Rosja wysyłając do Włoch wojskowych lekarzy dokonuje ogromnego wyłomu w izolacji Moskwy na europejskiej scenie politycznej. Prawdopodobieństwo, iż Włochy poprą kolejne przedłużenie sankcji nałożonych na Rosję za napaść na Ukrainę maleje niemal do zera.
eh Na kontenerach umieszczono nalepki z napisem "Od Rosji z miłością". Przybywają też ekipy medyczne, doświadczone w walce z epidemiami. W niedzielę do Mediolanu przybyła 52-osobowa ekipa medyczna z Kuby, specjalizująca się w walce z epidemiami.
W Rosji koronowirusa niet! Co prawda pod Moskwa buduja, w tempie chinskim, szpital na 500 lozek w tym 250 intensywnej terapii, ale to nic nie znaczy. To, ze zwiekszyly sie zgony z powodu zapalenia płuc, tez nie.
No niestety wzrost jest nadal "zgodny z krzywą". Efekty (miejmy nadzieje) zamknięcia szkół itd. powinny być widoczne po ok. 14 dniach, ale u nas może to zakłócić proces powrotów z zagranicy (podejrzewam, że przyjedzie trochę chorych "ekstra") plus opóźnienia na diagnostyce (wypadające laboratoria itd). W wersji optymistycznej - powinniśmy zobaczyć odchylenie w dół gdzieś około soboty.
Z plusów - podobno kolejne podmioty prywatne wykazują moce przerobowe i oddają do dyspozycji.
Niepokoi kazus Wolicy (szpital płucny-gruźliczy) - jak w tego rodzaju miejscach "pójdzie" zaraza zdiagnozowana z opóźnieniem to mamy problem...
Rolka napisal(a): Niepokoi kazus Wolicy (szpital płucny-gruźliczy) - jak w tego rodzaju miejscach "pójdzie" zaraza zdiagnozowana z opóźnieniem to mamy problem...
Pacjentka, która 'przeoczyła' że miała kontakt z kimś, kto przyjechał z Włoch. Na to nie ma ratunku. Odchylenie od krzywej jest, jesteśmy poniżej wykładniczego wzrostu ale przy inkubacji 5-14 dni na potwierdzony efekt trzeba poczekać.
Brzost napisal(a): Wracając jeszcze do zakazów wstępu do lasu, znajome wiewiórki donoszą, że jutro będzie jakieś oficjalne stanowisko centrali. Dotychczasowe zakazy były samodzielnymi decyzjami nadleśnictw.
To czekam na info, choć głównie w weekendy mnie to interesuje.
Rolka napisal(a): Niepokoi kazus Wolicy (szpital płucny-gruźliczy) - jak w tego rodzaju miejscach "pójdzie" zaraza zdiagnozowana z opóźnieniem to mamy problem...
Pacjentka, która 'przeoczyła' że miała kontakt z kimś, kto przyjechał z Włoch. Na to nie ma ratunku. Odchylenie od krzywej jest, jesteśmy poniżej wykładniczego wzrostu ale przy inkubacji 5-14 dni na potwierdzony efekt trzeba poczekać.
Trzeba testować każdego przyjmowanego do szpitala, a przynajmniej tych z objawami chorób układu oddechowego. Koszt utraty całych szpital/oddziałów to za duże ryzyko.
Rolka napisal(a): No niestety wzrost jest nadal "zgodny z krzywą". Efekty (miejmy nadzieje) zamknięcia szkół itd. powinny być widoczne po ok. 14 dniach, ale u nas może to zakłócić proces powrotów z zagranicy (podejrzewam, że przyjedzie trochę chorych "ekstra") plus opóźnienia na diagnostyce (wypadające laboratoria itd). W wersji optymistycznej - powinniśmy zobaczyć odchylenie w dół gdzieś około soboty.
..
Jest odwrotnie. Na razie mamy spowolnienie. Wg prof. Szumowskiego, koniec tygodnia i następny mogą dać skok do dwóch/kilku tysięcy zakażonych.
super! czy to jest dopuszczone i do kupienia? z postu Ice"a wynika, że potrzebują jeszcze konsultacji
Problem jest taki, że respiratory to wyroby medyczne klasy IIb, a więc nie w kij dmuchał. Żeby wyroby medyczne zostały dopuszczone do obrotu, muszą mieć deklarację zgodności CE, przyklepaną przez jednostkę notyfikowaną do KE, w tym zgodność systemu zarządzania z ISO 13485.
Tak więc tak. Wierzę, że jakoś to bangla, ale nie ma należytej dokumentacji technicznej (o to łatwo, trzeba zatrudnić konsultanta i trzaskprask), ale co gorsza nie mają dopuszczenia MDD, wg unijnej dyrektywy.
Żebty byo zabawniej, dana dyrektywa wygasa 26 maja 2020 i zastępuje ją znacznie sroższe rozporządzenie unijne MDR, więc wszystkie jednostki notyfikowane mają pełne grabie roboty, żeby przecertyfikować tych, co się zgłosili na ostatni moment.
Natomiast jednostki notyfikowane pod MDD nie są jeszcze notyfikowane pod MDR, bo to nieprosta sprawa; wiele z nich, zakłada się, polegnie.
Jest jakaś nadzieja w tym, że Wujnia do końca roku odroczy wejście MDR w życie, któż wie.
Natomiast, czytam ja ustawę o COVID, ustawę o epidemiach i ustawę o wyrobach medycznych i nie bałdzo widzę wyjątków. Najwyraźniej trzeba będzie zadzwonić do Manitou i załatwić ustawę o COVID 2.0, a przynajmniej 1.1.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Problem jest taki, że respiratory to wyroby medyczne klasy IIb, a więc nie w kij dmuchał. Żeby wyroby medyczne zostały dopuszczone do obrotu, muszą mieć deklarację zgodności CE, przyklepaną przez jednostkę notyfikowaną do KE, w tym zgodność systemu zarządzania z ISO 13485.
Tak więc tak. Wierzę, że jakoś to bangla, ale nie ma należytej dokumentacji technicznej (o to łatwo, trzeba zatrudnić konsultanta i trzaskprask), ale co gorsza nie mają dopuszczenia MDD, wg unijnej dyrektywy.
Żebty byo zabawniej, dana dyrektywa wygasa 26 maja 2020 i zastępuje ją znacznie sroższe rozporządzenie unijne MDR, więc wszystkie jednostki notyfikowane mają pełne grabie roboty, żeby przecertyfikować tych, co się zgłosili na ostatni moment.
Natomiast jednostki notyfikowane pod MDD nie są jeszcze notyfikowane pod MDR, bo to nieprosta sprawa; wiele z nich, zakłada się, polegnie.
Jest jakaś nadzieja w tym, że Wujnia do końca roku odroczy wejście MDR w życie, któż wie.
Natomiast, czytam ja ustawę o COVID, ustawę o epidemiach i ustawę o wyrobach medycznych i nie bałdzo widzę wyjątków. Najwyraźniej trzeba będzie zadzwonić do Manitou i załatwić ustawę o COVID 2.0, a przynajmniej 1.1.
Otóż to. Dopuszczenie medyczne tej klasy sprzętu to lekko 100kzł za jednostkę notyfikowaną i badania. No i około roku intensywnej pracy nad dokumentacją i organizacją przedsiębiorstwa.
Poza papierologią, ja widzę tutaj szereg niebezpieczeństw w zasadzie działania. Nie wiem, czy chciałbym aby mnie czy bliską osobę do tego podłączono. Np. Jak sobie ten sprzęt radzi z różną pojemnością płuc pacjentów? Co stanie się z pęcherzykami płucnymi, jak pielęgniarka pokręci sobie nieświadomie reduktorkami na tym siłowniku i wdech będzie trwał 1s zamiast 15s? Co stanie się, jak braknie powietrza lub prądu? Doceniam dobrą wolę i poświęcony czas, ale chyba skończy to tylko jako ciekawostka.
To jest prosta pneumatyka. Tak prosta i tak seryjnie robiona, że nie bardzo wiadomo, co miałoby tam być drukowane w 3D i dlaczego. I oczywiście @Inż ma dużo racji. Nikt nie chciałby być do czegoś takiego podłączony. Do momentu, w którym do wyboru byłoby to, bądź śmierć z uduszenia. Przy takiej perspektywie to i miechy kowalskie bądź organowe byłyby lepsze, niż nic...
Wszystko to prawda, ale widziałam że dwa dni temu w sieci zdjęcia analogicznego prototypu hiszpańskiego, też wydrukowanego, też bardzo zgrubnego, domyślam się, że raczej też bez atestów.
krzychol66 napisal(a): To jest prosta pneumatyka. Tak prosta i tak seryjnie robiona, że nie bardzo wiadomo, co miałoby tam być drukowane w 3D i dlaczego. I oczywiście @Inż ma dużo racji. Nikt nie chciałby być do czegoś takiego podłączony. Do momentu, w którym do wyboru byłoby to, bądź śmierć z uduszenia. Przy takiej perspektywie to i miechy kowalskie bądź organowe byłyby lepsze, niż nic...
Drukowany w 3D jest korpus i "przerzutnik". Przy okazji - można byłoby to jeszcze uprościć, stosując zamiast krańcówki elektrycznej i reszty elektryki - krańcówkę pneumatyczną. Wtedy taki respirator można byłoby zasilać tylko pneumatycznie, np. ze spalinowego kompresora na przyczepce na cały polowy szpital. Zwiększyłoby to nieco niezawodność i prostotę rozwiązania.
Dodam jeszcze, że siłownik użyty w prototypie na filmiku produkowany jest w Lombardii.
Chyba bezpieczeniejsze byłyby tzw. Żelazne Płuca. Też jest to prosta penumatyka, elementów mniej ale większe. Za to mniejsze wymagania do bezpieczeństwa sterowania, bo nie nadymamy pacjentowi płuc i nie wprowadzamy niczego do ciała. Poważnie zastanowiłbym się nad stworzeniem projektu i prototypu w gotowości na naprawdę krtyczną sytuację.
Można, jak najbardziej sterować czysto pneumatycznie.... nawet wprost zaworem mechanicznym bistabilnym. Są takie ze "zderzakami" po obu stronach. Do sterowania wszelkimi zaburzaczami nadają się doskonale. Tu można by jeszcze dołożyć jakąś śrubkę z motylkiem jako element uderzający w "zderzak" i masz regulację "pojemności płuc" jak się patrzy... Co do obawy "pokręcenia pokrętłem przez panią pielęgniarkę" to mam do powiedzenia tyle: jeżeli regulacja miałaby być przeprowadzona ciśnieniem zasilającym, to zakres regulacji masz od 2 bar (poniżej zawory będą "głupieć" a i siłownik będzie "szarpał) do 6 bar (typowe ciśnienie zasilające w pneumatyce). I do tych wartości trzeba dobrać siłownik.
Komentarz
i to może byc badzo wazna wiadomość
Na kontenerach umieszczono nalepki z napisem "Od Rosji z miłością". Przybywają też ekipy medyczne, doświadczone w walce z epidemiami.
W niedzielę do Mediolanu przybyła 52-osobowa ekipa medyczna z Kuby, specjalizująca się w walce z epidemiami.
Co prawda pod Moskwa buduja, w tempie chinskim, szpital na 500 lozek w tym 250 intensywnej terapii, ale to nic nie znaczy. To, ze zwiekszyly sie zgony z powodu zapalenia płuc, tez nie.
I gdzie można kupić?
Serio serio
Mam sponsora dla naszego szpitala w powiecie
warto przeczytać ten wątek :
Z plusów - podobno kolejne podmioty prywatne wykazują moce przerobowe i oddają do dyspozycji.
Niepokoi kazus Wolicy (szpital płucny-gruźliczy) - jak w tego rodzaju miejscach "pójdzie" zaraza zdiagnozowana z opóźnieniem to mamy problem...
Odchylenie od krzywej jest, jesteśmy poniżej wykładniczego wzrostu ale przy inkubacji 5-14 dni na potwierdzony efekt trzeba poczekać.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
czy to jest dopuszczone i do kupienia? z postu Ice"a wynika, że potrzebują jeszcze konsultacji
dzięki!
czy to jest dopuszczone i do kupienia? z postu Ice"a wynika, że potrzebują jeszcze konsultacji
Problem jest taki, że respiratory to wyroby medyczne klasy IIb, a więc nie w kij dmuchał. Żeby wyroby medyczne zostały dopuszczone do obrotu, muszą mieć deklarację zgodności CE, przyklepaną przez jednostkę notyfikowaną do KE, w tym zgodność systemu zarządzania z ISO 13485.
Tak więc tak. Wierzę, że jakoś to bangla, ale nie ma należytej dokumentacji technicznej (o to łatwo, trzeba zatrudnić konsultanta i trzaskprask), ale co gorsza nie mają dopuszczenia MDD, wg unijnej dyrektywy.
Żebty byo zabawniej, dana dyrektywa wygasa 26 maja 2020 i zastępuje ją znacznie sroższe rozporządzenie unijne MDR, więc wszystkie jednostki notyfikowane mają pełne grabie roboty, żeby przecertyfikować tych, co się zgłosili na ostatni moment.
Natomiast jednostki notyfikowane pod MDD nie są jeszcze notyfikowane pod MDR, bo to nieprosta sprawa; wiele z nich, zakłada się, polegnie.
Jest jakaś nadzieja w tym, że Wujnia do końca roku odroczy wejście MDR w życie, któż wie.
Natomiast, czytam ja ustawę o COVID, ustawę o epidemiach i ustawę o wyrobach medycznych i nie bałdzo widzę wyjątków. Najwyraźniej trzeba będzie zadzwonić do Manitou i załatwić ustawę o COVID 2.0, a przynajmniej 1.1.
Tyle, że te rozgałęziacze też nie mają dopuszczenia itd itp.
Poza papierologią, ja widzę tutaj szereg niebezpieczeństw w zasadzie działania. Nie wiem, czy chciałbym aby mnie czy bliską osobę do tego podłączono.
Np. Jak sobie ten sprzęt radzi z różną pojemnością płuc pacjentów? Co stanie się z pęcherzykami płucnymi, jak pielęgniarka pokręci sobie nieświadomie reduktorkami na tym siłowniku i wdech będzie trwał 1s zamiast 15s? Co stanie się, jak braknie powietrza lub prądu?
Doceniam dobrą wolę i poświęcony czas, ale chyba skończy to tylko jako ciekawostka.
Przy okazji - można byłoby to jeszcze uprościć, stosując zamiast krańcówki elektrycznej i reszty elektryki - krańcówkę pneumatyczną. Wtedy taki respirator można byłoby zasilać tylko pneumatycznie, np. ze spalinowego kompresora na przyczepce na cały polowy szpital. Zwiększyłoby to nieco niezawodność i prostotę rozwiązania.
Dodam jeszcze, że siłownik użyty w prototypie na filmiku produkowany jest w Lombardii.
Chyba bezpieczeniejsze byłyby tzw. Żelazne Płuca. Też jest to prosta penumatyka, elementów mniej ale większe. Za to mniejsze wymagania do bezpieczeństwa sterowania, bo nie nadymamy pacjentowi płuc i nie wprowadzamy niczego do ciała. Poważnie zastanowiłbym się nad stworzeniem projektu i prototypu w gotowości na naprawdę krtyczną sytuację.
Co do obawy "pokręcenia pokrętłem przez panią pielęgniarkę" to mam do powiedzenia tyle: jeżeli regulacja miałaby być przeprowadzona ciśnieniem zasilającym, to zakres regulacji masz od 2 bar (poniżej zawory będą "głupieć" a i siłownik będzie "szarpał) do 6 bar (typowe ciśnienie zasilające w pneumatyce). I do tych wartości trzeba dobrać siłownik.
https://www.dw.com/en/covid-19-recovered-patients-have-partially-reduced-lung-function/a-52859671
czyli co zostawi nam zaraza