Skip to content

Kompromitacje, Foxmulder itd.

13»

Komentarz

  • @trep
    To prawda. sytuacja na Ukrainie to przede wszystkim efekt błędnej kalkulacji Kacapa, rojącego o powtórzeniu 2014 roku, tyle że w skali całej Ukrainy. Dlatego już teraz są jak pies, który trzyma w pysku więcej niż jest w stanie połknąć. Ale wycofać się też nie bardzo mogą - bo to mogłoby się skończyć dekorowaniem latarni w Moskwie, Peterburgu, i paru innych miastach. Ale żeby uderzać na innych kierunkach, to rzeczywiście raczej nie mają kim i czym. Paradoksalnie, dla Ukraińców jest to niekorzystne, bo bezpieczny Zachód, a także Europa Środkowo-Wschodnia (z nami włącznie) będzie tracił determinację w ciśnięciu Kacapa, co przekłada się na wsparcie walczącej Ukrainy. Tak, że pewnie skończy się (na bliżej nieokreślony czsas) "wariantem koreańskim. Co, po dwu latach krwawych zmagań i wyrzeczeń jest dla Ukrainy średnio satysfakcjonujące.

  • Pani Toporska w swoim pasjonarnym piku:

    W miejsce kategorycznego „kochaj!", „szanuj!", „nie zabijaj!", „nie kradnij!" — normy wypośrodkować na wzór standardu dobrobytu". Na górze dr Schweitzer, na dole Hitler i Stalin*.

    *Teraz Putin.
    https://www.pogon.lt/bialorus/828-polityka-polska-wobec-bialorusinow.html

  • @allium powiedział(a):
    @trep
    To prawda. sytuacja na Ukrainie to przede wszystkim efekt błędnej kalkulacji Kacapa, rojącego o powtórzeniu 2014 roku, tyle że w skali całej Ukrainy. Dlatego już teraz są jak pies, który trzyma w pysku więcej niż jest w stanie połknąć. Ale wycofać się też nie bardzo mogą - bo to mogłoby się skończyć dekorowaniem latarni w Moskwie, Peterburgu, i paru innych miastach. Ale żeby uderzać na innych kierunkach, to rzeczywiście raczej nie mają kim i czym. Paradoksalnie, dla Ukraińców jest to niekorzystne, bo bezpieczny Zachód, a także Europa Środkowo-Wschodnia (z nami włącznie) będzie tracił determinację w ciśnięciu Kacapa, co przekłada się na wsparcie walczącej Ukrainy. Tak, że pewnie skończy się (na bliżej nieokreślony czsas) "wariantem koreańskim. Co, po dwu latach krwawych zmagań i wyrzeczeń jest dla Ukrainy średnio satysfakcjonujące.

    Będzie to też paskudny przykład na przyszłość dla różnych takich. Maduro już fika.

  • edytowano December 2023

    @allium powiedział(a):
    @trep
    To prawda. sytuacja na Ukrainie to przede wszystkim efekt błędnej kalkulacji Kacapa, rojącego o powtórzeniu 2014 roku, tyle że w skali całej Ukrainy. Dlatego już teraz są jak pies, który trzyma w pysku więcej niż jest w stanie połknąć. Ale wycofać się też nie bardzo mogą - bo to mogłoby się skończyć dekorowaniem latarni w Moskwie, Peterburgu, i paru innych miastach. Ale żeby uderzać na innych kierunkach, to rzeczywiście raczej nie mają kim i czym. Paradoksalnie, dla Ukraińców jest to niekorzystne, bo bezpieczny Zachód, a także Europa Środkowo-Wschodnia (z nami włącznie) będzie tracił determinację w ciśnięciu Kacapa, co przekłada się na wsparcie walczącej Ukrainy. Tak, że pewnie skończy się (na bliżej nieokreślony czsas) "wariantem koreańskim. Co, po dwu latach krwawych zmagań i wyrzeczeń jest dla Ukrainy średnio satysfakcjonujące.

    Nikt w Europie, bardziej niż Ukraina, nie nie zasługuje na własne państwo. Tam przed wojną był chuj, dupa i kamieni kupa, a społeczeństwo tak zdemoralizowane i niechętne własnemu państwu jak żaden inny naród. Pamiętacie rechot i ogólne poparcie Ukraińców dla komika, który wystartował w wyborach pod hasłem - będę kraść ? Dokładnie tak, tam kradli wszyscy.

    Gdyby nie my, ale dla wrażliwych bardziej - gdyby nie USA, scenariusz ruski by się sprawdził. Po 2014 roku zaczęło się szkolenie wojsk ukraińskich, które doprowadziło do zmiany mentalnej ukraińskiej armii, ponoć to już się skończyło, ale efekt Ruscy poczuli. To nasz raban w Europie, to nasze zaangażowanie sprawiło, że dziś jest jak jest. Oczywiście, amerykańskie pieniądze, amerykańskie know-how, uzbrojenie, ale determinacja nasza. A dlaczego ? Bo opór ukraiński opłaca się głownie nam. Ruscy mają rację, prowadzą wojnę przeciw Zachodowi, ale bardzo dyskusyjną sprawą jest sens tej wojny z punktu widzenia Zachodu. Wg mnie nie mieli w tym interesu, Amerykanie też. Płakać z tego powodu nie będziemy.

    A Ukraińcy i tak mają więcej niż zasłużyli. Ciekawe tylko co się z tego narodzi.

  • edytowano December 2023

    @Berek powiedział(a):
    Może nie bezwarunkowo. Jestem w stanie to zrozumieć. I niekoniecznie to zła postawa (koniecznie i bezwarunkowo to chcą ludzie poddający się in vitro).

    W ogóle to jest akurat kwestia tak delikatna, że w ogóle nie pojmuję jak można komuś z butami do tej sfery włazić - no, chyba że chodzi i wszem wobec opowiada, co i jak. Chcącemu nie dzieje się krzywda.

    Jakieś stawianie adopcji w prawie jednej linii z invitro. Może w jednej będzie handel dziećmi, co?
    Przecież adopcja to legalny, tani i najprostszy sposób posiadania dzieci jeśli biologicznie są przeciw temu przeszkody.

    Jakie z butami?
    Podpowiadam bo ktoś mi mówi że bardzo chce mieć dzieci a nie może.
    Więc w czym problem z tą adopcją?

    @Brzost powiedział(a):

    @marniok powiedział(a):

    @Brzost powiedział(a):
    W tzw naszej stronie znam conajmniej kilka małżeństw które chciałyby mieć dzieci a nie mają. Takie czasy.

    Adopcji zakazano?

    Nie jestem aż tak obcesowy aby wypytywać.

    Nie o to chodzi.
    Nie wpadło im to do głowy?

  • @marniok powiedział(a):

    Adopcji zakazano?

    Nie jestem aż tak obcesowy aby wypytywać.

    Nie o to chodzi.
    Nie wpadło im to do głowy?

    To są naprawdę delikatne sprawy. Z własnego podwórka - moja Mama bardzo chciała mieć liczną rodzinę a gdy po dwóch poronieniach okazało się, że ponad model 2+2 nie wyjdziemy, zapragnęła adopcji, ale śp. Tata bardzo długo nie potrafił się z tym pomysłem oswoić. Trzeba było na to wielu lat i formacji neońskiej po drodze. W efekcie obaj z Bratem dostaliśmy Siostrę, ale z racji dużej różnicy wieku wychowywała się praktycznie jak jedynaczka.

  • edytowano December 2023

    "Jakieś stawianie adopcji w prawie jednej linii z invitro. Może w jednej będzie handel dziećmi, co?"

    Kompletnie mnie Kolega nie zrozumiał i niepotrzebnie się żołądkuje.

    Adopcja to naprawdę bardzo, bardzo, bardzo trudna (i bohaterska, moim zdaniem) decyzja.
    Prawdopodobnie dla wielu osób pragnących potomstwa jest to jednak granica nie do przekroczenia - i rozumiem, że można tegoż dziecka pragnąć bardzo, ale nie zupełnie bezwarunkowo.

    Osoby korzystające z in vitro - choć zakładam, że wiele z nich może być zwiedzionych, zmanipulowanych - mają często taki rys, jakby to powiedzieć, pewnej bezwzględności, CHCĘ! dziecka i MAM TO DZIECKO MIEĆ, bo ja CHCĘ, nieważne ile istot przy okazji się ukrzywdzi.
    To właśnie jest w pewnym sensie bezwarunkowość.

    Nie wiem czy kol. pamięta tę akcję która wysadziła z siodła profesora Chazana. Główna bohaterka dramatu kilkakrotnie traciła dzieci (poronienia), miała ogromny problem w zajściu w ciążę. Powinno to dać do myślenia że sama natura mówi jej - stop, no niestety, ale to nie wyjdzie, kochana, przemyśl to.

    A jednak dzięki uparcie stosowanej procedurze znów pojawiło się życie, tylko - no właśnie, ułomne, niedoskonałe, niefajne, nie takie jakie miało być? niepotrzebne skreślić - i o to była cała awantura, że należało wobec tego natychmiast owo życie zakończyć, bo co w końcu...!

    "Więc w czym problem z tą adopcją?"

    Niechęć do wychowywania potomka niespokrewnionego genetycznie. Absolutnie to rozumiem i w życiu nie śmiałabym kręcić nosem nad kimś takim, że ośmiela się nie rozważać tego rozwiązania.

  • W sumie dzieci adoptowane nie zwiększają puli demograficznej. To żadne "dodatkowe" dzieci do tych które się urodzą - obojętnie jak.

    Jednak coś na rzeczy jest z tym że tamta strona wymawia się od dzieci niepokojami tego świata (np wojny), z kolei nasza, gdy biologa przeszkadza, to wymawia się delikatnością materii adopcji i nieznanymi konsekwencjami biologicznego środowiska dziecka adoptowanego.
    Tak jakby rodzic biologiczny na starcie miał tą pewność gdzie zawiedzie go jego model i sposób wychowania...

    Faktem jest że adoptowane dzieci są "trudniejsze" ale jeśli tą trudność określić to na ile w stosunku do wychowywania dzieci własnych?
    10-20-30%-więcej?

    Nie damy rady?
    Nie jesteśmy przeznaczeni do pokonywania trudności? Zakopujemy swoje talenty?

    Wniosek jakiś taki ponury się nasuwa że nikomu, ani naszym, ani tamtym, na dzieciach, potomstwu, na przyszłości swojej nie zależy...a dzieci to nasze być albo nie być, to nasza przyszłość nie tylko biologiczna ale i finansowo-godpodarcza.
    I jeszcze gorzej że to współgra z wieszczeniem upadku naszego narodu politycznie i społecznie.

  • edytowano December 2023

    "Faktem jest że adoptowane dzieci są "trudniejsze" ale jeśli tą trudność określić to na ile w stosunku do wychowywania dzieci własnych?
    10-20-30%-więcej?"

    Z punktu widzenia tego, czym się zajmuję (mam nadzieję, że nikt się nie obrazi że porównam organizmy niższe do Korony Stworzenia) genetyka to 80%, reszta - warunki & wychowanie. W sumie i to ssak, i to ssak, jak mawia mój weterynarz przepisując mi leki. :)

    "Nie damy rady?
    Nie jesteśmy przeznaczeni do pokonywania trudności? Zakopujemy swoje talenty?"

    Przyznam szczerze: nie trawię faryzejskiego sprawdzania, co tam słychać u innych w życiu. Jeśli kol. przysposobił potomka, ogromny szacun i podziw z mojej strony, ale nawet to nie daje, moim zdaniem, koledze ani krzty prawa do rozliczania innych z podjęcia czy niepodjęcia takiej decyzji.

    Przykład z innej bajki. Dziadek mój przeszedł straszne śledztwo na zamku lubelskim. Wpadł przez gościa który załamał się w czasie tortur. Dziadek nie sypnął. Zawsze mnie zdumiewało, jak bardzo miał jednoznaczne stanowisko: nikt, kto tego nie przeszedł, nie może wiedzieć, jak by się zachował, więc wszelkie dywagacje na ten temat uważał za marnowanie czasu (mój ojciec czyli dziadkowy syn próbował go zagadywać na tematy, hm, okołomoralne związane z tą historią). Tamtemu człowiekowi wybaczył, właśnie dlatego, że podobne śledztwo było i jego udziałem. Tej zadziwiająco dla mnie pogodnej - zważywszy całokształt - tolerancji nauczył się wyjątkowo bolesnym sposobem.

    Oczywiście zachowując proporcje w kwestii tych dwóch absolutnie różnych od siebie tematów, nie jesteśmy w butach innych ludzi i lepiej zajmijmy się polerowaniem własnego obuwia.

  • Nie ma sensu tego ciągnąć.
    Każdy se wybiera jakieś fragmenty i się ich trzyma waląc na odlew w rozmówcę....EOT

  • Jak dla mnie O.K. :)

  • https://kompromitacje.blogspot.com/2023/12/praslowianski-wyspianski.html
     
    Ebenezer wraca po prawie 3 miesiącach. Odsłania wielkie wizje Wyspiańskiego, które Janionki przetopiły na naboje do szczelania w moralność. Brak gąszczu przypisów. Brak słownych sierpowych z pętelką. Zagadkowa postać Czytelniczki.

  • W jakim sensie zagadkowa? Podejrzewa Kolega którąś Forumowiczkę?

  • Ebenezer nie poświęcał tyle uwagi jednemu czytelnikowi, a tym bardziej czytelniczce. Zaburzyło mi to jego postać jaką mam w głowie, jak czytam jego przypisy. Tego mędrca na szczycie wieży we "Flecie z Mandragory", super racjonalnego, cynicznego historyka upadłego państwa, który odnajduje śmiech w niespodziewanych miejscach grozy i głupoty.
    Zagadkowa postać Szymona" - był taki temat tu w zeszłym roku i nawiązałem.

  • Fox dokłada do pieca.

    "Kapitan Pizda - bohater na jakiego nie zasługujemy"

    https://foxmulder2.blogspot.com/2023/12/to-kiedy-pozar-reichstagu.html?m=1

  • @allium powiedział(a):
    @trep
    To prawda. sytuacja na Ukrainie to przede wszystkim efekt błędnej kalkulacji Kacapa, rojącego o powtórzeniu 2014 roku, tyle że w skali całej Ukrainy. Dlatego już teraz są jak pies, który trzyma w pysku więcej niż jest w stanie połknąć. Ale wycofać się też nie bardzo mogą - bo to mogłoby się skończyć dekorowaniem latarni w Moskwie, Peterburgu, i paru innych miastach. Ale żeby uderzać na innych kierunkach, to rzeczywiście raczej nie mają kim i czym. Paradoksalnie, dla Ukraińców jest to niekorzystne, bo bezpieczny Zachód, a także Europa Środkowo-Wschodnia (z nami włącznie) będzie tracił determinację w ciśnięciu Kacapa, co przekłada się na wsparcie walczącej Ukrainy. Tak, że pewnie skończy się (na bliżej nieokreślony czsas) "wariantem koreańskim. Co, po dwu latach krwawych zmagań i wyrzeczeń jest dla Ukrainy średnio satysfakcjonujące.

    Wariant koreański jest skrajnie nieprawdopodobny. https://www.facebook.com/Frontiersmannews/posts/pfbid0GVRLpVtqgVcagQx46EmbGTQLw4x2Ps4FYLvEuzarct2CMFgirb4Pj8puCnCtQqxAl

  • @peterman powiedział(a):
    Fox dokłada do pieca.

    "Kapitan Pizda - bohater na jakiego nie zasługujemy"

    https://foxmulder2.blogspot.com/2023/12/to-kiedy-pozar-reichstagu.html?m=1

    Fox jest spoko. Nie pastwi się nad Pisem i wypomina mu teraz mase błędów. Powtarza jedynie swoje marzenie o pisowskiej Berezie. Przypomina czas Tvp za poprzedniego PO, którego nie pamiętam, wiec za to dzięki. Analogie do wspolczesnwj Rosji, których tez nie znałem.
    Nie pisze masy czarnych scenariuszy i strachania, choć wyciaga wnioski z wprowadzania prawa uchwałami. Daje amunicje do rozmow bez krępacji i nieśmiałości.
     
    Nawet chwali dziennikarzy polskich.

    Dziennikarze TVP naprawdę wierzyli w to, co przekazują. To najbardziej ideowi ludzi z obozu PiS.

    Śmietelne kosy Brzezińskiemu, nudnemu DW i chłopakom z Komisji Europejskiej co nie mają tego luzu.

  • http://foxmulder2.blogspot.com/2023/12/ile-mamy-jeszcze-czasu.html

    Najlepsze wypiski

    Skoro Julki mają energię, by bazgrać po murach kościołów i wydzierać się na ulicach, to będą miały ją również, by pełzać w błocie na poligonie. Sowieckie doświadczenia z II wojny światowej pokazują, że kobiety doskonale sprawdzają się w wojsku. Komunizujące Julki powinny trochę doświadczyć komunizmu wojennego na własnej skórze...

    Z Parafianowicza (odszczekuję, że napisałem o nim per "Patafianowicz"):

    Wojskowi (generałowie Andrzejczak i Piotrowski?) przekonywali cały czas, że Kijów padnie lada dzień i że "następne 72 godziny będą kluczowe". Powtarzali to codziennie. W końcu przedstawiciel ABW powiedział: "Z naszych informacji wynika, że na przejściach granicznych z Ukrainą wróciła korupcja. To wskazuje, że sytuacja została opanowana a państwo ukraińskie się utrzyma".

    Z Jurasza:

    Podczas międzylądowania w Witebsku samolotu z prezydentową Komorowską. W lotniskowym saloniku siedział tam również Wajda. Zastępca białoruskiej Służby Ochrony Prezydenta zwrócił Juraszowi uwagę, że to ten koleś, co się brzydko wyrażał o ś.p. prezydencie Kaczyńskim i zaproponował, że zrobi tej swołoczy rewizję osobistą. Jurasz obawiał się prowokacji, więc zaprotestował. - Ale musimy go w jakiś sposób ukarać. Nie damy mu herbaty! - zadeklarował białoruski bezpieczniak. I później Wajda kilkakrotnie głośno narzekał, że nie może się doprosić, by ktoś mu przyniósł herbatę :)

    Sam Sikorski mocno ośmieszył się podczas wizyty w Mińsku. Spotykając się z Władimirem Makiejem, ówczesnym szefem administracji prezydenckiej, powiedział mu: "Dobrze mówisz po angielsku, gdzie się tak nauczyłeś". "W GRU. A ty gdzie się nauczyłeś angielskiego?" - odparł Makiej. "Ja na Oxfordzie. A później byłem w Afganistanie, na wojnie którą my wygraliśmy, a wy przegraliście" - odrzekł Sikorski. Makiej wówczas powiedział, że dobrze że też był w Afganistanie i dobrze, że się nie spotkali, bo by wówczas Sikorskiego zastrzelił.

  • Jurasz ostatnio apelował aby przywrócić do pracy w dyplomacji wszystkich wywalonych przez PiS pracowników, ze szczególnym uwzględnieniem absolwentów MGIMO.

  • To by było korzystne, wszak niewiele jest wyższych uczelni, gdzie uczy się po rosyjsku, jak przesłuchiwać jeńców wojennych.

  • @Przemko powiedział(a):
    Jurasz ostatnio apelował aby przywrócić do pracy w dyplomacji wszystkich wywalonych przez PiS pracowników, ze szczególnym uwzględnieniem absolwentów MGIMO.

    Jurasz jest z tego klanu, prosi o ciocię, wujka i siebie.

  • @Przemko powiedział(a):
    Jurasz ostatnio apelował aby przywrócić do pracy w dyplomacji wszystkich wywalonych przez PiS pracowników, ze szczególnym uwzględnieniem absolwentów MGIMO.

    Na mojej liście proskrypcyjnej Jurasz jest od posmoleńska (jakoś 2012 r.) bardzo wysoko, z adnotacją "ruska kurwa".

  • edytowano 13 January

    Nowy Fox bardzo mocno analogię obecnej polityki polskiej do III Rzeszy i NSDAP prowadzi. Myślę, że kolegom losowi (też czyta) i Rozumowi (analogie miedzy rolami róznych partii w róznych układach politycznych) to może być bliskie http://foxmulder2.blogspot.com/2024/01/reichstag-jeszcze-nie-spona.html

    PiS, jako główna partia opozycyjna, to natomiast połącznie socjaldemokratów z SPD i katolickiej partii Centrum. Pewne jego cechy stawiają go jednak mocniej w roli społecznych katolików z Centrum.

     

    Jaką rolę w tej układance odgrywa Konfa? To oczywiste - Komunistycznej Partii Niemiec (KPD).

     

    Są też oczywiście pewne różnice. Hitlerowi dojście do władzy umożliwił prezydent Hindenburg. Prezydent Duda może i jest często zbyt grzeczny i zbyt miękki, ale nie jest starym durniem Hindenburgiem.

     
    I główna różnica, wg Foxa, choć pamiętając, że samymi marszami się nie wygrywa:

    Różnicą było też to, że w styczniu 1933 r. SPD i Centrum nie zdołały zorganizować w Berlinie tak wielkiego marszu jak PiS w styczniu 2024 r. w Warszawie. Nie byłem na nim, ale w TV robił on niezłe wrażenie. Skoro onet podał, że było 120 tys. osób, to można założyć, że było co najmniej dwa razy więcej. Może i nawet 300 tys. Wyglądało to na więcej niż na kilku ostatnich Marszach Niepodległości. I to przy ch...wej pogodzie, w styczniu, w dzień powszedni. I już po pierwszym miesiącu nowych rządów.

  • Mam relację (co prawda z drugiej ręki) osoby, która była. Podobno była świetna atmosfera, duża frekwencja (mimo niesprzyjających okoliczności). Co najciekawsze owa uczestniczka opowiadała, że spotkała osobę deklarującą, że jest... za Lewicą! Mimo to przyłączyła się do marszu, bo nie podoba jej się to, co Platforma odwala przez te ostatnie kilka tygodni od przejęcia władzy.

  • Mój ci on. Taki lewicowiec, co jest kimś więcej niż towarzyskim produktem, to rzadkość.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.