W_Nieszczególny napisal(a): Latają w kilku państwach, kilka zamówiło. To nie jest taki nielot jak propaganda antycaracalowa próbuje przekonywać.
Tu nie o to chodzi że nielot. Antypisowa propaganda (również ta na specjalistycznych kanałach i forach) robiła z Caracali Bóg wie co - normalnie powinniśmy Francuzów w dupę całować że nam takie cudo zechcieli sprzedać. Tymczasem to helikopter niezły, ale ma swoje problemy i swoje wady. Ale to pikuś przy problemie głównym jakim jest Franca. Jak można od takiego kraju cokolwiek kupować? No, jakby licencję, to rozumiem, ale nie towar. Coś jak kupowanie dronów od Żydów, albo niewiele lepiej.
ms.wygnaniec napisal(a): Bardzo nas boli Marynarka Wojenna, choć już obrona wybrzeża jest na przyzwoitym poziomie.
To prawda - Marynarka jest w zasadzie do zbudowania od nowa. I ja bym tu raczej postawił na kupno, nie na ambitne korwety budowane 20 lat za gigantyczną kasę i gówno z tego. Kierunek - Szwecja. Oni we flotę umieją jak mało kto. Oczywiście jak USA zechce się pozbyć po taniości jakichś niszczycieli itp - luz, przygarniemy.
ms.wygnaniec napisal(a): Kolejny problem to kadry, choć nie wiem jak jest obecnie, gdyż po działaniach tego złamasa Klicha moi znajomi to już 'emeryci'. No ale to z zakupami uzbrojenia nie ma nic wspólnego.
Kadry mam wrażenie wymieniają się na coraz lepsze. Misje w tym pomagają, ale i bliskość realnej wojny.
I wiecie co pomaga? WOT pomaga. Tego kurka nie przewidziałem - ale jak się "weekendowi żołnierze" okazują lepsi od zawodowych, to to pomaga:) No i oczywiście z WOTu do regularnego wojska przepływ jest.
ms.wygnaniec napisal(a): Byłem nie precyzyjny, MON nie przewalczył aby zrezygnować z wymogu pływalności dla komponentu zmot/zmech.
Rosomaki z nową wieżą nie będą pływać przynajmniej w czasie pokoju. Przy strzelaniu miały problem ze statecznością. Ogólnie pływalność to jest pewien mit bo o ile bewupy wjeżdżają do wody to mają problemy z wyjeżdżaniem.
Ech, jak byłem mały, to myślałem że tankieta ze spokojem wjeżdża do rzeki, po chwili wyjeżdża po drugiej stronie, otrzącha się z kropel, a Gustlik ładuje odłamkowym.
Gigantycznych rozmiarów nabiera skandal w powietrznych siłach zbrojnych we Francji! Ponad połowa samolotów i helikopterów wojskowych nie może latać, bo ich naprawy kosztują zbyt drogo – poinformowało francuskie ministerstwo obrony.(...) Szefowa francuskiego ministerstwa obrony Florence Parly przyznała, że w tej chwili dobrze funkcjonuje tylko niecała jedna czwarta posiadanych przez francuską armię caracali, czyli śmigłowców, które chciała Polsce sprzedać firma Airbus Helicopters. Według znanego portalu ekonomicznego “La Tribune" koszty napraw tych helikopterów wzrosły w samej Francji w ciągu ostatnich czterech lat blisko dwukrotnie.
Jak się oszczędza to się tak ma. Jak wszystko na zachodzie Europy - dokładnie to Francuzi przyoszczędzili na utrzymaniu bo Caracale poszły na misję Afryki a tam zużycie sprzętu było większe. No i część maszyn (jakie tam były) latała a część nie, bo części zamiennych się nie kupiło. No, ale potem można palcem pokazywać jakie one słabe.
A co do zakupów na czas: nasza armia uważa inaczej i kupuje wszędzie byle szybciej było. Oni przekonania, że wszystko było w porządku nie mają.
Z innych ciekawostek: te używane Abramsy nie będą takie używane bo zabulimy za uczciwy remont i będą praktycznie nowe - ino w nieco słabszej wersji niż ta druga tura. Jak dobrze pójdzie to w tym roku pierwszy baon będzie u nas (kilkadziesiąt maszyn już jest w remoncie w USA i się szykują).
Sprzęt (paradoksalnie) przestaje być problemem. Gorzej z kadrą (nikt nie odważy się przywrócić poboru w roku wyborczym...) i organizacją tak generalnie. Tutaj jeden mądry człowiek:
Rolka napisal(a): No, ale potem można palcem pokazywać jakie one słabe.
To do mnie? Bo ja napisałem:
TecumSeh napisal(a):Tu nie o to chodzi że nielot. Antypisowa propaganda (również ta na specjalistycznych kanałach i forach) robiła z Caracali Bóg wie co - normalnie powinniśmy Francuzów w dupę całować że nam takie cudo zechcieli sprzedać. Tymczasem to helikopter niezły, ale ma swoje problemy i swoje wady. Ale to pikuś przy problemie głównym jakim jest Franca.
Niestety, trzeba zacząć żołnierzom dobrze płacić. Jest lepiej, bo była tragedia, ale musi być po prostu dobrze. Jeśli ktoś obsługuje sprzęt za np 50 milionów złotych (czołg), i w razie czego naraża życie, to powinien zarabiać godziwe - nie że wielkie, po prostu godziwe - pieniądze.
Oczywiście nie chodzi o to żeby się szło na żołnierza dla pieniędzy - ale pensja nie może być tak niska by przeszkadzać w normalnym życiu. Bo będą albo braki albo selekcja negatywna - tylko ci się zaciągną, co nie dadzą rady wypracować podobnych pieniędzy na rynku.
A jak pensja będzie normalna, to nie będzie myślenia typu: to już rodziny za to nie utrzymam, albo mieszkania nigdy nie kupię - nic tylko kawalerem pozostać.
los napisal(a): A chciwe i zawistnie polactwo się zgodzi, by ktoś opłacany z budżetu godziwie zarabiał? Na dziś chcą zagłodzić prezydenta, ministrów i posłów.
Polityk dla Polaka to synonim bydlaka, idioty albo dwa w jednym. To jest straszne oczywiście, i przede wszystkim bezdennie głupie - ale żołnierz to jednak co innego. Są oczywiście głąby pogardzające "trepami" ale w swojej masie jak dotąd armia była dla ludu mniej czy bardziej obojętna, aż do ubiegłego roku. Dziś żołnierz budzi większy szacunek w Polsce niż kiedykolwiek od II wojny światowej.
los napisal(a): A chciwe i zawistnie polactwo się zgodzi, by ktoś opłacany z budżetu godziwie zarabiał? Na dziś chcą zagłodzić prezydenta, ministrów i posłów.
bo to kiedyś szlachta była a polska kultura - szlachecka
Rolka napisal(a): No, ale potem można palcem pokazywać jakie one słabe.
To do mnie? Bo ja napisałem:
TecumSeh napisal(a):Tu nie o to chodzi że nielot. Antypisowa propaganda (również ta na specjalistycznych kanałach i forach) robiła z Caracali Bóg wie co - normalnie powinniśmy Francuzów w dupę całować że nam takie cudo zechcieli sprzedać. Tymczasem to helikopter niezły, ale ma swoje problemy i swoje wady. Ale to pikuś przy problemie głównym jakim jest Franca.
Też. Ciągłe przywłowywanie, że uziemione bo nie latają z uwagi na odpuszczenie serwisu jest manipulacją. Co do kwestii czy Caracale są dobre czy złe: były OK i nie tylko u nas latają. To co było dobre to byłą sama umowa: generalnie Francuzi dawali nam wtedy dużo więcej niż konkurencja jaka była przekonana skoro mają Mielec albo Świdnik to Polska weźmie co dają i się obliźnie. No i mieli rację my dla oszczędności kupujemy komiczne kilka sztuk a teraz jeszcze doszedł kontrakt na AW-149 w jakim logiki nie ma. Ani to dobre (serwisowanie...) ani szybko nie będzie - za to przynajmniej drogie.
A Caracale czy inne maszyny potrzebne były i tyle. Polska chce obecnie (i musi) wzmocnić także część mobilną armii w postacji 6 BPD i zwłaszcza 25 KP. Tylko, że aby wzmocnić to nie można zniweczyć głównego atutu czyli mobilności co oznacza konieczność zakupu śmigłowców do wożenia tych wzmocnień i na wymianę tego co ledwo lata. Jak się nie brało Caracali to trzeba było kupić gromadę Blackhawków i "Chinóków".
.
TecumSeh napisal(a):
Rolka napisal(a): Gorzej z kadrą
Niestety, trzeba zacząć żołnierzom dobrze płacić. Jest lepiej, bo była tragedia, ale musi być po prostu dobrze. Jeśli ktoś obsługuje sprzęt za np 50 milionów złotych (czołg), i w razie czego naraża życie, to powinien zarabiać godziwe - nie że wielkie, po prostu godziwe - pieniądze.
Oczywiście nie chodzi o to żeby się szło na żołnierza dla pieniędzy - ale pensja nie może być tak niska by przeszkadzać w normalnym życiu. Bo będą albo braki albo selekcja negatywna - tylko ci się zaciągną, co nie dadzą rady wypracować podobnych pieniędzy na rynku.
A jak pensja będzie normalna, to nie będzie myślenia typu: to już rodziny za to nie utrzymam, albo mieszkania nigdy nie kupię - nic tylko kawalerem pozostać.
Nie wystarczy. Nie stać nas na w pełni zawodową armię z przyczyn demograficznych i gospodarczych. My nie USA. Musi wrócić szkolenie rezerw i to na dużą skalę. No i potrzebny byłby na to konsens polityczny o jaki w obecnej sytuacji trudno z przyczyn po stronie i rządu i opozycji. Dla rządu (a przynajmniej jego części) retoryka "silna armia" jest częścią pały na opozycję i w roku wyborczym tego nikt nie zrobi zaś w opozycji (jaka ma generalnie młodszy elektorat) powrót szkolenia rezerwy nie jest mile widziany politycznie. Jakby obie strony zgodnie to poparly to by się dało zrobić. Tylko, że zgody tu nie będzie chyba, że pójdzie uderzenie z Białorusi przez Brześć na południe i wtedy skończy się rumakowanie...
"Poland gave Ukraine more than 240 modernized Soviet-type tanks early in the war. Now, Poland is considering a request from Ukraine to donate its German-made Leopard main battle tanks, a senior Polish diplomat said. "
Rolka napisal(a): Ciągłe przywłowywanie, że uziemione bo nie latają z uwagi na odpuszczenie serwisu jest manipulacją.
Ależ skąd - uziemienie to fakt. a braki związane z serwisem, to być może próba jego przykrycia. Da Kolega sobie głowę uciąć że o serwis chodziło? Ja nie, a do tego Francom nie ufam. Nadto - załóżmy że chodziło o serwis. To też daje do myślenia - skoro jest tak drogi, że nawet Francuzi go odpuścili, to jest to bardzo ważny powód, by się nad ich zakupem dobrze zastanowić.
I fakt, że potem Caracali niczym nie zastąpiono de facto - nie oznacza że należało je kupić bo lepszy rydz niż nic. O nie - i nie daj Bóg by ktokolwiek wrócił do takiego myślenia.
Rolka napisal(a): Nie stać nas na w pełni zawodową armię z przyczyn demograficznych i gospodarczych. My nie USA. Musi wrócić szkolenie rezerw i to na dużą skalę.
Myli Kolega dwie rzeczy. Obsadzenie drogich maszyn MUSI być zrealizowane żołnierzem zawodowym - tzn teoretycznie nie musi, ale idiotyzmem byłoby powierzać czołg za kilkadziesiąt milionów żołnierzowi niezawodowemu, na dodatek słabo opłacanemu. Podobnie jak samolot, czy inną drogą i skomplikowaną broń - a od tego zaczęła się dyskusja o brakach, że maszyny nie są problemem tylko ludzie.
I owszem - są, ale do innych zadań. Żadnego szkolenia rezerw nie będzie bo żadnego konsensusu politycznego też nie będzie - w Polsce jest jedna partia propaństwowa i reszta chcąca to państwo zajebać.
"Poland gave Ukraine more than 240 modernized Soviet-type tanks early in the war. Now, Poland is considering a request from Ukraine to donate its German-made Leopard main battle tanks, a senior Polish diplomat said. "
Kolejna fajna zagrywka PiSu żeby potrollować Niemców. Po takiej deklaracji powinniśmy walić w nich żeby zrobić wspólna ściepę Leopardów z Niemcami i innymi chętnymi. I dać ze 20-40 naszych.
Już czekam aż się proniemieccy lobbyści, Kamizela, Kucharski, Świerczyński i Wolski zawyją jak przy sprawie Patriotów.
Nie dowiemy się od D Kamizeli o identyczności K9 i Kraba. W sensie to jest to samo podwozie a wieża jest inna. Ciekawym zagadnieniem jest wymienność elementów: czy da się posadowić wieże od Kraba na podwoziu K9 i na odwrót? Pewnie się nie da ale czy w warunkach wojennych przy odpowiedniej determinacji? K9 które dostajemy mają to podwozie zresztą gorsze niż krabowe, bo nie mają np. generatora. Nie powie też nam ów szpecu nawet do spółki z J Wolskim że jest perspektywa wysłania sprzętu na Ukrainę. Co do FA 50 to już w ogóle bredzą: F 16 w trakcie nalotu jest w stanie zrzucić jedną (1) bombę precyzyjną, którą zniszczy 1 cel. Kiedyś aby zniszczyć cel trzeba było zrzucić a nawet ze 20 bomb nieprecyzyjnych, która porażały pewien obszar. W każdym razie okazuje się, że grupa F 16 z bombami osłaniana przez inne F 16 jest w stanie zaatakować raz. 1 nalot zrobić. Bo potem a to jednym brakuje paliwa, bo musieli depnąć w dopalacze, a to się wszystko się rozłazi i ciężko zebrać do kupy, a to przeciwdziałanie wroga. A to to, a to sio. I w zadaniach tego typu FA 50 jest w stanie zastąpić F 16 bo weźmie jedną bombę i ją zrzuci w jednym nalocie precyzyjnym. Nie dowiemy się od nich o potrzebach naszych: że potrzebujemy określonej ilości sztuk samolotu żeby się wyrobić z zadaniami. 20 sztuk używanych Jurofajterów czy F 16 nie zastąpi 48 sztuk FA 50. Nie powiedzą nam oni tez o radarach w pierwszych F 16: były one badziewne i te F 16 służyły do szybkiego wprowadzenia typu do uzbrojenia i przeszkolenia na nim personelu. Jak już wyprodukowali docelowe F 16 to te wczesne poszły do modernizacji. To jest cywilizowana metoda która przerasta ich horyzonta. Co za porażka. I Egipt dalej chce FA 50?
2. W 27 minucie 20 sekundzie płk Lewandowski się odkleja: już mamy 30 Abramsów szkolnych na których idzie szkolenie pełną parą. Wstyd. Nie pojmują oni też sensu FA 50m co jest typowe.
Muszę to jeszcze raz przesłuchać żeby lecieć z koksem na bieżąco.
"Poland gave Ukraine more than 240 modernized Soviet-type tanks early in the war. Now, Poland is considering a request from Ukraine to donate its German-made Leopard main battle tanks, a senior Polish diplomat said. "
Kolejna fajna zagrywka PiSu żeby potrollować Niemców. Po takiej deklaracji powinniśmy walić w nich żeby zrobić wspólna ściepę Leopardów z Niemcami i innymi chętnymi. I dać ze 20-40 naszych.
Już czekam aż się proniemieccy lobbyści, Kamizela, Kucharski, Świerczyński i Wolski zawyją jak przy sprawie Patriotów.
Parę miesięcy temu Marian Panic cytował niemiecka prasę, zastanawiali się tam czy Polska by mogła przekazać Ukrainie swoje Leopardy.
- reszta T-72 i dużą grupa PT-91 idzie gnębić Septentrionów - Leo pójdą tylko jak będzie składka (patrz wyżej) - USA w ostatnim pakiecie miało coś niecoś obiecać za Twarde...
Co do Patriotów to proponuję poczekać aż kolega się dowie: - kiedy naprawdę ruszyło szkolenie i szykowanie tychże - kiedy zaczną strzelać na Ukrainie.
Kolega się zaskoczy, ale informacje o tym, że ktoś coś to latają od późnej wiosny... Jak to się uda w pół roku zrobić to będzie mistrzostwo świata. Jednocześnie ktoś złośliwy by zapytał dlaczego w Polsce trwa bity rok osiągnięcie nawet IOC dla baterii. Nasi głupsi niż Ukraińcy?
Obsadzenie drogich maszyn MUSI być zrealizowane żołnierzem zawodowym - tzn teoretycznie nie musi, ale idiotyzmem byłoby powierzać czołg za kilkadziesiąt milionów żołnierzowi niezawodowemu, na dodatek słabo opłacanemu. Podobnie jak samolot, czy inną drogą i skomplikowaną broń - a od tego zaczęła się dyskusja o brakach, że maszyny nie są problemem tylko ludzie.
Nie musi - choć dobrze by było. Dwie kwestie: - żołnierz zawodowy to nie jest geniusz i superman w jednym: "gupiego" cywila też się da wyszkolić, choć nie do każdej funkcji. Kwestia czasu i systemu szkolenia. Jakoś Finlandia, Szwajcaria czy Izreal dają radę. Kolega sprawdzi ile czasu trwa szkolenie w Finlandii.
- część stanowisk się obsadza zawodowymi a część niekoniecznie. Zawodowy musi być pilot myśliwca, ale w czołgu to powiedzmy dowódca (doświadczenie taktyczne jakie jest trudno "wyszkolić" itd). Cała reszta może być z przeszkolenia - od dołu: ładowniczy, celowniczy i kierowca. Oczywiście im więcej zawodowych, tym lepiej.
A po trzecie - jak nie wyszkolimy przed wojną to w czasie wojny nie będzie już czasu. Wszyscy (na czele z Orkami) mają tabelki gdzie się wpisuje liczbę rezerw i na tej podstawie podejmują decyzje. A jeżeli tego nie będzie to można kram zamykać i szukać miejsca na emigrację. Ukraina się obroniła m.in. dlatego, że rezerwę szkoliła i "praktykowała" w Donbasie.
@Smok Kamizela to taki tuwimowski straszny mieszczanin co widzi wszystko oddzielnie: że radar, że udźwig, że zasięg, że prędkość maksymalna, że skromny katalog przenoszonego uzbrojenia. A jak spojrzeć na siły powietrzne jak na system, FA-50 całkiem zgrabnie się w wpina w całość z F-16 i F-35, mając Link-16 (wymiana danych z innymi platformami) i z perspektywą upgrade'u do wersji PL (przy czym dodanie możliwości przenoszenia nowych typów uzbrojenia często polega po prostu na modernizacji oprogramowania). W porównaniu z dotychczasowym "systemem" F-16 + muzealne MiG-29 i Su-22, będzie to gigantyczny skok do przodu i być może właśnie na taki okres przechodzenia na nowy całościowy system to paradoksalnie maszyny treningowo-bojowe jak FA-50 będą nawet lepsze niż jednolita flota WSB, bo potrzeby szkoleniowe rosną też skokowo.
Kamizela jest 'antypisem' prawie w stanie czystym, takie połączenie sporej wiedzy technicznej z kompletnym zacietrzewieniem. A co do owych Abramsów i przebazowań Leonardów, to ja bym chętnie posłuchał języka szkolonych, bo to już się zaczyna przebijać
Co za szpece. Największym curiosum jest wywód, że jak będziemy za mocni to się wbijemy w pychę i nie będziemy żebrać o wsparcie innych. Sami se damy radę i bez łaski. No i bardzo dobrze. Sformułowałem koncepcję że powinnyśmy być tak silni żeby uniemożliwić wszelaką agresję w rejonie: jeśli mamy agresora i ofiarę to my+ofiara zawsze powinniśmy być silniejsi od agresora i to na tyle, żeby rozumiał on że nie ma szans. Obojętnie czy w NATO, czy nie w NATO. Totalni, których czołową figurą jest exPBK czyli Bronek Komorowski utrzymywali nas celowo w stanie permanentnej nędzy, której skutki widzimy dzisiaj. Nie rozumiem takiego rozumowania, ze musimy się płaszczyć i błagać.
Komentarz
Antypisowa propaganda (również ta na specjalistycznych kanałach i forach) robiła z Caracali Bóg wie co - normalnie powinniśmy Francuzów w dupę całować że nam takie cudo zechcieli sprzedać. Tymczasem to helikopter niezły, ale ma swoje problemy i swoje wady.
Ale to pikuś przy problemie głównym jakim jest Franca. Jak można od takiego kraju cokolwiek kupować? No, jakby licencję, to rozumiem, ale nie towar. Coś jak kupowanie dronów od Żydów, albo niewiele lepiej.
Oczywiście jak USA zechce się pozbyć po taniości jakichś niszczycieli itp - luz, przygarniemy.
Kadry mam wrażenie wymieniają się na coraz lepsze. Misje w tym pomagają, ale i bliskość realnej wojny.
I wiecie co pomaga? WOT pomaga. Tego kurka nie przewidziałem - ale jak się "weekendowi żołnierze" okazują lepsi od zawodowych, to to pomaga:) No i oczywiście z WOTu do regularnego wojska przepływ jest.
Ogólnie pływalność to jest pewien mit bo o ile bewupy wjeżdżają do wody to mają problemy z wyjeżdżaniem.
A co do zakupów na czas: nasza armia uważa inaczej i kupuje wszędzie byle szybciej było. Oni przekonania, że wszystko było w porządku nie mają.
Z innych ciekawostek: te używane Abramsy nie będą takie używane bo zabulimy za uczciwy remont i będą praktycznie nowe - ino w nieco słabszej wersji niż ta druga tura. Jak dobrze pójdzie to w tym roku pierwszy baon będzie u nas (kilkadziesiąt maszyn już jest w remoncie w USA i się szykują).
Sprzęt (paradoksalnie) przestaje być problemem. Gorzej z kadrą (nikt nie odważy się przywrócić poboru w roku wyborczym...) i organizacją tak generalnie. Tutaj jeden mądry człowiek:
https://www.zlaambasada.pl/silni-zwarci-gotowi-hmm-czy-aby-na-pewno-o-obronie-cywilnej-i-nie-tylko-slow-kilka/
Co za porażka
Bo ja napisałem:
Oczywiście nie chodzi o to żeby się szło na żołnierza dla pieniędzy - ale pensja nie może być tak niska by przeszkadzać w normalnym życiu. Bo będą albo braki albo selekcja negatywna - tylko ci się zaciągną, co nie dadzą rady wypracować podobnych pieniędzy na rynku.
A jak pensja będzie normalna, to nie będzie myślenia typu: to już rodziny za to nie utrzymam, albo mieszkania nigdy nie kupię - nic tylko kawalerem pozostać.
Są oczywiście głąby pogardzające "trepami" ale w swojej masie jak dotąd armia była dla ludu mniej czy bardziej obojętna, aż do ubiegłego roku. Dziś żołnierz budzi większy szacunek w Polsce niż kiedykolwiek od II wojny światowej.
a polska kultura - szlachecka
A Caracale czy inne maszyny potrzebne były i tyle. Polska chce obecnie (i musi) wzmocnić także część mobilną armii w postacji 6 BPD i zwłaszcza 25 KP. Tylko, że aby wzmocnić to nie można zniweczyć głównego atutu czyli mobilności co oznacza konieczność zakupu śmigłowców do wożenia tych wzmocnień i na wymianę tego co ledwo lata. Jak się nie brało Caracali to trzeba było kupić gromadę Blackhawków i "Chinóków".
. Nie wystarczy. Nie stać nas na w pełni zawodową armię z przyczyn demograficznych i gospodarczych. My nie USA. Musi wrócić szkolenie rezerw i to na dużą skalę. No i potrzebny byłby na to konsens polityczny o jaki w obecnej sytuacji trudno z przyczyn po stronie i rządu i opozycji. Dla rządu (a przynajmniej jego części) retoryka "silna armia" jest częścią pały na opozycję i w roku wyborczym tego nikt nie zrobi zaś w opozycji (jaka ma generalnie młodszy elektorat) powrót szkolenia rezerwy nie jest mile widziany politycznie. Jakby obie strony zgodnie to poparly to by się dało zrobić. Tylko, że zgody tu nie będzie chyba, że pójdzie uderzenie z Białorusi przez Brześć na południe i wtedy skończy się rumakowanie...
"Poland gave Ukraine more than 240 modernized Soviet-type tanks early in the war. Now, Poland is considering a request from Ukraine to donate its German-made Leopard main battle tanks, a senior Polish diplomat said. "
https://www.wsj.com/articles/u-s-allies-say-armored-vehicles-will-give-ukraines-troops-an-edge-11672958229?mod=world_lead_story
Nadto - załóżmy że chodziło o serwis. To też daje do myślenia - skoro jest tak drogi, że nawet Francuzi go odpuścili, to jest to bardzo ważny powód, by się nad ich zakupem dobrze zastanowić.
I fakt, że potem Caracali niczym nie zastąpiono de facto - nie oznacza że należało je kupić bo lepszy rydz niż nic. O nie - i nie daj Bóg by ktokolwiek wrócił do takiego myślenia.
Obsadzenie drogich maszyn MUSI być zrealizowane żołnierzem zawodowym - tzn teoretycznie nie musi, ale idiotyzmem byłoby powierzać czołg za kilkadziesiąt milionów żołnierzowi niezawodowemu, na dodatek słabo opłacanemu. Podobnie jak samolot, czy inną drogą i skomplikowaną broń - a od tego zaczęła się dyskusja o brakach, że maszyny nie są problemem tylko ludzie.
I owszem - są, ale do innych zadań. Żadnego szkolenia rezerw nie będzie bo żadnego konsensusu politycznego też nie będzie - w Polsce jest jedna partia propaństwowa i reszta chcąca to państwo zajebać.
Już czekam aż się proniemieccy lobbyści, Kamizela, Kucharski, Świerczyński i Wolski zawyją jak przy sprawie Patriotów.
Co do FA 50 to już w ogóle bredzą:
F 16 w trakcie nalotu jest w stanie zrzucić jedną (1) bombę precyzyjną, którą zniszczy 1 cel. Kiedyś aby zniszczyć cel trzeba było zrzucić a nawet ze 20 bomb nieprecyzyjnych, która porażały pewien obszar. W każdym razie okazuje się, że grupa F 16 z bombami osłaniana przez inne F 16 jest w stanie zaatakować raz. 1 nalot zrobić. Bo potem a to jednym brakuje paliwa, bo musieli depnąć w dopalacze, a to się wszystko się rozłazi i ciężko zebrać do kupy, a to przeciwdziałanie wroga. A to to, a to sio. I w zadaniach tego typu FA 50 jest w stanie zastąpić F 16 bo weźmie jedną bombę i ją zrzuci w jednym nalocie precyzyjnym.
Nie dowiemy się od nich o potrzebach naszych: że potrzebujemy określonej ilości sztuk samolotu żeby się wyrobić z zadaniami. 20 sztuk używanych Jurofajterów czy F 16 nie zastąpi 48 sztuk FA 50. Nie powiedzą nam oni tez o radarach w pierwszych F 16: były one badziewne i te F 16 służyły do szybkiego wprowadzenia typu do uzbrojenia i przeszkolenia na nim personelu. Jak już wyprodukowali docelowe F 16 to te wczesne poszły do modernizacji. To jest cywilizowana metoda która przerasta ich horyzonta.
Co za porażka. I Egipt dalej chce FA 50?
2.
W 27 minucie 20 sekundzie płk Lewandowski się odkleja: już mamy 30 Abramsów szkolnych na których idzie szkolenie pełną parą. Wstyd. Nie pojmują oni też sensu FA 50m co jest typowe.
Muszę to jeszcze raz przesłuchać żeby lecieć z koksem na bieżąco.
Tutaj od człowieka jaki zwykle wie co mówi:
W skrócie:
- reszta T-72 i dużą grupa PT-91 idzie gnębić Septentrionów
- Leo pójdą tylko jak będzie składka (patrz wyżej)
- USA w ostatnim pakiecie miało coś niecoś obiecać za Twarde...
Co do Patriotów to proponuję poczekać aż kolega się dowie:
- kiedy naprawdę ruszyło szkolenie i szykowanie tychże
- kiedy zaczną strzelać na Ukrainie.
Kolega się zaskoczy, ale informacje o tym, że ktoś coś to latają od późnej wiosny... Jak to się uda w pół roku zrobić to będzie mistrzostwo świata. Jednocześnie ktoś złośliwy by zapytał dlaczego w Polsce trwa bity rok osiągnięcie nawet IOC dla baterii. Nasi głupsi niż Ukraińcy? Nie musi - choć dobrze by było. Dwie kwestie:
- żołnierz zawodowy to nie jest geniusz i superman w jednym: "gupiego" cywila też się da wyszkolić, choć nie do każdej funkcji. Kwestia czasu i systemu szkolenia. Jakoś Finlandia, Szwajcaria czy Izreal dają radę. Kolega sprawdzi ile czasu trwa szkolenie w Finlandii.
- część stanowisk się obsadza zawodowymi a część niekoniecznie. Zawodowy musi być pilot myśliwca, ale w czołgu to powiedzmy dowódca (doświadczenie taktyczne jakie jest trudno "wyszkolić" itd). Cała reszta może być z przeszkolenia - od dołu: ładowniczy, celowniczy i kierowca. Oczywiście im więcej zawodowych, tym lepiej.
A po trzecie - jak nie wyszkolimy przed wojną to w czasie wojny nie będzie już czasu. Wszyscy (na czele z Orkami) mają tabelki gdzie się wpisuje liczbę rezerw i na tej podstawie podejmują decyzje. A jeżeli tego nie będzie to można kram zamykać i szukać miejsca na emigrację. Ukraina się obroniła m.in. dlatego, że rezerwę szkoliła i "praktykowała" w Donbasie.
Kamizela to taki tuwimowski straszny mieszczanin co widzi wszystko oddzielnie: że radar, że udźwig, że zasięg, że prędkość maksymalna, że skromny katalog przenoszonego uzbrojenia. A jak spojrzeć na siły powietrzne jak na system, FA-50 całkiem zgrabnie się w wpina w całość z F-16 i F-35, mając Link-16 (wymiana danych z innymi platformami) i z perspektywą upgrade'u do wersji PL (przy czym dodanie możliwości przenoszenia nowych typów uzbrojenia często polega po prostu na modernizacji oprogramowania). W porównaniu z dotychczasowym "systemem" F-16 + muzealne MiG-29 i Su-22, będzie to gigantyczny skok do przodu i być może właśnie na taki okres przechodzenia na nowy całościowy system to paradoksalnie maszyny treningowo-bojowe jak FA-50 będą nawet lepsze niż jednolita flota WSB, bo potrzeby szkoleniowe rosną też skokowo.
A co do owych Abramsów i przebazowań Leonardów, to ja bym chętnie posłuchał języka szkolonych, bo to już się zaczyna przebijać
I Niemożliwe.
Dream Team Platformy i Hołowni:
Rożan, Pytel, Szogun i jeszcze jeden:
Największym curiosum jest wywód, że jak będziemy za mocni to się wbijemy w pychę i nie będziemy żebrać o wsparcie innych. Sami se damy radę i bez łaski. No i bardzo dobrze. Sformułowałem koncepcję że powinnyśmy być tak silni żeby uniemożliwić wszelaką agresję w rejonie: jeśli mamy agresora i ofiarę to my+ofiara zawsze powinniśmy być silniejsi od agresora i to na tyle, żeby rozumiał on że nie ma szans. Obojętnie czy w NATO, czy nie w NATO. Totalni, których czołową figurą jest exPBK czyli Bronek Komorowski utrzymywali nas celowo w stanie permanentnej nędzy, której skutki widzimy dzisiaj. Nie rozumiem takiego rozumowania, ze musimy się płaszczyć i błagać.