Imprezy po taniości. To mi przypomina nasze ostatnie fforumowe spotkanie. Jak zrobić w Krakowie impreze po taniości? Wsiąść do pociągu do Katowic. Bilet zwraca się po dwóch piwach a potem to już czysty zysk
@kulawy_greg powiedział(a):
No tak, ale z tego cytowanego fragmentu wydawać się mogło, że nocna prohibicja zmniejszyła przestępczość w mieście, a tymczasem zmniejszyła głównie publiczne spożywanie alkoholu, co jest chyba oczywistym efektem i nie wiem po co o tym pisać.
No nie, interwencje wobec pijących na ławkach to straż miejska, co dokładnie policja robiła tego w tekście nie ma.
"Mieliśmy do czynienia z zakupem alkoholu nocą i potem spożywaniem go na ławce bądź na terenie parku. To były najczęstsze zgłoszenia dotyczące alkoholu. Jak pokazują statystyki, drugie półrocze roku 2023 to spadek zarówno zgłoszeń mieszkańców, jak i aktywności strażników w tym zakresie" - powiedział Zbigniew Ulman, zastępca komendanta Straży Miejskiej Miasta Krakowa."
W parkach od momentu obowiązywania nocnej prohibicji sklepowej mniej petów i tłuczonego szkła. Bo imprezy/libacje odbywały się głównie na ławkach skwerkach i terenach zielonych. A w nocy można sobie p-zgnąć pety i flachy bele gdzie bo jest minimalna kontrola społeczna.
To tak nie statystycznie z krakowskich obserwacji spacerowych.
"Jak wynika z sondażu dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF FM, Polacy podchodzą niechętnie do proponowanych przez rząd ograniczeń w sprzedaży alkoholu. Przeciwko zakazowi sprzedaży na stacjach benzynowych jest ponad 55 proc. ankietowanych, a przeciwko prohibicji po godz. 22 ponad 64 proc."
@Przemko powiedział(a):
"Jak wynika z sondażu dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF FM, Polacy podchodzą niechętnie do proponowanych przez rząd ograniczeń w sprzedaży alkoholu. Przeciwko zakazowi sprzedaży na stacjach benzynowych jest ponad 55 proc. ankietowanych, a przeciwko prohibicji po godz. 22 ponad 64 proc."
Stacje są rozlokowane często tam gdzie nie ma nocnego sklepu, wydaje mi się że o to chodzi. A może też że można tam kupić coś do zjedzenia pasującego pijącym - zapiekanka, hamburger, kanapka, czipsy.
Z drugiej strony widzę że największy sprzeciw to ludzie młodzi - a ci to protestują przeciw jakimkolwiek zakazom.
Sklep z wódą będzie zawsze tam, gdzie jest na wódę zapotrzebowanie, to jedna z nielicznych w miarę pewnych rzeczy w tym świecie. Z logistycznego punktu widzenia wyszynk trunków to najprostszy rodzaj handlu.
@Pani_Łyżeczka powiedział(a):
W parkach od momentu obowiązywania nocnej prohibicji sklepowej mniej petów i tłuczonego szkła. Bo imprezy/libacje odbywały się głównie na ławkach skwerkach i terenach zielonych. A w nocy można sobie p-zgnąć pety i flachy bele gdzie bo jest minimalna kontrola społeczna.
To tak nie statystycznie z krakowskich obserwacji spacerowych.
Ja mam obserwację odwrotną, głownie znad Wisły w Krakowie, w stronę Tyńca. W miejscach gdzie kiedys nie było flaszek teraz widuję w różnych formach (całe i rozbite)
Mam wrażenie że po wyborach u mnie w mieście wyraźnie więcej napisów naszprejowanych gdzie popadnie, wybitych szyb na przystankach i potłuczonych butelek. Może mi się wydaje a może policja odpuściła?
@marniok powiedział(a):
nie wiem co mysleć ale taki jeden byznesmyn co to na swoim sklepie rowerowym nasprajował w zeszłym roku ***** ***, to teraz to zamalował.....
To trzeba odnowić dzieło, i dopisać konieczne "zrealizowane ze środków UE"
Nie chodzi o Islam, od razu powiem. Młodzi ludzie wszędzie na świecie piją mniej niż rodzice, w Japonii pojawił się nawet rządowy program promujący picie sake bo w kowidzie spożycie bardzo spadło i już nie wróciło do poprzednich ilości.
A dopuszcza kolega że może chodzić o to co jest napisane literalnie? Czy każdy niepijący młody człowiek to z automatu ćpun? To są zmiany pokoleniowe, jak z paleniem, postępujące od lat 80. Kowid to nasilił, we Francji jest też kryzys związany z importem wina z Hiszpanii, duża część protestów rolników to właśnie protesty winiarzy. Produkują coraz więcej a sprzedać jest coraz trudniej, a koszty produkcji rosną.
An IFOP survey published in December 2023 showed that more than 50% of French adults planned to drastically reduce their alcohol intake for the first month of the year.
In 2022, a FranceAgrimer survey showed that only 11% of respondents identified as regular wine consumers. This represents a drop of five points compared to the previous study of 2015, and continues the downward trend observed since 1980 when half the country's population drank wine on a regular basis.
Drinking frequency varies mainly depending on age. Regular drinkers tend to be older (18% are in the 50+ age group), but the greatest disparity is seen among those who never drink wine at all: 27% in the 50+ group, 38% in the 35-49 years age group, and almost 50% in the under-35s.
The CNIV issued a statement in response to the latest data: “The figures show a deeply entrenched trend for reduced wine consumption and this has been going on for decades: with a 70% drop in consumption between 1960 and 2020, the French have never consumed so little wine.”
@Pani_Łyżeczka powiedział(a):
Greg a dlaczego Ci tak zależy na hiperdostępności alkoholu?!
A gdzieś tak pisałem ?
To raczej w drugą stronę, nie widziałem problemu przed prohibicją nocną (jako mieszkaniec ścisłego centrum Krakowa), więc nie wiem po co to .
Jeśli chodzi o śmieci to niestety większym problemem wydają mi się psy (lub ich właściciele) , którzy zostawiają po sobie niemiłe pamiątki, niektórzy coś tam sprzątają, ale już takie płynne pozostałości na murze przy bramie to przecież nikt sprzątał nie będzie.
Oczywiście, chętnie bym ograniczył sprzedaż alkoholu w niektórych miejscach, np w knajpie która się otwarła 2 piętra pode mną, ale jakoś tak jest że alkohol kupiony w knajpie można w nocy spożywać na chodniku pod moim oknem legalnie, a taki kupiony w sklepie to już wielkie przestępstwo.
Wszystko albo nic, zakaz handlu w niedzielę należy znieść bo lekarze muszą w niedzielę pracować, w związku z tym wszyscy muszą, wtedy jest sprawiedliwie. To korwinizm?
To i przepisy o ruchu drogowym należy znieść bo nie wszyscy przestrzegają?
Ale w sumie to ja się zgadzam, w miastach powinien być również zakaz trzymania psów, tu się możemy dogadać, i nocna prohibicja i zakaz psów
Jak pokazują statystyki zakaz nocnej sprzedaży alkoholu zmniejsza interwencje odnośnie picia w miejscach publicznych o połowę, a więc upada argument że "to nic nie zmieni" bo "będą kupować na zapas". Nie kupują na zapas bo sprzedaż równjeż spada, a ci którzy kupują w knajpach widocznie też chleją bardziej kulturalnie, no chyba że to oni tluką te butelki?
A od skądinąd inteligentych ludzi słyszałem argument że są przeciwni bo na nocnej prohibicji to lobby restauratorów zyskuje.
Zawiść to ulubiony grzech Polaków kiedyś ustalaliśmy. Nie daj Boże żeby komuś było lepiej.
Tak wynika z kontekstu Twoich postów. Nie widzisz problemu u siebie, na ulicach i w rodzinie naprawdę zazdroszczę.
Skoro nie ma problemów to dlaczego tak irytują Cię regulacje?
@Pani_Łyżeczka powiedział(a):
Tak wynika z kontekstu Twoich postów. Nie widzisz problemu u siebie, na ulicach i w rodzinie naprawdę zazdroszczę.
U siebie nie widzę, bo nie zdarza mi się akurat kupować alkoholu nocą (ale mogłoby potencjalnie), w rodzinie to już w ogóle ciężko mi sobie wyobrazić jak ktoś kupuje alkohol nocą w Krakowie (raz to nawet brat na mnie nakrzyczał że kupiłem piwo w monopolowym w Boże Ciało). Na ulicach to widzę porzucone hulajnogi, psie odchody i auta poparkowane gdzie popadnie, problem nocnego spożycia alkoholu jest dla mnie hen daleko.
Skoro nie ma problemów to dlaczego tak irytują Cię regulacje?
A pisałem gdzieś że mnie irytują? Dopóki w tym wątku nie było to poruszone, to o nocnej prohibicji w ogóle nie myślałem.
Chyba że chodzi o zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych? To mnei irytuje , bo mieszkałem kilka lat za granicą (zachód i północ Europy) i tam jakoś to było całokiem normalne i dopuszczalne, nie wiem czemu akurat Polacy mieliby być gorsi (a wiadomo przecież że są lepsi )
Komentarz
Imprezy po taniości. To mi przypomina nasze ostatnie fforumowe spotkanie. Jak zrobić w Krakowie impreze po taniości? Wsiąść do pociągu do Katowic. Bilet zwraca się po dwóch piwach a potem to już czysty zysk
Najlepszą metodą na odizolowanie się od rozrywkowej części społeczeństwa jest zamieszkanie na zamkniętym, strzeżonym osiedlu
Jakimż problemem może być zaopatrzenie się w alkohol na zapas?
No nie, interwencje wobec pijących na ławkach to straż miejska, co dokładnie policja robiła tego w tekście nie ma.
"Mieliśmy do czynienia z zakupem alkoholu nocą i potem spożywaniem go na ławce bądź na terenie parku. To były najczęstsze zgłoszenia dotyczące alkoholu. Jak pokazują statystyki, drugie półrocze roku 2023 to spadek zarówno zgłoszeń mieszkańców, jak i aktywności strażników w tym zakresie" - powiedział Zbigniew Ulman, zastępca komendanta Straży Miejskiej Miasta Krakowa."
W parkach od momentu obowiązywania nocnej prohibicji sklepowej mniej petów i tłuczonego szkła. Bo imprezy/libacje odbywały się głównie na ławkach skwerkach i terenach zielonych. A w nocy można sobie p-zgnąć pety i flachy bele gdzie bo jest minimalna kontrola społeczna.
To tak nie statystycznie z krakowskich obserwacji spacerowych.
Ale serio melin już nie ma? Ja co prawda od jakichś 30 lat nie korzystam, ale pamiętam, że zawsze gdzieś co było, gdzie można było się zaopatrzyć.
"Jak wynika z sondażu dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF FM, Polacy podchodzą niechętnie do proponowanych przez rząd ograniczeń w sprzedaży alkoholu. Przeciwko zakazowi sprzedaży na stacjach benzynowych jest ponad 55 proc. ankietowanych, a przeciwko prohibicji po godz. 22 ponad 64 proc."
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/691826-sondaz-ograniczenia-sprzedazy-alkoholu-badani-sa-przeciw
Z miesiąc temu był taki sondaż dla ZET i wynik podobny.
Te statystyki to najlepszy argument za tym, że zakaz ma sens.
Nie wiem, co jest szczególnego w trunkach na stacjach benzynowych. Chyba, że są jakieś badania, że kierowcy kupują flachy i obalają je w drodze.
Stacje są rozlokowane często tam gdzie nie ma nocnego sklepu, wydaje mi się że o to chodzi. A może też że można tam kupić coś do zjedzenia pasującego pijącym - zapiekanka, hamburger, kanapka, czipsy.
Z drugiej strony widzę że największy sprzeciw to ludzie młodzi - a ci to protestują przeciw jakimkolwiek zakazom.
Sklep z wódą będzie zawsze tam, gdzie jest na wódę zapotrzebowanie, to jedna z nielicznych w miarę pewnych rzeczy w tym świecie. Z logistycznego punktu widzenia wyszynk trunków to najprostszy rodzaj handlu.
Ja mam obserwację odwrotną, głownie znad Wisły w Krakowie, w stronę Tyńca. W miejscach gdzie kiedys nie było flaszek teraz widuję w różnych formach (całe i rozbite)
A nie małpki?
nie, raczej po piwie
Mam wrażenie że po wyborach u mnie w mieście wyraźnie więcej napisów naszprejowanych gdzie popadnie, wybitych szyb na przystankach i potłuczonych butelek. Może mi się wydaje a może policja odpuściła?
nie wiem co mysleć ale taki jeden byznesmyn co to na swoim sklepie rowerowym nasprajował w zeszłym roku ***** ***, to teraz to zamalował.....
To trzeba odnowić dzieło, i dopisać konieczne "zrealizowane ze środków UE"
Nie chodzi o Islam, od razu powiem. Młodzi ludzie wszędzie na świecie piją mniej niż rodzice, w Japonii pojawił się nawet rządowy program promujący picie sake bo w kowidzie spożycie bardzo spadło i już nie wróciło do poprzednich ilości.
Ten nagłowek może oznaczać też że po prostu piją wiecej piwa zamiast wina, ale być może jest to trend, przy legalizacji trawy po co komu alkohol?
A dopuszcza kolega że może chodzić o to co jest napisane literalnie? Czy każdy niepijący młody człowiek to z automatu ćpun? To są zmiany pokoleniowe, jak z paleniem, postępujące od lat 80. Kowid to nasilił, we Francji jest też kryzys związany z importem wina z Hiszpanii, duża część protestów rolników to właśnie protesty winiarzy. Produkują coraz więcej a sprzedać jest coraz trudniej, a koszty produkcji rosną.
An IFOP survey published in December 2023 showed that more than 50% of French adults planned to drastically reduce their alcohol intake for the first month of the year.
In 2022, a FranceAgrimer survey showed that only 11% of respondents identified as regular wine consumers. This represents a drop of five points compared to the previous study of 2015, and continues the downward trend observed since 1980 when half the country's population drank wine on a regular basis.
Drinking frequency varies mainly depending on age. Regular drinkers tend to be older (18% are in the 50+ age group), but the greatest disparity is seen among those who never drink wine at all: 27% in the 50+ group, 38% in the 35-49 years age group, and almost 50% in the under-35s.
The CNIV issued a statement in response to the latest data: “The figures show a deeply entrenched trend for reduced wine consumption and this has been going on for decades: with a 70% drop in consumption between 1960 and 2020, the French have never consumed so little wine.”
Greg a dlaczego Ci tak zależy na hiperdostępności alkoholu?!
A nie np. fasolki Pinto.
Fasolki nikt nie zakazuje.
Ale jest trudno dostępna i życzyłabym sobie całodobowy dostęp do niej, w tym na stacjach benzynowych!
Prawa popytu i podaży pani nie przeskoczysz. Poza tym fasolę przechowuje się prawie równie dobrze jak alkohol.
A gdzieś tak pisałem ?
To raczej w drugą stronę, nie widziałem problemu przed prohibicją nocną (jako mieszkaniec ścisłego centrum Krakowa), więc nie wiem po co to .
Jeśli chodzi o śmieci to niestety większym problemem wydają mi się psy (lub ich właściciele) , którzy zostawiają po sobie niemiłe pamiątki, niektórzy coś tam sprzątają, ale już takie płynne pozostałości na murze przy bramie to przecież nikt sprzątał nie będzie.
Oczywiście, chętnie bym ograniczył sprzedaż alkoholu w niektórych miejscach, np w knajpie która się otwarła 2 piętra pode mną, ale jakoś tak jest że alkohol kupiony w knajpie można w nocy spożywać na chodniku pod moim oknem legalnie, a taki kupiony w sklepie to już wielkie przestępstwo.
Wszystko albo nic, zakaz handlu w niedzielę należy znieść bo lekarze muszą w niedzielę pracować, w związku z tym wszyscy muszą, wtedy jest sprawiedliwie. To korwinizm?
To i przepisy o ruchu drogowym należy znieść bo nie wszyscy przestrzegają?
Ale w sumie to ja się zgadzam, w miastach powinien być również zakaz trzymania psów, tu się możemy dogadać, i nocna prohibicja i zakaz psów
Jak pokazują statystyki zakaz nocnej sprzedaży alkoholu zmniejsza interwencje odnośnie picia w miejscach publicznych o połowę, a więc upada argument że "to nic nie zmieni" bo "będą kupować na zapas". Nie kupują na zapas bo sprzedaż równjeż spada, a ci którzy kupują w knajpach widocznie też chleją bardziej kulturalnie, no chyba że to oni tluką te butelki?
A od skądinąd inteligentych ludzi słyszałem argument że są przeciwni bo na nocnej prohibicji to lobby restauratorów zyskuje.
Zawiść to ulubiony grzech Polaków kiedyś ustalaliśmy. Nie daj Boże żeby komuś było lepiej.
Tak wynika z kontekstu Twoich postów. Nie widzisz problemu u siebie, na ulicach i w rodzinie naprawdę zazdroszczę.
Skoro nie ma problemów to dlaczego tak irytują Cię regulacje?
Wiesz, jak się nazywa ktoś, kto uważa, że każdy problem da się załatwić urzędowym zakazem?
U siebie nie widzę, bo nie zdarza mi się akurat kupować alkoholu nocą (ale mogłoby potencjalnie), w rodzinie to już w ogóle ciężko mi sobie wyobrazić jak ktoś kupuje alkohol nocą w Krakowie (raz to nawet brat na mnie nakrzyczał że kupiłem piwo w monopolowym w Boże Ciało). Na ulicach to widzę porzucone hulajnogi, psie odchody i auta poparkowane gdzie popadnie, problem nocnego spożycia alkoholu jest dla mnie hen daleko.
A pisałem gdzieś że mnie irytują? Dopóki w tym wątku nie było to poruszone, to o nocnej prohibicji w ogóle nie myślałem.
Chyba że chodzi o zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych? To mnei irytuje , bo mieszkałem kilka lat za granicą (zachód i północ Europy) i tam jakoś to było całokiem normalne i dopuszczalne, nie wiem czemu akurat Polacy mieliby być gorsi (a wiadomo przecież że są lepsi )