Fedorowicz dał mi wiele radości w młodości. Był naprawdę wyjątkowo utalentowany. Ale faktycznie dla niego cezurą była komuna. Te dzienniki telewizyjne w stanie wojennym w drugim obiegu to było duże coś *. Te w telewizji były słabe. Nie tak żenujące jak Tym - obejrzałem z 5 minut tego Rysia i myślałem, że się spalę ze wstydu - za niego. Ale już nie śmieszne.
'*Pamiętacie ten witz z Żukrowskim o służbie narodu?
@Filioquist powiedział(a):
..."Rysia" oglądałem w kinie ze zgrozą i zażenowaniem, ale wyszedłem z autentycznym podziwem dla czegoś, co w moim ówczesnym odczuciu było genialnym przykładem intencjonalnie złego filmu w klimacie "chcecie Misia 3, to macie, Ryś wam w oko" i surrealistyczną satyrą jadącą po bandzie i przez bandę w czasach, kiedy już dawno "życie przerosło kabaret"
Innej twórczości Tyma w III RP nie zarejestrowałem.
@trep powiedział(a):
Fedorowicz dał mi wiele radości w młodości. Był naprawdę wyjątkowo utalentowany. Ale faktycznie dla niego cezurą była komuna. Te dzienniki telewizyjne w stanie wojennym w drugim obiegu to było duże coś *. Te w telewizji były słabe. Nie tak żenujące jak Tym - obejrzałem z 5 minut tego Rysia i myślałem, że się spalę ze wstydu - za niego. Ale już nie śmieszne.
'*Pamiętacie ten witz z Żukrowskim o służbie narodu?
Ryś to problem czasu do spożycia jako głowne danie, jaki mieli bohaterowie tworzeni w komunie ("być może wtedy miało to sens, ale teraz nie"- jak powiedział Jozef Hen o Złym, kiedy dostał do przerobienia Tyrmanda na scenariusz). Ten sam problem mieli Węgrzy z Pelikanem ze swojej najwybitniejszej komedii A Tanu. Stworzyli marną kontynuację w '95, ktorej w ogóle nie warto łączyć z pierwowzorem.
Ja to lubie jego Sęk 2. Podobnd rozkminy. Szczególnie mi się kojarzy jak do mnie dzwonili i pytali czy mam straty przy produkcji ciast, bo oni z tego żyją, że zbierają straty.
@Przemko powiedział(a):
"knajpa w maju ogłosiła, ze zamyka lokal w starej lokalizacji, do zobaczenia gdzie indziej - ale potem już się nie odezwali ani razu w swoich mediach społecznościowych"
(Z niejakim opóźnieniem) W marcu 2024 w wieku 102 lat zmarła Iris Apfel, amerykańska ikona stylu.
Była projektantką wnętrz. Nazywała siebie geriatryczną celebrytką. Do końca życia zachowała jasność umysłu i zamiłowanie do niecodziennych stylizacji.
@Mania powiedział(a):
(Z niejakim opóźnieniem) W marcu 2024 w wieku 102 lat zmarła Iris Apfel, amerykańska ikona stylu.
Była projektantką wnętrz. Nazywała siebie geriatryczną celebrytką. Do końca życia zachowała jasność umysłu i zamiłowanie do niecodziennych stylizacji.
@vigilate1944 powiedział(a):
David Lynch odszedł po długiej chorobie. Dobry był reżyser, chlip, chlip...
R.I.P.
...et Lux Aeterna luceat!
Beethoven wybrał to Requiem na swój pogrzeb a Lynch Agnus Dei na napisy końcowe "Fire Walk with Me"
To był poeta-wizjoner, mniej/bardziej świadomie/nieświadomie (jak to poeta) najtrafniej diagnozował wizualnie/fabularnie duchowy stan świata przypominając, że "nie toczymy walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich."...
To taki szort z ery Inlandu, jak z żoną zrobili żart z narracji filmów swoich. Jeśli ktoś jest w stanie zdystansować się do własnego dzieła i jego składniówi głównych i złożyć z kawałków na nowo dla beki to właśnie jest mistrzem. Na pewno Hitch tak umiał, o czym świadczą jego wstępy do A.H. przedstawia. A Hitch był ulubionym reżyserem Lyncha. Ciekawe co teraz razem nakręcą?
Komentarz
Nowe pokolenie dorobiło się własnych błaznów, jak młody Szczur.
Ale on nigdy nie był śmieszny. Młynarski, Tym i Fedorowicz kiedyś byli.
XD nie da się zaprzeczyć
Można jeszcze Laskowika dorzucić.
Bo chyba żyje?
Fedorowicz dał mi wiele radości w młodości. Był naprawdę wyjątkowo utalentowany. Ale faktycznie dla niego cezurą była komuna. Te dzienniki telewizyjne w stanie wojennym w drugim obiegu to było duże coś *. Te w telewizji były słabe. Nie tak żenujące jak Tym - obejrzałem z 5 minut tego Rysia i myślałem, że się spalę ze wstydu - za niego. Ale już nie śmieszne.
'*Pamiętacie ten witz z Żukrowskim o służbie narodu?
Momentami na samym początku był, ale to był taki humor ze szkoły średniej powiedzmy, akademickim już bym go nie nazwał.
Miał rolę w Rozmowach przy wycinaniu lasu.
Ryś to problem czasu do spożycia jako głowne danie, jaki mieli bohaterowie tworzeni w komunie ("być może wtedy miało to sens, ale teraz nie"- jak powiedział Jozef Hen o Złym, kiedy dostał do przerobienia Tyrmanda na scenariusz). Ten sam problem mieli Węgrzy z Pelikanem ze swojej najwybitniejszej komedii A Tanu. Stworzyli marną kontynuację w '95, ktorej w ogóle nie warto łączyć z pierwowzorem.
Mnie najbardziej podobały się "Rozmowy przy wycinaniu lasu".
Teksty są genialne ale do tego jeszcze odpowiedni aktorzy i ich gra.
Majstersztyk!
👣
🐾
🐾
Oj, Zyzol, zyzol.
Ja to lubie jego Sęk 2. Podobnd rozkminy. Szczególnie mi się kojarzy jak do mnie dzwonili i pytali czy mam straty przy produkcji ciast, bo oni z tego żyją, że zbierają straty.
Zmarł Andrzej Piliczewski, reżyser związany ze studiem Semafor, twórca kota Filemona i wróbla Ćwirka.
W razie czego to mamy jeszcze drugi wątek informujący o tym samym - RIP.
Jimmy Carter, oldest of all US presidents, dies aged 100.
👣
🐾
🐾
Wszyscy, co mu śpiewali na imieninach palą się ze wstydu.
W zależności od język śpiewania.
Hah, ten komentarz mam ciągle w głowie w trakcie jakichś branżowych gadek o "bezglutach".
(Z niejakim opóźnieniem) W marcu 2024 w wieku 102 lat zmarła Iris Apfel, amerykańska ikona stylu.
Była projektantką wnętrz. Nazywała siebie geriatryczną celebrytką. Do końca życia zachowała jasność umysłu i zamiłowanie do niecodziennych stylizacji.
koham!
ikona, stara, młoda du chem!
nie zawsze była stara
David Lynch odszedł po długiej chorobie. Dobry był reżyser, chlip, chlip...
R.I.P.
Kozacko że jeszcze zagrał Forda u Spielberga.
^lubię to (mega scena)
...et Lux Aeterna luceat!
Beethoven wybrał to Requiem na swój pogrzeb a Lynch Agnus Dei na napisy końcowe "Fire Walk with Me"
To był poeta-wizjoner, mniej/bardziej świadomie/nieświadomie (jak to poeta) najtrafniej diagnozował wizualnie/fabularnie duchowy stan świata przypominając, że "nie toczymy walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich."...
To taki szort z ery Inlandu, jak z żoną zrobili żart z narracji filmów swoich. Jeśli ktoś jest w stanie zdystansować się do własnego dzieła i jego składniówi głównych i złożyć z kawałków na nowo dla beki to właśnie jest mistrzem. Na pewno Hitch tak umiał, o czym świadczą jego wstępy do A.H. przedstawia. A Hitch był ulubionym reżyserem Lyncha. Ciekawe co teraz razem nakręcą?