę wrażenie, że kol. TecumSeh chciałby nabyć gazetę w celu dowiedzenia się czegoś, a nie w celu strzelania z niej.

    Owszem. A nawet uważam strzelanie z niej za przeciwskuteczne.
    Tamci strzelali, i w miarę upływu lat, dostarczało to wyłącznie naszej stronie argumentów. Coraz bardziej było widać że tamta grupa to cyniczne, zdegenerowane szuje gotowe na wszystko, byle chronić swoją grupę interesu i atakować wszyskich innych.
    Niestety większość ludzi nie ma jak forumowicze excathedry i zajmuje sie głównie swoimi sprawami, a rzeczy dla nas oczywiste dobrze jak zauważy w ogóle. Zwykle jeśli zauważy, to po wielu latach.
    los napisal(a):
    Dowiadywać się czegoś z gazety w czasach internetu?
    Zwykle po to ludzie kupują gazety, jeśli nawet nie tylko po to, to także po to. Obecnie równoważną rolę pełni (zupełnie jawnie) dowiedzenie sie co należy myśleć. I bardzo dobrze - a żeby ludziom wytłumaczyć co mają myśłeć, nie trzeba kłamać. Zwłaszcza nasza strona nie potrzebuje kłamać - ale wzoruje się na tamtej, i uważa że inaczej nie można.
  • los napisal(a):
    Prawda jest największym skarbem. Skarby się trzyma dla siebie i dla przyjaciół. To niemądre oddawać je wrogom.

    Prawda to nie jest coś co się oddaje i więcej nie posiada. Prawda jest czymś czym się można dzielić bez obawy, że tego zabraknie.
    Prawda może być fatycznie skarbem trzymanym dla nielicznych, ale i biczem na wrogów. Doskonale się sprawdza w obu rolach.
  • I jeszcze dra Petersona zacytuję.

    Ovaj, życie to nie jest gra.

    Życie to ciąg gier o nieznanej liczbie elementów. Nie wiemy jak długo będziemy żyli i w ilu grach weźmiemy udział.

    Natomiast wygrywa w niej ten, kogo będą zapraszać do największej liczby gier, lub czyje zaproszenie będzie przyjmowane. I to gier o coraz wyższą stawkę.

    Jeśli ktoś okaże się graczem nielojalnym, cwanym wujem krótko mówiący, to nie będzie do dalszych gier zapraszany. Co ciekawe, zostało to udowodnione eksperymentami na szczurach.

    Taka np. PO zagrała w grę w Smoleńsk i post-Smoleńsk i wyszły z nich takie szuje, że duprawdy nie chciałbym z nimi w cokolwieczek grać. Potem PO zagrała w grę w TK i sfaulowała, bo zamiast bodaj trzech, powołała pięciu sędziów. Na to Ozyrys zagrał z PO w Wojnę Atomową i pokazał, że może strącić nie dwóch, a od razu pięciu swędziów TK, bo co, nie ma reguł.

    Heneralnie jest tak, że co najmniej od dwunastu lat gramy w Wojnę Atomową pomiędzy PiS a PO. W 2005 myśleliśmy, że gramy w POPiS, ale Thusku sfaulował i nie udało się sprawy załagodzić czterema winami i gra robi się coraz bardziej - zamiast coraz mniej - atomowa.
  • Przypominam przy okazji, że PO za swojej kadencji wręcz nawoływała PiS do Wojny Atomowej. Zamiast podejmować z opozycją konstruktywny dialog w każdej merytorycznej sprawie, pohukiwali z trybuny sejmasowej: "Wygrajcie wybory i będziecie mogli robić co chcecie!". Nu, OK, daliśmy radę - ale to nie stabilizuje systemu potylicznego w kraju, a raczej wprost przeciwnie.
  • Natomiast jeszcze kwestia, jakie narzędzia się nadają do jakiej gry. Oczywiście, popularne media są do Wojny Atomowej niezłe. Np. wsiada Kaczyński do samolotu z torebką foliową z kanapkami - szczujemy Przemysł Pogardy i mamy parę punktów do przodu w Wojnie Atomowej.

    Ale taki ruch kosztuje. Przede wszystkim Przemysł Pogardy musi mieć odpowiednią popularność i Prestiż. I za taki ruch musi płacić sztonami Prestiżu, aż je w końcu wyda.

    Tymczasem Dziennikarze Niepokorni na tym budowali swój Prestiż, że pisali Prawdę. Stąd ludzie uciekali od istniejących mediów i dało się budować nowe, czy to rybackie, czy to potamologiczne, czy wreście stary Gupol.

    Noji, więc Dziennikarze Niepokorni ściągnęli ze stołu ileś tam Prestiżu, ale głównie od odbiorców zainteresowanych nie tyle przysraniem PO, co Prawdą, a jeśli akurat przysranie jest prawdziwe, to super.

    I teraz, skoro mamy Wojnę Atomową z PO, to musimy wiedzieć, że podawanie Nieprawdy pociąga za sobą utratę sztonów Prestiżu. TVP zapewne może sobie na to pozwolić, ale tygodniki już nie, bo ich Prestiż będzie płonął tak szybko, że nie opłaca się za parę punktów urwanych PO w Wojnie Atomowej. TVP ma inaczej, bo raz że ma więcej odbiorców, dwa że konkuruje o odbiorcę z TVN, więc może się to opłacić.

    Natomiast pytanie jest, czy obecną Wojnę Atomową da się w ogóle wygrać. Jak się zdaje, pomysłem PO było zadeptanie PiS w latach 2007-15. Nie wyszło. PiS zaś usiłuje zadeptać PO od 2015. Na razie udało się jedynie zadeptać Gupiego Ryśka, co jest taktycznym błędem, bo się dołączył do PO. A PO jest zaskakująco odporna, jak na zdemoralizowaną i bezideową partię władzy. Widocznie ich narracja o Gonieniu Zachodu i Bezrobotnych Babciach ze Wsi wystarcza, żeby iluś tam odbiorców przekonać, że PO=Prestiż.

    Osobiście nie sądzę, żeby PO uległo zadeptaniu zanim uda się zneutralizować Gonienie Zachodu i Bezrobotne Babcie ze Wsi. Z tego co widzę, Matełuszek to taki wist, który pokaże, że PiS Goni Zachód lepiej niż PO. Być też może, że Bełatka poległa za to, że była Bezrobotną Babcią ze Wsi.
  • Gazety kupujesz z powodu resentymentu, informacje powinno się pobierać z netu ew radia czy TV.
    Czasopisma kupujesz w celu analiz, jawne analizy czytają przyjaciele i wrogowie, więc pytanie po co doskonalić wrogów za darmo?
  • Nie no jasne jasne, tylko że nie jezdo odpędź powuj komu kłamliwe pisemka prawicowe.
  • loslos
    edytowano August 2018
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Przypominam przy okazji, że PO za swojej kadencji wręcz nawoływała PiS do Wojny Atomowej.
    Na wojnie się zabija ludzi, wiec pojawia się naturalne pytanie - czy Donald T zamordował Lecha Kaczyńskiego i 95 innych osób? Nie zadajemy go tylko dlatego, ze jesteśmy dziećmi, które się boja ciemnego pokoju. Ale państwo nie jest dla dzieci, jest dla dorosłych.

    Coraz częściej uważam, ze powinnismy bezwarunkowo skapitulować. To wyzwanie nas przerasta o kilka rozmiarów.
  • Nu więc mamy problem taki, że są dwie główne "bańki informacyjne" - nazwijmy je umownie "POwska" i "PiSowska" i ludzi w tych bańkach niekoniecznie obchodzi obiektywizm i prawda o są już przekonani i "chocby skały łkały" z jednaj do drugiej nie przeskoczą. Prawdziwa wojna toczy się o to, żeby do swojej bański wciągać nowych, a jednocześnie nie wypchnąć z niej starych.
    I tu koniecznie trzeba pamiętać o słowach kol. @szturmowca
    Szturmowiec.Rzplitej, wyboldowanie moje napisal(a):
    (...)
    Ale taki ruch kosztuje. Przede wszystkim Przemysł Pogardy musi mieć odpowiednią popularność i Prestiż. I za taki ruch musi płacić sztonami Prestiżu, aż je w końcu wyda.

    Tymczasem Dziennikarze Niepokorni na tym budowali swój Prestiż, że pisali Prawdę. Stąd ludzie uciekali od istniejących mediów i dało się budować nowe, czy to rybackie, czy to potamologiczne, czy wreście stary Gupol.

    Noji, więc Dziennikarze Niepokorni ściągnęli ze stołu ileś tam Prestiżu, ale głównie od odbiorców zainteresowanych nie tyle przysraniem PO, co Prawdą, a jeśli akurat przysranie jest prawdziwe, to super.
  • Ziewnikarze nieżelazni leżą plackiem przed panem Mateuszem, żaden nie piśnie słówkiem, co ten pan robił przed rokiem 2015. A tak śmiesznie Pan Bóg to zrobił, ze pół prawdy to całe kłamstwo, nie da się kłamać tylko na jeden temat, jak się kłamie, to już po całości. Jest pozamiatane.
  • los napisal(a):
    Ziewnikarze nieżelazni leżą plackiem przed panem Mateuszem, żaden nie piśnie słówkiem, co ten pan robił przed rokiem 2015. A tak śmiesznie Pan Bóg to zrobił, ze pół prawdy to całe kłamstwo, nie da się kłamać tylko na jeden temat, jak się kłamie, to już po całości. Jest pozamiatane.
    Bo może wzięli sobie do serca kolegi zalecenia, że "nie strzela się do swoich" i uznali, że skoro PJK namaścił MM to jest on swój, i kto mu dokucza ten wuj....
  • los napisal(a):
    Ziewnikarze nieżelazni leżą plackiem przed panem Mateuszem, żaden nie piśnie słówkiem, co ten pan robił przed rokiem 2015. A tak śmiesznie Pan Bóg to zrobił, ze pół prawdy to całe kłamstwo, nie da się kłamać tylko na jeden temat, jak się kłamie, to już po całości. Jest pozamiatane.
    A niby dlaczego mają piszczeć na ten temat?

    Jeśli ktoś akurat pisze wypracowanie na inny temat, to piszczenie na inne tematy jest poza zakresem obowiązków służbowych - nadto, nie jest kłamstwem.
  • allium napisal(a):
    los napisal(a):
    Ziewnikarze nieżelazni leżą plackiem przed panem Mateuszem, żaden nie piśnie słówkiem, co ten pan robił przed rokiem 2015. A tak śmiesznie Pan Bóg to zrobił, ze pół prawdy to całe kłamstwo, nie da się kłamać tylko na jeden temat, jak się kłamie, to już po całości. Jest pozamiatane.
    Bo może wzięli sobie do serca kolegi zalecenia, że "nie strzela się do swoich" i uznali, że skoro PJK namaścił MM to jest on swój, i kto mu dokucza ten wuj....
    O to to.
    Dokładnie o to chodzi.
  • I jeszcze zacycuję dra Petersona.

    Ovaj, faktów jest na świecie nieskończona ilość, i nie da się do nich wszystkich odnieść jednocześnie. Fakty mają znaczenie tylko o tyle, o ile się je uporządkuje wg hierarchii wartości, a liczba wartości jest skończona (czy jest ich więcej niż 1 to interesujące zagadnienie, ale poza zakresem nin. wypracowania).

    Tak więc, ziewnikarze z prawicowych broszurek mają wysoko w hierarchii lizanie Panu Premierowi, co w pewien sposób ustawia ich optykę.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.