KOLARSKI Wojciech Jakub
Liczba głosów na kandydata: 49 195
Wyniki: Kandydat nie uzyskał mandatu
CZARNECKI Ryszard Henryk
Liczba głosów na kandydata: 66 098
Wyniki: Kandydat nie uzyskał mandatu
MALĄG Marlena Magdalena
Liczba głosów na kandydata: 115 670
Wyniki: Kandydat uzyskał mandat
WRÓBLEWSKI Bartłomiej Piotr
Liczba głosów na kandydata: 36 996
Tagwięc tak. Ozyrys najpierw niby podpiera pana Wojtka, bo mu daje jedynkę, ale w terenie owszem Richarda Henrego. Lud za to wybiera panią Ma Long, której statuja nic mie nie mówi /ktoś coś wie?/.
Na koniec dowiadujemy się od Mastalerka, że miejscowy apparatus aktywnie zwalczał kandydaturę z pierwszego miejsca, co jednak jest dość srogiem. Gdyż możemy sobie wyobrazić, że byłoby jak w Warszawie, gdzieś troje kandydatów szło łeb w łeb i uzyskali o sumie wynik nas tyle dobry, żeby wynikł z tego drugi mandat. Ot, sukces wynikający z wolnej konkurencji, sukces którego nikt specjalnie nie kwituje.
Dodał Mastalerek, że Kało straciło w tych wyborkach pisiont tyśków głosiów, a zaś nasi — 700.000 czyli jakby dużo.
Czyli co? Mandat PiS był najdroższym w województwie i 3 i pół raza taniej wyszło elektorom pani Szlezwik Holsztyn. Aż ciekawy1 jestem, ilu głosiów zbrakło, ażeby ją przesunąć do sekcji gimnastycznej.
Ovaj, o wiele Łajka wiarogodnie szczeka not. metody p. Dąta, a ja należycie rozumiem, to jest tak:
Mandat nr 1 — Kało za 400 tys.
Mandat nr 2 — PiS za 300 tys.
Mandat nr 3 — pół Kało za 200 tys.
Mandat nr 4 — Konfa za 135 tys.
Mandat nr 5 — Pezel za 95 tys
Mandat nr 6 — Lewizna za 83 tys.
Coś tu nie gra, gdyż pół PiS to jako żywo 150k, więc miejsce 4, a ⅓ Kała to 133 tys, czyli za Konfą.
Metoda Hare’a-Niemeyera – metoda stosowana do podziału mandatów w systemach wyborczych opartych na proporcjonalnej reprezentacji z listami partyjnymi, powstała na skutek modyfikacji metody Hare’a przez niemieckiego matematyka Horsta Niemeyera. Nazywana jest także metodą największych reszt[1] lub matematycznej proporcji.
Liczbę uzyskanych mandatów oblicza się za pomocą wzoru[1]:
Q = ⌊ (V 1 ⋅ S) / V t ⌋ = ⌊ X ⌋ {\displaystyle Q=\lfloor {\frac {V_{1}\cdot S}{V_{t}}}\rfloor =\lfloor X\rfloor }
gdzie:
Q {\displaystyle Q} – liczba uzyskanych przez daną listę mandatów,
V 1 {\displaystyle V_{1}} – liczba ważnie oddanych głosów na daną listę w okręgu wyborczym,
S {\displaystyle S} – liczba mandatów do obsadzenia w danym okręgu wyborczym,
V t {\displaystyle V_{t}} – łączna liczba głosów oddanych w danym okręgu wyborczym,
X {\displaystyle X} – wynik dzielenia, np. 1,38.
Podłoga z liczby X przed przecinkiem oznacza liczbę mandatów przypadających w okręgu wyborczym danej liście. Jeżeli w odniesieniu do wszystkich list okręgowych nie zostaną rozdzielone wszystkie mandaty, to pozostałe mandaty przydziela się tym listom, dla których wyliczone ilorazy wykazują kolejno najwyższe wartości po przecinku, np. 0,39; 0,27; 0,05. Stosuje się wtedy zasadę największej reszty[1].
Ma Long, której statuja nic mie nie mówi /ktoś coś wie?/.
Najbardziej znana jako ministra rodziny. Utworzyła kilka ciekawych programów. Bardzo pozytywna postać a do tego politycznie od dawna związana z Ostrowem (radna, wiceprezydenta, wicestarosta). Mąż, dwójka dzieci. Ot, typowa urzędniczka w opresyjnym państwie socjalistyczno-faszystowskim.
Liczba mandatów przysługująca poszczególnym komitetom w skali kraju ustalana jest według metody D’Hondta (art. 356 Kodeksu wyborczego)[4][7]. Następnie mandaty przypadające danemu komitetowi są dzielone pomiędzy jego listy okręgowe z zastosowaniem metody Hare’a-Niemeyera (art. 358 Kodeksu wyborczego)
„Kancelaria Prezydenta
prezydentpl
Szef Gabinetu Prezydenta
@MMastalerek
w
@se_pl
Minister @wkolarski
zetknął się z machiną działającą wewnątrz PiS, która doprowadza do tego, że przegrywają wybory. Z jednej strony wystawiają kandydata, ale robią wszystko, by nie wszedł„
Ciekawe z jaką machiną spotkali się popierani przez Kaczyńskiego: Karski, Kurski, Fotyga, Waszczykowski, Czarnecki, Lichocka etc.
Wiesz pan, na pewno krwawi. Druga rzecz jest taka, że podaje konkretny fakt dzwonienia przez miejscowego bonzę do mniejszych kierowników i do posłów, żeby brąborze nie pomagali. Mogło to spowodować ostre zatrucie krwi.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
Wiesz pan, na pewno krwawi. Druga rzecz jest taka, że podaje konkretny fakt dzwonienia przez miejscowego bonzę do mniejszych kierowników i do posłów, żeby brąborze nie pomagali. Mogło to spowodować ostre zatrucie krwi.
Oni pomagali sobie, na tym polega konkurencja na liście.
A to że Pan Kolarski miał taki fatalny wynik, pomimo zaangażowania geniuszu Pana Mastalerka i osobistej agitacji Pana Prezydenta,
musi być winą żoliborskiego gnoma, i lokalnych działaczy, którzy nie chcieli robić na obcego faceta.
To nazwisko - Kolarski - z tzw. goła nic mi nie mówi. Podobnie było niedawno z nazwiskiem Mastalerek, ale przypadkiem żem się natkną na jakiś tweet Czabana, od rzemyczka do koniczka i tam było, że ten Mastalerek ma predylekcje do rządzenia w PiS, ambicje zostania kandydatem na prezydenta i że w ogóle jest w silnym konflikcie z niektórymi znanymi mi z imienia PiSowczykami, jak np. Beata.
Ogarnięcie wyborów do PE jest wbrew pozorom dość proste, wystarczą dwa dość proste działania - matematyka na poziomie 6., góra 7. klasy starej podstawówki. Czyli znacznie więcej niż ogarniają układający listy, sądząc po tym, kto się dostał z poszczególnych partii.
Np. bardzo łatwo zgadnąć, że przy komitecie, który nie będzie pierwszy lub drugi nie ma praktycznie szans na żadne miejsce z mniejszych okręgów. Więc jeśli lider takiej listy startuje z takiego okręgu to albo nic nie ogarnia, albo nie chciał wejść.
Wiesz pan, tak. Tyle że to znaczy, że stosunkowo trudno jest mi podać liczbę głosów, którą musiałby zdobyć PiS w Wielkiej Polszcze, żeby dostać drugi mandat.
Co więcej, z niejasnej dla mnie przyczyny, jest to uzależnione od liczby głosów uzyskanych na Rzeszowszczyźnie.
Zakładając że wszyscy inni dostaliby tyle, ile dostali, kolejny mandat PiS (w skali Polski) byłby gdyby dostali 106275 głosów więcej. Liczyłem to jakieś 3, 4 minuty, gdybym miał gotową kalkulację w excelu to byłoby jakieś pół minuty.
Edit: gdyby przyrost był proporcjonalnie taki sam we wszystkich okręgach, to mandat byłby właśnie z Wielkopolski.
No i teraz program ma tam ponoć (nie wiem nie oglądam już) Kurwej Szatan i z przytupem wkroczył tam nowy, uśmiechnięty dizjan w postaci nowomowy prezenterek i prezenterów czyli wszelkiej maści ministry, posełki i inne potworki językowe. Aha i zaprosili jakiegoś czy jakąś dragkłin - się dzieje jednym słowem...
Pocieszenie to żadne ale oglądalność szoruje pod dnem...ech kurwens....esteci jego mać...
Gnój mi zrelacjonował, że ktoś tam powiedział, że Mbappe namawiał do głosiowania na Microna i Kurzajewski wuj zaraz dodał, że to inteligentny, młody człowień, i że warto go słuchać.
Pisałem już, jaka odchodzi propaganda w Va Banque - promują nawet tego starego esbeka Wołoszańskiego.
Noji, nasi we Francy niby wygrali, ale czy będą mieli większość, to się dopiero za tydzień okaże — czy spójności Frontu Ludowego nie zaszkodziły zmiany klimatyczne.
Ta projekcja jest do dupy. Warto nieco poznać niezmiernie interesujący i jakże mądry żabi system wyborczy: Otóż wybiera się w ciasteczkowych znakomitych JOWach w dwu turach, jak w pierwszej dostaniesz 50%, to jesteś wybrany, a do drugiej tury wchodzą wszyscy, którzy dostali przynajmniej 12,5%. Dawniej wchodziło tylko dwu pierwszych. Teraz jak do drugiej tury wejdą lepenista, makaroniarz i lewak, to jak się dogadają, który się ma wycofać, to obóz demokratyczny pewnie wygra. Ale jeśli się nie dogadają, to pewnie wygra ten, co był pierwszy w pierwszej turze czyli prawie wszędzie lepenista. Główne pytanie to ile takich okręgów z większą ilością kandydatów jest. Ponad połowa. W ogóle to czytajcie Kitę
Komentarz
Rycha Czarneckiego. A w okręgu była Maląg. Trzy klasy wyżej.
No więc w Wielgiej Polszcze było tak:
KOLARSKI Wojciech Jakub
Liczba głosów na kandydata: 49 195
Wyniki: Kandydat nie uzyskał mandatu
CZARNECKI Ryszard Henryk
Liczba głosów na kandydata: 66 098
Wyniki: Kandydat nie uzyskał mandatu
MALĄG Marlena Magdalena
Liczba głosów na kandydata: 115 670
Wyniki: Kandydat uzyskał mandat
WRÓBLEWSKI Bartłomiej Piotr
Liczba głosów na kandydata: 36 996
Tagwięc tak. Ozyrys najpierw niby podpiera pana Wojtka, bo mu daje jedynkę, ale w terenie owszem Richarda Henrego. Lud za to wybiera panią Ma Long, której statuja nic mie nie mówi /ktoś coś wie?/.
Na koniec dowiadujemy się od Mastalerka, że miejscowy apparatus aktywnie zwalczał kandydaturę z pierwszego miejsca, co jednak jest dość srogiem. Gdyż możemy sobie wyobrazić, że byłoby jak w Warszawie, gdzieś troje kandydatów szło łeb w łeb i uzyskali o sumie wynik nas tyle dobry, żeby wynikł z tego drugi mandat. Ot, sukces wynikający z wolnej konkurencji, sukces którego nikt specjalnie nie kwituje.
Dodał Mastalerek, że Kało straciło w tych wyborkach pisiont tyśków głosiów, a zaś nasi — 700.000 czyli jakby dużo.
Z Wielgiej Polski mamy sześcioro erło-osłów. Po jednym: nasi, Konfa, Pezel i Lewizna i tylko samotna Kało dwoje.
Przy czym Kało dostało 399 299 głosiów, a więc po 200 tyśków mandat. Nasi — 297 286, czyli mandat po 300 tyśków, półtora raza drożej.
A inne kumitety wyborne?
Konfa: 135 416 głosiów
Pezel: 94 951
Lewizna: 82 845
Czyli co? Mandat PiS był najdroższym w województwie i 3 i pół raza taniej wyszło elektorom pani Szlezwik Holsztyn. Aż ciekawy1 jestem, ilu głosiów zbrakło, ażeby ją przesunąć do sekcji gimnastycznej.
Ovaj, o wiele Łajka wiarogodnie szczeka not. metody p. Dąta, a ja należycie rozumiem, to jest tak:
Mandat nr 1 — Kało za 400 tys.
Mandat nr 2 — PiS za 300 tys.
Mandat nr 3 — pół Kało za 200 tys.
Mandat nr 4 — Konfa za 135 tys.
Mandat nr 5 — Pezel za 95 tys
Mandat nr 6 — Lewizna za 83 tys.
Coś tu nie gra, gdyż pół PiS to jako żywo 150k, więc miejsce 4, a ⅓ Kała to 133 tys, czyli za Konfą.
Hm.
¡¡¡Łoszty!!!
Metoda Hare’a-Niemeyera – metoda stosowana do podziału mandatów w systemach wyborczych opartych na proporcjonalnej reprezentacji z listami partyjnymi, powstała na skutek modyfikacji metody Hare’a przez niemieckiego matematyka Horsta Niemeyera. Nazywana jest także metodą największych reszt[1] lub matematycznej proporcji.
Liczbę uzyskanych mandatów oblicza się za pomocą wzoru[1]:
gdzie:
Podłoga z liczby X przed przecinkiem oznacza liczbę mandatów przypadających w okręgu wyborczym danej liście. Jeżeli w odniesieniu do wszystkich list okręgowych nie zostaną rozdzielone wszystkie mandaty, to pozostałe mandaty przydziela się tym listom, dla których wyliczone ilorazy wykazują kolejno najwyższe wartości po przecinku, np. 0,39; 0,27; 0,05. Stosuje się wtedy zasadę największej reszty[1].
W Polsce tę metodę stosowano przy ustalaniu wyników w wyborach do Sejmu w 1991 roku[2]. Aktualnie stosuje się ją w wyborach do Parlamentu Europejskiego w Polsce[3].
https://pl.m.wikipedia.org/w/index.php?title=Metoda_Hare’a-Niemeyera&wprov=rarw1
No dopsz. To spróbujmy i tego.
...
...
Nu, wyjszło dwa dla Kało, jeden dla naszych. I potem wg tego, kto miał najwiętszą resztę.
Ale nie, nu, czekaj. Przecie PiS więtszą na resztę niż, przykładowo, Pezel. Więc to PiS binien wył otrzymać drugi mandat, a nie Lwica pierwszy.
Jak widać, nie ogarniam tematyki.
Najbardziej znana jako ministra rodziny. Utworzyła kilka ciekawych programów. Bardzo pozytywna postać a do tego politycznie od dawna związana z Ostrowem (radna, wiceprezydenta, wicestarosta). Mąż, dwójka dzieci. Ot, typowa urzędniczka w opresyjnym państwie socjalistyczno-faszystowskim.
E, nie bawię się:
Liczba mandatów przysługująca poszczególnym komitetom w skali kraju ustalana jest według metody D’Hondta (art. 356 Kodeksu wyborczego)[4][7]. Następnie mandaty przypadające danemu komitetowi są dzielone pomiędzy jego listy okręgowe z zastosowaniem metody Hare’a-Niemeyera (art. 358 Kodeksu wyborczego)
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Wybory_do_Parlamentu_Europejskiego_w_Polsce
Wyniki PiS Wielkopolska.
Sejm -30%
Sejmik- 27%
PE - 29%
Ten Kolarski to specjalną lokomotywą nie był, dobrze że inni kandydaci dali radę.
Ma Long zawsze dobrze uczesana
Nawet kiedy nie można było chodzić do fryzjera
„Kancelaria Prezydenta prezydentpl Szef Gabinetu Prezydenta @MMastalerek w @se_pl- Minister
@wkolarski
zetknął się z machiną działającą wewnątrz PiS, która doprowadza do tego, że przegrywają wybory. Z jednej strony wystawiają kandydata, ale robią wszystko, by nie wszedł„
Ciekawe z jaką machiną spotkali się popierani przez Kaczyńskiego: Karski, Kurski, Fotyga, Waszczykowski, Czarnecki, Lichocka etc.
Komuś ego krwawi.
Wiesz pan, na pewno krwawi. Druga rzecz jest taka, że podaje konkretny fakt dzwonienia przez miejscowego bonzę do mniejszych kierowników i do posłów, żeby brąborze nie pomagali. Mogło to spowodować ostre zatrucie krwi.
Natomiast wynik Kurskiego na pewno raduje tych, co nie przepadali za ofertą TVP w jego czasach.
Oni pomagali sobie, na tym polega konkurencja na liście.
A to że Pan Kolarski miał taki fatalny wynik, pomimo zaangażowania geniuszu Pana Mastalerka i osobistej agitacji Pana Prezydenta,
musi być winą żoliborskiego gnoma, i lokalnych działaczy, którzy nie chcieli robić na obcego faceta.
To nazwisko - Kolarski - z tzw. goła nic mi nie mówi. Podobnie było niedawno z nazwiskiem Mastalerek, ale przypadkiem żem się natkną na jakiś tweet Czabana, od rzemyczka do koniczka i tam było, że ten Mastalerek ma predylekcje do rządzenia w PiS, ambicje zostania kandydatem na prezydenta i że w ogóle jest w silnym konflikcie z niektórymi znanymi mi z imienia PiSowczykami, jak np. Beata.
Był szefem jej kampanii wyborczej.
W sensie, bieżącej?
AD 2015
@Szturmowiec.Rzplitej
Ogarnięcie wyborów do PE jest wbrew pozorom dość proste, wystarczą dwa dość proste działania - matematyka na poziomie 6., góra 7. klasy starej podstawówki. Czyli znacznie więcej niż ogarniają układający listy, sądząc po tym, kto się dostał z poszczególnych partii.
Np. bardzo łatwo zgadnąć, że przy komitecie, który nie będzie pierwszy lub drugi nie ma praktycznie szans na żadne miejsce z mniejszych okręgów. Więc jeśli lider takiej listy startuje z takiego okręgu to albo nic nie ogarnia, albo nie chciał wejść.
Wiesz pan, tak. Tyle że to znaczy, że stosunkowo trudno jest mi podać liczbę głosów, którą musiałby zdobyć PiS w Wielkiej Polszcze, żeby dostać drugi mandat.
Co więcej, z niejasnej dla mnie przyczyny, jest to uzależnione od liczby głosów uzyskanych na Rzeszowszczyźnie.
Zakładając że wszyscy inni dostaliby tyle, ile dostali, kolejny mandat PiS (w skali Polski) byłby gdyby dostali 106275 głosów więcej. Liczyłem to jakieś 3, 4 minuty, gdybym miał gotową kalkulację w excelu to byłoby jakieś pół minuty.
Edit: gdyby przyrost był proporcjonalnie taki sam we wszystkich okręgach, to mandat byłby właśnie z Wielkopolski.
i otrzymałby go Rysio Czarnecki.
Nie ma tego złego...
Przyznaję, że nie łkam.
No i teraz program ma tam ponoć (nie wiem nie oglądam już) Kurwej Szatan i z przytupem wkroczył tam nowy, uśmiechnięty dizjan w postaci nowomowy prezenterek i prezenterów czyli wszelkiej maści ministry, posełki i inne potworki językowe. Aha i zaprosili jakiegoś czy jakąś dragkłin - się dzieje jednym słowem...
Pocieszenie to żadne ale oglądalność szoruje pod dnem...ech kurwens....esteci jego mać...
Gnój mi zrelacjonował, że ktoś tam powiedział, że Mbappe namawiał do głosiowania na Microna i Kurzajewski wuj zaraz dodał, że to inteligentny, młody człowień, i że warto go słuchać.
Pisałem już, jaka odchodzi propaganda w Va Banque - promują nawet tego starego esbeka Wołoszańskiego.
Namawiał i mu nos złamali....Ałstryjacy na dodatek...taki knif..hehehhe
😉
Wojna jest, więc strzelają. Jak się chce wygrać, to nie należy narzekać, że mogą zranić, tylko samemu strzelać.
Strzelisz to ci "swoi" żelazo między żebra sprzedażą - tacy są są uczciwi, do szpiku kości.....
Noji, nasi we Francy niby wygrali, ale czy będą mieli większość, to się dopiero za tydzień okaże — czy spójności Frontu Ludowego nie zaszkodziły zmiany klimatyczne.
Ta projekcja jest do dupy. Warto nieco poznać niezmiernie interesujący i jakże mądry żabi system wyborczy: Otóż wybiera się w ciasteczkowych znakomitych JOWach w dwu turach, jak w pierwszej dostaniesz 50%, to jesteś wybrany, a do drugiej tury wchodzą wszyscy, którzy dostali przynajmniej 12,5%. Dawniej wchodziło tylko dwu pierwszych. Teraz jak do drugiej tury wejdą lepenista, makaroniarz i lewak, to jak się dogadają, który się ma wycofać, to obóz demokratyczny pewnie wygra. Ale jeśli się nie dogadają, to pewnie wygra ten, co był pierwszy w pierwszej turze czyli prawie wszędzie lepenista. Główne pytanie to ile takich okręgów z większą ilością kandydatów jest. Ponad połowa. W ogóle to czytajcie Kitę