Skip to content

Przepisy

124»

Komentarz

  • @Przemko powiedział(a):
    Małpy w ZOO odżywiane sklepowymi bananami potrafią rozwinąć cukrzycę, to tyle jak idzie owoce i zdrowotność. ;)

    Weź mie pan nie rozśmieszaj. Małpy to stać na takie małpie figle. Człowieki zaś pospolicie dostają cukrzycy od owerdozy Pepsi, a nie od bananów.

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    Ta, nu, kedyś przylazła mi do gabinetu koleżanka z zakładu pracy. Stawia na biurku butelezi gorzały z gruszkami i powiada:
    — Każden człowień winien dla zdrowotności pożywać pięć porcji owoców dziennie. Ta będzie trzecia.

    Dobre :D
    Ja gdzieś czytałam, że frytki z keczupem liczą się jako porcja warzywna, bo som z ziemniaka i pomidora :D

  • Z pomidora? Keczup to jest przede wszystkim z cukru.

  • @los powiedział(a):
    Z pomidora? Keczup to jest przede wszystkim z cukru.

    I octu.

  • @los powiedział(a):
    Z pomidora? Keczup to jest przede wszystkim z cukru.

    Czyli też z warzywa.

  • Wy tu warzywa i warzywa a tu czas na bigosy, gulasze, żeberka, maczanki po krakosku, zrazy, flaki, ozory w sosie chrzanowem lub musztardowem.

    Na warzywa, veganism i inne praktyki umartwieniowe przyjdzie czas za jakieś 2 tygodnie.

  • A dlaczego trzeba zbierać tłuszcz po godzinie?
    Nie można tego zrobić na końcu?
    I czy piecze się przykryte czy odkryte?

    👣

    🐾
    🐾

  • @wachmistrz powiedział(a):
    Karkówka pieczona

    Potrzebne są:

    • Karkówka, np. kawałek 2 kg
    • Odpowiedniej wielkości szklane naczynie żarodoporne.
    • Marynata:
      łyżka miodu,
      łyżka sosu balsamicznego,
      pieprz, sól - "na oko",
      papryka wędzona lub przyprawa gyros - "na oko",
      odrobina oliwy żeby rozrzedzić,
      łyżka musztardy.

    Bierzemy naczynie żaroodporne,
    wkładamy do niego umytą osuszoną karkówkę
    bierzmy kilka / kilkanaście ząbków czosnku i robimy otwory osrtym nożem i wciskamy ząbki z różnych stron

    następnie obracamy mięso i nakładamy marynatę z każdej strony rozprowadzając np. pędzelkiem.
    zamykamy naczynie i wkładamy do lodówki na co najmniej 12 godzin.

    Godzinę-dwie przed pieczeniem wyciągamy naczynie żaroodporne, żeby nagrzało się do temperatury pokojowej i nie pękło po włożeniu (zimnego) do piekarnika.
    Nagrzewamy piekarnik do 200-220 stopni.

    Wstawiamy.

    Przy kawałku 2 kg pieczemy co najmniej 2h
    ale po 1h ostrożnie wyciągamy naczynie i chochelką zabieramy cały tłuszcz, który się już wytopił z mięsa (po ostygnieciu np. w słoiku lub misce otrzymamy tłuszcz - do używania przez kilka dni zamiast smalcu oraz "galaretkę" na której mozemy zrobić jakiś sos, np. do makaronu.)

    Po odlaniu tłuszczu wstawiamy na kolejną godzinę.
    Po dwóch godzinach sprawdzamy np. termometrem czy mięso nie jest surowe w środku (u mnie wystarczyło 75ºC).
    możemy odkryć i popiec chwilę w takiej samej temperaturze, ale z funkcją grill lub termoobiegiem.

    Można jeść na ciepło, ale jest znakomite jest po ostygnięciu, jako zamiennik "kupnych" wędlin.

    niektórzy mówią, że 15 min na każdy centymetr wysokości kawałka mięsa.

  • @Mordechlaj_Mashke powiedział(a):
    A dlaczego trzeba zbierać tłuszcz po godzinie?
    Nie można tego zrobić na końcu?
    I czy piecze się przykryte czy odkryte?

    bo ma być pieczone a nie smażone

  • @KazioToJa powiedział(a):

    Można jeść na ciepło, ale jest znakomite jest po ostygnięciu, jako zamiennik "kupnych" wędlin.

    niektórzy mówią, że 15 min na każdy centymetr wysokości kawałka mięsa.

    Tak, a naajlepiej termometrem mierzyć temperaturę w środku.

  • @Przemko powiedział(a):

    @KazioToJa powiedział(a):

    Można jeść na ciepło, ale jest znakomite jest po ostygnięciu, jako zamiennik "kupnych" wędlin.

    niektórzy mówią, że 15 min na każdy centymetr wysokości kawałka mięsa.

    Tak, a naajlepiej termometrem mierzyć temperaturę w środku.

    walczymy z gratami w kuchni, prostota rulez

  • @KazioToJa powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @KazioToJa powiedział(a):

    Można jeść na ciepło, ale jest znakomite jest po ostygnięciu, jako zamiennik "kupnych" wędlin.

    niektórzy mówią, że 15 min na każdy centymetr wysokości kawałka mięsa.

    Tak, a naajlepiej termometrem mierzyć temperaturę w środku.

    walczymy z gratami w kuchni, prostota rulez

    Oczywiście, ale termometr to podstawa, jest potrzebny do robienia mięsa ogólnie, wędzenia, parzenia wędzonek, taki na szpikulcu.

  • @Przemko powiedział(a):

    @KazioToJa powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @KazioToJa powiedział(a):

    Można jeść na ciepło, ale jest znakomite jest po ostygnięciu, jako zamiennik "kupnych" wędlin.

    niektórzy mówią, że 15 min na każdy centymetr wysokości kawałka mięsa.

    Tak, a naajlepiej termometrem mierzyć temperaturę w środku.

    walczymy z gratami w kuchni, prostota rulez

    Oczywiście, ale termometr to podstawa, jest potrzebny do robienia mięsa ogólnie, wędzenia, parzenia wędzonek, taki na szpikulcu.

    podstawa to nóż i dobry garnek, reszta to dodatki

  • Cena kakao przypomniała mi - całe życie byłem przekonany, że kakao robi się ze sproszkowanych ziaren kakaowca, to nie jest prawda. Z ziaren kakaowca najpierw tłoczy się tłuszcz kakaowy (wykorzystywany w przemyśle kosmetycznym i spożywczym, robi się z niego między innymi czekoladę) a kakao robi się z tych wytłoków.

    Surowe ziarno kakaowca zawiera 50-57% tłuszczu, kakao które stoi na półkach ma dopisek "odtłuszczone" i tłuszczu zawiera 10-12%. Czasami można spotkać "nieodtłuszczone", np. Wawel takie ma w ofercie o zawartości 20%, ale kosztuje już 2x więcej - 11 PLN za 80 gramów 20% https://slodkiwawel.pl/pl/p/Kakao-ciemne-o-zawartosci-tluszczu-20-80g/39229
    vs 10 PLN za 150 gramów 10%. https://slodkiwawel.pl/pl/p/Kakao-o-obnizonej-zawartosci-tluszczu-150g/39230

    Słowo "ciemne" w nazwie oznacza, że kakao zostało poddane procesowi alkalizacji, wymyślili to Holendrzy w XIX wieku, proces chemiczny dzięki któremu kakao zmienia trochę odczyn, smak i kolor - staje się mniej kwaśne, ciemniejsze w kolorze i dużo łatwiej się rozpuszcza, naturalne kakao ma jak gdyby fusy, nie rozpuszcza się tak jak jesteśmy przyzwyczajeni.

    Jak piszą w internetach "Na skutek procesu alkalizacji, w jednym z przeprowadzonych badań wykazano między innymi zmniejszenie ilości białek w kakao alkalizowanym, redukcję aminokwasów, obniżenie całkowitej zawartości tłuszczu, zmniejszenie aktywności antyoksydantów, ograniczenie zawartości flawanoli oraz zredukowanie zawartości teobrominy i kofeiny." - a więc dla dzieci to raczej alkalizowane.

    Na Allegro znalazłem dosłownie kilka ofert kakao o zawartości tłuszczu większej niż 22-24%, one zwykle mają dopisek "ceremonialne", 22-24% jest niewiele więcej a cała reszta to 10-12%.

    Polecić mogę to naturalne niealkalizowane https://allegro.pl/oferta/kakao-ceremonialne-bio-z-peru-52-masla-kakaowego-11929962353
    I to alkalizowane 22%, w smaku nie jest jakoś istotnie różne od sklepowego 10% ale czuć różnicę, poleca się.
    https://allegro.pl/oferta/kakao-ceremonialne-bio-z-peru-52-masla-kakaowego-11929962353

  • szkam przepis na tahinę z orzechów laskowych
    czyli taki krem bez cukru sam orzech

    chodzi o całość
    od obłupanego orzeszka

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.