I takim sposobem można popaść w purytanizm i niespodziewanie stając, we własnym mniemamiu, na straży KK stopniowo się z niego wycofywać.
Ale jak nie ubolewać nad komunikatem, który de facto mówi, że kapłan nie ma praktycznie żadnej możliwości zapobiegania świętokradztwu w postaci niegodnego przystępowania do Komunii św.?
Podczas gdy kanon 915 Kodeksu Prawa Kanonicznego nakłada na niego taki obowiązek: Kan. 915 - Do Komunii świętej nie należy dopuszczać ekskomunikowanych lub podlegających interdyktowi, po wymierzeniu lub deklaracji kary, jak również innych osób trwających z uporem w jawnym grzechu ciężkim.
Gdyby biskup miejsca zgodnie ze swoim obowiązkiem pasterskim jasno orzekł, że podpisanie ustawy o in vitro skutkuje ekskomuniką [...]
Akurat niestety nie skutkuje. W kwestiach bioetycznych ekskomunika latae sententiae (z mocy prawa) jest tylko za udział w aborcji:
Kan. 1398 - Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa.
Oczywiście zgadzam się z Tobą, że uśmiercanie zarodków na skutek stosowania metody in vitro jest tak samo niegodziwe jak ich zabijanie w wyniku aborcji - być może KPK z 1983 po prostu nie zdążył tego uwzględnić, bo początki in vitro to rok 1977.
Jednakowoż biorąc pod uwagę przytoczony wyżej kanon 915, aby można było odmówić udzielenia Komunii św. wcale nie jest niezbędna ekskomunika, wystarczy trwanie z uporem w grzechu ciężkim, co moim zdaniem w przypadku prezydenta Komorowskiego i innych głosujących za ustawą dopuszczającą in vitro, jak najbardziej ma miejsce, bo brak z ich strony publicznej skruchy za popełnione w ten sposób poważne zło.
Zgoda macie rację. Udzielenie komunii Komorowskiemu uznać więc należy za błąd kapłana. Nie wiem jak podejść do takiego świetokradztwa. Potraktowałbym jednak zaskoczonego kapłana łagodnie. Co innego sam Komorowski.Rzeczywiscie miał wiele czasu na przenyslenie swojego podpisu i z pewnością znał argumenty wynikające z wiary. Wiedział również, ze ma pełne prawo nie podpisać, co w obecnej sytuacji zapewne by przesadziło o odrzuceniu ustawy. Sejm raczej nie dałby rady odrzucic jego sprzeciwu, albo by się nie odważył.
Powtórzę: możemy nie być zadowoleni do końca z komunikatu KEP, ale musimy przyznać, że to krok w dobrym kierunku. Czekamy na następne.
15 Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! 16 A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust.
Na szczęście nie wszyscy są Episkopatem [Wklejon z gwna]:
Pełny wiernych kościół sióstr wizytek na Krakowskim Przedmieściu modlił się w czwartkowy wieczór w intencji Bronisława Komorowskiego, dziękując za jego prezydenturę. Były już prezydent, który siedział w jednym z pierwszych rzędów, usłyszał od obecnych księży przeprosiny za "nienawistne słowa", jakie w ostatnich dniach padły z ust ludzi Kościoła. Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej Choć nazwisk nie wymieniono, nietrudno się domyślić, że chodziło o niedawne stanowiska Episkopatu krytykujące Komorowskiego za podpisanie ustawy o in vitro. Biskupi sugerowali, że prezydent, sprzeciwiając się nauczaniu Kościoła, postawił się poza wspólnotą. I dopóki nie wyrazi publicznej skruchy, nie może przyjmować komunii.
Ks. Aleksander Seniuk, który odprawiał mszę, mówił, że oprócz niego do przeprosin poczuwają się inni obecni w kościele księża: ks. Andrzej Luter, ks. Kazimierz Sowa, a także ks. Stanisław Opiela.
- Mogę również przepraszać w imieniu tych, którzy chcieliby tu być, ale nie mogli: Tomasza Dostaniego, Adama Bonieckiego, Alfreda Wierzbickiego, Wacława Oszajcy i Macieja Zięby.
- Nie jesteśmy Episkopatem - dodał i zebrał wielką owację od wiernych.
Po mszy parę prezydencką przed kościołem pożegnała około setka osób z białymi i czerwonymi różami. Skandowali: "Dziękujemy" i "Już tęsknimy".
Przypowieść o celniku i faryzeuszu
Ks. Seniuk już na początku mszy użył mocnego porównania. Opowiedział przypowieść o celniku i faryzeuszu, którzy modlili się w świątyni.
- Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: "Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam". Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika". Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony - mówił rektor kościoła sióstr wizytek.
"Dziękujemy, że nie umywał pan rąk"
Kazanie wygłosił ks. Andrzej Luter. Podkreślał w nim, że istnieje różnica pomiędzy pustą religijnością kultu a religijnością serca. Zwrócił się do Bronisława Komorowskiego: - Panie prezydencie, dziękujemy za to, że budował pan pomosty, że nigdy nie umywał pan rąk, że otwierał się pan na innych ludzi, posługując się przy tym chrześcijańską intuicją.
Gdy ks. Luter na koniec kazania jeszcze raz podziękował Bronisławowi Komorowskiemu, rozległy się oklaski, które nie cichły przez kilka minut.
Godzinę wcześniej w tym samym kościele została odprawiona msza za Andrzeja Dudę. Było jednak na niej niewiele osób, kazanie trwało cztery minuty i dotyczyło święta Przemienienia Pańskiego. A oprócz nowego prezydenta, wierni modlili się jeszcze w dwóch intencjach: za parę, która miała rocznicę ślubu, a także za zmarłych z jednej z warszawskich rodzin.
"Ks. Aleksander Seniuk, który odprawiał mszę, mówił, że oprócz niego do przeprosin poczuwają się inni obecni w kościele księża: ks. Andrzej Luter, ks. Kazimierz Sowa, a także ks. Stanisław Opiela. - Mogę również przepraszać w imieniu tych, którzy chcieliby tu być, ale nie mogli: Tomasza Dostaniego, Adama Bonieckiego, Alfreda Wierzbickiego, Wacława Oszajcy i Macieja Zięby. - Nie jesteśmy Episkopatem - dodał i zebrał wielką owację od wiernych".
Wygląda to na deklarację braku przynależności do Kościoła powszechnego i woli założenia nowego kościoła...
W każdym razie lista księży do natychmiastowej suspensy jest już gotowa. Gdy Papież zrobi porządek z arcybiskupem warszawskim, to będzie jak znalazł. Miłe, że sami zainteresowani zechcieli się wpisać.
"modlił się w czwartkowy wieczór w intencji Bronisława Komorowskiego, dziękując za jego prezydenturę" Czyli jednak intencja była inna niż ta oficjalnie ogłoszona. Nieźle pogrywają z Panem Bogiem. Pogrywają, pogrywają - i się doigrają.
a dzisiaj słyszałam zapewnienia jakiegoś polityka z prawej strony, że tego Prezydenta będziemy lepiej bronić, że będziemy za nim stać i nie pozwolimy go zniszczyć, tak jak zniszczono śp. Lecha Kaczyńskiego
smutno to stwierdzić, ale w sumie ci niezadowoleni z prezydenta Dudy zasługują na Bronkozaura - w tandemie z abpem Nyczem i jego podwładnymi funkcjonariuszami kościelnymi
co ciekawe zresztą, tak naprawdę oni wcale się nie kryją, że właśnie tego chcą: bo np. do dziś trzęsie ich świnte oburzenie na samo wspomnienie abpa Wielgusa
z mojej strony mogą liczyć wyłącznie na staropolskie pozdrowienie
X seniuk: Bronek nie sluchaj co tam ci wapniacy truja. Jestes spoko, u nas zawsze kimnąć na mszy możesz i kawałek opłatka na ząb dostaniesz. Wpadaj najlepiej z flaszką
zresztą nie chodzi o personalia, tylko o smutną konstatację istnienia elementu w układance bardziej ogólnej: wilki w owczej skórze osaczają Kościół i robią to nie tylko z lewej, ale i z prawej, wykorzystując różnych użytecznych [...]
dążą do: 1) podważenia autorytetu papieża i biskupów, 2) podważenia autorytetu władzy sprawowanej przez katolików, 3) podważenia zaufania i w efekcie rozdzielenia tych środowisk
w Polsce chodzi im więc głównie o osłabienie PiS i Kościoła poprzez rozbicie tego jednego, niepodzielnego przecież środowiska patriotów-katolików, a in vitro jest używane jako narzędzie - i z prawej, i z lewej
W ostatnim czasie spotkało pana, panie prezydencie, wilee niesprawiedliwości, także bardzo podłych. I niestety były one wypowiadane przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła. Zostały przez nich samych wypowiedziane i innych, z ich błogosławieństwem. Słowa, które nigdy nie powinny się pojawić w ustach takich ludzi. Święte słowa miłość i miłosierdzie były poniewierane wśród słów nikczemnych. I nikt mnie nie przekona, że taki język może płynąć z serca przemienionego. Płynie z serca kamiennego
— mówił rektor.
My, tzn. Andrzej Luter, Staszek Opiela, Kazik Sowa i jeszcze inni, którzy mi zgłaszali z przykrością, że nie mogą przybyć (…), nie jesteśmy episcopoi (z gr. biskupi – przyp. red.), my jesteśmy presbyteroi - kapłani (…) i czujemy odpowiedzialność za te niesprawiedliwości rzucane na pana (…). Wyobraźmy sobie, jak pana, panie prezydencie, ranią te słowa zwłaszcza dotyczące pana wiary, sumienia, wierności Kościołowi. Więc proszę przyjąć, panie prezydencie, pani Anno (…) i mówię to w imieniu, myślę, wielu kapłanów - przepraszamy was, prosimy o wybaczenie nam i także tym wszystkim, którzy nie wiedzą, co czynią
— dodał ks. Seniuk, co zebrani przyjęli długimi brawami.
Jest (tylko) jeden kapłan - Pan Jezus Chrystus! Biskupi (w pełni) uczestniczą w jego kapłaństwie, prezbiterzy - częściowo. ===
To jakaś mowa sekciarzy, doprawdy. Podczas Mszy przeistoczenia chleba w Ciało Chrystusa dokonuje sam Chrystus, a kapłan działa in persona Christi.
Przeciwstawnienie sobie pojęć biskup - prezbiter oraz biskup - kapłan jest fałszem, i zdumiewa. Przynajmniej jasno sie określili i podali jeszcze listę.
Miętkie siurki. Jak czytam GW, to pół Tenkraju chce się wyzwolić spod dyktatu Watykanu. A jak przyjdzie co do czego, to ujawnia się tylko paru lawendowych… Ehhh...
Mogę również przepraszać w imieniu tych, którzy chcieliby tu być, ale nie mogli: Tomasza Dostaniego, Adama Bonieckiego, Alfreda Wierzbickiego, Wacława Oszajcy i Macieja Zięby.
A ks. Lemański (suspendowany ale ciągle w sukience) to pies? A ks. Mądel? Też by chciał być ale nie mógł, bo nie dostał przepustki z wariatkowa. Więcej jest księży patriotów.
W związku z doniesieniami prasowymi odnośnie Mszy Świętej w kościele ss. Wizytek informujemy, że:
3. Każdy wierny może zamówić Mszę św. w ważnej dla siebie intencji. Każdy ksiądz ma obowiązek zamawianą intencję przyjąć. Istotne jest, by ksiądz przyjmujący intencję i odprawiający Mszę św., odpowiednio i poprawnie pod względem teologicznym ją sformułował.
Kurwie syny! A intencję o uwolnienie niesłusznie więzionego inwalidy w Lublinie zmienili...
Komentarz
Podczas gdy kanon 915 Kodeksu Prawa Kanonicznego nakłada na niego taki obowiązek:
Kan. 915 - Do Komunii świętej nie należy dopuszczać ekskomunikowanych lub podlegających interdyktowi, po wymierzeniu lub deklaracji kary, jak również innych osób trwających z uporem w jawnym grzechu ciężkim.
Akurat niestety nie skutkuje. W kwestiach bioetycznych ekskomunika latae sententiae (z mocy prawa) jest tylko za udział w aborcji:
Kan. 1398 - Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa.
Oczywiście zgadzam się z Tobą, że uśmiercanie zarodków na skutek stosowania metody in vitro jest tak samo niegodziwe jak ich zabijanie w wyniku aborcji - być może KPK z 1983 po prostu nie zdążył tego uwzględnić, bo początki in vitro to rok 1977.
Jednakowoż biorąc pod uwagę przytoczony wyżej kanon 915, aby można było odmówić udzielenia Komunii św. wcale nie jest niezbędna ekskomunika, wystarczy trwanie z uporem w grzechu ciężkim, co moim zdaniem w przypadku prezydenta Komorowskiego i innych głosujących za ustawą dopuszczającą in vitro, jak najbardziej ma miejsce, bo brak z ich strony publicznej skruchy za popełnione w ten sposób poważne zło.
Obyś był zimny albo gorący!
16 A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust.
Ap 3:15
Pełny wiernych kościół sióstr wizytek na Krakowskim Przedmieściu modlił się w czwartkowy wieczór w intencji Bronisława Komorowskiego, dziękując za jego prezydenturę. Były już prezydent, który siedział w jednym z pierwszych rzędów, usłyszał od obecnych księży przeprosiny za "nienawistne słowa", jakie w ostatnich dniach padły z ust ludzi Kościoła.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
Choć nazwisk nie wymieniono, nietrudno się domyślić, że chodziło o niedawne stanowiska Episkopatu krytykujące Komorowskiego za podpisanie ustawy o in vitro. Biskupi sugerowali, że prezydent, sprzeciwiając się nauczaniu Kościoła, postawił się poza wspólnotą. I dopóki nie wyrazi publicznej skruchy, nie może przyjmować komunii.
Ks. Aleksander Seniuk, który odprawiał mszę, mówił, że oprócz niego do przeprosin poczuwają się inni obecni w kościele księża: ks. Andrzej Luter, ks. Kazimierz Sowa, a także ks. Stanisław Opiela.
- Mogę również przepraszać w imieniu tych, którzy chcieliby tu być, ale nie mogli: Tomasza Dostaniego, Adama Bonieckiego, Alfreda Wierzbickiego, Wacława Oszajcy i Macieja Zięby.
- Nie jesteśmy Episkopatem - dodał i zebrał wielką owację od wiernych.
Po mszy parę prezydencką przed kościołem pożegnała około setka osób z białymi i czerwonymi różami. Skandowali: "Dziękujemy" i "Już tęsknimy".
Przypowieść o celniku i faryzeuszu
Ks. Seniuk już na początku mszy użył mocnego porównania. Opowiedział przypowieść o celniku i faryzeuszu, którzy modlili się w świątyni.
- Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: "Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam". Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika". Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony - mówił rektor kościoła sióstr wizytek.
"Dziękujemy, że nie umywał pan rąk"
Kazanie wygłosił ks. Andrzej Luter. Podkreślał w nim, że istnieje różnica pomiędzy pustą religijnością kultu a religijnością serca. Zwrócił się do Bronisława Komorowskiego: - Panie prezydencie, dziękujemy za to, że budował pan pomosty, że nigdy nie umywał pan rąk, że otwierał się pan na innych ludzi, posługując się przy tym chrześcijańską intuicją.
Gdy ks. Luter na koniec kazania jeszcze raz podziękował Bronisławowi Komorowskiemu, rozległy się oklaski, które nie cichły przez kilka minut.
Godzinę wcześniej w tym samym kościele została odprawiona msza za Andrzeja Dudę. Było jednak na niej niewiele osób, kazanie trwało cztery minuty i dotyczyło święta Przemienienia Pańskiego. A oprócz nowego prezydenta, wierni modlili się jeszcze w dwóch intencjach: za parę, która miała rocznicę ślubu, a także za zmarłych z jednej z warszawskich rodzin.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18515379,ksieza-przepraszaja-komorowskiego-nie-jestesmy-episkopatem.html#ixzz3i42l6dsP
- Mogę również przepraszać w imieniu tych, którzy chcieliby tu być, ale nie mogli: Tomasza Dostaniego, Adama Bonieckiego, Alfreda Wierzbickiego, Wacława Oszajcy i Macieja Zięby.
- Nie jesteśmy Episkopatem - dodał i zebrał wielką owację od wiernych".
Wygląda to na deklarację braku przynależności do Kościoła powszechnego i woli założenia nowego kościoła...
W każdym razie lista księży do natychmiastowej suspensy jest już gotowa. Gdy Papież zrobi porządek z arcybiskupem warszawskim, to będzie jak znalazł. Miłe, że sami zainteresowani zechcieli się wpisać.
Czyli jednak intencja była inna niż ta oficjalnie ogłoszona.
Nieźle pogrywają z Panem Bogiem.
Pogrywają, pogrywają - i się doigrają.
http://pismejker.yuku.com/topic/5316/duda-prezydt-wszystkich-inwitruf?page=2#.VcO7e9Bmzdw
a dzisiaj słyszałam zapewnienia jakiegoś polityka z prawej strony, że tego Prezydenta będziemy lepiej bronić, że będziemy za nim stać i nie pozwolimy go zniszczyć, tak jak zniszczono śp. Lecha Kaczyńskiego
smutno to stwierdzić, ale w sumie ci niezadowoleni z prezydenta Dudy zasługują na Bronkozaura - w tandemie z abpem Nyczem i jego podwładnymi funkcjonariuszami kościelnymi
co ciekawe zresztą, tak naprawdę oni wcale się nie kryją, że właśnie tego chcą: bo np. do dziś trzęsie ich świnte oburzenie na samo wspomnienie abpa Wielgusa
z mojej strony mogą liczyć wyłącznie na staropolskie pozdrowienie
Nie ma to jak kończyć z klasą.
Na szczęście jego pontyfikat dobiegł końca... Prawiem że napisałem był
(Pontyfik to był kapłan - w starożytnym Rzymie, a w chrześcijaństwie - to biskup Rzymu...)
więc żadne moje pozdrowienie delikwenta nie otrzeźwi
dążą do: 1) podważenia autorytetu papieża i biskupów, 2) podważenia autorytetu władzy sprawowanej przez katolików, 3) podważenia zaufania i w efekcie rozdzielenia tych środowisk
w Polsce chodzi im więc głównie o osłabienie PiS i Kościoła poprzez rozbicie tego jednego, niepodzielnego przecież środowiska patriotów-katolików, a in vitro jest używane jako narzędzie - i z prawej, i z lewej
gra w dwa ognie - tak to się kiedyś nazywało
W ostatnim czasie spotkało pana, panie prezydencie, wilee niesprawiedliwości, także bardzo podłych. I niestety były one wypowiadane przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła. Zostały przez nich samych wypowiedziane i innych, z ich błogosławieństwem. Słowa, które nigdy nie powinny się pojawić w ustach takich ludzi. Święte słowa miłość i miłosierdzie były poniewierane wśród słów nikczemnych. I nikt mnie nie przekona, że taki język może płynąć z serca przemienionego. Płynie z serca kamiennego
— mówił rektor.
My, tzn. Andrzej Luter, Staszek Opiela, Kazik Sowa i jeszcze inni, którzy mi zgłaszali z przykrością, że nie mogą przybyć (…), nie jesteśmy episcopoi (z gr. biskupi – przyp. red.), my jesteśmy presbyteroi - kapłani (…) i czujemy odpowiedzialność za te niesprawiedliwości rzucane na pana (…). Wyobraźmy sobie, jak pana, panie prezydencie, ranią te słowa zwłaszcza dotyczące pana wiary, sumienia, wierności Kościołowi. Więc proszę przyjąć, panie prezydencie, pani Anno (…) i mówię to w imieniu, myślę, wielu kapłanów - przepraszamy was, prosimy o wybaczenie nam i także tym wszystkim, którzy nie wiedzą, co czynią
— dodał ks. Seniuk, co zebrani przyjęli długimi brawami.
Biskupi (w pełni) uczestniczą w jego kapłaństwie, prezbiterzy - częściowo.
===
To jakaś mowa sekciarzy, doprawdy. Podczas Mszy przeistoczenia chleba w Ciało Chrystusa dokonuje sam Chrystus, a kapłan działa in persona Christi.
Przeciwstawnienie sobie pojęć biskup - prezbiter oraz biskup - kapłan jest fałszem,
i zdumiewa.
Przynajmniej jasno sie określili i podali jeszcze listę.
Mają rozmach.
A mnie martwi ks. Zięba na tej liście.
Inna rzecz, że nie wiemy co on sam ma w tej kwestii do powiedzenia.
Jakiś seniuk-mitoman może sobie, jak widać gadać co chce.