Ludzie będą bardziej doglądać swoich działek i ogródków przydomowych - już zauważyłem większe zainteresowanie tym tematem. Powrócą - zwłaszcza w miasteczkach - zjawiska z lat 80 i 90 czyli świnki w przybudówkach, kurniki, królikarnie itp. Ludzie szturmem ruszą do lasów na grzyby jagody, zaczną się powroty - ucieczki na wieś..
Inż napisal(a): A ja jestem ciekaw, jak po wirusie zmienią się dwa stosunki: - siła gospodarczą Europy Środkowej/Europy
W ciągu kilku najbliższych lat Europa Środkowa przegoni ekonomicznie Hiszpanię i Włochy. To jest oczywiście wyścig na biegu wstecznym ale istotnie są konsekwencje - wielkie wzmocnienie polityczne Polski. Tym bardziej, że wiele na to wskazuje, że Polska poniesie straty stosunkowo niewielkie, jeśli porównać z innymi.
KaneMinki napisal(a): Ludzie będą bardziej doglądać swoich działek i ogródków przydomowych - już zauważyłem większe zainteresowanie tym tematem. Powrócą - zwłaszcza w miasteczkach - zjawiska z lat 80 i 90 czyli świnki w przybudówkach, kurniki, królikarnie itp. Ludzie szturmem ruszą do lasów na grzyby jagody, zaczną się powroty - ucieczki na wieś..
Tak ,tak świnki. Tylko zglaszamy się do powiatowej ARiMR o nadanie numeru gosp ,po jakimś czasie dostajemy nr gospodarstwa , nr siedziby stada , do tego zgłoszenie w powiatowej inspekcji weterynaryjnej. Nie trzeba mieć ziemi i KRUS . Oczywiście tak fajnie jest w rejonach gdzie nie ma ASF. Nie jestem pewien jak jest z kurkami ,coś widziałem na sklepie jakieś ogłoszenia o konieczności rejestracji stada czy cuś.
Raczej spodziewam się jeszcze zaostrzenia przepisów w tym zakresie, zresztą słusznie. Przypominam, że wiele patogenów jest pochodzenia odzwierzęcego wynikającego z radosnego chlewikowego chowu.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ale serio taka rejestracja przekracza Kolegów zdolności?
Nie ale fajnie sobie ponarzekać. Właśnie oglądam sobie Ziemniaka z kamarylą w telewizorze i wszyscy równo zjechali rządowy pakiet pomocowy na zasadzie "ja to bym zrobił inaczej." Oczywiście - wszystko bez wyjątku, co kiedykolwiek zrobiono, można by zrobić inaczej. Albo nie robić w ogóle.
Kiedy Kolega ostatnio był w okolicach radosnego chlewikowego chowu? A kiedy Kolega ostatnio widział stadko kurek grzebiacych na podwórku czy przy drodze? Czy to było niedawno jak wybuchł afrykański pomor czy może wcześnie jak była ptasia grypa? Czy to aby nie chów przemysłowy oraz tabuny inspektorów i weterynarzy roznoszą zarazy zwierzęce i odzwierzece?
los napisal(a): Właśnie oglądam sobie Ziemniaka z kamarylą w telewizorze i wszyscy równo zjechali rządowy pakiet pomocowy na zasadzie "ja to bym zrobił inaczej." Oczywiście - wszystko bez wyjątku, co kiedykolwiek zrobiono, można by zrobić inaczej. Albo nie robić w ogóle.
Kamaryla Rafała "grypa to grypa, pojdzie tedy lub tamtedy, po co zamykać imprezy w Lombardii?"Ziemkiewicza na prawie wszystko ma proste odpowiedzi.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ale serio taka rejestracja przekracza Kolegów zdolności?
Nie ale fajnie sobie ponarzekać. Właśnie oglądam sobie Ziemniaka z kamarylą w telewizorze i wszyscy równo zjechali rządowy pakiet pomocowy na zasadzie "ja to bym zrobił inaczej." Oczywiście - wszystko bez wyjątku, co kiedykolwiek zrobiono, można by zrobić inaczej. Albo nie robić w ogóle.
A widziałeś postulaty BCC ? Wg mnie to furtka dla oszustów, naciągaczy. Szaleństwo, państwo by padło w ciągu paru miesięcy. Odpięło pana prezesa od rzeczywistości.
A w propozycjach pomocy dla przedsiębiorców królują ruskie onuce. Na fesjach mnóstwo wklejek chodzi. Mistrzowie memów, kurwa jego mać. Ja ich zaczynam bardziej od PO nie trawić.
Brauna bym własnymi rękoma zap .... . A co tam, takie sytuacja pokazują jaskrawo, jeżeli nie PiS to będą nami rządzić lawiranci i złodzieje, albo piojeby po prawej stronie, albo mójtygrysie, albo koleżanki Spurek i Zanberga, czyli patolewica. W każdym rozdaniu byśmy już mieli żniwa śmierci jak we Włoszech (no może zaraz).
Rafał napisal(a): Kiedy Kolega ostatnio był w okolicach radosnego chlewikowego chowu? A kiedy Kolega ostatnio widział stadko kurek grzebiacych na podwórku czy przy drodze? Czy to było niedawno jak wybuchł afrykański pomor czy może wcześnie jak była ptasia grypa? Czy to aby nie chów przemysłowy oraz tabuny inspektorów i weterynarzy roznoszą zarazy zwierzęce i odzwierzece?
Rafał napisal(a): Kiedy Kolega ostatnio był w okolicach radosnego chlewikowego chowu? A kiedy Kolega ostatnio widział stadko kurek grzebiacych na podwórku czy przy drodze? Czy to było niedawno jak wybuchł afrykański pomor czy może wcześnie jak była ptasia grypa? Czy to aby nie chów przemysłowy oraz tabuny inspektorów i weterynarzy roznoszą zarazy zwierzęce i odzwierzece?
Kury hoduje np. moja Siostra 60 km od Wawy. A swojo szoso, wędrując dziś po pustych uliczkach Marymontu zauważyliśmy z Małżonką kurki i koguciki biegające po jednym z podwórek, 5 minut piechotą od naszego bloku.
Nie wiem co on wyprodukował, bo gdy natrafiłem na jutubce na filmik "Grzegorz Braun wyjawia całą prawdę o koronawirusie" czy coś w ten deseń, to na wszelki wypadek nie włączałem żeby sobie nie pogłębiać chaosu we łbie.
marniok napisal(a): Nic się nie zmieni. Daje góra 2 miechy ludziom na jakąś tam refleksje. Oczywiście od czasu zakończenia stanu epidemii i powrotu względnego bezpieczeństwa. Potem jak się rzucą na to od czego byli odcięci przez czas ograniczeń to się nie pozbierają wsysci z branży szeroko pojętej rozrywki i usług. Zobaczycie w przyszłym tygodniu, mają być temperatury rzędu 20 stopni na plusie. Będzie problem z zachowaniem zasad izolacji i kwarantanny. Dopóki pogoda brzydka i zimno to jescze jako, tako to wygląda.
Co do moich osobistych perspektyw zawodowych to zapowiada się okres "tłustych 7 lat".
ale wiesz, ze bardzo musisz na siebie uważać. choć nie wiem jak w twoim zawodzie jest to możliwe... trzymanko. co do zmian, to wydaje mi się, że będziemy mieć konkretny wyż demograficzny:>)
JORGE napisal(a): Brauna bym własnymi rękoma zap .... . A co tam, takie sytuacja pokazują jaskrawo, jeżeli nie PiS to będą nami rządzić lawiranci i złodzieje, albo piojeby po prawej stronie, albo mójtygrysie, albo koleżanki Spurek i Zanberga, czyli patolewica. W każdym rozdaniu byśmy już mieli żniwa śmierci jak we Włoszech (no może zaraz).
Ja też. od dawna pisze , ze to szkodnik i przewodnik na manowce a powinienem pisać, że to po prostu ostatnia kanalia.
JORGE napisal(a): Brauna bym własnymi rękoma zap .... . A co tam, takie sytuacja pokazują jaskrawo, jeżeli nie PiS to będą nami rządzić lawiranci i złodzieje, albo piojeby po prawej stronie, albo mójtygrysie, albo koleżanki Spurek i Zanberga, czyli patolewica. W każdym rozdaniu byśmy już mieli żniwa śmierci jak we Włoszech (no może zaraz).
Braun to jest niesamowita k*. A miałem do niego wiele wyrozumiałości na początku tej kadencji. Myślałem, że on bardziej od narodowców jest ale ta szmata była kandydatem na prezia frakcji korwinków.
Rafał napisal(a): Kiedy Kolega ostatnio był w okolicach radosnego chlewikowego chowu? A kiedy Kolega ostatnio widział stadko kurek grzebiacych na podwórku czy przy drodze? Czy to było niedawno jak wybuchł afrykański pomor czy może wcześnie jak była ptasia grypa? Czy to aby nie chów przemysłowy oraz tabuny inspektorów i weterynarzy roznoszą zarazy zwierzęce i odzwierzece?
Kury hoduje np. moja Siostra 60 km od Wawy. A swojo szoso, wędrując dziś po pustych uliczkach Marymontu zauważyliśmy z Małżonką kurki i koguciki biegające po jednym z podwórek, 5 minut piechotą od naszego bloku.
to mi przypomina, jak w jednym bloku na naszym osiedlu jakaś kobieta wieszała żywe kury do góry nogami na swoim balkonie. biedna kura darła się strasznie. to moja dziecieca trauma.
Nie wiem co on wyprodukował, bo gdy natrafiłem na jutubce na filmik "Grzegorz Braun wyjawia całą prawdę o koronawirusie" czy coś w ten deseń, to na wszelki wypadek nie włączałem żeby sobie nie pogłębiać chaosu we łbie.
Jeżeli stan umysłu prawicy typu Braun jest tożsamy z tym, który miał miejsce w roku '89 to się nie dziwię, że Adam Michnik wolał się dogadać z komunistami. Bo ja widzę analogie.
marniok napisal(a): ... Co do moich osobistych perspektyw zawodowych to zapowiada się okres "tłustych 7 lat".
ale wiesz, ze bardzo musisz na siebie uważać. choć nie wiem jak w twoim zawodzie jest to możliwe... trzymanko. co do zmian, to wydaje mi się, że będziemy mieć konkretny wyż demograficzny:>)
Wiem, wiem. Dziękuję za troskę. Uważać trzeba, tylko głupiec się nie boi. Wystarczy nie poddać się strachowi podszytemu paniką, a niestety jest to powszechne i wzmożone doniesieniami typu fake news z portali społecznościowych. Dość dodać że ok 200 na 600 osób personelu z jednego ze szpitali wojewódzkich jest na L4/opiece nad dzieckiem do lat 8. Z rozmów wiem że jest to często gęsto nadużywana możliwość wymigania się od pracy w okresie epidemii. Rozumiem że najbliższą ciału koszula ale jakaś odpowiedzialność zawodowa powinna nas cechować. Niejednokrotnie w pracy miałem do czynienia z poważnym zagrożeniem związanym możliwością "złapania czegoś" i nie był to katar. Naprawdę wystarczy stosować się do zasad chronienia siebie i pacjenta i olbrzymi % zagrożeń jest do wyeliminowania.
Rafał napisal(a): Kiedy Kolega ostatnio był w okolicach radosnego chlewikowego chowu? A kiedy Kolega ostatnio widział stadko kurek grzebiacych na podwórku czy przy drodze? Czy to było niedawno jak wybuchł afrykański pomor czy może wcześnie jak była ptasia grypa? Czy to aby nie chów przemysłowy oraz tabuny inspektorów i weterynarzy roznoszą zarazy zwierzęce i odzwierzece?
Kury hoduje np. moja Siostra 60 km od Wawy. A swojo szoso, wędrując dziś po pustych uliczkach Marymontu zauważyliśmy z Małżonką kurki i koguciki biegające po jednym z podwórek, 5 minut piechotą od naszego bloku.
to mi przypomina, jak w jednym bloku na naszym osiedlu jakaś kobieta wieszała żywe kury do góry nogami na swoim balkonie. biedna kura darła się strasznie. to moja dziecieca trauma.
A z tym roznoszeniem zaraz to moje wspomnienia i doświadczenia sprzed już około 8 lat - z kilkunastu lat w branży paszowej. Hodowla masowa, podobnie jak produkcja masowa, ma swoje wady i zalety. Zalety to wysoka wydajność i niższe koszty oraz standaryzacja. Jedna z istotnych wad masowości ujawnia się z ostrością właśnie w czasach epidemii, skażeń i innych katastrof. Rozchodzą się szybciej i szerzej. Roznoszenie ptasiej grypy przez weterynarzy było potwierdzone przykładami ale wyciszane. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać że w pewnym stopniu też przez dostawców i innych odwiedzających oraz inspektorów. Weterynarz czy inspektor odwiedza zwykle kilka ferm dziennie, a tygodniowo może być kilkanaście. Ryzyko przeniesienia zakażenia jest znaczne. Na nic odosobnienie fermy i reżim sanitarny na niej jeśli ten przeniesie zakażenie na butach, ubraniu, teczce czy próbkach wrzucanych do auta. Zagrożeni bezpośrednio są oczywiście pracownicy fermy, ale też pracownicy ubojni, pakowni i sklepu z drobiem, a potem osoby przygotowujące posiłki w kuchni. Co z tego że temperatura zabija wirusy czy bakterie skoro oni mają do czynienia z surowym mięsem? W pogardzanej hodowli podwórkowej mała skala i ograniczone zaopatrzenie i dystrybucja ograniczają radykalnie zasięg i szybkość roznoszenia się zakażenia. Prawda że trudniej o standaryzację i utrzymanie czystości, a więc na przykład unikanie zakażenia bakteriami coli. To są jednak zwykle zakażenia o bardzo małym zasięgu.
Dziś, czy wczoraj, rząd włoski ogłosił zastopowanie całej gospodarki poza minimum niezbędnym do przeżycia. Nie znam szczegółów, ale nie jest to potrzebne. Większość fabryk, usług, instytucji staje. Przecięte zostają łańcuchy kooperacyjne. Nie będzie produkcji, sprzedaży, dochodów. Jak Bóg da i Włosi dadzą radę to się skończy za kilka tygodni albo miesięcy. Zacznie się odbudowa łańcuchów. Nie sposób obecnie przewidzieć ile to potrwa i ile da się odtworzyć oraz jakie nowe powstaną w ich miejsce. Zapewne długo i zapewne nie da się odbudować znacznej części. W międzyczasie narośnie i tak ogromny dług publiczny i długi prywatne. Nie widzę żadnej szansy na ich spłatę w terminie. Nie widzę szansy na ich spłatę kiedykolwiek. Włochy staną się faktycznie niewypłacalne. Jeśli zachowają swoje państwo i wolę życia ogłoszą to oficjalnie. Są wciąż duże, ludne, silne, w tym militarnie, i mogą być praktycznie samowystarczalne chociaż na znacznie niższym poziomie życia niż obecnie. Jeśli komuś przyjdzie do głowy zażądać od nich spłaty mogą powiedzieć: " Przyjdź i sobie weź". Nie one jedne będą w tej sytuacji. To samo dotyczy z wielkim prawdopodobieństwem Hiszpanii, Portugalii, Grecji, może Wielkiej Brytanii i kilkunastu innych krajów nie tylko Europy. Kredytodawcy - Niemcy, Chińczycy, Pertoarabowie, anarodowe fundusze będą musieli zgodzić się na ich redukcję albo stracą wszystko. Zapewne zrobią jak zwykle w takich razach - cos tam umorzą a resztę rozłożą na dziesiątki lat z niskim procentem czyli ad calendas grecas. (nomem omen). Przydatność EURO okaże się mocno wątpliwa. Oby w tym zamęcie udało się powiedzieć że nasza chata skraja.
@Rafał. OK. przyjmuję argumenty o minusach masowej produkcji mięsa. Ale wychodzi na to, ze tak czy inaczej marzenia wegetariańskich aktywistów się w jakiejś części spełnią.
Chyba tak. Drugi powód to koszty i wpływ na środowisko. Było o tym wiele razy. Mięso jest neefektywnym kosztowo i węglowo jedzeniem. Pewnie pójdziemy w eko mięso i znacznie mniej mięsa.
Komentarz
https://fakty.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-koronawirus-wlochy-wstrzymuja-niemal-cala-dzialalnosc-produk,nId,4396275
Nie trzeba mieć ziemi i KRUS . Oczywiście tak fajnie jest w rejonach gdzie nie ma ASF. Nie jestem pewien jak jest z kurkami ,coś widziałem na sklepie jakieś ogłoszenia o konieczności rejestracji stada czy cuś.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
A w propozycjach pomocy dla przedsiębiorców królują ruskie onuce. Na fesjach mnóstwo wklejek chodzi. Mistrzowie memów, kurwa jego mać. Ja ich zaczynam bardziej od PO nie trawić.
trzymanko.
co do zmian, to wydaje mi się, że będziemy mieć konkretny wyż demograficzny:>)
Myślałem, że on bardziej od narodowców jest ale ta szmata była kandydatem na prezia frakcji korwinków.
Dziękuję za troskę.
Uważać trzeba, tylko głupiec się nie boi. Wystarczy nie poddać się strachowi podszytemu paniką, a niestety jest to powszechne i wzmożone doniesieniami typu fake news z portali społecznościowych.
Dość dodać że ok 200 na 600 osób personelu z jednego ze szpitali wojewódzkich jest na L4/opiece nad dzieckiem do lat 8. Z rozmów wiem że jest to często gęsto nadużywana możliwość wymigania się od pracy w okresie epidemii.
Rozumiem że najbliższą ciału koszula ale jakaś odpowiedzialność zawodowa powinna nas cechować. Niejednokrotnie w pracy miałem do czynienia z poważnym zagrożeniem związanym możliwością "złapania czegoś" i nie był to katar. Naprawdę wystarczy stosować się do zasad chronienia siebie i pacjenta i olbrzymi % zagrożeń jest do wyeliminowania.
A z tym roznoszeniem zaraz to moje wspomnienia i doświadczenia sprzed już około 8 lat - z kilkunastu lat w branży paszowej. Hodowla masowa, podobnie jak produkcja masowa, ma swoje wady i zalety. Zalety to wysoka wydajność i niższe koszty oraz standaryzacja. Jedna z istotnych wad masowości ujawnia się z ostrością właśnie w czasach epidemii, skażeń i innych katastrof. Rozchodzą się szybciej i szerzej. Roznoszenie ptasiej grypy przez weterynarzy było potwierdzone przykładami ale wyciszane. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać że w pewnym stopniu też przez dostawców i innych odwiedzających oraz inspektorów. Weterynarz czy inspektor odwiedza zwykle kilka ferm dziennie, a tygodniowo może być kilkanaście. Ryzyko przeniesienia zakażenia jest znaczne. Na nic odosobnienie fermy i reżim sanitarny na niej jeśli ten przeniesie zakażenie na butach, ubraniu, teczce czy próbkach wrzucanych do auta. Zagrożeni bezpośrednio są oczywiście pracownicy fermy, ale też pracownicy ubojni, pakowni i sklepu z drobiem, a potem osoby przygotowujące posiłki w kuchni. Co z tego że temperatura zabija wirusy czy bakterie skoro oni mają do czynienia z surowym mięsem? W pogardzanej hodowli podwórkowej mała skala i ograniczone zaopatrzenie i dystrybucja ograniczają radykalnie zasięg i szybkość roznoszenia się zakażenia. Prawda że trudniej o standaryzację i utrzymanie czystości, a więc na przykład unikanie zakażenia bakteriami coli. To są jednak zwykle zakażenia o bardzo małym zasięgu.
Dziś, czy wczoraj, rząd włoski ogłosił zastopowanie całej gospodarki poza minimum niezbędnym do przeżycia. Nie znam szczegółów, ale nie jest to potrzebne. Większość fabryk, usług, instytucji staje. Przecięte zostają łańcuchy kooperacyjne. Nie będzie produkcji, sprzedaży, dochodów. Jak Bóg da i Włosi dadzą radę to się skończy za kilka tygodni albo miesięcy. Zacznie się odbudowa łańcuchów. Nie sposób obecnie przewidzieć ile to potrwa i ile da się odtworzyć oraz jakie nowe powstaną w ich miejsce. Zapewne długo i zapewne nie da się odbudować znacznej części. W międzyczasie narośnie i tak ogromny dług publiczny i długi prywatne. Nie widzę żadnej szansy na ich spłatę w terminie. Nie widzę szansy na ich spłatę kiedykolwiek. Włochy staną się faktycznie niewypłacalne. Jeśli zachowają swoje państwo i wolę życia ogłoszą to oficjalnie. Są wciąż duże, ludne, silne, w tym militarnie, i mogą być praktycznie samowystarczalne chociaż na znacznie niższym poziomie życia niż obecnie. Jeśli komuś przyjdzie do głowy zażądać od nich spłaty mogą powiedzieć: " Przyjdź i sobie weź". Nie one jedne będą w tej sytuacji. To samo dotyczy z wielkim prawdopodobieństwem Hiszpanii, Portugalii, Grecji, może Wielkiej Brytanii i kilkunastu innych krajów nie tylko Europy. Kredytodawcy - Niemcy, Chińczycy, Pertoarabowie, anarodowe fundusze będą musieli zgodzić się na ich redukcję albo stracą wszystko. Zapewne zrobią jak zwykle w takich razach - cos tam umorzą a resztę rozłożą na dziesiątki lat z niskim procentem czyli ad calendas grecas. (nomem omen). Przydatność EURO okaże się mocno wątpliwa. Oby w tym zamęcie udało się powiedzieć że nasza chata skraja.
Teraz 52 piątki i wigilia to za dużo