Ja obserwuję, że im mniej religii w życiu tym więcej świrowania. Postępactwo kobiece po 40 wiośnie życia daje iście ekwilibrystyczne pokazy rozmijania się z rozumem na levelach jakich nie znał świat no ale to ja jestem pozbawiona świadomości tego co się dzieje bo żyję tylko pracą i rozkmniną jakby tu się zerwać do lasu.
trep napisal(a): Tołajno zamieszczał bluźnierczą grafikę "pompujemy Jana Pawła II". Grzegorz "szczęść Boże" Brown lubi to.
Może lubić z zupełnie innego powodu ("JP II mason i heretyk") ale skutek ten sam.
Racja, to tak samo jak z Polską i polskością - nieważne, czy ktoś zwalcza je z pozycji "lewackich" czy też "ogólnoludzkich". "uniwersalistycznych", "prawdziwie-katolickich", "wolnościowych". Wsio rawno, taki sam wróg.
Ponoć dla hotelarzy, sklepikarzy i restauratorów taki "turysta" * jest najlepszy w odróżnieniu od niezbornie szlajającego się turysty aktywnego, który sporadycznie korzysta z bazy gastro-komunikacyjnej preferując chodzenie i jedzenie z plecaka, a czasami śpiwór i namiot.
Znajomy z Mikołajek z branży hotelowej mówił mi, że wielu warsiaskich żeglarzy zaopatruje się po drodze w Stonkach, śpi na jachtach, a miast peelenów w barach pozostawia na wyspach inne substancje, niekoniecznie pożądane przez miejscowych.
*Turystów "statycznych" kiedyś nazywano letnikami i to było moim zdaniem bardziej a'propos.
To nie letnicy wozili się meleksami. To opasy przylatujace Rajanem celem chlania i wyżerki i co tam jeszcze robili za tymi czerwonymi zasłonami. Turystyka ograniczała się do meleksa i żydoturu szlakiem listy Szindlera bez wysiadania bo, zwiedzanie np. muzeum jest długie i nudne.
Odnośnie Mazur, to świnto racja. Warszawska elita śpi na swoich łódkach w marinach nalezących do warszawskiej elity, ew miejscowych kacyków z dobrych komunistycznych rodzin. W droższych marinach są oczywiscie odpowiednie sanitariaty, natomiast gdy żeglarz cały dzień spędza na łodzi, potrzeby swoje załatwia na jachcie/motorówce. Wszystkie ekstrementa są zrzucana naturalnie na środku jeziora do wody, Warszawiak wszak nie po to ma luksusową łódź, by płacić za zrzut nieczystości... Stąd nie polecam kąpieli w jeziorach typu Mikołajskie, Tałty... Skład chemiczny wody może niemile zaskoczyć...
christoph napisal(a): Powszechny dostęp do broni załatwiłby temat
Rozmawialiśmy o tem pińcet razy i zaznaczam, że kol.kol. Tecumsech a Rozum szczegółowo wykazali, że w Polszcze JEST powszechny dostęp do broni. Nie ma kultury posiadania broni, a to co innego.
christoph napisal(a): Powszechny dostęp do broni załatwiłby temat
Rozmawialiśmy o tem pińcet razy i zaznaczam, że kol.kol. Tecumsech a Rozum szczegółowo wykazali, że w Polszcze JEST powszechny dostęp do broni. Nie ma kultury posiadania broni, a to co innego.
To jest pokłosie narracji suflowanej w ramach pedagogiki wstydu. typu - "jakby, dać Polakom broń toby się powystrzelali". Jak koledzy Tecumseh i Rozum wykazali takowy jest...i nic złego się nie dzieje.
Poza tym prawdziwemu kileru mającemu autentyczną wolę kilowania nie przeszkadzałby taki detal, jak brak dostępu do broni palnej. Bywały w historii pewne organizacje pożytku publicznego, które programowo jej nie stosowały,,a pomimo siały konkretny szok i przerażenie.
Po dziewięciu miesiącach. ad.1. zawsze było i jest, bo zawsze jest w rodzinie, w znajomych, w pracy czyjaś śmierć; teraz podobnie wielu myśli: "to dotyczy innych" ad.2 i ad.3. też nie widzę, a raczej wkurw, że jeszcze bardziej ktoś/rząd uprzykrza MÓJ sposób na życie.
A np. takie październikowe #strajkikobiet to potwierdzają, że nie ma społecznej, całościowej zmiany nastawienia, że pora na powrót takiego myślenia, że: 1. Rozumienie ludzkiego losu. 2. Świadomość hierarchii. 3. Uznanie wspólnotowości. Pesymistycznie...
Komentarz
Postępactwo kobiece po 40 wiośnie życia daje iście ekwilibrystyczne pokazy rozmijania się z rozumem na levelach jakich nie znał świat no ale to ja jestem pozbawiona świadomości tego co się dzieje bo żyję tylko pracą i rozkmniną jakby tu się zerwać do lasu.
Epidemia wyczyściła Kraków z meleksów.
Jest pięknie. Niech nie wracają
Nie przylecieli Ci co się nimi wozili. Zapewniam, najgorszy turystyczny sport.
Znajomy z Mikołajek z branży hotelowej mówił mi, że wielu warsiaskich żeglarzy zaopatruje się po drodze w Stonkach, śpi na jachtach, a miast peelenów w barach pozostawia na wyspach inne substancje, niekoniecznie pożądane przez miejscowych.
*Turystów "statycznych" kiedyś nazywano letnikami i to było moim zdaniem bardziej a'propos.
To opasy przylatujace Rajanem celem chlania i wyżerki i co tam jeszcze robili za tymi czerwonymi zasłonami. Turystyka ograniczała się do meleksa i żydoturu szlakiem listy Szindlera bez wysiadania bo, zwiedzanie np. muzeum jest długie i nudne.
A co do Brauna, to jego komingaut ze społecznym asystentem panem Sabriną powoduje, że jak o nim myślę to aż mnie końcówka układu pokarmowego pobolewa
A oprócz melexów zniknęły też konie i powozy, więc hmm, raczej na minus.
Poza tym prawdziwemu kileru mającemu autentyczną wolę kilowania nie przeszkadzałby taki detal, jak brak dostępu do broni palnej. Bywały w historii pewne organizacje pożytku publicznego, które programowo jej nie stosowały,,a pomimo siały konkretny szok i przerażenie.
ad.1. zawsze było i jest, bo zawsze jest w rodzinie, w znajomych, w pracy czyjaś śmierć;
teraz podobnie wielu myśli: "to dotyczy innych"
ad.2 i ad.3. też nie widzę, a raczej wkurw, że jeszcze bardziej ktoś/rząd uprzykrza MÓJ sposób na życie.
A np. takie październikowe #strajkikobiet to potwierdzają, że nie ma społecznej, całościowej zmiany nastawienia, że pora na powrót takiego myślenia, że:
1. Rozumienie ludzkiego losu.
2. Świadomość hierarchii.
3. Uznanie wspólnotowości.
Pesymistycznie...
Bez żadnego komentarza, same fakty o zatorach. Wspólna cecha - drogi od strony gór, nie tylko zakopianka.