"Według dziennikarzy 61-letni Niemiec przychodził do kilku ośrodków szczepień we wschodnich landach Saksonii i Saksonii-Anhalt. Liczba 87 dawek pochodzi tylko z danych uzyskanych z samego landu. Władze spodziewają się, że w rzeczywistości dawek mogło być więcej."
W tym czasie w UK przy 72% zaśmiercionych w pełni i 50% bustowanych mają, następujące nadreprezentacje w poszczególnych kategoriach. Są to kolejne dane, które potwierdzają że obecnie problem bardziej dotyczy zaśmiercionych.
Cholera jasna, jeżeli prawie cała populacja została zaszczepiona, to jest logiczne ze większość zakażonych stanowią zaszczepieni. Ten troll nas obraża, zabierzcie go gdzies, żebym nie musiała przeklinać w niedzielę. PLEASE
KAnia napisal(a): Cholera jasna, jeżeli prawie cała populacja została zaszczepiona, to jest logiczne ze większość zakażonych stanowią zaszczepieni. Ten troll nas obraża, zabierzcie go gdzies, żebym nie musiała przeklinać w niedzielę. PLEASE
Tak, tak niech kolega utwierdza że 72% zaśmiercionych przekłada się obecnie na 92% wśród umierających i że wszystko jest w porządku. A z pośród 28% bezszczepień jedynie 8% ich reprezentuje w zgonach obecnie. Ktoś to jeszcze koledze przypomni kiedyś.
Akurat wytłumaczenie tego jest dość proste, ale niewygodne tak dla wyznawców mainstreamowej narracji, jak i dogmatycznych antyszczepionkowców.
Otóż szczepionka, która dość dobrze działała na pierwsze warianty (na pewno oryginalny i brytyjski, w znacznej części na deltę), praktycznie nie działa na omikrona i wchodzą inne czynniki, ryzyka, np. wiek, obciążenia innymi chorobami itd. Na szczęście omikron nie jest już taki groźny, bliżej grypy niż pierwotny wariant covida.
@rozum: nie jest to takie proste, tzn. owszem obecnie śmiertelność jest niższa niż dawniej ale istotna jest liczba śmierci całościowa a w zasadzie nadumieralność. Jak sobie klikniesz na OurWorldInData to zobaczysz że w zasadzie jedną falę z tych poprzednich obecnie zaliczyli w formie wypłaszczonej. Nie jest do końca pewne jak zaśmiercenie wpływa na odproność, raczej negatywnie. Są te tam badania na szkle, że mRNA modyfikuje powrotnie genom gospodarza. Ogólnie zatem należy patrzeć ze zrozumieniem na nadumieralność i jej zmianę w czasie.
@rozum: po reszcie, nie chodzi o to że śmiercionka nie pomaga na omikruna a pytanie stoi czy szkodzi, bo jak widzisz to niestety jest w tej chwili nadreprezentacja wśród zaśmiercionych w zachorowaniach, hospitalizacjach i śmierciach. Co ciekawe np w GB jest większa nadreprezentacja w kierunku cięższego powikłania. U nas chyba jest na odwrót tzn. chyba nie przekłada się na większą nadreprezentację w śmiertelności. Zdaje się jednak, że dane zostaną publikowane b. rzadko typu raz na pół roku i nie będzie za dużo wiadomo. To jedna z ostatnich statystyk dla zachorowań gdzie też widać że zaśmierceni bardziej chorują.
KAnia napisal(a): Cholera jasna, jeżeli prawie cała populacja została zaszczepiona, to jest logiczne ze większość zakażonych stanowią zaszczepieni. Ten troll nas obraża, zabierzcie go gdzies, żebym nie musiała przeklinać w niedzielę. PLEASE
Ja typka zbanowalem i mam spokój. Jak chcę sobie. zobaczyć co nowego na oddziale w Tworkach to otwieram wiadomość i wiem
więc jeśli bierzesz bardziej wyselekcjonowaną grupę (czyli wszystkie oprócz grupy 25-49, która jest kilka-kilkanaście razy większa niż pozostałe), to różnice wychodzą w granicach kilku procent. A i tak grupa jest wybrana *tylko* pod kątem wieku, niczego innego (np. chorób, zaufania do służby zdrowia - jak kto się nie chce zaszczepić i to może nie chcieć się przetestować, nie?) itd. Żeby mówić o jakimś realnym efekcie, to by musiało być więcej, to raz. A dwa, wielokrotnie piszesz o tym, jak to szczepionka mRNA ma coś tam powodować, potem dajesz jako dowód statystyki dla zaszczepienia, które są liczone razem z Astrą i JJ, czyli tradycyjnymi szczepionkami.
@rozum: no nie, dwie sąsiednie grupy mają 16,8% vs 26,7% i 16,3% vs 28,9% to są duże i bezwględnie a zwłaszcza względnie różnice. Może tak być, że niezaśmierceni się nie testują, nie ufają służbie zdrowia tyle że to przeczy już danym z GB o hospitalizacjach i śmierciach. Podobnie dane z Singapuru sugerują związek śmierci z zaśmierceniem. Po reszcie ta zmiana jest od początku roku, do grudnia nadreprezentacja była po stronie niezasczepionych a teraz się to zmienia w drugą stronę, zdaje się że bardziej i bardziej.
Ponadto można budować podobne argumenty, że np niezaszczepionych gorzej leczą - w sumie sam miałem próbkę na sobie ale też jest masę doniesień tego typu, dochodzą NOPy itd itp. Z drugiej strony jeśli niezaszczepieni mieli fejk szczepienia, żeby się odczepili mogą zaburzać statystykę w drugą stronę. Tak czy śmiak projekt e-segregacji dla dobra ludzkości nie ma uzasadnień i tylko o to chodzi w sumie. Jak ktoś chce się szczepić to niech się szczepi tymczasem WHO/UE/Deutsche Telekom/MZ/... pracują dalej nad tym czymś. W wielu krajach zachodu np w AU dalej cisną.
Na ogólny problem nadreprezentacji chorób i śmiertelności u zaśmiercionych może mieć wpływ to nieszczęsne mRNA - jednak powinno zdaje się zatrzymać dalsze zaśmiercanie tą metodą póki się tych badań nie wyjaśni.
PNi napisal(a): W tym czasie w UK przy 72% zaśmiercionych w pełni i 50% bustowanych mają, następujące nadreprezentacje w poszczególnych kategoriach. Są to kolejne dane, które potwierdzają że obecnie problem bardziej dotyczy zaśmiercionych.
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
A powiedz Pni co będzie przy 100 % zaszczepionych ?
rozum.von.keikobad napisal(a): Akurat wytłumaczenie tego jest dość proste, ale niewygodne tak dla wyznawców mainstreamowej narracji, jak i dogmatycznych antyszczepionkowców.
Rozum, już pisałem, ale widać trzeba powtarzać: - niezaszczepieni ale podatni na śmiertelne przechorowanie COVID zostali, w większości, wyeliminowani z populacji, - szczepionka czasowo ( i to zmiennoosobniczo w funkcji czasu) wzmacnia odporność organizmu, a nie zmniejsza jego podatności na zarażenie (czyli szczepionka powodowała, że choroba trwała krócej i z łagodniejszym przebiegiem), wiec po zniesieniu/złagodzeniu restrykcji mamy to co mamy - kolejna fala jest o tyle łagodniejsza, że większość podatnych już miała kontakt z COVID wcześniej, najczęsciej ze śmiertelnym skutkiem.
W komentarzach pod wpisem tego doktorka znalazłem hit - nasze DNA nie należy do nas, zostało opatentowane przez Pfizera gdyż szczepionka modyfikuje je. Tzn. moje nie zostało zmodyfikowane bo ja wziąłem Astre.
Nie wygląda na to bo wygłosiła jedynie tyradę, bez możliwości dialogu dla pewnego biologa, na Fejsie jego konto jest nieaktywne a i ona go nawet nie próbowała zaprosić do dyskusji, nawet nie wymieniła z nazwiska, na TT zaś nie weszła w dyskusję, dodatkowo kiedyś bąknęła że nie wolno dyskutować z antyszepami. To jest raczej funkcjonariuszka systemu a mogła z niej być taka fajna dziewczyna. Gdzieś tam w jej komentarzach masz też info, że coś tam jednak potwierdza to badanie i że brakuje prostych do wykonania badań na myszach.
Komentarz
Umrę.
Opatrzność czuwa.
"Według dziennikarzy 61-letni Niemiec przychodził do kilku ośrodków szczepień we wschodnich landach Saksonii i Saksonii-Anhalt. Liczba 87 dawek pochodzi tylko z danych uzyskanych z samego landu. Władze spodziewają się, że w rzeczywistości dawek mogło być więcej."
Ten troll nas obraża, zabierzcie go gdzies, żebym nie musiała przeklinać w niedzielę. PLEASE
Otóż szczepionka, która dość dobrze działała na pierwsze warianty (na pewno oryginalny i brytyjski, w znacznej części na deltę), praktycznie nie działa na omikrona i wchodzą inne czynniki, ryzyka, np. wiek, obciążenia innymi chorobami itd. Na szczęście omikron nie jest już taki groźny, bliżej grypy niż pierwotny wariant covida.
więc jeśli bierzesz bardziej wyselekcjonowaną grupę (czyli wszystkie oprócz grupy 25-49, która jest kilka-kilkanaście razy większa niż pozostałe), to różnice wychodzą w granicach kilku procent. A i tak grupa jest wybrana *tylko* pod kątem wieku, niczego innego (np. chorób, zaufania do służby zdrowia - jak kto się nie chce zaszczepić i to może nie chcieć się przetestować, nie?) itd. Żeby mówić o jakimś realnym efekcie, to by musiało być więcej, to raz. A dwa, wielokrotnie piszesz o tym, jak to szczepionka mRNA ma coś tam powodować, potem dajesz jako dowód statystyki dla zaszczepienia, które są liczone razem z Astrą i JJ, czyli tradycyjnymi szczepionkami.
Ponadto można budować podobne argumenty, że np niezaszczepionych gorzej leczą - w sumie sam miałem próbkę na sobie ale też jest masę doniesień tego typu, dochodzą NOPy itd itp. Z drugiej strony jeśli niezaszczepieni mieli fejk szczepienia, żeby się odczepili mogą zaburzać statystykę w drugą stronę. Tak czy śmiak projekt e-segregacji dla dobra ludzkości nie ma uzasadnień i tylko o to chodzi w sumie. Jak ktoś chce się szczepić to niech się szczepi tymczasem WHO/UE/Deutsche Telekom/MZ/... pracują dalej nad tym czymś. W wielu krajach zachodu np w AU dalej cisną.
a tutaj że się dość długo i nie tam gdzie trzeba utrzymują - też nie umiem ocenić -
Na ogólny problem nadreprezentacji chorób i śmiertelności u zaśmiercionych może mieć wpływ to nieszczęsne mRNA - jednak powinno zdaje się zatrzymać dalsze zaśmiercanie tą metodą póki się tych badań nie wyjaśni.
- niezaszczepieni ale podatni na śmiertelne przechorowanie COVID zostali, w większości, wyeliminowani z populacji,
- szczepionka czasowo ( i to zmiennoosobniczo w funkcji czasu) wzmacnia odporność organizmu, a nie zmniejsza jego podatności na zarażenie (czyli szczepionka powodowała, że choroba trwała krócej i z łagodniejszym przebiegiem), wiec po zniesieniu/złagodzeniu restrykcji mamy to co mamy
- kolejna fala jest o tyle łagodniejsza, że większość podatnych już miała kontakt z COVID wcześniej, najczęsciej ze śmiertelnym skutkiem.
Reszta komentarzy to bełkot.