Wybory z różnych stron świata
Dzisiej jaramy się wyborkami we Finlandii, choć do wyboru jest również Bułgaria i Czarnogóra.
Śliczna pani Sanna przegrała, ale o krótki w sumie pysk. Na ciecim miejscu doszła, po Narodowych Koalicjantach (EPL, czytaj PO) i Partii Finlandczyków (EKR, czytaj PiS). Ona sama jest socjaldemokracją (S&D).
https://www.politico.eu/europe-poll-of-polls/finland/
Obczajcie jakie szokująco ciekawe były wahnięcia popularności głównych partyj:
Dosłownie zaraz przed poprzednimi wyborkami Partia Finów (żółta) wyszła ze swojego wieloletniego kanału 7%, w który wpadła w 2016 r. i wróciła do wielgiej trujki. Z której wyleciała z kolei partia KESK, choć w 2015 doszła piersza z wynikiem 22%. No ale popaczcie, jakie emocjonujące zmiany lidera sondages były w ostatnich latach. Nie to co w Tenkraju, tylko PiS i PiS.
Nie wszyscy Nieńcy trzymali kciuki za panią Sannę:
<q> Finlandia: Eksperyment "woke" dobiegł końca
Upada kolejny bastion socjaldemokratów: w wyborach parlamentarnych w Finlandii wygrywają partie konserwatywne. Ulubienica mediów Sanna Marin nie może zwyciężyć. A Zieloni przeżywają katastrofę.
Kraje nordyckie były niegdyś uważane za twierdzę socjaldemokracji - a w szczególności za punkt odniesienia dla niemieckich socjaldemokratów. Ale odkąd w Szwecji rządzi centroprawicowa koalicja, to dictum nie jest już takie pewne. W Danii u steru stoi co prawda socjaldemokratka Mette Frederiksen. Ale duńscy socjaldemokraci w niektórych kwestiach politycznych, takich jak UE, globalizacja i migracja, ustawili się znacznie bardziej konserwatywnie niż ich siostrzane partie.
W przypadku fińskich socjaldemokratów nie można mówić o porażce w ścisłym tego słowa znaczeniu. Poprawili oni nawet swój wynik o 2,2 punktu procentowego do 19,9 procent. Wystarczyło to jednak tylko na trzecie miejsce - za liberalno-konserwatywną Koalicją Narodową Petteriego Orpo i narodowo-konserwatywną Partią Finów (dawniej Prawdziwych Finów) Riikki Purry. Wielkimi przegranymi były mniejsze partie.
Wynik ten raczej nie wystarczy dotychczasowej premier, Sannie Marin; także dlatego, że w Finlandii tradycją jest, iż najsilniejsza partia obejmuje stanowisko szefa rządu i tworzy koalicję rządzącą. Marin już przyznała się do porażki. Doszła do władzy jako najmłodsza szefowa rządu w historii Finlandii w wieku 34 lat i opowiedziała się za ""woke"" linią rządów: w jej koalicji na czele każdej partii stały kobiety. Międzynarodowe media były u jej stóp, magazyn Time i BBC uznały ją za jedną z najważniejszych żyjących kobiet. (...)
Jako wskaźnik można też potraktować wynik fińskich Zielonych. Byli oni wyborczymi przegranymi wieczoru, tracąc 4,5 punktu procentowego. W ostatnich wyborach w 2019 roku i tak osiągnęli najsilniejszy wynik w swojej historii - z 11,5 procentami. Małżeństwa gejowskie, dochód podstawowy, obniżenie wieku wyborczego do 15 lat i legalizacja marihuany nie zdołały wzbudzić zainteresowania w kampanii wyborczej zdominowanej przez kwestie ekonomiczne.
Z perspektywy europejskich partii konserwatywnych oznacza to, że Europejska Partia Ludowa (EPP) oraz partia Tożsamość i Demokracja (ID) mogłyby stworzyć koalicję; i powtórzyć to po włoskich wyborach parlamentarnych, gdzie Forza Italia Silvio Berlusconiego i Lega Matteo Salviniego służą jako podpory dla rządu Giorgia Meloniego. W Niemczech CDU/CSU buduje zaporę przeciw AfD, podczas gdy ich europejscy odpowiednicy wykorzystują takie koalicje, by odkleić się od lewicy.
Zmiana ma więc znaczenie nie tylko nordyckie, ale i europejskie. Manfred Weber (CSU), który od dawna flirtuje z programem partii na prawo od EPP na poziomie UE, najwyraźniej zrozumiał te znaki czasu lepiej niż chadecy w kraju. Podczas gdy niemieckie media piętnują każdy sojusz z "prawicowymi populistami" lub "postfaszystami", w innych miejscach staje się to już rzeczywistością. Istnieje duża obawa, że dobrze przećwiczone zasady budowania koalicji i tym samym zmiany władzy mogą stać się rzeczywistością.
Z drugiej strony Orpo uchodzi za dość liberalnego i proeuropejskiego figuranta własnej partii, dlatego współpraca z krytycznymi wobec UE Finami jest uważana za trudną. Co więcej, w obecnym stanie rzeczy partiom z prawej strony centrum brakuje jeszcze dwóch miejsc do uzyskania większości parlamentarnej, gdyby powstał sojusz Koalicji Narodowej, Finów i Chrześcijańskich Demokratów. Orpo mogłoby więc oprzeć się na socjaldemokratach, gdyby nie udało się znaleźć innej małej partii, która zapewniłaby większość.
Nie oznaczałoby to jednak renesansu Sanna Marin. Należy ona do lewego skrzydła swojej partii, co sprawiłoby Orpo najwięcej problemów. Nawet w koalicji z socjaldemokratami oznaczałoby to: eksperyment woke w Finlandii się skończył.
Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)</q>
https://www.tichyseinblick.de/kolumnen/aus-aller-welt/finnland-das-woke-experiment-ist-vorbei/
Komentarz
Tyle że to żaden precedens, "Finowie" już byli w rządzie w latach 2015-2017, a bardziej umiarkowani secesjoniści stamtąd jeszcze do 2019 r. Co ciekawe, ci umiarkowani secesjoniści potem w ogóle nie zyskali poparcia wyborców.
A dwa, "wieloletni kanał" nie był taki wieloletni - w 2015 r. Finowie dostali 17,56% i drugie miejsce jak i teraz.
Czy wybory zmieniają coś w ich podejściu do wojny przeciw Rosji?
U Finów? Mało prawdopodobne. Oni też znają Moskali.
No i wymyślili Koktajl Mołotowa!
Najwyżej będzie jeszcze bardziej antyrosyjsko. W marcowym głosowaniu nad przystąpieniem do NATO przeciw była tylko Lewica, czyli mniejszościowy partner z tej koalicji, która przegrała. Wszystkie pozostałe partie były za przystąpieniem. Nadto najbardziej antyrosyjskie "od zawsze" były partia mniejszości szwedzkiej i KOK - a z KOKu przypuszczalnie będzie kolejny premier.
W Hiszpanii wyborki lokalne. Nasi górą. Z tych nerw kerownictwo przyspieszyło wybory do parlamentu, żeby się lewactwo nie zdążyło całkiem rozsypać.
https://oko.press/hiszpania-staje-sie-brunatno-niebieska
W połowie lipca - kiedy będzie ponad 40 stopni i połowa Hiszpanii będzie na urlopach. Do urn pójdą tylko prawdziwi twardziele.
Arcymciekaw, jaka jest zależność wyników wyborów od temperatury powietrza.
W 1936 r. też była podobno taka pogoda - w sensie w lipcu, nie w czasie wyborów.
Wtedy lewacy też byli twardzielami.
A czy przypadkiem ci "nasi" prawicowi Hiszpanie nie są psychofanami Włodzimierza Włodzimierzowicza?
Red. Małgorzata Wołczyk nadająca od lat stamtąd ma delikatnie mówiąc dość nieszczególnie zdanie o tamtejszych konserwatystach.
Wołczyk ok
Nu, skoro tak zeznaje red. Wołczyk, to co ja mogie? Chyba tylko wkleić konterfekt jednego Herszpana, który tayszy radzieckich niezbyt specjalnie lubił.
taa i dzięki niemu jesteśmy w jednej strefie czasowej,
bo nie lubiał sowietów
Nie są, bo są w grupie politycznej z PiSem a ten na takie rzeczy jest czuły. Hiszpańska prawica stosunkowo mało zajeżdża onucą, bo dziadek pewnie im opowiadał o wojnie domowej.
Noji, miał rację ten lewak, żeby rozpisać wybory cierpem, boji, nawet cztery fotele do wygrzewania więcej zaliczył. Trochę się posypali jednak jego skrzydłowi turbolewacy, a miejscowe PO, zwane PP, dojszło na pierszym miejscu. Miejcowy PiS, czyli VOX też się jednak trochę posypał i jak na razie niewiele z tego wszystkiego wynika, poza uogólnionym burdlem.
Tym mnie kerownik PP srodze ucukrował:
Wincy szczegółów:
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pepites/wybory-w-hiszpanii-wygrywa-prawica/
I słowo komentarza, jeszcze z 2021:
A więc nie jest tak, że bydło panoszy się jedynie w Tenkraju. Lewactwo erłopejskie widzi sprawę z grubsza tak samo, jak Zygmuś Korczyński, co z kolei podpiera tezę tego francuskiego Żyda z Algierii, że Wielga Leworucja Fhąsuska była bundem okolicznego bydła p-ko światłym elitom i wogle salonowi, nadto wyskok pierwiastka męskiego p-ko żeńskiemu. Tenże sam Żyd zeznaje, że Jeszcze Więtszą Leworucję 1968 interpretuje jako kondrewolucję oświetlonych jelit p-ko bydłu i chłopstwu podolskiemu, w tym pacyfikację pierwiastka męskiego przez żeński. Ciekawie1 konweniuje to z tezą dra Pieterszoona, że wynalazek czarodziejskiej piguły, datowany podobnie jak JWL'68, z konieczności powoduje głęboką zmianę istoty człowienia -- w szczególności stosunków między pierwiastkami pci obojga -- ale podkreśla, że dopiero fefdziesiąt lat oglądamy tego skutki, a więc, jak to ujon jeden taysz chiński, "zbyt wcześnie na oceny". To wszysko razem ładnie wpisuje się w końcepcję "Grand Remplacement", czyli że trzeba, wg słów poety, "rozwiązać narut i wybrać se lepszy" -- i istotnie, wszystko w ciągu ostatnich fefdziesięciu lat idzie w kerunku ulepszenia narodów europejskich. Pan Sarrazin twierdzi nawet, że jego książka sprzed dekady "Niemcy rozpieprzają się same!" w zasadzie przetrwała próbkowanie czasem, przy czym trendy demograficzne poszły znacznie gorzej niż mu się zdawało, a to dzięki nieubłaganej postawie Złotej Pani Anieli, która postawiła sprawę jasno, że "nie będą ci bardziej zasiedzieli mieszkańcy Niemiec fikać nowoprzybyłym, tak? Maul halten, bydlaki, bo i tak nie macie Alternatywy!!!"
Serio, arcymciekaw, czy takie projekty jak VOX, FdI, RN, AdF, Brateńki Finowie czy Szfecka Demokracja okażą się dla bydła atrakcyjną Alternadywą dla Kogokolwiek.
Czemu nie? Zwłaszcza, że to co dziś nazywamy lewicą, było tylko ad hoc alternatywą dla odwiecznego porządku, w którym na górze był cysorz, niżej panowie szlachta, a na samym dole motłoch, który należało trzymać za pysk, bo inaczej gotów królom ścinać głowy. A z Bożą albo inną pomocą rządzą już sto lat z okładem.
Noji, więc nie doczytała Kolega o JWL'68 i jej istotnej istocie.
Ojtam ojtam, pałka dobra na jedną głowę, na inną też się nada, zwłaszcza, że ma dwa końce.
Cudowna pigułka też ma dwa końce. Pokazuję i objaśniam: W dawnych dobrych czasach ludzie miewali około 10 dzieci, z czego przeżywało dwoje lub troje. Wszyscy żyli szczęśliwie z wyjątkiem tych, co umarli. A tu nagle spada z chmurki Louis Pasteur, wprowadza szczepionki, antyseptykę i aseptykę i w ciągu dosłownie kilku lat przestają istnieć choroby dziesiątkujące ludzi ze szczególnym uwzględnieniem najsłabszych czyli właśnie dzieci. Dopiero Pasteur to uczynił, Semmelweis, Lister i Bryk z aseptyką ratują przez zakażeniami szpitalnymi ale nie przed wszystkimi chorobami zakaźnymi. W wyniku tego z 10 dzieci przeżywa około dziesięciu. Następuje eksplozja demograficzna połączona z klęską głodu - bo gospodarka zakładała, że w rodzinie trzeba wyżywić pięć osób a nie dziesięć. Socjaliści mają jedną odpowiedź: aborcja. Bo lepiej się nie urodzić niż umrzeć z głodu w wieku lat dwu. Jest to jednak jakiś pokręcony rodzaj dobroczynności.
Cudowna pigułka unieważnia ten rodzaj dobroczynności, bo dziś jak kto chce mieć dwoje dzieci, to ma dwoje, a jak nie chce w ogóle, to w ogóle ich nie ma. Ale dla socjalistów jest już za późno, bo aborcja wryła się w ich mózgi niczym religijny rytuał, pewnie zresztą jest rytuałem religijnym. Socjaliści są dziś tak samo anachroniczni jak monarchiści byli sto lat temu.
W enerdowskim miasteczku Nordhausen w pierwszej turze wyborów na burmiszcza wzięli udział kandydaci Prorok, Trump i Marx. Trump przegrał kolejne wybory, a Prorok razem z dotychczasowym burmiszczuniem, p. Buczyną, wejszli do drugiej tury, która odbędzie się 24 bm.
https://www.nordhausen.de/index-c.php?ID=26579#ID29493
W weekend zasię odbyły się wybory w Bawari i Hesji. Dodajmy, że poprzednie były w roku 2018, w czasach późnej Merkel i obie partie rządowe (CDU, SPD) dostały motzno po krzyżach, a za to Zieloni tęgo wyszli. Dziś CDU się nieco odbija, a Zieloni popiskują jakby ciszej.
W Bawarii krzepnie pozycja Wale Frajer (15,8%, przybyło 4).
Rekordowy wynik w historii NRF uzyskała za to AfD, gdyż 18,4%, przybyło 5.
Jico? W Bawarii wszystko po staremu. Dobrze się żyło CSU z Wale Frajer, więc zapowiadają, że tę formułę pociągną. Choć wg karkuratora mogliby równie dobrze zrobić se koalisją z Zielonymi albo i AfD, gdyż są to trzy drugie siły, o podobnym wyniku. Zważmy jednak, że zarówno Wale Frajer, jak i AfD zyskały o ~połowę więcej głosów niż w 2018. Spadło za to Zielonym, SPD (z wynikiem 8,4% umacnia się na piątym miejscu) i FDP (wyleciała z lokalnego okrąglaka).
W Hesji zaś dla od miany -- też po staremu. Jak był rząd CDU-Zieloni, tak i dalej być może, bo i czemu nie. Choć z innym stosunkiem sił, bo CDU wzrosło, a Zielonym spadło. Też są tu trzy drugie siły, poza Zielonymi SPD i AfD. Gdyby CDU chciało, mogłoby z AfD utworzyć rząd, ale nie chce. FPD się utrzymało pazurami, z wynikiem 5,03% głosów. Uratował ich jakiś tysiąc wyborców ponad próg.
Tak to wygląda w kolorowych słupkach:
A zaś w NRD waletz AfD nabiera rozpędu. Odbyły się wybory na kerownika powiatu Dahme-Spreewald, gdzie kandydat tej partii doszedł pierwszy, ale ma tylko 35,3% więc będzie dogrywka.
Dodajmy, że w Nordhausen (vide svpra) też była dogrywka i kandydat AfD, pan Prorok przepadł z żenującym wynikiem 45% głosiów, więc dalej karty rozdaje pan Buczyna.
Przed nami pół roku spokoju, bo następna próba siłek dopiero 9 czerwca -- wybory do erło-okrąglaka. Myślę, że będzie się działo! Zwłaszcza że już dzisiej większa połowa Nieńców uważa że trzeba zrobić przedterminowe wybory federalne, zamiast czekać do 2025. Za to za rok, we wrześniu, wybory do trzech landów w NRD. Tam dopiero będzie obóżanko!
Faszys podnosi łeb w DeDeeRach, aczkolwiek kolega Los twierdzi kiedyś, że oni tam najchętniej posłaliby Sturmpanzergrenadierdivizion w kierunku znienawidzonych Wesssich.
duet po przejściach. ktoś coś jemu wkłuł , a ją musieli ewakuować z domu we Szwajcarji
Proszę o rozwinięcie albo chociaż link
W trakcie wiecu wyborczego kol Chrupalla zasłabł i odwieziony go do szpitala. Znaleźli ślad po jakimś nieznanym wkłuciu.
Alice weidel mieszka w Szwajcarii z żoną i 2 dzieci. Po grobach pod jej adresem i adresem jej domowym policja szwajcarska wprowadziła kontrolę na wyjazdach do wsi pielgrzymkowej Einsiedel i nakazała ewakuację rodziny. Gdzieś wkleja łem to na exC. Artykuł z prasy szwajcarskiej, żeby nie drażnić tut. Publiki artykułem z prasy niemieckiej
Btw. Poza Tageszeitung Z Berlina wszystka prasa w Niemczech to tytuły założone z błogosławieństwem aliantów, bez cccp. Tagwiec tego nie ma się co obrażać. Licencję amerykańskie, brytyjskie i francuskie
Niemcy nie dorośli do demokracji:
/NZZ/
Nic dziwnego. Taka młoda demokracja.
A na Słowacji dobra zmiana dla obecnej władzy w Polsce. Taki paradoks, że pan Fico prowadził bardzo propolska agitację (Ukraina może kupować ale podarki się skończyły, migracja to zło, Wyszehrad jako równoważenie Niemców). Tak więc tak.
Wybory w Gałandii jak zwykle na propsie, bo ichni próg wyborczy to 0,666%, a i to tylko de facto.
Take to sondages przez rok miniony rozkminiono:
Wzróćcież uwagie na onże garb zielonkawy, co w okolicach maja szczytuje, z wynikiem 22%. To BBB, czyli Ruch Bałerów i Burżujów. To jest organizacja, która wyrosła na słynnych protestach rolniczych, które wyglądały, se pedzmy, efektownie:
Można o tem poczytać w Gwardziście -------------> https://www.theguardian.com/environment/2023/nov/16/nitrogen-wars-the-dutch-farmers-revolt-that-turned-a-nation-upside-down
Otóż, się okazało, że neandertalscy rolnicy wprowadzają do przyrody znaczące ilości zabójczego azothu, więc się Natura 2000 wzdrygała i rząd postanowił tym zarządzić. W 2019 wielgie sztrejki, a w 2020 rząd ogłosił, że trudno, ale azoth trzeba zwalczyć, bo to taki dwutlen węgla tyle że gorszy. Ba, nawet ministra od azothu mają osobnego; dałby im popalić ten Argentyńczyk, nie ma co.
Dowiedziałem się przy okazji, że rolnictwo w Neanderlandach to rzecz w sumie nowa, bo dopiero powojenna.
Nułale, ad rę.
W wyborach to BBB nie zabłysło, gdyż jego gwiazda, jak widać z wykresu im zimniej, tym niżej była; ostatecznie wejszli na cztery koma siedem, co wszelako oznacza że wejszli, bo tam u nich za każde 0,666% przysługuje co do zasady jeden osieł.
Tak tegdy, kto wygrał, to dopiero po dojrzałym namyśle okaże się, gdyż niby b. głównej partii rządzącej motzno spadło, ale za to Partia Pracy a Zielona spuchła, więc sam nie wiem. Kto to jest "centrysta Peter Omtzigt" i jego partia Nowa Umowa Społeczna, to ja przecie nie wiem.
Ale za to możemy posłuchać pogadanki pana Gerta, że należy zakazać Koranu, także samo jak Mojego Boju zakazali.
https://img-9gag-fun.9cache.com/photo/aqeEmLZ_460svav1.mp4
Portal E-Halal odnosi się do tego skeptycznie.
https://ehalal.io/🇳🇱-far-right-geert-wilders-party-wins-dutch-election-proposes-mosque-closures-and-quran-ban/
Choć okazuje się, że pan Gert ma też zalety:
Widzę, że zakończył kolega wpis dobrą wiadomością. To lubię!