Ruszczka
romeck: ta dyskusja została utworzona z komentarzy wydzielonych z: Proroctwo - Iskra z Polski.
•••
Po długim wstępie, doRzeczy w sprawie ojca Klimuszki.
Już pisałem o nim z raz. Uważam, że poprzez wejście w okultyzm (różdżkarstwo) został zwiedziony w dalszej działalności. Być może na początku było "po bożemu" i wciąż czynił w dobrej wierze.
Jasnowidzenie ≠ prorokowanie.
W prorokowaniu zawsze "na horyzoncie" jest zbawienie człowieka. Więc (tu: przy o. Klimuszce ale i też przy s. Faustynie) jak wielkość Polski, państwa, ma się do zbawienia powszechnego i Paruzji. Wyrywanie z kontekstu to "solenie skrypturą".
• ps.
"Fanem" o. Klimuszki był mój tata. Miał, i ja czytałem, książki zakonnika.
•••
Po długim wstępie, doRzeczy w sprawie ojca Klimuszki.
Już pisałem o nim z raz. Uważam, że poprzez wejście w okultyzm (różdżkarstwo) został zwiedziony w dalszej działalności. Być może na początku było "po bożemu" i wciąż czynił w dobrej wierze.
Jasnowidzenie ≠ prorokowanie.
W prorokowaniu zawsze "na horyzoncie" jest zbawienie człowieka. Więc (tu: przy o. Klimuszce ale i też przy s. Faustynie) jak wielkość Polski, państwa, ma się do zbawienia powszechnego i Paruzji. Wyrywanie z kontekstu to "solenie skrypturą".
• ps.
"Fanem" o. Klimuszki był mój tata. Miał, i ja czytałem, książki zakonnika.
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Czy każde różdżkarstwo to okultyzm? Do tego chyba nie potrzeba żadnych "zaklęć" i w ogóle niczego. Miałem znajomego, który twierdził, że jemu to w ręce "chodzi", on ne wie dlaczego ale też w ogóle nie łączył tego z żadną "duchowością". Brał tą różdżkę jak się bierze młotek. Nie był też żadnym zwariowanym ekologiem, nie przytulał się do drzew. Normalny człowiek.
Każde.
Okultyzm to nie zaklęcia.
No, normalny okultysta. Nie wie dlaczego działa, ale że działa, to używa...
Zdaje się, że aspiryna długo była używana i działała, a nikt nie wiedział dlaczego działa. I chyba to nie jedyny przypadek jeśli chodzi o lekarstwa. To też okultyzm?
Po czym poznać okultyzm? Różdżkarstwo to chyba nie takie rzadkie zajęcie. Czy jest jakiś dokument Kościoła, który wprost przed tym ostrzega, nawet jak nie jest łączone z niczym "duchowym"? A jeśli nie ma to dlaczego?
Edit: chyba też całe tradycyjne zielarstwo było używane na tej zasadzie. Takie zioło dobrze działa na nerki, a znowuż to drugie na serce. Ale dlaczego działa nikt przecież nie wiedział. Rozrasta się ten okultyzm.
Że zacytuję niekoszernego Harry'ego Pottera (baaa!) - nigdy nie baw się dziwnymi rzeczami kiedy nie wiesz, gdzie znajduje się mózg który je uruchamia.
Wie Kolega że pełno młodzieży niegdyś bawiło się tabliczką ouija - "to tylko taka zabawa, hihi". Egzorcyści mieli sporo roboty potem. I psychiatrzy.
Ale ludzkość chyba do większości rzeczy tak podchodziła: bawiła się różnymi rzeczami, choć nie wiedziała dlaczego działają. Używała magnesu, stopów metali, różnych związków chemicznych, ziół..... Długo by wymieniać. Dopiero tak od dwustu albo stu lat powstają jakieś sensowne próby wyjaśnienia dlaczego coś działa. Chociaż to też może tylko nam się w pysze wydaje, że te nasze wyjaśnienia są sensowne.
Edit: przeczytałem o tej tabliczce ouija, bo nie kojarzyłem nazwy. Przecież to jest coś całkiem innego - wywoływanie duchów, czyli oczywisty okultyzm. Temu w ogóle nie przeczę.
A jak działa "różdżka", o której mowa?
Taki rozwidlony kijek, który podobno pokazuje gdzie można kopać studnię. Znajomy twierdził, że on w to kopanie nie wierzy, ale był zdziwiony, że jednak to mu w rękach "chodziło". Może z tym jest tak, że jedni potrafią ruszać uszami, a u innych ta różdżka się rusza. Jakiś trochę inny układ mięśni w rękach czy coś.
Ona chyba najlepiej się rusza w rogu działki, tam gdzie studnia będzie najmniej przeszkadzać. Ponoć założono jakąś fundację, już dawno temu, która oferowała małą bańkę papieru za udowodnienie zdolności paranormalnych, w tym wykrycie różdżką cieku wodnego. Pod skonstruowaną podłogą było kilka ruł a tylko bez jedną płynęła woda i różdżką trzeba było ją wykryć. Różdżkarze twierdzili, że ich zdolności nie działają w warunkach labolatoryjnych.
Mogę wziąć taką różdżkę na plażę i bez pudła pokażę, gdzie należy kopać, żeby się dokopać do wody.
A jak się szuka miejsca na studnie?
Tak praktycznie nie ruszczką?
Jak się chce.
Ech, te skróty myślowe...
Różdżkarstwo to okultyzm. Kropka.
Lub świadome oszustwo. Podobnie jak homeopatia.
Podobnie jak wróżenie z kart (też działa!). etc.
Wiemy, że nie działa (różdżkarstwo) na poziomie nauki i przyrody (natury). Udowodnione. Naukowo.
Więc jeśli działa, to nie "siłą" tego świata.
Czakramy też działają. Czyli nie działają...
Trollujesz, normalnie....!
Nie. Odpowiadam jak umiem na pytanie kol. trepa.
Może by lepiej Kolega dał namiar do jakiegoś dokumentu kościelnego, że
Wtedy jakbym znowu spotkał kogoś kto mi opowiada o zabawach z kijkiem, to bym przynajmniej miał konkret.
Po pierwsze - okultyzm to nie jest "wywoływanie duchów". (Choć tzw. wywoływanie duchów np. przy "magicznym stoliku" jest formą okultyzmu.)
Po drugie - dlaczego "oczywisty"?
Czyż król Saul nie wywoływał duchów? (1 Księga Samuela 28, oraz potwierdzenie tego w Księdze Mądrości Syracha 40, 20)
Jest jakiś powód, dla którego (naszego dobra) jest to przez Kościół (a wcześniej przez Izrael) zabronione.
...taki bokotemat mi wyszedł.
No więc bardzo proszę wytłumaczyć mi jakie czysto fizyczne siły działają na tę różdżkę że jakoby potrafiła ona wykrywać wodę pod ziemią. Sorry, ale mamy już takie metody badawcze że potrafiłyby to pokazać. Ale jakoś się nie udaje nikomu.
Podobno żyła wodna minimalnie jonizuje powietrze i człowiek tę jonizację jest w stanie wyczuć. Zmysły ludzkie są bardzo wrażliwe, sensoryk wyczuje pojedyńczą molekułę w płynie lub gazie, oko dostrzeże pojedyńczy foton, dobry dyrygent usłyszy pojedyńcze skrzypce w orkiestrze symfonicznej. Zmysły dostrzegą ale obserwacja ta nie przebije się do świadomości przez tę masę informacji, która nas nieustannie bombarduje. Różdżka jako bardzo wrażliwa na drgania dłoni jest jedynie detektorem ludzkich drobnych reakcji, wodę wykrywa nie różdżka tylko człowiek.
To na odpowiedzialność jednego z moich znajomych, nie wiem, gdzie tę teorię zasłyszał.
Czy ja gdzieś napisałem, że wierzę w wykrywanie wody różdżką? Nawet ten mój znajomek, któremu różka "chodziła" w rękach nie wierzył.
Zaczęło się od tego, że kol. Romeck stwierdził autorytatywnie jakby był urzędem Kościoła, że już takie coś to okultyzm. Moim zdaniem nie. To jest poziom ruszania uszami. Czy jak ktoś umie ruszać uszami to okultyzm? A inny umie ruszać różdżką, bo tak mu "od zawsze" mięśnie pracują w rękach.
No nie wiem... źródło za mało wyspecjalizowane? Ale wklejam:
idziemy.pl/porady/duch/radiestezja-nieszkodliwa-/2272/
A nie jest to tak, że przypadkiem radiestezja to zaproszenie do różnych bzdur o alternatywnej energii? I dopiero to jest niebezpieczne a nie wykrywanie źródeł wody różdżką. Księżom zaś zabroniono na wszelki wypadek, bo jak kto ślubuje posłuszeństwo, to łatwo mu zabronić.
pkisz.home.amu.edu.pl/cowarto.htm
"Znałem kilkoro ludzi, którzy radzili się wahadełka: jechać czy nie jechać, kupować czy nie kupować, wziąć lekarstwo czy nie. "
Przecież nie mówimy o czymś takim. Żadna radiestezja, żadna woda, żadne radzenie się, żadna duchowość. No jest kijek (nie zaklęty, nie okadzony...) i komuś "chodzi" w rękach. Nikt do tego kijka nie mówi, nie radzi się go, nie idzie za jego "wskazaniami". To już okultyzm? Jakieś zjawisko jest. Moim zdaniem mięśniowe, z czego niektórzy potem robią wielkie halo. Ale w cyrku też ludzie robią różne sztuki "mięśniowe", przy których taki kijek to zero. No jasne, że trenują, ale pewne predyspozycje, czasem rzadkie, też muszą być. Nie przy każdych proporcjach ciała da się założyć nogę za głowę. Cyrk jest okultystyczny?
Nie testował jonizacji.
Wykrywanie promieniowania żył wodnych?????
• → promieniowanie wody
• → żyła wodna
Nie "autoratywnie", tylko krótko i pewnie. Kolega się zapytał co to jest, ja odpowiedziałem co to jest.
Próbę prychania na mnie, że niby uzurpuję sobie władzę Kościoła do orzekania o czymś, uznaję za niski cios. Słowo "Kropka" w mojej odpowiedzi oznaczało, że szkoda czasu na temat, który jest badany i zbadany od ponad stu lat.
Tak jest. A oprócz róźdżki używa się wahadełka. A i róźdżki są różne, aż że mogą być jakby dwie (tedy zbliżają lub oddalają się końcówki od siebie).
Jednak Wielki & Doświadczony Mistrz nie potrzebuje żadnych akcesoriów.
Tak jest. (Patrz moje dwa punkt dane wyżej.) (A, jeszcze raz:)
• → promieniowanie wody
• → żyła wodna
Nie tyle wykrywa źródła, tylko złe energie, które są tak złe, że potrafią zabijać (Dosłownie: powodują takie powikłania zdrowotne, że prowadzą do śmierci i to te energie są pierwszą/główną przyczyną, a nie to co tam lekarz "medycyny akademickiej" orzeknie.)
I tak, i było ta taaaak, panie, dawno temu, bo w 1942 roku... Przed Soborem...
Rzeczywiście szkoda czasu na taką "rozmowę". Ja piszę "żadna radiestezja, żadna woda", a Kolega mi na to "Wykrywanie promieniowania żył wodnych?????"
Więc pytam raz jeszcze, czy sam fakt, że ktoś wziął kijek i ten kijek mu "chodził" w ręku, ale on w ogóle niczego tym nie wykrywał i w żadne wykrywanie nie wierzył to już okultyzm? Z tym znajomkiem nie mam kontaktu, ale o ile wiem nie miał wtedy żadnych problemów religijnych, nic go nie dręczyło, nie chciał uprawiać jogi, nie odwracał krzyża do góry nogami i w ogóle na ile go poznałem rozsądnie myślący człowiek. Do niczego też mnie nie namawiał. Opowiedział to tak w rozmowie jako ciekawostkę. A tu się dowiaduję, że poznałem okultystę.
Zalecamy Praesupponendum
•••
Manipulujesz.
NIGDZIE nie napisałem, że twój znajomy JEST okultystą.
Odpowiedziałem prosto na proste pytanie.
-Czym jest różdżkarstwo?
-Jest okultyzmem.
•••
(Naboku: prawdziwi (w sensie, że tacy są) sataniści/okultyści "ubierają się u Prady", a nawet co niedziela chodzą do kościoła, a nawet przyjmują Komunię, w domu mają normalnie postawiony krucyfiks i święte obrazki, a nawet mogą być biskupem!)
Poznałeś osobę "bawiącą" się niebezpieczną ideą, z którą NAUKA akademicka już się rozprawiła. Czyli zostają wyjaśnienia z zakresu WIARY.
Rozumiem, że chcesz otrzymać odpowiedzi szersze & głębsze, lecz zacząłeś wobec mnie przytyki ad personam więc EOT.
(ps. Muszę odnaleźć wątek o tych rzeczach, jest gdzieś na fforum...)
Z grubsza szuka się warstwy wodonośnej na mapach geologicznych, na których jest zaznaczona struktura geologiczna terenu zrobiona na podstawie istniejących odwiertów, naturalnych zbiorników wodnych, ukształtowania terenu, rodzaju skał, epoki geologicznej, w której powstały, rodzaju gleby, roślinności...
Do tego musi być uwzględnione szereg czynników, np. odległość od źródeł zanieczyszczeń, od budynków itd.
Reguluje to prawo.
Ciekawsze jest pytanie jak było niegdyś, jak sobie radzono bez map geologicznych?
Mapa geologiczna mapą geologiczną, ale przecież na terenie działki gdzie się nie wykopie, tam woda będzie na mniej więcej na tym samym poziomie, albo się do niej nie dokopiemy. Dlatego studnię należy kopać tam, gdzie jest nam wygodnie ją mieć. Mapy pomogą nam oszacować mniej więcej, jak głęboko będziemy musieli kopać. Ew. przed kopaniem zrezygnować z kopania i postawić na przyłącze.
To samo możemy osiągnąć pytając sąsiadów.
To, co pisze Kania, to oczywiście prawda, ale to dotyczy innych spraw - te odległości od zanieczyszczeń, pobudynków itd. Z drugiej strony jeśli chcesz mieć wodę tylko do podlewania, to zanieczyszczenia ci niestraszne.