@Przemko powiedział(a):
Jak mówił Ślazyk w rozmowie u Jankego o Chinach ostatnio - Europa musi zbiednieć tak bardzo aż dojdzie do nowej rewolucji.
Polacy, którzy żyją na Zachodzie, ewentualnie wracają, kłamią. Albo wypierają prawdziwy obraz Zachodu usprawiedliwiając swoje decyzje. Tak mi się wydaję, bo mam jednak małą próbkę, ale już mam.
Zachodniacy, w dużo większym stopniu niż my, zachowali swoją tożsamość. Żyją, na tyle ile się da po swojemu, w prywatnych obszarach. Natomiast poddali się kompletnie w kwestii, nie wiem jak to nazwać, przyszłości, ambicji, witalności ? W efekcie mamy całkiem przyjemny marazm, ale wali to trupem. W wielu kwestiach Europa Zachodnia jest nienowoczesna, bardzo dobrze że tylu ludzi mogło zobaczyć jak wyglądają współczesne Niemcy (Euro 2024), np. w kwestiach elektronicznych płatności, internetu, transportu, ale też, co już nie ma znaczenia braku nowoczesności, bałaganu i chaosu.
Albo jak Niemcy traktują przyjezdnych do pracy ? To mnie też rozbawiło, bo wyszło dopiero kiedy zacząłem naciskać na opowieści i dostaję historię która się dzieje teraz. Szef Szkop, który sugeruje że Polka, mieszkająca i pracująca w Niemczech nie może jechać na wakacje do Ekwadoru, bo za drogi kierunek jak na nią (Polkę) i ogólnie sugerował, że takie coś to tylko Niemcom. Po paru takich akcjach i kiedy zaczynała zwracać uwagę, na złą organizację działu, Niemiec ją dojechał, jest wypychana z korporacji w sposób tak tandetny i prymitywny, że ręce opadają. Mogę parę opowieści jeszcze podać (o umowie o pracę, która zmieniła się na w dniu podpisania), ale nie to nie ma sensu.
Sumując, wyjazdy na Zachód w celach lepszego życia i zarobkowych, w obecnej sytuacji Polski (możliwe że już od dekady) nie mają żadnego sensu. To żadna tutaj nowość. Ale skali degeneracji mentalnej Zachodu jakoś i tutaj się nie mówi (pomimo zachowania jednak przez nich tożsamości). My natomiast podążamy za nimi w kwestii opierdalania się i ogólnej pasywności zawodowej, ale z radością i świadomie gubimy tożsamość. Czyli co w nas zostanie ? Nic. Trochę mnie to przeraziło.
@Przemko powiedział(a):
Jak mówił Ślazyk w rozmowie u Jankego o Chinach
Mówi ciekawie, widać że dużo wie, ale nie rozumie naszych zarzutów wobec Chin, całego systemu. Ok, nie rozumiemy Chińczyków, ok mają inną mentalność i nie możemy oceniać ich naszymi kryteriami, ale z naszej perspektywy to po prostu jest dziki kraj i nigdy, przenigdy nie chcemy żeby tak było u nas. On coś pieprzy o braku edukacji (my o Chinolach), co w moich oczach kompromituje człowieka używającego ten zwrot. Edukator się znalazł, niech się plujące chamy więcej uczą o nas. Ale nic to, materiał wart obejrzenia, bo pokazuje że nie możemy się poddać.
Wiadomo, jak kto walczy z Le Pen, to dostaje w plecy (albo nieco niżej) od Mélenchona. Jakby Hitler nie robił kontrofensywy w Ardenach, Moskale by nie zajęli Berlina.
Jestto doskonały towar exportowy. Już znany pisarz Sun Zi o tem poruszał, nie? Nie mówiący o innem znanem pisarzu Mochnackim. O tym ostatnim to ja nawet wywłątek całym założył pod ten cytat, ale ostatecznie go nie znalazłem.
Myśl pana Maurycego była taką, że oto mianowicie caryzm jest nowym, oryginalnym systematem waadzy, że nie jest jak zwykła despotia czy tam tyrania, że zajmuje się cięgiem exportem swojego stuffu, a to w sposób następujący. Dopokąd ofiara jest poza naszym zasięgiem, to stosujemy "zasadę liberalną", czyli rozmiękczanie wszystkiego co da się.
Ale oddajmy głos Sunowi Zi, który z kolei oddał głoś swojemu koledze:
CHIA LIN: Zamiary i plany zaszkodzenia wrogowi nie sprowadzają się do jednej metody. Czasem przeciąga się na swoją stronę ludzi mądrych i szlachetnych, z otoczenia wrogiego władcy, aby pozbawić go doradców. Czasem wysyła się ludzi zdradzieckich i niebezpiecznych w celu rozbicia jego administracji. Wysyła się też fałszywe informacje, aby odsunąć ministrów od wrogiego suwerena. Można też wysłać biegłych rzemieślników, aby oferując swoje wyroby, doprowadzili do zubożenia jego ludu. Można sprezentować wrogowi zdolnych muzyków i tancerzy, aby zmienili jego upodobania. Można też wysłać wrogiemu władcy piękną kobietę, aby go omamiła.
Mochnac poruszał tedy, że caryzm zawsze podważa podstawy systemu społecznego i politycznego, dążąc do jego rozchwiania. Szczegółowo i z nazwiskami plótł o tem jeden kagebista, zamieszkały w USA, niestety przepomniałem nazwiska, ale ma grube okulary.
Natomiast po wejściu do danego kraju, caryzm natentychmiast wzmaga "zasadę konserwatywną", mówiąc w skrócie ruki pa szwam, oblicza w kubeł i nie bulgotać, a reszta pad stienku. Niby wszyscy to znamy, a wciąż potrafią się napatoczyć osobnicy, co prawdę o świecie czerpią z RT. Co prawda pan Kamil zalecał raczej lekturę "Sputnika i Pogromu", ale ta publikacja ukrywa się za barierą językową.
Na kanale YT Krzysztofa Wojczala wypowiada się Marcin Giełzak z portalu Dwie Lewe Ręce i stwierdza, ze ultraprawicowa partia Maryny Le Pen zasadniczo jest na lewo od naszego PO-LEW 3D we wszystkich kwestiach, popierając dodatkowo w pełni....aborcję i homomałżeństwa.
Oczywiście, że tak! Aborcja jest konstytucyjnym prawem żabojada, a i cóż szkodzi pani Marynie, że fedaini będą se na ulicy ten tego na golasa? Byle w czapce frygijskiej a Marsylianką na uście.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
Szczegółowo i z nazwiskami plótł o tem jeden kagebista, zamieszkały w USA, niestety przepomniałem nazwiska, ale ma grube okulary.
więc z tym przepracowanie się to już różnie bywało. Tak mnie naszło, że z pamięci nie umiem odpowiedzieć na pytanie czy Austo-Węgry miały kolonie zamorskie?
Co do wyników wyborów we Francji, to rosja obstawiła wszytskie strony, więc wygrała.
Ci ludzie byli interesujący - można im było opowiadać o sztuczkach z koalicjami czy gerrymanderingach a oni tak, jakby nie słyszeli. Ciasteczkowy chyba był inny, jestem pewien, że rozgrywał to cynicznie.
Czyli lewizna zbiera się tylko w Paryżewie, gdzie indziej jej prawie nie ma. To tak jest jak aglomeracja centralna zżera państwo https://pl.wikipedia.org/wiki/Île-de-France
@los powiedział(a):
Bo żabia konstytuta była szyta na de Gaulle'a. Jak któ próbuje nosić za duże ciuchy - efekt komiczny muroway.
Tak, ale to bardziej skomplikowane.
Francuzi znali niedostatki koabitacji i postanowili ją wyeliminować w 2002 r. Wtedy zbiegały się wybory prezydenckie i parlamentarne. Jednocześnie skrócono kadencję prezydencką z 7 do 5 lat. Dzięki temu wybory miały odbywać się w równych cyklach 5-letnich, w kwietniu-maju prezydenckie, w czerwcu parlamentarne - z rozpędu wygrywane przez aktualną partię prezydencką. Działało to zasadniczo przez 22 lata. Macron swoim "gambitem" przywrócił faktyczny ustrój sprzed 2002 r.
... a dla Polski? To jest dobry scenariusz. RN teraz będzie odcięte od rządów. We Francji rząd bez prezydenta, zwłaszcza mniejszościowy, wiele by nie dał. RN Będąc w opozycji ciągle będzie głównym beneficjentem społecznego niezadowolenia. A to w koabitacji będzie tylko narastać. RN kiedyś wygra, dla Polski optymalny byłby scenariusz gdyby równolegle z przyszłym rządem PiS. Dziś koabitacja Macrona z Bardellą nic by Polsce nie dała.
Komentarz
Jak mówił Ślazyk w rozmowie u Jankego o Chinach ostatnio - Europa musi zbiednieć tak bardzo aż dojdzie do nowej rewolucji.
Polacy, którzy żyją na Zachodzie, ewentualnie wracają, kłamią. Albo wypierają prawdziwy obraz Zachodu usprawiedliwiając swoje decyzje. Tak mi się wydaję, bo mam jednak małą próbkę, ale już mam.
Zachodniacy, w dużo większym stopniu niż my, zachowali swoją tożsamość. Żyją, na tyle ile się da po swojemu, w prywatnych obszarach. Natomiast poddali się kompletnie w kwestii, nie wiem jak to nazwać, przyszłości, ambicji, witalności ? W efekcie mamy całkiem przyjemny marazm, ale wali to trupem. W wielu kwestiach Europa Zachodnia jest nienowoczesna, bardzo dobrze że tylu ludzi mogło zobaczyć jak wyglądają współczesne Niemcy (Euro 2024), np. w kwestiach elektronicznych płatności, internetu, transportu, ale też, co już nie ma znaczenia braku nowoczesności, bałaganu i chaosu.
Albo jak Niemcy traktują przyjezdnych do pracy ? To mnie też rozbawiło, bo wyszło dopiero kiedy zacząłem naciskać na opowieści i dostaję historię która się dzieje teraz. Szef Szkop, który sugeruje że Polka, mieszkająca i pracująca w Niemczech nie może jechać na wakacje do Ekwadoru, bo za drogi kierunek jak na nią (Polkę) i ogólnie sugerował, że takie coś to tylko Niemcom. Po paru takich akcjach i kiedy zaczynała zwracać uwagę, na złą organizację działu, Niemiec ją dojechał, jest wypychana z korporacji w sposób tak tandetny i prymitywny, że ręce opadają. Mogę parę opowieści jeszcze podać (o umowie o pracę, która zmieniła się na w dniu podpisania), ale nie to nie ma sensu.
Sumując, wyjazdy na Zachód w celach lepszego życia i zarobkowych, w obecnej sytuacji Polski (możliwe że już od dekady) nie mają żadnego sensu. To żadna tutaj nowość. Ale skali degeneracji mentalnej Zachodu jakoś i tutaj się nie mówi (pomimo zachowania jednak przez nich tożsamości). My natomiast podążamy za nimi w kwestii opierdalania się i ogólnej pasywności zawodowej, ale z radością i świadomie gubimy tożsamość. Czyli co w nas zostanie ? Nic. Trochę mnie to przeraziło.
Mówi ciekawie, widać że dużo wie, ale nie rozumie naszych zarzutów wobec Chin, całego systemu. Ok, nie rozumiemy Chińczyków, ok mają inną mentalność i nie możemy oceniać ich naszymi kryteriami, ale z naszej perspektywy to po prostu jest dziki kraj i nigdy, przenigdy nie chcemy żeby tak było u nas. On coś pieprzy o braku edukacji (my o Chinolach), co w moich oczach kompromituje człowieka używającego ten zwrot. Edukator się znalazł, niech się plujące chamy więcej uczą o nas. Ale nic to, materiał wart obejrzenia, bo pokazuje że nie możemy się poddać.
Zwłaszcza że Chiny (społeczeństwo) zaczynają wpadać z ten sam kanał, tam też nastąpi za kilkanaście-kilkadziesiąt lat do przesilenia.
Patrząc po reakcjach Platformy - i Niemcy i Rosjanie cieszą się z wyniku wyborów we Francji.
Bo żabia konstytuta była szyta na de Gaulle'a. Jak któ próbuje nosić za duże ciuchy - efekt komiczny muroway.
we Francji będzie większy bałagan.
Niemcy się cieszą bo w związku z problemami wewnętrznymi Francja pozostanie junior-partnerem względem Niemiec w UE, pomimo niemieckiej słabości.
A Rosja to generalnie eksporter chaosu.
Wiadomo, jak kto walczy z Le Pen, to dostaje w plecy (albo nieco niżej) od Mélenchona. Jakby Hitler nie robił kontrofensywy w Ardenach, Moskale by nie zajęli Berlina.
Jestto doskonały towar exportowy. Już znany pisarz Sun Zi o tem poruszał, nie? Nie mówiący o innem znanem pisarzu Mochnackim. O tym ostatnim to ja nawet wywłątek całym założył pod ten cytat, ale ostatecznie go nie znalazłem.
Myśl pana Maurycego była taką, że oto mianowicie caryzm jest nowym, oryginalnym systematem waadzy, że nie jest jak zwykła despotia czy tam tyrania, że zajmuje się cięgiem exportem swojego stuffu, a to w sposób następujący. Dopokąd ofiara jest poza naszym zasięgiem, to stosujemy "zasadę liberalną", czyli rozmiękczanie wszystkiego co da się.
Ale oddajmy głos Sunowi Zi, który z kolei oddał głoś swojemu koledze:
Mochnac poruszał tedy, że caryzm zawsze podważa podstawy systemu społecznego i politycznego, dążąc do jego rozchwiania. Szczegółowo i z nazwiskami plótł o tem jeden kagebista, zamieszkały w USA, niestety przepomniałem nazwiska, ale ma grube okulary.
Natomiast po wejściu do danego kraju, caryzm natentychmiast wzmaga "zasadę konserwatywną", mówiąc w skrócie ruki pa szwam, oblicza w kubeł i nie bulgotać, a reszta pad stienku. Niby wszyscy to znamy, a wciąż potrafią się napatoczyć osobnicy, co prawdę o świecie czerpią z RT. Co prawda pan Kamil zalecał raczej lekturę "Sputnika i Pogromu", ale ta publikacja ukrywa się za barierą językową.
Na kanale YT Krzysztofa Wojczala wypowiada się Marcin Giełzak z portalu Dwie Lewe Ręce i stwierdza, ze ultraprawicowa partia Maryny Le Pen zasadniczo jest na lewo od naszego PO-LEW 3D we wszystkich kwestiach, popierając dodatkowo w pełni....aborcję i homomałżeństwa.
Prawda'li to?
Oczywiście, że tak! Aborcja jest konstytucyjnym prawem żabojada, a i cóż szkodzi pani Marynie, że fedaini będą se na ulicy ten tego na golasa? Byle w czapce frygijskiej a Marsylianką na uście.
Ciekawa rozmowa o wyborach i Ukrainie też
Noji, co? Wygrali prorosyjscy lewacy, radujmy się!
Jurij Bezmienow
Tusk się uradował na tt.
To pracowanie to były:
więc z tym przepracowanie się to już różnie bywało. Tak mnie naszło, że z pamięci nie umiem odpowiedzieć na pytanie czy Austo-Węgry miały kolonie zamorskie?
Co do wyników wyborów we Francji, to rosja obstawiła wszytskie strony, więc wygrała.
Po cóż im kolonie zamorskie, skoro miały kolonie przedmorskie, z Golicją i Głodomerią na czele?
A wiecie co znaczy sprawiedliwoś ludowa?
Nie?
Tak tedy podivejte:
Zdaje się kiedyś jakiś miłośników JOWów znaliśmy.
Ciasteczkowy skomentował wybory? Czy cicho pod miotłą siedzi?
Senat był im przedstawiany jako test na 'większą reprezentatywność'. To był pogląd zaimpregnowany na świat realny.
Ci ludzie byli interesujący - można im było opowiadać o sztuczkach z koalicjami czy gerrymanderingach a oni tak, jakby nie słyszeli. Ciasteczkowy chyba był inny, jestem pewien, że rozgrywał to cynicznie.
W sumie ma to jakiś sens: "Ech, niech już w sejmasie będzie ktokolwiek, byle nie te mordy zdradzieckie!!!"
Bełó https://excathedra.pl/discussion/comment/318985/#Comment_318985
A tukej se popaczcie, kto i dzie dostał mandat. Ciekawe1, że naszym przyznali oczywiście gustowny kolor feldgrau, no bo jaki.
Czyli lewizna zbiera się tylko w Paryżewie, gdzie indziej jej prawie nie ma. To tak jest jak aglomeracja centralna zżera państwo https://pl.wikipedia.org/wiki/Île-de-France
To samo było w Stanach.
Tak, ale to bardziej skomplikowane.
Francuzi znali niedostatki koabitacji i postanowili ją wyeliminować w 2002 r. Wtedy zbiegały się wybory prezydenckie i parlamentarne. Jednocześnie skrócono kadencję prezydencką z 7 do 5 lat. Dzięki temu wybory miały odbywać się w równych cyklach 5-letnich, w kwietniu-maju prezydenckie, w czerwcu parlamentarne - z rozpędu wygrywane przez aktualną partię prezydencką. Działało to zasadniczo przez 22 lata. Macron swoim "gambitem" przywrócił faktyczny ustrój sprzed 2002 r.
... a dla Polski? To jest dobry scenariusz. RN teraz będzie odcięte od rządów. We Francji rząd bez prezydenta, zwłaszcza mniejszościowy, wiele by nie dał. RN Będąc w opozycji ciągle będzie głównym beneficjentem społecznego niezadowolenia. A to w koabitacji będzie tylko narastać. RN kiedyś wygra, dla Polski optymalny byłby scenariusz gdyby równolegle z przyszłym rządem PiS. Dziś koabitacja Macrona z Bardellą nic by Polsce nie dała.
Należy wspomnieć, że na RN oddano najwięcej, b0 37% głosów. Taki urok JOWów