Skip to content

Wielkie Chiny -- rozwój i upadek

1246725

Komentarz

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Fajny tekst o Chinach:

    https://nowakonfederacja.pl/trzy-bledne-przekonania-zachodu-na-temat-chin/

    Mówiąc w skrócie, psoferorek z Singapuru kłamliwie szczeka, że Chiny są super pasjonarne i Amerykanie mogą im skoczyć na puklerz. Zamiast wydawać tryliardy debilarów na samolociki, by się lepiej zajęli swoim white trashem.
    Tekstu nie czytalem ale mam filmik w temacie, mianowicie, zestawienie 3 reklam zachecajacych do wstepowania do armii, odpowiednio, Chin, Rosji i USA:

  • Najsłodsza i tak jest dziewczynka, córka dwóch pedałek. Szkoda że tylko narysowana.
  • christoph napisal(a):
    Gnębą napisal(a):
    Chiny robio sie pacjonarne jakosz Hameryka sto lat temusz, Hameryka robi sie idejologiczna jakosz Ruskie sto lat temusz. A Ruskie robio sie bidne jakosz Chiny sto lat temusz.

    Otusz i cała gejopolityka wedug Gnembona.
    nie tylko to, co było, ale jak będzie jest ciekawe i ważne dla przeżycia Mr. Gnę Bą
    No pszeca muwie jak byndzie
    Chiny bendo jakosz beła Hameryka
    Hameryka byndzie jakosz beła Rosja
    a Rosja byndzie jakosz beły Chiny

    Za kwilkie Chęczyki bedo na Ksiemżycu a za drugie kwilkie na Marsu. Kulega sie zainteresa.

    U nasz na globusie tysz budujo wszendy szysko: drapaczy, tunelów, mostów, wyspów.

    Na ten tomiast wew Hameryce sie ino kuco ktusz bidniejszy i wiency poczebuje zrobieć nowe leworucje: Mużyny, kobitki, Indiany, pederasty, trancpederasty.....
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Pasjonarność Chin skończy się gdy nie będzie od kogo kopiować.
    Kiedyś wymyślali.
    Dla siebie czy dla innych? Co kultura chińska ma do zaproponowania cywilizowanemu białemu człowiekowi?
  • polmisiek napisal(a):
    zestawienie 3 reklam zachecajacych do wstepowania do armii, odpowiednio, Chin, Rosji i USA
    Spodobeł mie sie komęt: "I thought american soldiers were Rambo, but I've mistaken, it's rainbow".


  • polmisiek napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Fajny tekst o Chinach:

    https://nowakonfederacja.pl/trzy-bledne-przekonania-zachodu-na-temat-chin/

    Mówiąc w skrócie, psoferorek z Singapuru kłamliwie szczeka, że Chiny są super pasjonarne i Amerykanie mogą im skoczyć na puklerz. Zamiast wydawać tryliardy debilarów na samolociki, by się lepiej zajęli swoim white trashem.
    Tekstu nie czytalem ale mam filmik w temacie, mianowicie, zestawienie 3 reklam zachecajacych do wstepowania do armii, odpowiednio, Chin, Rosji i USA:
    image
    Wolałbyś służyć w ruskiej, chińskiej czy amerykańskiej armii?
  • Przemko napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Pasjonarność Chin skończy się gdy nie będzie od kogo kopiować.
    Kiedyś wymyślali.
    Dla siebie czy dla innych? Co kultura chińska ma do zaproponowania cywilizowanemu białemu człowiekowi?

    Tosz samosz Ełropa dugo muwieła o Hamerykie: dzikie ludzie bes kurtury. Dziesz jejim do nasz kture zaposiadywamy wjelgie muzykie, literature, tejologie i nie muwiemy do każdegusz na ten tychmiast ty i nie klepamy go i wogule.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Pasjonarność Chin skończy się gdy nie będzie od kogo kopiować.
    A bo niby nie będą w stanie nic swego wymyślić?

    Kiedyś wymyślali.

    Ostatnio czytałem w Wikipedyjej, że w dawnych czasach to i wymyślili widelec. W Europie zaś wdrożyli go Włochulcowie, gdyż jedzenie makaronu pałeczkami było nie dość wygodnem. Pokręcone, co?
    Jak makaron.

    Dokładniej to Grecy z Bizancjum, potem Wenecjanie a dalej Polacy
  • Przemko napisal(a):
    Wolałbyś służyć w ruskiej, chińskiej czy amerykańskiej armii?
    Oczywizda isz wew chińckiej. Zaposiadywajo zdecydowano mniejszo śmiertelnoś.

  • Gnębą napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Wolałbyś służyć w ruskiej, chińskiej czy amerykańskiej armii?
    Oczywizda isz wew chińckiej. Zaposiadywajo zdecydowano mniejszo śmiertelnoś.

    A skąd ta pewność? Chińczycy nałogową kłamią, a chińskie samoloty i samochody posiadają legendarną wręcz jakość i sprawność, z całym wojskowym szpejem pewnie jest podobnie.

    https://www.npr.org/2021/03/22/979350003/china-makes-it-a-crime-to-question-a-military-death-toll-on-the-internet?t=1625754857317
  • Przemko napisal(a):
    A skąd ta pewność? Chińczycy nałogową kłamią
    Dzieś cuś kłamio isz nie wojujo, a jednakosz wojujo i gino? Jakosz Ruskie i Hamerykany?

  • Naprawdę są chętni do słuchania komend po chińsku?

  • edytowano July 2021
    los napisal(a):
    Naprawdę są chętni do słuchania komend po chińsku?
    Jakbę jusz musieł......

    Wolelbym chińckie komędy nisz ginomć besęsu wew jakiemś dzikiem kraju: Iraku, Afganistanu albosz Czeczeniu.

    Edit:
    A te to chibasz so zawodowce od tegusz machania łapamy i nogamy, cuś wiency jakbysz wew baletu. Une machajo, jejim klaskajo. Cusz tukej otstremczajomcegusz? A isz jejim szczekajo komendamy po chińcku? Wszendy szczekajo.

  • polmisiek napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Fajny tekst o Chinach:

    https://nowakonfederacja.pl/trzy-bledne-przekonania-zachodu-na-temat-chin/

    Mówiąc w skrócie, psoferorek z Singapuru kłamliwie szczeka, że Chiny są super pasjonarne i Amerykanie mogą im skoczyć na puklerz. Zamiast wydawać tryliardy debilarów na samolociki, by się lepiej zajęli swoim white trashem.
    Tekstu nie czytalem ale mam filmik w temacie, mianowicie, zestawienie 3 reklam zachecajacych do wstepowania do armii, odpowiednio, Chin, Rosji i USA:
    image
    Papier, tfu! klisza filmowa, tfu! matryca kamery cyfrowej wszystko przyjmie. A ja przedstawię dowód z rozumu, że ruski film to propagandowa agitka nie mająca wiele wspólnego z prawdą:

    Na filmie nie ma nic o samogonie.

    Konec dowodu.
  • Najbardziej mi się przytup podoba. No i ten pedalski kroczek.
  • edytowano July 2021
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Tak, ale krzywa rośnie i kerunek słuszny. Podobnież fefdziesiąt lat temu mieli 800 milijonów nędzarzy, a teraz ok. zera. I co, łyso? Największy w herstorii wszechśmiotu program wzbogacenia okolicznej ludności, przez przypadeczek zorganizowany przez partię komunistyczną. .
    But Dude, let's not forget, LET'S NOT FORGET, że w drugą stronę - czyli wpędzić w nędzę 800M własnych obywateli - to też dzieło tej samej partii.
  • A co to tej amerykanskiej armiji, to na co im komandosi, jak oni teraz szysko guzikiem z łóżka rozwalają.
  • trep napisal(a):
    polmisiek napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Fajny tekst o Chinach:

    https://nowakonfederacja.pl/trzy-bledne-przekonania-zachodu-na-temat-chin/

    Mówiąc w skrócie, psoferorek z Singapuru kłamliwie szczeka, że Chiny są super pasjonarne i Amerykanie mogą im skoczyć na puklerz. Zamiast wydawać tryliardy debilarów na samolociki, by się lepiej zajęli swoim white trashem.
    Tekstu nie czytalem ale mam filmik w temacie, mianowicie, zestawienie 3 reklam zachecajacych do wstepowania do armii, odpowiednio, Chin, Rosji i USA:
    image
    Papier, tfu! klisza filmowa, tfu! matryca kamery cyfrowej wszystko przyjmie. A ja przedstawię dowód z rozumu, że ruski film to propagandowa agitka nie mająca wiele wspólnego z prawdą:

    Na filmie nie ma nic o samogonie.

    Konec dowodu.

    Ech życie. Obejrzałem ja całość materiału wojennomorskiego i tak. No, cudownym dzieckiem dwóch pedałek to i tak nie będę, zwłaszcza że ona i tak jest narysowana czyli jej nie ma. Armia chińska pociągała mnie hukami samolotami i wystrzałami, ale na koniec wszystko popsuł Miś Fazi, no powiedzmy sobie, kultowi jednostki stanowczo nie, zwłaszcza jeśli nie jest to jednostka z układu SI tylko Miś Fazi. No więc została armia radziecka. Już se zaczełem onuce wiązać, gdy w tem słyszę, że to ja jestem głównym wrogiem tej armii. Pffff, nihil novi i vice versa, że tak to ujmę ściśle a dowcipnie.
  • “We sleep peacefully in our beds at night because Corporal Emma has two mothers.”
    -Sun Tzu
  • ...nie zapominajmy, że ChRL jest państwem centralnie sterowanym, to podstawowa wada systemu i wynikają z tego fundamentalne konsekwencje
  • Chińczycy sami zamykają, czy też pod naciskiem Amerykanów?
  • A to ci heca. Otóż Wyspy Salomona w 2019 przeniosły uznanie swoje dyplomatołkowe z Tajwanu na Chiny Ludowe i miejscowym Salomoniarzom tak już sytuacja ona nadojadła, że zhajcowali parlament. A w chińskiej dzielnicy po dwóch dniach prac społecznych zostało się sześć budynków.



    https://www.rnz.co.nz/news/pacific/456654/solomon-islands-riots-night-time-curfew-imposed
  • Australia wysyła policję i żołnierzy
  • Ciekawy tekst o dalekim Kitaju z Weltu.

    https://www.welt.de/politik/ausland/plus235294754/Stefan-Aust-und-Kishore-Mahbubani-Ich-garantiere-Ihnen-dass-China-in-einem-solchen-Fall-den-Krieg-erklaeren-wird.html

    Jeśli ktoś nie może przebić się przez pejłol albo barierę językową, to niosę pomoc:

    "Gwarantuję, że w takim przypadku Chiny wypowiedzą wojnę".
    Kishore Mahbubani jest uważany za jednego z najzdolniejszych azjatyckich myślicieli geostrategicznych. W rozmowie ze Stefanem Austem urodzony w Singapurze były ambasador oskarża Zachód o to, że z powodu arogancji źle ocenił Chiny. Ostatnie 200 lat uważa on za wypadek historii.
    3
    Było to szczególne "spotkanie Wschodu z Zachodem": na zaproszenie powiązanej z CDU Fundacji Konrada Adenauera w Singapurze redaktor WELT Stefan Aust rozmawiał w miniony poniedziałek z Kishore Mahbubani, byłym przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa ONZ, wieloletnim ambasadorem Singapuru w USA, m.in. profesorem nauk politycznych w Lee Kuan Yew School of Public Policy na Narodowym Uniwersytecie Singapuru, jednym z najważniejszych azjatyckich myślicieli. Temat: "Xi Jinping i rola Chin w zmieniającym się świecie". W sali bankietowej singapurskiego hotelu Shangri-La zasiadło 50 zaproszonych gości, w tym kilku ambasadorów i członków parlamentu. Stefan Aust przyłączył się z Hamburga. Okazją do spotkania było 25-lecie Programu Media Fundacja Konrada Adenauera w Azji.

    Stefan Aust: Rozmawiamy dzisiaj, ponieważ napisałem książkę "Xi Jinping - najpotężniejszy człowiek na świecie" wraz z moim kolegą Adrianem Geigesem, wieloletnim korespondentem w Chinach. Zaskoczyło nas, że wcześniej nie ukazała się żadna biografia przywódcy chińskiej partii i państwa - nawet w języku angielskim. Jest kilka książek brytyjskiego sinologa Kerry'ego Browna z Xi Jinpingiem w tytule, ale nie opowiadają one całej historii jego życia. Z drugiej strony, księgarnie są pełne książek o Baracku Obamie czy Donaldzie Trumpie. Jest to przykład tego, jak Zachód ignoruje wzrost znaczenia Chin i Azji. Renomowany amerykański magazyn "The Atlantic" opublikował nawet w tym roku artykuł pod tytułem "Dlaczego nie ma biografii Xi Jinpinga? Również w Niemczech Chiny nie odegrały prawie żadnej roli w kampanii wyborczej do Bundestagu.
    Uważamy, że ludzie w Niemczech i na Zachodzie powinni wiedzieć więcej o tej ważnej osobistości, jaką jest Xi Jinping. Nie jesteśmy zainteresowani opowiadaniem się po stronie Xi Jinpinga lub przeciwko niemu. Chcieliśmy przedstawić go - na ile to możliwe - takim, jakim jest. W tym celu opieraliśmy się na jego przemówieniach, dostępnych źródłach dotyczących historii jego życia i polityki, a także na naszych własnych wywiadach i reportażach w Chinach i o Chinach. Ludzie powinni sami wyrobić sobie zdanie na temat najpotężniejszego obecnie człowieka na świecie.

    Kishore Mahbubani: Cieszę się na ten dialog i podoba mi się to, że podszedł Pan do tematu w sposób obiektywny. Podobnie jak Pan, uważam się za dziecko Oświecenia. A oświecenie w tym przypadku oznacza dla mnie próbę obiektywnego zrozumienia Chin. To jest również powód, dla którego napisałem książkę "Czy Chiny już wygrały? Ponieważ, mówiąc wprost, Zachód zupełnie nie rozumie Chin. Wynika to z faktu, że zdominował on historię świata na 200 lat.
    Zachód zakłada, że wiek XIX i XX był stanem normalnym, a 1800 lat wcześniej nie było normalne. Ja widzę to na odwrót: poprzednie 1800 lat to był normalny stan, z Chinami i Indiami jako dwoma wiodącymi gospodarkami świata. Ostatnie 200 lat to było odchylenie. Wszystkie odchylenia kończą się w sposób naturalny.
    Tak więc dziś jesteśmy świadkami naturalnego powrotu Chin, Indii i reszty Azji na szczyt świata. Problem Zachodu polega na tym, że postrzega on Chiny jedynie przez własne okulary. Uważała ona, że jeśli Chiny otworzą się gospodarczo, to otworzą się też politycznie i staną się liberalną demokracją. Wtedy Chiny i Ameryka będą żyły razem szczęśliwie na zawsze. To jest bajka, ale taka, w którą wierzyli poważni ludzie na Zachodzie.
    Kurt Campbell, jeden z najbardziej wpływowych doradców prezydenta Bidena, napisał właśnie esej w amerykańskim czasopiśmie Foreign Affairs, który nawiązuje do tej idei. Kiedy później historycy spojrzą wstecz na to założenie, że Chiny powinny stać się takie jak Zachód, będą zdumieni: Jak taki kraj jak USA, liczący sobie zaledwie 250 lat, może myśleć, że może zmienić 4000-letnią cywilizację Chin? Dlaczego USA i Europa, których łączna liczba ludności jest mniejsza niż samych Chin, chcą mówić 1,4 miliardowi Chińczyków, jaki system wybrać?

    "To, co obecnie przeżywamy, to największy powrót w historii".
    Stefan Aust: Za naszego wcześniejszego życia zakładaliśmy, że gospodarka najlepiej rozwija się w kapitalistycznym i demokratycznym państwie konstytucyjnym. Ale Chiny wyniosły to na szczyt dzięki systemowi jednopartyjnemu, który miesza komunizm i Konfucjusza. I zgadzam się, że historycznie nie jest to nic nowego. Przez większą część historii ludzkości Chiny były już wiodącą potęgą światową. To, co obecnie przeżywamy, to największy powrót w historii. My w Niemczech widzieliśmy to za bardzo z naszej własnej perspektywy: Kiedy pojechaliśmy do Berlina Zachodniego, a potem na drugą stronę muru, zobaczyliśmy, że tam wszystko funkcjonowało gorzej niż w Republice Federalnej.
    Wyciągnęliśmy z tego wniosek, że komunizm był skazany na porażkę. Jednak Chiny są kierowane przez partię komunistyczną, która umiejętnie wykorzystuje elementy wolnorynkowe, a dziś także cyfryzację dla własnych celów. I odnoszą w tym duże sukcesy, pod pewnymi względami większe niż my. Naszym największym problemem nie są Chiny, naszym największym problemem jesteśmy my sami. Powinniśmy zaakceptować stanowisko Chin, ale jednocześnie sami musimy działać lepiej. Podczas gdy budowa naszego nieudanego lotniska Berlin-Brandenburg zajęła 14 lat, znacznie większy mega-lotnisko Daxing w Pekinie zostało otwarte po zaledwie czterech latach budowy. W ciągu najbliższych kilku lat Chiny planują budowę 216 nowych lotnisk.

    Kishore Mahbubani: Chińczycy mają swoją własną historię polityczną, własne tradycje polityczne i własną kulturę polityczną. Wiedzą, co w Chinach działa, a co nie. Z ich punktu widzenia podzielony system dwupartyjny, taki jak w USA, nie sprawdza się w Chinach. Nie mówię, że to jest mój pogląd. Ale z ich punktu widzenia historia Chin dowodzi, że ludność radzi sobie najlepiej pod silnym przywództwem, a gdy przywództwo jest podzielone, cierpi głównie społecznie dolne pięćdziesiąt procent populacji. Według badań Harvard Kennedy School, aprobata dla Komunistycznej Partii Chin wzrosła z 86 procent w 2003 roku do 93 procent w 2016 roku. Dlaczego? Ponieważ w ciągu ostatnich 40 lat nastąpił najlepszy rozwój społeczno-gospodarczy w ich historii.

    Stefan Aust: To, że duża część społeczeństwa zgadza się na dyktaturę i cenzurę tak długo, jak długo żyje pod dyktaturą, wiemy także z niemieckiej historii. Ale cenzura nie zawsze jest skuteczna. Właśnie doświadczyliśmy małego przykładu, kiedy dwa Instytuty Konfucjusza musiały w krótkim czasie odwołać wspólny odczyt z powodu nacisków ze strony chińskiego rządu. To potem przeszło przez wszystkie gazety i nie zatrzymało naszej książki, wręcz przeciwnie.
    W samych Chinach taka kontrola populacji nie będzie na dłuższą metę dobra dla tego kraju. W miarę jak ludzie stają się coraz bardziej wykształceni, chcą brać udział w dyskusjach. Nawet w systemie jednopartyjnym nie jest szkodliwe, jeśli w gazetach i w telewizji pojawiają się inne opinie poza stanowiskiem rządu.

    Kishore Mahbubani: Jeśli chodzi o cenzurę, nie można widzieć świata w czarno-białych barwach. Istnieje raczej bardzo wiele różnych odcieni szarości. Kraje zachodnie nie mają formalnej cenzury, ale mają cenzurę nieformalną. Właśnie wróciłem z USA i wielokrotnie słyszałem od tamtejszych studentów, jak poprawność polityczna ogranicza wolność wypowiedzi. Albo weźmy pod uwagę przypadek brytyjskiej profesor Kathleen Stock, która właśnie musiała zrezygnować ze swojej katedry, ponieważ transgenderowym aktywistom nie spodobały się wyniki jej badań. Co to jest, jeśli nie cenzura?

    "Większość Chińczyków czuje się dziś szczęśliwsza niż kiedykolwiek wcześniej"

    Ale ważniejsze jest coś innego: większość Chińczyków czuje się dziś szczęśliwsza niż kiedykolwiek wcześniej. I odwrotnie, dolne pięćdziesiąt procent populacji w USA jest tak niezadowolone, że prawdopodobnie ponownie wybierze Trumpa na prezydenta w 2024 roku. Dzisiejsze Stany Zjednoczone to społeczeństwo podzielone i dysfunkcyjne.

    Stefan Aust: Rozumiem motywację Xi Jinpinga, by odrzucić "zachodnią demokrację", jak ją nazywa. Obawia się on, że Chiny mogą się rozpaść, tak jak kiedyś rozpadł się Związek Radziecki. Albo nawet pogrążyć się w wojnie domowej jak Jugosławia. Dlatego chce ścisłej kontroli, patriotyzmu i więcej marksistowskiej ideologii. Ale kraj rozwija się lepiej, gdy się otwiera, jak pokazały sukcesy Chin w ostatnich dziesięcioleciach. To nie rewolucja komunistyczna z 1949 r. przyniosła Chinom dobrobyt, lecz dopiero reformy i otwarcie kraju od 1978 r. Xi Jinping teraz częściowo odwraca to otwarcie. Buduje on nowy Mur Chiński. To nie jest dobre dla Chin i nie jest dobre dla świata.

    Kishore Mahbubani: Całkowicie się z tobą zgadzam. Jeśli prezydent porzuci pragmatyczną politykę gospodarczą Deng Xiaopinga i powróci do sztywnej, marksistowsko-leninowskiej polityki w stylu sowieckim, Chiny poniosą porażkę. Ale jedną z największych trudności w zrozumieniu Chin jest sedno sprawy: krajem rządzi partia, która nazywa siebie "komunistyczną". Ludzie myślą więc, że ich największym celem jest szerzenie komunizmu. Ale w przeciwieństwie do Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, KPCh nie jest zaangażowana w eksport komunizmu do innych krajów.
    Czterdzieści lat temu, kiedy Deng Xiaoping odwiedził Singapur, nasz premier Lee Kuan Yew powiedział mu: Jak możemy zostać przyjaciółmi, skoro popierasz partię komunistyczną, która podważa mój system polityczny? Chiny wtedy zaprzestać wspierać inny komunistyczny przyjęcie w Południowo-Wschodnia Azja. Dlaczego więc nadal nazywają siebie Komunistyczną Partią Chin? Ponieważ na tym właśnie opiera się ich legitymacja, ponieważ to Partia Komunistyczna uczyniła Chiny silnymi. Dlatego też cieszy się poparciem ludzi.

    Stefan Aust: Ale Xi Jinping daje wiele oznak odwrotu od otwartości. W chwili obecnej, pod pretekstem Corony, Chiny całkowicie zamknęły się na świat zewnętrzny. Wizyty służbowe są zabronione, podobnie jak podróże turystyczne. Jedynie obcokrajowcy posiadający stałe miejsce zamieszkania w Chinach mogą powrócić, ale muszą najpierw spędzić kilka tygodni w hotelach objętych kwarantanną, nawet jeśli ich testy były negatywne i zostali zaszczepieni. Pytanie brzmi: czy zmieni się to w ciągu najbliższych kilku miesięcy, czy pozostanie tak przez dziesięciolecia?

    Kishore Mahbubani: Ja również nie wiem, kiedy ściana Corona zostanie otwarta przez Chiny. Ale chińska gospodarka nie zamknęła się w sobie. Pomimo wojny handlowej Trumpa, deficyt handlowy USA z Chinami nadal rośnie, ponieważ eksport Chin wzrósł.

    Stefan Aust: Podobnie jak Pan uważam, że eksplodujące liczby Corony w Niemczech i innych krajach świadczą o słabości Zachodu w walce z pandemią. Z drugiej strony, chińska strategia "zero-owidów" przynosi ogromne szkody, nie tylko gospodarce, ale przede wszystkim wymianie ludzi i kultury.
    Według wszelkich pozorów Chiny nie mają tak dużych ognisk koronowych jak my. Ale oni też mają kontrolę nad liczbami, nie wierzę w oficjalne dane. Pokazują to doświadczenia Australii i Nowej Zelandii, które również zamknęły się w swoich granicach: Nawet tam infekcje są wciąż na nowo wykrywane. Covid to wirus, który będzie istniał wiecznie, a my musimy nauczyć się z nim żyć.

    Kishore Mahbubani: Jak wiesz, Stefan, istnieją dwie szkoły myślenia o tym, jak radzić sobie z kowidem. Zachodnią, która mówi, że musimy zaakceptować tę chorobę jako zjawisko endemiczne w naszym społeczeństwie. I ten chiński, który próbuje wyplenić chorobę poprzez zero kowida. Singapur podąża za zachodnią szkołą myślenia. I cieszę się, że Singapur się otworzył, więc w końcu mogłam pojechać do USA na cztery tygodnie w październiku. Dlatego też wolę zachodnią szkołę myślenia w tej kwestii, ale musimy poczekać i zobaczyć, co ostatecznie okaże się bardziej skuteczne.

    Stefan Aust: Wszyscy obawiamy się możliwej wojny między Chinami a Tajwanem. Istnieje groźba wojny nuklearnej między USA a Chinami, a co najmniej największego kryzysu gospodarczego, jaki kiedykolwiek dotknął świat. Czy możemy mieć nadzieję, że bliskie więzi gospodarcze z Zachodem uchronią Chiny przed taką wojną?

    Kishore Mahbubani: Chiny są dziś pod wieloma względami najbardziej racjonalnym aktorem na scenie międzynarodowej. Bardzo uważnie kalkuluje swój interes narodowy. Ale w kwestii Tajwanu Chiny nie są podmiotem racjonalnym, lecz emocjonalnym. Jest ona gotowa zapłacić ogromną cenę gospodarczą i militarną za zabezpieczenie Tajwanu. Nawet jeśli oznacza to dziesięć lat spadku gospodarczego dla Chin, Chiny zaakceptują to, jeśli ich czerwona linia zostanie przekroczona: Tajwan ogłasza niepodległość. Przypomniałoby to bowiem Chinom o stuleciu upokorzenia, kiedy to w 1895 r. Japonia podbiła Tajwan i oddzieliła go od Chin.
    Dlatego też Chiny nie mogą zaakceptować niepodległości Tajwanu - gwarantuję Państwu w stu procentach, że w takim przypadku Chiny wypowiedzą wojnę Tajwanowi. Jeżeli Stany Zjednoczone interweniowałyby na rzecz Tajwanu, mogłoby to doprowadzić do wojny jądrowej. Wtedy my też zginiemy, bo nuklearna zima dotknie nas wszystkich, cały świat.

    Stefan Aust: To brzmi prawie przesadnie dramatycznie.

    Kishore Mahbubani: To nie będzie tak, że ktoś nagle naciśnie przycisk nuklearny. Pozwólcie, że powiem wam, jak to się rozegra. Chiny nałożą blokadę na Tajwan. Stany Zjednoczone wyślą statki. Chiński statek zderza się z amerykańskim, statek tonie, ginie 150 amerykańskich marynarzy. Teraz Stany Zjednoczone muszą zareagować, ponieważ 150 Amerykanów nie żyje. Wystrzeliwują rakietę jako ostrzeżenie. Chiny muszą na to odpowiedzieć, więc dochodzi do eskalacji. Mam wrażenie, że administracja Bidena rozegrała już niektóre z tych scenariuszy i dlatego wraca do polityki jednych Chin.
    Istnieje proste rozwiązanie: mieliśmy 50 lat pokoju, ponieważ trzymaliśmy się wszelkiego rodzaju niejasności i nie szukaliśmy jasności. Zostawmy wszystko tak jak jest! Trzymajmy się polityki jednych Chin. A jednocześnie USA mogą utrzymywać nieoficjalne stosunki z Tajwanem. Ale jak tylko zmienisz coś w tym status quo, uruchomi to kaskadę wydarzeń, których nie da się już kontrolować.

    Stefan Aust: Ale Xi Jinping ma też pokusę zmiany status quo. W przeszłości zjednoczenie z Tajwanem było tematem uroczystych przemówień w Chinach, tak jak zjednoczenie Niemiec było dla nas w latach 70. i 80. Nikt poważnie w to nie wierzył. Retoryka Xi Jinpinga sprawia jednak wrażenie, że Tajwan zostanie "sprowadzony do domu" jeszcze za jego życia i za jego kadencji, tak że można niemal mieć nadzieję, że pozostanie on u władzy przez długi czas. Mówiąc poważnie, wzbudza on wśród Chińczyków oczekiwania, które w pewnym momencie będzie musiał spełnić.

  • Kishore Mahbubani: Możliwe, że jutro obudzimy się i usłyszymy, że Xi Jinping ogłosił inwazję na Tajwan. Ale Chińczycy wierzą, że najlepszym sposobem na wygranie wojny jest brak walki. Jako bystrzy znawcy geopolityki, będą uważnie kalkulować i wiedzieć: Kiedy około 2030 roku staną się potęgą gospodarczą numer jeden, inne kraje będą się wobec nich zachowywać bardziej potulnie. Następnie będą zbierać owoce na Tajwanie, kiedy będą dojrzałe. Dlaczego więc mieliby się spieszyć? Ale jeśli odniosą wrażenie, że ktoś zmienia sytuację i uznaje niepodległość Tajwanu, wtedy będą działać natychmiast.

    Stefan Aust: Pewne jest to, że musimy żyć z myślą, że Chiny staną się najpotężniejszym krajem na świecie, przynajmniej pod względem gospodarczym. Tak długo, jak unikamy wojny w tym procesie i konkurujemy tylko pokojowo, jest to w porządku. Jesteśmy od siebie zależni, sprzedajemy niemieckie samochody w Chinach i korzystamy z telefonów komórkowych i komputerów w Niemczech, które są produkowane w Chinach. Musimy jednak zaprezentować w tej konkurencji lepszy wizerunek niż obecnie. Skupiamy się jedynie na zmianach klimatycznych i innych katastrofach, a zdecydowanie za mało na rozwoju naszej gospodarki i systemu edukacji.

    Kishore Mahbubani: Właśnie powiedział Pan coś, co w USA jest niewypowiedziane: że Chiny zastąpią USA jako potęga gospodarcza numer jeden. Możesz się o to założyć, to prosta matematyka. Jeśli spojrzeć na tempo wzrostu Chin wynoszące około siedmiu procent, to nie jest to kwestia tego, czy, tylko tego, kiedy. W USA żaden polityk nie ma odwagi mówić tej prawdy. Gdyby ktoś tam przyznał, że Chiny wkrótce wyprzedzą USA, byłby politycznie martwy.

    Oczywiście, całość przełożył DeePL, a i to darmowy, więc o jakość tłomaczenia prosz mnie nie targać po pejsach.
  • Słyszałem, że Tajwan ma swoje pół-atomówki czy insze rakiety wycelowane w Tamę Trzech Przełomów. Ma ich na tyle dużo, że Chińce zestrzelą połowę.

    Chyba to dość stabilny klincz?
  • qiz napisal(a):
    Słyszałem, że Tajwan ma swoje pół-atomówki czy insze rakiety wycelowane w Tamę Trzech Przełomów. Ma ich na tyle dużo, że Chińce zestrzelą połowę.

    Chyba to dość stabilny klincz?
    Istnieje proste rozwiązanie: mieliśmy 50 lat pokoju, ponieważ trzymaliśmy się wszelkiego rodzaju niejasności i nie szukaliśmy jasności. Zostawmy wszystko tak jak jest! Trzymajmy się polityki jednych Chin. A jednocześnie USA mogą utrzymywać nieoficjalne stosunki z Tajwanem. Ale jak tylko zmienisz coś w tym status quo, uruchomi to kaskadę wydarzeń, których nie da się już kontrolować.
  • Zachód zakłada, że wiek XIX i XX był stanem normalnym, a 1800 lat wcześniej nie było normalne. Ja widzę to na odwrót: poprzednie 1800 lat to był normalny stan, z Chinami i Indiami jako dwoma wiodącymi gospodarkami świata. Ostatnie 200 lat to było odchylenie.
    Cesarstwo Rzymskie nie istniało?

    oraz
    Da się porównywać Chiny z Zachodem w sposobie liczenia np. PKB, inwestycji, zadłużenia itp?
  • edytowano November 2021
    .
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.