Skip to content

Setka Rozuma

124»

Komentarz

  • W 1971 roku, kiedy mieszkałem w Londynie, pracowałem z przyjacielem, Alanem Powerem, nad filmem o ludziach żyjących w trudnych warunkach w okolicy Elephant and Castle i Waterloo Station. Podczas kręcenia filmu niektórzy ludzie zaczęli śpiewać pijackie piosenki – czasem fragmenty opery, czasem sentymentalne ballady – a jeden, który w rzeczywistości nie pił, zaśpiewał religijną pieśń „Jesus' Blood Never Failed Me Yet”. Ostatecznie nie została ona wykorzystana w filmie, a ja dostałem wszystkie niewykorzystane fragmenty taśmy, w tym tę.
    Kiedy grałem w domu, odkryłem, że jego śpiew był w zgodzie z moim pianinem i zaimprowizowałem prosty akompaniament. Zauważyłem również, że pierwsza część utworu – 13 taktów – tworzyła efektowną pętlę, która powtarzała się w nieco nieprzewidywalny sposób [w notatkach do nagrania z 1993 r. w Point, Bryars napisał, że chociaż wysokość tonu śpiewaka była dość dokładna, jego poczucie tempa było nieregularne]. Zabrałem pętlę taśmy do Leicester, gdzie pracowałem w Wydziale Sztuk Pięknych, i skopiowałem pętlę na ciągły szpulę taśmy, myśląc o dodaniu do tego akompaniamentu orkiestrowego. Drzwi pokoju nagraniowego otwierały się na jedno z dużych studiów malarskich i zostawiłem kopiowanie taśmy z otwartymi drzwiami, podczas gdy poszedłem napić się kawy. Kiedy wróciłem, odkryłem, że zwykle żywy pokój jest nienaturalnie stonowany. Ludzie poruszali się znacznie wolniej niż zwykle, a kilku siedziało samotnie, cicho płacząc.
    Byłem zdezorientowany, dopóki nie zdałem sobie sprawy, że taśma wciąż gra i że zostali pokonani przez śpiew starca. To przekonało mnie o emocjonalnej sile muzyki i możliwościach, jakie oferuje dodanie prostego, choć stopniowo ewoluującego, akompaniamentu orkiestrowego, który szanuje szlachetność i prostą wiarę bezdomnego. Chociaż zmarł, zanim mógł usłyszeć to, co zrobiłem z jego śpiewem, utwór pozostaje wymownym, ale niedopowiedzianym świadectwem jego ducha i optymizmu."

    tłumaczenie Chrome

  • @trep powiedział(a):

    W 1971 roku, kiedy mieszkałem w Londynie, pracowałem z przyjacielem, Alanem Powerem, nad filmem o ludziach żyjących w trudnych warunkach w okolicy Elephant and Castle i Waterloo Station. Podczas kręcenia filmu niektórzy ludzie zaczęli śpiewać pijackie piosenki – czasem fragmenty opery, czasem sentymentalne ballady – a jeden, który w rzeczywistości nie pił, zaśpiewał religijną pieśń „Jesus' Blood Never Failed Me Yet”. Ostatecznie nie została ona wykorzystana w filmie, a ja dostałem wszystkie niewykorzystane fragmenty taśmy, w tym tę.
    Kiedy grałem w domu, odkryłem, że jego śpiew był w zgodzie z moim pianinem i zaimprowizowałem prosty akompaniament. Zauważyłem również, że pierwsza część utworu – 13 taktów – tworzyła efektowną pętlę, która powtarzała się w nieco nieprzewidywalny sposób [w notatkach do nagrania z 1993 r. w Point, Bryars napisał, że chociaż wysokość tonu śpiewaka była dość dokładna, jego poczucie tempa było nieregularne]. Zabrałem pętlę taśmy do Leicester, gdzie pracowałem w Wydziale Sztuk Pięknych, i skopiowałem pętlę na ciągły szpulę taśmy, myśląc o dodaniu do tego akompaniamentu orkiestrowego. Drzwi pokoju nagraniowego otwierały się na jedno z dużych studiów malarskich i zostawiłem kopiowanie taśmy z otwartymi drzwiami, podczas gdy poszedłem napić się kawy. Kiedy wróciłem, odkryłem, że zwykle żywy pokój jest nienaturalnie stonowany. Ludzie poruszali się znacznie wolniej niż zwykle, a kilku siedziało samotnie, cicho płacząc.
    Byłem zdezorientowany, dopóki nie zdałem sobie sprawy, że taśma wciąż gra i że zostali pokonani przez śpiew starca. To przekonało mnie o emocjonalnej sile muzyki i możliwościach, jakie oferuje dodanie prostego, choć stopniowo ewoluującego, akompaniamentu orkiestrowego, który szanuje szlachetność i prostą wiarę bezdomnego. Chociaż zmarł, zanim mógł usłyszeć to, co zrobiłem z jego śpiewem, utwór pozostaje wymownym, ale niedopowiedzianym świadectwem jego ducha i optymizmu."

    tłumaczenie Chrome

    Da się to gdzieś usłyszeć?

  • Wyży Rozum wkleił link.

    A ja wklejam do o wiele krótszej wersji, za to z udziałem Tomka Czekalskiego.

  • A tu wersja najdłuższa, również z Tomem.

  • Ciekawy ten Bryars jako muzyk. Nie wiedziałem że współpracował z Eno tak blisko. The Raising of the Titanic ma klimat, który wspolczesny kompozytor Caretaker chciał osiągnąć na kilku swoich plytach, ale nigdy nie był tak blisko tak prostymi efektami. Bryars wlasciwie stworzyl kompozycje na akordach a la kolędowych kojarzących mi się, przy tym dzisiejszym śniegu wokol, z klimatem opowiadań Dickensa.

  • Chauwa Bryarsowi! To jest przepiękne, łzy się cisną do oczu.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.