Jedna drobna uwaga, przedmioty wytworzone w świecie realnym są obarczone pewną niepewnością w stosunku do zadanego wzorca, testuje się ułamek wytworzonych przedmiotów, bo to się nie opłaca, dlatego w realnym świecie przewidywanie zachowań przedmiotów jest obarczone pewnym błędem (to się jakąś ufnością wyraża) .
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Czemu się mówi "stoimy na ramionach gigantów", skoro ewidmą stoimy na jeich barkach?
Stoimy na ramionach gigantów, dzięki czemu możemy widzieć dalej niż oni. Może dlatego nie spoglądamy w dół i nie dbamy nadmiernie dokładnie o to, na czym stoimy.
Byłem już ponad 12 lat temu (łooo jak ten czas leci, przecież to było wczoraj ) na międzynarodowym konkursie dla uczelni prawniczych z międzynarodowego prawa handlowego. Tak, na tym teoretycznie najbardziej prestiżowym. Było tam kilka tysięcy osób, studentów, pracowników naukowych, jurorów. Konkurs jest po angielsku, więc siłą dominują tam uczelnia z krajów anglojęzycznych, począwszy od krajów rozwijających się (Indie), przez średnio rozwinięte (Australia, NZ), po najbogatsze (USA, Kanada, UK). Są też liczne uczelnie z Europy kontynentalnej, z Azji, z krajów arabskich. Z czarnej Afryki wtedy nie było. Każda uczelnia wystawia tam ekipę od 3 czy 4 do 8 czy 12 osób. W każdym razie na ogół drużyna ma kilka osób, nasza miała 7 + prowadzącego pracownika. Każdej uczelni zależy też na najlepszym wyniku, więc wysyła (w jej ocenie) faktycznie najlepszych. Wiecie ilu widziałem tam Murzynów? Ani jednego. Jeszcze raz: na kilka tysięcy osób z krajów z istotną mniejszością czarną nie widziałem ani jednego. Czy mogłem go przegapić? Mogłem, może jakiś był, wszystkich nie widziałem, ale mijaliśmy się w windach, na ogłoszeniu wyników, na uroczystym otwarciu, na poszczególnych rozgrywkach. Jednak widziałem licznych białych, licznych Hindusów czy Arabów, a nawet dwie panie, którym spod szczelnego odzienia widać było tylko twarz z identyfikatorami "University od Michigan".
Oczywiście różne mogą być tego przyczyny, np. Murzyni nie opanują dobrze materiału, uczelnie ich nie chcą brać, a może kultura Murzynów z krajów anglojęzycznych jest taka, że nie chcą brać w tym udziału. A może są zbyt biedni, bo nie każda uczelnia refunduje podróż do Europy.
Czy którakolwiek z tych sytuacji jest do pozazdroszczenia? Nie. Czy masowe, agresywne protesty - z powodu i bez powodu spowodują poprawę którejkolwiek z tych sytuacji? Też nie sądzę. Czy sami sobie są winni? No to już zależy, które z wytłumaczeń nieobecności Murzynów przyjmiemy.
W sumie co ci po "witalności", jak jesteś biedny / głupi / dyskryminowany / nie masz porządnej kultury?
Murzyni robą cyrk z NBA, politycznie poprawny, ale nie tylko w wydaniu dyskryminacyjnym, ale i grzecznościowym. Ugrzeczniona, nudna liga, gdzie Murzyni biegają i skaczą (bo w tym już coraz mniej zagrywek i inteligencji) zarabiając setki milionów dolarów. Oczywiście po zabiciu ćpuna wszystko upolitycznione, a ostatnio LeBron coś pisał o doejchaniu tego milicjanta z Minnesoty. Wprost.
Wiecie jak to się skończy ? Na zbieraniu bawełny ...
rozum.von.keikobad napisal(a): A ja nie zazdroszczę.
Byłem już ponad 12 lat temu (łooo jak ten czas leci, przecież to było wczoraj ) na międzynarodowym konkursie dla uczelni prawniczych z międzynarodowego prawa handlowego. Tak, na tym teoretycznie najbardziej prestiżowym. Było tam kilka tysięcy osób, studentów, pracowników naukowych, jurorów. Konkurs jest po angielsku, więc siłą dominują tam uczelnia z krajów anglojęzycznych, począwszy od krajów rozwijających się (Indie), przez średnio rozwinięte (Australia, NZ), po najbogatsze (USA, Kanada, UK). Są też liczne uczelnie z Europy kontynentalnej, z Azji, z krajów arabskich. Z czarnej Afryki wtedy nie było. Każda uczelnia wystawia tam ekipę od 3 czy 4 do 8 czy 12 osób. W każdym razie na ogół drużyna ma kilka osób, nasza miała 7 + prowadzącego pracownika. Każdej uczelni zależy też na najlepszym wyniku, więc wysyła (w jej ocenie) faktycznie najlepszych. Wiecie ilu widziałem tam Murzynów? Ani jednego. Jeszcze raz: na kilka tysięcy osób z krajów z istotną mniejszością czarną nie widziałem ani jednego. Czy mogłem go przegapić? Mogłem, może jakiś był, wszystkich nie widziałem, ale mijaliśmy się w windach, na ogłoszeniu wyników, na uroczystym otwarciu, na poszczególnych rozgrywkach. Jednak widziałem licznych białych, licznych Hindusów czy Arabów, a nawet dwie panie, którym spod szczelnego odzienia widać było tylko twarz z identyfikatorami "University od Michigan".
Oczywiście różne mogą być tego przyczyny, np. Murzyni nie opanują dobrze materiału, uczelnie ich nie chcą brać, a może kultura Murzynów z krajów anglojęzycznych jest taka, że nie chcą brać w tym udziału. A może są zbyt biedni, bo nie każda uczelnia refunduje podróż do Europy.
Czy którakolwiek z tych sytuacji jest do pozazdroszczenia? Nie. Czy masowe, agresywne protesty - z powodu i bez powodu spowodują poprawę którejkolwiek z tych sytuacji? Też nie sądzę. Czy sami sobie są winni? No to już zależy, które z wytłumaczeń nieobecności Murzynów przyjmiemy.
W sumie co ci po "witalności", jak jesteś biedny / głupi / dyskryminowany / nie masz porządnej kultury?
Dziwny zbieg okoliczności, bo na zawodach bridżowych też nie uświadczy się maurzyna.
Komentarz
Byłem już ponad 12 lat temu (łooo jak ten czas leci, przecież to było wczoraj ) na międzynarodowym konkursie dla uczelni prawniczych z międzynarodowego prawa handlowego. Tak, na tym teoretycznie najbardziej prestiżowym. Było tam kilka tysięcy osób, studentów, pracowników naukowych, jurorów. Konkurs jest po angielsku, więc siłą dominują tam uczelnia z krajów anglojęzycznych, począwszy od krajów rozwijających się (Indie), przez średnio rozwinięte (Australia, NZ), po najbogatsze (USA, Kanada, UK). Są też liczne uczelnie z Europy kontynentalnej, z Azji, z krajów arabskich. Z czarnej Afryki wtedy nie było.
Każda uczelnia wystawia tam ekipę od 3 czy 4 do 8 czy 12 osób. W każdym razie na ogół drużyna ma kilka osób, nasza miała 7 + prowadzącego pracownika. Każdej uczelni zależy też na najlepszym wyniku, więc wysyła (w jej ocenie) faktycznie najlepszych.
Wiecie ilu widziałem tam Murzynów? Ani jednego. Jeszcze raz: na kilka tysięcy osób z krajów z istotną mniejszością czarną nie widziałem ani jednego. Czy mogłem go przegapić? Mogłem, może jakiś był, wszystkich nie widziałem, ale mijaliśmy się w windach, na ogłoszeniu wyników, na uroczystym otwarciu, na poszczególnych rozgrywkach. Jednak widziałem licznych białych, licznych Hindusów czy Arabów, a nawet dwie panie, którym spod szczelnego odzienia widać było tylko twarz z identyfikatorami "University od Michigan".
Oczywiście różne mogą być tego przyczyny, np. Murzyni nie opanują dobrze materiału, uczelnie ich nie chcą brać, a może kultura Murzynów z krajów anglojęzycznych jest taka, że nie chcą brać w tym udziału. A może są zbyt biedni, bo nie każda uczelnia refunduje podróż do Europy.
Czy którakolwiek z tych sytuacji jest do pozazdroszczenia? Nie. Czy masowe, agresywne protesty - z powodu i bez powodu spowodują poprawę którejkolwiek z tych sytuacji? Też nie sądzę. Czy sami sobie są winni? No to już zależy, które z wytłumaczeń nieobecności Murzynów przyjmiemy.
W sumie co ci po "witalności", jak jesteś biedny / głupi / dyskryminowany / nie masz porządnej kultury?
Wiecie jak to się skończy ? Na zbieraniu bawełny ...
Rzym i Bizancjum implodowało.