Jeszcze w sprawie ewolusją, czyli co tam bałakał Wielgi Ben:
Szamarthy i Maynard Smith — obydwaj przekonani zwolennicy wszechogarniającej teorii ewolucji — bądź co bądź oświadczają: „Nie ma żadnej teoretycznej podstawy, która by pozwalała oczekiwać, że linie ewolucyjne przybierają z czasem na kompleksowości; nie ma żadnych empirycznych danych na to, że tak się dzieje“.
Stwierdzenie "linie ewolucyjne przybierają z czasem na kompleksowości" pewnie znaczy tyle, że ewolucja wykształca coraz bardziej wyrafinowane twory. Ratzinger pisał jasno czyli tłumacz wuj.
Jak kto zna matematykę, to się wcale takiemu stwierdzeniu nie dziwi.
A rzeczone twierdzenie, że "linie ewolucyjne przybierają z czasem na kompleksowości" jest podstawowym wyznaniem wiary ewolucjonizmu, który nota bene nie ma nic wspólnego z ateizmem i materializmem. Moim zdaniem jest to panteizm.
los napisal(a): A rzeczone twierdzenie, że "linie ewolucyjne przybierają z czasem na kompleksowości" jest podstawowym wyznaniem wiary ewolucjonizmu, który nota bene nie ma nic wspólnego z ateizmem i materializmem. Moim zdaniem jest to panteizm.
A co dopiero się dzieje w filozofii umysłu: W XXI wieku scjentyści wprost porzucają panujący od 100 lat logiczny pozytywizm, teraz najmodniejszy jest panpsychizm. Czyli wiara w to, że każdy atom jest w jakiś sposób świadomy. Pan znany jako David Chalmers jeździ po świecie i to propaguje, wpuszczają go wszędzie, na przykład poniżej opowiada o panpsychizmie pracownikom firmy Google:
Za parę lat to wjedzie w mainstream (w branży AI już wjechało) i będzie ciekawie666.
Natomiast ciekawa1 jest zbieżność teorii o aniołkach poganiających atomy i atomach ze świadomością. Jakoś tak blisko siebie siedzą, przy czym w pierwszą wierzyć poważnemu człowiekowi nie wypada a w drugą wręcz przeciwnie.
los napisal(a): A rzeczone twierdzenie, że "linie ewolucyjne przybierają z czasem na kompleksowości" jest podstawowym wyznaniem wiary ewolucjonizmu, który nota bene nie ma nic wspólnego z ateizmem i materializmem. Moim zdaniem jest to panteizm.
Tak, no przy czem najsłodsze jest to, że ewolucjoniści Szamarthy i Maynard Smith twierdzeniu temu zaprzeczają. A zaś w 1999 r. biolog ewolucyjny Henry Gee napisał, że "powiązanie skamieniałości w łańcuchy przyczyn i skutków jest praktycznie niemożliwe w jakikolwiek sensowny sposób".
Czyli że onże panteis jest światopoglądem czysto lerigijnym, nie zaś nałkowym, gdyż nałkowcy mu wprost zaprzeczają.
(Dodajmy zaś, że obie te tezy znajdują ratzionalne wyjaśnienie w tytule nin. wywłątku.)
los napisal(a): A rzeczone twierdzenie, że "linie ewolucyjne przybierają z czasem na kompleksowości" jest podstawowym wyznaniem wiary ewolucjonizmu, który nota bene nie ma nic wspólnego z ateizmem i materializmem. Moim zdaniem jest to panteizm.
Tak, no przy czem najsłodsze jest to, że ewolucjoniści Szamarthy i Maynard Smith twierdzeniu temu zaprzeczają.
Z jednej strony zaprzeczają a z drugiej nie zaprzeczają utrzymując etaty na wydziale biologii. Niby całkiem sporo uniwersyteckich teologów deklaruje niewiarę w Boga ale chrześcijaństwo jest religią schyłkową i dekadencką, kiedy ewolucjonizm jest dynamiczny i agresywny.
polmisiek napisal(a): A co dopiero się dzieje w filozofii umysłu: W XXI wieku scjentyści wprost porzucają panujący od 100 lat logiczny pozytywizm, teraz najmodniejszy jest panpsychizm. Czyli wiara w to, że każdy atom jest w jakiś sposób świadomy. Pan znany jako David Chalmers jeździ po świecie i to propaguje, wpuszczają go wszędzie, na przykład poniżej opowiada o panpsychizmie pracownikom firmy Google:
polmisiek napisal(a): najmodniejszy jest panpsychizm. Czyli wiara w to, że każdy atom jest w jakiś sposób świadomy.
Pfff, atom! Proton powinien być świadomy, o czem już pisałem w mojem eseju vide svpra. (Na boku: Proton zdał mi się ostatnio ładnym przybliżeniem Trójcy Świętej.)
polmisiek napisal(a):Natomiast ciekawa1 jest zbieżność teorii o aniołkach poganiających atomy i atomach ze świadomością. Jakoś tak blisko siebie siedzą, przy czym w pierwszą wierzyć poważnemu człowiekowi nie wypada a w drugą wręcz przeciwnie.
Ech. Kedyś byłem u dominikanów na wykładzie jakiegoś klechy, o aniołach właśnie. Więc postanowiłem ja go spytać, co myśli o tym pomyśle. Spławił mnie jako sensata i gupiego katola.
W tut. dyskusji ktoś się dziwował, że wg mojego oszacowania nie znamy ok. 95-99% gatunków kopalnych.
Okazało się, że nie znamy ok. 99,999% gatunków żyjących obetznie na tym łez padole.
Jakby, no, w ostatnich latach okazało się nagle y niespodziewanie, że żyzń sobacza tłoczy się i bulka dosłownie wszędzie. Oddajmy głoś rozsądku red. Cegłowskiemu, gdyż co ja będę przepisywał zdanie po zdaniu, nie?
Jednak naprawdę ekscytującą wiadomością dla Marsa było odkrycie nieoczekiwanego życia na Ziemi. Mikrobiolodzy od dawna podejrzewali, że około 12 000[19] znanych gatunków mikrobów to tylko ułamek całości, z być może kolejnymi setkami tysięcy[20] "niekulturowalnych" gatunków pozostałych do odkrycia. Ale kiedy nowa technologia sekwencjonowania stała się dostępna na przełomie wieków, okazało się, że liczba gatunków może sięgać biliona [21]. W genomowej gorączce złota, która nastąpiła później, badacze odkryli nie tylko dziesiątki niepodejrzewanych mikroflory[22], ale dwie zupełnie nowe gałęzie życia[23].
Te nowe techniki potwierdziły, że skorupa ziemska jest zamieszkana do głębokości kilometrów przez "głęboką biosferę" wolno żyjących mikrobów odżywianych przez procesy geochemiczne i rozpad promieniotwórczy. Odkryto, że jedna grupa mikrobów wciąż żyje swoim najlepszym życiem[24] 100 milionów lat po zamknięciu w skale osadowej. Inną znaleziono cieszącą się satysfakcjonującym, długotrwałym związkiem z grzybowymi partnerami głęboko pod dnem morza[25]. Ta podziemna ekologia, którą ledwie zaczęliśmy badać, może odpowiadać za jedną trzecią[26] biomasy na Ziemi.
W tym momencie trudno jest nie znaleźć życia na Ziemi. Odkryto mikroby żyjące w szczytach chmur[28], wewnątrz rdzeni reaktorów jądrowych[29] i w aerozolach wysoko w stratosferze[30]. Bakterie nie tylko zachowują żywotność przez lata na kadłubie stacji kosmicznej, ale czasami radzą sobie tam lepiej[31] niż wewnątrz statku kosmicznego. Środowiska długo uważane za jałowe, jak beztlenowe solanki na dnie Morza Śródziemnego[32], są w rzeczywistości tak bogate w życie mikrobowe jak hot-dog na stacji benzynowej. Nawet mikroby uwięzione przez miliony lat w kryształach soli[33] lub lodzie antarktycznym[34] pokazały, że mogą się obudzić i wrócić do metabolizowania[35] bez filiżanki kawy.
Fakt, że jeszcze kilka lat temu nie zauważyliśmy 99,999% życia na Ziemi, jest niepokojący
Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
Dla uciechy, bo raczej nie dla nałki -- ja tego nie odgarniam -- dżefko życia wg aktualnych badań. Generalnie wszystko co żyje jest w prawym dolnym rogu, to szarozielone. Reszta to jakieś dziwaki, z ćwiarzy niepodobne do nikogo.
Oczęciem swem słowiańskiem wypaczyłem po prawej "Gottesmanbacteria", i to jest jakeś take, hm, niedowarzone, hm:
Name: "Candidatus Gottesmanbacteria" Brown et al. 2015
Category: Phylum
Proposed as: Candidatus
Original publication: Brown CT, Hug LA, Thomas BC, Sharon I, Castelle CJ, Singh A, Wilkins MJ, Wrighton KC, Williams KH, Banfield JF. Unusual biology across a group comprising more than 15% of domain Bacteria. Nature 2015; 523:208-211.
Nomenclatural status: not validly published
Ale co to znaczy "Candidatus"? Czy to jakaś odmiana osławionej Candidy? Czy może kandydat do własnego "Phylum"?
No, Szanowna Zbiorowości, okazało się, że wszystko co żyje mieści się w nibynóżce z napisem "Opisthokonta". Tukej są wszystkie rośliny, żywięta, a nawet strzępki grzybni.
Cała reszta to jakieś zawracanje głowizny, 99,999% gatunków i min. 1/3 padolskiej biomasy. Jakie to jednak dziwne, ma wręcz znamiona mózgotrzepu.
JORGE napisal(a): Zaznaczam, że nie rozumiem, skoro wszystko jest falą i cząstką, dlaczego nie zauważamy tego w skali makro ?
Zauważamy. Jest mnóstwo makroskopijnych efektów kwantowych (np. kolor nieba) ale ich nie zauważamy, bo kwantowy wcale nie znaczy dziwny, kwantowy znaczy zwyczajny.
Jorgemu chyba chodziło o to, że nieintuicyjne efekty kwantowe (np. owo tytułowe "przechodzenie przez ściany") nie jest do zaobserwowania w świecie makro, powiedzmy widocznym bez mikroskopu. Tyle że to jest tautologia - skoro coś jest intuicyjne, to dlatego, że było od dawna obserwowane, czyli możliwe do zaobserwowania bez mikroskopu.
W temacie makrozjawisk kwantowych - acz nie wiem, czy słowo kwantowy w ogóle pada w odcinku, odcinek Astronarium o polaryzacji światła.
W 2010 roku oszacowano, że hipoteza o pochodzeniu wszystkich obecnie żyjących organizmów od jednego gatunku była 102830 razy bardziej prawdopodobna niż najlepsza alternatywna hipoteza
W 2010 roku oszacowano, że hipoteza o pochodzeniu wszystkich obecnie żyjących organizmów od jednego gatunku była 102830 razy bardziej prawdopodobna niż najlepsza alternatywna hipoteza
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
Ovaj, można nawet wpisać "Warsaw, Poland" i zobaczyć, że miasto nasze słoneczne było w ów czas w płytkim morzu niedaleczko bieguna południowego.
Wracając do ocząt, okazało się, że nie tylko ssaki i ośmiornice mają oczy, ale także trybolity. Tyle że, bestie, zrobiły je se z kryształków kalcytu. Tęgo!
O czymś takim to ja nie słyszałem, ale okazuje się, że bez kozery 125 mln lat temu staroświeckie rosomaki już pożywały niewielgich dinożarłów. I otóż, znaleźli w dalekim Kitaju skamienielinę takego rosomaka co właśnie smakował psitakożarła, najprawdopodobniej żywcem.
Dla mnię bąba:
Trochę trudno to odgarną, ale łatwo się zorientować po klatkach piersiowych, co i jak. Nasz zawodnik mniejszy.
Dla mnie jest to przepiękna kompozycja, rzeźba o ponadprzeciętnym walorze estetycznym. Forma w 100% podporządkowana funkcji, żadnych manieryzmów, bez ozdobników. Jest w niej dużo ekspresji i dynamiki, na naszych oczach dzieje się misterium życia i śmierci sprzed wieków, nie wspominając głębszych warstwach interpretacyjnych, które można sobie do woli eksplorować.
Komentarz
Może to to "brakujące ogniwo" w ewolucji robotów "myślących"
Jak kto zna matematykę, to się wcale takiemu stwierdzeniu nie dziwi.
Za parę lat to wjedzie w mainstream (w branży AI już wjechało) i będzie ciekawie666.
Natomiast ciekawa1 jest zbieżność teorii o aniołkach poganiających atomy i atomach ze świadomością. Jakoś tak blisko siebie siedzą, przy czym w pierwszą wierzyć poważnemu człowiekowi nie wypada a w drugą wręcz przeciwnie.
Czyli że onże panteis jest światopoglądem czysto lerigijnym, nie zaś nałkowym, gdyż nałkowcy mu wprost zaprzeczają.
(Dodajmy zaś, że obie te tezy znajdują ratzionalne wyjaśnienie w tytule nin. wywłątku.)
Kedyś byłem u dominikanów na wykładzie jakiegoś klechy, o aniołach właśnie. Więc postanowiłem ja go spytać, co myśli o tym pomyśle. Spławił mnie jako sensata i gupiego katola.
Okazało się, że nie znamy ok. 99,999% gatunków żyjących obetznie na tym łez padole.
Jakby, no, w ostatnich latach okazało się nagle y niespodziewanie, że żyzń sobacza tłoczy się i bulka dosłownie wszędzie. Oddajmy głoś rozsądku red. Cegłowskiemu, gdyż co ja będę przepisywał zdanie po zdaniu, nie? https://idlewords.com/2023/1/why_not_mars.htm
Dla uciechy, bo raczej nie dla nałki -- ja tego nie odgarniam -- dżefko życia wg aktualnych badań. Generalnie wszystko co żyje jest w prawym dolnym rogu, to szarozielone. Reszta to jakieś dziwaki, z ćwiarzy niepodobne do nikogo.
Oczęciem swem słowiańskiem wypaczyłem po prawej "Gottesmanbacteria", i to jest jakeś take, hm, niedowarzone, hm:
https://lpsn.dsmz.de/phylum/gottesmanbacteria Ale co to znaczy "Candidatus"? Czy to jakaś odmiana osławionej Candidy? Czy może kandydat do własnego "Phylum"?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Typ_(biologia)
Cała reszta to jakieś zawracanje głowizny, 99,999% gatunków i min. 1/3 padolskiej biomasy. Jakie to jednak dziwne, ma wręcz znamiona mózgotrzepu.
Tyle że to jest tautologia - skoro coś jest intuicyjne, to dlatego, że było od dawna obserwowane, czyli możliwe do zaobserwowania bez mikroskopu.
W temacie makrozjawisk kwantowych - acz nie wiem, czy słowo kwantowy w ogóle pada w odcinku, odcinek Astronarium o polaryzacji światła.
Czy wiecie, że...
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ostatni_uniwersalny_wspólny_przodek
Duża to liczba, przyznacie, rzekłbym że bliska pierdyliardowi.
A i nikt nie dostrzegł, że 102830 to kolejne imię dla pierwotnego, aby tylko tego nie wypowiedzieć, czyli JHWH...?
E no bez przesady z tym ubóstwianiem liczb, które ktoś tam wydłubał se z pępka. Jeszcze zostanie Kolega jak ten Stanisław Staszic z wiekiem Ziemi.
Elo, zastanawialiście się kedyś, jak wyglądała Ziemia bez kozery pińcet milijonów lat temu?
https://dinosaurpictures.org/ancient-earth#500
Ovaj, można nawet wpisać "Warsaw, Poland" i zobaczyć, że miasto nasze słoneczne było w ów czas w płytkim morzu niedaleczko bieguna południowego.
Ale wtedy musiały być tanie działki w centrum.
To ciekawe, bo Kraków na półkuli północnej i bliżej równika. To by tłumaczyło różnice międzymiastowe
Wracając do ocząt, okazało się, że nie tylko ssaki i ośmiornice mają oczy, ale także trybolity. Tyle że, bestie, zrobiły je se z kryształków kalcytu. Tęgo!
https://www.sciencealert.com/ancient-trilobites-had-crystal-eyes-and-theyre-still-a-mystery
O czymś takim to ja nie słyszałem, ale okazuje się, że bez kozery 125 mln lat temu staroświeckie rosomaki już pożywały niewielgich dinożarłów. I otóż, znaleźli w dalekim Kitaju skamienielinę takego rosomaka co właśnie smakował psitakożarła, najprawdopodobniej żywcem.
Dla mnię bąba:
Trochę trudno to odgarną, ale łatwo się zorientować po klatkach piersiowych, co i jak. Nasz zawodnik mniejszy.
https://www.national-geographic.pl/artykul/mortal-kombat-sprzed-125-mln-lat-odkryto-epicka-skamienialosc-ssaka-wgryzajacego-sie-w-zebro-dinozaura-230719123733
Dla mnie jest to przepiękna kompozycja, rzeźba o ponadprzeciętnym walorze estetycznym. Forma w 100% podporządkowana funkcji, żadnych manieryzmów, bez ozdobników. Jest w niej dużo ekspresji i dynamiki, na naszych oczach dzieje się misterium życia i śmierci sprzed wieków, nie wspominając głębszych warstwach interpretacyjnych, które można sobie do woli eksplorować.
Podjarałam się
Lawina błotna, przecie pisze.
No, doczytałem i zawstydzony skasowałem posta. A kolega tego zlawinował błotkiem cytaty...