Autentyk, nie wiem, czy do działu "Humer", ale po prostu MUSZĘ, bo się uduszę. Otóż idę sobie spokojnie do kościoła, przede mną czworo nastolatków na oko 17-19, trzech dorodnych facetów (no, jeszcze nie facetów, powiedzmy młodzieńców) i jedno drobne dziewczę. Grupka mija murek. Murek jest wysoki, prawie dwumetrowy, na murku pies. Kundel, wielkości boksera, z mordą bokseropodobną wyraźnie przymierza się do zeskoku na ulicę. Jak się dostał na murek? Od strony podwórka ma wygodne gałęzie... Młodzież się zatrzymuje i dyskutuje. Jestem za daleko, żeby krzyknąć, że pies niegroźny, nie raz skakał, krzywdy sobie nie zrobi, bo widzę, że dziewczę przejęte dolą kundla.
Pytanie za grosz, bo łatwizna - kto podszedł do muru i zgonił psa?
Tak jest! Dziewczyna. Face...tfu jeszcze nie, jeszcze chłopcy dyskretnie, ale wyraźnie się odsunęli. Tak na wszelki wypadeczek.
Niestety nie dogoniłam ich i nie mogłam tej dziewczynie odpowiednio pogratulować, czego bardzo żałuję.
Maria napisal(a): Autentyk, nie wiem, czy do działu "Humer", ale po prostu MUSZĘ, bo się uduszę. Otóż idę sobie spokojnie do kościoła, przede mną czworo nastolatków na oko 17-19, trzech dorodnych facetów (no, jeszcze nie facetów, powiedzmy młodzieńców) i jedno drobne dziewczę. Grupka mija murek. Murek jest wysoki, prawie dwumetrowy, na murku pies. Kundel, wielkości boksera, z mordą bokseropodobną wyraźnie przymierza się do zeskoku na ulicę. Jak się dostał na murek? Od strony podwórka ma wygodne gałęzie... Młodzież się zatrzymuje i dyskutuje. Jestem za daleko, żeby krzyknąć, że pies niegroźny, nie raz skakał, krzywdy sobie nie zrobi, bo widzę, że dziewczę przejęte dolą kundla.
Pytanie za grosz, bo łatwizna - kto podszedł do muru i zgonił psa?
Tak jest! Dziewczyna. Face...tfu jeszcze nie, jeszcze chłopcy dyskretnie, ale wyraźnie się odsunęli. Tak na wszelki wypadeczek.
Niestety nie dogoniłam ich i nie mogłam tej dziewczynie odpowiednio pogratulować, czego bardzo żałuję.
Ale co prawda mnie indoktrynowali w szkole kiedyś że mężczyźni psychicznie dojrzewają ok. 21 roku życia a kobiety wcześniej wiec nie ma co żałować....
Z kobitkami i facetami to stały numer. Dlaczego facio w drzwiach puszcza kobietę przodem. Ze strachu, bo nie jest pewien co tam czeka w środku, więc babę na wszelki wypadek śle na pierwszy ogień.
Z wczoraj. Scenka zabawna. Wlokę się przez osiedle w mieście zwanym w okolicy Nowym Jorkiem Mazowieckim. Gorąc. Klapię na ławce przed obficie zaopatrzonym zieleniakiem. Idzie młoda matka z córcią, na oko 4 latka. Rozkoszny bobas, jasna blondyneczka z błękitnymi oczętami. Kroczy boso, coś tam podśpiewuje, zapatrzona w swoje dziecinne światy. Drzwi zielonej budki otwarte, mała przez moment przystaje, patrzy, w końcu skręca, włazi do środka, wyciąga łapkę, bierze sobie kistkę winogron i spokojnie wychodzi, dalej podśpiewując. Matka wpada do środka, coś tłumaczy, chce uiścić, ale sprzedawczyni macha ręką. A mała, okazuje się, że Magdusia, pożera ze smakiem winogrona i wpatrzona w ten swój świat idzie powolutku dalej. Sama słodycz dziecinności. Spacerek, słoneczko, o! winogronko! Chciałoby się zejść, więc jaka sprawa. Świat dorosłych niech się buja. Jest jeszcze taaak daleko. Nie umiem opisać tej scenki, żeby oddać jej ukryty urok. Wolność absolutna. Świat tak prosty, zwyczajny, że tylko zazdrościć. Ale i ja za moment dostąpiłam prostoty. Wlazłam do budki, bo musiałam kupić natkę. Była bujna, pachnąca. I jeszcze koper, też bogata kiść. Wyciągam kartę, bo w kieszeni tylko 17 groszy. Sprzedawczyni przeprasza, ale u nich za gotówkę. Ojej. I nagle słyszę: - Proszę wziąć. Kiedyś tam mi pani odda. No bo jak rosół bez natki. Przez moment byłam Magdusią w jej nieskomplikowanym świecie. Kobieta pierwszy raz widziała mnie na oczy. Była pewna, że te 4 złote i tak któregoś dnia jej przyniosę. Za kilka minut w innym sklepie biorę chleb i bułki. Płacę kartą i upycham to w niedużej torbie. Niestety, nie włazi. Sprzedawczyni podaje mi solidną torbę, taką za 50 groszy. Płatną. Znów wyciągam kartę, mówię, że mam przy sobie tylko 17 groszy. Uśmiecha się, macha ręką. - To od firmy. Te 50 groszy mnie nie zbawi a pani będzie wygodniej. Jestem człowiekiem a nie maszyną do liczenia. Kurde - myślę. - Można i tak? Cały dzień aż do wieczora po gębie łaził mi uśmiech. Ludzkie gesty - a w naszej dobie wydają się czymś niezwykłym. Coś się popsuło. Bardzo popsuło.
"Czytałem w GW rzeczy, którym wy ludzie nie dalibyście wiary. Boty szturmowe w ogniu sunące ku ramionom Oriona. Oglądałem promienie laserów błyszczące w ciemnościach blisko wrót na Czerskiej. Wszystkie te chwile znikną w czasie jak łzy w deszczu. Czas umierać. „Łowca botów” https://mobile.twitter.com/TomaszLysiak
peterman napisal(a): Najśmieszniejszy filmik ostatnich dni, przy okazji którego Kondzio Piasecki i Dominisia W. zdobyli zaszczytne tytuły Dzbanów Miesiąca.
I jest teoria - ja ją kupiłem - że nawet jeśli w polskiej przestrzeni twitterowej zostali "dzbanami", to pisanie było pod czytelników z Zachodu. (W sensie - tamtejszy lokals ziewnikarz przepisze historyję, o antysemickiej pisowskiej prawicy. Tam nie wiedzą któż zacz imć Farmazon.)
Komentarz
- czy są jakieś pytania?
- aha, jeszcze jedno, moje dziecko nie je mięsa. i co w takiej sytuacji?
- u nas zje
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
https://papersizes.io/
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Otóż idę sobie spokojnie do kościoła, przede mną czworo nastolatków na oko 17-19, trzech dorodnych facetów (no, jeszcze nie facetów, powiedzmy młodzieńców) i jedno drobne dziewczę. Grupka mija murek. Murek jest wysoki, prawie dwumetrowy, na murku pies. Kundel, wielkości boksera, z mordą bokseropodobną wyraźnie przymierza się do zeskoku na ulicę. Jak się dostał na murek? Od strony podwórka ma wygodne gałęzie...
Młodzież się zatrzymuje i dyskutuje.
Jestem za daleko, żeby krzyknąć, że pies niegroźny, nie raz skakał, krzywdy sobie nie zrobi, bo widzę, że dziewczę przejęte dolą kundla.
Pytanie za grosz, bo łatwizna - kto podszedł do muru i zgonił psa?
Tak jest! Dziewczyna. Face...tfu jeszcze nie, jeszcze chłopcy dyskretnie, ale wyraźnie się odsunęli. Tak na wszelki wypadeczek.
Niestety nie dogoniłam ich i nie mogłam tej dziewczynie odpowiednio pogratulować, czego bardzo żałuję.
Ale co prawda mnie indoktrynowali w szkole kiedyś że mężczyźni psychicznie dojrzewają ok. 21 roku życia a kobiety wcześniej wiec nie ma co żałować....
Sama słodycz dziecinności. Spacerek, słoneczko, o! winogronko! Chciałoby się zejść, więc jaka sprawa. Świat dorosłych niech się buja. Jest jeszcze taaak daleko.
Nie umiem opisać tej scenki, żeby oddać jej ukryty urok. Wolność absolutna. Świat tak prosty, zwyczajny, że tylko zazdrościć.
Ale i ja za moment dostąpiłam prostoty. Wlazłam do budki, bo musiałam kupić natkę. Była bujna, pachnąca. I jeszcze koper, też bogata kiść. Wyciągam kartę, bo w kieszeni tylko 17 groszy. Sprzedawczyni przeprasza, ale u nich za gotówkę. Ojej. I nagle słyszę: - Proszę wziąć. Kiedyś tam mi pani odda. No bo jak rosół bez natki.
Przez moment byłam Magdusią w jej nieskomplikowanym świecie. Kobieta pierwszy raz widziała mnie na oczy. Była pewna, że te 4 złote i tak któregoś dnia jej przyniosę.
Za kilka minut w innym sklepie biorę chleb i bułki. Płacę kartą i upycham to w niedużej torbie. Niestety, nie włazi. Sprzedawczyni podaje mi solidną torbę, taką za 50 groszy. Płatną. Znów wyciągam kartę, mówię, że mam przy sobie tylko 17 groszy. Uśmiecha się, macha ręką. - To od firmy. Te 50 groszy mnie nie zbawi a pani będzie wygodniej. Jestem człowiekiem a nie maszyną do liczenia.
Kurde - myślę. - Można i tak? Cały dzień aż do wieczora po gębie łaził mi uśmiech.
Ludzkie gesty - a w naszej dobie wydają się czymś niezwykłym. Coś się popsuło. Bardzo popsuło.
reszta to ludzie w działaniu
gratuluję
Poleciłem Jungera w wątku o ksiazkach
Mię też zauroczyło (prostota i dizajn).
Mię też zauroczyło (prostota i dizajn).
ciekawe mają też jednostki, można wybrać "punkt" albo "pica" ale nie ma naszego "cycero" https://pl.wikipedia.org/wiki/Cycero
JESZ-CZE JEDEN! JESZ-CZE JEDEN!
https://mobile.twitter.com/TomaszLysiak
https://mobile.twitter.com/baspiela/status/1040315014534635520
PS. Jaki jest żeński odpowiednik dzbana?
===
I jest teoria - ja ją kupiłem - że nawet jeśli w polskiej przestrzeni twitterowej zostali "dzbanami", to pisanie było pod czytelników z Zachodu. (W sensie - tamtejszy lokals ziewnikarz przepisze historyję, o antysemickiej pisowskiej prawicy. Tam nie wiedzą któż zacz imć Farmazon.)