Skip to content

Ameryka w ogniu - maj 2020

14445474950

Komentarz

  • edytowano 25 January

    Byle do jesieni i koniec tej gehenny! Obrazek jest duży, trzeba go sobie powiększyć.

  • @los powiedział(a):
    Czy ten pan nie uczy przypadkiem obrony przed imitacją noża? Ja tam w jednej ze scenek naliczyłem około 30 śmiertelnych pchnięć.

    Przecież oni do tego używają noży szkoleniowych, no Losie, co Los! ("ależ wodzu, co wódz?"). To było seminarium.
    To tak, jak używaja też plastikowych spluw w takich sytuacjach.

    A kanał, generalnie, polecam. Najbardziej urokliwy był filmik w którym gość namawia żonę żeby go spryskała gazem łzawiacym żeby mogli sprawdzić teorię czy mleko "pomaga" w odwracaniu skutków tegoż.
    Żona z obiekcjami: "kochanie, jesteś pewny, że musimy to robić w Wigilię? Goście przyjdą a nie wiadomo jak ty będziesz potem wyglądał."

  • @Motes powiedział(a):
    A jest tam coś o bronieniu się przed napastnikiem atakującym bananem albo malinami? Jeśli nie, to mogę podzielić się materiałami szkoleniowymi.

    Nie, ale są w robocie orzechy kokosowe i melon! To jednakowoż blisko, nie?

  • @Berek powiedział(a):

    @los powiedział(a):
    Czy ten pan nie uczy przypadkiem obrony przed imitacją noża? Ja tam w jednej ze scenek naliczyłem około 30 śmiertelnych pchnięć.

    Przecież oni do tego używają noży szkoleniowych, no Losie, co Los!

    Umiem się bronić przed nożem szkoleniowym. Wystarczy ten nieszkoleniowy.

  • Takie szkolenia to żyła złota, nikt nie wraca niezadowolony. ;)

  • Mhm, rozumiem że namiętnie ćwiczycie z prawdziwymi kosami. I prawdziwymi spluwami skierowanymi na partnera. Ho-ho. Szacun.

    BTW właśnie ten facet zajmuje się wyjaśnianiem bullshitów w tych wszystkich filmach na youtube, na tych rozmaitych kursach samoobrony i tak dalej.

  • Ze spluwą jest prosta sprawa, bo w prawdziwą ludzką sylwetkę trafia się dokładnie tak samo jak w narysowaną. A w kwestii noża słuchamy przekonywujących teoretyków, którzy mówią: odpuść sobie człeku wszystkie fiku miku, bo jak cię dźgnie, to po tobie. Jak kogo podejrzewasz, że chce ci sprzedać kosę, to trzymaj takiego na odległość większą niż zasięg ramienia i długość ostrza. Jeśli nie da się inaczej niż wygarniając w niego magazynek, to odżałuj ten magazynek. Mnie to przekonuje.

  • Walki czy pojedynki na noże występują tylko w filmach, atakującego nożem odpiera się na zasadzie ucieczki a jeśli nie można to ratowania życia za wszelką cenę, jak w kravmadze - kopać, uderzać, gryźć czym popadnie i gdzie popadnie. Martial arts to wymysł kina i szkoleniowców którzy na tym zarabiają. Zresztą nawet sami szkoleniowcy nagrywają filmy "oczekiwania kontra rzeczywistość", gdzie obśmiewają co głupszych szkoleniowców wciskających filmowy kit.

    https://youtube.com/shorts/brWUJCUUCjQ?si=5f2mJxy4cVv8YoJo

  • Tak w sumie wygląda prawdziwa walka na trochę dłuższe noże czyli szpady, zachowało się trochę filmów z prawdziwych pojedynków. Przerażony człowiek wyciąga szpadę jak najdalej od siebie i ogania się od szpady przeciwnika, byle ten tylko go nie skaleczył. A były to pojedynki do pierwszej krwi czyli kończące się drobną ranką na przedramieniu a szpady były zdezynfekowane

  • edytowano 25 January

    @Przemko powiedział(a):
    Walki czy pojedynki na noże występują tylko w filmach, atakującego nożem odpiera się na zasadzie ucieczki a jeśli nie można to ratowania życia za wszelką cenę, jak w kravmadze - kopać, uderzać, gryźć czym popadnie i gdzie popadnie. Martial arts to wymysł kina i szkoleniowców którzy na tym zarabiają. Zresztą nawet sami szkoleniowcy nagrywają filmy "oczekiwania kontra rzeczywistość", gdzie obśmiewają co głupszych szkoleniowców wciskających filmowy kit.

    https://youtube.com/shorts/brWUJCUUCjQ?si=5f2mJxy4cVv8YoJo

    Krav Maga - to jest dopiero wymysł szkoleniowców i marketingowców. Bo niby gdzie udowodniła swoją skuteczność?

    A do Martial Arts zaliczają się również takie bardzo sensowne sporty jak Judo, ju-jitsu, boks, Muai Thai, Zapasy, Savate itd.

    Oczywiście przed niesygnalizowanym atakiem z zaskoczenia czy to nożem czy innym narzędziem - młotkiem, łomem itp- nie chroni nic.

  • Szpady i miecze to trochę inaczej niż nóż, japońskie pojedynki wyglądały mniej więcej jak u Kurosawy - kwadrans stania w bezruchu do utraty koncentracji albo mrugnięcia okiem a potem jedno góra dwa cięcia i po wszystkim.

  • U nas to się nazywo ciupaga.

  • @los powiedział(a):
    Ze spluwą jest prosta sprawa, bo w prawdziwą ludzką sylwetkę trafia się dokładnie tak samo jak w narysowaną. A w kwestii noża słuchamy przekonywujących teoretyków, którzy mówią: odpuść sobie człeku wszystkie fiku miku, bo jak cię dźgnie, to po tobie. Jak kogo podejrzewasz, że chce ci sprzedać kosę, to trzymaj takiego na odległość większą niż zasięg ramienia i długość ostrza. Jeśli nie da się inaczej niż wygarniając w niego magazynek, to odżałuj ten magazynek. Mnie to przekonuje.

    A tak mi sie przypomniało, hehe.
    .
    .
    image

    👣

    🐾
    🐾

  • edytowano 25 January

    @marniok powiedział(a):
    U nas to się nazywo ciupaga.

    Chwila nieuwagi jesteś na Ciupagi. Chwila cierpliwości jesteś na wolności.

  • edytowano 26 January

    @Przemko powiedział(a):
    Walki czy pojedynki na noże występują tylko w filmach, atakującego nożem odpiera się na zasadzie ucieczki a jeśli nie można to ratowania życia za wszelką cenę, jak w kravmadze - kopać, uderzać, gryźć czym popadnie i gdzie popadnie. Martial arts to wymysł kina i szkoleniowców którzy na tym zarabiają. Zresztą nawet sami szkoleniowcy nagrywają filmy "oczekiwania kontra rzeczywistość", gdzie obśmiewają co głupszych szkoleniowców wciskających filmowy kit.

    https://youtube.com/shorts/brWUJCUUCjQ?si=5f2mJxy4cVv8YoJo

    Ależ oczywiście że tak. Ale nawet w tym tu wątasie zaczęliśmy sterować ku radosnemu optymizmowi. :D
    Chyba że to była aronia.

    P.S. Mordechlaju, skąd Kolega bierze takie fajne poręczne wielkością gify i jak je wkleja??

  • Walczyć nożem można w zwarciu jak i dystansie co kto lubi. Jak w przypadku innych broni siecznych lepiej na głodnego bo refleks i orientacja w przestrzeni lepsza.

    Mordechlajowi przypomnę, że można być stroną atakującą, atakowany w zwarciu nie ma szans na ucieczkę.

  • @MarianoX powiedział(a):

    Krav Maga - to jest dopiero wymysł szkoleniowców i marketingowców. Bo niby gdzie udowodniła swoją skuteczność?

    Akurat na Kravce ćwiczenia z nożem mają pokazać, że walka gołymi rękoma nie ma żadnego sensu. Noże plastikowe są z markerami i widać co zostaje po zastosowaniu nawet najlepszych chwytów. Ślady cięcia. Krav Maga przeciwko nożownikowi proponuje rzucanie czym się ma pod ręką i spierdalanie. Ogolnie Krav Maga polega na skutecznym usunięciu się z pola zagrożenia zdrowia i życia. Jeżeli nie ma innego wyjścia, to tak, poprzez skuteczne unieruchomienie przeciwnika, dlatego te ciosy na kolana, jaja, czy pozbawianie wzroku. Ale to ostateczność. Przede wszystkim masz skutecznie ocenić sytuacje przed problemem, nie pchać się, a jak już to zniknąć skutecznie.

  • edytowano 26 January

    Pamiętam jeszcze z Rubelki że Marian uważał kravkę za takiego "bojowego hopaka", a to jest po prostu miejska samoobrona niewymagająca lat treningów, Izraelici wiedzieli co robią i po co im to.

  • Krav Maga jest reklamowana jako system rzekomo sprawdzony w walce przez jednostki wojskowe izraela.

    Przy czym tu jest pewien knyf - wojsko z zasady walczy bronią palną, a gdy ta zawiedzie używa bagnetu, kolby karabinu, saperki noża itp. Jak więc przełożyć to na warunki cywilne?

  • Ej, chodzi taki filmik jak jeden zacny Hiszpanin zneutralizował wakandę latającą po ulicy z nożem używając krzesła złapanego z ogródka pobliskiej kawiarni.

    To może o to chodzi?

  • Krzesło jest znakomitą bronią. Siedzenie zasłania przed ostrzem a bez łeb też można przyłożyć.

  • @MarianoX powiedział(a):
    Krav Maga jest reklamowana jako system rzekomo sprawdzony w walce przez jednostki wojskowe izraela.

    Przy czym tu jest pewien knyf - wojsko z zasady walczy bronią palną, a gdy ta zawiedzie używa bagnetu, kolby karabinu, saperki noża itp. Jak więc przełożyć to na warunki cywilne?

    Identycznie. Tylko, że tu nie ma założenia, że straciłeś broń. Napierdalaj czym się da, byle jak najszybciej zneutralizować zagrożenie, od samego początku. Generalnie to jest też tak, że Kravka uczy przewidywać zagrożenie i planować co robić. Czyli wchodzisz do knajpy, gdzie może być ciężko. Oceniasz ludzi, namierzasz potencjalne zagrożenia, patrzysz na drogę ucieczki, patrzysz na meble, sprzęty, których możesz użyć. Albo zalecane jest, żeby kiedy idziesz z plecakiem po ulicy trzymać za rączki przy szyi, możesz wtedy bardzo szybko gardę zrobić. I takie nawyki wchodzą w łeb, aż do przesady. Natomiast w środowisku niebezpiecznym to nie jest przesada. To są nawyki ratujące życie.

  • @los powiedział(a):
    Krzesło jest znakomitą bronią. Siedzenie zasłania przed ostrzem a bez łeb też można przyłożyć.

    Bredzisław nie lubi tego.

  • Cały czas defensywa...

  • Nie wiem jak inni ale ja nigdy nie czułem potrzeby zrobienia komuś krzywdy. Ćwiczyłem różne sporty walki ale ani na ringu ani na macie nie odczuwałem wrogości do przeciwnika. To był raczej wyścig niż walka.

  • @Berek powiedział(a):
    P.S. Mordechlaju, skąd Kolega bierze takie fajne poręczne wielkością gify i jak je wkleja??

    Odpowiadam tu:
    https://excathedra.pl/discussion/comment/499237/#Comment_499237

    👣

    🐾
    🐾

  • Skoro poruszony został temat realizmu pojedynków w filmach, to podobno najbardziej realistyczny pojedynek na szable w historii kina pochodzi z polskiego filmu! Tak przynajmniej twierdzi facet z filmiku (pasjonat broni białej):

  • Problem z filmowymi pojedynkami jest taki, że udają walkę metalowymi szablami, które mogą, choć tępe, zrobić krzywdę, toteż choreografię ustawia się tak, że dla bezpieczeństwa najpierw jeden aktor stawia zasłonę a potem drugi atakuje. Oczywiście w tę zasłonę. Wygląda to komicznie (również w tym pojedynku), bo to tak, jakby robili konkurs, kto kogo trafi w szablę a nie w korpus.

  • Dokładnie. Cele pojedynku prawdziwego i pojedynku filmowego są diametralnie różne - w pojedynku filmowym idzie o to, by nie skrzywdzić przeciwnika, w pojedynku prawdziwym zaś o to by go skrzywdzić. Dlatego w pojedynku filmowym aktor będzie mierzył bronią w broń przeciwnika, by był efektowny brzęk, a będzie unikać jego ciała. W pojedynku prawdziwym będzie odwrotnie - walczący będzie próbować sięgnąć wroga a jego broni będzie unikać. Szabla potrafiła kosztować tyle co wieś, więc nikt nie chciał jej wyszczerbić.

    Nie zachowały się filmy z prawdziwych pojedynków na szable, bo zachodniacy bili się głównie na szpady, najsłynniejszy to był chyba pojedynek Leona Chwistka z hrabią Dunin-Borkowskim, w którym Dunin-Brokowski stracił pół ucha.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.