@los powiedział(a):
Z zielonymi ludzikami się nie dyskutuje, na zielone ludziki się patrzy z wytrzeszczem.
Idąc przez las Jasiu, który uwielbiał książki o UFO, skręcił ze ścieżki aby pozbyć się nadwyżki związków azotu z organizmu. Pod krzakiem zauważył dziwnego zielonego ludzika z dużymi wytrzeszczonymi oczami. Jasiu po stanowił postąpić zgodnie z tym, o czym czytał. Stanął i spokojnym głosem zaczął sylabizować:
Je-stem Jaś, a to pla-ne-ta Zie-mia, i-dę przez las do ko-le-gi
Ku jego nieopisanemu zdumieniu, zielony ludzik przemówił, również sylabizując z trudem:
Nie ma pustej ontologii Jorge, a więc powrót do wielkości i zjednoczenia Europy wymaga odrodzenia religijnego. Materializm w wersji hedonistyczno-klimatycznej nie zachęca społeczeństwa do niczego innego niż kompensacji rozpaczy używaniem.
I nie Jorge, to Polacy są problemem, bo Europa regularnie, co kilkadziesiąt/kilkaset lat wpada na pomysł aby się podpalić, gdzieś tak od wędrówki ludów.
Ale oni tworzą nową religię i ludzie ją kupują. Ten materializm się przepoczwarza w coś co we mnie budzi grozę. Szczególnie, że tak jak piszę, ludzie wspierają to ze szczerych i dobrych pobudek. Wiesz co usłyszałem ostatnio od pewnej młodej dziewczyny ? Nie było kosza na plastiki, a mieliśmy butelki, powiedziałem - a wywal to do tego wspólnego, na zmieszane (tak to się nazywa ?). Odpowiedziała, bardzo szczerze, eee no co ty, jestem dobrym człowiekiem ! ... O żesz kurwa, czyli dobro/zło to sprawa segregacji śmieci ? No w sumie tak. Jeżeli popatrzy się przez perspektywę dzisiejszego świata. No tak, ale większość z was zbiera psie gówno w ręce, w ramach dbania o porządek, ten kto zauważy analogię miedzy powyższymi sytuacjami zrozumie o czym piszę.
Zasadnicza sprawa moich wywodów jest taka, myliliśmy się co do pobudek. Nie mamy też monopolu na dobro. Kiedy to ogarniemy, ale dopiero wtedy, można zacząć patrzeć na świat przez pryzmat dobrych pobudek, które tworzą zło i co z tym zrobić ?
Klimatyzm-Pedalizm nie oferuje ontologii, więc nawet nie aspiruje do bycia religią. Nawet w kultach pierwotnych pierwiastki transcendencji były obecne, a tu czysty antopogenizm. To kolejna ideologia. Nic więcej ale i nic mniej.
Dobre pobudki ludzi, to jak bambinizacja przyrody, świadczy o poziomie intelektualnym osób tak działających. Pozion skretynienia, jak u katolików popierających OWsiaka
Sprzątanie po psie, to sprawa wychowania i poczucia dbałości o przestrzeń wspólną. Nic więcej. Segregowanie śmieci, to deklaracja przynależności do kultu kargo, taki rodzaj brania udziału w pochodzie pierwszomajowym. Pozornie to to samo, choć realnie to coś zupełnie innego.
Odnośnie pobudek, szlachetności czy cynizmu a nawet kurestwa po stronie naszej. Decyzja o budowie CPK, pozostaje fundamentalnie słuszna, bez względu na to, że kilku sprzedajnych cwaniaków z namaszczenia PiS, swoje lody tam kręciło. Czasy PO to budowy akwaparków, bo łatwiej tam lokalnie brukselkę skubać.
Do PiS poprzyczepiało się dużo brudu, czego dla mnie uosobieniem jest pan Richard Czarnecki oraz kolesie związani obecnie z panem Bielanem, zblatowanie dołów (jawne) i partyjnych gór (ukrywane) też jest mi znane. Tylko dalej nie ma symetryzmu, bo 'PiS' chce 'Europy' aby nasi przedsiębiorcy nie byli dyskryminowani i mogli konkurować na równych zasadach, a 'PO' aby Tusk mógł zostać lokajem Junkera i hajdukiem Merklowej, a polscy przedsiębiorcy tanimi podwykonawcami zachodnich koncernów.
Kiedyś był nawet w internacie, potem został zniknięty, co mnie oczywiście bardzo zdziwiło Mowa w nim o zdarzeniach na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie podczas upalnego sierpnia 2010 roku czyli w czasach, których dziś już nikt nie pamięta.
@los powiedział(a):
Sam jesteś jednym z jego bohaterów.
Kiedyś był nawet w internacie, potem został zniknięty, co mnie oczywiście bardzo zdziwiło Mowa w nim o zdarzeniach na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie podczas upalnego sierpnia 2010 roku czyli w czasach, których dziś już nikt nie pamięta.
Ja? Bagatyrem filmozy? Co za czasy, panie kochanku!
Nie ma ale sam pomysł że Europa ma być wielka zakłada że Europa ma być, to niesie ze sobą konsekwencje. Federalizacja Europy zakłada że Europa ma być. Spójrz na zmianę w zachowaniu Macrona, czy on działa w swoim interesie? No nie, tak ostre stanowisko przeciw Rosji nie jest mile widziane we Francji, ale taki jest interes Francji. Wojczal ostatnio zrobił film o że Polska potrzebuje silnej Francji, dziwiliśmy się na początku wojny że Francuzi nie korzystają z okazji aby przejąć liderowanie w Europie gdy Niemcy kręcą się w kółko - Francja się ogarnęła.
Cały koncept federalizacji Europy jest słuszny. Natomiast biorąc pod uwagę historię, różną mentalność ludzi i jeszcze parę czynników, jest po prostu nierealny (tak chyba można już mówić). Dlatego chcą ze społeczeństw zrobić taką breję, miszmasz wszystkiego, żeby każdy się odnalazł. Co dla mnie jest obrzydliwe. Natomiast inaczej się nie da. A więc się nie da. Ale próby będą, ciekawe czy te próby przeżyjemy ...
Amerykanom udało się sfederalizować, oczywiście w innych czasach i też nie bez rozlewu krwi, czy dzisiaj to trudniejsze czy łatwiejsze niż wtedy - to jest pytanie. Cała reszta dyskusji przypomina że nie tak dawno rozmawialiśmy że PiS cierpi na syndrom oblężonej twierdzy - elektorat również.
Jak to rzekł Davila: Lewica wygłasza manifesty, prawica przypomina fakty.
Nieco zaskoczyła mnie świeża akcesja Jorgego do lewicy. Koncepcja federalizacji Europy w ciągu ostatniego stulecia z okładem dwukrotnie przechodziła ze sfery mrzonek do sfery faktów, raz w sposób nad wyraz udany ale ograniczony, drugi raz w sposób bardziej globalny ale ostatecznie nieudany.
@los powiedział(a):
Koncepcja federalizacji Europy w ciągu ostatniego stulecia z okładem dwukrotnie przechodziła ze sfery mrzonek do sfery faktów, raz w sposób nad wyraz udany ale ograniczony, drugi raz w sposób bardziej globalny ale ostatecznie nieudany.
No ja bym Napoleona oraz Koncertu Mocarstw nie pomijał jako Złotej Ery Skonfederowanej Europy, fakt, że była to bardziej konfederacja personalna, która nawet toczyła ze sobą wojny, ale jednak.
Koncert Mocarstw to raczej taka Unia Europejska - kilka dworów dyktuje ludziom na kontynencie, jak mają żyć. Stabilne to było, póki żyli w zgodzie. A żyli w zgodzie, póki za bardzo się nie pokłócili o podział łupu. A czy w ogóle jest możliwy Koncert Mocarstw bez Rosji?
Napoleon z kolei podbił Europę w samoobronie - mocarstwa ancien régime'u napadły na rewolucyjną Francję, więc ta się broniła i jak się broniła, to ni z gruszki niz pietruszki zajęła Madryt i Moskwę. W rosyjskiej doktrynie wojskowej nazywa się to obrona wysunięta.
Nie, Unia Europejska jest zdecydowania wzorowana na Drugiej i Trzeciej Rzeszy i z grubsza ma polegać na tym, że Prusy wszystkich będą trzymać za mordy. Mogło się to udać, póki Prusy były mocniejsze od wszystkich pozostałych niemieckich państewek razem. Bismarck świadomie zrezygnował z aneksji części terytorium Austrii, właśnie z obawy, czy nie zagrozi to spójności Rzeszy. Dziś w sposób oczywisty Niemcy nie są mocniejsze od wszystkich pozostałych razem, choć bardzo umiejętnie się lewarują Wschodem na Zachodzie i Zachodem na Wschodzie. To tylko do czasu, bo to nie jest punkt równowagi stałej tylko chwiejnej i opiera się z grubsza na tym, że Francuzi są idiotami. Ale w którymś momencie chyba zauważą dość oczywisty fakt, że są robieni w bambuko.
@JORGE osobiście nigdy nie byłem radykałem, bo nie leży to w mojej naturze. Wręcz niektóre skrajne postawy zniechęcają mnie do tego forum. Zawsze wracam, bo jednak w innych miejscach trudniej o bliskość ideową, ale to inny temat. W każdym razie odmienność poglądów politycznych nigdy nie była dla mnie powodem do zerwania kontaktów. Na przykład znam jednego chłopaka, który jeszcze niedawno twierdził, że tylko Niemcy są w stanie zagwarantować Polsce bezpieczeństwo od Rosji, stąd logiczny wniosek popierania KO.
Czy to jest pogląd moralnie zły lub dobry? No nie. Może być najwyżej racjonalny albo głupi. To są różne porządki, co dobrze wyraża losowa paremia, że Polska nie jest chrześcijaństwu do niczego potrzebna. Pytanie brzmi, czy Polska jako taka przejawia w ogóle jakąś wartość. Bo jeżeli tak, to nie mieści mi się w głowie jednoczesne popieranie KO. Mogę takie myślenie dostrzec w młodej lewicy, Konfederacji, może nawet w PSL. Ba, nawet u komuchów coś by się znalazło, ale nie w KO.
I w tym sensie to jest wrogie plemię, z którym nie ma płaszczyzny porozumienia. Ale to nic, wszakże Rzeczpospolita zawsze była bytem wielonarodowym.
@celnik.mateusz powiedział(a):
To są różne porządki, co dobrze wyraża losowa paremia, że Polska nie jest chrześcijaństwu do niczego potrzebna.
No nie, stwierdzenie jest mniej radykalne: chrześcijaństwo jest w stanie istnieć bez Polski. Polska jest chrześcijaństwu potrzebna, bo chrześcijaństwu jest potrzebne wszystko, co ma wartość. Polska ma?
Projekt konsensus "uruchamia swoich ludzi" ( wsród załozycieli doradzcy prezydenta) - patrz omawiany w innym wątku Artur Bartoszewicz promowany przez niszowy Goniec.pl .
Kędryna (były ważny pracownik kancelarii prezydenta) pojawia się w bardzo oglądalnym programie "trzecie śniadanie" na kanale zero (wraz z Baranowską, Leszczyńskim, Parafianowiczem, dla niepoznaki rozmowę prowadzi Meller, który w pierwszym zagajeniu oświadcza , że dzisiaj będzie o wojnie).
Ten sam Kędryna publikuje na kolejnym niby niszowym portalu wywiad z Jackiem Sokołowskim , że skonczył się w Polsce duopol.
Ostatnią ksiązkę tegoż Sokołowskiego polecał w trzecim śniadaniu. https://i.pl/inna-polska-co-pokazaly-wyniki-wyborow-mowi-jacek-sokolowski/ar/c1-18038219
a na TT/X tak promuje swój artykuł: Rozmowa z dr Jackiem Sokołowskim, znanym tu jako @EasyRid04682094 Długa. Nie ze wszystkim się trzeba zgadzać, ale przeczytać warto. Rzeczony Easy Rider to ciekawa odmiana po dyżurnych politologach i medialnych specjalistach od polskiej polityki, z którymi mieliśmy do czynienia przez ostatnie lata.
Jeżeli ktoś ma kłopot z przyswajaniem dłuższych form mój ekstrakt:
dr Sokołowski uważa, że wynik wyborów wynika z tego, że:
1. PiS zmienił Polskę niwelując podział na beneficjentów i ofiary transformacji, zmienił i tego nie zauważył;
2. Naruszenie kompromisu aborcyjnego (to było coś więcej niż sama kwestia przesłanki dopuszczającej aborcję) zmieniło stosunek do PiS nie tylko młodej wielkomiejskiej lewicy;
3. PiS był partią rewolucyjną a nie reformatorską, a wygrał wybory, jako partia reformatorska, a nie rewolucyjna. W drugiej kadencji, jak przystało na partię rewolucyjną, zajmował się przede wszystkim sobą.
No i najważniejszy chyba wniosek: świat się zmienił, duopol się skończył (Donald Tusk też nie wygrał tych wyborów). Pora na nowe podziały w naszej polityce. https://x.com/marcin_kedryna/status/1720779111218455002?s=20
ps. nabyłam rzeczoną książkę z miesiąc albo dwa temu, nie zmogłam.
notta bene w tym samym wydawnictwie swoją ostatnią książkę w j. pol opublikowała Monika Bartosiewicz
Kurwać, czyli co — czas na nowy lepszy PiS, który tym się będzie różnił od starego, że będzie miał w sobie jeszcze więcej entuzjazmu dla Tegu Rodzaju Zabiegu.
prezydent i jego doradcy opierają swoje spekulacje na wyniku wyborczym prezydenta, zakładając, że był on samoistny, a nie wynikał z faktu wysunięcia tej kandydatury przez PiS.
@KazioToJa powiedział(a):
prezydent i jego doradcy opierają swoje spekulacje na wyniku wyborczym prezydenta, zakładając, że był on samoistny, a nie wynikał z faktu wysunięcia tej kandydatury przez PiS.
Na PBK głosowały też osobniki nie głosujące na PiS
PiS zmienił Polskę niwelując podział na beneficjentów i ofiary transformacji, zmienił i tego nie zauważył;
Ok, obserwatorzy idą mocno do przodu, ale cały czas, wg mnie, popełniają ten błąd, że PiS czegoś nie zauważył, nie wiedział, pominął. To były określone wybory, strategie i decyzje, raz słuszne, raz nie, ale daleko im do niewiedzy.
Naruszenie kompromisu aborcyjnego (to było coś więcej niż sama kwestia przesłanki dopuszczającej aborcję) zmieniło stosunek do PiS nie tylko młodej wielkomiejskiej lewicy;
Tak, tak było. I znowu, świadoma decyzja Kaczyńskiego, no i wyszło jak wyszło. Kolejny raz przejechał się na Jurku (zbiorowym). Procentowo nic nie ugrał, jebnięty elektorat konserwatywny zostanie jebnięty, szkoda sobie nim głowę zawracać (no to teraz będą mieli ochronę życia), a oliwa do ognia została dolana.
Świadomym projektem Kaczyńskiego była też 5 dla zwierząt, do dziś uważam, że to była chęć Kaczora to wprowadzenia zmian, które akurat jemu są bliskie, a nie wynikają z kalkulacji politycznej. Bezpośrednio nie przełożyło się to na procenty ze strony rolników, ale pokazało że PiS może być też nowoczesny, co stanowi zagrożenie dla normalnych ludzi. Tak, zgadza się, to nie było potrzebna, ale rozumiem też Kaczyńskiego.
Bardzo niekorzystnie na przyszłość polityczną wpłynęła też wojna z Konfedracją, ale tu akurat to nie PiS był jej głowną przyczyną, chociaż kalkulacja zmarginalizowania Konfederacji na pewno była. Doszło do samozaorania.
PiS był partią rewolucyjną a nie reformatorską, a wygrał wybory, jako partia reformatorska, a nie rewolucyjna. W drugiej kadencji, jak przystało na partię rewolucyjną, zajmował się przede wszystkim sobą.
Nie wiem co to znaczy partia rewolucyjna, więc się nie odniosę. A, że PiS zajmował się sam sobą ? Nie ma w Polsce jeszcze przepisu na rządzenia dłużej niż 2 kadencje, a pewne mechanizmy partii władzy obowiązują przecież.
No i najważniejszy chyba wniosek: świat się zmienił, duopol się skończył (Donald Tusk też nie wygrał tych wyborów). Pora na nowe podziały w naszej polityce._
Nie skończył się, duopol trwa. Ale, żeby to szaleństwo się skończyło, musi nastąpić nowe rozdanie. I to na prawicy. Bez rewolucji. Mamy na to 7 lat. Z rozbawianiem przez weekend jeździłem po Łodzi i obserwowałem jak wygląda kampania wyborcza. Łódź jest czerwona i nie chodzi o Widzew. A Zdanowska, lubiana przez Łodzian, to najbardziej konserwatywne co Łódź może przyjąć. PO ma wielkie miasta, może spać spokojnie.
I nie słuchaj zabetonowanych kolegów. Czytaj, czytaj jak najwięcej, szczególnie tych którzy irytują, albo piszą coś z czym się możesz nie zgodzić. W paru aspektach na pewno mają rację.
Przede wszystkim nieco oryginalną wydaje mi się idea, że partia, na którą zdecydujemy się głosiować, ma spełniać wszystkie warunki jakie sobie wymarzymy. Przy podziale sceny politycznej pomiędzy dwie partie, jak w USA, ale również de facto, jak przez ostatnie lata w Polsce, mamy do (tfu) wyboru PiS albo ZiS (w tym miejscu odsyłam do słownikowej definicji słowa [tfu] wybór). Gdyby partia, na którą z łaski oddamy głoś miała spełniać wymagania pojedynczych (tfu) wyborców, to partyj musiałoby być tyle, co (tfu) wyborców. Mam mgliste przeczucie, że w obecnej ordynacji (tfu) wyborczej, miałyby one niejakie trudności w przekroczeniu progu (tfu) wyborczego. Nawet, gdyby zaokrąglić nieco wymagania i z niektórych zrezygnować, partyj tych byłoby więcej niż za czasów pułkownika Lesiaka.
Komentarz
Idąc przez las Jasiu, który uwielbiał książki o UFO, skręcił ze ścieżki aby pozbyć się nadwyżki związków azotu z organizmu. Pod krzakiem zauważył dziwnego zielonego ludzika z dużymi wytrzeszczonymi oczami. Jasiu po stanowił postąpić zgodnie z tym, o czym czytał. Stanął i spokojnym głosem zaczął sylabizować:
Je-stem Jaś, a to pla-ne-ta Zie-mia, i-dę przez las do ko-le-gi
Ku jego nieopisanemu zdumieniu, zielony ludzik przemówił, również sylabizując z trudem:
Je-stem-ga-jo-wy-Ma-rucha-i-yy-sr...
Tak bez związku mnie najszło.
Jeden z moich ulubionych.
Chorym na symetryzm zezwala się na obejrzenie filmu pt. Krzyż.
Co to za film?
Sam jesteś jednym z jego bohaterów.
Kiedyś był nawet w internacie, potem został zniknięty, co mnie oczywiście bardzo zdziwiło Mowa w nim o zdarzeniach na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie podczas upalnego sierpnia 2010 roku czyli w czasach, których dziś już nikt nie pamięta.
Ja? Bagatyrem filmozy? Co za czasy, panie kochanku!
Występujesz jako część tzw. bohatera zbiorowego.
dziękuję
+1
https://x.com/wirtualnapolska/status/1766155612264562767?s=20
Amerykanom udało się sfederalizować, oczywiście w innych czasach i też nie bez rozlewu krwi, czy dzisiaj to trudniejsze czy łatwiejsze niż wtedy - to jest pytanie. Cała reszta dyskusji przypomina że nie tak dawno rozmawialiśmy że PiS cierpi na syndrom oblężonej twierdzy - elektorat również.
Jak to rzekł Davila: Lewica wygłasza manifesty, prawica przypomina fakty.
Nieco zaskoczyła mnie świeża akcesja Jorgego do lewicy. Koncepcja federalizacji Europy w ciągu ostatniego stulecia z okładem dwukrotnie przechodziła ze sfery mrzonek do sfery faktów, raz w sposób nad wyraz udany ale ograniczony, drugi raz w sposób bardziej globalny ale ostatecznie nieudany.
No ja bym Napoleona oraz Koncertu Mocarstw nie pomijał jako Złotej Ery Skonfederowanej Europy, fakt, że była to bardziej konfederacja personalna, która nawet toczyła ze sobą wojny, ale jednak.
Koncert Mocarstw to raczej taka Unia Europejska - kilka dworów dyktuje ludziom na kontynencie, jak mają żyć. Stabilne to było, póki żyli w zgodzie. A żyli w zgodzie, póki za bardzo się nie pokłócili o podział łupu. A czy w ogóle jest możliwy Koncert Mocarstw bez Rosji?
Napoleon z kolei podbił Europę w samoobronie - mocarstwa ancien régime'u napadły na rewolucyjną Francję, więc ta się broniła i jak się broniła, to ni z gruszki niz pietruszki zajęła Madryt i Moskwę. W rosyjskiej doktrynie wojskowej nazywa się to obrona wysunięta.
Nie, Unia Europejska jest zdecydowania wzorowana na Drugiej i Trzeciej Rzeszy i z grubsza ma polegać na tym, że Prusy wszystkich będą trzymać za mordy. Mogło się to udać, póki Prusy były mocniejsze od wszystkich pozostałych niemieckich państewek razem. Bismarck świadomie zrezygnował z aneksji części terytorium Austrii, właśnie z obawy, czy nie zagrozi to spójności Rzeszy. Dziś w sposób oczywisty Niemcy nie są mocniejsze od wszystkich pozostałych razem, choć bardzo umiejętnie się lewarują Wschodem na Zachodzie i Zachodem na Wschodzie. To tylko do czasu, bo to nie jest punkt równowagi stałej tylko chwiejnej i opiera się z grubsza na tym, że Francuzi są idiotami. Ale w którymś momencie chyba zauważą dość oczywisty fakt, że są robieni w bambuko.
@JORGE osobiście nigdy nie byłem radykałem, bo nie leży to w mojej naturze. Wręcz niektóre skrajne postawy zniechęcają mnie do tego forum. Zawsze wracam, bo jednak w innych miejscach trudniej o bliskość ideową, ale to inny temat. W każdym razie odmienność poglądów politycznych nigdy nie była dla mnie powodem do zerwania kontaktów. Na przykład znam jednego chłopaka, który jeszcze niedawno twierdził, że tylko Niemcy są w stanie zagwarantować Polsce bezpieczeństwo od Rosji, stąd logiczny wniosek popierania KO.
Czy to jest pogląd moralnie zły lub dobry? No nie. Może być najwyżej racjonalny albo głupi. To są różne porządki, co dobrze wyraża losowa paremia, że Polska nie jest chrześcijaństwu do niczego potrzebna. Pytanie brzmi, czy Polska jako taka przejawia w ogóle jakąś wartość. Bo jeżeli tak, to nie mieści mi się w głowie jednoczesne popieranie KO. Mogę takie myślenie dostrzec w młodej lewicy, Konfederacji, może nawet w PSL. Ba, nawet u komuchów coś by się znalazło, ale nie w KO.
I w tym sensie to jest wrogie plemię, z którym nie ma płaszczyzny porozumienia. Ale to nic, wszakże Rzeczpospolita zawsze była bytem wielonarodowym.
No nie, stwierdzenie jest mniej radykalne: chrześcijaństwo jest w stanie istnieć bez Polski. Polska jest chrześcijaństwu potrzebna, bo chrześcijaństwu jest potrzebne wszystko, co ma wartość. Polska ma?
Ciąg dalszy chwalenia Francji.
Idiota (to o autorze wpisu)
proszę , mądrzejsci, wytłumaczcie blondynce:
?
EDIT
posłuchałam, juz się trochę zorientowałam
("uruchomiony po 15 października")
projekt konsensus
https://projektkonsens.pl/uczestnicy/
i gdzies dalekie orbity konfy, kumpel Jakubiaka, były doradzca Religii i Wałęsy
popatrzymy
Wojczal tez to gada i wyglada ze przytomnie
Projekt konsensus "uruchamia swoich ludzi" ( wsród załozycieli doradzcy prezydenta) - patrz omawiany w innym wątku Artur Bartoszewicz promowany przez niszowy Goniec.pl .
Kędryna (były ważny pracownik kancelarii prezydenta) pojawia się w bardzo oglądalnym programie "trzecie śniadanie" na kanale zero (wraz z Baranowską, Leszczyńskim, Parafianowiczem, dla niepoznaki rozmowę prowadzi Meller, który w pierwszym zagajeniu oświadcza , że dzisiaj będzie o wojnie).
Ten sam Kędryna publikuje na kolejnym niby niszowym portalu wywiad z Jackiem Sokołowskim , że skonczył się w Polsce duopol.
Ostatnią ksiązkę tegoż Sokołowskiego polecał w trzecim śniadaniu.
https://i.pl/inna-polska-co-pokazaly-wyniki-wyborow-mowi-jacek-sokolowski/ar/c1-18038219
a na TT/X tak promuje swój artykuł:
Rozmowa z dr Jackiem Sokołowskim, znanym tu jako @EasyRid04682094 Długa. Nie ze wszystkim się trzeba zgadzać, ale przeczytać warto. Rzeczony Easy Rider to ciekawa odmiana po dyżurnych politologach i medialnych specjalistach od polskiej polityki, z którymi mieliśmy do czynienia przez ostatnie lata.
Jeżeli ktoś ma kłopot z przyswajaniem dłuższych form mój ekstrakt:
dr Sokołowski uważa, że wynik wyborów wynika z tego, że:
1. PiS zmienił Polskę niwelując podział na beneficjentów i ofiary transformacji, zmienił i tego nie zauważył;
2. Naruszenie kompromisu aborcyjnego (to było coś więcej niż sama kwestia przesłanki dopuszczającej aborcję) zmieniło stosunek do PiS nie tylko młodej wielkomiejskiej lewicy;
3. PiS był partią rewolucyjną a nie reformatorską, a wygrał wybory, jako partia reformatorska, a nie rewolucyjna. W drugiej kadencji, jak przystało na partię rewolucyjną, zajmował się przede wszystkim sobą.
No i najważniejszy chyba wniosek: świat się zmienił, duopol się skończył (Donald Tusk też nie wygrał tych wyborów). Pora na nowe podziały w naszej polityce.
https://x.com/marcin_kedryna/status/1720779111218455002?s=20
ps. nabyłam rzeczoną książkę z miesiąc albo dwa temu, nie zmogłam.
notta bene w tym samym wydawnictwie swoją ostatnią książkę w j. pol opublikowała Monika Bartosiewicz
Za dużo masz pieniędzy?
Kurwać, czyli co — czas na nowy lepszy PiS, który tym się będzie różnił od starego, że będzie miał w sobie jeszcze więcej entuzjazmu dla Tegu Rodzaju Zabiegu.
Nu, pędzę głosiować!
ksiązek nigdy dość
W przypadku grafomanii różnie może być.
prezydent i jego doradcy opierają swoje spekulacje na wyniku wyborczym prezydenta, zakładając, że był on samoistny, a nie wynikał z faktu wysunięcia tej kandydatury przez PiS.
Na PBK głosowały też osobniki nie głosujące na PiS
Ok, obserwatorzy idą mocno do przodu, ale cały czas, wg mnie, popełniają ten błąd, że PiS czegoś nie zauważył, nie wiedział, pominął. To były określone wybory, strategie i decyzje, raz słuszne, raz nie, ale daleko im do niewiedzy.
Tak, tak było. I znowu, świadoma decyzja Kaczyńskiego, no i wyszło jak wyszło. Kolejny raz przejechał się na Jurku (zbiorowym). Procentowo nic nie ugrał, jebnięty elektorat konserwatywny zostanie jebnięty, szkoda sobie nim głowę zawracać (no to teraz będą mieli ochronę życia), a oliwa do ognia została dolana.
Świadomym projektem Kaczyńskiego była też 5 dla zwierząt, do dziś uważam, że to była chęć Kaczora to wprowadzenia zmian, które akurat jemu są bliskie, a nie wynikają z kalkulacji politycznej. Bezpośrednio nie przełożyło się to na procenty ze strony rolników, ale pokazało że PiS może być też nowoczesny, co stanowi zagrożenie dla normalnych ludzi. Tak, zgadza się, to nie było potrzebna, ale rozumiem też Kaczyńskiego.
Bardzo niekorzystnie na przyszłość polityczną wpłynęła też wojna z Konfedracją, ale tu akurat to nie PiS był jej głowną przyczyną, chociaż kalkulacja zmarginalizowania Konfederacji na pewno była. Doszło do samozaorania.
Nie wiem co to znaczy partia rewolucyjna, więc się nie odniosę. A, że PiS zajmował się sam sobą ? Nie ma w Polsce jeszcze przepisu na rządzenia dłużej niż 2 kadencje, a pewne mechanizmy partii władzy obowiązują przecież.
Nie skończył się, duopol trwa. Ale, żeby to szaleństwo się skończyło, musi nastąpić nowe rozdanie. I to na prawicy. Bez rewolucji. Mamy na to 7 lat. Z rozbawianiem przez weekend jeździłem po Łodzi i obserwowałem jak wygląda kampania wyborcza. Łódź jest czerwona i nie chodzi o Widzew. A Zdanowska, lubiana przez Łodzian, to najbardziej konserwatywne co Łódź może przyjąć. PO ma wielkie miasta, może spać spokojnie.
I nie słuchaj zabetonowanych kolegów. Czytaj, czytaj jak najwięcej, szczególnie tych którzy irytują, albo piszą coś z czym się możesz nie zgodzić. W paru aspektach na pewno mają rację.
Przede wszystkim nieco oryginalną wydaje mi się idea, że partia, na którą zdecydujemy się głosiować, ma spełniać wszystkie warunki jakie sobie wymarzymy. Przy podziale sceny politycznej pomiędzy dwie partie, jak w USA, ale również de facto, jak przez ostatnie lata w Polsce, mamy do (tfu) wyboru PiS albo ZiS (w tym miejscu odsyłam do słownikowej definicji słowa [tfu] wybór). Gdyby partia, na którą z łaski oddamy głoś miała spełniać wymagania pojedynczych (tfu) wyborców, to partyj musiałoby być tyle, co (tfu) wyborców. Mam mgliste przeczucie, że w obecnej ordynacji (tfu) wyborczej, miałyby one niejakie trudności w przekroczeniu progu (tfu) wyborczego. Nawet, gdyby zaokrąglić nieco wymagania i z niektórych zrezygnować, partyj tych byłoby więcej niż za czasów pułkownika Lesiaka.