Mam wrażenie, że co jakiś czas, a nawet częściej, każda władza sądzi jakiś bezpieczny temat, żeby społeczeństwo se pogadało. Taka stara Trójka i Jarocin
To gadanie teraz ma na celu wysondowanie, albo już przygotowanie, przejęć firm prywatnych zagrożonych bankructwem przez coronavirusa a ważnych i możliwych do uratowania przez państwo tj bezpośrednio z budżetu, z PFR czy spółek Skarbu Państwa albo przez państwowe banki. Tak więc nie jest to gadanie mające na celu upuszczenie powietrza - emocji tylko wręcz przeciwnie. I to jest całkiem rozsądne.
christoph napisal(a): Ale Dino jest swojskie, wielu ludzi czuje się tam lepiej niż u konkurencji
TecumSeh napisal(a): Czemu dekadę? Pytam bo nigdy nie byłem, w Małopolsce tego nie ma.
Wiem że Dino otwiera dużo nowych sklepów więc chyba z klientami nie najgorzej?
aranżacja/ układ logistyczny, asortyment, porządek (a raczej nieporządek), taki bardziej prywatna buda niż nowoczesna sieć w każdym razie - nie lubię, kupujemy w Lidlu acha, nie lubię też Biedronki, a nie cierpię Polo; Netto i Aldi to taki ubogi krewny Lidla, w zasadzie bezpośrednia konkurencja Dino (w Piekarach są: Lidle, Kaufland, Biedronki, Netto, Aldi i Dino, Polo)
Lidl ma super aplikację dla aswoich klientów (promocje tylko dla nich), żadna konkurencja nie ma (+ wirtualny portfel)
nie wiem, na czym "swojskość" w dyskoncie/markecie ma się przejawiać - w Lidlu z wszystkimi pracownicami się witam (w sklepie) i uśmiecham i rozmawiam.... ta swojskośc to chyba od ludzi zależy, ne sieci
nie zrwacam na to uwagi - jeśli państwo chce, by pieniądze zostawały w Polsce, niech stworzy "środowisko" dla stworzenia konkurencji; poprzednicy oddali polski handel Zachodowi, wiem, ale kupowałem ostatni w prywatnym-polskim-swojskim warzywniaku (taki, co nie lubię w Piekarach, ale był po drodze)- przyjrzałem się produktom: truskawiki z Turcji, pomidory z Portugalii, szparagi z Niemiec.... takżeten...
Takoż - lidla omijam szerokim łukiem. Od czasu gdy promowała go niejaka Welmann byłam może z pińć razy. Jedyny produkt, o który proszę robiących w nim zakupy (gdzie indziej go nie ma) to świeży pstrąg. Gotowy do upieczenia w folii lub usmażenia. I to by było na tyle.
Maria napisal(a): Takoż - lidla omijam szerokim łukiem. Od czasu gdy promowała go niejaka Welmann byłam może z pińć razy. Jedyny produkt, o który proszę robiących w nim zakupy (gdzie indziej go nie ma) to świeży pstrąg. Gotowy do upieczenia w folii lub usmażenia. I to by było na tyle.
Oooo wuaśnie! Świeży pstrąg! Dzieki za podpowiedź Mario Poza tem winnicalidla.pl Obzydza, ale fajna
W poprzednim mieszkaniu miałem pod nosem Stokrotkę. Dobre produkty i umiarkowane ceny - super jak dla mnie. I jeszcze niedaleko rewelacyjny warzywniak. Teraz mam biedronke, Lidl i groszek, oraz delikatesy centrum. Do Lidla nie chodzę w ogóle, biedronka i groszek dość często, z tym że do groszka głównie po piwo. I do warzywniaka bo te z biedry fatalne som. Aha i chleb w piekarni, bo w wymienionych wyżej słabo.
A ja jestem szczęśliwa, że mi w pobliżu Lewiatana "deluxe" otwarli, duża powierzchnia i asortyment, można odetchnąć od żuczka. Odkąd dowiedziałam się, że niemiecki dyskont nie płaci podatków w PL staram się omijać.
to że niepolskie sieci sklepów nie płacą (w pełni lub bardzo częściowo) podatków w Polsce, to nie jest ich wina, ale wina Polski! tak, prawa polskiego, które na to pozwala #DobraZmiana probowała raz jeden to ruszyć, ale pozy tym nic nie robi w tej materii
wiec nie mam żadnyh oporów ani ze względu na "Niemca" ani ze względu na przez rok wiszącą w sklepie tow. Wellman... mleko z polskich krów w polskich mleczarniach, wędliny z polskich świń w polskich masarniach, warzywa z polskich szklarni i pół oraz pracownicy sklepów z polskich miast i wsi....
o podatki do skarbu państwa MA SIĘ STARAĆ Skarb Państwa kropka
(po chleb od dekady jeżdżę aż do piekarni w Bytomiu, tam też w warzywniaku roślinki) (o, w Dino jest kawa, którą lubię - polska firma, w Polsce palona, przepyszne rodzaje - WOSEBA (ale nie "rodzinna", pozostałe)
Orlen kupił kioski Ruchu! Orlen, PZU, PZU Życie oraz Alior Bank obejmą akcje nowej emisji Ruchu - "przy czym PKN Orlen obejmie pozycję podmiotu dominującego względem spółki".
Dumałem nad tą kwestią państwowych sklepów ożywczych i wydumałem tak: Otóż, jeśli biznes, zwłaszcza wielki biznes piszczy a płacze, że zaraz zbańczy i że wogle, ale to wogle nie opłaca się w Polszcze prowadzić jakiejkolwiek działalności, a już zwłaszcza takiej, która z oczywistych przyczyn nie może być fyzicznie wyprowadzona za rubież, to prawie na pewno kłamie. Oczywiście, każdy woli mieć marże 100% i dla ich utrzymania jest gotów zrosić oświadczenie działu PR dowolną ilością gorzkich łez, no ale nie wierz pan temu, nie bądź pan głąb.
Z tej perspektywy fajnym pomysłem jest ustawienie jednego podmiotu państwowego, którego głównym zadaniem nie będzie maxymalizacja marży, ale raczej efektu społecznego, tj. godnie płacić dostawcom i tanio sprzedawać ludożerce. Da on efekt wody X, to znaczy -- ustawi strychulec, z którym wszystkie inne sieci handlowe będą musiały się mierzyć. Jeśli istotnie będzie jednocześnie drożej, lepiej i taniej, to znaczy że da się marżę zmniejszyć i dalej żyć. Zezwalam.
Natomiast problem jest taki, że jak nałczał Corvinvs, na państwowym zawsze albo kradną albo nic nie potrafią albo jedno i drugie.
Przypomnę przedwojenne inicjatywy sanatorów w podobnej sprawie. Otóż, na Kresach istniało zagadnienie handlu żydowskiego, który tanio kupował, drogo sprzedawał, przechwytywał marże i wogle drażnił tayszy sanatorów jak wrzód na pośladku. Więc rzucili się organizować chłopskie sp-nie handlowo-produkcyjne, pobudowali piękne salony kupna-sprzedaży i przysłali swoich przydupasów, żeby sprawdzili się w biznesie. Nie wyszło.
Kadry decydują o wszystkim, niestety. I w tym przypadku też zdecydują.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Natomiast problem jest taki, że jak nałczał Corvinvs, na państwowym zawsze albo kradną albo nic nie potrafią albo jedno i drugie.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Natomiast problem jest taki, że jak nałczał Corvinvs, na państwowym zawsze albo kradną albo nic nie potrafią albo jedno i drugie.
No pomysł z państwowym czyli narodowym benchmarkiem w sieciach spożywczych jest wart zastanowienia. Tylko trza go dobrze wykonać aby pomysłu nie skompromitować na dekady jak komuch skompromitowały spółdzielnie. Budowa nowej sieci od podstaw na konkurencyjnym rynku to lata i miliony - raczej setki, a nawet miliardy niż kilkadziesiąt. Trzeba by było więc coś gotowego kupić. Może kilka małych sieci i skonsolidować. Trzeba do tego naprawdę dobrych fachowców od sieci.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Natomiast problem jest taki, że jak nałczał Corvinvs, na państwowym zawsze albo kradną albo nic nie potrafią albo jedno i drugie.
Rafał napisal(a): No pomysł z państwowym czyli narodowym benchmarkiem w sieciach spożywczych jest wart zastanowienia. Tylko trza go dobrze wykonać aby pomysłu nie skompromitować na dekady jak komuch skompromitowały spółdzielnie. Budowa nowej sieci od podstaw na konkurencyjnym rynku to lata i miliony - raczej setki, a nawet miliardy niż kilkadziesiąt. Trzeba by było więc coś gotowego kupić. Może kilka małych sieci i skonsolidować. Trzeba do tego naprawdę dobrych fachowców od sieci.
Jak już nadmieniłem, kadry decydują prawie o wszystkim.
Orlen kupił kioski Ruchu! Orlen, PZU, PZU Życie oraz Alior Bank obejmą akcje nowej emisji Ruchu - "przy czym PKN Orlen obejmie pozycję podmiotu dominującego względem spółki".
romeck napisal(a): zakup 'kiosków Ruchu', to raczej zakup działek/ nieruchomości, a co w środku jest wtórne...
No nie. To co jest, a raczej było, wartością Ruchu to unikalny model biznesowy i pokrycie gęstą siecią całego kraju. Nie wiem czy uda się go uratować, a przynajmniej reanimować. Był rabowany i fatalnie zarządzany latami i w zasadzie pod Halupcem upadł. No jeszcze nie upadł formalnie i może z tej masy da się coś wykrzesać. Dawny model biznesowy Ruchu przeżył się jednak i kolejne zarządy nie znalazły nowego efektywnego. Model ten - powstały za komuny opierał się na kolportażu prasy papierowej. Ruch był monopolistą na tym rynku, a prasa papierowa była potęgą informacyjną i była ważna politycznie. Kolportarz ściągał do kiosków klienta, a partia go hołubiła. Podstawą obrotów i zysków były zawsze papierosy, jak w tabakach w dawnych Austro-Wegrzech. Do tego drobnica kosmetyczna, trochę zabawek i różne badziewie. System bardzo nowoczesny - w zasadzie franszyzowy z tak zwanymi ajentami na niskim koszcie. Transformacja podkopała podstawy tego modelu. Po pierwsze złamany został monopol w kolportażu. Trwało to długo z uwagi na monopolistyczną potęgę Ruchu, ale udało się liberałom stworzyć inne sieci. Wszystkie po to samo z początku - po kolportaż uważany za politycznie ważny no i oczywiście też po marże. Po drugie i ważniejsze prasa papierowa stopniowo schodziła z rynku i główny motor Ruchu i innych kolporterów słabł. Pomysły na inny model były ale mizerne. A to rozszerzenie asortymentu badziewia, a to elementy działalności pocztowej itp. W roli saloników z kolorową prasa kioski prezentowały się marniej niż świecące i przestronne saloniki innych kolporterów w galeriach handlowych. Schyłek najpierw przyspieszały nieudolne polityczne zarządy, a potem polityczne usiłowania sprzedania firmy tanio komuś z zagranicy. Być może Orlen coś wymyśli. Trudno będzie bo infrastruktura Ruchu nie bardzo pozwala na model całodobowego minimarketu z fast foodem i kawiarenką, punktem lotto, sanitariatem oraz prysznicem. Niektóre lepsze lokalizacje da się na to przerobić. Można dodać nowe. Może na prowincji da się reaktywować kluby Ruchu.
Komentarz
a mimo, że duża część spożywki w Lidlu to polskie produkty, to jedak wiele tych pod-producentów ma niemieckich właścicieli
patrzę na sklep DINO i on jest dekadę do tyłu w stosunku do Biedronki.... czy Lidla, dekadę
Wiem że Dino otwiera dużo nowych sklepów więc chyba z klientami nie najgorzej?
w każdym razie - nie lubię, kupujemy w Lidlu
acha, nie lubię też Biedronki, a nie cierpię Polo; Netto i Aldi to taki ubogi krewny Lidla, w zasadzie bezpośrednia konkurencja Dino
(w Piekarach są: Lidle, Kaufland, Biedronki, Netto, Aldi i Dino, Polo)
Lidl ma super aplikację dla aswoich klientów (promocje tylko dla nich), żadna konkurencja nie ma (+ wirtualny portfel)
nie wiem, na czym "swojskość" w dyskoncie/markecie ma się przejawiać - w Lidlu z wszystkimi pracownicami się witam (w sklepie) i uśmiecham i rozmawiam....
ta swojskośc to chyba od ludzi zależy, ne sieci
nie zrwacam na to uwagi - jeśli państwo chce, by pieniądze zostawały w Polsce, niech stworzy "środowisko" dla stworzenia konkurencji; poprzednicy oddali polski handel Zachodowi, wiem, ale
kupowałem ostatni w prywatnym-polskim-swojskim warzywniaku (taki, co nie lubię w Piekarach, ale był po drodze)- przyjrzałem się produktom: truskawiki z Turcji, pomidory z Portugalii, szparagi z Niemiec....
takżeten...
polski wlasciciel dino sprzedal, tak mi sie obiło
I to by było na tyle.
Świeży pstrąg!
Dzieki za podpowiedź Mario
Poza tem winnicalidla.pl
Obzydza, ale fajna
Na szczęście wewiosce i tak go nie mamy.
Teraz mam biedronke, Lidl i groszek, oraz delikatesy centrum. Do Lidla nie chodzę w ogóle, biedronka i groszek dość często, z tym że do groszka głównie po piwo. I do warzywniaka bo te z biedry fatalne som.
Aha i chleb w piekarni, bo w wymienionych wyżej słabo.
Odkąd dowiedziałam się, że niemiecki dyskont nie płaci podatków w PL staram się omijać.
tak, prawa polskiego, które na to pozwala
#DobraZmiana probowała raz jeden to ruszyć, ale pozy tym nic nie robi w tej materii
wiec nie mam żadnyh oporów ani ze względu na "Niemca" ani ze względu na przez rok wiszącą w sklepie tow. Wellman...
mleko z polskich krów w polskich mleczarniach, wędliny z polskich świń w polskich masarniach, warzywa z polskich szklarni i pół oraz pracownicy sklepów z polskich miast i wsi....
o podatki do skarbu państwa MA SIĘ STARAĆ Skarb Państwa
kropka
(po chleb od dekady jeżdżę aż do piekarni w Bytomiu, tam też w warzywniaku roślinki)
(o, w Dino jest kawa, którą lubię - polska firma, w Polsce palona, przepyszne rodzaje - WOSEBA (ale nie "rodzinna", pozostałe)
jednak wracamy do woseby...
Orlen kupił kioski Ruchu!
Orlen, PZU, PZU Życie oraz Alior Bank obejmą akcje nowej emisji Ruchu - "przy czym PKN Orlen obejmie pozycję podmiotu dominującego względem spółki".
już na TT hasła:
Z tej perspektywy fajnym pomysłem jest ustawienie jednego podmiotu państwowego, którego głównym zadaniem nie będzie maxymalizacja marży, ale raczej efektu społecznego, tj. godnie płacić dostawcom i tanio sprzedawać ludożerce. Da on efekt wody X, to znaczy -- ustawi strychulec, z którym wszystkie inne sieci handlowe będą musiały się mierzyć. Jeśli istotnie będzie jednocześnie drożej, lepiej i taniej, to znaczy że da się marżę zmniejszyć i dalej żyć. Zezwalam.
Natomiast problem jest taki, że jak nałczał Corvinvs, na państwowym zawsze albo kradną albo nic nie potrafią albo jedno i drugie.
Przypomnę przedwojenne inicjatywy sanatorów w podobnej sprawie. Otóż, na Kresach istniało zagadnienie handlu żydowskiego, który tanio kupował, drogo sprzedawał, przechwytywał marże i wogle drażnił tayszy sanatorów jak wrzód na pośladku. Więc rzucili się organizować chłopskie sp-nie handlowo-produkcyjne, pobudowali piękne salony kupna-sprzedaży i przysłali swoich przydupasów, żeby sprawdzili się w biznesie. Nie wyszło.
Kadry decydują o wszystkim, niestety. I w tym przypadku też zdecydują.
Przedwojenne pgry działały i to dobrze
Argument z ałtoryteta i to tak paskudnego? A fuj!
Transformacja podkopała podstawy tego modelu. Po pierwsze złamany został monopol w kolportażu. Trwało to długo z uwagi na monopolistyczną potęgę Ruchu, ale udało się liberałom stworzyć inne sieci. Wszystkie po to samo z początku - po kolportaż uważany za politycznie ważny no i oczywiście też po marże. Po drugie i ważniejsze prasa papierowa stopniowo schodziła z rynku i główny motor Ruchu i innych kolporterów słabł. Pomysły na inny model były ale mizerne. A to rozszerzenie asortymentu badziewia, a to elementy działalności pocztowej itp. W roli saloników z kolorową prasa kioski prezentowały się marniej niż świecące i przestronne saloniki innych kolporterów w galeriach handlowych. Schyłek najpierw przyspieszały nieudolne polityczne zarządy, a potem polityczne usiłowania sprzedania firmy tanio komuś z zagranicy.
Być może Orlen coś wymyśli. Trudno będzie bo infrastruktura Ruchu nie bardzo pozwala na model całodobowego minimarketu z fast foodem i kawiarenką, punktem lotto, sanitariatem oraz prysznicem. Niektóre lepsze lokalizacje da się na to przerobić. Można dodać nowe. Może na prowincji da się reaktywować kluby Ruchu.