Ostatnio red. Grzegorz Kasjaniuk opowiadał jak to na festiwalu w Jarocinie w 1986 roku wokalista zespołu Test Fobii Kreon, w trakcie wykonywania utworu „Kapłan” rozbił na scenie krzyż, co było pierwszą publiczną profanacją dokonaną na scenie,
Planowano wówczas zorganizować oddzielny festiwal black/death metalowy, co popierał niejaki Jerzy Urban.
Historia zatacza koło , dziś żywioł nadwiślański wreszcie dojrzał do kolejnego etapu transgresji.
W latach 70-tych człowiek uprawiał naukę aby wyjeżdżać na Zachód. W latach 80-tych naukę uprawiano po to aby wyjechać na Zachód.
Sugerujesz, że tak jak gospodarkę, tak i naukę najbardziej zgnoiła jaruzelszczyzna?
Zasługi Jaruzela dla Polski kwalifikowały go na miesięczne konsylium teoretyków i praktyków od wyrafinowanego zadawania śmierci. A następnie wykonanie na nim konkluzji z telewizyjną transmisją.
Są i tacy i tacy
Pozostać w Polsce i wyjechać
Wychodzi na to, że należy wyjechać, a jak się ma już pozycję, to można wrócić
Uprzedzam, są ostre momenty
Naukowcy? Pewnie jak który. Naukowcy z PAN się nie mieszają w bijatykę między stalinistami i satanistami z ministerstwa a starymi dziadami z korporacji o poglądach w większości stalinowsko-michnikowskich. Dlatego jest to tak śmieszne.
Pojawiają się głosy, że polskie uczelnie są nisko w rankingach, ponieważ są zbyt małe. Jednak gdyby osiągnięcia czołowych polskich uczelni znormalizować do ich wielkości, to Uniwersytety Warszawski i Jagielloński znalazłyby się w dziesiątej setce, co oznacza, że oprócz dobrych uczonych jest też na tych uczelniach dużo osób, których wkład w naukę jest niewielki.
Dzięki feudalizmowi Polska nauka istnieje. A jej niedoskonałości wynikają z tego, ze tego feudalizmu jest za mało.
PS. Możemy się deklarować jako tradycjonaliści i konserwatyści. Ale w chwilach próby z każdego z nas wyłazi dziecko czasów - nowoczesny liberał, który sprzeciwi się każdej hierarchii, nawet dość oczywistej hierarchii wiedzy.
Czyli jest dobrze. Składam samokrytykę za sprzeciwianie się oczywistym hierarchiom. Co prawda nigdzie nie deklarowałem się jako konserwatysta, ale to nie szkodzi. Ale też i relacje między (cytuję) "specjalistami światowej klasy z inżynierii finansowej" a "polskimi bankami i polskimi uczelniami" będę traktował jak fornal walki frakcyjne między magnatami (mniej więcej: "to nie moja wojna")
W strukturach złożonych, a PAN jest złożony poza granice rozsądku i opisu, nie ma uproszczonych czy wręcz prostackich binarnych kategorii „jest dobrze” i „jest zle.” Każdy problem ma swoją strukturę, także dość złożona.
Napierdalanie się na kije ma niewątpliwy urok w realu, w świecie wirtualnym to już nie to.
Może wszystko traktować kolega jak tylko mu serce podpowie, problemem jest tylko odległość jego opinii od rzeczywistości.
@los powiedział(a):
Co to znaczy za małe? Pan logik ma kłopoty z logika.
PS. Są i owszem w Polsce specjaliści światowej klasy z inżynierii finansowej. Zgadnijcie misie jak ich traktują polskie banki i polskie uczelnie.
Może jest tak, że specjaliści w walce o stołki po prostu boją się konfrontacji ze specjalistami prawdziwej wiedzy merytorycznej i dlatego ich ignorują i zwalczają?
To jest raczej oczywiste. Ekspert narusza kolejność dziobania. Chyba pamiętacie, jakiego to nieuka zrobiono z prof. Biniendy? Wyobraźcie sobie, ze habilitacji nie ma!
Może wszystko traktować kolega jak tylko mu serce podpowie, problemem jest tylko odległość jego opinii od rzeczywistości.
Serce mi podpowiada, że z feudalnego punktu widzenia magnat żalący się przed fornalami na niszowym forumku na innych magnatów jest zjawiskiem cokolwiek groteskowym
Jak zwiedzaliśmy Gniezno i okolice to oprowadzał nasz jakiś młody historyk. My przed wycieczką nieco czytaliśmy i słuchaliśmy. Omawiamy ten temat z przewodnikiem, on go przedstawia w jakiś sposób, my mówimy że czytaliśmy o innej teorii. On na to:
— Żeby się u nasz taka wersja przebiła to najpierw musiałaby umrzeć pani profesor X (nazwisko było inne ale zapomniałem).
Magnat? Cały majątek eksperta jest nawet nie w jego węzełku tylko w jego głowie, to śmieszne porównywać go z prezesami banków czy rektorami. Ekspert nie może nic, może tylko udać się gdzie indziej. I owszem to typowy sposób, w jaki eksperci traktują Polskę, zbyt często nie jest to ich inicjatywa.
Czyli na szczeblach hierarchii feodalnej stanowi rodzaj wędrownego trubadura. Ale skoro, jak się nas tu przekonuje, owa struktura jest "oczywistą hierarchią", słuszną i sprawiedliwą, to nad losem eksperta-najmity tez płakać nie zamierzam.
Dybczyński to urwiel nie mniejszy od tego ciążyńskiego. Z drugim takim Dytko, z piskiego nadania rozpierdalali kolejne wrocławskie latyfundia- najpierw Cuprum, spółkę niby-badawczą należącą do KGHM, a późnjej ten Polski Ośrodek Rozwoju Technologii w sieci Łukasiewicz. Ten Dybczyński nie ma żadnych kwalifikacji,obejrzyjcie sobie jakikolwiek wywiad i porównajcie z CV. No ale podpięli się pod Dardzinskiego, przybocznego Gowina, a później samo jakoś poszło.
Ma qtas tupet mówić, że zasługiwał jako menedżer na 56k pensji, jak przez 5 lat nic nie "skomercjalizował" (cokolwiek to znaczy).
Takie to kadry PiS puszczał w teren, do grabienia zasobów. Naprawdę, PO musi się bardzo starać,aby dociągnąć do tych standardów...
@trep powiedział(a):
Jak zwiedzaliśmy Gniezno i okolice to oprowadzał nasz jakiś młody historyk. My przed wycieczką nieco czytaliśmy i słuchaliśmy. Omawiamy ten temat z przewodnikiem, on go przedstawia w jakiś sposób, my mówimy że czytaliśmy o innej teorii. On na to:
— Żeby się u nasz taka wersja przebiła to najpierw musiałaby umrzeć pani profesor X (nazwisko było inne ale zapomniałem).
A księża to pedofile. A co, nie było takich przypadków?
Komentarz
Polska droga do piekła?
Ostatnio red. Grzegorz Kasjaniuk opowiadał jak to na festiwalu w Jarocinie w 1986 roku wokalista zespołu Test Fobii Kreon, w trakcie wykonywania utworu „Kapłan” rozbił na scenie krzyż, co było pierwszą publiczną profanacją dokonaną na scenie,
Planowano wówczas zorganizować oddzielny festiwal black/death metalowy, co popierał niejaki Jerzy Urban.
Historia zatacza koło , dziś żywioł nadwiślański wreszcie dojrzał do kolejnego etapu transgresji.
Sugerujesz, że tak jak gospodarkę, tak i naukę najbardziej zgnoiła jaruzelszczyzna?
Z mojej działki mogę dodać, że rybołówstwo dalekomorskie też.
Zasługi Jaruzela dla Polski kwalifikowały go na miesięczne konsylium teoretyków i praktyków od wyrafinowanego zadawania śmierci. A następnie wykonanie na nim konkluzji z telewizyjną transmisją.
Trafiłem na taką dyskusję
Są i tacy i tacy
Pozostać w Polsce i wyjechać
Wychodzi na to, że należy wyjechać, a jak się ma już pozycję, to można wrócić
Uprzedzam, są ostre momenty
Nauka w Polsce jest OK, nieszcześciem są tylko ci, co nią zarządzają. Bez względu na kolor polityczny.
Nie wiem czy śledzicie bijatykę między ministerstwem a PAN, jest bardzo malownicza. Kibicuje tradycyjnie obu stronom.
Nie śledzę. Nawet nie zauważyłem. Na usprawiedliwienie mam to że nie pracuję w PAN a u nas i bez tego się dzieje.
Kolega rozwinie, nie?
Naukowcy z PAN nie gustują w zespołach satanistycznych, czy co?
Naukowcy? Pewnie jak który. Naukowcy z PAN się nie mieszają w bijatykę między stalinistami i satanistami z ministerstwa a starymi dziadami z korporacji o poglądach w większości stalinowsko-michnikowskich. Dlatego jest to tak śmieszne.
Pojawiają się głosy, że polskie uczelnie są nisko w rankingach, ponieważ są zbyt małe. Jednak gdyby osiągnięcia czołowych polskich uczelni znormalizować do ich wielkości, to Uniwersytety Warszawski i Jagielloński znalazłyby się w dziesiątej setce, co oznacza, że oprócz dobrych uczonych jest też na tych uczelniach dużo osób, których wkład w naukę jest niewielki.
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-leszek-pacholski-polskie-uczelnie-w-rankingach/
Co to znaczy za małe? Pan logik ma kłopoty z logika.
PS. Są i owszem w Polsce specjaliści światowej klasy z inżynierii finansowej. Zgadnijcie misie jak ich traktują polskie banki i polskie uczelnie.
Jeśli problemem jest feudalizm, to fakt czy folwark jest duży czy mały ma drugorzędne znaczenie
Dzięki feudalizmowi Polska nauka istnieje. A jej niedoskonałości wynikają z tego, ze tego feudalizmu jest za mało.
PS. Możemy się deklarować jako tradycjonaliści i konserwatyści. Ale w chwilach próby z każdego z nas wyłazi dziecko czasów - nowoczesny liberał, który sprzeciwi się każdej hierarchii, nawet dość oczywistej hierarchii wiedzy.
Czyli jest dobrze. Składam samokrytykę za sprzeciwianie się oczywistym hierarchiom. Co prawda nigdzie nie deklarowałem się jako konserwatysta, ale to nie szkodzi. Ale też i relacje między (cytuję) "specjalistami światowej klasy z inżynierii finansowej" a "polskimi bankami i polskimi uczelniami" będę traktował jak fornal walki frakcyjne między magnatami (mniej więcej: "to nie moja wojna")
W strukturach złożonych, a PAN jest złożony poza granice rozsądku i opisu, nie ma uproszczonych czy wręcz prostackich binarnych kategorii „jest dobrze” i „jest zle.” Każdy problem ma swoją strukturę, także dość złożona.
Napierdalanie się na kije ma niewątpliwy urok w realu, w świecie wirtualnym to już nie to.
Może wszystko traktować kolega jak tylko mu serce podpowie, problemem jest tylko odległość jego opinii od rzeczywistości.
Może jest tak, że specjaliści w walce o stołki po prostu boją się konfrontacji ze specjalistami prawdziwej wiedzy merytorycznej i dlatego ich ignorują i zwalczają?
To jest raczej oczywiste. Ekspert narusza kolejność dziobania. Chyba pamiętacie, jakiego to nieuka zrobiono z prof. Biniendy? Wyobraźcie sobie, ze habilitacji nie ma!
Serce mi podpowiada, że z feudalnego punktu widzenia magnat żalący się przed fornalami na niszowym forumku na innych magnatów jest zjawiskiem cokolwiek groteskowym
Jak zwiedzaliśmy Gniezno i okolice to oprowadzał nasz jakiś młody historyk. My przed wycieczką nieco czytaliśmy i słuchaliśmy. Omawiamy ten temat z przewodnikiem, on go przedstawia w jakiś sposób, my mówimy że czytaliśmy o innej teorii. On na to:
— Żeby się u nasz taka wersja przebiła to najpierw musiałaby umrzeć pani profesor X (nazwisko było inne ale zapomniałem).
Magnat? Cały majątek eksperta jest nawet nie w jego węzełku tylko w jego głowie, to śmieszne porównywać go z prezesami banków czy rektorami. Ekspert nie może nic, może tylko udać się gdzie indziej. I owszem to typowy sposób, w jaki eksperci traktują Polskę, zbyt często nie jest to ich inicjatywa.
Czyli na szczeblach hierarchii feodalnej stanowi rodzaj wędrownego trubadura. Ale skoro, jak się nas tu przekonuje, owa struktura jest "oczywistą hierarchią", słuszną i sprawiedliwą, to nad losem eksperta-najmity tez płakać nie zamierzam.
Ależ proszę bardzo!
Słowik dał się poznać jako uczciwy dziennikarz.
https://wiadomosci.wp.pl/polityczny-haracz-czyli-desant-po-kase-ukryta-w-nauce-upolitycznienie-sie-poglebilo-7063098751077312a
To wojna dwu band. Obu należy życzyć anihilacji wroga.
Dybczyński to urwiel nie mniejszy od tego ciążyńskiego. Z drugim takim Dytko, z piskiego nadania rozpierdalali kolejne wrocławskie latyfundia- najpierw Cuprum, spółkę niby-badawczą należącą do KGHM, a późnjej ten Polski Ośrodek Rozwoju Technologii w sieci Łukasiewicz. Ten Dybczyński nie ma żadnych kwalifikacji,obejrzyjcie sobie jakikolwiek wywiad i porównajcie z CV. No ale podpięli się pod Dardzinskiego, przybocznego Gowina, a później samo jakoś poszło.
Ma qtas tupet mówić, że zasługiwał jako menedżer na 56k pensji, jak przez 5 lat nic nie "skomercjalizował" (cokolwiek to znaczy).
Takie to kadry PiS puszczał w teren, do grabienia zasobów. Naprawdę, PO musi się bardzo starać,aby dociągnąć do tych standardów...
Z tym nie ma najmniejszych problemów.
A księża to pedofile. A co, nie było takich przypadków?
Pars pro toto, trepie!